Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

SKEMP

Pomoc w ustaleniu winy - stłuczka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

mam problem, a właściwie ma go mój tato bo to jego dotyczy sprawa. Otóż na parkingu mój tato jechał prosto, za pewnym samochodem. W końcu ten samochód się zatrzymał i zaczął cofać prosto na samochód ojca. Ten użył klaksonu, żeby dać mu znać, że stoi za nim i żeby uważał. W końcu ojciec odpuścił i też lekko cofnął, po czym wjechał na lewy pas, żeby go ominąć (tudzież bardziej pasuje chyba słowo wyprzedzić, mniejsza o terminy). Lecz niespodziewanie pan z przodu odbił w drugą stronę i przerysował ojca samochód dość mocno. Na miejsce stłuczki została wezwana policja. Początkowo policjant stwierdził, że wina leży po stronie drugiego kierowcy. Jednak poszedł upewnić się na nagraniu z monitoringu (tatcie ten materiał nie został udostępniony) i stwierdził, że to jednak jego wina, bo omijając cofający samochód przerysował go. Ojciec faktycznie odbił trochę w drugą stronę, ale nie na tyle, żeby bez "pomocy" pana z przodu przerysować go. Mam tutaj do was pytanie, co sądzicie o tej całej sytuacji. Czy warto się od tego odwoływać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto zainwestować w kamerkę przede wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no sądzę, że ojciec dostanie nauczkę już, ale jednak to na przyszłość, a pytanie co zrobić teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak odwoływać? Przyjął mandat czy nie przyjął? Wina jest tu moim zdaniem jak najbardziej tego drugiego kierowcy jeśli jest tak, jak to opisujesz. Przecież bycie omijanym nie oznacza, że wolno w kogoś wjechać.

 

Moim zdaniem – trzeba było nie przyjmować mandatu i dopilnować, by nagranie z monitoringu nie "zaginęło w dziwnych okolicznościach".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjął mandat, ale zgodnie z tym co powiedział policjant ma prawo odwołać się do 7 dni. Przyjęcie miało być czymś w rodzaju odłożenia decyzji na później. Jednak z tego co czytam, to tutaj sprawa nie jest taka jasana, i raczej wiele wskazuje, że nie będzie możliwe odwołanie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjęcie mandatu oznacza przyznanie się do winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to czyli policjant wprowadził w błąd. Czy w takim razie jest możliwość jakoś wyegzekwowania od niego tego? Są świadokwie - np. mama. Są przekonani, że policjant tak powiedział jak napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Pomijamy choroby psychiczne, obrony konieczne itp., dostaliśmy mandat i po przyjęciu stwierdzamy, że jednak nie czujemy się winni.

 

Jeśli dostaliśmy mandat za wykroczenie, od takiego mandatu nie da się skutecznie odwołać.

 

Można to zrobić, jeśli dostaliśmy mandat za "czyn, który nie jest wykroczeniem". Czyli np. za chodzenie bez czapki. Jeśli przyjęliśmy mandat np. za przekroczenie prędkości, nie da się od niego odwołać nawet jeśli tej prędkości nie przekroczyliśmy. Sąd tylko sprawdzi, czy przekroczenie prędkości jest wykroczeniem, jeśli tak - odwołanie będzie odrzucone. To czy faktycznie prędkość przekroczyliśmy nie będzie miało znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli auto przed samochodem (taty) wykonywało manewr cofania ,parkowania itp itd to {tata) nie powinien wykonywać manewru wyprzedzania i w tej sytuacji winę za kolizję ponosi Tata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli auto przed samochodem (taty) wykonywało manewr cofania ,parkowania itp itd to {tata) nie powinien wykonywać manewru wyprzedzania i w tej sytuacji winę za kolizję ponosi Tata.

To ja mam lepsza historię gostek wjeżdża na mój pas ruchu z przeciwka i zaczyna parkować równolegle , ja chciałem go ominąć lecz niestety nie udało się bo jak skręcał to jego przód wysunął się i bum . według policji to moja wina bo jego pojazd był w ruchu i jechał w tym samym kierunku co ja , chociaż skończyło się bez mandatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli auto przed samochodem (taty) wykonywało manewr cofania ,parkowania itp itd to {tata) nie powinien wykonywać manewru wyprzedzania i w tej sytuacji winę za kolizję ponosi Tata.

Na bazie jakiego przepisu?

 

Nie ma czegoś takiego. A wręcz przeciwnie, przepisy zobowiązują tego, kto cofa do zachowania szczególnej ostrożności. Wyprzedzającego też.

 

W najgorszym wypadku obaj są współwinni, na pewno nie jest winny ojciec.

 

A tak naprawdę wina będzie po stronie tego, który w drugiego kierowcę wjechał.

 

Tutaj ewidentnie pierwszy zaczął cofać ten drugi kierowca, a ojciec tylko ustępował mu drogi starając się uniknąć zderzenia...

 

Ja bym próbował coś wywalczyć na podstawie tego, że policjant wprowadził ojca w błąd co do możliwości odwołania się. Ale mandat mandatem, to raczej nie jest duża kasa, a czym innym jest określenie, kto jest winny dla celów ubezpieczeniowych. Ja bym mimo wszystko zgłosił szkodę do ubezpieczyciela OC tego drugiego kierowcy – i tu o ile zeznanie policji normalnie byłoby uznane za bardziej wiarygodne, niż zeznanie kierowców, to w tym wypadku pojawia się jeszcze nagranie z monitoringu, na którym wszystko widać. I na jego podstawie można przekonywać ubezpieczyciela, że policja popełniła błąd, i winny jest ten drugi kierowca. To samo u swojego ubezpieczyciela w kwestii wypłaty kasy z OC u tego drugiego kierowcy.

 

----

 

Jeszcze z tych opcji pozwalających na odwołanie od mandatu rzuciło mi się w oczy:

 

za działanie w obronie koniecznej lub obronie dobra chronionego prawem, jeśli niebezpieczeństwa nie można było uniknąć. Na przykład parkujesz samochód w niedozwolonym miejscu, by ratować czyjeś życie,

 

Dobro chronione prawem to wartość uznana w społeczeństwie za doniosłą i dlatego podlega prawnej ochronie. Ta wartość może być osobista (na przykład wolność), społeczna (na przykład przystanek autobusowy), majątkowa (na przykład samochód) lub niemajątkowa (na przykład zdrowie).

Niby ojciec działał w obronie wartości majątkowej tj. swojego auta... Ale nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens (czy nie działa to jednak tylko w faktycznie takich typowych stanach wyższej konieczności typu np. przekraczasz ograniczenie prędkości, bo dziecko ci się zatruło i musisz je jak najszybciej dostarczyć do szpitala tak, że liczy się każda minuta), tu musi się ktoś zorientowany w prawie wypowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie mandat to pół biedy, punkty karne tak samo. Problemem jest ubezpieczenie i niestety kara od właściciela auta (auto w leasingu). Tato jednak był u prawnika i ten kazał walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...