Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

XardasLord

Dziwna sytuacja z "koleżanką"

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie,

 

Na wstępie chciałem się przedstawić, nazywam się Paweł i mam 24 lata. Chciałem Wam opisać moją historię związaną ze mną i moją koleżanką. Postanowiłem się tym podzielić z Wami, gdyż jest mi z tym wszystkim bardzo ciężko i chciałem się Was doradzić co teraz robić, ponieważ się męczę tym bardzo przez ostatnie dni. No ale do rzeczy. Od razu na wstępie zaznaczę, że pewnie będzie to dość długi post, bo chcę jak najdokładniej opisać relacje między nami i tą historię, abyście jak najdokładniej ją poznali. A więc zaczynam.

 

Wszystko zaczęło się jak byłem na 3 roku studiów. Wtedy zacząłem rozmawiać z koleżanką z roku. Mimo, że od samego początku była ona ze mną na jednym roku to dopiero na tym 3 roku zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy i polubiliśmy. Po zakończeniu praktycznie każdego dnia na uczelni dalej utrzmywaliśmy kontakt przez sms i facebooka. Wiedziałem już wcześniej, że ona ma chłopaka, ale odkąd on skończył studia i pojechał do siebie do domu to jakoś ta koleżanka moja odnoszę wrażenie że przestała utrzymywać z nim taki dobry kontakt (on wyjechał do domu jak my byliśmy gdzieś na drugim roku). No więc my sobie każdego dnia fajnie rozmawialiśmy. Co bardzo ważne mam z nią zawsze świetne tematy do rozmów, nigdy się nie nudziliśmy i zawsze miło spędzaliśmy czas. Zanaczę, że przez ten okres uznawałem ją za dobrą koleżankę i takie stosunki z nią utrzymywałem.

 

Gdzieś po około kilku miesiącach, gdy na studiach już praktycznie zajęć nie mieliśmy (bo był ostatni semestr i przygotowania do pracy inżynierskiej) my dalej sobie rozmawialiśmy i częściej się spotykaliśmy. Zawsze bardzo miło spędzony czas. Praktycznie od rana do późnego wieczora byliśmy cały czas w kontacie. Jeździliśmy sobie do zoo, do kina, itd. W tym też momencie doszedłem do wniosku, że ona mi się zaczyna bardzo podobać. Rozmawiając z nią próbowałem dać do zrozumienia że mi się podoba, ona zawsze się uśmiechała, była miła, ale na tym się kończyło. Mieliśmy taki zwyczaj, że na spotkaniach zawsze sobie dawaliśmy jakiś prezencik, typu batonik, jakiś rysunek własnoręcznie wykonany, itp.

 

I tak to się ciągnęło jakiś czas, coraz bardziej się do niej przywiązując i ona w sumie do mnie też z tego co pisała. Moment kulminacyjny stał się teraz na Święta Wielkanocne. Ona mieszka 200km ode mnie, tylko że cały ten czas mieszkała w akademiku. Święta to był już taki okres, że musiała zrezygnować z mieszkania tutaj w akademiku, bo na studiach zajęć już nie ma i trzeba pisać pracę inżynierską. Dzień przed jej wyjazdem spotkaliśmy się tak 'ostatni raz' przed jej wyjazdem, lecz ona zaznaczała że jeszcze się na pewno spotkamy nie jeden raz. No więc jak to zawsze bywa, spotkanie minęło bardzo szybko, lecz było na nim jak zawsze bardzo fajnie, no ciężko to opisać po prostu czuje że w jej obecności czuję się taki "spełniony" i z taką dziewczyną chciałbym być w przyszłości, mimo że między nami do niczego nie dochodziło. A więc po tym ostatnim spotkaniu, gdy wychodziłem już od niej poczułem taki smutek, wiedząc że nie będę się z nią widzieć przez jakiś dłuższy czas.

 

No i kolejnego dnia wyjechała do siebie do domu na święta. Cały czas utrzymywaliśmy oczywiście miły kontakt. Zaczęliśmy rozmawiać o tym naszym ostatnim spotkaniu i ona mi powiedziała, że tak jakoś smutno się jej bardzo zrobiło, gdy wychodziłem od niej. Że się przywiązała do spotkań ze mną i tego miło spędzanego czasu przy wspólnych rozmowach, spacerkach i żartach. Wtedy też postanowiłem jej napisać prawdę i zwierzyć się z moich uczuć. Napisałem jej obszerną wiadomość mówiąc o tym, że przez ostatnie kilka tygodni bardzo się do niej przywiązałem i że mi się bardzo spodobała i że żałuję, że wcześniej jej o tym nie powiedziałem, bo być może miałbym jakieś szanse u niej. I zadałem jej pytanie czy gdybym wyznał jej to wcześniej to czy mielibyśmy jakieś szanse, że się związać. Ona mi odpowiedziała na to w taki sposób, że bardzo mnie również polubiła, super się ze mną rozmawia i że nie wie co ma mi odpowiedzieć bo jest w trudnej sytuacji i teraz ma mętlik w głowie. Spytałem o co chodzi, a ona mi się zwierzyła, że ma problem z chłopakiem bo mimo że są 2 lata to ma wrażenie że nic ich nie łączy. Powiedziała też, że po świętach miała w planach jechać do niego, bo chciała z nim zamieszkać, by być może coś poprawiło się między nimi, ale powiedziała też że raczej nie widzi tego w różowych barwach, tego związku między ją a chłopakiem. Ja się bardzo zesmuciłem wtedy. Powiedziała, że musi to przemyśleć wszystko, bo teraz nie ma pojęcia co robić. Powiedziałem, żeby przemyślała i jutro spytam się ją o to co wymyśliła.

 

Nadszedł kolejny dzień i spytałem ją o decyzję. Ona powiedziała, że chyba pojedzie jednak, bo nie ma innego wyjścia. Ja jej powiedziałem, że ma, że może zostać w domu np. To ona że w domu ma ciężko sytuację i po prostu nie może zostać. Musi pojechać, a że nie ma gdzie mieszkać to jedzie do "chłopaka". Chłopak mieszka jakieś 60km ode mnie. To ja zagrałem w otwarte karty, że skoro ma być nieszczęśliwa z nim to może ze mną zamieszkać, ona powiedziała że i tutaj cytuję: "może i by chciała ze mną mieszkać, ale ciężko jej zacząć coś nowego, tkwiąc w czymś starym". Napisałem do niej, że jak głupek się angażuje niepotrzebnie bo i tak nie mam szans, a ona że nie prawda, pocieszała mnie. No i tak jakoś w takich smutnych relacjach przestaliśmy pisać ze sobą kilka dni. Były to bardzo trudne momenty dla mnie, cały czas zerkałem na telefon, co chwile spoglądając na takie prezenty od niej przypominała mi się ona. Nie mogłem zapomnieć, aż w końcu ona 3 dni po tym "rozstaniu" napisała do mnie sms, że ona praktycznie płacze cały czas, że nie potrafi ze mną nie mieć kontaktu, że za bardzo się przywiązała do mnie. Napisała, że wybrałem zły moment w jej życiu, bo wszystko wali się jej na głowę, a spotkania ze mną były jedynym bardzo miłym aspektem w jej życiu, który pozwalał jej zapominać o jej problemach z chłopakiem, rodziną, itd. Ja jej napisałem, że bardzo żałuje że tak zdecydowała ale że też nie potrafię bez kontaktu z nią żyć. Ona napisała, że te kilka dni to było ciągle myślenie o mnie, itd.

 

Zaczęliśmy po tym wszystkim na początku tak spokojnie pisać ze sobą znowu. Minął tydzień, wszystko mniej więcej wróciło do relacji jak dawniej, dalej jest miło tylko że tutaj jest problem. Ciągle mam świadomość, że ona mieszka z chłopakiem i między nami może nic nie być. A mimo to każdego dnia znów coraz bardziej się przywiązuję do niej i jeszcze mocniejsze emocje mam związane z nią. Cały czas siedzę na telefonie. Wiem że źle robię, ale to jest silniejsze ode mnie, to co czuję do niej. Ale nie mogę z nią być... Ona mi ciągle pisze, że nudzi się ciągle, chodzi sama na spacery... Ja nic nie piszę o jej chłopaku bo nie chcę znów się kłócić, ale powoli nie daję rady i chcę napisać o tym, że po co tam mieszka skoro nic ją nie łączy z nim. Dziś ona przyjeżdża tutaj na uczelnie i chce się ze mną spotkać. Zgodziłem się, bo też chcę ją widzieć. Znowu będzie miło spędzony czas i tyle pewnie. A ja się przywiążę jeszcze bardziej i będę robił sobie nadzieje.

 

Co ja mam robić później? Nie chcę żyć tak ciągle, że piszę sobie z nią ale nic z tego nie wyniknie. Ja się angażuje bardzo emocjonalnie i to jest problem, ale taki już jestem :( Myślałem, żeby napisać do niej jakąś konkretną wiadomość za kilka dni. Że ja tak dalej nie mogę, skoro nic między nami nie będzie to ja nie potrafię z nią pisać normalnie jak z koleżanką. Nie wiem czy to dobre wyjście. Boję się tego "rozstania". Ale te relacje mnie strasznie uzależniły i ciągle chodzą mi po głowie przeróżne myśli, co robić itd.

 

Proszę Was o radę. Wiem, że jestem głupi, że się tak angażuję, ale nic na to nie poradzę. Tkwię w takiej sytuacji i nie wiem co robić. Proszę o rady! Za każdą będę niezmiernie wdzięczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo tekstu więc rada w wersji skróconej. Jak Ci się ona podoba to zaproś ją gdzieś jak nie to olej - dużo rybek w stawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Popełniłeś strategiczny błąd - zamiast pisać wiadomość trzeba było do niej pojechać.

 

 

Napraw go na spotkaniu, bo utkniesz we friendzone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moment of silence for our brother in the friendzone... :E

 

 

Ale te relacje mnie strasznie uzależniły i ciągle chodzą mi po głowie przeróżne myśli, co robić itd

 

Chlopie wykonczysz sie.

 

Robisz zle, bardzo zle.

Zostaw, znajdz sobie jakies zajecie, zajmij sie czyms i zostaw to po prostu.

Nastaw sie psychicznie, ze nic z tego nie bedzie i calkowicie odpusc, jezeli ona Cie chce to sama przyjdzie do Ciebie.

 

Robisz sobie krzywde, wielka krzywde, przestan.

Jezeli na prawde nie potrafisz sobie poradzic z tymi myslami i czujesz, ze bez niej nie chcesz zyc to idz na psychoterapie - pomaga.

 

Wybrales tez zle miejsce na ten temat, zaraz sie zleci bydlo i bedzie z Ciebie szydzic i sie smiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpóść sobie bo to Ty cierpisz, a nie ona i Ty sobie krzywde robisz. Dziewczyny są odmiennym gatunkiem zwierzecia poniekąd, które plodzi potomstwo przez seks, a nie w jajkach :D

 

Zrozumiec kobiete/dziewczyne to jak jak zrozumiec dlaczego O.Rydzyk robie sektę TRWAM :D

 

Tak jak kolega wyzej ;) JAK JEJ BEDZIE ZALEZALO NA TOBIE SAMA BEDZIE ZA TOBĄ LATAC, A TAK NARZUCASZ SIE JEJ ONA CIE OLEWA,A TY SIE MASKARYCZNIE PSYCHICZNIE MECZYSZ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie tamten chłopak może jej zapewnić mieszkanie i pieniądze a ty nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie tamten chłopak może jej zapewnić mieszkanie i pieniądze a ty nie.

 

No i jak zwykle wazniejsza kasa niz uczucia. Masakra te dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie z nią spokój, jak by jej na tobie zależało to by do Ciebie przyjechała, zajmij się czymś innym. Pół światu tego kwiatu, a nawet trochę więcej więc jest w czym wybierać :E

 

No i jak zwykle wazniejsza kasa niz uczucia. Masakra te dziewczyny.

 

Tylko wygląd i duże cycki, a nie uczucia. Masakra ci faceci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajdź sobie inną, a jak ona się zdecyduje że chce z Tobą jednak być to wtedy rozważysz jej prozpocyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie z nią spokój, jak by jej na tobie zależało to by do Ciebie przyjechała, zajmij się czymś innym. Pół światu tego kwiatu, a nawet trochę więcej więc jest w czym wybierać :E

 

 

 

Tylko wygląd i duże cycki, a nie uczucia. Masakra ci faceci.

 

Przynajmiej nie lecą faceci an kase, a na wyglad. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie tamten chłopak może jej zapewnić mieszkanie i pieniądze a ty nie.

 

Szczerze? To właśnie tutaj się nawet mylisz, bo nie chcę się chwalić ale sprostować Twoją wypowiedź. Fundusze mam mimo swojego wieku nie takie małe, prace dobrze płatną jako programista, dorabiam jeszcze sobie dodatkowo, itd. A z tego co mi się udało dowiedzieć jak opowiadała o chłopaku że się wprowadza, to jego rodzice fundują te mieszkanie... A ja nie chcę, żeby dziewczyna leciała na kasę...

 

Dzięki pozostałym za swoje uwagi. Macie rację, nie warto się dalej męczyć. Bo czuję, że już tkwię w tym całym friendzone, wiem że łatwo nie będzie ale wygląda że to jedyne wyjście odpuścić i urwać kontakt. Chociaż kolejne rady i uwagi bardzo mile widziane, dzięki za słowa otuchy :) Tego właśnie potrzebuję, żeby się przekonać czy zrobię prawidłowo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem bardzo podobną sytuację, ale nic z tego nie wyszło, bo za długo się kumplowaliśmy.

 

Musisz zrozumieć że dla kobiety bycie przyjacielem a chłopakiem to 2 rożne sprawy.

Bardzo często jest tak że kobieta nie pójdzie do łózka ze swoim przyjacielem.

Tak już jest.

Próbujesz podejść do tematu racjonalnie a ona myśli inaczej emocjonalnie.

Tłumacząc jej racjonalnie niczego nie osiągniesz.

Przykre to jest ale kobiety na prawdę inaczej te sprawy postrzegają.

Za długo zwlekałeś teraz będzie trudno ci wyrwać się ze schematu w jakim się znalazłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesteś jej rozrywką, już dawno po spotkaniach z nią powinieneś być inny niż tylko spełniony. Jak jej powiesz, że szukasz stałego związku i spotykasz się z kimś, to stanie się jedna z dwóch rzeczy. Każda z nich da Ci odpowiedź i ruszenie sprawy z miejsca. Sam kiedyś nie wierzyłem, że "olewanie" działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? To właśnie tutaj się nawet mylisz, bo nie chcę się chwalić ale sprostować Twoją wypowiedź. Fundusze mam mimo swojego wieku nie takie małe, prace dobrze płatną jako programista, dorabiam jeszcze sobie dodatkowo, itd. A z tego co mi się udało dowiedzieć jak opowiadała o chłopaku że się wprowadza, to jego rodzice fundują te mieszkanie... A ja nie chcę, żeby dziewczyna leciała na kasę...

 

Dzięki pozostałym za swoje uwagi. Macie rację, nie warto się dalej męczyć. Bo czuję, że już tkwię w tym całym friendzone, wiem że łatwo nie będzie ale wygląda że to jedyne wyjście odpuścić i urwać kontakt. Chociaż kolejne rady i uwagi bardzo mile widziane, dzięki za słowa otuchy :) Tego właśnie potrzebuję, żeby się przekonać czy zrobię prawidłowo

 

Jak nie chcesz laski co leci an kase, a ona leci jak sam mowisz jest to ewidentne to po co ci to?? ;) Nim sie obejrzysz wyda cala wyplate z amiesiac, a Ty bedziesz wkurzony, ze po co tyle ;)

 

Wiesz zaangażowałeś sie zabardzo i troche sie pomeczysz z tym, ze zrywasz kontakt, ale pamietaj o jednym - NIE WARTO BYĆ Z KIMŚ NA SIŁE. ;)

 

Niektorzy ludzie, a dziewczynyw szczegolnosci nie potrafia docenic tego, ze ktos je dazy uczuciem. Dzis sa czasy, ze sie licza trzy rzeczy i to NIESTETYPRAWDA:

 

uroda faceta i jak sie ubiera

dpbry seks

kasa

 

Moze są gdzies normalniejsze dziewczyny, ale ciezko je znalezc, a po drugie ciekzo im wlasnie dogodzic.

 

Powiem tak tez patrze na urode dziewczyny bo wiadomo ajk sie mi podoba to latwiej czlowiekowi rozmawiac, ale jelsi polubie, zakocham sie to do urody jej sie jestem wstanie przyzwyczaic, a jak urodzi dziekco to malo, ktora jest wtedy tak atrakcyjna jak wczesniej za mlodu, nie kazda jest wstanie sie odchudzic, zeby wygladac jak przed porodem, nature nieraz ciezko oszukac i organizm, ale dla niej wazne, zeby sie podobal facet, zeby byl w jej typie i tu powinno sie dac znaczek "=" ;)

 

Dlaczego jestem sam?? Bo mnie wkurza nie milosiernie to ciagle angazowanie, a potem zle bo nie zapewnie bytu, zle bo bo nie doprowadzam do mega orgazmu, bo tylkow sadze i nic wiecej. Mozna zwariowac i az sie chce ochote za wlosy i prze zokno dla swietego spokoju jak ze sprzetem, ktory wkurza :D

 

Znajdzie sie kiedys taka co mnie zechce takim jakim jestem i jaka mam sytuacje zyciowa to OK, nie to nie. Na sile to masakra sie meczyc ;)

 

Ja mam przyjaciolke, z ktora lubie sie spotkac i wzajemnie sie wygadac, wyzalic i to wszystko. Zero bliskosci itp. Fakt podoba mi sie, ale taka sytuacja mi sie podoba bo czasem lepsza przyjaciolka niz wlasna dziewczyna bo na wiele spraw patrzy inaczej i bardziej an luzie, a ona ma meza wiec tym bardziej, ale znamy sie oj oj bedzie od podstawowki ;) Jak sama powioedziala "bylam mloda i glupia bo z toba sie lepiej dogaduje, ale ciz jestem z nim mam z nim dzieci szkoda kombinowac i utrudniac sobie zycie" ;)

 

ALE WYPOT :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mich486, też jak teraz sobie tak myślę to po prostu za długo się z nią kumplowałem - tak jak w Twoim przypadku jak piszesz. Tak, dla niej to po prostu mieć przyjaciela to normalna rzecz. Ja tak niestety nie potrafię z nią się przyjaźnić w takim relacjach. Czuję co innego, ona widocznie aż tak nie. Dzięki za swoją opinię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona jest w sytuacji, w której nie chce być właściwie z chłopakiem, ale nie potrafi z nim zerwać, bo ma poczucie winy, że to ona się od niego oddaliła spotykając się z Tobą. Więc wydaje jej się, że powinna to naprawić. Ale skoro nic do niego nie czuje, to nie powinna. Ona się do tego nie przyzna nawet przed sobą, ale najbardziej chciałaby pewnie, żeby jej chłopak sam wyczuł, że to już nie to co kiedyś, zostawił ją, uwolnił od poczucia winy, a ona miałaby wolną rękę. Ale to tak prosto nie jest. Nie zostawiaj wszystkiego na jej głowie, staraj się dalej, niech ona wie, że ma do czego wracać. Ona ma problem tym większy, że jak ona odejdzie, to chłopak przez nią nie dostanie mieszkania od rodziców itd. Ale musi zrozumieć, że nie ma sensu być z kimś, z kim już być nie chce w głębi.

 

To tyle. A ty powinieneś dostać po uszach za wtrynianie się w cudze związki, jak chłopak z dziewczyną mieszkają jakiś czas na odległość, to bardzo łatwo to zepsuć, jak się pojawi ktoś z zewnątrz, na miejscu. Teraz jest już daleko po fakcie i pozostaje Ci gonić za nią, ale to nie jest fair.

 

EDIT: Właściwie to się jeszcze sprawa rozbija o to: czy ona też coś do Ciebie czuje, i chłopak jest jej przeszkodą, czy jak sugerują chłopaki wyżej - nic do Ciebie nie czuje, a chłopak jest wymówką. Ale to Ty sam powinieneś już widzieć w rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona jest w sytuacji, w której nie chce być właściwie z chłopakiem, ale nie potrafi z nim zerwać, bo ma poczucie winy, że to ona się od niego oddaliła spotykając się z Tobą. Więc wydaje jej się, że powinna to naprawić. Ale skoro nic do niego nie czuje, to nie powinna. Ona się do tego nie przyzna nawet przed sobą, ale najbardziej chciałaby pewnie, żeby jej chłopak sam wyczuł, że to już nie to co kiedyś, zostawił ją, uwolnił od poczucia winy, a ona miałaby wolną rękę. Ale to tak prosto nie jest. Nie zostawiaj wszystkiego na jej głowie, staraj się dalej, niech ona wie, że ma do czego wracać. Ona ma problem tym większy, że jak ona odejdzie, to chłopak przez nią nie dostanie mieszkania od rodziców itd. Ale musi zrozumieć, że nie ma sensu być z kimś, z kim już być nie chce w głębi.

 

To tyle. A ty powinieneś dostać po uszach za wtrynianie się w cudze związki, jak chłopak z dziewczyną mieszkają jakiś czas na odległość, to bardzo łatwo to zepsuć, jak się pojawi ktoś z zewnątrz, na miejscu. Teraz jest już daleko po fakcie i pozostaje Ci gonić za nią, ale to nie jest fair.

 

Z tej twojej porady wniosek bedzie tkai, ze autor tematu bedzie sie psychicznie aktowal, a koniec koncem an 90% ona i tka go zostawi bo skoro woli byc z tym co dostanie mieszkanie od rodzicow to jest prosta sprawa - kasa dla niej wazniejsza niz uczucia bo inaczej wybralaby tego, do ktorego cos wiecej czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie chcesz laski co leci an kase, a ona leci jak sam mowisz jest to ewidentne to po co ci to?? ;) Nim sie obejrzysz wyda cala wyplate z amiesiac, a Ty bedziesz wkurzony, ze po co tyle ;)

 

Nie, nie mówię że ona leci na kasę bo raczej nie leci (albo jej nie znam na tyle). Niemniej jednak zgadzam się z Tobą o tych dzisiejszych dziewczynach, że te 3 rzeczy co podałeś, mają dla nich chyba największe i jedyne znaczenie. Grunt to zapomnieć. No niby fajnie mieć taką przyjaciółkę, ale bynajmniej z nią tak nie potrafię (albo będę potrafił jak będę miał kiedyś żonę). Dzięki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tej twojej porady wniosek bedzie tkai, ze autor tematu bedzie sie psychicznie aktowal, a koniec koncem an 90% ona i tka go zostawi bo skoro woli byc z tym co dostanie mieszkanie od rodzicow to jest prosta sprawa - kasa dla niej wazniejsza niz uczucia bo inaczej wybralaby tego, do ktorego cos wiecej czuje.

 

 

Nie, sprawa nie jest taka prosta. Spójrz na edytę w moim poście. Niemniej, może być tak, że nie chodzi o żadną kasę, tylko o zwyczajne poczucie winy, gdzie ona woli być z kimś, kogo tak naprawdę nie chce, niż czuć się winna zniszczenia czegoś. To wcale nie jest takie proste, że się zawsze wybiera uczucia, wręcz przeciwnie, aż za często uczucia się porzuca, bo się jest słabym. A nie dlatego, że coś innego jest naprawdę ważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, sprawa nie jest taka prosta. Spójrz na edytę w moim poście. Niemniej, może być tak, że nie chodzi o żadną kasę, tylko o zwyczajne poczucie winy, gdzie ona woli być z kimś, kogo tak naprawdę nie chce, niż czuć się winna zniszczenia czegoś. To wcale nie jest takie proste, że się zawsze wybiera uczucia, wręcz przeciwnie, aż za często uczucia się porzuca, bo się jest słabym. A nie dlatego, że coś innego jest naprawdę ważniejsze.

 

Jezeli sie kogos dazy uczuciem i chce sie z tym kims byc to ajki problem jestw tym, zebyz ta osobą byc??

 

Jezeli ona nie potrafi byc z tym kogo dazy uczuciem i am dylemat chlopak, kdo ktorego cos czuje cyz chlopak, ktory dostanie za darmo mieszkanie od rodzicow i nie chcac skrzywdzic tego co do niego cos czuje, ale liczy sie dlaniej to, ze nie bedzie musiala sie amrtwic o mieszkanie to znaczy, ze nieliczy sie ona z uczuciami niczyimi, a zwlaszcza swoimi. Dla mnie taka dziewczyna to materialistka. Zwlaszcza, ze do tego od mieskzania jak wszyscy piszecie i autor nic nie czuje.

 

Ja bym nie potrafil dziewczyn ie powiedziec, ze zrywam z nia bo ta druga ma mieszkanie i jest to wazniejsze.

 

Wszystko jest wazne w zyciu razme i kasa i seks i mieszkanie, ale co to za zycie razem jak nie ma uczucia??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że będzie dla ciebie lepiej jak dasz sobie z nią spokój.

Będzie ona spać z tamtym a dla ciebie będzie nadal miła i nie będzie chciała tracić z tobą znajomości.

Ja to znam.

A jak będziesz o nią za bardzo teraz walczył. Powiesz jej że u ciebie ona zawsze ma miejsce jak tylko odejdzie od tamtego to stracisz w jej oczach na wartości.

Nie możesz być jej planem "B" Ona nie może tego czuć, bo wtedy ją stracisz i nawet jak odejdzie od tamtego to nie ma gwarancji że będzie z tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że będzie dla ciebie lepiej jak dasz sobie z nią spokój.

Będzie ona spać z tamtym a dla ciebie będzie nadal miła i nie będzie chciała tracić z tobą znajomości.

Ja to znam.

A jak będziesz o nią za bardzo teraz walczył. Powiesz jej że u ciebie ona zawsze ma miejsce jak tylko odejdzie od tamtego to stracisz w jej oczach na wartości.

Nie możesz być jej planem "B" Ona nie może tego czuć, bo wtedy ją stracisz i nawet jak odejdzie od tamtego to nie ma gwarancji że będzie z tobą.

 

Dokladnie do tego samego zmierzam w swoich wypowiedziach, a ponadto ty sie zkaatujesz psychicznie i zdrowotnie i Ty na tym najbardziej ucierpisz.

 

Trzymaj sie autorze wątku, powodzenia ;)

 

Pamietaj jedno nie warto sie angazowac az tak bardzo jesli nie jestes pewien ze odwzajemni.

 

Pozatym czesto jednoz dwojga musi byc madrzejsze i podjac jakas decyzje, a nie zabawy "w kotka i myszke" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laska się Tobą bawi. Wpadłeś w klasyczny firendzone. Nic z tego nie będzie, a Ty tracisz czas i potencjalne szanse u innych dziewczyn :)

 

P.S. Trochę kiepska perspektywa, że Ty z nią piszesz czułe słówka, a potem "używa" ktoś inny, jeżeli wiesz o czym myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam Grzegorz_J oraz Mich486 i innym. Uświadomiliście mi że nie ma sensu dalej się katować psychiczine.

 

A jak będziesz o nią za bardzo teraz walczył. Powiesz jej że u ciebie ona zawsze ma miejsce jak tylko odejdzie od tamtego to stracisz w jej oczach na wartości.

Nie możesz być jej planem "B" Ona nie może tego czuć, bo wtedy ją stracisz i nawet jak odejdzie od tamtego to nie ma gwarancji że będzie z tobą.

Niee, tego pod żadnym pozorem nie zamierzam robić.

 

P.S. Trochę kiepska perspektywa, że Ty z nią piszesz czułe słówka, a potem "używa" ktoś inny, jeżeli wiesz o czym myślę.

Tak i nad tym właśnie ubolewam, wiem o co chodzi. Dzięki za opinię :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...