Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

ziCk_lodz

Tanie linie lotnicze vs elektronika w podręcznym?

Rekomendowane odpowiedzi

Latał ktoś Wizzem albo Ryanem z np. kartą graficzną albo konsolą do gier (+zasilacz, pady, itp.) w podręcznym? W Locie nigdy problemów nie robili, ale słyszałem, że tanie linie to istny dziki zachód jeżeli chodzi o bagaż :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracownicy linii lotniczych nie zaglądają do bagażu. Ich obchodzi jedynie to, jakie ma rozmiary i wagę.

 

EDIT:

Jedyny problem to celnicy/pracownicy straży granicznej. Pod tym względem Polska jest na poziomie państwa trzeciego świata będącego w stanie wojny z całą planetą. Tyle mundurów i broni, co na polskich lotniskach widać, nie zobaczy się w wielu 'normalnych' krajach.

Podobnie jest z zachowaniem. Na wrocławskim lotnisku parę tygodni temu [baczność] Jaśnie Pan Strażnik Granicy Zjednoczonych Emiratów Nadwiślańskich [spocznij] tak się zainteresował moim bagażem, że mi nawet przeliczał drobne monety z portfela, oglądał zawartość książek, prawie że obwąchiwał kabelki. Byłem na granicy wybuchu śmiechem, ale bałem się że zainteresuje się moim odbytem, więc jakoś udało się zachować postawę Wzorowego Obywatela Podczas Przeglądania Jego Bagażu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na serio ludzie zabierają na podkład takie dziwne rzeczy czasami, że play station na nikim nie zrobi wrażenia. Jak się zmieścisz w podanych wymiarach to śmiało bierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo ich informacje na stronie są wyjątkowo lakoniczne w tym temacie. I np. taki kwiatek, że większy bagaż podręczny ma limit 10kg, podczas gdy darmowy bagaż podręczny nie ma nigdzie napisanego limitu wagi :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizz

 

Na serio ludzie zabierają na podkład takie dziwne rzeczy czasami, że play station na nikim nie zrobi wrażenia. Jak się zmieścisz w podanych wymiarach to śmiało bierz.

 

Akurat Wii, więc jeszcze mniejsze ;)

 

Pracownicy linii lotniczych nie zaglądają do bagażu. Ich obchodzi jedynie to, jakie ma rozmiary i wagę.

 

EDIT:

Jedyny problem to celnicy/pracownicy straży granicznej. Pod tym względem Polska jest na poziomie państwa trzeciego świata będącego w stanie wojny z całą planetą. Tyle mundurów i broni, co na polskich lotniskach widać, nie zobaczy się w wielu 'normalnych' krajach.

Podobnie jest z zachowaniem. Na wrocławskim lotnisku parę tygodni temu [baczność] Jaśnie Pan Strażnik Granicy Zjednoczonych Emiratów Nadwiślańskich [spocznij] tak się zainteresował moim bagażem, że mi nawet przeliczał drobne monety z portfela, oglądał zawartość książek, prawie że obwąchiwał kabelki. Byłem na granicy wybuchu śmiechem, ale bałem się że zainteresuje się moim odbytem, więc jakoś udało się zachować postawę Wzorowego Obywatela Podczas Przeglądania Jego Bagażu.

No mi kiedyś wybebeszali całą walizkę z rejestrowanego, bo myśleli, że bateria do kamery VHS to bomba :thumbup: - warto dodać, że miałem wtedy z 8 lat, więc urodzony jihadysta :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U Wizza chyba nie ma ważenia podręcznego, nic nie znalazłem na ten temat na ich stronie. Zestaw niezbędnych informacji będzie na bilecie, więc jak tam nie będzie nic o tym, to nie ma problemu.

Dwie sprawy: wymiary mogą sprawdzać dwukrotnie - przy odprawie i przy wtaczaniu się bydląt na pokład samolotów - to może dlatego, że niektórzy kombinowali z podmienianiem bagażu po odprawie?

Do tego może przydać się członkostwo w ich klubie dyskontowym - przy obecnych cenach biletów koszt tego może być niższy od zniżki, którą daje nawet w jednym locie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak często nie latam, żeby się do ich klubu ładować - ale widziałem (po fakcie) że ludzie oferują zakup biletów ze zniżkami klubowymi via alledrogo. Ja się i tak wstrzeliłem na niską cenę (199zł za bilet). Rozmiar podręcznego mam poniżej maksymalnych wymiarów więc akurat tu problemu nie powinni robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna metoda na problem z wagą podręcznego - działa skutecznie, ale itemy muszą być stosunkowo małe (no i ciężkie). Otóż chyba żadna linia lotnicza do tej pory nie wpadła na sprawdzanie wagi...tzw. okrycia wierzchniego. A jak wiadomo, różne tam bluzy czy inne kurtki mogą mieć nawet, nawet pojemne kieszenie...:>

Metoda wymyślona chyba przez fotografów podróżujących z dużą ilością ciężkich, delikatnych, stosunkowo małych przedmiotów :)

 

EDIT:

Cena, bez względu na kierunek, sweetaśna. Takich niskich to już praktycznie nie ma i ta cała taniość tanich (?) linii lotniczych staje się przeszłością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika jedno, nie przeginając z wielkością plecaka przejdzie przez kontrolę spokojnie, przewoziłem z jednym zamachem laptopa, zewnętrzny dysk twardy i dwa aparaty w tym jedną lustrzankę i było ok. Standardowo zabieram ze sobą plecak 30L jako podręczny, najczęściej latam ryanem. Jak ktoś wali wódą na kilometr lub widać że jest dziabnięty, to na pewno się przyczepią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O podręczny się martwić nie musisz. Upewnij się tylko, że w rejestrowanym nie ma dużych pojemników z płynem lub baterii i będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

baterii

Paluszki AA będą problemem? Bo wrzuciłem "sześciopak" gdzieś w otchłań rejestrowanego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paluszki AA będą problemem? Bo wrzuciłem "sześciopak" gdzieś w otchłań rejestrowanego...

 

Ogólnie zabronione jest przewożenie baterii litowo jonowych chyba. Wiec jeżeli takie są, to każą Ci rozpakować walizkę i je wyjąc / wyrzucić.

Weź lepiej do podręcznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny problem to celnicy/pracownicy straży granicznej. Pod tym względem Polska jest na poziomie państwa trzeciego świata będącego w stanie wojny z całą planetą. Tyle mundurów i broni, co na polskich lotniskach widać, nie zobaczy się w wielu 'normalnych' krajach.

 

Byłeś w Kanadzie? Tam urzędnicy emigracyjni mają kamizelki kuloodporne i broń. U nas coraz mniej jest służb i pałeczkę przejmują firmy prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We Wrocławiu, z którego głownie latam, w pełni wyekwipunkowanych panów wojowników jest mnóstwo. Zdaje się, że czasami widziałem nawet jakiegoś koleszkę z bronią automatyczną - co już jest totalnym absurdem (w razie "czegoś" wybucha panika - co on ma z taką bronią zrobić w tłumie cywili? Skosić ich wszystkich? ;) ) na moje laickie oczy. Widocznie się wzorują na stajlu reprezentowanym przez kraje Ameryki Północnej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We Wrocławiu, z którego głownie latam, w pełni wyekwipunkowanych panów wojowników jest mnóstwo. Zdaje się, że czasami widziałem nawet jakiegoś koleszkę z bronią automatyczną - co już jest totalnym absurdem (w razie "czegoś" wybucha panika - co on ma z taką bronią zrobić w tłumie cywili? Skosić ich wszystkich? ;) ) na moje laickie oczy. Widocznie się wzorują na stajlu reprezentowanym przez kraje Ameryki Północnej :)

 

Ja czesto latam z London Stansted i tutaj takich z bronia automatyczna jest mnóstwo. Czesto w grupach po 3-5. Kamizelki, karabinki itp. Dodatkowo np. uzbrojone jednostki policji. Z bronia automatyczna czesto wchodza na stacje benzynowe do toalety lub po kurczaki do KFC.

 

 

edit. co do tematu, ogólnie to bez znaczenia, którymi liniami lecisz, tanie czy drogie. Przechodzisz przez te same bramki co wszyscy i tutaj na bramkach sprawdzaja kazdego tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mi kiedyś wybebeszali całą walizkę z rejestrowanego, bo myśleli, że bateria do kamery VHS to bomba :thumbup: - warto dodać, że miałem wtedy z 8 lat, więc urodzony jihadysta :E

Cytując klasyka: "co zrobisz, jak nic nie zrobisz", skoro gęby nie zmienisz :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czesto latam z London Stansted i tutaj takich z bronia automatyczna jest mnóstwo. Czesto w grupach po 3-5. Kamizelki, karabinki itp. Dodatkowo np. uzbrojone jednostki policji. Z bronia automatyczna czesto wchodza na stacje benzynowe do toalety lub po kurczaki do KFC.

Leciałem może z 2 razy ze Stansted, w tym po zamachach bombowych, mimo obecności opancerzonego wozu wojskowego przed wejściem na halę odpraw i grupy żołnierzy w środku, nie czułem takiego napięcia przedmiesiączkowego u obsługi, jak w kraju nadwiślańskim.

Londek i okolice można wytłumaczyć tym, że oni mają permanentny stan zagrożenia terrorystycznego, dzieciaki uciekające do isisów, dewiantów wracających z isisów itd.

W ciągu miesiąca pewnie więcej podejrzanych sytuacji niż nad Wisłą od czasów Mieszka I.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leciałem może z 2 razy ze Stansted, w tym po zamachach bombowych, mimo obecności opancerzonego wozu wojskowego przed wejściem na halę odpraw i grupy żołnierzy w środku, nie czułem takiego napięcia przedmiesiączkowego u obsługi, jak w kraju nadwiślańskim.

Londek i okolice można wytłumaczyć tym, że oni mają permanentny stan zagrożenia terrorystycznego, dzieciaki uciekające do isisów, dewiantów wracających z isisów itd.

W ciągu miesiąca pewnie więcej podejrzanych sytuacji niż nad Wisłą od czasów Mieszka I.

 

Dokladnie. Jak jezdze do pracy to slucham radia przez godzine. Praktycznie codziennie slysze o zatrzymanej grupie nastolatków lub podejynczych osób podejzadnych o dolacznie lub chec dolaczenia do grup terorrystycznych. Czesto sie mówia o nastolatkach z brytyjskim paszportem zlapanych na lotnisku w UK lub na granicy z Syri, którzy to chcieli przekroczyc granice i walczyc w imie allacha czy innych. Sorry za offtop;d

 

Co do samego przeszukania bagazy to nie czuje sie takiego napiecia. Wszystko jest na luzie. Oczywiscie dokladnie sprawdzone itp. Szczególnie sprawdzaja plyny czy buteleczki maja max 100mll. Laptopy i elektronika kazda przekladac do osobnych pojemników. Czyt. wyciagnac z torby i pokazac. Predzej sie przyczepia butelki z cola co ma 500ml niz twojego gpu;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy mają prawo się o to czepić? Nie wiem. Ja wiozłem części do radarów w podręcznym, więc wyglądało to na pewno dziwniej niż GPU, ale przeleciałem z nimi całą kulę ziemską, przewaliłem się przez kilka dużych lotnisk i nigdzie nie było żadnych pytań (ale nie leciałem tanimi liniami).

 

BTW. Wiozłem też liczne baterie i w głównym, i w podręcznym (paluszki znaczy), też nikogo nie obchodziły. Co do litowo-jonowych to jest trochę śmieszny zapis, przecież takie są teraz w każdym sprzęcie. W każdym razie miałem wrażenie, że mimo kompletnego obładowania elektroniką nikogo te bagaże nie obchodzą.

 

EDIT: Za to w Warszawie kazali mi rozpakowywać bagaż główny już po odebraniu i podręczny, o wszystko wypytywał jakiś wredny babsztyl, uważnie przyglądała się perłom, które kupiłem kobiecie, chciała nawet oglądać paragony, po czym stwierdziła, że "eee, a to nie są takie drogie po tysiące dolarów". Obok mnie jakaś babka była to się do niej czepiała też, czy aby ma oryginalną torebkę, bo ona nie zna takiej firmy. Porąbany kraj. W Japonii przymknęli oko na przekroczone limity alkoholu i fajek, u nas bankowo bym już za to płacił jakbym wwoził więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo ich informacje na stronie są wyjątkowo lakoniczne w tym temacie. I np. taki kwiatek, że większy bagaż podręczny ma limit 10kg, podczas gdy darmowy bagaż podręczny nie ma nigdzie napisanego limitu wagi :E

Tez 10kg, tylko mniejszy rozmiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EDIT: Za to w Warszawie kazali mi rozpakowywać bagaż główny już po odebraniu i podręczny, o wszystko wypytywał jakiś wredny babsztyl, uważnie przyglądała się perłom, które kupiłem kobiecie, chciała nawet oglądać paragony, po czym stwierdziła, że "eee, a to nie są takie drogie po tysiące dolarów". Obok mnie jakaś babka była to się do niej czepiała też, czy aby ma oryginalną torebkę, bo ona nie zna takiej firmy. Porąbany kraj. W Japonii przymknęli oko na przekroczone limity alkoholu i fajek, u nas bankowo bym już za to płacił jakbym wwoził więcej.

 

Porąbany kraj który egzekwuje przepisy celne, czy porąbany kraj który egzekwuje przepisy celne wobec Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie chodzi tu o sam fakt egzekucji przepisów, a raczej formę i całą otoczkę tego zjawiska.

W końcu mamy problem z terroryzmem, przemytem, kombinacjami i nie ma możliwości, żeby odprawy lotnicze wyglądały tak, jak daaawno temu - ale z drugiej strony ludzie są ludźmi. Nie traktujmy wszystkich jak prawie-że-terrorystów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic przeciwko przepisom celnym, mam za to wiele przeciwko babie z PMS, która nienawidzi wszystkich pasażerów, bo wracają z Dubaju, więc pewnie dobrze się bawili, na co jej nie stać (ja akurat byłem tylko przelotem z pracy). Więc trzeba im życie uprzykrzyć, najlepiej wlepiając karę za nadmiar alkoholu jak się u kogoś znajdzie, albo obrabiając ich... tfu, konfiskując jakąś zapewne podrabianą biżuterię czy torebkę. Kto wie jakby się to skończyło, gdybym ja nie miał na perły rachunku, a babeczka obok mnie na tę skórzaną torebkę. Generalnie więc od razu by zrobili ze mnie bandytę. Oczywiście po przesiadce na LOT okazało się, że limity bagażu spadły z 33 kg do 20 kg, więc dopłać pan za nadbagaż (leciałem jeszcze do Gdańska, a biuro kupiło mi dwa oddzielne bilety...), ale to akurat jest celowo tak skonstruowane, żeby wszyscy dopłacali, żeby jeszcze do biletu dorzucić dodatkową opłatę. Wszystkie lotniska jakoś potrafiły traktować pasażera jako pasażera - ale w Polsce automatycznie stajesz się oszustem albo złodziejem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie chodzi tu o sam fakt egzekucji przepisów, a raczej formę i całą otoczkę tego zjawiska.

 

Po wypowiedziach typu 'babie z PMS, która nienawidzi wszystkich pasażerów, bo wracają z Dubaju, więc pewnie dobrze się bawili, na co jej nie stać' myślę, że bardziej chodzi o formę pana i władcy pasażera.

 

ale to akurat jest celowo tak skonstruowane, żeby wszyscy dopłacali, żeby jeszcze do biletu dorzucić dodatkową opłatę.

 

Nie ma to jak przyoszczedzić kupując dwa bilety, a później narzekać, że ktoś się na Ciebie uwziął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...