Skocz do zawartości
Bono[UG]

Ekologia a Pseudo-ekologia

Rekomendowane odpowiedzi

Może warto nadmienić, że termin ekologia to jest nauka o zależnościach pomiędzy biotopem (elementami nieożywionymi środowiska) a biocenozą (organizmami żywymi). To co 99% mówiących o "ekologicznych" rozwiązaniach ma na myśli to ochrona środowiska. Zupełnie inna dziedzina.

To prawda. Dlatego do ekologi dodałem gwiazdkę. Jednak chyba wszyscy w temacie zdają sobie z tego sprawę. ;-)

---

Co do wypowiedzi pozostałych przedmówców to pozwolę sobie odpisać w innym terminie. Jestem dziś przytłoczony informacjami i potrzebuję już odsapnąć.

Najlepszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczaliśmy powyżej, że mówimy ekologia w aspekcie dbania i ochrony środowiska. Tak jest nam po prostu łatwiej więc spoko. Mamy słowniki ogarnięte :)

 

Start - stop ma zalążki w normach emisji. Ok.

 

Ale co z tego? System jest promowany jako ekologiczny a w ogólnym rozrachunku takim systemem wcale nie jest. Sam akumulator do tego cholerstwa, inny rozrusznik. Zyskujesz na emisji - tracisz na innych rzeczach.

 

Nelu - wulkany też dają na podgrzewanie. A tytuł tematu jest mój szczerbaty.gif

 

A do tematu Grety to Jaguar musi tu przyjść ze swoją jakże okrutną wypowiedzią, która została w wątku o UFO bigsmile.gif

 

BR - Dobrej nocy.

Edytowane przez PrimoGhost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to w kontekście ufo? :E

 

Zmiana klimatu? Tak.

Na gorsze dla planety? Chyba tak.

Na gorsze dla człowieka? Napewno tak.

Czy jedynie człowiek jest odpowiedzialny za zmiany klimatu? Raczej nie.

Czy wpływ człowieka jest pomijalny i zmiany wynikają z innych czynników? Myślę że nie. Człowiek się ostro dokłada do tych zmian.

Czy powinniśmy olać próby stabilizacji klimatu ze względu na to, że (teza) nie jesteśmy głównym czynnikiem zmian? Bez względu na to, czy (teza) jesteśmy głównym czynnikiem, czy nie, zmiany idą w kierunku, który raczej nam się nie będzie podobać.

Greta? Młoda aktywistka próbująca dramą wymusić zwrócenie uwagi na problemy. Odbieram pozytywnie. Jesteśmy chyba na etapie, na którym musimy zacząć się zmieniać. Zamiast przyspieszającej konsumpcji, myślenie strategiczne. Czyli coś zupełnie nowego dla nas, bo na razie to obchodzi nas głównie krótkoterminowe napychanie dupska i maksymalizacja prędkości zużywania zasobów.

 

Acha. Greta jest ciekawa także z punktu psychologiczno-społeczno-politycznego. To, w jaki sposób ją się próbuje zdyskredytować i atakować, świadczy, że jej działania bardzo bolą część populacji i jest dla tej części ta Greta zagrożeniem.

Moje ulubione to sugestie porównań do dzieci Nazistów, albo fałszywa troska "czy ona nie powinna teraz siedzieć w szkole?" :D

 

Moim zdaniem.

 

Zmiana klimatu?

Tak. Wszystko we wszechświecie jest w ruchu.

 

Na gorsze dla planety?

W sensie dla martwej geoidy? Planecie raczej nic się nie stanie, najwyżej po jakimś pogodowym kataklizmie zacznie się obracać o 0,001 sekundy szybciej.

 

Na gorsze dla człowieka?

Nie. Człowiek ma rozum i technologię, więc da sobie radę. W przeciągu 100-200 lat będą zresztą kolonie kosmiczne. Wymieranie z powodu klimatu może człowieka nie dotyczyć, bo po raz pierwszy mamy na planecie sytuację natura vs rozum.

 

Czy jedynie człowiek jest odpowiedzialny za zmiany klimatu?

Nie. Ponoć najbardziej odpowiedzialne jest Słońce.

 

Czy wpływ człowieka jest pomijalny i zmiany wynikają z innych czynników?

Przyczynami jest i człowiek, i natura. Pamiętam z geografii, że człowiek spowodował przykładowo zniknięcie 70% lasów świata. Takie coś nie może się odbyć bez echa dla pogody.

 

Czy powinniśmy olać próby stabilizacji klimatu ze względu na to, że (teza) nie jesteśmy głównym czynnikiem zmian?

Nie.

 

 

Swoją drogą termin "ekologia" ciągle jest nadużywany, jak i używany niezgodnie ze znaczeniem ;) Choć widzę, że w sjp dodali drugą definicję.

Edytowane przez Áltair

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Dlatego do ekologi dodałem gwiazdkę. Jednak chyba wszyscy w temacie zdają sobie z tego sprawę. ;-)

 

Zaznaczaliśmy powyżej, że mówimy ekologia w aspekcie dbania i ochrony środowiska. Tak jest nam po prostu łatwiej więc spoko. Mamy słowniki ogarnięte :)

Wiem, że się tak utarło; skoro obecnie ekologiczny=przyjazny dla środowiska, to przyjmuję to do wiadomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może warto nadmienić, że termin ekologia to jest nauka o zależnościach pomiędzy biotopem (elementami nieożywionymi środowiska) a biocenozą (organizmami żywymi). To co 99% mówiących o "ekologicznych" rozwiązaniach ma na myśli to ochrona środowiska. Zupełnie inna dziedzina.

 

 

To jest wymysł stricte pod opodatkowanie emisji. W wielu krajach kierowcy płacą dodatkowy podatek uzależniony od ilości emitowanego CO2/km. Programowanie silnika aby się wyłączył gdy stoisz na światłach lub w korku, automatycznie pozwala na przesunięcie danego modelu do niższej klasy podatkowej, przez co wydaje się tańszy w eksploatacji. Jakie będą koszta remontu tak traktowanego silnika i jak szybko one nastąpią to już czas pokaże.

Dokładnie. W przypadku wszelkiej maści "zielonych" lepszym pojęciem jest ekologista.

 

 

A Primo - wulkany emitują jakiś 1 PROCENT CO2 tego co człowiek. A same erupcje skręcają termostat na "zimniej" - przez emisję dużej ilości pyłów oraz aerozoli siarkowych. Wulkany to bardzo często powtarzany denalistyczny mit.

Słońce - kolejny mit ale opakowany w papierek z prawdy :P. O ile gwiazdy im starsze tym bardziej podgrzewają otaczające je planety. Tak ostatnimi czasy Słłoneczko nie grzeje.:

Foster i Rahmstorf (2011) oszacowali wpływ zmian aktywności słonecznej, pacyficznej oscylacji El Niño-La Niña (ENSO) oraz aktywności wulkanicznej na zmiany temperatury powierzchni Ziemi. Stwierdzili, że w okresie 1979-2010, zmiany aktywności słonecznej miały wpływ ochładzający rzędu 0.014-0.023°C na dekadę (zależnie od serii pomiarowej).

I niestety nam ocieplenie zaszkodzi i to bardzo. Technologia technologią. Jak ruszy pół miliarda ludzi np z Afryki subsaharyjskiej szukać miejsca do życia to wyślemy ich na Marsa czy może pójdą tam gdzie najbliżej - do Europy.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolę rozumieć ekologię jako ergonomię np: broway zakaz butelek bez zwrotnych, to samo automaty na plastikowe I można wiele więcej ale lepiej to sprowadzić do globalnego ocieplenia klimatu i dalej tonąć w śmieciach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czemu uważasz, że to zamyka się tylko do globcia? Ktoś tak twierdzi?

Owszem, jest pewien paradoks - plastik pewną bardzo dużą zaletę. Wyłącza węgiel z obiegu. Papier rozkłada się, więc raz uwięziony węgiel znowu jest uwalniany do atmosfery. A plastik się nie rozkłada więc nie wydziela CO2. Stąd np debata czy lepiej psie kupy zbierać w worki które się rozkładają czy jednak w worki plastikowe, zwykłe :P

Ograniczanie zaśmiecania planety niewiele nam da jak cześć lądów zostanie zalana a część niezdatna do życia (przynajmniej dla fauny, rośliny potrafią sobie poradzić w temp mokrego termometru, który zabija większość zwierząt)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z psimi wychodkami planeta sobie poradzi, ma do tego mechanizmy - ot chociażby muchy, czy żuka-gnojarza włożenie do plastikowej torby utrudnia pozbycie się/naturalne rozłożenie.

 

Jak nie popieram wykorzystywania dzieci w polityce to tak tu mam nadzieje, że coś się ruszy, bo:

 

GgB2YLP.jpg

 

Tak wygląda ekologia wg. korporacji... 6 małych paczek w jednej dużej paczce...

Wszystko w UK jest pchane w folie i plastik - mięso, owowoce, warzywa, tarty(serio ktoś w domu tarki nie ma, albo jest tak leniwy?) ser, nabiały, soki(są w kartonach, ale jest ich mniej niż tych w plastikowych butelkach), mleko - dosłownie wszystko.

 

Zamiast jednorazowych toreb z odzyskanej makulatury masz folie spożywczą, która nie tylko jest nie bezpieczna dla środowiska ale i zwierząt.

Ludzie też nie biorą toreb wielokrotnego użytku tylko pakują wszystko w jednorazówki - w UK już nie, bo nigdzie ich nie da się na całe szczęście znaleźć.

 

Nie wiem jak duży mamy wpływ na ostatnie anomalie pogodowe - 38.7C w UK w cieniu nie jest normalne jeśli chodzi o położenie geograficzne i pobiło ostatnie, zanotowane rekordowe temperatury o 3C oraz ostatnie 5 lat było historycznie najcieplejszymi latami od 84 roku. Wcześniej takie duże zmiany nie miały miejsca oraz nie zdarzały się 5 lat z rzędu.

 

Niektóre zmiany, nawet jeżeli nie zmienią nic to przynajmniej mniej plastikowych opakowań będzie latać po ulicach oraz recykling będzie tańszy i łatwiejszy, bo posiadanie 2 różnych kubłów na śmieci (recycling i materiały, które jemu nie podlegają, a ich jest więcej i ostatnio są wywożone co tydzień, a nie dwa tak jak rok temu) oraz osobny na żywność i kartony tanie nie jest jeżeli chodzi o sam wywóz śmieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EDYCJA: Niestety ni w cholerę. Jak nie mogę przenieść tak nie mogę.

A możesz kogoś poprosić, żeby poprawił?

Jakoś mój post zaczynający temat i Klakiera odpowiadający na niego zupełnie tutaj nie pasują.

 

Narzędzia moderatorskie mogą nie działać na niestandardowych skórkach forum (tych nie IP.Board). Można się przełączyć na chwilę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czemu uważasz, że to zamyka się tylko do globcia? Ktoś tak twierdzi?

Owszem, jest pewien paradoks - plastik pewną bardzo dużą zaletę. Wyłącza węgiel z obiegu. Papier rozkłada się, więc raz uwięziony węgiel znowu jest uwalniany do atmosfery. A plastik się nie rozkłada więc nie wydziela CO2. Stąd np debata czy lepiej psie kupy zbierać w worki które się rozkładają czy jednak w worki plastikowe, zwykłe :P

Ograniczanie zaśmiecania planety niewiele nam da jak cześć lądów zostanie zalana a część niezdatna do życia (przynajmniej dla fauny, rośliny potrafią sobie poradzić w temp mokrego termometru, który zabija większość zwierząt)

No i właśnie o tym mówię. Przetapianie już czystej stali a wytapianie jej z rudy żelaza czy odlewanie nowych butelek a napełnianie istniejących, nie mówiąc o tonach spalanych śmierci, niema wpływu na środowisko ani klimat. To wszystko samochody, samoloty i pierdzące krowy robią. Ergonomia i rozsądnie zarządzanie da swój mały wkład.

Poza tym jak będzie za ciepło zawszę możemy sobie zrobić zimę nuklearną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mącita ludzie z tymi wątkami. Dwie kopie tej samej treści są nieekologicznym wykorzystaniem zasobów!

Moja wypowiedź ze "starego" wątku:

 

@Primuś

Będę oczywiście okrutnikiem i włożę kija w mrowisko:

1. Eko bi-em-aj? Wskażnik "jakbardzoekologiczności"? No i co on zmieni? Kolejna tabelka na kartonowym opakowaniu, coś w stylu tabelek z rozpiską składników i kalorii na żarciu? Ludzie zaignorują to szybciej, niż skończą to czytać.

2. Do tego nie miałoby to za dużego sensu, naprawdę. Bo jak oceniać globalnie produkt A z niskim wskaźnikiem ekologiczności, ale krytycznie ważny dla społeczeństwa vs produkt B, z wysokim wskaźnikiem ekologiczności, którego istnienie za dużo realnie nam nie zmienia.

3. Skala: milion produktów o wysokiej ekologiczności vs pięć produktów o miskiej. Co ma być "lepsze"?

4. Jak budować tę skalę? Prześledzić cały ciąg produkcyjny do...do czego? Jak kontrolować zmienne? Jak określać dokładnie coś, co się wydarza na drugim końcu planety? Jak wprowadzić do skali wariacje nakładów produkcyjnych?

 

Trump vs Greta:

Może to wyglądać dziwnie w kontekście tego, że ja generalnie to Gretkę to popieram, ale...wybacz, ale pan Trump siedzi na tronie najbardziej agresywnego kraju Ziemi. Największego mocastwa militarnego. Największego dilera uzbrojenia, jakże też największego mąciciela z najbardziej rozbudowanymi siłami poza krajem oryginalnym. Pan Trump ma historię manipulacji, kilku bankructw, wielokrotnych kłamstw, jest w jego kierunku wycelowany nieustający deszcz pozwów i ataków. Ru**ał porno gwiazdki od maleńkości, nawet jak jego własna żonka była w ciąży. Ba, czasami się myli chłopina w kwestii jej imienia :E W końcu to może dla niego jest ładna suka na wystawkę, więc spoko. Mimo to pływa, robi te swoje dramy, redneki dostajo wzwody. Jest duże prawdopodobieństwo, że zostanie ponownie wybrany na prezydenta łusa.

Nie wiem, czy jest naprawdę takim czystym debilem, czy też to jest jedynie element jego cynicznej gierki o tę część wyborców, którzy są jełopami, ale w porównaniu z nim Greta to jednak mało jeszcze w życiu błota widziała. Zaora ją na płasko. Na razie, jak pisałem, pierwsze strzały z plaskacza od Fox News i innych piesków dostała.

 

Co do moralności polityków i ich postaw: za co ludzie loffciają polityków, przywódców - zwłaszcza w kontekście takich, powiedzmy delikatnie, kontrowersyjnych, jak np. taki Trump, czy B. Johnson? Nie za to, że są godni, troskliwi, wspaniałomyślni i inteligentni. Tylko za to, że są brutalni i konsekwentni. To dla dużej części ludzi są kluczowe cechy przywódcy. Chyba od czasów kiedy byliśmy małpami i zaczęliśmy się organizować w stada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

www.energetyka24.com/wakcji-smog-zatrzymano-w-tym-roku-78-tys-dowodow-rejestracyjnych

 

Jeśli idzie o smog, to w zasadzie dwójka głównych sprawców - kopciuchy i auta z padniętym układem paliwowym. Jedno i drugie dopiero od niedawna ruszane, a powinno być od 20-25 lat.

 

A foliówki? Doskonale pamiętam czasy, gdy ich nie było i dało rady żyć. W wielu wypadka papierową torbą można zastąpić. Potrzebne drzewo na papier? Zasadzić i ściąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. W przypadku wszelkiej maści "zielonych" lepszym pojęciem jest ekologista.

 

A Primo - wulkany emitują jakiś 1 PROCENT CO2 tego co człowiek. A same erupcje skręcają termostat na "zimniej" - przez emisję dużej ilości pyłów oraz aerozoli siarkowych. Wulkany to bardzo często powtarzany denalistyczny mit.

Słońce - kolejny mit ale opakowany w papierek z prawdy :P. O ile gwiazdy im starsze tym bardziej podgrzewają otaczające je planety. Tak ostatnimi czasy Słłoneczko nie grzeje.:

 

Poczytałem o tych wulkanach i rzeczywiście jestem zdziwiony. Byłem przekonany, że to zależy od danego okresu. Przecież rok temu, jak wybuchła Etna, to w 2 dni wywaliła tyle, ile duża elektrownia węglowa przez rok.

 

@ Jag

 

1. Na początek - zmienić miałoby oznakowanie produktów Eco. Co za tym idzie - opłaty celne, może nawet stawkę VAT. Chodzi przede wszystkim o to, aby obecny produkt Eco

 

img_885640.jpg

 

 

Zasługiwał na swoje oznaczenie. Obecnie znakomita większość takich produktów - nie jest ekologiczna. To jest założenie.

 

2. Pod pojęciem dystrybucji. Ten sam produkt z dystrybucją na Azję miałby inny wskaźnik, niż ten sam na Europę. Zmniejszenie wskaźnika wynikałoby z mniejszej odległości oraz ilości rzeczy, którą trzeba przetransportować. Ten krytycznie ważny - miałby niższy koszt transportu, bo działałby efekt skali. Zwykle taniej przetransportować milion rzeczy, niż 100. Wskaźnik na pewno nie mógłby tyczyć też leków, a produktów typowo konsumpcyjnych typu żarówki, lodówki.

 

3. To zależy od typu produktów. Można by porównywać tylko te służące do tego samego celu. Lodówkę z lodówką, żarówkę z żarówką.

 

4. Ta skala bez wątpliwości musiałaby zawierać setki zmiennych. Od efektywności fabryki w której powstaje po efektywność w aspekcie utylizacji w kraju do którego ma trafić. Głównym współczynnikiem byłaby jednak energia. Wbrew pozorom nie uważam, że to niewykonalne. W sensie - obliczyć można naprawdę wiele. Rozplanować i rozlokować globalnie nowy produkt, wyliczyć koszta i terminy zwrotu gigantycznych inwestycji.

 

I jeszcze jedna rzecz - nie atakuj tego pomysłu zbyt agresywnie, bo zdaję sobie sprawę, że ma wiele dziur szczerbaty.gif

 

Zadałem sobie po prostu pytanie - co jest ekologiczne i dlaczego takie jest? W każdym punkcie rozważań kończę na skali globalnej. Nie da się tego inaczej określić. Na jednym końcu świata masz zawsze np. telefon komórkowy a na drugim - kopalnię tantalu w Republice Konga bez której ten telefon by nie powstał. Myślę, że nie ma innej opcji na określenie ekologiczności produktu jak skupienie się na całym cyklu jego powstania i przydzielenia mu jakiejś skali.

 

@ Trump - Zgoda. Poczekajmy do jakiejkolwiek ich publicznej konfrontacji. Myślę, że takowa nadejdzie. Obstawiam, że Trump będzie jednak bardzo łagodny w stosunku do niej i nie zaora jej. Trump potrafi być brutalny, ale na Gretę nie użyje kłów. Paradoksalnie - świadczyłoby to o jego słabości. Przyjmie raczej pozycję dziadka rozmawiającego z wnuczką. Pouczającego ją, ale nie jeżdżąc po niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trepcia - z tym zielonym w Krakowie to poczekaj jeszcze chwilę :)

 

Auta to jest największy rak, jeśli chodzi o pseudo-ekologię. Te pieprzone DPF/FAP, zawory EGR, START-STOP, oleje Long Life. Wpływają pozytywnie na emisję - na pewno. W tabelkach też dobrze wygląda. Cały koszt wprowadzenia i obsługi to jeden wielki bubel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

A z tej dwójki największe znaczenie mają kopciuchy - w Krakowie zabroniono spalać paliwa stałe, efekt - nie ma smogu! Wszystko na zielono. Samochody jak jeździły tak jeżdżą. To pokazuje jak wielka jest dysproporcja między kopciuchami a samochodami. Ale z drugiej strony motoryzacja to lukratywny rynek, dobrze kontrolowany. Ot, zrobić nagonkę, ciach podatek od starych aut i kasa spływa.

 

Sam o tym Krakowie pisalem tu juz. Jest jakiś taki szał medialny w tym temacie, czujniki ponoć oszalały i smogu nie widzą ;)

 

Nawet nie wiem czy to tylko kwestia wieku aut. wydaje mi się, że bardziej kwestia niesprawnych układów paliwowych. Jakiś czas temu padł mi intercooler, rozczelnil się i auto zaczęło mocno kopcić. Wizyta u mechanika z prośbą by zlokalizował przyczynę, a ten patrzy na mnie trochę jak na wariata. Jeździ? jeździ. Kopci? diesel ma kopcić. Na odczepnego wymienił wtryski, ponoć już niespecjalne były, ale problem pozostał. W tym czasie auto przeszlo badania techniczne i nikt niczego się nie czepiał. Uparłem się, auto kilka razy wjechało na podnośnik i znaleziono dziurę w intercollerze.

Jak pojeździć nieco, to tego typu aut bedzie trochę, to powinno być wywalane, jak naprawa nieopłacalna, to złomowane. To nie te czasy, gdy na auto odkłądało się 10 lat, dzisiaj za jedną pensję można kupić znośne. Tu będzie ten sam płacZ co przy piecach, że nie stać na nowy piec, że nie stać na inne paliwo, a tu kilka par bucików się w lecie zużyło i można by nimi raz w piecu napalić.

 

Można o globalnych zjawiskach mówić, ale częściej to lokalnie się załatwiamy, a do tego sami na to mamy wpływ. Czesto przekraczam granicę ze Słowacją w Chyżnem. Po stronie słowackiej, kilkanaście km od granicy, powietrzen w sezonie grzewczym normalne. Wjazd do Jabłonki i ... inny świat, jedna wielka zapachowa chmura.

 

edit

o ile wiem, na Słowacji przeglądu wyżej opisanego auta bym nie zrobił.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

@krzysss

 

Układ dolotowy to nie uklad paliwowy :) A mechanik, który naciął Cię na wtryski (co miał powiedzieć jak nie to, że już nie takie ok były? podejrzewam, że umył w myjni ultradźwiękowej i tyle) a nie zdiagnozował co silnik boli (logi dynamiczne samochodu i jak byk widać, że przepływomierz swoje a ciśnienie doładowania swoje) to zwykły wymieniacz. Komputer podaje m.in. tyle paliwa jaki jest przepływ powietrza przez przepływomierz. Stąd dym był bo powietrze bokiem szło za przepływomierzem :)

 

Wiele aut idzie naprawić naprawdę niewielkim kosztem. Silniki są sprawne tylko nikomu się nie chce :/

 

 

Mniejsza o ten silnik, który już nie kopci. Chcę zwrócić uwagę na coś innego - niechęć mechanika do naprawy, skoro jeździ, oraz brak kłopotów z przeglądem. Auto w takim stanie nie powinno poruszać się po drodze, a takie auta są. Z praktyki poruszania się samochodem zaryzykowałbym tezę, że od czasu do czasu patrol policji, który popatrzy na wydalane spaliny i problem byłby zdecydowanie inny. U nas zwyczajnie jest przyzwolenie na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Primo - wulkany emitują jakiś 1 PROCENT CO2 tego co człowiek. A same erupcje skręcają termostat na "zimniej" - przez emisję dużej ilości pyłów oraz aerozoli siarkowych. Wulkany to bardzo często powtarzany denalistyczny mit.

Słońce - kolejny mit ale opakowany w papierek z prawdy :P. O ile gwiazdy im starsze tym bardziej podgrzewają otaczające je planety. Tak ostatnimi czasy Słłoneczko nie grzeje.:

Słońce jest teraz jakoś w okresie swojego 11-letniego minimum. Zero plam, niska aktywność. Bardzo ciekawi mnie to jaki wpływ będzie miało stopniowe przechodzenie w kierunku maximum, skoro już obecnie przy tak niskiej aktywności mieliśmy najgorętsze lata w historii pomiarów.

 

 

Tak wygląda ekologia wg. korporacji... 6 małych paczek w jednej dużej paczce...

Wszystko w UK jest pchane w folie i plastik - mięso, owowoce, warzywa, tarty(serio ktoś w domu tarki nie ma, albo jest tak leniwy?) ser, nabiały, soki(są w kartonach, ale jest ich mniej niż tych w plastikowych butelkach), mleko - dosłownie wszystko.

 

To nie do końca wg korporacji tylko takie są przepisy, żeby brytyjskie grubasy nie zżerały za dużo chipsów na raz. Ponoć rozbicie dużej porcji na kilka mniejszych zapobiega zjedzeniu większych ilości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A foliówki? Doskonale pamiętam czasy, gdy ich nie było i dało rady żyć. W wielu wypadka papierową torbą można zastąpić. Potrzebne drzewo na papier? Zasadzić i ściąć.

Jak dla mnie to mogli by ich zabronić, to by klienci kupili 1-2 materiałowe i rok by na tym objechali.

 

pierdzące krowy

Już widzę jak się udaje namówić ludzi na ograniczenie konsumpcji mięsa. To, że krowy częstują nas metanem to tylko wierzchołek problemów. Można sobie poszukać ile % upraw jest marnowane na ich wyżywienie, ile przy tym schodzi wody itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A Primo - wulkany emitują jakiś 1 PROCENT CO2 tego co człowiek. A same erupcje skręcają termostat na "zimniej" - przez emisję dużej ilości pyłów oraz aerozoli siarkowych. Wulkany to bardzo często powtarzany denalistyczny mit.

Słońce - kolejny mit ale opakowany w papierek z prawdy :P. O ile gwiazdy im starsze tym bardziej podgrzewają otaczające je planety. Tak ostatnimi czasy Słłoneczko nie grzeje.:

I niestety nam ocieplenie zaszkodzi i to bardzo. Technologia technologią. Jak ruszy pół miliarda ludzi np z Afryki subsaharyjskiej szukać miejsca do życia to wyślemy ich na Marsa czy może pójdą tam gdzie najbliżej - do Europy.

 

Pominąłeś grawitację Słońca. Ponadto są różne gwiazdy i nie każde są coraz cieplejsze z czasem. Przebieg ewolucji gwiazdy zależy jedynie od jej masy w momencie rozpoczęcia reakcji termojądrowych w jej wnętrzu. Gwiazdy o masach mniejszych niż 0,08 masy Słońca nie są w stanie zapoczątkować przemiany termonuklearnej. Chyba że miałeś na myśli tylko żółte karły. Nasze Słońce jest na takim etapie ewolucji, że będzie coraz cieplej.

 

600px-Cykl_%C5%BCycia_S%C5%82o%C5%84ca.svg.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to mogli by ich zabronić, to by klienci kupili 1-2 materiałowe i rok by na tym objechali.

 

A ja uważam, że foliówki powinny... zostać. Są wygodne, tanie, higieniczne i zajmują mało miejsca.

 

Nie wierzę jednak, że w erze materiałów kosmicznych nie da się wyprodukować ich ekologicznego zamiennika, który nadaje się do kompostowania i ulega szybkiemu rozkładowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

e.autokult.pl/35149,antyrzadowe-zamieszki-w-boliwii-z-powodu-kopalni-litu-wysoka-cena-rozwoju-elektromobilnosci

 

coś co na kilku płaszczyznach pokazuje złożoność ekologii i gospodarki

 

edit

A ja uważam, że foliówki powinny... zostać. Są wygodne, tanie, higieniczne i zajmują mało miejsca.

 

Właśnie bardzo wiele rzeczy wygodnych jest na bakier ze środowiskiem. Często będzie pytanie o to, z czego możemy zrezygnować, by srodowisku ulżyć. Właśnie dlatego prościej mieć "pomysły globalne", niż zrobić coś lokalnie. Chyba, że "globalny" w nas walnie, to też źle. Te globalne na szybko nic nas nie kosztują, a dają dobre samopoczucie, te lokalne chcą od nas wyrzeczeń. Mniejsza o to, czy tym wyrzeczeniem będzie droższy i lepszy opał, czy konieczność zabrania torby, gdy idziemy na zakupy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie kolejna rzecz. Ekologiczne, zielone samochody na prąd....

 

Ciekawi mnie jedno ( nie znam się na tym )

 

Żywotność baterii w tesli ocenia się niby na 20 lat. Powiedzmy, że po tym okresie ta bateria stanie się odpadem.

 

Waży to pewnie grubo ponad pół tony. Jest tam zapewne kilkaset kilogramów litu.

 

Da się z takiej baterii zrobić nową? Czy trzeba na nowo wydobyć cały lit? scratchhead.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę jednak, że w erze materiałów kosmicznych nie da się wyprodukować ich ekologicznego zamiennika, który nadaje się do kompostowania i ulega szybkiemu rozkładowi.

I to mi właśnie zaświtało w głowie jak wprowadzali u nas opłaty za torebki foliowe. Dlaczego w ten sposób wymuszać "ekologię" na konsumentach, a nie przez zachętę/wymuszenie na producentach wykorzystania innych materiałów.

Praktyka jest taka, że te kilka groszy się zapłaci, a przyzwyczajeń nie zmieni. Ba widzę skutek odwrotny od zamierzonego, czyli przejście w mięsnych na papier powlekany folią zamiast torebek. Ani to papier, ani plastik, rozdzielić tego nie idzie :mad2:

 

Da się z takiej baterii zrobić nową? Czy trzeba na nowo wydobyć cały lit? scratchhead.gif

Zapewne się da, tylko jest to skomplikowane i ekonomicznie nieuzasadnione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Bono. Tym bardziej, że nawet jakbyś się wkurzył i rzekł sobie "NIE - KONIEC Z TORBAMI" To co?

 

Weźmiesz jakichś owoców, warzyw, nawrzucasz luzem do koszyka i potem wywalisz na wagę w kasie? Albo fasoli, słonecznika czy daktyli z tych dozowników. Albo głupie bułki luzem?

 

 

Albo wywalą nas wtedy ze sklepu, albo narobimy syfu kasjerce. Albo w ogólnym rozrachunku wyjdziemy na jakiegoś świra. Zwłaszcza jakbyś na miejscu zaczął obierać ogórki z folii.

 

To nie jest więc wina konsumenta, bo nawet jakbyś się wściekł, to nie jesteś w stanie się od tego uwolnić. To powinno być rozwiązane właśnie z góry.

 

 

Właśnie bardzo wiele rzeczy wygodnych jest na bakier ze środowiskiem. Często będzie pytanie o to, z czego możemy zrezygnować, by srodowisku ulżyć. Właśnie dlatego prościej mieć "pomysły globalne", niż zrobić coś lokalnie. Chyba, że "globalny" w nas walnie, to też źle. Te globalne na szybko nic nas nie kosztują, a dają dobre samopoczucie, te lokalne chcą od nas wyrzeczeń. Mniejsza o to, czy tym wyrzeczeniem będzie droższy i lepszy opał, czy konieczność zabrania torby, gdy idziemy na zakupy.

 

 

No pewnie, że tak. Z wielu rzeczy powinniśmy zrezygnować. Ale akurat te foliowe torebki - nie ma bata, że nie da się ich zastąpić. I wcale nie mówię o jakichś foliach hodowanych na glonach czy algach, ale takie coś chociażby Mój link czy takie coś Mój link

 

Tylko pod warunkiem, że działa. Naprawdę się rozłoży po tych 9 tygodniach, a nie jak większość BIO-toreb po 2 latach pod wodą dalej nadaje się do noszenia zakupów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

...

 

No pewnie, że tak. Z wielu rzeczy powinniśmy zrezygnować. Ale akurat te foliowe torebki - nie ma bata, że nie da się ich zastąpić. I wcale nie mówię o jakichś foliach hodowanych na glonach czy algach, ale takie coś chociażby Mój link czy takie coś Mój link

 

Tylko pod warunkiem, że działa. Naprawdę się rozłoży po tych 9 tygodniach, a nie jak większość BIO-toreb po 2 latach pod wodą dalej nadaje się do noszenia zakupów.

 

Takich nie widziałem, gdyby były i działało, to byłoby fajnie. Papier/papierowa torba tak działa, pod warunkiem, że to papier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • To już druga osoba bodajże w tym temacie z tym samym modelem i po własnej aplikacji pasty taka duża różnica, gwarancji nie trzeba żegnać jak przyrosty są tak fajne to warto to zrobić, jak jest plomba na którejś śrubie to można zamówić i nakleić jeżeli np suszarka + żyletka nie dały rady lub w ogóle ktoś robi dziurę w plombie od razu  Chwile temu zamawiałem z alledrogo do xfx https://allegro.pl/oferta/5x-naklejki-gwarancyjne-asus-msi-palit-xfx-evga-gigabyte-zotac-15362612792
    • Dane CFM z opakowań producentów nie można porównywać między nimi, a najlepiej kompletnie na te dane nie patrzeć. Nie dość, że nie ma żadnego ogólne standardu względem którego dokonywane są te pomiary, więc każdy producent mierzy jak uważa, to dodatkowo zarówno te dotyczące przepływu jak i ciśnienia są dokonywane przy skrajnych i nierealnych sytuacjach. Na przykład w przypadku ilości przepchniętego powietrza mogą być stosowane kilkudziesięciocentymetrowe tunele z "prostownikami przepływu" na końcu którego znajduje sie wentylator i po przeciwnej stronie przyrząd do pomiaru, czyli coś czego nikt w domowym komputerze nie zastosuje przez co taki wynik jest niestosowalny w praktyce dla wentylatora zamontowanego bezpośrednio na radiatorze (czy to od wieży chłodzenia czy układu cieczą) lub kratce obudowy. Zostają tylko praktyczne testy jak np. TechPowerUP czy HWCooling.net lub takie przy stałej metodologii dla wszystkich śmigieł jak np. Cybenetics. W takim przypadku będziesz miał miarodajne wyniki. Nie potrzebujesz takiej przejściówki dopóki gniazdo do którego wpinasz 4 pinową wtyczkę nie jest blokowane plastikiem z boku w którym wtyczka by wystawała (a jeżeli blokuje to możesz próbować tę blokadę usunąć). Rozstaw pinów w wentylatorze 2, 3 i 4 pinowym jest teoretycznie identyczny, bo dwa pierwsze piny to kolejno uziemienie i napięcie, kolejny to pomiar obrotów i ostatni czwarty to pin do sterowania PWM. Wentylator 2 i 3 pin można sterować tylko poprzez zmianę napięcia pracy, a dla wentylatora PWM nie ma teoretycznie znaczenia czy steruje się go sygnałem czy napięciem, tak długo jak jego sama konstrukcja nie przeszkadza w sterowaniu jego obrotami poprzez zmianę napięcia zamiast sygnałem modulacyjnym (jak np. nie powinno się robić w przypadku łożysk magnetycznych jak w wentylatorach Phanteks T30 lub Corsair ML120 czy konstrukcjach Sunona MagLev).
    • Świetny ruch, ale mimo wszystko wk*****m się niemiłosiernie, że występują takie egzemplarze. Sam polecam/poleciłem ten model nie jednemu znajomemu i wszystko jest ok. Super, że pomogło, przykro, że Asus wypuszcza takie buble w postaci Asus Dual, które człowiek musi sobie poprawiać sam. Wiadomo, że mógłbyś to próbować zrobić w inny sposób i szkoda, że tak fajny model jakim jest Asus Dual, potrafi wypuścić takie gówno.
    • Jak laptop działa stabilnie po mimo whea w dzienniku zdarzeń to możesz olać (myślałem że miałeś co innego na myśli pisząc "sypie błędami") albo spróbuj zrobić te rzeczy o których piszą w tym temacie z reddita no może oprócz wymiany dysku na gen 3   
    • Gniesz pałkę znowu. Znajdź mi kraj gdzie każdy dobrowolnie chce iść zginąć.  Jak można się dziwić, że ktoś nie chce iśc na wojnę i jak można się dziwić, że ludzie przed nią uciekają.   Z rosji wyjechał tak samo ogrom ludzi przed wojną. Z każdego kraju kto będzie mógł to będzie kombinował jak uniknąć wysłania na front, jest to oczywiste. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...