Skocz do zawartości
WebCM

Hulajnoga elektryczna - dojazd do pracy

Rekomendowane odpowiedzi

2500W to 10x więcej niż legalny limit dla e-bajków.

Coś takiego powinno wymagać uprawnień podobnych do motocyklowych i nie powinno nawet się zbliżać do ścieżek rowerowych. To motocykl (?) elektryczny o kształcie udającym rower.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ścieżce jest możliwość uruchomienia limitu do 250W i 25k/h. Po drogach leśnych i terenie można legalnie się poruszać nawet 5kW. Bo nie obowiązuje PORD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W świetle prawa to już nie jest i tak rower, nie?

Generalnie wszystko będzie pewnie ok do momentu wypadku, kiedy zacząć może się cyrk związany z tym, że "ebajk na sterydach" to już nie jest właśnie bajk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był już wyroki traktujące w uzasadnieniu hulajnogi jako skutery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie przepisy prawne dotyczące rowerów są durne, jak obowiązek jazdy po ulicach (pomijając kilka przypadków) i schodzenie z roweru na zebrach. Rowery rozwalają cały ruch uliczny i strach koło takiego przejechać. Powinny jeździć tylko po chodnikach i ścieżkach rowerowych (pomijając jakieś wyścigi) i to samo należałoby zrobić z hulajnogami, by nie wyrzucać dzieciaków na ulice. Na razie nie ma obowiązku jazdy hulajnogą na ulicy, ale oby się tak nie stało, bo na hulajnogach elektrycznych wciąż jeżdżą głównie nieletni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie przepisy prawne dotyczące rowerów są durne, jak obowiązek jazdy po ulicach (pomijając kilka przypadków) i schodzenie z roweru na zebrach. Rowery rozwalają cały ruch uliczny i strach koło takiego przejechać. Powinny jeździć tylko po chodnikach i ścieżkach rowerowych (pomijając jakieś wyścigi) i to samo należałoby zrobić z hulajnogami, by nie wyrzucać dzieciaków na ulice. Na razie nie ma obowiązku jazdy hulajnogą na ulicy, ale oby się tak nie stało, bo na hulajnogach elektrycznych wciąż jeżdżą głównie nieletni.

No właśnie debilizmem dla mnie jest to jak taki rower zapierdziela po chodniku, między pieszymi. Nie raz wpadł na mnie rowerzysta na chodniku. Nic nie daje tłumaczenie, że jest od tego jezdnia. Może dwa na dziesięć rowerzystów przestrzega przepisów ruchu drogowego, a policja nic z tym nie robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to świeżo w sumie. Tam rowery śmigają po ścieżkach, nikt z nich nie schodzi. Ścieżka jest niemal wokół każdego ronda. Projektowane pod bezkolizyjność itp. Ale zobacz chociażby na to rondo koło dworca w Venlo

 

img_11978453.jpg

 

 

Tu masz linka do Street View >>Mój link<<

Nie pokazuję tego ronda bez powodu. Pół roku jeździłem tędy do pracy. Tylko w tym miejscu byłem świadkiem 4 wypadków z udziałem rowerzystów. Wszystkie rano, przy większym ruchu. Każdy na pasach. Klasyczny wjazd pod maskę. Wina kierowcy auta - owszem. Ale przy wjeździe na rondo z tych dwóch dolnych uliczek - masz tak wredny kąt, że naprawdę można nie zauważyć jak na samym rondzie lecą dodatkowo samochody. Takich rond zapewne jest więcej.

O co mi chodzi.... Nowoczesny kraj z nowoczesną infrastrukturą, przyjazny rowerom gdzie ronda robi się nawet na skrzyżowaniach z drogami polnymi. Rowerzyści dalej mają kapitalny wpływ na ruch uliczny ( pomimo osobnych ścieżek ) i dalej "symbioza" ruchu ulicznego z samochodami i rowerami - jest daleka od ideału. Chociaż często podnoszona za wzór. IMO - błędnie.

 

 

I zapomnijmy na chwilę o efekcie skali... Że tam na 1 samochód jest 234434563454 rowerów, a w Polsce 0.00000003 rowera. Z tego względu - że tam projektuje się ulicę z myślą o rowerach,a potem o samochodach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie przepisy prawne dotyczące rowerów są durne, jak obowiązek jazdy po ulicach (pomijając kilka przypadków) i schodzenie z roweru na zebrach. Rowery rozwalają cały ruch uliczny i strach koło takiego przejechać. Powinny jeździć tylko po chodnikach i ścieżkach rowerowych (pomijając jakieś wyścigi) i to samo należałoby zrobić z hulajnogami, by nie wyrzucać dzieciaków na ulice. Na razie nie ma obowiązku jazdy hulajnogą na ulicy, ale oby się tak nie stało, bo na hulajnogach elektrycznych wciąż jeżdżą głównie nieletni.

Rower to jest pojazd. Ma jeździć po chodniku, i to ma być pomysł na zmianę "durnych przepisów"? Dobre, dobre :rotfl: Post tygodnia, a to dopiero wtorek! :D

Schodzenie z roweru na zebrach ma logiczne wytłumaczenie. Zdecydowana większość populacji ma raczej problem z jednoczesnym: obracaniem głową wokół, przygotowaniem się do możliwego nagłego zatrzymania i kontrolowanie toru jazdy jednośladu. To jest trudne i niebezpieczne. Lepiej dla takiej osoby się zatrzymać, zejść z roweru i spokojnie to przeprowadzić.

 

Autobusy, ledwo co toczące się złomosmrody złożone z 5 aut z wysypiska w Niemczech, ciężarówki, itd, itp też rozwalają ruch. Rower jest mały, tani, lekki, ekologiczny. Jwst też najbardziej efektywną formą transportu w relacji moc/efekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

No właśnie debilizmem dla mnie jest to jak taki rower zapierdziela po chodniku, między pieszymi. Nie raz wpadł na mnie rowerzysta na chodniku. Nic nie daje tłumaczenie, że jest od tego jezdnia. Może dwa na dziesięć rowerzystów przestrzega przepisów ruchu drogowego, a policja nic z tym nie robi.

 

Dlatego powinien jechać ostrożnie i nikogo nie dotykać. Za brawurową jazdę i potrącanie pieszych powinno wlepiać się wysokie kary.

Mimo przepisów i zakazu jazdy po chodnikach policja rzeczywiście to ignoruje, pewnie nie chce im się tym zajmować albo uważają, że to nie jest szkodliwe. Zresztą jak niby takiego złapać, gdy szybko ucieknie gdzieś rowerem między bloki. Rzadko są narzekania w necie, że ktoś za jazdę po chodniku dostał mandat.

 

Rower to jest pojazd. Ma jeździć po chodniku, i to ma być pomysł na zmianę "durnych przepisów"? Dobre, dobre :rotfl: Post tygodnia, a to dopiero wtorek! :D

Schodzenie z roweru na zebrach ma logiczne wytłumaczenie. Zdecydowana większość populacji ma raczej problem z jednoczesnym: obracaniem głową wokół, przygotowaniem się do możliwego nagłego zatrzymania i kontrolowanie toru jazdy jednośladu. To jest trudne i niebezpieczne. Lepiej dla takiej osoby się zatrzymać, zejść z roweru i spokojnie to przeprowadzić.

 

Autobusy, ledwo co toczące się złomosmrody złożone z 5 aut z wysypiska w Niemczech, ciężarówki, itd, itp też rozwalają ruch. Rower jest mały, tani, lekki, ekologiczny. Jwst też najbardziej efektywną formą transportu w relacji moc/efekt.

 

Niezmiernie mi miło, że udało się ciebie rozweselić :)

Nie rób z ludzi ułomków. Skoro umieją się utrzymać w pionie na dwóch kółkach, to nie stracą też równowagi, gdy się obejrzą. To jest dziecinnie łatwe, a nie trudne (jak ktoś ma z tym kłopot, niech przerzuci się na autobus). Problemem jest jedynie to, że wiele osób ma w doopiu otoczenie i myśli, że nic się przecież nie stanie. Jadą na pałę, bo widzą zielone, albo wydaje im się, że zza krzaków nic nie wyjedzie. No i prędkość. Więcej altruizmu zamiast egoizmu, do tego używanie mózgu i wypadki z udziałem rowerzystów na chodnikach by zniknęły.

Edytowane przez Áltair

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość populacji ma raczej problem z jednoczesnym: obracaniem głową wokół, przygotowaniem się do możliwego nagłego zatrzymania i kontrolowanie toru jazdy jednośladu. To jest trudne i niebezpieczne. Lepiej dla takiej osoby się zatrzymać, zejść z roweru i spokojnie to przeprowadzić.

 

Dwoma rękoma się pod tym podpisuję. Widziałem na własne oczy, w miejscu gdzie było to dozwolone, miejscu które było do tego typu jazdy dostosowane i projektowane pod "niekolizyjne" Tak jak wspominam - zły kąt, zasłonione pole widzenia - jesteś na masce. Ci ludzie oglądali się, nie wjeżdżali na pałę - w jednym przypadku miałem nawet kontakt wzrokowy z typem, bo ustępując pierwszeństwa wychylałem się samochodem patrząc, czy za nim nikt więcej nie jedzie. Za chwilę BUM. Sytuacja z tyłka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dlatego powinien jechać ostrożnie i nikogo nie dotykać. Za brawurową jazdę i potrącanie pieszych powinno wlepiać się wysokie kary.

Mimo przepisów i zakazu jazdy po chodnikach policja rzeczywiście to ignoruje, pewnie nie chce im się tym zajmować albo uważają, że to nie jest szkodliwe. Zresztą jak niby takiego złapać, gdy szybko ucieknie gdzieś rowerem między bloki. Rzadko są narzekania w necie, że ktoś za jazdę po chodniku dostał mandat.

Jasne. Powinien lewitować i mieć włączone pole ochronne gładko odpychające pieszych.

A nad smyczami, wózkami, walizkami to w ogóle niech się nauczą skakać, kurde felek, te cyklisty!

Niezmiernie mi miło, że udało się ciebie rozweselić :)

Nie rób z ludzi ułomków. Skoro umieją się utrzymać w pionie na dwóch kółkach, to nie stracą też równowagi, gdy się obejrzą. To jest dziecinnie łatwe, a nie trudne (jak ktoś ma z tym kłopot, niech przerzuci się na autobus). Problemem jest jedynie to, że wiele osób ma w doopiu otoczenie i myśli, że nic się przecież nie stanie. No i prędkość.

Jednoczesne patrzenie za ramię/w bok, utrzymywanie równowagi i kontynuacja jazdy w kontrolowanym kierunku jest trudne, bo wymaga dobrej koordynacji. Dokładając konieczność bycia gotowym do nagłego zatrzymania się mamy coś, czego nie ogarnie gigantyczna większość populacji, bo jedynie malutki promil ludzi ma aż tak dobrą tę koordynację, refleks, wyczucie równowagi. A na rowerach zazwyczaj jeżdżą zwykli ludzie, a nie zawodnicy.

 

Jeżeli jesteś pewien swojego, zrób test. Sprawdź jak gładko się zatrzymasz jadąc na rowerze, nie patrząc w kierunku jazdy i nagle hamując. Tylko mnie potem nie pozwij jak już się wyłożysz :E Możesz jednak nagrać filmik z tego dowodu :E

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jasne. Powinien lewitować i mieć włączone pole ochronne gładko odpychające pieszych.

A nad smyczami, wózkami, walizkami to w ogóle niech się nauczą skakać, kurde felek, te cyklisty!

 

Każdy miał jakieś fantazje sf w przedszkolu i podstawówce, ale nie trzeba ich od razu wypisywać na forum :)

 

Jednoczesne patrzenie za ramię/w bok, utrzymywanie równowagi i kontynuacja jazdy w kontrolowanym kierunku jest trudne, bo wymaga dobrej koordynacji. Dokładając konieczność bycia gotowym do nagłego zatrzymania się mamy coś, czego nie ogarnie gigantyczna większość populacji, bo jedynie malutki promil ludzi ma aż tak dobrą tę koordynację, refleks, wyczucie równowagi. A na rowerach zazwyczaj jeżdżą zwykli ludzie, a nie zawodnicy.

 

To akurat piszę pod siebie (jeżdżę rowerem od kilkudziesięciu lat) i znajomych. Przedział wiekowy 35-70 lat i nikt nie ma problemów z tymi czynnościami. Nikt nie jest zawodowcem, chociaż robimy czasem wycieczki rowerowe ok. 100 km dziennie. Wystarczy poruszać się przed pasami z prędkością pieszego.

 

Jeżeli jesteś pewien swojego, zrób test. Sprawdź jak gładko się zatrzymasz jadąc na rowerze, nie patrząc w kierunku jazdy i nagle hamując. Tylko mnie potem nie pozwij jak już się wyłożysz :E Możesz jednak nagrać filmik z tego dowodu :E

 

Nigdy nie hamuję patrząc się w bok. Widzę zawsze całe otoczenie, więc samochody i pieszych z daleka, a rozglądam się tylko jak jadę bardzo wolno. Nagłe hamowanie jest więc niepotrzebne. Ale mogę spróbować gdzieś na odludziu.

 

41pih9cD1-L._SX425_.jpg

 

No to świeżo w sumie. Tam rowery śmigają po ścieżkach, nikt z nich nie schodzi. (...)

 

Polska jest daleko za Holandią pod tym względem. Tez mi się bardzo podoba, że kraj jest przyjazny rowerzystom. U nas dopiero zaczyna się tworzyć wielokilometrowe ścieżki rowerowe.

Edytowane przez Áltair

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jeżeli nie hamujesz patrząc w bok, to znaczy że już oblałeś test ;)

W sytuacji, w której wyjeżdżasz pod czasami bardzo niewygodnym kątem i przy ograniczonej widoczności na jezdnię, jesteś zmuszony jednocześnie popatrzeć/obserwować czy coś nie jedzie, oraz być gotowym do zatrzymania się.

Naturalnym odruchem podczas hamowania jest obserwacja tego, co przed nami. Jak obserwujemy to, co przed nami, to nie obserwujemy tego, co jest "wszędzie indziej".

Czasami, w ruchu ulicznym i przy miejskim bliskim horyzoncie zdarzeń, wszystko się dzieje bardzo szybko. Auto jadące z głupią prędkością 50km/h robi w sekundę ponad 15m. Nie każdy bezpiecznie jednocześnie będzie kontrolować wszystkie czynniki. Ludzi mających super koordynację i pewność ruchu na rowerze jest garstka.

 

PS. Amsterdam pod względem rowerów wydał mi się traumatyczny. Przynajmniej centrum. Niebezpiecznie, nonszalancko, co chwilę drobne sytuacje.

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałeś o słuchu, w wielu przypadkach jest on lepszy niż wzrok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na sam słuch na żadne pasy chyba nie wyjeżdżasz w mieście, nie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a rozglądam się tylko jak jadę bardzo wolno

 

Polska jest daleko za Holandią pod tym względem. Tez mi się bardzo podoba, że kraj jest przyjazny rowerzystom. U nas dopiero zaczyna się tworzyć wielokilometrowe ścieżki rowerowe.

Znaczy boski wiatr kamikadze na skrzyżowaniach? :E;)

 

Byłem w Delft kilka dni jako pieszy - podziękuję za takie rozwiązania u nas. Tam jako pieszy względem rowerów czuję się jak u nas względem samochodów. Dla mnie to jest przegięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na sam słuch na żadne pasy chyba nie wyjeżdżasz w mieście, nie? ;)

 

jak nikt nie trąbi to znaczy bezpiecznie :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS. Amsterdam pod względem rowerów wydał mi się traumatyczny. Przynajmniej centrum. Niebezpiecznie, nonszalancko, co chwilę drobne sytuacje.

 

Byłem... Potwierdzam

 

 

img_34897515.jpg

 

 

Ale wiesz co mnie tam zawsze zastanawiało w centrum? Wszędzie mostek... Wszędzie kanał często nawet bez krawężnika no i.... Wiele, wiele zjaranych ludzi na rowerach 33_8.png

 

A dwa - jako motocyklista wiele razy spotkałem się z z twierdzeniami na forach, że dobry motocyklista patrzy co chwilę w lusterka. Wtedy nikt w niego nie wjedzie, jak zatrzyma się na światłach. A to jest dość częsta kategoria wypadków. Chodzi o coś takiego.

 

Jesteś na środku drogi, hamujesz skręcasz. Kto patrzy wtedy w lusterka? NIKT. Bujda na resorach, że co poniektórzy geniusze patrzą się wszędzie wokół ogarniając 360 * wokół nich. Natomiast podczas nagłego hamowania czy innej niespodziewanej sytuacji patrzysz przed siebie "do zwariowania" Zjawisko nazywa się Target Fixation. Tutaj przykład.

Motocykliści mawiają - patrz gdzie jedziesz, bo jedziesz tam, gdzie patrzysz. Wykładają się na tym nawet zawodnicy Moto GP. W rowerze działa to dokładnie tak samo, bo to jest cholernie mocno zakorzenione w ludzkim mózgu. Jadąc przez skrzyżowanie i rozglądając się na boki - zawsze priorytetem jest kierunek w którym się poruszasz. A nie kierunki przeciwne. Wykonując hamowanie, bardziej skomplikowany manewr lub widząc przeszkodę bezpośrednio na linii jazdy - często człowiek Fixuje. Panikuje i patrzy na przeszkodę, zamiast ją ominąć. W końcu w nią wjeżdża. Zwróćcie uwagę, że często rowerzyści "na nagraniach z monitoringów" zanim wjadą pod auto - dostrzegają je. Ale nie wykonują już żadnej bardziej złożonej reakcji. Dojazd do skrzyżowania i popatrzenie w prawo-lewo to jest plan. Wszystko co dzieje się niespodziewanie - to już instynkt. Który w przypadku poruszania się człowieka na 2 kołach mówi - patrz na przeszkodę w którą zmierzasz. I podkreślam - na chociażby Target Fixation wielokrotnie wyłożył się m.in V. Rossi. A on zwykłym kowalskim nie był.

 

Znakomicie wyjaśnione jest to w książce Code Keith-a "Przyspieszenie 1 i 2" Jest też film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym właśnie pisałem. Uniknąć wypindolenia się w takiej sytuacji w 2s to być może jest w stanie jakiś magik wymiatacz. Może. Ot taki Peter Sagan, który może udzielać wywiadu, jeść, pisać autobiografię jednocześnie robiąc wheelie na rowerze szosowym :E

 

Usztywnienie zarówno ciała, jak i toru jazdy podczas hamowania może być związane z tym, że na jednośladzie, typowy ludź, jak awaryjnie hamuje, to głównie jest prawie że biernym świadkiem prostego procesu oczekiwania na koniec z rękami zaciskającymi do odcisków klamki.

 

W Amsterdamie widziałem dziennie więcej sytuacji niebezpiecznych, niż jeżdżąc rowerem w ruchu ulicznym w Azji południowo-wchodniej, gdzie zasady ruchu drogowego są nieskomplikowane i generalnie losowe. Niepokoiły mnie zwłaszcza te holenderskie gratowate rowery miejskie - coś takiego nie ma super skutecznych hamulców i ostra jazda może się skończyć źle chociażby z tego powodu. I co? I nic, laski jeżdżą tymi graciakami pomiędzy pieszymi i mają na wszystko wytentegowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Obczajcie co potrafi Niemka Viola Brand...

 

 

JKsafpv.png

 

 

 

:o

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na sam słuch na żadne pasy chyba nie wyjeżdżasz w mieście, nie? ;)

Wyjeżdżać nie, ale na piechotę zdarza się przechodzić przez jezdnię na słuch.

Tak, wiem - zginę pod elektrykiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na sam słuch na żadne pasy chyba nie wyjeżdżasz w mieście, nie? ;)

 

Skoro już sobie eksperymentujemy spróbuj kiedyś wcześnie rano w niedzielę albo w jakikolwiek dzień późno wieczorem (by samochodów nie było) pojeździć rowerem po ulicach, z głośną muzą na słuchawkach albo stoperami w uszach. Będziesz oszołomiony i niepewny na drodze, jeśli nie będziesz słyszał dźwięków. W wielu przypadkach rozglądanie jest zbędne, skoro słyszysz samochód gdy jeszcze go nie widzisz. Jak idziesz wspólną trasą osiedlową dla aut i pieszych i słyszysz samochód z tyłu, to schodzisz na bok, nie trzeba się rozglądać. Jak słyszysz nienajeżdżający tramwaj też przystajesz, nie trzeba dodatkowo się rozglądać. Jadąc rowerem też słyszysz naokoło samochody i masz przez to orientację. Na sam wzrok można się przestraszyć, gdy nagle coś wyjedzie zza krzaka.

 

Co do testu z tym patrzeniem się w bok/do tyłu i hamowaniem to nie mam żadnego problemu. Filmu nie będzie, bo nie mam go pro na kask rowerowy, jedynie mogę założyć kamerkę na kierownicę. Zwyczajnie się hamuje, z zerową utratą równowagi. Założę się, że miałeś na myśli jazdę 30km/h i przy tym gwałtowne hamowanie (najlepiej na przednie koło, jak często robią to eksperci :E), ale rozsądni ludzie tak nie jeżdżą po mieście, więc zawsze hamują delikatnie i nie da się tak utracić równowagi.

Edytowane przez Áltair

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Zestaw z obudowa i zasilaczem: i5-8500 Płyta MSI 1151 m.atx Dysk m.2 256GB DDR4 8GB RX560 4GB - sprzedam 800 zł zdjęcia dodam za 24h  
    • Kupię kamerę Blackmagic 2.5k 
    • Cały czas na tym samym kablu jedziesz? A np. wyciągnięcie i ponowne włożenie kabla nie likwiduje problemu?
    • Jak oni te pasty nakładają? Ręcznie czy maszynowo? Bo jak miałem 970 strixa, to po chyba 4-5 latach od kupna uznałem że wymienię pastę, bardziej z ciekawości jak to się robi, niż ze wzrostu temperatur, jak ściągnąłem chłodzenie, to sobie myślę WTF? Pasta tak walnięta jakby ktoś to po kilku głębszych robił, nie wiem ale połówka rdzenia była bez pasty  może to tak miało być, bo wsumie jeden jedyny raz wymieniałem pastę na gpu.
    • Nie ma czegoś takiego... ta zgoda podobno istniała już kilka razy w ciągu kilku miesięcy, a jednak... Obecnie Partia Republikańska w większości to opłacane przez Putina pionki, mniejszość to ta, która chce pomóc Ukrainie. Do tego masz karierowiczów, którzy zrobią wszystko(Johnson, który bez przyzwolenia Trumpa nie kiwnie palcem). Trump jest najważniejszym politykiem po prawej stronie w USA i to on decyduje o kształcie i kierunkach polityki Partii Republikańskiej. Właśnie z tego powodu rozdzielili te pakiety pomocowe, bo okazało się, że część demokratów nie chciała poprzeć pomocy dla Izraela(morderstwa osób cywilnych w Gazie), a tym samym dla Ukrainy i zrobił się kłopot. Teraz pomoc dla Izraela przejdzie, a pomoc dla Ukrainy zostanie uwalona, jeśli w ogóle zostanie poddana pod głosowanie. Reagan przewraca się w grobie, bo jest totalnie niezrozumiałe czym stała się prawica w USA i czyich interesów broni.    Kiedy Russia Today wchodzi za mocno... "Ukraińscy naziści, którzy powinni oddać Rosji część swojego terytorium". Tak wygląda dzisiaj przeciętny Republikanin, który przedstawia narrację i propagandę rosyjską. Przerażające do czego mogą doprowadzić pieniądze i głosowanie na populistów. To pokazuje jak mocne wpływy ma Rosja w USA(ale to już wiadomo oficjalnie po raporcie dotyczącym wyborów i wygranej Trumpa).
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...