Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Schweppes

Dlaczego Niemcy zarabiają 3x więcej od Polaków?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

To pytanie nie daje mi ostatnio spokoju. Byłem ostatnio w Lidlu w Niemczech i zastanawiałem się co kasjerka takiego robi inaczej, że za jej roczną pracę płacą jej brutto równowartość nowego Passata (ok. 30k EUR), a za pracę polskiej kasjerki płacą jej brutto już tylko równowartość nowego Polo (ok. 40k PLN). Przyglądałem się ich pracy i nie widzę różnicy w wydajności. Z czego to dokładnie wynika? Chodzi mi o taką techniczno-ekonomiczną analizę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

To kara za dłubanie w nosie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie zastanawia Cię że za Twoją/Twoich rodziców pracę w Nigerii płacą 10 razy mniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie zastanawia Cię że za Twoją/Twoich rodziców pracę w Nigerii płacą 10 razy mniej?

Mojej pracy nie ma w Nigerii, gdyż nie mają tam zapotrzebowania na produkty które sprzedaję, albo może mają, ale marginalne i ich nie stać.

 

Natomiast ja specjalnie podałem za przykład stanowiska kasjera w tej samej korporacji, gdyż jest ono praktycznie skopiowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40k rocznie za pracę na kasie w pl ?

Tak, brutto po 2 latach pracy (3000-3800 brutto). Na początek ok. 35k (2550-3300) brutto.

 

Ja wiem, dlaczego Niemcy ogólnie zarabiają więcej. Mają więcej globalnych, innowacyjnych firm sprzedających na wysokiej marży i więcej kapitału, dzięki któremu mają większą wydajność. Ale mi chodzi konkretnie o dwa identyczne stanowiska w Polsce i w Niemczech.

 

Netto? Gdzie mogę złożyć CV? :E

A umiesz czytać? Napisałem brutto w obu przypadkach. Nie zaśmiecaj proszę.

 

Pewnie brutto

Brawo. Dokładnie, tak jak napisałem. Wystarczy czytać, zanim się odpisze - polecam.

 

 

Chciałem wytłuścić słowo brutto, ale jednak przyjąłem naiwne założenie, że wszyscy forumowicze potrafią czytać ze zrozumieniem. To był błąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Niemczech jest mniejsza dysproporcja zarobkowa.

Kasjerka zarabia średnio np. 2000 Euro na rękę, ale inżynier z doświadczeniem tylko 4000 Euro.

W Polsce kasjerka zarabia 2000 zł netto, a inżynier 16000 zł netto (oczywiście na działalności, bo inaczej się nie opłaca, a w związku z tym nie podwyższa średniej krajowej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Niemczech jest mniejsza dysproporcja zarobkowa.

Kasjerka zarabia średnio np. 2000 Euro na rękę, ale inżynier z doświadczeniem tylko 4000 Euro.

W Polsce kasjerka zarabia 2000 zł netto, a inżynier 16000 zł netto (oczywiście na działalności, bo inaczej się nie opłaca, a w związku z tym nie podwyższa średniej krajowej).

Nie ma mniejszej dysproporcji. Jest podobna.

 

Poza tym nie pisz niesprawdzonych danych. W Niemczech kasjerka nie zarabia netto 2000 Euro, tylko ok. 1500:

 

https://www.glassdoor.com/Hourly-Pay/Lidl-Verk%C3%A4ufer-in-Germany-Hourly-Pay-E7428_DAO.htm?filter.jobTitleExact=Verk%C3%A4ufer%2Fin&selectedLocationString=N%2C96

 

Inżynier z doświadczeniem w Polsce nie zarabia zwykle więcej niż 4000-5000 zł netto (poza IT), a taki co zarabia 16.000 zł, w Niemczech też zarobiłby astronomiczną kwotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma mniejszej dysproporcji. Jest identyczna.

 

Poza tym nie pisz niesprawdzonych danych. W Niemczech kasjerka nie zarabia netto 2000 Euro, tylko ok. 1500:

 

https://www.glassdoor.com/Hourly-Pay/Lidl-Verk%C3%A4ufer-in-Germany-Hourly-Pay-E7428_DAO.htm?filter.jobTitleExact=Verk%C3%A4ufer%2Fin&selectedLocationString=N%2C96

 

Inżynier z doświadczeniem w Polsce nie zarabia zwykle więcej niż 4000-5000 zł netto (poza IT), a taki co zarabia 16.000 zł, w Niemczech też zarobiłby astronomiczną kwotę.

Nie wiem ile zarabia kasjerka dlatego napisałem "np."

Wiem ile zarabia w Polsce inżynier, a te twoje widełki polskich zarobków inżyniera są mocno zaniżone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 Euro = ~4,25 zł

Inżyniera stać na początkowe koszty wyjazdu i zakwaterowania w Niemczech/GBR/USA.

"Kasjerki z monopolowego" - raczej nie.

Do tego dochodzą potencjalne problemy z zatrudnieniem na miejscu.

 

W skrócie : Inżynierowi trzeba dawać więcej marchewki aby został (ale pracodawcy zazwyczaj nie chcą, stąd mamy deficyt specjalistów w Polsce).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wynik ponad 40 lat gospodarki planowej na którą byliśmy skazani. Gonimy zachód w dość szybkim tempie wystarczy porównać różnicę zarobków sprzed 15 lat na przykład a w obecnym okresie.

Druga sprawa to to że Helmuty mają wyższą wydajność pracy przez zastosowanie wysokich (czyt. drogich) technologi dzięki którym w czasie 1h jest w stanie zarobić więcej ale niekoniecznie się narobić jak dzika świnia. Oczywiście myśl techniczna i własność intelektualna do patentów zaawansowanych a produkcja u murzynów czyli tania siła robocza w takich krajach jak Polska, Węgry, Czechy, Chiny i czerpanie dzięki temu zwielokrotnionych korzyści finansowych. Niemcy mają marki jak BMW, Mercedes, Siemens, Volkswagen a my mamy.... montownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest z każdym rokiem lepiej, ale jeszcze daleko do zachodu. Wystarczy popatrzeć na pensje minimalną brutto w Polsce niecałe 500euro w Niemczech ponad 1500euro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile zarabia kasjerka dlatego napisałem "np."

Wiem ile zarabia w Polsce inżynier, a te twoje widełki polskich zarobków inżyniera są mocno zaniżone.

Nie są, sam jestem inżynierem i mam pełno znajomych inżynierów, w wielu firmach + znam raporty płacowe i tak właśnie jest. Oczywiście nie dotyczy to branży IT, gdzie zarobki są znacznie wyższe.

 

Pracuję dla niemieckiej fabryki i tam rozstrzał zarobków jest identyczny jak w Polsce. Robotnicy na produkcji zarabiają bez nadgodzin netto ok. 1600-2000 Euro, inżynierowie z doświadczeniem 2500-3500 Euro.

 

Poza tym jest mnóstwo wielkich firm w Niemczech, gdzie masz wysokie stanowiska mega dobrze płatne nawet jak na ich realia, czego w Polsce nie uświadczysz. Bo w Polsce zwykle maks. to dyrektor handlowy nadzorujący oddziały w kraju, a w Niemczech jest np. dyrektor handlowy, który lata po oddziałach na całym świecie.

 

W Polsce jest z każdym rokiem lepiej, ale jeszcze daleko do zachodu. Wystarczy popatrzeć na pensje minimalną brutto w Polsce niecałe 500euro w Niemczech ponad 1500euro.

Dziękuję za napisanie banału nic nie wnoszącego do tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemcy sprzedają Passaty i Polo (oraz inne samochody innych - niemieckich - marek) na cały świat, Polska aż takim potentatem gospodarczym nie jest.

 

I to nie jest tak, że to wszystko wina PRL-u czy przemian w latach 90. Bo jak było w II RP? Powstała wtedy jakaś polska marka samochodowa (albo i w innej dochodowej branży), i zdobyła popularność na całym świecie? Motoryzacja to niestety branża, w której by zaistnieć, trzeba było wejść na rynek w odpowiednim czasie. Ewentualnie mieć odpowiednio duże środki finansowe.

 

Polskie autobusy jeżdżą w całej Europie, polską ceramikę łazienkową też łatwo za granicą spotkać. No i Wiedźmin na całym świecie jest całkiem popularną grą. Ale z tego tak czy inaczej nie ma takich obrotów, jak z projektowania, produkcji i sprzedaży samochodów osobowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojej pracy nie ma w Nigerii, gdyż nie mają tam zapotrzebowania na produkty które sprzedaję, albo może mają, ale marginalne i ich nie stać.

 

Natomiast ja specjalnie podałem za przykład stanowiska kasjera w tej samej korporacji, gdyż jest ono praktycznie skopiowane.

 

Ależ zapewniam Cię że w Nigerii są supermarkety gdzie kasjerki wykonują taką samą pracę jak w Polsce, a kobiety te nie dostają ok. 500 Euro wynagrodzenia. Tak samo kierowcy TIR-ów, hydraulicy itp.

 

Ale jeśli pytasz na poważnie to płaci się jak najmniej, ale wystarczająco aby znaleźć pracowników których się potrzebuje. Chyba to nie jest jakaś wiedza tajemna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemcy sprzedają Passaty i Polo (oraz inne samochody innych - niemieckich - marek) na cały świat, Polska aż takim potentatem gospodarczym nie jest.

 

I to nie jest tak, że to wszystko wina PRL-u czy przemian w latach 90. Bo jak było w II RP? Powstała wtedy jakaś polska marka samochodowa (albo i w innej dochodowej branży), i zdobyła popularność na całym świecie? Motoryzacja to niestety branża, w której by zaistnieć, trzeba było wejść na rynek w odpowiednim czasie. Ewentualnie mieć odpowiednio duże środki finansowe.

 

Polskie autobusy jeżdżą w całej Europie, polską ceramikę łazienkową też łatwo za granicą spotkać. No i Wiedźmin na całym świecie jest całkiem popularną grą. Ale z tego tak czy inaczej nie ma takich obrotów, jak z projektowania, produkcji i sprzedaży samochodów osobowych.

 

Dziękuję za pierwszą trafną odpowiedź. Rzeczywiście podstawowym powodem wyższych zarobków Niemców jest o wiele większa liczba innowacyjnych, globalnych firm. To jest podstawa.

 

Ale cały czas nie rozumiem dlaczego praca kasjerki w Niemczech jest warta trzy VW Polo, a kasjerki w Polsce tylko jednego VW Polo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pierwszą trafną odpowiedź. Rzeczywiście podstawowym powodem wyższych zarobków Niemców jest o wiele większa liczba innowacyjnych, globalnych firm. To jest podstawa.

 

Ale cały czas nie rozumiem dlaczego praca kasjerki w Niemczech jest warta trzy VW Polo, a kasjerki w Polsce tylko jednego VW Polo.

 

Dlatego że w RFN nie znajdziesz pracownika za 1 Polo, w Polsce tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 Euro = ~4,25 zł

Inżyniera stać na początkowe koszty wyjazdu i zakwaterowania w Niemczech/GBR/USA.

"Kasjerki z monopolowego" - raczej nie.

Do tego dochodzą potencjalne problemy z zatrudnieniem na miejscu.

 

W skrócie : Inżynierowi trzeba dawać więcej marchewki aby został (ale pracodawcy zazwyczaj nie chcą, stąd mamy deficyt specjalistów w Polsce).

 

To jest doskonałe wytłumaczenie dlaczego pod względem siły nabywczej programiści w Polsce zarabiają podobnie jak w Niemczech czy USA - bo dla nich bariera wyjazdu jest znikoma: język angielski zazwyczaj bdb, bo na nim codziennie pracują, często kawalerowie lub w parach bez dzieci, więc pakują walizkę, jadą na lotnisko, wysiadają w Niemczech i nazajutrz robią dokładnie to samo co w Polsce. I w strachu przed tym pracodawcy muszą płacić ile płacą.

 

To wynik ponad 40 lat gospodarki planowej na którą byliśmy skazani. Gonimy zachód w dość szybkim tempie wystarczy porównać różnicę zarobków sprzed 15 lat na przykład a w obecnym okresie.

Druga sprawa to to że Helmuty mają wyższą wydajność pracy przez zastosowanie wysokich (czyt. drogich) technologi dzięki którym w czasie 1h jest w stanie zarobić więcej ale niekoniecznie się narobić jak dzika świnia. Oczywiście myśl techniczna i własność intelektualna do patentów zaawansowanych a produkcja u murzynów czyli tania siła robocza w takich krajach jak Polska, Węgry, Czechy, Chiny i czerpanie dzięki temu zwielokrotnionych korzyści finansowych. Niemcy mają marki jak BMW, Mercedes, Siemens, Volkswagen a my mamy.... montownie.

Dzięki, to jest wszystko prawda i wiem o tym - po prostu mieli więcej czasu na wypracowanie kapitału pozwalającego na uzbrojenie miejsc pracy podnosząc ich wydajność, a także na zainwestowanie w badania i rozwój pozwalające na wyprodukowanie zaawansowanego produktu z wyższą marżą - i kółko się napędza, aż zaczynają eksportować to na cały świat zarabiając ogromne pieniądze.

 

Tylko specjalnie podałem przypadek kasjerki Lidla, którego to nie dotyczy. One tak samo ręcznie przeciągają towary przez czytnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jednym z powodów takiego stanu jest ... nacjonalizm, taki gospodarczy. U nas się o tym mówi, równa go z faszyzmem, na zachodzie się go stosuje. Na zachodzie patrzy się, gdzie kupowany produkt był wyprodukowany, patrzy się na to gdzie dana firma płaci podatki, etc, patrzy się, wyciąga z tego wnioski ale nie nazywa tego po imieniu. U nas dokładnie odwrotnie.

 

To nie jedyny powód, ale moim zdaniem jeden z kluczowych. Aaaa, jak mnie tu ktoś od faszystów bedzie chciał zjechać, to srednio dobry adres ;) Prowadzę pewnie dłużej firmę, niż większosć użytkowników ma lat, za dużo razy też byłem biznesowo poza własnym krajem, by nie wiedzieć jak to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednym z powodów takiego stanu jest ... nacjonalizm, taki gospodarczy. U nas się o tym mówi, równa go z faszyzmem, na zachodzie się go stosuje. Na zachodzie patrzy się, gdzie kupowany produkt był wyprodukowany, patrzy się na to gdzie dana firma płaci podatki, etc, patrzy się, wyciąga z tego wnioski ale nie nazywa tego po imieniu. U nas dokładnie odwrotnie.

 

To nie jedyny powód, ale moim zdaniem jeden z kluczowych. Aaaa, jak mnie tu ktoś od faszystów bedzie chciał zjechać, to srednio dobry adres ;) Prowadzę pewnie dłużej firmę, niż większosć użytkowników ma lat, za dużo razy też byłem biznesowo poza własnym krajem, by nie wiedzieć jak to działa.

Masz rację. To jeden z wielu powodów, wymienionych w artykule pt. "Parszywa 13" Florka z Fakro dobrze opisującym temat:

 

Powód 1. Mała liczba osób wytwarzających PKB w przeliczeniu na wszystkich obywateli

 

W Polsce na 38 mln. mieszkańców zaledwie 14 mln pracuje w gospodarce, czyli wytwarza PKB. Co to oznacza? Wynika z tego, że jeden pracownik zatrudniony w gospodarce zarabia na trzy osoby.

 

W Niemczech w gospodarce zatrudnionych jest 40 mln osób, czyli połowa wszystkich obywateli. Tam jeden Niemiec zarabia tylko na dwóch.

 

U nas zbyt dużo osób pracuje w instytucjach, urzędach i organizacjach, które oprócz tego, że nie wytwarzają PKB, to na dodatek odbierają innym możliwości rozwoju. Poza tym mała wartość PKB na osobę powoduje wysokie obciążenia kosztów pracy, przez co nasza gospodarka jest niekonkurencyjna.

 

Powód 2. Niekorzystne warunki do rozwoju polskiej gospodarki

 

– Złe prawo i jego interpretacja

 

Polskie prawo jest często niezrozumiałe i nieprzejrzyste. Wiele przepisów uchwalanych jest pod naciskiem lobbystów chroniących interesy wyznaczonych grup społecznych. Nasze prawo jest po prostu zbyt zawiłe i zamiast ułatwiać, komplikuje rozwój przedsiębiorczości.

 

– Brak efektu skali

 

Efekt skali pozwala przedsiębiorcom produkować taniej, jeżeli wytwarzają i sprzedają więcej towarów. Wraz z większą produkcją można kupować tańsze surowce, automatyzować linie technologiczne i stosować innowacyjne rozwiązania. Polskie firmy często nie mają szans na rywalizację z zagranicznymi potentatami, które z efektu skali korzystają już od kilkudziesięciu lat, a nie od 1989 r. jak nasze rodzime przedsiębiorstwa.

 

– Słaba infrastruktura

 

– Przyzwyczajenia z minionej epoki

 

Wielu Polaków nadal uważa, że rozwój przedsiębiorstwa odbywa się ich kosztem. To komunistyczne przywiązanie hamuje w Polsce rozwój bogactwa. Wiadomo, że przedsiębiorca inwestujący w rozwój własnej firmy, powiększa wspólne dobro, z którego korzysta całe społeczeństwo.

 

Powód 3. W międzynarodowym podziale pracy, w Polsce tworzy się tańsze miejsca zatrudnienia w porównaniu z krajami Europy Zachodniej

 

Zagraniczny inwestor z reguły tworzy w Polsce tylko tanie miejsca pracy. Zatrudnia Polaków do zajęć przy liniach montażowych albo kasach. Specjaliści i menadżerowie pracują w centralnej siedzibie firmy zlokalizowanej poza granicami Polski. W ten sposób średnie wynagrodzenie w tamtych krajach wzrasta, a w Polsce maleje.

 

Powód 4. Kupując produkt z importu lub produkowany w Polsce przez zagraniczne koncerny, pomniejszamy polskie PKB, czyli średnie, krajowe wynagrodzenie

 

PKB = konsumpcja w Polsce + eksport – import

 

To równanie udowadnia, że kupując importowane produkty i konsumując je w Polsce odbieramy sobie jakikolwiek wzrost PKB.

 

Powód 5. Nasza polska wspólnota gospodarcza mało eksportuje

 

Statystyka pokazuje, że wynagrodzenia są wyższe w tych krajach, gdzie eksport przewyższa import. Powinniśmy więc wspierać wszystkie przedsiębiorstwa, które eksportują nasze towary za granicę. Tymczasem Polska ciągle ma ujemne saldo handlu zagranicznego.

 

Powód 6. Nasza polska wspólnota gospodarcza płaci wysokie odsetki od zaciągniętego przez państwo długu

 

Polska zaciąga długi w zagranicznych bankach, które co roku każdy Polak musi spłacać wraz z odsetkami. Nasz dług publiczny wynosi ok. 840 mld zł. Na jego spłatę zarabia wyłącznie sektor gospodarczy, w którym zatrudnionych jest ok. 8,5 mln obywateli. Oznacza to, że na jednego zatrudnionego w sferze produkcji i usług przypada prawie 100 tys. zł długu publicznego. Do tego dochodzą odsetki w wysokości 6 tys. zł w skali roku. Tyle w naszym imieniu państwo rok w rok musi przekazać pożyczkodawcom i to o tyle w skali roku każdy z nas zarabia mniej.

 

Powód 7. W Polsce wiele osób pracuje na czarno, czego nie uwzględnia się w oficjalnym wynagrodzeniu czy średniej krajowej

 

Im więcej osób pracuje legalnie, tym wyższa średnia pensja. W krajach, gdzie udział szarej strefy jest wysoki to zarobki są niższe np. Rumunia, Bułgaria czy Polska. Natomiast w krajach, gdzie udział szarej strefy jest nieznaczny to zarobki w danym kraju są wyższe.

 

Powód 8. Polskie produkty mają gorszy wizerunek i dlatego świat płaci za nie mniej niż na przykład za produkty niemieckie.

 

Polskie marki mają za granicą nadal słaby PR. Klient niemiecki czy francuski woli kupić rodzimy produkt, niż ryzykować z zakupem identycznego, ale z napisem ,,Made in Poland” na etykiecie. W tych krajach dalej panuje przekonanie, że towar francuski lub niemiecki jest po prostu lepszy od polskiego.

 

Powód 9. Nasz rynek jest otwarty dla zagranicznych produktów, natomiast polskim firmom rożnymi metodami blokuje się dostęp do zachodnich rynków zbytu

 

Rodzime firmy niemieckie, czy francuskie są tak „okopane na swoich terytoriach”, że innym trudno cokolwiek uszczknąć z owego rynku. Dodatkowe utrudnienia stanowią normy wewnętrzne, drogie certyfikaty, dopłaty, ubezpieczenia, efekt skali w logistyce, system rabatów, bonusów, nagród, prowizji, patenty, wzory użytkowe, siła marki, przywiązanie klientów do rodzimych produktów, czy też umowy na wyłączność. Zdarza się, że w stosunku do producentów z Europy Wschodniej, celowo wywołuje się niepokoje na zachodnich rynkach. Ma to prowadzić do zdyskredytowania wizerunku niechcianych konkurentów w oczach potencjalnych klientów.

 

W takiej sytuacji polskie firmy muszą przeznaczać znacznie więcej środków na organizację sprzedaży swoich produktów na rynkach Europy Zachodniej i w porównaniu firmami „starych” krajów unijnych ponoszą wyższe koszty sprzedaży. Z tego powodu nie starcza środków na wyższe płace dla pracowników w Polsce, którzy te produkty wytwarzają.

 

Powód 10. Zasady, jakie stworzono w UE bardziej służą takim krajom jak Niemcy, Francja czy Dania, aniżeli takim jak Polska, Grecja czy Portugalia

 

Wraz z opisywanym już ,,efektem skali” to wielkie korporacje były największymi beneficjentami integracji europejskiej. Dzięki ich przewadze ekonomicznej mogły one bez problemu odpierać ataki konkurencyjnych firm z nowej Unii. W całej wspólnocie nie stworzono jakichkolwiek mechanizmów dających szansę na konkurowanie z globalnymi firmami z Niemiec, Danii lub Francji

 

Powód 11. Polscy przedsiębiorcy mają kilkakrotnie mniejszy kapitał niż ich zachodni konkurenci. Naszym rodzimym firmom brak efektu skali.

 

W polskich firmach kapitał przypadający na jednego zatrudnionego jest kilkakrotnie mniejszy w porównaniu z kapitałem przypadającym na jednego pracownika w firmach z państw Europy Zachodniej. Poza tym podbijając nowe rynki, zagraniczne koncerny nawet przez 10 lat sprzedają swoje produkty poniżej kosztów, żeby zlikwidować lokalną konkurencję.

 

Powód 12. Negatywny wpływ korupcji na wielkość zarobków

 

Zjawisko korupcji zakłóca funkcjonowanie podstawowych mechanizmów rynkowych. Przedsiębiorca musi ponosić dodatkowe koszty związane z wręczeniem łapówki, uzyskaniem kontaktów, chronieniem procederu. Zaś urzędnik-łapówkarz spowalnia proces decyzyjny, doprowadzając tym samym do administracyjnej patologii.

 

Powód 13. Siła nabywcza polskiego społeczeństwa

 

Średnie wynagrodzenie w Polsce jest niskie, więc mało wydajemy i mało konsumujemy. W ten sposób tylko w małym stopniu przyczyniamy się do wzrostu PKB. Poza tym niskie pensje zmuszają nas do oszczędności, co łączy się z kupnem tańszych produktów z importu. Zgodnie z powyższą definicją (patrz pkt 4.) działamy na niekorzyść naszego Produktu Krajowego Brutto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@krzyyss zgadzam się i sam tego doznałem w Niemczech i Anglii.

Wracając do pytania to zacytuję zdanie w tekstu za linkowanego: "płace zależą od wydajności w CAŁEJ gospodarce – a nie w pojedynczej fabryce czy na pojedynczym stanowisku pracy"

Myślę że kasjer w Katarze zarabia więcej niż ta przywołana niemiecka kasjerka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z cyklu naiwnych :)

Ile na życie kasjerka w Niemczech wydaje, ile kasjerka w Polsce? Itd itp.

Przeliczanie wszystkiego bezpośrednio nie zawsze ma sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...