Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Perth

[ASUS R558U] Prawdopodobnie zepsuty dysk po ostatniej aktualizacji win10

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

 

Jak w temacie mam problem z laptopem ASUS R558U. Wszystko zaczęło się 2 tygodnie temu. Win 10 wgrał aktualizację, laptop się zrestartował i chodził bez problemów. Jednak następnego dnia zaraz po uruchomieniu się zawiesił, widać było tylko pulpit i po ruszeniu myszką ta zmieniła się w kółko ładowania i laptop stanął. Wyłączyłem go przez przytrzymanie guzika i odpaliłem ponownie. Wtedy laptop zaczął wariować, resetował się kilka razy na różnych stadiach bootowania, raz zaraz za biosem, raz podczas rozruchu windowsa. Potem odpalił się ekran naprawy. Stwierdziłem ze najbezpieczniej będzie zrobić przywracanie z punktu, ale wtedy laptop zdecydował, że coś mu się nie podoba dysk i najpierw postara się naprawić dysk. Zrestartował się jeszcze raz i zaczął naprawiać dysk. Stanął na 9%, ale nie przejąłem się, wiem ze komenda chkdsk może działać nawet kilka godzin, więc go zostawiłem w spokoju, jednak po 2 godzinach przerwał naprawianie dysku niebieskim ekranem, że wystąpił problem i jeszcze raz się zrestartował, tym razem od razu przeszedł do polecenia "insert boot drive, and press any key to reboot". W tym momencie wsadziłem mu USB z nagranym dyskiem naprawczym, ale to zupełnie nic nie pomogło. Ostatecznie sformatowałem dysk C i zainstalowałem na świeżo win 10. Wszystko było ok przez pierwszy dzień, więc go zostawiłem rodzicom. Jednak po kilku dniach (2-3) laptop zaczął się zawieszać. Najpierw jak przeglądali zdjęcia na dysku D;, niesystemowym. OFC zawieszenia było takie że nie reagowało na komendy i po kilku minutach komp się sam restartował. Obecnie Po odpaleniu laptopa działa on z 10 minut, po czym się zawiesza na amen.

 

Według mojej bardzo okrojonej wiedzy z zakresu hardware'u strzeliłem, że coś jest nie tak z dyskiem (jest normalny dysk talerzowy w lapku) i chciałem go odesłać na naprawę gwarancyjną, ale serwis ASUS'a od razu w pierwszym kroku mnie powiadomił, że jeżeli jest problem z dyskiem, to oni kupią nowy i go wsadzą, to będzie mnie to kosztować 500 zł. Po pierwsze jestem super zdziowiony że naprawa kilku miesięcznego lapka w autoryzowanym gwarancyjnym serwisie ma kosztować 1/5 jego wartości. Po drugie stwierdziłem, że jeżeli mam zapłacić serwisowi 500 zł za wymianę dysku mogę to zrobić sam.

 

Teraz pytanie. Czy te symptomy pasują wam do awarii dysku, czy może być to coś jeszcze innego? Próbowałem skanować dyski, np komendą chkdsk /f /r. Ale problem jest taki, że po kilkudziesięciu minutach działania skryptu, lapek się sam z siebie restartuje i skrypt nie przechodzi do końca przez co nie podaje komunikatu że są jakieś uszkodzone sektory itp. Jest jakiś sposób w którym mogę określić czy dysk jest padnięty? Nie chciałbym też kupić nowego dysku, wymienić go i za tydzień znów mieć taki problem.

 

Ew. czy objawy są na tyle dziwne, że polecacie tak czy siak wysłać lapka do serwisu, niech go zobaczą, i jak zawyrokują że problemem jest dysk, to wtedy im powiedzieć, że nie zgadzam się na naprawę i samemu wymienić dysk?

 

Sorry za długi opis, ale wolałem być dokładny w opisie tego co robiłem z lapkiem.

 

Liczę na waszą pomoc i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żeby upewnić się czy to na 100% dysk to najpierw przeskanuj go np HDD regeneratorem.

Później pasowało by też sprawdzić pamięci memtestem.

 

Co do gwarancji to jeżeli laptop jest nowy a Asus chce 500 pesos za wymianę dysku to chyba lepiej było by zwrócić się z naprawą do sprzedawcy w ramach rękojmi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...