Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

360stopni

Dzisiejsze smartfony vs przeciętne lustrzanki

Rekomendowane odpowiedzi

Czas płynie nieubłaganie, to co kiedyś było jedynym słusznym wyjściem, dzisiaj ma wiele alternatyw. Od zawsze byłem zwolennikiem lustrzanek, kiedy to jeszcze telefony komórkowe nie oferowały praktycznie niczego sensownego, a przeciętnym rozmiarem matrycy było 2mpx w porywach luksusu do 5mpx. Zawsze na dobrą sprawę miałem lustrzankę, zaczynając od Canona 40D, 350D, 450D itp. jednak nigdy nie był to sprzęt z najwyższej pułki, ot zwykła lustrzanka z marketu w przedziale 2500-3000zł. Jak poszła do przodu technologia w przeciągu ostatnich 5 lat? Aktualnie posiadam Canon 600D z obiektywem Sigma 17-70 HSM, Kit 18-55 IS II canona i generalnie nie jestem zadowolony z jakości wykonywanych zdjęć. Użytkowałem także LG G6, który moim zdaniem robił lepsze zdjęcia niż lustrzanka, którą mam (przede wszystkim ostrzejsze). Chciałbym się was zapytać, czy nadszedł właśnie ten moment, gdzie przeciętna lustrzanka staje się bezużyteczna dla użytkownika smartfonów? Na myśl przychodzą mi jeszcze aparaciki kompaktowe sprzedawanego w marketach, których było przecież pełno jeszcze 5-7 lat temu. Nikt już chyba tego nie używa. Jaka jest wasza opinia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze długo żadna komórka nie dorówna lustrzankom, ich gładkości, naturalności, korekcji tonalnej, korekcji koloru, odzyskiwanie detali, wyostrzenie.

To co jest robione w smartfonie, to bardzo silne algorytmy wyostrzające, zwiększające nasycenie kolorów, odszumiające itp. które masakrują zdjęcie, niszcząc przejścia tonalne itd. Efektem końcowym jest papka, która dobrze wygląda na małym ekraniku smartfona dla laików.

Obiektyw smartfona zgodnie z zasadami fizyki pracuje w limicie dyfrakcyjnym, co oznacza, że nigdy żaden smartfon z/w na wielkość matrycy, nie zrobi ostrego i szczegółowego zdjęcia. Po prostu to jest fizycznie niemożliwe.

Duża matryca plus prawdziwy obiektyw daje kolosalnie większe możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jaka jest wasza opinia?

To nie jest kwestia opinii, tylko fizyki. Jeśli miałeś tyle lustrzanek i twierdzisz, że telefonik robi lepsze zdjęcia od nawet taniej lustrzanki, to chyba fotografia nie jest dla Ciebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia opinii, tylko fizyki. Jeśli miałeś tyle lustrzanek i twierdzisz, że telefonik robi lepsze zdjęcia od nawet taniej lustrzanki, to chyba fotografia nie jest dla Ciebie ;)

 

Polskie fora są dość specyficzne. Brak konstruktywnej dyskusji i masa osobistych wycieczek. Ile wniosłeś do tematu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie poszukałem jakichś sampli z LG G6, żeby mieć jakieś odniesienie. Są straszne. Tragiczne. Można puścić pawia, jak się ogląda niektóre sample.

Ale zdaję sobie sprawę, że mogą się bardziej podobać od zdjęć z lustrzanki. Dlaczego? Bo jednym z głównych powodów, które sprawiają że są straszne, jest ich brutalne i wywindowane w kosmos wyostrzenie. Na nich nie ma prawdziwego detalu, na nich jest megaostrzenie. Gdybyś masakrycznie mocno i brutalnie odszumił, a potem bardzo mocno wyostrzył zdjęcia z lustrzanki, dostałbyś co najmniej podobny styl zdjęć. Ludzie lubią wyostrzenie, bez względu na to, co wprowadza i skąd się bierze.

 

Kompakty, tanie kompakty? One umarły jakiś czas temu. To, co jest w sklepach, to ostatnie trupy technologii.

 

Ale, czy lustrzanka jest lepsza dla laika od komórki? Myślę że w większości przypadków nie. Komórka nie da jakości dslr, wyłoży się w gorszych warunkach oświetleniowych, nie ma dużych możliwości kontroli, ale tego wszystkiego laicy nie potrzebują. Podstawowe modele dslr stoją od lat w zasadzie technologicznie w miejscu, istnieją chyba tylko dlatego, że są ludzie, którzy jednocześnie chcą jednak jakości, ale nie mają budżetu na drogie modele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że smartfony brutalnie zaorały segment aparatów cyfrowych. Teraz rację bytu mają tylko lustrzanki w zastosowaniach półprofesjonalnych i hobbystycznych oraz aparaty typu instant (polaroid) - choć tutaj bardziej w charakterze efektownej zabawki. Są to bardzo małe nisze.

 

Najbardziej do samozaorania przyczynili się sami producenci kompaktów, bo jak to może być, by pełnowymiarowy aparat kompaktowy ze średniej półki z dużym obiektywem robił gorsze zdjęcia od taniego (500-1000 zł) smartfonu z śmiesznym szklanym (?) "okienkiem" o powierzchni pół centymetra kwadratowego? A tak właśnie jest.

 

Mój kolega fotograf-amator też woli swojego lg G3 od lustrzanki Nikona. Wygoda nieporównywalnie większa, a efekt niekiedy taki sam, jeśli nie lepszy.

 

W telefonach jeszcze tylko brakuje lamp ksenonowych do fotografowania w pomieszczeniach. To jedyna przewaga kompaktów, ale i tak w większości przypadków nieuzasadniająca zakup aparatu.

 

Jeśli teraz ktoś z moich znajomych wyskakuje z pomysłem zakupu aparatu, to zawsze odradzam. Dodatkowo wizja ładowania, kopiowania zdjęć na komputer, pakowania aparatu na wyjazdy z ładowarkami, przewodami itd. też działa odstraszająco. Skóra niewarta wyprawki, a aparat - niekiedy naprawdę bardzo dobry - każdy ma w kieszeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja własnie dokładnie z tego względu brałem lumię 950. Do jednorazowych fotek na wycieczki całkowicie wystarcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smartfonom brakuje wiele, nie tylko lamp. Tylko że ludzie chcą po prostu jakiegoś ostrego, kolorowego zdjęcia. Nic więcej nie potrzeba...prawie. Stąd się biorą dziwaczne metody na omijanie przynajmniej części ograniczeń - podwójne, potrójne aparaty, mechanizmy AI próbujące walki z fotkami nocnymi, różne próby włożenia do malutkich aparacików zmiennych przysłon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja własnie dokładnie z tego względu brałem lumię 950. Do jednorazowych fotek na wycieczki całkowicie wystarcza.

 

Optyka Zeissa, odwala połowę roboty za jakość zdjęcia. Też miałem lumie i żałuje, że sprzedałem, mogłem zostawić sobie jako przenośny "kompaktowy' aparat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta optyka z Zeissem ma wspólnego głównie czcionkę logo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Kiedyś był jakiś temat z podobnymi sugestiami. Szydziłem tam, że dla wielu idealny aparat fotograficzny to taki, który daje fotki mocno podbite kolorem i kontrastem (takie piękne, oczojebne, odpustowe), do tego spora głębia ostrości, by wszystko było ostre. Nie może też wymagać od użytkownika doktoratów z zależności przysłona-czas-czułość, też konsekwencji ze zmiany któregos z tych parametrów, tu optymalny wtedy bedzie aparat z czterema przyciskami on/off, zwalnianie migawki i dwa do zoom. I takim ideałem jest aparat w smartfonie. Dla kogoś, kto nie widzi różnicy, taki smarfon będzie optymalnym rozwiązaniem.

 

Ale są i jakieś powody, dla których niektórzy wydają sporo choćby na szkła i taszczą je ze sobą, nie zawsze to sam szpan. I czas czy postęp nie ma tu nic do rzeczy, "soczewka" średnicy kilku mm nie zastapi zespołu soczewek o średnicy kilkudziesięciu mm, matryca wielkości główki od szpilki nie da tego samego, co matryca wykonana w podobnej technologii, ale o wymiarach 24x36mm (18x24mm).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta optyka z Zeissem ma wspólnego głównie czcionkę logo :)

 

Bez przesady. Kiedy Nokia była Nokią to była różnica w zdjęciach, nie wiem jak teraz w tych nowych Nokiach, może faktycznie, z optyki Zeissa zostało tylko logo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś był jakiś temat z podobnymi sugestiami. Szydziłem tam, że dla wielu idealny aparat fotograficzny to taki, który daje fotki mocno podbite kolorem i kontrastem (takie piękne, oczojebne, odpustowe), do tego spora głębia ostrości, by wszystko było ostre. Nie może też wymagać od użytkownika doktoratów z zależności przysłona-czas-czułość, też konsekwencji ze zmiany któregos z tych parametrów, tu optymalny wtedy bedzie aparat z czterema przyciskami on/off, zwalnianie migawki i dwa do zoom. I takim ideałem jest aparat w smartfonie. Dla kogoś, kto nie widzi różnicy, taki smarfon będzie optymalnym rozwiązaniem.

 

Ale są i jakieś powody, dla których niektórzy wydają sporo choćby na szkła i taszczą je ze sobą, nie zawsze to sam szpan. I czas czy postęp nie ma tu nic do rzeczy, "soczewka" średnicy kilku mm nie zastapi zespołu soczewek o średnicy kilkudziesięciu mm, matryca wielkości główki od szpilki nie da tego samego, co matryca wykonana w podobnej technologii, ale o wymiarach 24x36mm (18x24mm).

 

 

To jest fakt, tylko nie zapominajmy, że orbitujemy wokół segmentu "amatorszczyzny". Jak uargumentować przeciętnej osobie wybór np. 700D lub czegoś tej klasy tzw. marketowców (2500-3000zł), skoro 99% zdjęć znajdzie się na jakimś śmiesznym portaliku typu instagram, lub facebook i wyświetlona na keraniku 5.5". Ja tam nie widzę żadnej różnicy po zrobieniu zdjęcia lustrzanką a LG G6 i wstawieniu na ww. portal. Można to argumentować, że matryca, że detale etc. że 24mpx i duże oko da możliwość wydrukowania zdjęcia w rozmiarze baneru reklamowego, tylko jaki procent docelowego amatorskiego segmentu kiedykolwiek wywoła zdjęcie dużego rozmiaru, ba, jaki % użytkowników wgl. wywoła jakiekolwiek zdjęcie?

 

Przeglądam porównania tych nowych telefnów, np. P10 mate, S9+, G6, i faktycznie Al robi swoje, podbijając sztucznie ostrość, głębię. P10 oferuje nawet dwa obiektywy w czym jeden biało czarny, że niby dla podbicia ostrości.

 

Jak dla mnie rynek będzie pozamiatany, zostaną pełnoklatkowce dla osób chcących zająć się tym na "profesjonalnie" cokolwiek będzie to oznaczało. Kwestia czasu

 

 

I można mówić, że typowa "blondi" to może i nie kupi Lustrzanki bo sobie zrobi zdjęcie telefonem. A guzik prawda, od zawsze taszczę lustrzankę, żeby się brandzlować i mieć zdjęcia w formacie RAW, które później zobaczę na tapecie tylko i wyłącznie ja. Reszta zdjęcia trafi na jedyny słuszny portal i zostanie w międzyczasie brutalnie skompresowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeiss komórkowy to coś innego od 'prawdziwego' Zeissa. Co najwyżej te obiektywy osiągają tyle, że newralgiczne miejsca, czyli rogi, są ostrzejsze od konkurencji. Obraz z komórek zjada fizyka i optyka. Nokia miała lepszy i mniej agresywny algorytm obróbki, niż wspomniany LG. Myśle jednak, że gdyby tak założyć następujące kryteria: zdjęcia będą oglądane wyłącznie na ekranie komórki, do tego komórki z ekranem z wysokim PPI, to LG nagle wcale aż tak nie traci. Wtedy może nie być widoczne to, co lepsze mechanizmy tworzenia obrazu u Nokii tam z fotką wykręciły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnica po między matrycą APS-C a smartfona to mniej więcej 3EV na korzyść lustrzanki/bezlustra.

By uzyskać jedną klatkę jakości matrycy APS-C potrzeba około 30 klatek ze smartfona. W podobny sposób działa HDR+ (google camera).

Pobrałem sample z Huawei P20 Pro. Rawy są tak mocno odszumione, że trawa nie wygląda jak trawa, jakaś zielona papka. Matryce w smartfonach zatrzymały się na Nexus 5x (Sony IMX 377).

 

Optyka w dzisiejszych smartfonach to katastrofa, rzadko który smartfon ma jednakową ostrość z lewej strony kadru jak i z prawej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnośnie jakości Galaxy S8/S9 co sądzicie o efektownym odszumieniu zdjęć, zaskakująco czyste niebo czy różne budynki na dobrym świetle. Co ciekawe dużo polecanych aparatów z lat 2012 robiło często bardziej zaszumione fotki, nawet w dobrym oświetleniu.

Można się do tego jakoś odnieść, by wybronić lepszość aparatów ? Na amatorskie oko taki Galaxy S8 nie ustępował dawnym aparatom które kosztowały powyżej tysiąca (Sony HX20/30, Canony SX240 i wyżej, Nikony S9xxx).

Mam LG G3 i przyznaję, że ten model robi bardzo kiepskie zdjęcia, dużo szumu, mała szczegółowość nie mówiąc o głębi barw oraz ciemny obiektyw.

Może aparaty kompaktowe to nic innego jak słaba optyka skoro wprowadzają tyle szumu i byle smartfon jakoś to potrafi nieco lepiej ogarnąć, sam nie wiem. Być może trzeba wydać grube "hajsy" by coś było zdecydowanie lepszego niż aparaty ze smartfonów ?

W niedalekiej przyszłości akurat mam ochotę sprawdzić i kupić coś od Sony HX.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia, jakie robią zdjęcia wymienione kompakty, ale odniosę się do tych szumów. Wszystkie aparaty robią zdjęcia zaszumione. Jeżeli tych szumów nie widzisz, to znaczy, że te szumy były usunięte programowo. Z każdego pliku można to zrobić w każdym momencie. Zazwyczaj oprogramowanie na komputery robi to lepiej, niż chip w aparacie/telefonie.

W jakimś stopniu zaszumienie w S8/S9 możesz zobaczyć robiąc zdjęcie w RAW - te pliki też pewnie w telefonach są modyfikowane (chociaż nie do końca powinny), ale coś tam się zobaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat, nie jestem znawcą ale chętnie bym zobaczył różnice w RAW Huawei p20 Pro vs Cannon EOS 5D Mark 4.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma w tym za dużo sensu, bo wiadomo jaki byłby wynik :)

Jedno zdjęcie, odszumione i obronione, zrobione na maksymalnym zaboostowanym ISO 100000 będzie wyglądać pewnie lepiej od hujawejowych składek. Zdjęcia na niskich czułościach nie będą aż tak bardzo odbiegać w oczach laików...do momentu spojrzenia na detal. Ale kto powiększa zdjęcia z komórek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat, nie jestem znawcą ale chętnie bym zobaczył różnice w RAW Huawei p20 Pro vs Cannon EOS 5D Mark 4.

 

Tutaj artykuł na ten temat:

 

https://petapixel.com/2018/04/20/huawei-p20-pro-vs-canon-5ds-r-im-stunned/

 

 

Płakać można i się spuszczać nad lustrzankami ale prawda jest taka, że to co się ostatnio dzieje w algorytmach u największych producentów to jest magia i poezja, normalnie forografuję na Fuji X-H1, na codzień korzystam z S8 Note i pixela 2 i szczególnie ten drugi dzięki temu, co Google robi pod maską ze zdjęciami po prostu niszczy temat, mam te telefony już całkiem długo i do tej pory łapię się na tym, że nie wierzę, że zdjęcie jest z telefonu. Fizyki się nie przeskoczy, ale gdyby algorytmy z telefonów były w dużych aparatach to byśmy mieli ISO 12800 wyglądające jak ISO200.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach te clickbaitowe strony i ich manipulowanie "testami" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te same algorytmy można zastosować (i zresztą stosuje się) do zdjęć robionych lustrzankami.

 

Pewnie, zdjęcia krajobrazów etc. w dobrych warunkach oświetleniowych ze smartfonów wychodzą ładnie, jeszcze się podbije kontrast, zwiększy saturacje, walnie filtr górnoprzepustowy i mamy śliczne kolorowe zdjęcie. Dorzućmy do tego cyfrowy bokeh i parę innych bajerów i wychodzi w ogóle elegancko.

 

Natomiast nie bardzo jest czym zastąpić sensowny obiektyw i dużą matrycę jeśli komuś zależy na bardziej wymagającej fotografii to możliwości cyfrowego przetwarzania są ograniczone.

To trochę jak glutaminian sodu w żarciu - też smakuje intensywniej i odbiór przeciętnie może być lepszy ;).

 

Ogólnie sam do zdjęć używam już wyłącznie telefonu, lustrzanka gdzieś leży porzucona - przede wszystkim nie chce mi się jej targać ani potem zdjęć obrabiać. Daleko mi jednak od tego aby powiedzieć, że zdjęcia są równie dobre - są po prostu good-enough, zwłaszcza, że oglądam je głównie na monitorze FHD, albo sobie drukuję 10x15 do albumu. Największą wadą obecnie zdjęć robionych telefonem to brak możliwości sensownego kadrowania.

 

W podanym wyżej artykule porównanie zdjęć w słabym oświetleniu jest według mnie ostro naciągane. W takich warunkach lustrzanka miażdży każdy telefon. Sam mam iPhone 7Plus, ojciec ma Samsunga S8, matka Huawei P10 - i tam gdzie nawet stary Canon 50D robi jeszcze normalne zdjęcia to na każdym z tych telefonów jest już shit.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest naciągane, bo i strona żyje z naciągania na bajeczki :)

Hjujajej wykonuje ileś tam ekspozycji żeby sobie stworzyć oczojebną interpretację rzeczywistości z maksymalną saturacją, odszumieniem i efektem (?) hdr (z czasów kiedy to oznaczało kolorowe rzygi na ekranie). Robi to automatycznie i wpisuje się w gusta przeciętnego człowieka. I tyle.

Zdjęcia w dobrych warunkach nie będą zbytnim problemem dla każdego współczesnego sprzętu...dopóki się nie zechce czegoś więcej, niż "ostrości" (czyt. wyostrzenia) i kolorów.

 

Hasło "Good enough" to jednak dobre podsumowanie. Hjujejowe fotki wystarczą (bez sarkazmu) większości. Sam na wakacjach też korzystam z komórki. Dla pamiątkowych zdjęć, które nie muszą reprezentować sobą dużo, wystarczy. Do zdjęć reporterskich - absolutnie już nie, ale komu realnie chce się takie fotki robić? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet paparazzi używają profesjonalnych lustrzanek z ogromnymi obiektywami, a nie takiego Huaua P20 Pro, oni sprzedają zdjęcia i żyją z tego, więc musi być dobra fota, z daleka z bliska itd. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom, przynajmniej część tego typu zdjęć obecnie pochodzi z komórek - ale to dlatego, że każdy je (komórki) ma i jest w stanie użyć jej w przypadkowej, ale ciekawej sytuacji :)

Te wielkie obiektywy i aparaty to z min. tego powodu, że czasami jednak trzeba dużego przybliżenia - tego komórki nie zapewnią. Czasami trzeba zrobić zdjęcie w gorszych warunkach oświetleniowych, tego hujawej też nie zapewni, bo co z tego że niby robi zdjęcia nocne, jak one są montażem wielu ekspozycji i nie nadają się do dynamicznych scen z definicji?

Jak taki hujawej dobry, to niech się popisze zdjęciem nocnym że sceną dynamiczną. Wtedy nagle wyjdzie kosztem czego te kolorowe fotki się tworzą :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...