Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

muniek0122

Szczekający pies non stop

Rekomendowane odpowiedzi

Mam od kilku tygodni problem z psem sąsiada, który szczeka tak głośno, że jak nawet się przechodzi obok drzwi właściciela to uszy wysiadają.

W mieszkaniu słychać to cały czas prawie dzień w dzień od 06:00 do 09:00 - szczeka jak najęty, jak by miał zegarek ustawiony że ma szczekać przez te 3 godz. codziennie.

Cisza nocna wg spółdzielni jest od 22 do 6 rana - więc teoretycznie nie narusza to regulaminu.

Po rozmowie z sąsiadem, stwierdził że nie może oni nic z tym zrobić - "to tylko zwierzę".

 

Jakie mogę podjąć kolejne kroki? Pismo do spółdzielni? dzwonić po policję? tylko z jakiego paragrafu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też nie jest tak że w godzinach 6-22 można dowolnie hałasować, myślę że pasuje tutaj :

 

art. 51 kodeksu wykroczeń

"Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny."

 

art. 144 kodeksu cywilnego

"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych."

 

Problemem będzie udowodnienie ciągłości i uciążliwości szczekania - tak mi się wydaje.

Z osądem sytuacji poczekałbym jednak na fachowców (Gordon np) :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a potem ludzie sie dziwia ze ktos jedzenie z gwozdziami rozrzuca

zwierze to jest zwierze takie jest i niczemu nie jest winne ale polowa wlascicielami psow to tak sam rak jak palacze papierosow

chodza z psem bez smczy i kajdanca, psy skacza na przechodniow i nawet nie reaguja. wiec ktos sie wkurwil i porozrzucal te jedzenie z gwozdziami w parkach, nie popieram takich metod ale takiego wlasciciela chetnie bym poczestowal srutem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muniek, pierwsze co bym zrobił to ślad - pisma / maile do spółdzielni, policji i straży miejskiej, nagrania smartfonem (video / audio), no i pogadać z sąsiadami - czy to im też przeszkadza, jak na to patrzą, ewentualnie ich też poproś o reakcję w spółdzielni, koniecznie ze śladem, pisemnie. Mieszkasz w bloku, więc pewnie nie tylko Ty to słyszysz - ludzie z innych pionów, nie tylko w Twojej klatce, też pewnie słyszą. Pode mną kiedyś mieszkali ludzie, którzy non stop, 24/7 się żarli, ale na maxa, wyzwiska, wulgarniki, trzaskania drzwiami, garnkami itd - jedynie się nawzajem nie prali. I ludzie w klatkach obok też na nich narzekali.

 

Jak zgłaszasz na policję to nawet nie podawaj im paragrafu, po prostu powiedz jak jest, udostępnij nagrania - przecież na klatce pod drzwiami nikt Ci nagrywać nie zabroni. I nękaj ich co tydzień, regularnie, w końcu wezmą to na serio. SM też od razu nie zareaguje ale jak im powiesz, że już 10 pism wysłałeś i nic z tym nie zrobili to będziesz miał na nich haka i w końcu będą musieli zareagować.

 

Ja ostatecznie nie dałem rady okiełznać sąsiadów, zdążyłem się wyprowadzić. Ale z tego co wiem nadal drą ryje :E

 

I ogólnie piesa najbardziej żal, bo i tęskni za panem i chce se pobiegać po parku a nie po 40 m2 parkietu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i pogadać z sąsiadami - czy to im też przeszkadza, jak na to patrzą,

Sąsiadów wokoło też to denerwuje - rozmawiałem z nimi - ale oni nie chcą interweniować bo sami mają psy, więc twierdzą że głupio by było im coś powiedzieć że pies szczeka, mimo że sami też mają psa (taki paradoks - tylko że ich psy w ogóle nie szczekają - nigdy).

 

Ja że nie mam zwierzęcia żadnego chyba sam muszę ruszyć "to gówno" - nic mi to nie szkodzi.

Będę musiał wykorzystać powyższe sposoby i tyle - pisma, spółdzielnia, policja etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogadaj z sąsiadem aby wysłał psa do psiego psychologa :E Serio są ludzie, którzy się tym zajmują. Zobacz w necie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muniek, no to trochę kiszka; w sumie to z innymi sąsiadami też różnie zawsze bywa - a to się właśnie z tym gościem ktoś kumpluje, a to mogą wyjść inne sprawy "a pan to parkuje cały czas na trawniku" "taa? a pan to wywala pety przez okno" "a pani dzieci to wyjo i grajo na konsoly czały czas i głośno i w nocy" - w sumie to chyba lepiej samemu, przynajmniej w tej sytuacji;

 

a to pies czy suczka jest? moża jak pies to czuje że np. jakaś suczka cieknie i go szlag trafia że nie może zamoczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w czym problem ? bo nie rozumiem godzina 22:01 pies ujada dzwonisz pod 997 patrol załatwi sprawę .Odwiedzi delikwenta 2-3 razy w ciągu jednej nocy to właściciel szybko znajdzie sposób jak psa uspokoić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból kiedyś wynajmowałem mieszkanie w bloku, w którym występowały prawie wszystkie możliwe patologie, czyli wyjący pies, kociara z setką kotów, sąsiedzi co pili piwko przy drzwiach, moherowe babcie na ławeczce, komentujące rzeczywistość, jedna z tych babć co miesiąc przychodziła po ofiarę na ołtarz i waliła w drzwi jak KGB, sąsiadka szpieg na parterze, gdzie zawsze pilnowała kto wchodzi i wychodzi i tylko jej firana latała, bachory które bawiły się na klatce w zabawę kto bardziej wydrze ryja, pijak z najwyższego piętra, którego rodzina musiała wciągać na najwyższe piętro, a ten lubił spać tak między 1-3 piętrem komuś na wycieraczce, no i wisienka na torcie, czyli sąsiedzi, którzy klatkę traktują jak przedpokój, czyli kapcie, laczki oraz worek na śmieci, który musi dojrzeć, a dopiero potem się go wynosi do śmietnika. Ty masz tylko psa, co tak naprawdę nie jest tak straszne, jak się widziało to co ja. Z doświadczenia wiem, że nie da się z tym nic zrobić, nawet jak są jakieś przepisy to jak sam zauważyłeś inni też mają psy, więc zapomnij o zakazie trzymania zwierząt w bloku. Im bardziej będziesz drążył temat tym gorzej dla ciebie. Masz auto? To możesz się boleśnie przekonać o miłości sąsiadów. Oczywiście w twojej spółdzielni może być inaczej i ktoś coś z tym zrobi, ale wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w czym problem ? bo nie rozumiem godzina 22:01 pies ujada dzwonisz pod 997 patrol załatwi sprawę .Odwiedzi delikwenta 2-3 razy w ciągu jednej nocy to właściciel szybko znajdzie sposób jak psa uspokoić .

W mieszkaniu słychać to cały czas prawie dzień w dzień od 06:00 do 09:00 - szczeka jak najęty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś ma alarm w telefonie nastawiony na szczekanie psa, i tyle czasu zajmuje mu się obudzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iść i poprosić o uciszenie psa, np. skórzanym kagańcem czy zastrzykiem hormonalnym. Jak nie pomoże rozmowa to zebrać sąsiadów i iść zrobić mu awanturę, to zmięknie. Nie jakieś lewackie nagrania czy straszenie sądem.

Cisza nocna jest prawnie umowna 22-6, ale dobry obyczaj nakazuje, by w godzinach rannych i wieczornych nie hałasować. Podobno jest przepis, że między 18-8 nie można już używać głośnych urządzeń, jak wiertarki (do sprecyzowania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mieszkałem w bloku.

Ale nie spodobało mi się i się wyprowadziłem :E

 

Miałem tam psa. Jak go sprowadzałem z trzeciego pietra, to nie zdążał i musiałem po nim kupkę sprzątać. Więc wyczaiłem, że jak się z psem biegnie, to nie ma czasu się zatrzymać i zrobić. Więc miałem problem sprzątania z głowy.

Ale sąsiedzi z 2-go też se sprawili psa. I rano po prostu wypuszczali go samopas na klatkę - a pies nie głupi, po co ma biegać na dwór, jak drzwi na dole zamknięte - sadził na klatce. To ci wzięli się na sposób, i zaczęli rozpowiadać, że to mój, bo większy :E Robili to tak skutecznie, że wszyscy zaczęli mieć pretensje - niektórzy nawet "widzieli", jak to mój pies sra.

Nie wiem, jak się sytuacja dalej rozwinęła, bo się ni z tego ni z owego wyprowadziłem :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ci wzięli się na sposób, i zaczęli rozpowiadać, że to mój, bo większy :E Robili to tak skutecznie, że wszyscy zaczęli mieć pretensje - niektórzy nawet "widzieli", jak to mój pies sra.

Nie wiem, jak się sytuacja dalej rozwinęła, bo się ni z tego ni z owego wyprowadziłem :E

Opsrali się ze szczęścia :lol2:

 

@ muniek0122

Wiele zależy od właściciela, może jeszcze jest szansa że zrozumie

jaki to jest problem dla innych i nad tym zapanuje..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

współczuje miałem ten problem , ale mój problem zdechł na szczescie.u mnie bylo tak . rozmowa z sasiadem- lipa(pies to szczekac ma i palenie głupa), straz miejska olewała to, pomogła wizyta w spółdzielni, smarujesz na miejscu pisemko - ze szczeka godzinami, ze zostawiają go samego, ze srają nim pod oknami itd. sąsiad dostaje pisemko ,i jest spokój jakis czas, tak bylo u mnie. coś tam będą działać pany ze spółdzielni. jak nie pomoże to milicja, podobno przyjdą , jak będzie sąsiad dostanie ostrzeżenie lub mandat, jak go nie będzie to mandat, to od znajomego info.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem wyrok sądu, który sieknął grzywnę właścicielowi psa w takiej samej, jak w temacie opisana sytuacja. Sąd uzasadnił to w ten sposób, że właściciel psa poprzez zaniechanie spowodował ujadanie psa, co zakłócało innym mieszkańców spokój (wystarczy spokój, nie musi być cisza nocna 22.00 - 6.00)

 

Chwilę poszukać i można ten wyrok znaleźć w necie. Mając go wydrukowanego można się nim podeprzeć przy składaniu zawiadomienia o wykroczeniu na Policji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc nie można popadać w paranoję. Zwierzęta domowe nie mogą utrudniać masowo funkcjonowania ludziom. Jak się mieszka w miejscu typu blok, niestety trzeba się w pewnym zakresie dostosować albo wyprowadzić się do własnego domu.

 

Zwierzęciu wytłumaczyć się niczego nie da, pozostaje jedynie szansa, że właściciel będzie w stanie ogarnąć tę kwestię w jakiś sposób. Zachowania zwierząt czasami są efektem nieodpowiednich działań ich właścicieli i wtedy jest szansa na ogarnięcie tej sytuacji. Bo taki właściciel spokojnie może sobie nie zdawać sprawy, że to jest mocno ucuiążliwe.

 

Jeżeli jest to jednak przypadek choroby albo psychopatii tego psa, sytuacja jest jasna: zwierzak musi zmienić miejsce pobytu lub zginąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenie zwierzęciu jest bez sensu, ponieważ nie posiada inteligencji, którą mogłaby to tłumaczenie zrozumieć. Równie dobrze możesz próbować coś wytłumaczyć obroży tego psa. Zwierzę za to można wytresować. I jest to jak najbardziej realne, możliwe i niespecjalnie drogie. Kwestia chęci i woli właściciela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Między zdolnościami intelektualnymi obroży i psa jest jednak pewna różnica...

 

W każdym razie, nie jest tak, że na szczekanie psa nie można nic poradzić. Jak pies szczeka (i to nie, że szczeka gdy ktoś przechodzi koło drzwi, tylko że szczeka jak nakręcony w określonych godzinach), to zapewne coś mu nie odpowiada, np. właściciel nie poświęca mu dostatecznej ilości uwagi.

 

Niektórym być może to szczekanie odpowiada - mają dosyć skuteczny budzik i nie spóźniają się do pracy czy szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenie zwierzęciu jest bez sensu, ponieważ nie posiada inteligencji, którą mogłaby to tłumaczenie zrozumieć. Równie dobrze możesz próbować coś wytłumaczyć obroży tego psa. Zwierzę za to można wytresować. I jest to jak najbardziej realne, możliwe i niespecjalnie drogie. Kwestia chęci i woli właściciela.

 

Z życia wiem że jak właścicielowi w tajemniczych okoliczność zdechnie drugi, trzeci pies to wtedy zaczyna myśleć o tresurze i sąsiadach. Tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie mieszka taka parka z dwójką dla odmiany dzieci ,gówniaki nie małe na oko 8-10 lat a ustawicznie od ok 6 rano napiepszają jakimiś kulkami ,drą się całymi dniami i też spokoju nie ma.komedia jak z "dnia świra".A co do psa trza wyjaśnić właścicielowi bo to on za zwierze odpowiada a ono niczemu winne,szczeka bo szczeka taka natura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z życia wiem że jak właścicielowi w tajemniczych okoliczność zdechnie drugi, trzeci pies to wtedy zaczyna myśleć o tresurze i sąsiadach. Tyle w temacie.

 

Pisz otwarcie o co Ci chodzi. Boisz się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisz otwarcie o co Ci chodzi. Boisz się?

 

Chodziło mi o to, że jak trafisz na właściciela debila (a świadczy o tym zachowanie psa) to przyjmuje on do wiadomości tylko bardzo proste argumenty. Ja bym pomyślał nad wykorzystaniem ultradźwięków. Najlepszy jest modulowany sygnał o częstotliwościach 23-26kHz. Nie wszystkie psy są na to wrażliwe w takim samym stopniu ale warto sprawdzić. Dobra karta dzwiękowa z przetwornikiem 96kHz powinna dać rady to wyemitować. Jak nie to pozostaje zbudować taki układ i podłączyć pod odpowiedni wzmacniacz i głośnik. Kilka nocy z szalejącym psem powinny nakłonić właściciela do zajęcia się tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat ten pomysł może być całkiem skuteczny.

 

Jedynie co bym z tej wypowiedzi wyciął, to tego debila. Można to załatwić w sposób asertywny. Bez nadmiernej uprzejmości, ale i bez podsycania agresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytam się przy okazji: macie jakieś rady na wycie psa?

Chodzi o mojego psa, który jeszcze do niedawna wył sobie wieczorami (ok 21-24 w nocy). Na szczęście mam bardzo tolerancyjnych sąsiadów. ;)

Okazało się, że powodem była tęsknota za jednym z domowników, który na co dzień mieszka w mieście oddalonym o ok 200km. Od jakiegoś czasu ta osoba pojawia się w domu na weekendy. Pies od tej pory przestał wyć, ale nie chcę by to się powtarzało. Osoba o której mowa nie może zabrać psa do siebie.

 

Macie jakieś dobre rady na psią tęsknotę?

 

Jakby co..pytam serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...