Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

magaw12

Ceryfikat z angielskiego jaki najlepszy?

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, od pażdziernika chciałbym rozpocząć kursy na certyfikat z angielskiego, naukę w liceum skończyłem na upper-intermediate (B1/B2), maturę napisałem na 90%(podst) oraz 80%(rozszerzenie). Rozumiem, że najlepiej byłoby mi teraz zdobyć certyfikat FCE? Dużo tych certyfikatów i tak naprawdę nie wiem, który obecnie robić mogę. Czy to się odbywa na podstawie testu a oni stwierdzają czy mogę robić kurs na FCE, a później egzamin? Ktoś wie jakie szkoły językowe w Krakowie byłyby najlepsze? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w zasadzie to sie tylko IELTSy i testy z Cambridge licza. FCE to naprawde podstawa, CAE juz sie robi ciekawie a CPE to juz miodzio. A jesli chcesz porownywac to do edukacji z UK (chociaz nie mozna tego tak sobie poprostu porownac- wiem z doswiadczenia) to FCE = GCSA od D w dol; CAE = A*-C a CPE to A levelsy. porownan IELTS to Cambridge jest w sieci pelno, wygooglaj sobie.

ZCTW placisz tylko za egzamin, w sensie- nie wazne jaki masz poziom wiedzy, do egzaminow podchodzisz (czy to ma sens jesli masz niski poziom to ci nie odpowiem, oni tez nie bo im juz zaplaciles ;)). Chyba ze wezmiesz sobie jakis kurs konczacy sie egzaminem (ZTCW Cambridge nie oferuje takowych; ale moge sie mylic) i wtedy moze ci tutor odradzic podejscia do egzaminu jezeli uwaza ze nie zdasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwaga na marginesie - jak myślisz o wyjeździe do USA np. na studia to celuj w TOEFL, a poza tym to jak wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co mi certyfikat? Myślę, że FCE to podstawa, którą warto mieć w życiu, określa średnie zaawansowanie językowe, chętnie bym poszedł na wyższe certyfikaty, lecz najpierw zrobię FCE, gdyż pewnie na CAE się nie dostanę z testu, jeśli moja znajomość angielskiego to B1/B2. Na pewno się przyda w rynku pracy, ważny każdy papierek, a przecież ktoś mi na słowo nie uwierzy, że operuję tak językiem i koniec! Co więcej na uczelni mam 4 semestry języka angielskiego TYLKO B2, wyżej niż B2 nie wychodzi, do tego nie ma z tego certyfikatu tylko zwykłe zaliczenie na studiach, posiadając certyfikat jestem automatycznie zwalniany z języka na uczelni i nie muszę poświęcać mu łącznie 150 godzin przeznaczonych na uczelni albo mogę za darmo uczyć się innego języka przez te 150 godzin, więc certyfikat by mi dużo dał już na studiach jak i póżniej na rynku pracy myślę, że na FCE nie przystanę ale póki co mi się przyda, bo raczej w rok nie zrobię FCE i CAE? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat jeśli chodzi o angielski to na rozmowie o pracę prosto i szybko to można sprawdzić. Prowadzący rozmowę zaczyna z kandydatem dialog po angielsku i po kilku minutach wszystko jest jasne. Jest dokładnie odwrotnie niż myślisz - właśnie 'na słowo' ci uwierzą jeśli chodzi o język :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko odbycie takiego kursu jak i zdobycie certyfikatu na pewno poprawi mój język angielski jak i dalsze go poszerzanie a i na takiej rozmowie o pracę angielski na pewno by się okazał perfect, aniżeli jakieś zająknienia, bo coś tam kojarzę składnie i słowa. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może możesz pójść na kurs uczący do poziomu C1 i jednocześnie przygotowujący do egzaminu CAE.

 

Idź do jakiejś szkoły językowej, powiedz im na jakim jesteś mniej więcej poziomie nauki. Prawdopodobnie dadzą ci test do rozwiązania i sami określą twój poziom. I na tej podstawie będą mogli stwierdzić, ile mniej więcej nauki cię czeka, żebyś mógł zdawać FCE, a ile, żebyś mógł zdawać CAE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ah te certyfikaty... Jakis czas temu wrzuciłem ogłoszenie o prace, w wielkim skrócie potrzebowałem osoby znającej podstawy mySQL i ze względu na na kontakt z klientem zagranicznym - komunikatywnej (co prawda rozmowy bardzo schematyczne). Na spotkanie przyszedł pewny siebie, świeży Pan Magister. Po kilku minutach monologu w którym przechwalał sie swoją wiedzą techniczną przerwałem mu grzecznie (cały czas rozmowa po polsku) pytając się skąd u niego takie dziwne (blędne) wymawianie niektórych angielskich słów. Gość odpowiada, ze jest samoukiem i dlatego tak ma (wręcz sie oburzył, ze zwróciłem mu uwagę). Patrzę w cefałke - FCE niby ma, ok, przechodzimy na English, zadaje mu pytanie które słyszałby praktycznie codziennie i w odezwie dostaje dukanie z składnia niczym rozmowa z egipskim taksówkarzem... Serio, ale nie wiem jak i po co, niektórzy robią te certyfikaty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość r2d3

Też sie zastanawiałem nad jakims certyfikatem, aktualnie zaczynam drugi rok studiów. Matura podstawa na 100%, rozszwrzenie na 96 bodajze. Licem skonczyłem na c1, taki poziom robilismy w grupie i takie mieliamy podreczniki. Na studiach bede mial b2. Ale faktycznie jak tak czytam po necie to samo posiadanie certyfikatu o kant dapska mozna sobie rozbić. Tak samo jak i certyfikaty z kursow roznego oprogramowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość SunTzu

Ale kusicie...

To co jest wymagane do pracy w UK? US>>?? Jak rozumiem certyfikaty nie?

Co będzie wymagane po brexit?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat jeśli chodzi o angielski to na rozmowie o pracę prosto i szybko to można sprawdzić. Prowadzący rozmowę zaczyna z kandydatem dialog po angielsku i po kilku minutach wszystko jest jasne. Jest dokładnie odwrotnie niż myślisz - właśnie 'na słowo' ci uwierzą jeśli chodzi o język :D.

Dokładnie.

 

Ja znam 3 języki obce (nie licząc tych, których nie znam wystarczająco dobrze aby je doliczyć) z racji pracy w danym kraju i nikt nigdy nie pytał czy mam jakieś certyfikaty językowe :D

 

Rozumiem, że w Polsce to może być przydatne chociaż... :hmm:

 

 

edi1.

@UP A co ma być po brexicie ? Myślisz, że w UK pracodawca prosi cię o okazanie certyfikatu językowego ? :D

To, co niby mogłoby się zdarzyć to najwyżej take podejście jak w Nowej Zelandii czy Australii czy tam gdzie jeszcze, że musisz posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe a język to "oczywista oczywistość" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kusicie...

To co jest wymagane do pracy w UK? US>>?? Jak rozumiem certyfikaty nie?

 

Mam CAE, ale nigdy mi sie w UK nie przydalo. Nikt nie pytal, nikomu nie pokazywalem. Rozmowa wystarczala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś w LO zrobiłem FCE i przydało się jedynie do zaliczenia angielskiego na studiach (nie musiałem tracić czasu na zajęcia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość SunTzu

 

 

 

edi1.

@UP A co ma być po brexicie ? Myślisz, że w UK pracodawca prosi cię o okazanie certyfikatu językowego ? :D

To, co niby mogłoby się zdarzyć to najwyżej take podejście jak w Nowej Zelandii czy Australii czy tam gdzie jeszcze, że musisz posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe a język to "oczywista oczywistość" ;)

 

Tak ale czasem musisz mieć uprawnienia i w tym momencie jakiś urząd może wystawić np. konieczność posiadania certyfikatu. My tak robimy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak ale czasem musisz mieć uprawnienia i w tym momencie jakiś urząd może wystawić np. konieczność posiadania certyfikatu. My tak robimy :)

Kult papierka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kult papierka.

 

moze tak- moze nie.

co nie zmienia faktu ze wymaganie od migrantow znajomosci jezyka (w przypadku UK- Angielskiego) i posiadania tego udokumentowanego nie jest zlym warunkiem.

juz teraz gdy sie spoza EU do UK migruje trzeba sie wykazac znajomoscia jezyka- chociaz oczywiscie i tak trzeba umiec sie w nim dogadac z pracownikiem ambasady, a nie wystarczy tylko ukazac papierek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko odbycie takiego kursu jak i zdobycie certyfikatu na pewno poprawi mój język angielski jak i dalsze go poszerzanie a i na takiej rozmowie o pracę angielski na pewno by się okazał perfect, aniżeli jakieś zająknienia, bo coś tam kojarzę składnie i słowa. :)

 

Zdaje Ci sie. Wiecej angielskiego nauczysz sie z zywej konwersacji grajac w CSa chocby nawet. Albo znajdz sobie partnerow do rozmow na Skype, wielu ludzi robi to za friko. Mam kumpla Ruska ktory dwa razy w tygodniu rozmawia sobie z jakas babka z Ontario i to wlasnie, plus praca naprawde sprawia ze slysze jak jego angielski sie polepsza.

Wszelakie certyfikaty mozna o kant tylka potluc. Ja jedyne co z mojego intermediate anglika wynioslem to zasady gramatyczne. Plynnej mowy z ksiazek ciezko sie nauczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płynną mowę osiąga się po prostu mówiąc, co dobry kurs też da. Natomiast nie sposób osiągnąć tę płynną (i zrozumiałą) mowę, nie znając choć podstawowego słownictwa i najważniejszych zasad gramatycznych.

 

Z kolei słownictwo - znając już podstawy - można rozwijać po prostu czytając i pisząc po angielsku, korzystając przy tym ze słownika. Na kursie robi się w zasadzie to samo.

 

To samo z zasadami gramatycznymi. Jeśli jakąś konstrukcję w stylu "Never have I done it before" (konstrukcja na poziomie, bodajże, C1) usłyszy bądź przeczyta się po raz któryś, też się ją zapamięta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na obecna chwilę chyba najlepszym certyfikatem jest CELTA. Respektowany jest na całym świecie. Dla osoby, która chce mieć tylko certyfikat znajomości angielskiego jest to duży overkill, ale nikt nie zarzuci osobie posiadającej Celtę braku znajomości angielskiego skoro ma uprawnienia do nauczania tego języka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kult papierka.

Nie tylko. Ludzie lubią mieć prosty i poukładany obraz świata. Ma certyfikat/nie ma, 0/1, czasem z wynikiem w % albo oceną. A żeby samemu ocenić znajomość to trzeba poświęcić czas, samemu umieć, albo miec kogoś takiego kto ma w dodatku czas na przepytywanie kandydatów, w 15-minutowej rozmowie nie wszystko wyjdzie (np. ktoś świetnie mówi, ale ledwo pisze i sadzi takie błędy, że strach żeby maile w świat wysyłał itd.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płynną mowę osiąga się po prostu mówiąc, co dobry kurs też da. Natomiast nie sposób osiągnąć tę płynną (i zrozumiałą) mowę, nie znając choć podstawowego słownictwa i najważniejszych zasad gramatycznych.

 

Z kolei słownictwo - znając już podstawy - można rozwijać po prostu czytając i pisząc po angielsku, korzystając przy tym ze słownika. Na kursie robi się w zasadzie to samo.

 

To samo z zasadami gramatycznymi. Jeśli jakąś konstrukcję w stylu "Never have I done it before" (konstrukcja na poziomie, bodajże, C1) usłyszy bądź przeczyta się po raz któryś, też się ją zapamięta.

hehe, blisko ale nie do konca...

 

plynnie sie mowi, jak sie zaczyna myslec w danym jezyku i poprawnie 'przelaczac' jezyk mysli, innymi slowy, gdy angielski wychodzi juz uszami :E

 

 

 

 

 

ta konstukcja, zapomniales dodac, to nazwa gry a nie forma gramatyczna :heu:

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Forma gramatyczna też. Inwersja to się nazywa.

 

A nazwa gry jest minimalnie inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Never have I done it before"

 

Tak sie nie mowi. Chyba ze chcesz brzmiec jak jakis Don Kichote czy inny Shakespeare.

I have never done it before.

 

A prosta inwersje w tym wypadku komplikuje slowo NEVER, ktore musi zostac zastapione EVER, jak w:

Have I ever done it before?

Chyba ze zadajesz pytanie, troche z przekasem wychodzi, nie wiem jak to nazwac. Jakby ktos Ci powiedziedzial np: Do you know what you're doing? Odpowiedz: Have I never done it before? Co w wolnym tlumaczeniu znaczy: Wiesz co ty wogole robisz? Odp. Co ty myslisz ze ja z pierwszej lapanki k***wa jestem? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kusicie...

To co jest wymagane do pracy w UK? US>>?? Jak rozumiem certyfikaty nie?

Co będzie wymagane po brexit?

 

Nikt od Ciebie certyfikatu nie chce - masz umieć. To taka norma. Zakłada się, że skoro chcesz się tutaj dostać do pracy to mówisz i piszesz po angielsku. Mój pracodawca nawet nie myślał, żeby mnie o jakiekolwiek certyfikaty pytać jeśli chodzi o język. On to zweryfikował na rozmowie w ciągu kilku chwil. I tak robi większość - to czy znasz język poznaje sie już w czasie rozmowy o pracę. A to, czy ty swoje braki będziesz próbował przykryć jakimkolwiek certyfikatami nikogo nie będzie obchodziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...