Skocz do zawartości
Malibu Shop

Perfumy męskie

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie perfumy tak do 100-150 które będzie czuć dłużej niż te 3h są warte uwagi? Myślałem o Carolina Herrera 212 Men NYC ale coś jeszcze innego w tej cenie jest warte uwagi?

 

Chciałbym wybrać jakieś 3-4 modele kupić testery i zdecydować się na konkretny. Wcześniej kupowałem perfumy Lou Pre ale to jednak nie jest to czego oczekuje,jest to może tańsze ale szału nie robi. Ktoś mi podpowie jakie w tej małej kwocie warto rozważyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiecałem sobie, żeby w ciemno więcej nie brać z netu bez wcześniejszych testów próbek, no ale podobnie jak to jest z postanowieniami noworocznymi - niby się składa, ale kto by o tym pamiętał dłużej niż do połowy lutego 8:E.

Kupiłem flakony:

Issey Miyake - L'eau d'Issey pour homme Fraiche, L'eau D'issey Intense, ysl Opium edt, Jacques Bogart silver scent intense i Iceberg Twice. Pierwsze trzy miałem już namierzone jakiś czas temu, ale nie znalazłem próbek, a w odlewki się nie bawię. Ostatnie dwie, to tak jakoś spontanicznie wpadły. Drogie nie były, a opinie nie najgorsze. Przez chwilę chodził mi po głowie również klasyk L'Eau PH, ale po szerszym rozpoznaniu spasowałem.

Idąc od japońców (na marginesie wspomnę, że mają fajne, minimalistyczne, nieprzekombinowane flaszki):

 

PH Fraiche - otwarcie moim zdaniem słabe - mydło, jakiś rozcieńczony kwiatkowy szajs. Ponoć otwarcie w tej wersji jest bardzo podobne do klasyka, który idzie dalej w tę właśnie stronę. Jeśli tak jest w istocie, to całe szczęście, że klasyka nie kupowałem w ciemno. Fraiche ratuje już po +-20min ślicznie podany grejpfrut. Wybrzmiewa sobie dostojnie, a zaraz potem coraz mocniej. Czuć w tle nadal trochę mydełka, ale o ile nie przysłali mi jakiś leżaków magazynowanych w cieple, to chyba tak ma być. Czuć też potem troszkę mięty rzuconej na ten grejpfrut, ale w ilościach symbolicznych. Tym razem brałem nie w iP jak zwykle, tylko e-Glamour. Tutaj tak offtopując jakby ktoś chciał porównać sklepy pod względem wysyłki**

``

wracając do japońca - projekcja moim zdaniem najwyżej średnia, ale to lepiej, bo kupiłem ten zapach z myślą o największych upałach, a w takich okolicznościach długi ogon, to chyba najgorsze co może być, Imo ofc. Trwałość dziwna, bo w pierwszym dniu czułem jakieś 4-5h, potem resztki bazy, a dziś spokojnie 7h. No powiedzmy, że jest przyzwoita. Także Fraiche jak najbardziej warto panowie sobie sprawdzić na lato jakby co.

 

PH Intense - pierwszy niuch i już było widać, że to perfum wysokiej klasy. W zarysie podobny nawet momentami jak poprzedni, ale główne cechy odmienne. Piękne kadzidełko niewalące księdzem. Czuć dym taki świeży, znaczy się lekki, dość przyjemny, ale też leciutko gryzący po nosie. Może inaczej - ma pazur ten zapaszek. Zapach trochę poważniejszy, jest tam w tle jakiś owoc, ale to echo w sumie. Projekcja wyrazie większa od żółtka letniego. Na mojej skórze trzyma się również ok, 6-7h dość wyraźnie. Resztki wiadomo, że dłużej, ale poza sytuacjami łóżkowymi, jest to praktycznie bez znaczenia :E. Co do ogólnej charakterystyki, to nie jest to typowy przyjemniaczek, który każdemu się spodoba, bo kadzidło i dymek, ale mój encre noire sport ma wreszcie godnego rywala na jesień/wczesną wiosnę. Fuksem mi się trafiło klimatycznie, ale nie polecam kupować w ciemno na prezent dla kogoś w razie czego. Dla siebie, jak ktoś wie czego może się spodziewać, to pewnie - śmiało.

 

Opium edt - tutaj mam mały zgryz, więc będzie zwięźle. Może pora, pogoda i temperatura jest mocno nie pod tego zawodnika, ale troszkę od wąchania tego zapachu robi mi się niedobrze. Czuć tam dziwną mocno przejrzałą porzeczkę i coś trochę za mocno słodkiego, dziwacznego, co właśnie powoduje u mnie ten nieprzyjemny odruch. Ocieniać jeszcze nie będę, czytałem nie raz, że to zapach zimowy, więc poczekam spokojnie do tego czasu na kolejne testy. Całkiem możliwe, że odbiór będzie inny. Póki co, to do szafki sio niegrzeczny opiumie :lol2:.

 

Silver scent intense - otwarcie nawet dość podobne, a przynajmniej w klimatach opium. Słodkawy, dość syntetyczny. Taki średniak jakościowy. Mocno daje, można próbować, ale nie chciało mi się tego rozkminiać mocniej. Raczej puszczę w rodzinę.

 

Iceberg Twice - najtańszy z całej stawki, a wcale nie najgorszy. Powiedziałbym nawet, że zaskakująco przyjemny zapach. Świeży, ziołowo-cytrusowy i nie dziadkowy. Potem też jakieś drzewko. Nie mam nic do zarzucenia. 5h trzymał na mnie. Ładnie i bezpiecznie się układa. Nikogo nie wku*wi, nikogo nie zadusi. Za 5 dych/125ml, to nawet rewelacja.

 

 

**Paczki w e-G są słabiutko spakowane. Nędza odbębniona na szybkiego - troszkę foli bąbelkowej obłożonej na odp się i rzucone w gówniany cienki kartonik. Nawet sklejony byle jak. Natomiast iPerfumy zawsze pakują wzorowo. Foli jak trza, kartony porządne, dość sztywne i dobrze zaklejone. Klasa wyżej pod tym względem, także przy następnej okazji wracam ponownie na łono iP, mimo nieco wyższych cen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu dostałem od dziewczyny nowe perfumy i bardzo mi się spodobały, te dokładnie: https://tagomago.pl/collections/perfumy-perfumy-meskie/products/hugo-boss-hugo-energise-woda-toaletowa-spray-125ml :D A zwykle było, że jak dostawałem nowy zapach to był nietrafiony. Akurat te perfumy mieszczą się w tym przedziale cenowym, więc sprawdź je i jak Ci się spodobają to zamów. Za tę cenę ich zapach jest naprawdę trwały, więc też powinieneś być zadowolony.

Edytowane przez skywalker88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Mój dzienniczku

Niedawno kurier przybył z pokaźną ilością próbek i czterema flakonami damskich na prezenty. Cały czas ten sam z dpd. Powoli zaczyna się dziwnie gapić, ale w razie czego mam gotową odpowiedź - panie, to nie dla mnie, ja tylko zamawiam na siebie po prośbie :E.

 

Na start znaczny zawód - dwie pozycje Etienne Aigner. Konkretnie No. 1 Sport & Black for Man. Po Man 2 który był dziwaczny, ale naprawdę intrygujący, zdecydowałem się przetestować coś jeszcze od tego producenta. Błąd. W największym skrócie - bazar, cygan ze złotym zegarkiem, nieświeży oddech. No żeby ich... Skrajnie budżetowa, syntetyczna tandeta, jeśli chodzi o No.1 Sport. Black lekko wybija się poza ten poziom bazarowego dna i dochodzi do propozycji z takiego Avonu, ale przecież on stoi za 1zł/1ml w iP, a za te niby niewielkie pieniądze (i taniej) można mieć sto jak nie więcej ciekawszych i lepszych we wszystkim zapachów. The end z czymkolwiek od tej firmy z mojej strony.

 

Moschino Uomo? - pierwsza myśl, to że gdzieś to czułem za dzieciaka. Bodaj w budzie od jakiegoś nauczyciela. Nie było to nieprzyjemne skojarzenie, ale sam zapach jak dla mnie średni, nawet słaby. Trochę za monotonny, mdły. Nie ma jaj. W dodatku strasznie krótko na mnie się trzyma - po niecałych 2h nie ma po nim nawet śladu.

 

Montblanc Legend - tego agenta też znam. A raczej coś podobnego. Szybkie sprawdzenie i wychodzi, że to prawdopodobnie bliski kuzyn Abercrombie & Fitch Fierce. Całkiem możliwe, znałem ten zapach, ale to było wieki temu, więc głowy nie dam w jakim stopniu są zbliżone. Coś tam jest podobnego. W każdym razie w miarę udany. Łatwy, łagodny, owocowy i słodkawy. Mam wrażenie, że jednak zbyt łagodny. Jak na moje, to na jesień/wiosnę, raczej wieczór. Trzyma ze 4h. Projekcja niewielka. Można sprawdzić jak ktoś chce. Kobitom może się spodobać, ale w sumie żadna rekomendacja jakości to nie jest, bo jak pokazuje przykład łan melona, gdzie miał takie powodzenie u płci średnio kumatej, a jak dla mnie był nienoszalny.

 

Desigual Dark edt - normalnie lizak kulka z gumą w środku. Nie pamiętam nazwy, ale lubowałem się w tym szajsie w latach 90'. Absolutne nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jaki dorosły facet chciałby tak pachnieć. No chyba, że jakiś skrajne tęczowy rurkowiec 8:E. Zmyłem po godzinie, więc nic o trwałości nie powiem. Projekcja spora. Wali tymi lizakami na trzy metry ponoć.

 

S.T. Dupont Noir - trwałość u mnie leży. Po godzinie staje się mało wyraźny. Wyjątkowo nie zgrywa się z moją skórą, a szkoda, bo pachnie naprawdę zacnie. Średnio ciężki przyprawowo-korzenny. Są też nuty jakiejś zieleniny, ale nie w klimatach trawy, tylko czegoś słodszego. Gut combo. Zapach zdecydowanie na temperaturę poniżej 20 stopni. Na wieczór, randkę nawet. Próbujcie, może u was będzie lepiej, ja ze względu na parametry odpuszczam, inaczej brałbym. Cenowo również dobrze wypada.

 

S.T. Dupont Passenger for men - kolejny tego producenta. Pierwsze skojarzenie przy otwarciu, to dziki cytrus z buszu, jakkolwiek kretyńsko to nie brzmi :cool:. Jakby miał pałkę, to mógłby jej użyć :E. Jest potem imbir ewidentny. Dalej nie zgaduję. Zapach z charakterem, nie wydmuszka jak w przypadku Uomo. I lekkie zaskoczenie - trzyma się jednak lepiej od Nior. Projekcja średnia, wybrzmiewa głównie przez pierwszą godzinę z kawałkiem. Trwałość nie jakaś ogromna, ale 4h jest.

 

Emporio Armani stronger with you - przykład ordynarnego, chamskiego ulepa. Siermiężny dusiciel bez jakiegokolwiek pomysłu, poza zaduszeniem nosiciela obleśną & sztuczną wanilią. Długo i mocno, jeśli ktoś uzna to za plus. Dla mnie dno absolutne. I oczywiście paniom się podoba... czym byłem zawiedziony, ale nie zaskoczony... Nie mam nic więcej do dodania.

 

Zippo fragrances the original - uff, chwila wytchnienia po Armanim. Zapach całkiem, całkiem. Dość szykowny i aromatyczny, kapkę słodki za sprawą waniliowych nut (nieskończenie lepiej podanych od dusiciela) startujących w fazie głowy i trzymający do końca, ale ze stopniowo opadającą mocą. Gładki ten zapach, proporcje składników przypadkowe nie są. W opisie jest coś tez o nutach drzewnych, ale nic takiego nie czuje, przynajmniej nie wyraźnie. Projekcja taka se na łapie, dość bliskoskórna, ze 4-5h jest wyczuwalny.

 

Bvlgari AQVA Marine ph - dużo mniej słona wersja aqva. Bardziej świeży. Mam wrażenie, że jest przystępna (nie wali na starcie) i lepsza we wszystkim od zwykłego ph. Nadal z takich morskich daleko do kenzo ph, który moim zdaniem bije jednak konkurencję na łeb w kategorii morskich zapaszków, no chyba, że mówimy o srogim upalnym lecie - tutaj ta aqva marine moim zdaniem lepiej by się spisała. Projekcja w normie, obecny na łapie w coraz mniejszym stężeniu był te 6h+-.

 

Bvlgari Man in Black - fail. Sporo dobrych opinii przeczytałem, ale kolejny raz życie zweryfikowało - że opinie to jedno, a realia drugie. Trzeba samemu niuchnąć, dlatego zachęcam do brania próbek przed zakupem pełnych wersji jak coś. Zakupy w ciemno, to jest zawsze loteria. Wracając do meritum - za słodki, za ciężki, daje alko. Jak na moje też raczej dla dziada 50+. Zbierało mi się nawet przez chwilę na bełt. Duże nie. Parametry, to nie wiem, bo po 40 min zmyłem nie czekając na dalsze fazy.

 

Rasasi Egra for men - próbka w intencji sprawdzenia wersji 4men, bo wersja kobieca (udana moim zdaniem), to właśnie jeden z ostatnich prezentów który kupiłem dla siostry, która jest bardzo zadowolona. Męska odmiana jest bardziej wyrazista, twardsza, agresywniejsza. Dużo, dużo bardziej drzewna. Wychodzi, że to naprawdę świetny zapach i to nawet uniwersalny. Może nie na przegięte upały, ale widzę dla niego zastosowanie na 3/4 dni i (zwłaszcza) wieczorów w roku. I bez jaj - czuję tam momentami wiele nut z aspena od coty, ale w wersji o wiele głębszej i dociążonej. No i jak to zapachy z tamtych arabskich rejonów - projekcja godna, trzyma ładnie 8-9h. Biere pełną wersję :thumbup:.

 

Dsquared2 He Wood Rocky mountain - łojojoj. Czapki z głów, co za zapaszek. Delikatne drewko i kwiatek - fiołek, ale podane po męsku. Echo bursztynu. Szczerze wątpię, żeby tak pachniały jakieś góry, ale mniejsza. Pachnidło urzekające w swojej wymowie. Przyjazne w odbiorze najmarniej. Zapach zajebisty, wiosenny, ale:

1. projekcja poniżej średniej.

2. Dziwna trwałość. Za pierwszym razem 3-4h. Za drugim 2, a na kolejny dzień prawie 6. Cyrk. Nie wiem co o tym myśleć.

Tak czy inaczej poważnie rozważę tę pozycję. 95% szans, że kupię w pełnej wersji, mimo dziwacznych parametrów.

 

Givenchy ph blue label - no ten z kolei czapki nie zerwał. Spodziewałem się czegoś na wyższym poziomie. A to zwykły średniak i to niestety na otwarciu w klimatach obrzydliwego Lanvin L'Homme sport. Na szczęście nie aż tak strasznie kiblowy, ale marny i tak. Potem jest lepiej i w sumie mogę napisać, że to dość bezpieczna pozycja tzw. świeżaczek, ale ja jestem na nie. Nie mój gust, nie moje klimaty. Po 2h zmyłem i nie planuję kolejnych testów. Do tego czasu projektował w miarę.

 

Loewe 7 loewe natural - cytrusowy, pieprzny, na wiosnę/lato akurat. Fajnie się układa, dość ciekawy zapach i chyba popularny, bo czułem go wiele razy w różnych galeriach, kinie itd. Parametry w normie europejskiej (czyli słabe, zwłaszcza porównując z arabami) projekcja średnia+, 4h.

 

Na koniec dwa letnie zapachy, z których chciałem wybrać przynajmniej jeden jako uzupełnienie pozycji na lato. Myślałem, że oba pewniaki, ale

 

Masaki Matsushima Aqua Mat - liczyłem na tego gagatka, ale to nie gagatek, tylko lafirynda. Normalnie - 100% kobiecy, letni zapach. Potwierdzają to kobity z mojego otoczenia. Nie widzę w nim żadnego pierwiastka męskiego. Nawet atomu. Fuj.

 

>po teście masaki, zacząłem się obawiać o ostatniego zawodnika, który był określany jako podobny, ale do tego nie doszło, bo przez pomyłkę zamówiłem inną wersję<

 

Kenzo L'Eau Kenzo Intense - miał być L'Eau Kenzo Pour Homme, no ale pomyłkowo wpadł na listę ten intense. Krótko - syntetyczna landryna. Mocna jak cholera, ale odpychająca. Głowa boli po 5 minutach. Nie, Non, Nej, No. Fuj x2. Ostrzegam i przestrzegam - z daleka od tego.

 

No i to by było na tyle. Kończę na czas jakiś z kolejnymi testami, bo dalszych zakupów poza Egra i Rocky robić nie będę przez dłuższy czas. Od zeszłego roku dość mocno wkręciłem się w temat, tak samo mocno jak zapachy zaatakowały moje szafki i półki. Chcę się trzymać granicy, którą sam sobie ostatnio wyznaczyłem - 20 flakonów, nie więcej - coby nie wpaść w zajobca. Kilka miejsc w slotach jeszcze mi zostało i tak ma zostać.

Mam nadzieję, że jakiś forumowicz skorzysta na moich opisach i trafił na fajny zapach dla siebie :). Po to w sumie się produkowałem w tym wątku :E.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszukuję jakiegoś zapachu na co dzień. Interesuje mnie coś cytrusowo-drzewno-morskiego. Miałem Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme. Sam zapach nawet spoko, ale chciałbym coś trochę bardziej intensywnego i trwalszego. Wieki temu miałem Midsummer z Oriflame i pamiętam, że bardzo mi się podobał. Poratujcie jakąś propozycją, proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszukuję jakiegoś zapachu na co dzień. Interesuje mnie coś cytrusowo-drzewno-morskiego. Miałem Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme. Sam zapach nawet spoko, ale chciałbym coś trochę bardziej intensywnego i trwalszego. Wieki temu miałem Midsummer z Oriflame i pamiętam, że bardzo mi się podobał. Poratujcie jakąś propozycją, proszę.

 

Armani Acqua di Giò Profumo

Terre D'Hermes Eau Intense Vetiver Hermès

Dior Homme Cologne 2013

Chanel Allure Homme Sport Cologne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na lato to Dior Homme Cologne 2013.

 

 

Armani Acqua di Giò Profumo

Terre D'Hermes Eau Intense Vetiver Hermès

Dior Homme Cologne 2013

Chanel Allure Homme Sport Cologne

 

Dzięki za sugestie. Podrzucicie może jeszcze coś tańszego, bo mam trochę opory, żeby wydać więcej niż ~200zł na perfumy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loewe 7 Natural

Versace Eau Fraiche

Mugler Cologne

Issey Miyake L'Eau D'Issey Fraiche

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i kolejna seria :E.

W pełnej wersji dołączyły do kolekcji jakiś czas temu Egra i Rocky Mountain, a niedawno Zippo original. Zapachowo dużo się nie zmieniło, mam natomiast uwagi nt flakonów. Egra to porażka, jeśli chodzi o zawias łączący korek z flakonem. Pierwsza butla przyszła w kawałkach, druga cała, ale licho to wygląda. Sprawdziłem flakon siostry z kobiecą wersją i ten sam bubel. Ten zawias łamie się od patrzenia. Cena niewysoka, ok - ale nie lepiej było dać normalny, wciskany korek? No jedna wycieczka zapachowa - egra zaaplikowana globalnie ma sporą moc i jest to kompozycja o wiele intensywniejsza w noszeniu niż mi się wydawało po testach na łapie. Także zmniejszam nieco stopień uniwersalności - nie tylko nie pryskałbym w upały, ale i w letnie dni ogółem. Wieczór okolice 20 stopni, to jeszcze, przy max 2 piskach na szyję. Wczesna wiosna/jesień można ładować 3 psiki, ale uważajcie z aplikacją na klatę - to jest mocny zawodnik, może chwilowo przydusić. Lepiej dawać na boki szyi/kark.

Do RM i Zippo nie mam zastrzeżeń - fajne flaszki, wyróżnia się zwłaszcza RM z drewnianą okładką :thumbup:.

 

Wrócę jeszcze do Issey Miyake L'Eau D'Issey Fraiche. Wczoraj wiadomo jaki był dzień i właśnie postanowiłem sobie w ten upał przetestować tego skośnego zawodnika globalnie. Nie wyszło to najlepiej, więc jestem mocno zaskoczony. Trzy strzały koło godziny 10 i już w południe miałem dość tego mydła, które mam wrażenie uwidacznia się coraz mocniej z wyższą temperaturą. Podduszał ewidentnie. A przecież właśnie w takiej intencji kupiłem ten zapach - na upały 30+. Dopiero koło 14 wygładziło się toto i dało się nosić. Albo sam siebie oszukuję i po prostu nos się przyzwyczaił. Tak czy inaczej duży minus, bo na inne pory roku mam ciekawsze propozycje do używania, więc sam nie wiem co z tym zrobię - chyba banicja do szuflady :kwasny:. W takiej sytuacji brak mi jakiegoś typowego świeżaka na srogie upały. Także panowie - nie kupujcie nic w ciemno. Nigdy. Póki co, to może skromne aplikacje kenzo ph i starwalkera jakoś mnie poratują :(. Na razie pomysłów brak, bo niczego takiego stargetowanego na lato do sprawdzenia nie szukałem, bo byłem pewny, że Issey w tym sezonie styknie -.-.

 

Z testów próbek:

 

Bvlgari AQVA Amara - inny od kuzynów typowo morskich, słodkie cytrusy, mocniejszy, bardziej wyrazisty. Dobrze trzyma - 7h czuć spokojnie, projekcja ok. Typowo na wiosnę jak na moje. Jak ktoś chce, może testować.

 

Lanvin Eclat d'Arpege Ph - słodkawy pół-świeżak. Trochę to sztuczne, drażniące. Projekcja mocna - powyżej przeciętnej. Trzyma 6h. Dla mnie nic ciekawego - próbka trafia do koszyczka z tymi mniej udanymi.

 

Ted Lapidus Black Soul - niezły, dojrzały - trochę ma wąs. Ciepły zapach, korzenny z naciskiem na zimę/jesień. Trzyma 4h, projekcja natomiast słaba - zaraz po nałożeniu lata przy skórze. Tylko przypominam - parametry w dużej mierze zależą od skóry. Może się zdarzyć, że u innego faceta będzie trzymał 6h i dobrze projektował, także nie skreślajcie z miejsca, bo próbki warto sprawdzać na sobie i tak.

 

Sean John Unforgivable Men - otwarcie fajne, świeżo-słodkie, ale potem przechodzi w banalnego słodkiego średniaka. Trwałość 4-5h na mnie, projekcja poniżej średniej, ale da się wyczuć.

 

Police To Be - wyczuwam tu nuty podobne jak w zippo (tylko mniej wanilii), ale biedniejsze i płaskie. Nie mam tam też tego elementu świeżości. 5h trzyma, projekcja średnia+.

 

Police To Be King - lecimy od końca, więc projekcja jest tragiczna - kilka cm nad skórą, jeszcze słabiej niż w black soul. Trzyma tylko 3h. Ale sam zapach jest więcej niż ciekawy, Jest tam jedna nuta, która automatycznie wywołuje mi banana na twarzy. Flakon w pełnej wersji jest żenujący - czarna czacha ze złotą koroną :E. Poziom śmiesznych łap diesel'a znacznie przebity. No sam nie wiem. Może kiedyś wpadnie.

 

Dsquared2 He Wood - całkiem inny niż RM. Suchy, drzewny, stolarski wręcz. Niespecjalnie skomplikowany. I dobrze, bo czegoś takiego mi brakuje w kolekcji, więc trafia na listę :thumbup:. Trwałość 5h, projekcja trochę poniżej średniej.

 

Dsquared2 He Wood Intense - bardziej dociążony poprzednik. Ewidentnie mocniejszy, ale nie powiedziałbym, że lepszy. W składzie niby jest dodatkowe kadzidło i to czuć, ale ja też odbieram jakieś zioła, których w teorii tam nie ma. Psuje to trochę efekt. Prostota zwykłego he wood bardziej do mnie przemawia. Intense trzyma 6-7h u mnie, projekcja średnia (troszkę lepsza jak podstawowa wersja). Testować warto moim zdaniem całą trójcę - rocky mountain, he wood zwykły i intense.

 

No i tyle. Miałem kończyć na dłużej z zakupami, ale japoniec sprawił mi przykrą niespodziankę. Będzie trza od nowa szukać i testować coś na lato, które w tym roku zapowiada się wyjątkowo parszywie mocne :x.

 

 

 

//////////////////

/////////////////

 

edit:

14 czerwca

 

Nadjechały próbki o profilu teoretycznie bardziej letnim (będzie sporo cytrusów):

 

Cartier eau de concentree - pierwszy unisex jaki testuje, ale taki na niby, bo moim zdaniem jest to męska woda. Dość korzenna, w sumie czuję pewne podobieństwo do lalique white, ale lżej. Wow nie ma. 7-8h trwałość solidna, projekcja średnia.

 

Dunhill Fresh - obawiałem się brać cokolwiek od dunhilla po tym smrodzie icon absolute, ale nie jest źle. Energetyczny, nawet fragmentami odświeżający. Dobra propozycja na umiarkowane lato, warta do rozważenia, ale raczej nie dla młodych łebków. Powiedziałbym 25+ minimum. Siedzi na łapie 5h u mnie, projektuje przyzwoicie. Pełnej wersji raczej nie kupię w tym sezonie, ale wrażenia są pozytywne.

 

Ermenegildo Zegna Z Zegna - sporo nut zapachowych zbieżnych z dunhillem - tylko delikatniejszych, więc chyba jeszcze bardziej nadaje się na lato, ale nadal nie na upały. Różnice - dużo bardziej cytrusowy na starcie, a potem się to stopniowo zmniejsza. O ile tego wyżej nie widziałbym na młodych, tutaj raczej nie ma przeciwwskazań. 7h na skórze jest, a i czuć go w miarę sensownie. Póki co pass, ale też będę pamiętał.

 

Ermenegildo Zegna Uomo - cytrusowo-owocowy & drzewny z lekkim sznytem elegancji. Nawet świeży. Stwierdzam potencjał randkowy w lato. Parametry takie: 5-6h, projekcja 5/10. Ładny, bezpieczny zapach, ale nadal nie na grube upały. Ma w trzecim planie coś jakby z rozwodnionej egry. Przynajmniej w pierwszej godzinie. Do listy kiedyś.

 

Kenzo L'Eau Kenzo PH - tym razem udało mi się wybrać właściwy po tej wpadce z intense ;). Faktycznie podobny do aqua mat, ale nie aż tak babski. Co nie znaczy, że męski :E. Nie wiem, może mam skrzywione postrzeganie kategorii zapachów, ale tak to widzę. Tak czy inaczej sprawę dla mnie rozwiązują śmieszne parametry - 2h z kawałkiem i znika. Także - sayonara san Kenzo.

 

Kelsey Berwin Trudie sport - cytrynowo-pomarańczowo-aromatyczny, ale bardziej wiosna niż mocne lato (ewentualnie letni chłodny wieczór, jeśli się taki trafi). Do 25 stopni. Trzyma 6h, projektuje przyzwoicie. Będzie kupiony.

 

Guess Guess pour homme - następna wiosenna pozycja. Dość intrygujący zapaszek leśno-słodkawy. Ma w sobie jakiś ciekawy składnik, nie będę dochodził co to, ale mi się podoba. Pod koniec baza pachnie trochę tanio, ale jako, że jest tani, to może tak ma być :E. 4-5h siedział, wybrzmiewa godnie. Kolejny do rozbudowania kolekcji.

 

Azzaro Chrome sport - nie miałem tego wcześniej, ale znam i poznałem z miejsca - czułem nie raz, nie dziesięć od różnych typków, więc rzecz widać jest popularna. Dla mnie to minus (mały, ale jednak). Odcinając się od tego, to sama kompozycja cytrusowa (a jakże :cool:), zwiewna i chyba faktycznie letnia. Nie zamula, nie dusi, a testowałem w taki solidny upał. 5h był u mnie na łapie, daje na metr w pierwszych 2h. Następny do rozważenia.

 

Versace Man Eau Fraîche - kolejny bardzo popularny. Akurat na mocne upały moim zdaniem - w punkt. Ponownie świeże minimalnie syntetyczne cytrusy z lekkim miksem drzewnym. W sumie nawet jakby unisex. Już myślałem, że mam mocnego kandydata na te lato, tylko znów parametry... Jest kiepsko. Niecałe 3h i ni ma nawet śladu u mnie. Projekcja tyci, tyci :thumbdown:.

 

Baldessarini Nautic Spirit - ponownie cytrusowiec, ale z domieszką tropikalną i to wyraźną. Nie przepadam za takimi klimatami mango & coco jambo, ale sprawdzić nie zaszkodzi jak ktoś lubi. 5h łapa, czuć dobrze pierwsze 3h.

 

Bvlgari PH Extreme - prawie nic nie czuć :hmm:. Zaraz po aplikacji jest bardzo delikatna cytrynka i ciut drewna. Utrzymuję się ten stan zaraz przy skórze ze 50min i ginie. Nic tam więcej nie ma. Równie dobrze można do miski nalać wody, wycisnąć pół cytryny, wrzucić jakiś patyk i zamoczyć łapy - na jedno wyjdzie. Możliwości są dwie - nos mi się wyłączył, albo jakiś pijus odpowiada za partię z próbki. Tak czy inaczej, to niezły odlot :E.

 

Guerlain Vetiver - dzikie to w otwarciu niesamowicie, potem układa się w bardziej przyjazny sposób - drzewno & jakaś ziemia, zioła. Trudno to ogarnąć rozumem :). Nie jest to łatwy przyjemniaczek. Raczej dla facetów po 30 - łapie się w tym roku, ale poczekam sobie jeszcze z nim, bo nie tego szukam w tym momencie. Kompozycja jest na tyle się wyróżniająca, że trafia na listę - kiedyś.

 

Sporo było testowania i pełnego sukcesu nie ma. Blisko było z Versace, ale szkoda nerwów na takiego cienkusza. W pełnej wersji zawitają u mnie na 100% Trudie Sport i Guess PH. Nie są to typowe letnie zapachy, dlatego zastanowię się jeszcze nad Chrome sport, który chyba dałby radę upierdliwemu słońcu. Popularny czy nie, coś by się przydało na te gorączki 30+. Niestety poziom 20 flakonów pęknie, ale nowy ustalony na 30 to już ostatecznie będzie zachowany. Serio.

 

Chyba 8:E.

 

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Szukam perfumy ktora dlugo pachnie i ma fajny owocowy/swiezy zapach typowy na lato.

Taki ktory doskonale sprawdzi sie w upalach. Wybieram sie na wakacje w cieple kraje wiec temp okolo 40".

Do max 150zl +/-.

 

Bede bardzo wdzieny za pomoc!

 

PS: dodam ze bardzo mi sie podoba cos takiego podobnego do :

 

Calvin Klein CK IN2U

woda toaletowa dla kobiet 150 ml

 

* tak wiem ze to dla kobiet ale daje jako przyklad ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Issey Miyake L'Eau D'Issey Pour Homme: zapach wodny z miksem cytrusów i kwiatów, nic lepsze na lato nie kupisz do 150zł. Za tą kwotę to kupisz flakon 125ml.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie mam i są zajebyste xPP

 

ALLURE-HSPORT-VAPO-100-ML-32587.jpg

Edytowane przez Ender.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Azzaro chrome sport w pełnej wersji sprawdził się znakomicie przy wysokiej temperaturze :thumbup:. Jestem więcej niż zadowolony. Polecam na lato każdemu, kto trawi cytrusy w sporej dawce.

 

Jak zwykle nie mogłem się powstrzymać przed kupieniem kolejnych próbek:

 

Guerlain l'Homme Ideal edt - ogólnie warty poznania zapach. Elegancki, ale coś mnie w nim niepokoi. Jest jedna nuta, która mi w tej kompozycji nie pasuje (może migdał, nie wiem na 100%), ale reszta ok. Trzyma 6h, a projekcja taka se. Sprawdzić warto.

 

Guerlain L'Instant PH edt - trzeci z tej marki jaki testuje. Nie wiem czy to normalne u Guerlain'a, ale trzeba powiedzieć, że są to zapachy wyraźnie wyróżniające się z tłumu mniej lub bardziej do siebie podobnych. Wracając to tematu - jest ciepło, puchato, słodkawo i raczej niespecjalnie łatwo na starcie. Dziwne takie cytrusy, orientalnie to zalatuje. To co mi się podoba, to gładkość, gęstość i spójność tego zapachu - nie czuję chemii czy jakiś drażniących nos dodatków. Zdecydowanie nie dla młodzieży czy do sportowych ciuchów. Jesień-zima, minimum koszula + chłop nie chłopaczek. Tak to widzę. A czemu nie łatwo? Wszystkie cztery panie z mojego najbliższego otoczenia orzekły, że im się nie podoba. Ich problem, bo mi się podoba i trafia na listę :E. Może nie na teraz, ale będzie kupiony prędzej czy później :f. Parametry nie tragiczne, ale beretu nie zrywają - 5h, tylko projektuje słabiutko, żeby nie powiedzieć - intymnie.

 

Mercedes-Benz Club edt - słabiak bez charakteru. Niewyraźny drzewny owocowiec. Słodkawy i zamulony. Parametry marne, ale może to i lepiej ;).

 

Mercedes-Benz for men intense - od startu normalnie klon fahrenheit'a, tyle, że bardziej chemiczny. Nie mam o tym od diora najlepszego zdania i tu jest podobnie. Projektuje mocno, ale co i jak dokładnie, to nie wiem, bo po godzinie z kawałkiem zmyłem z ramienia.

 

Kelsey Berwin Zeus - ulep niesamowity. Aż wywraca żołądek. Z daleka od tego :thumbdown:.

 

Jimmy Choo Man - strasznie biednie pachnie. Takie byle co biurowo-słodkawe. Nędza. 4h, daje średnio.

 

Baldessarini Concentree - wyważona, dostojna elegancja. No, dobry zapach, ale moim zdaniem dla panów minimum 40+ uzbrojonych w porządny garniak. Na temperatury poniżej 20, ale gdy testowałem przy 24, też było ok (w domu). 6h na skórze, projekcja poniżej średniej.

 

Versace PH (medusa) - chemia skręcająca kiszki :E. Daje jak agresywny płyn do płukania/proszek z porypaną sztuczną cytryną jako główny atakier. Nie chce mi się wierzyć, że taki wynalazek ma w większości pozytywne opinie i sporą popularność. Przemęczyłem się, żeby sprawdzić parametry - 5/6h na skórze, przy solidnej projekcji przez pierwsze 3h. Więcej testów tego upierdliwego zawodnika nie planuję.

 

Hermes Terre d'Hermes (edt) - dobre zapachowo. Bardzo naturalnie daje. Wbrew netowym opowieściom, wcale nie odbieram go jako typowego biurowca/biznesowca pod krawat dla starszych facetów. Moim zdaniem target spokojnie dla 25+ przy zwykłej koszuli starczy. Nawet adidasy by nie przeszkadzały do jeansów. Byle nie dres i trampki :E. Odnośnie samego zapachu, wiem, że były wprowadzone zmiany na gorsze i ponoć nie jest to już to samo co dawniej. Nie znam starszych wersji, ale to co tu mam i tak jest bardzo fajne. Suche, pieprzno-cytrusowe. Duża przestrzeń - w punkt zapach na wiosnę/wczesne lato/jesień. Niestety to w czym się netowe żale nie myliły, to wykastrowane parametry. Skandaliczne moim zdaniem jak na cenę, którą wołają za terre: 3h na skórze, przy małej jak fiut komara projekcji. Mam większą próbkę 5ml, więc będę testował jeszcze nie raz, ale póki co źle to wygląda. Inaczej zamawiałbym z miejsca.

 

Takie wyniki. Po dodatkowych testach zaczynam też mocno zastanawiać się nad Guerlain Vetiver. W sumie udany komplecik do kolekcji by był Vetiver+L'Instant z naciskiem na ten drugi. Szkoda terre. Skreślać nie skreślam, ale sprawa wygląda podobnie jak z ysl l'homme - zapędzili się za bardzo w przycinaniu wydatków kosztem parametrów czy wcześniej składników. Nie lubię takiego cwaniactwa.

 

e:

Dziś (26.06) przy znacznie mniejszej temperaturze jak ostatnio terre utrzymał mi się na skórze 5h z hakiem, więc różnica na plus. Projekcja nadal słabiutka, jednak zapach jest znakomity - przestrzenność i ta cytrusowa suchość to normalnie magia. Ciężko się oderwać od niuchania ;).

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małe odświeżenie, sry za post pod postem.

 

Zdecydowałem się na flaszki Baldessarini Concentree i Bentley Infinite Rush. O tym pierwszym pisałem wyżej, ale uznałem, że jakoś się mi jednak przyda na specjalne okazje pod krawat. O tym drugim nie pisałem, ale miałem w zeszłym roku jego próbkę, która gdzieś mi zaginęła w akcji. Pamiętam, że pachniał lżej i bardziej przestrzennie od Infinite Intense który kupiłem ojcu. Karton zafoliowany, pusty psik był, więc nie używany, ale zauważyłem kropelkę soku wewnątrz korka. No to psikam, niucham, a po chwili zonk. Aromat znikał niemal namacalnie - gasł jak Warburg na rajdzie po dosłownie kilku minutach i zostawały pseudo smrodki. Jak resztki po bazie. Doszedłem do wniosku, że flakon był wywietrzały. Musiałem odesłać na wymianę. Jaki tego będzie efekt, to już opiszę gdy sprawa się zakończy.

 

Z testów próbek (na początek w teorii dwa dziady):

 

Geoffrey Beene Grey Flannel - poddusza na starcie, fuj. Jak żrący chemiczny odświeżacz do prosektorium. Paskudny początek z czasem się uspokaja, tylko, że to idzie dalej w stronę damską jak na moje i ogólnie czuć, że to receptura starej daty. Nie, nie - pass.

 

Houbigant Monsieur Musk - pani Walewska v2 o.O. Moja śp. babcia takich używała, także pachnidło dla staruszek, ale to przez pierwsze 2h :o. Potem trochę zmienia się na bardziej męski, tylko kto by tyle chciał czekać? Daje solidnie, projekcja mocna, 7-8h na skórze. Dziwactwo. Absolutnie nie kupować bez wcześniejszego sprawdzenia.

 

Salvador Dali Pour Homme - o hui. Czapka została zerwana razem ze skalpem. Magiczny, tajemniczy, mroczny i ekscytujący jak randka z wampirką lubiącą ssać nie tylko krew 8:E. To mi przychodzi na myśl po sztachnięciu się tym eliksirem. Rzecz wybitna, hipnotyzująca - nigdy nic w takich klimatach nie niuchałem. Wygląd flakonu idealnie oddaje z czym ma się do czynienia. Nie będę podejmował się opisania akcentów czy rozbijania na poszczególne nuty, ale powiem jedno - wspaniały, acz koszmarnie nieuniwersalny. Serio, poza akcją z wampirką nie ogarniam przy jakiej okazji można by się tym dziełem spryskać. Może jeszcze na sabat czarownic czy zjazd krajowy lordów wampirów, tylko nie wiem czy gdzieś w trójmieście takie organizują :E. Teraz na poważnie - nie jestem zahukanym wymoczkiem, ale nie mam pewności czy miałbym jaja, żeby iść w tym Salvadorze na miasto :cold:. Jak najbardziej warto testować, jednak bez najmniejszych wątpliwości stwierdzam, że spodoba się ten Salvador niewielu. W mojej kolekcji musi być i będzie. Projekcja solidna, trwałość 7-8h.

 

Mandarina Duck Black - podobno kolejna ofiara reformulacji. Próbka jaką dysponuję, to przesłodzony moim zdaniem waniliowy (z akcentami kwiatowymi) średniak. Słodkość prawie na poziomie 1 melona, więc nie do zaakceptowania dla mnie, ale zapachowo sam w sobie nie jest taki ostatecznie tragiczny, mimo, że prosty jak cep. Nie ma głębi, czegoś do odkrycia po czasie. Od taki przyjemniaczek na chłodniejsze pory roku. Projekcja średnia, trwałość u mnie 6h+.

 

Armani Code Absolu (dołączyli do zamówienia) - no całkiem. Po tragicznym dusicielu & ulepie stronger with u, nie miałem żadnych oczekiwań, ale w sumie jest przyzwoicie. Jak wyżej - przyjemniaczek na chłodniejsze pory roku. Trochę bardziej złożony niż duck black i zamiast głównie wanilii czuć też sporo jabłka. Są też jakieś cytrusy, ale niewiele. Myślę, że można by absolu podpiąć pod unisex. Spokojnie jestem sobie w stanie wyobrazić tak pachnącą dziewczynę. Raczej młodą. Projekcja średnia+, trwałość 6-7h. Jak komuś nie żal 4 stów na takiego średniaka, to można próbować. Jest to łatwa i bezpieczna opcja.

 

edit:

Mała aktualizacja trwałości Code Absolu - za pierwszym razem faktycznie 6-7h (większość czasu na dworze), ale za drugim już 9-10h (dom), a to już bardzo dobry wynik na mojej skórze. Projekcja bez zmian.

 

edit2:

No niestety notino twierdzi, że produkt jest bez wad :E. Za dużo już testowałem, żeby ktoś mi wkręcił, że ten Bentley jest ok. Może się zdarzyć słaba trwałość na danej skórze, ale nie taka. Czyli reklamacja wyglądała tak, że otworzyli paczkę, zobaczyli czy butelka jest cała i tyle było z ich sprawdzenia. Pierwszy taki zgrzyt, więc odpuszczę tym razem i niech będzie, że niby moja skóra go eksterminuje (i tyko tym jednym jedynym). Naiwnie myślałem, że do klienta, który rok zostawił ponad 3k, będzie uczciwe podejście, ale widać nadal u nas jak w lesie z reklamacjami. Finansowo wiele nie tracę, bo 2 dyszki za wysyłkę, no i wymienię na coś innego z czym problemu już nie robili, jednak niesmak pozostał :kwasny:.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 które mi się osobiście podobają:

- CK Eternity - niezły chociaż dość korzenny tak wiec polecam na wieczór ewentualnie w chłodniejsze dni, jedyny mały minus tego zapachu to trwałość ale kilka godzin na pewno powinien sie na ciele utrzymać.

- Chanel Allure Pour Homme Sport - bardzo fajny, jak na tak świeży zapach to bardzo dobrze się trzyma

- Dior Farhenheit - dość oryginalny. musiałbyś powąchać i samodzielnie zobaczyć czy Ci się podoba

- Dior Sauvage - jeden z lepszych jakie wąchałem, pachnie świetnie i przy tym nie jest tak bardzo popularny tak wiec nie kupisz sobie zapachu, którym będzie pachnieć cała ulica

Warto zamawiać głównie przez internet, stacjonarne sklepy mają moim zdaniem zbyt wysokie marże na zapachy. Dobre ceny ma ten sklep https://online-perfumy.pl/pl/

Edytowane przez fleszz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, szukam perfum dla siebie.

Do tej pory miałem Issey Miyake L'Eau D'Issey Pour Homme które bardzo mi się podobały, później miałem Armani Code które były przyzwoite ale bez szału.

Szukam nowego zapachu, raczej nie chcę wracać do Issey Miyake L'Eau D'Issey Pour Homme, wolę coś innego.

 

Ostatnio wąchałem Issey Miyake Nuit D´Issey Parfum (taki czarny flakonik) i też były fajne.

Co wybrać? Mam 28 lat, pracuję w biurze. Na co dzień raczej luźny styl ubioru. To będą moje jedyne perfumy, więc proszę o coś uniwersalnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam swój ostatni zakup w ciemno (może nie tak w ciemno, bo bazowałem na opiniach innych). Acqua Di Gio PROFUMO (Armani) - jest to chyba jeden z lepszych moich zakupów w ciemno. Zapach jest idealny, teoretycznie kupiłem go na wiosnę/lato ale sprawdzi się też jak za oknem będzie chłodniej. Nie mam uwag co do trwałości, jest na bardzo dobrym poziomie. Sam zapach to taki elegancki sportowiec. Jest lekki, świeży, coś jak morska bryza z dodatkiem cytrusów i przypraw. Ma coś w sobie, że pasuje również do garnituru. Jedyny minus to cena, jest to dość nowy zapach więc jeszcze jest w cenie, ja dałem 260 za 75ml.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wymianę za bentleya przybył dzikus cytrusowy S.T. Dupont Passenger. Wszystko cacy z zapachem + fajny flakon z mięciutkim obiciem skóropodobnym.

 

@up

Nie kuś :E. Oceny dobre, a na wiadomym forum też nie zjechany. Póki co się staram uspokoić z zakupami, żeby zacząć porządnie używać to co mam. W tym roku góra jeszcze 2-3 kolejne flakony wpadną + jakieś próbki i finito. Spasowałem z guerlainami wszystkimi i do rozważenia mam jeszcze Terre d'Hermes w dużej butli, potem może w ciemno Rasasi Daarej i co zabawne, sam w to nie wierzę - chodzi mi po głowie przyjemniaczek Armani Code Absolu. Drogawy średniak niby, ale z każdym kolejnym użyciem próbka trzyma się mi coraz dłużej na łapie. Ostatnia aplikacja, to były przyjemnie pachnące resztki bazy po 25h :o. Za rok, dwa albo i szybciej pewnie przytną, więc jak kupić, to lepiej w tym chyba :hmm:.

e:

Ewentualnie Encre Noire a l'extreme. Pamiętam, że na starcie lekko odrzucał, ale potem dość przyjemny, żeby nie powiedzieć fajny. Za pierwszych testów inaczej podchodziłem do tematu - teraz patrzę całościowo :E. Sport mam i lubię bardziej od zwykłego encre dla którego nie widzę miejsca u siebie, ale l'extreme jakoś by się wpasował.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie czy możecie powiedzieć coś o Hugo Boss BOSS Bottled Infinite czy to jest coś na wzór Hugo Boss BOSS Bottled?

 

Hugo Boss BOSS Bottled dla mnie bomba ale trwałości nie ma żadnej ....

 

Ciekawy jestem właśnie jak to jest z Hugo Boss BOSS Bottled Infinite może ktoś używa/ł i się wypowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny zapach bazujący na popularności klasyka (oczywiście tylko na nazwie). Słaba trwałość, wysoka cena (bo to nowość) i najważniejsze, zapach jest słaby, taki chemiczny ulep. Boss robi te zapachy serynie, już dawni nic ciekawego nie wypuścili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukam czegoś uniwersalnego, gdzie zależy mi na opłacalności. Istotne aby zapach się dosyć długo utrzymywał. Nie chcę nic gryzącego, czy przyprawiającego o mdłości.

 

Na ten moment z poleconych w innym dziale ciekawie wygląda azzaro chrome za 160 zł przy 200ml. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem czym się od siebie różnią wszystkie wersje poza tym, że pewnie zapachem.

 

Coś innego godnego polecenia patrząc pod względem opłacalności? Jakieś polecane sklepy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Chrome to tylko klasyka, czyli podstawową wersję. W e-glamour masz 200ml za 154zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za cynk. Dobrze, że wysyłka z odbiorem w żabce 7 zł.

 

Jest niby jeszcze jakiś sklep makeup i on ma darmową wysyłkę, ale nie wiem co o nim sądzić. Jest jakaś lista sklepów w których można bez obaw kupować, a których unikać?

 

Czy są jeszcze jakieś ciekawe opłacalne propozycje inne niż azzaro chrome?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej kupować w najstarszych sklepach, które są już długo na rynku np. dolce, iperfumy, e-glamour.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...