Skocz do zawartości
Szaju

Pozew Sądowy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Z racji tego że jest tu kilku prawników na forum bardzo proszę o pomoc. 3 miesiące temu zakupiłem od osoby prywatnej auto osobowe.

Sprzedający powiedział że są świece do wymiany gdyż auto ma problem z rozruchem z rana. Dzisiaj okazało się że silnik nadaje się do remontu, brak kompresji na cylindrach, włożyłem już w auto przeszło 5tys zł. Czy warto wchodzić na drogę sądową czy nie mam już żadnych szans?

 

Dodam jeszcze że okazało się że jest zawieszenie do remontu a sprzedający zapewniał mnie ze wszystko jest, pokazał faktury itp.

Edytowane przez Szaju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz w umowie: Kupujący oświadczył, iż zapoznał się z stanem technicznym pojazdu i nie będzie w związku z tym wnosił żadnych roszczeń ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz w umowie: Kupujący oświadczył, iż zapoznał się z stanem technicznym pojazdu i nie będzie w związku z tym wnosił żadnych roszczeń ? :)

Taka klauzula jest nic niewarta, bo jest to wada ukryta której nie da się wykryć poprzez oględziny samochodu. Sprzedający wiedział, co jest przyczyną, ale zataił tę informację przed kupującym, bo wiedział że wada ta znacząco obniża wartość samochodu.

 

Jak najbardziej do sądu z cebularzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temu bierzesz samochód na najbliższy punkt diagnostyczny przy zakupie, teraz się szarp z gościem że przez te 3 miechy nie jeździłeś polną drogą na drugim biegu aż wybiło zawieszenie i rozhermetyzowało silnik ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki zapis jest w rejestrze klauzuli niedozwolonych rejestr

Edytowane przez jaroslav

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tu kilku prawników, ale czy nie lepiej iść bezpośrednio na poważne forum prawne?

To miejsce nadaje się do pytania o gwarancję myszki za 200zł, ale nie o samochód. Nie chodzi o to, że cię spławiam z tym pytaniem, ale tam po prostu dostaniesz bardziej wartościowe odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie prawo przy zakupie na firmę albo w leasing auta używanego?

 

Jestem na etapie kupna auta i czasami jak widzę te ulepy to nóż w kieszeni się otwiera.

 

Mam jedno na oku wydaje się ok ale dziwna sprawa że ponad pół roku próbują je sprzedać.

 

Nie ukrywam że boję się o skrzynie biegów i sprzęgło bo koszta spore a gwarancji nie chcą dac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupującego używany samochód w pewnym zakresie chronią przepisy m.in o rękojmi za wady. W dodatku zwykle nie ma znaczenia, że podpisujemy "oświadczenie" zawarte w umowie sprzedaży o zaznajomieniu się ze stanem pojazdu jeśli mamy do czynienia z wadą ukrytą.

 

Co prawda stosowny wyrok SN ma już niemal 20 lat, ale póki co przyjmuje się, że kupujący ma prawo zbadania nabywanej rzeczy, ale nie jest obciążony prawnym obowiązkiem czujności ani szczególnego badania tej rzeczy. Skoro badanie rzeczy jest uprawnieniem, a nie obowiązkiem kupującego – nie mogą go spotkać żadne ujemne skutki w przypadku, gdyby z uprawnienia w ogóle nie skorzystał.

Niemniej...

Istnieją wyroki, gdzie sądy argumentują podobne historie ( kupił ktoś 15 letni samochód, potem reklamuje o wadę w rozumieniu 560 KC ) zasadami doświadczenia życiowego. Innymi słowy - przyjmują za normę, że w samochodzie wieloletnim, mającym wielu właścicieli istnieją wady o których kierujący się zasadami doświadczenia życiowego powinien wiedzieć. Takie orzeczenia są często na korzyść sprzedawcy. Wspólnym mianownikiem są jednak samochody mocno wysłużone ( w jednym wyroku Sąd wspomniał, że w aucie skończyły się miejsca w dowodzie rejestracyjny na przeglądy ) No i w pewnym aspekcie ma to sens. Bo każde auto wieloletnie/intensywnie użytkowane ma mniejsze czy większe wady. Chociażby sprawność zawieszenia, która spada z czasem..

Tak, że mocno zastanowiłbym się jeśli mówimy o jakimś wieloletnim, wysłużonym aucie przed wniesieniem sprawy do sądu. Tym bardziej, że pasowałoby wnioskować o dowód z opinii biegłego, bo do takiej sprawy będą potrzebne wiadomości specjalne. Koszt u mnie w regionie "na oko" 1200-1500 zł. Ktoś to będzie musiał zapłacić.

Jeśli jesteś jednak pewien swojego, auto nie jest kompletnym gruzem z 2002 roku, a doświadczony mechanik stwierdził, że silnik nadaje się do remontu - walcz o swoje. Biegły w takim wypadku będzie też ustalał okres i charakter powstania wady. Są pewne elementy, których unicestwienie zajmuje więcej, niż 3 miesiące. Masło w misce też się za 3 miesiące nie ustanie.

P.S

Pół roku temu pomagałem koledze w podobnej sprawie ( Honda Accord 2010 ) Kupił od prywatnej, 2 dni potem palnął wysprzęglik, pokruszył tarczę sprzęgła, zablokował się ten wałek w środku do tego stopnia, że skrzynia też ucierpiała. Ogólnie szkoda na 6-7 tysięcy. Wygrał, chociaż wiadome w czym były wątpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • W Fermi to był problem sprzętowy zbyt niskie ustawione napięcie na GPU dla niektórych sztuk. Problem dotyczył głównie kart z niskim ASIC. W momencie kiedy NV mocno poprawiła stery to była dosłownie plaga w przypadku podkręconych modeli.
    • Dobra zaraz spróbuje i coś naskrobie.
    • Nie no to już jest po prostu dramat myślowy... Chłopskiego rozumu opartego o szczątkowe informacje nic nie pokona. Bo przecież walić dziesiątki lat globalnych pomiarów satelitarnych na podstawie których zweryfikowano poprawność wielu danych. Walić w ogóle całą metrologię, a rozpatrywanie 70 lat (nie 50) to przecież za krótki okres czasu by wychwycić w ogóle trendy jak zmienia się lokalny klimat w wyniku rozwoju przemysłowego na danym terenie i jak pewne zjawiska globalne również na niego wpływają całościowo   Po czym samemu dać wykres, w którym widać znacznie szybszą linię wzrostu po tak zwanej małej epoce lodowcowej, niż po wszystkich pozostałych, po których często były różne dość poważne zjawiska naturalne, a po małej epoce lodowcowej w zasadzie głównym czynnikiem jest rozwój przemysłowy... Ponadto kwestionujesz pomiary pokazując jednocześnie model oparty o badania słojów drzew skorygowany obliczeniowo pochodzący z 2005 roku, który na przestrzeni 20 lat został dopracowany, a przede wszystkim zaczęto szukać informacji co spowodowało tak zwany średniowieczny okres cieplny. Tylko zestaw to sobie z danymi aktywności wuklanicznej i promieniowania słonecznego w tym okresie. Znów wyjdzie że przyczyna była naturalna. Co więcej drugi wykres który to sugerujesz jako ten dla zwolenników teorii o globalnym ociepleniu, uwzględniał wyłącznie badania słojów drzew i został dawno odrzucony... No ale tak, miarka z dokładnością do dziesiątych części milimetra w ciągu 50 lat zmieniła się nie do poznania, tak jak pomiary temperatury z dokładnością do dziesiątych części stopnia Celsjusza, więc pomiary należy wywalić   Ile jeszcze wygibasów tutaj się odwali, których przyczyną będzie niekompletność informacji lub brak chęci do poszukania a jedynie wyszukiwanie tego co pasuje?    
    • Złapanie i odesłanie to nie takie proste. Estonia to sobie mówiła i szybko się z tego wycofała dlatego dziwi mnie wypowiedź polskiego ministra. Zobaczymy.
    • Przecież na lolegro masz tego w pyte od 10pln wzwyż
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...