Skocz do zawartości
malyfotograf

Pecelabowy Poradnik Fotograficzny (update 2008/01/02)

Rekomendowane odpowiedzi

UPDATE (2008/01/02). Pojawił się nowy dział a w nim premierowa sekcja autorstwa jcakov-a. Wielkie dzięki dla autora za wkład pracy :) Wszystkim życzę miłej lektury.

 

 

Pecelabowy Poradnik Fotograficzny

 

 

SPIS TREŚCI

 

CZĘŚĆ I : Fotografowanie

 

1.Wstępniak

2.Fotografia Cyfrowa - Co to jest?

3.Czym się różnią aparaty?

4.Obiektyw, czyli oko aparatu

5.O ogniskowej słów kilka

6. Ekwiwalent ogniskowej - co to jest?

7.Rodzaje obiektywów

8.Zoom - co to jest?

9. Dalej o zoomach

10.Przysłona i Migawka ? wstęp

11.Jak robimy zdjęcie?

12.Po co kombinować z przysłoną i migawką?

13.Dalej o Migawce

14.Dalej o przysłonie . Głębia Ostrości

15.Głębia ostrości w aparatach cyfrowych (Sekcja dla zainteresowanych)

16.Operowanie migawką i przysłoną oraz korekcja ekspozycji przy pomocy "EV"

17.Na czym polega głupota większości światłomierzy ;) (sekcja dla zainteresowanych).

18. ISO i szum

 

CZĘŚĆ II : Cyfrowa Ciemnia

 

 

1. Przygotowanie zdjęcia do publikacji w Internecie - autor: jcakov

 

I. FOTOGRAFOWANIE

 

1. Wstępniak

 

Przewodnik ten jest wynikiem zdenerwowania autora, często pojawiającymi się ostatnimi czasy pytaniami użytkowników forum pclab.pl odnośnie zakupu nowego aparatu cyfrowego do "x" złotych (w miejsce "x" wpisujemy liczbę z zakresu 200-5000). Ma on na celu przybliżyć owym użytkownikom, jak i wszystkim innym zainteresowanym, podstawowe kwestie związane z fotografią i fotografią cyfrową. W ten sposób przed zadaniem pytania będą oni mogli lepiej sprecyzować swoje oczekiwania, pytanie będą inteligentniejsze, odpowiadający bardziej ukontentowani. Słowem, zapanuje powszechna szczęśliwość znana chyba tylko z wczesnych socjalistycznych utopii. Drugim z celów przyświecających autorowi jest podanie we w miarę strawnej formie podstawowych informacji dotyczących fotografii. Nie należy przewodnika traktować jako prawdy oświeconej. Wiedza wyłożona tutaj jest po pierwsze uproszczona, a po drugie nie wyczerpuje tematu. Zrezygnowałem czasami z precyzji opisu pewnych zjawisk na rzecz łatwości ich przyswojenia. Także nie będzie o tym czym jest krążek rozproszenia, ani o tym jak powstaje aberracja chromatyczna (zresztą nie czuję się dość kompetentny w tych sferach). Będzie za to o zasadach rządzących fotografią w ogóle, a fotografią cyfrową w szczególności. Wierzę, że zainteresowany użytkownik sam pogłębi wiedzę.

 

No dobrze, dość przydługawym wstępom, czas przejść do rzeczy.

 

2. Fotografia Cyfrowa - Co to jest?

 

Pierwszą zasadniczą sprawą z której musi sobie zdać sprawę adept fotografii jest to, że mimo wprowadzaniu rocznie tysięcy nowych rozwiązań technicznych w tej dziedzinie, fotografia w zasadzie nie zmieniła się od czasów jej wynalezienia w wieku dziewiętnastym. Aparat wciąż jest po prostu światłoszczelną puszką z obiektywem. Światło padające na obiektyw jest rzucane przez obiektyw na element rejestrujący (czymkolwiek on by nie był - błoną fotograficzną, szybką pociągniętą światłoczułym mazidłem, czy nowoczesną matrycą CCD). Przedstawia to schemat nr 1.

 

schemat1finrw2.jpg

 

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak to działa w praktyce - może wygrzebać np. stary obiektyw od Zenita (zagęszczenie Zenitów w Polsce powoduje, że prawdopodobnie "stary obiektyw od Zenita" znajduje się od ciebie w odległości maksymalnie 100 metrów) i manipulując nim przed np. białą kartką zobaczyć jak na kartce wyświetli się malutki, odwrócony obraz tego, co znajduje się przed obiektywem. Tak to właśnie działa - niezależnie czy mamy do czynienia z camera obscura, czy z najnowszą lustrzanką Canona za 30 000 zł. Fotografia cyfrowa jest tym samym procesem co opisany - z tą jednak różnicą, że światło jest rzucane przez obiektyw na matrycę światłoczułą, a potem jest "przerabiane" przez aparat na ciąg cyferek zapisywanych na karcie. Komputer/ drukarka lub inny kompatybilny sprzęt skleca z tych cyferek zdjęcie - i w ten sposób możemy je podziwiać na monitorze lub w formie odbitki.

 

3. Czym się różnią aparaty?

 

Skoro zasada jest taka sama, to dlaczego istnieje tyle sprzętu do fotografii? - spyta zapewne dociekliwy adept. Otóż istnieje bardzo wiele sposobów na które możemy światło "dostarczyć" do elementu rejestrującego oraz kolejnych wiele sposobów w jaki chcemy to światło zarejestrować. Żeby dokładniej opisać w jak możemy to zrobić, należy w przybliżeniu przedstawić co dzieje się ze światłem wpadającym do obiektywu. Jego drogę przedstawia także schemat nr 1.

Jak widzimy, światło wpada przez obiektyw. Soczewki, ich ilość i układ wpływają na charakterystykę światła, które dotrze do matrycy. Zajmijmy się więc najpierw obiektywem.

 

4. Obiektyw, czyli oko aparatu.

 

Obiektyw to po prostu kilka soczewek zamkniętych w metalowym (rzadziej) lub z chińskiego plastiku (częściej) tubusie. Soczewki te poruszają się względem matrycy (w obiektywach stałoogniskowych) lub względem matrycy i względem siebie (w obiektywach zmiennoogniskowych). Obiektyw jest odpowiedzialny za takie przeniesienie światła na płaską powierzchnię matrycy, aby stworzyło ono obraz jak najlepszej jakości. Jest to zadanie trudne, więc obiektywy zwykle idą na pewne kompromisy. Zwykle im obiektyw tańszy, tym większy kompromis (polegający na precyzji wykonania, jakości zastosowanego szkła i powłok itp.) chociaż nie zawsze. Dużo łatwiej z technologicznego punktu widzenia wykonać obiektyw o stałej ogniskowej. W tym wypadku, zwykle potrzebne jest mniej soczewek (nawet tylko trzy w tzw. "trypletach" lub cztery w obiektywach typu "Tessar") i nie muszą się one przesuwać względem siebie. Dzięki temu taki obiektyw jest zwykle lepszy optycznie od porównywalnych obiektywów zmiennogniskowych (typu "zoom"), a często także jasniejszy (o jasności będzie jeszcze później). Nie należy wnioskować z tego, że mikroskopijne obiektywy o stałej ogniskowej (bez zoom-u) stosowane w aparatach typu "kompakt - małpka" będą rewelacyjne. Nie będą, bo zwykle są wykonane z kiepskich materiałów, a czasami co gorsza, są zamocowane na stałe (bez możliwości ruchu względem matrycy) co uniemożliwia precyzyjne ustawienie ostrości i wydatnie obniża jakość optyczną aparatu.

Jak pewnie zauważyłeś drogi czytelniku miażdżąca większość aparatów cyfrowych jest wyposażona w obiektywy o zmiennej ogniskowej ("zoomy"). Zastosowanie obiektywów stałoogniskowych jest pozostawione zwykle bardziej zaawansowanym fotoamatorom. Dlatego pominiemy ich dalszy opis i zajmiemy się popularnymi "zoomami". Ale najpierw parę słów o ogniskowej.

5. O ogniskowej słów kilka

 

Ogniskowa obiektywu - to jeden z jego dwóch podstawowych parametrów (obok "jasności" obiektywu, o której później). Ogniskowa to, jak pisze Wikipedia: "odległość pomiędzy ogniskiem układu optycznego a punktem głównym układu optycznego". Nie będziemy się tutaj wdawać w szczegóły techniczne. Na razie musi nam wystarczyć wiadomość, że ogniskowa to odległość między soczewkami wewnątrz obiektywu, od której to odległości zależy jakie "powiększenie" oferuje obiektyw. Ogniskową, jak to odległość, podaje się w milimetrach. Im mniejsza ogniskowa, tym mniejsze "powiększenie", a przy niskich wartościach mamy do czynienia właściwie z czymś, co moglibyśmy nazwać "pomniejszeniem" ;). Od ogniskowej zależy też perspektywa którą będziemy mieli na zdjęciu. Można by wiele pisać, ale myślę że lepiej pokazać te zależności na zdjęciach.

 

schemat2finrj6.jpg

 

Zdjęcie numer 1 jest wykonane z ogniskową 32mm, zdjęcie numer 2 - z ogniskową 96mm. Jak widać na pierwszy rzut oka - im mniejsza ogniskowa, tym mniejsze powiększenie i tym więcej "mieści się na zdjęciu". Większa ogniskowa daje nam większe powiększenie. Zauważmy jednak jeszcze inną prawidłowość. Mniejsza ogniskowa sprawia że odległości między przedmiotami i odległość do horyzontu wydają się całkiem spore. Nazywamy to (przynajmniej ja nazywam) "wydłużeniem perspektywy". Z drugiej strony na zdjęciu numer 2 odległości między przedmiotami są skrócone, obiekty wydają się bliższe sobie - nazywamy to "skróceniem perspektywy". Dzięki temu efektowi możliwe jest na przykład robienie efektownych zdjęć zachodzącego słońca, na których wydaje się ono nam całkiem bliskie a przy tym całkiem duże. Oczywiście w tym celu musimy posiadać obiektyw o bardzo DUŻEJ ogniskowej (np. 400mm).

6. Ekwiwalent ogniskowej - co to jest?

 

Jeszcze jedna ważna uwaga dotycząca specyficznie fotografii cyfrowej. We wszystkich niemal opisach aparatów cyfrowych zauważymy przy charakterystyce obiektywu jaki jest ekwiwalent ogniskowej dla aparatu małoobrazkowego 35mm. O co w tym chodzi? Jest to nieco skomplikowana sprawa. Otóż w większości aparatów cyfrowych matryca jest znacznie mniejszych rozmiarów niż klatka popularnego filmu fotograficznego. Wynika z tego, że dla uzyskania takiego samego powiększenia jak w aparacie analogowym, wystarczy nam znacznie krótsza ogniskowa. Dlatego też zwykle pierwszą wartością w opisie ogniskowej na obiektywie aparatu jest np. wartość 6mm-30mm (lub inna, ale zawsze bardzo niewielka). Oznacza ona faktyczną ogniskową aparatu. Tyle rzeczywiście wynosi ogniskowa tego aparatu. Ale matryca matrycy nierówna i stąd biorą się problemy. Kiedyś było tak fajnie, że 90% fotoamatorów robiło zdjęcia na filmie 35mm i każdy rozumiał co znaczy dana wartość ogniskowej. Dzisiaj produkuje się aparaty z kilkoma - kilkunastoma rozmiarami matryc i nikomu nie chce się za każdym razem przeliczać, co oznacza naprawdę dana ogniskowa i jakie mniej więcej powiększenie oferuje. Dlatego właśnie wszystkie ogniskowe przelicza się raz (a dobrze) na ogniskową aparatu na film 35mm i podaje tzw. ekwiwalent ogniskowej. W ten sposób można porównywać obiektywy między sobą i za każdym razem wiemy mniej więcej co oferuje dany obiektyw . Dlatego też w moim poradniku operuję właśnie ekwiwalentem ogniskowej, nawet gdy tego specjalnie nie zaznaczam.

 

7. Rodzaje obiektywów

Poniżej podaję krótką charakterystykę ogniskowych. Zaznaczam zarazem, ze istnieje wśród fotografów spór, gdzie kończą się obiektywy szerokokątne a gdzie zaczynają standardowe itp., itd. :) dlatego też klasyfikacja jest nieco subiektywna.

 

poniżej 35mm - to obiektywy szerokokątne. Pozwalają na "objęcie" aparatem większej sceny, przydają się w fotografii w ciasnych wnętrzach, ale nie tylko - także np. w krajobrazie i fotografii reporterskiej. Standardem dla szerokiego kąta był kiedyś obiektyw 28mm. Dzisiaj ten standard przesuwa się nieco "wyżej" - zwłaszcza w tańszych cyfrówkach. Trudno jest znaleźć w zakresie do 1000zł aparaty oferujące ogniskową poniżej 30mm. Obiektyw o ogniskowej 28mm powoduje już widoczne zmiany w perspektywie, które zwiększają się jeszcze przy zastosowaniu szerszych ogniskowych. Daje to często ciekawe efekty, ale niekoniecznie zawsze jest lubiane przez fotografów - purystów :)

 

 

35mm-50mm - niektórzy twierdzą że 35 to jeszcze obiektyw szerokokątny, inni uznają go za obiektyw standardowy. W zasadzie spór nie dotyczy 50mm, który uważa się powszechnie za "klasyczny obiektyw standardowy" i najpopularniejszy obiektyw w historii fotografii. Obiektywy te mają to do siebie, że oddają perspektywę w sposób zbliżony do ludzkiego oka.

 

50mm-135mm - tzw. "krótkie tele" to już teleobiektywy - czyli obiektywy "powiększające" ale jeszcze niewiele. Zwykle, dzięki względnej łatwości procesu produkcyjnego są tańsze i jaśniejsze od swoich "dłuższych" kolegów. Dzięki temu świetnie sprawują się jako szkła portretowe

 

135mm i więcej - teleobiektywy - im "dłuższe" (o większej ogniskowej) tym droższe, cięższe itp. Naprawdę długie są trudne w operowaniu, często wymagają statywów lub/i stabilizacji obrazu. Bardzo skracają perspektywę. Używane w np. fotografii sportowej, przyrodniczej

 

Myślę, że dzięki tej charakterystyce lepiej zorientujesz się czytelniku, co mniej więcej oferuje obiektyw o ogniskowej np. 35mm-200mm (jaki zakres obejmuje).

 

 

8. Zoom - co to jest?

 

Obiektywy o zmiennej ogniskowej często potocznie określa się jako "obiektywy typu zoom" albo "zoomy". Tak zwana wartość "zoom", którą wyrażamy np. w pytaniu "jaki zoom ma ten obiektyw?" nie oznacza tego samego co "jak bardzo przybliża ten obiektyw". "Zoom" to stosunek największej ogniskowej obiektywu do najmniejszej ogniskowej obiektywu. Innymi słowy "zoom" oznacza jaka jest rozpiętość obiektywu a nie jakie ma on "największe powiększenie/przybliżenie (nie cierpię tego słowa - przybliżenie). Można to jaśniej opisać na przykładzie. Mamy dwa aparaty. Jeden oferuje obiektyw o ogniskowej od 28mm do 56mm, drugi o ogniskowej od 40mm do 80mm. Oba będą miały zoom o wartości 2x (56mm/28mm=2x i 80mm/40mm=2x), ale to ten drugi zaoferuje "większe powiększenie". Z drugiej strony pierwszy obiektyw będzie miał bardziej szeroki kąt - co może się przydać na przykład we wnętrzach lub w fotografii krajobrazowej i reporterskiej. Pamiętajmy więc, ze "zoom" nie oznacza powiększenia obiektywu a tylko opisuje jego "elastyczność" lub rozpiętość.

 

9. Dalej o zoomach

Jak już pisałem, łatwiej jest zrobić obiektyw stałoogniskowy niż zmiennogniskowy. Łatwiej też jest zrobić zoom o krótkim zakresie (np. 35mm-105mm) niż zoom o dużym albo wielkim zakresie (np. 35mm-450mm). Rozsądnym jest więc uważać, że dwa aparaty lub obiektywy o podobnej cenie, z których jeden ma "krótki zoom" a drugi "mega zoom" będą się różniły jakością optyczną. Całkiem możliwe, że ten drugi będzie cierpiał na spore spadki rozdzielczości/kontrastu przy niektórych ogniskowych. Oczywiście bywają wyjątki w postaci wspaniałych obiektywów o dosyć dużym zakresie, radzę jednak zachować pewien sceptycyzm wobec marketingowych ochów i achów nad obiektywami o wielkich rozpiętościach ogniskowych. Zawsze powinniśmy sprawdzić jak wyglądają zdjęcia z danego aparatu, aby nie "naciąć się" przy zakupie.

 

 

10. Przysłona i Migawka - wstęp

 

Na swojej drodze do matrycy aparatu światło spotyka dwie główne "przeszkody" odpowiedzialne za kontrolowanie ilości światła padającego na matrycę: migawkę i przysłonę. Migawka i przysłona to dwa główne elementy mechaniczne kontrolujące ilość wpadającego światła. Migawka to po prostu pewnego rodzaju "kurtyna" która uchylając się lub opadając wpuszcza światło do wnętrza aparatu, lub odcina jego dopływ. Przysłona działa podobnie - z tą jednak różnicą, że nigdy nie zamyka się całkowicie. Przysłona to układ blend, które tworzą zwykle otworek zbliżony do koła. W swoim najszerszym położeniu jest całkowicie otwarta i nic nie zasłania. Przy jej całkowitym domknięciu, pozostaje jedynie niewielki "otworek" przez który przedostaje się niewiele światła. Migawkę uruchamiamy wciskając spust migawki (czyli wielki przycisk do robienia zdjęcia). Przysłony nie musimy uruchamiać - przysłonę jedynie ustawiamy.

 

Po co więc aż dwa elementy, które robią PRAWIE to samo? Jak wiemy, PRAWIE robi różnicę. I tak jest też w tym przypadku.

 

Migawka, czyli ta "mini - kurtyna" ma to do siebie, że uchyla się i zamyka zwykle bardzo szybko. Typowy aparat otwiera migawkę na czas od 16 sekund do jednej - dwóch tysięcznych sekundy (z wieloma opcjami pośrednimi: np. 16sek.; 4sek.; 2sek.; 1sek. ; 1/2sek.; 1/4sek., 1/8sek. i tak do jednej tysięcznej lub więcej) W zależności od stopnia zautomatyzowania prędkość ta jest dobierana przez aparat lub przez ciebie użytkowniku :)

 

Przysłona nie działa tak szybko jak migawka - ponieważ prędkość działania nie ma tu żadnego znaczenia. Przysłonę ustawia się na jakąś wartość (czyli na jakąś wielkość otworka) i taka pozostaje dopóki jej nie przestawimy. Wartość przysłony określa wartość "f" i zwykle kolejne wartości oznaczają otworek który wpuszcza do aparatu dwukrotnie więcej światła niż poprzedni (np. f2.8; f.4; f5.6; f8; f11; f16). Przysłona ustawiona na wartość f4 wpuszcza dwa razy więcej światła od przysłony ustawionej na wartość f5.6. Przysłona ustawiona na wartość f11 wpuszcza 4 razy mniej światła niż ustawiona na wartość f5.6. I tak dalej. Tak jak w przypadku migawki, w zależności od zautomatyzowania aparatu, wartość przysłony (jej otówr) jest ustawiany przez aparat lub przez użytkownika.

 

Dlaczego jednak wartość f nie zaczyna się od "0" albo "1" tylko od np f2.0 albo f 3.5 ?

Żeby to lepiej wyjaśnić spójrz na przód (mordkę) twojego obiektywu w aparacie. Twój obecny aparat (lub przyszły) ma jakąś wartość f wypisaną na obiektywie (np f2.8 lub po prostu 2.8). Na obiektywie mogą być jeszcze inne cyferki, oznaczające ogniskową, ale nimi na razie się nie przejmujemy. Jeżeli dysponujesz zoomem, mogą to być dwie wartości (np f2.8-3.5 lub po prostu 2.8-3.5). Po co te oznaczenia i dlaczego nie zaczynają się od 0? Otóż sprawa jest prosta - obiektyw sam przez siebie "zabiera" trochę światła wpadającego do aparatu. Wartość wypisana na obiektywie oznacza ile światła "zabiera" po drodze obiektyw. Im mniej tym lepiej! Najlepsze obiektywy w niedużych aparatach cyfrowych oferują niską wartość f. w całym zakresie (coś w okolicach f2.0-f.2.8) lub zbliżają się do tej wartości. Mówi się o nich że są "jasne" - bo nie zżerają dużo światła :) Logicznie, o kiepskim pod tym względem obiektywie, powiemy że jest "ciemny". Jak słusznie zauważyli SoulsMaster, Yuurei i Gwynbleidd jasność obiektywu nie wynika z przepuszczalności soczewek, ale z ze stosunku ogniskowej obiektywu do średnicy obiektywu mierzonej w miejscu przesłony. I tak np.: obiektyw 50mm ze światłem f2.0 ma średnicę 2,5cm w miejscu przesłony. Nie należy sobie tym zaprzątać głowy, można zapamętać, że dobre, jasne obiektywy będą zwykle miały większe gabaryty od swoich amatroskich, ciemniejszych kolegów.

 

No dobrze wiemy już jak odciąć lub otworzyć dopływ światła do aparatu migawką lub jak ograniczyć jego dopływ przysłoną. Ale po co to wszystko. O tym dowiemy się z następnego paragrafu

11. Jak robimy zdjęcie?

 

Świat jest dosyć zróżnicowanym miejscem. To znaczy że, możemy znaleźć się z naszym aparatem na tropikalnej plaży oświetlonej jaskrawym światłem lub też np w cienistym lesie w mroczny, deszczowy dzień. Nasze oko potrafi dostosować się do różnych ilości światła, więc w obu tych miejscach będziemy widzieli całkiem nieźle otaczający nas świat. Matryca aparatu cyfrowego ma gorzej od naszego oka, ponieważ nie potrafi się dostosować. Jeżeli nawet potrafi to w bardzo ograniczonym zakresie. Jeżeli zalejemy ją zbyt dużą ilością światła, np. na plaży, to ją oślepimy. W efekcie dostaniemy piękne, całkowicie białe i pozbawione jakichkolwiek szczegółów zdjęcie (fot.1). Podobnie będzie w lesie, jeżeli tym razem nie dostarczymy do niej światła. Otrzymamy zdjęcie podobne z tą jednak różnicą, że w kolorze czarnym. Zdjęcia białe i czarne są całkiem ładne, ale niekoniecznie zawsze nam o to chodzi. Czasami chcielibyśmy również zobaczyć ciocię Zosię na plaży lub ciocię Zosię z grzybem w lesie. W tym celu musimy dać matrycy tyle światła ile ona "potrzebuje". Nie mniej i nie więcej. Do tego właśnie służy migawka i przysłona.

 

Wróćmy na plażę i do cioci Zosi. Ciocia Zosia ustawiła się pod parasolem i czeka. My zastanawiamy się co zrobić, żeby dostarczyć naszemu aparatowi wystarczającą ilość światła. Możemy decyzję tę pozostawić jemu - jeżeli ma tryb "automatyczny", lub podjąć decyzję samemu. W obu przypadkach jednak, postępowanie będzie podobne. Jak już wiemy, mamy dwa mechanizmy za pomocą których możemy kontrolować "dopływ" światła. Migawkę i

przysłonę. Od tego na który z nich się zdamy, będzie zależeć jaki efekt uzyskamy. Ale skąd

mamy wiedzieć jaką migawkę i przysłonę ustawić?

Dla każdej sytuacji zdjęciowej istnieje jakaś ilość światła która jest odpowiednia dla dobrego NAŚWIETLENIA ZDJĘCIA, czyli odpowiednia ilość światła, która dostarczona do matrycy da nam obraz ani nie prześwietlony (zbyt jasny) ani nie niedoświetlony (zbyt ciemny).

Nowoczesne aparaty posiadają sprytny światłomierz. Uruchamia się go zazwyczaj wciśnięciem "do połowy" spustu migawki (czyli dużego przycisku "na górze" w aparacie) Mierzy on światło i wie mniej więcej (zwykle mniej - ale to i tak już coś!) ile światła potrzebne jest, aby dobrze naświetlić zdjęcie. Informację tę przedstawia nam zwykle na ekranie LCD. Mógłby ją przedstawić w postaci np: "hej jest za dużo światła zmniejsz jego ilość" albo "ciemność widzę, ciemność"; ale nie, on jest mądrzejszy. Zwykle wyświetli nam jaka kombinacja migawki i przysłony jest odpowiednia dla danej sytuacji. Jeżeli sami ustawimy tę kombinację przed zmierzeniem światła, to wyświetli nam on czy nasza kombinacja wpuści za mało czy za dużo światła. Teraz zrobi się nieco bardziej skomplikowanie, więc proszę o skupienie, polecam wyłączenie muzyki w tle i konsumpcję czekolady z orzechami. No więc tak: nasz światłomierz pokazuje nam 1/250 i f5.6. To znaczy, że dla (w miarę) dobrego naświetlenia zdjęcia potrzebne jest otwarcie migawki na jedną dwustupiędziesiątną sekundy i ustawienie otworu przysłony na wartość 5.6. Ok fajnie, możemy nacisnąć na spust aparatu, strzelić fotkę i będzie nieźle (albo gorzej). My jednak jesteśmy sprytniejsi. Wiemy, że ilość światła możemy regulować i migawką i przysłoną. Więc rozumujemy logicznie, że jeżeli zmniejszymy ilość światła migawką (otworzymy ją na krótszy czas np. 1/500sek.) i zwiększymy ilość światła przysłoną (otworzymy ją "szerzej" np. na f4) to do aparatu wpadnie tyle samo światła. I taka jest prawda. Te dwa ustawienia: 1/250 sek. i f5.6 oraz 1/500 i f4 dadzą nam tyle samo światła padającego na matrycę i takie samo naświetlenie zdjęcia. Można z tym kombinować dalej i tak 1/1000 sek i f 2.8 da nam znowu identyczną ilość światła podobnie jak 1/125 sek i f8. Przedstawmy to jeszcze raz w rządku:

 

1/1000 f2.8

1/500 f4

1/250 f5.6

1/125 f8

1/60 F16

 

Wszystkie powyższe wartości spowodują, że taka sama ilość światła dotrze do matrycy aparatu. Skoro wszystkie te kombinacje, to to samo to po co kombinować? Czemu nie wystarczy jedna kombinacja? O tym właśnie w kolejnej sekcji

 

12. Po co kombinować z przysłoną i migawką?

 

Wiemy już, ze światłomierz pokazuje nam jaka kombinacja czasu otwarcia migawki i otworu przysłony jest w miarę właściwa dla danej sytuacji. Wiemy również że dla każdej sytuacji istnieje wiele kombinacji wartości migawki i przysłony, które dadzą nam tą samą ilość światła docierającą do matrycy. No właśnie dadzą nam tą samą ilość świała ale NIE TEN SAM EFEKT. Na czym to polega? Wyobraźmy sobie dwa obrazy - jeden impresjonistyczny a drugi realistyczny. Załóżmy że w obu użyto tej samej ilości farby, że oba przedstawiają ten sam krajobraz, oba też są tak samo "jasne" lub "ciemne". Innymi słowy oba są namalowane poprawnie i w poprawny sposób odzwierciedlają dany widoczek. Mimo to efekt jaki uzyskano jest zupełnie inny. I właśnie dla uzyskania odpowiedniego efektu stosuje się różne kombinacje migawki i przysłony. Żeby wiedzieć jaki "efekt" otrzymamy, trzeba najpierw dowiedzieć się co powoduje zastosowanie danego czasu otwarcia migawki i danej wartości przysłony, oprócz kontroli wpadającego do aparatu światła. A są to ważne efekty :)

13. Dalej o Migawce

 

Wiemy już, że migawka działa zwykle bardzo szybko. Otwiera się na krótki moment. Światło wpada i po chwili migawka się zamyka. Właśnie dzięki migawce jest możliwe - "zamrożenie" na zdjęciu danego momentu. Pomyślmy chwilę. Trzymamy zwykle aparat w rękach - ręce nam drżą - zwykle niedużo, ale jednak. Obraz przed aparatem zmienia się nieustannie. Mimo to, na wielu zdjęciach wszystko jest ostre jak brzytwa i "zamrożone". To właśnie migawka, otwierając się na krótki moment - na przykład 1/1000 sekundy sprawia, że do aparatu trafia obraz tylko tego krótkiego momentu i tylko on zostaje utrwalony. Czas ten jest tak krótki, że drgania naszej ręki nie mają szans wpłynąć na ostateczne zdjęcia lub że obiekty znajdujące się przed aparatem nie mają szans się przesunąć. Oczywiście w pewnych granicach. Żeby na przykład utrwalić na zdjęciu "zamrożoną" piłkę tenisową po serwie Andy'ego Roddicka potrzebujemy jeszcze krótszego czasu otwarcie migawki. Profesjonalne aparaty używane przez fotografów sportowych oferują czasy otwarcie migawki dochodzące nawet do jednej ośmiotysięcznej (1/8000) sekundy i więcej! Właśnie dzięki temu jest możliwe utrwalenie "zamrożonego" obrazu akcji nawet w najbardziej intensywnych sportach. Migawkę możemy jednak otwierać nie tylko, na krócej, ale także na dłużej. Istnieje jednak granica, po której drgania naszych rąk, czy ich ruch, będzie miał wpływ na zdjęcie i fotografia wyjdzie "rozmazana", czy dokładniej "poruszona".

Granica ta jest uzależniona głównie od ogniskowej obiektywu. Jeżeli ustawimy obiektyw na maksymalną ogniskową (maksymalny "zoom"), to zauważmy, że nawet niewielki ruch, drgnienie jest łatwo widoczne na ekraniku LCD w postaci drgnięcia obrazu. Dlatego właśnie tak łatwo o poruszenie zdjęcia. Potrzebujemy wtedy krótkiego czasu otwarcia migawki dla zniwelowania drgań. Zasadą powszechnie stosowaną w takich przypadkach jest zasada "odwrotności" ogniskowej. To znaczy, że aby nie "poruszyć" zdjęcia przy ogniskowej 125mm musimy zastosować czas otwarcia migawki co najmniej 1/125 sek. lub krótszy - i tak dalej.

 

porru1.jpg

 

Innym rozwiązaniem dla uniknięcia poruszenia zdjęcia jest zamocowanie aparatu na statywie, lub postawienie go na twardym podłożu. Oba te rozwiązania właściwie eliminują drgania i możemy otwierać migawkę na dłużej, bez ryzyka poruszenia zdjęcia. A dlaczego chcielibyśmy otwierać migawkę na dłużej?

 

Z pewnością widziałeś kiedyś czytelniku nocne zdjęcia miasta, na których jeżdżące po ulicach samochody są przedstawione w postaci świetlistych smug. Popularne są też zdjęcia wodospadów, gdzie woda wygląda jak mgliste smugi snujące się między kamieniami. Oba te efekty uzyskano właśnie, dzięki otwarciu migawki na dłużej. Jeżeli w mieście wieczorową porą otworzymy na 8 sekund migawkę, to aparat "zobaczy" przejeżdżający samochód przez te 8 sekund i odwzoruje to na matrycy w postaci m. in. smugi od świateł samochodu. Podobnie będzie z wodospadem - zamiast pojedynczych "zamrożonych" kropel zobaczymy łagodne, płynne "przejścia". W niektórych aparatach migawkę można otwierać na jeszcze dłużej. W ten sposób można zarejestrować np. wędrówkę gwiazd po nocnym niebie.

 

schemat2finrj6.jpg

 

Teraz już wiemy mniej więcej co możemy uzyskać manipulując prędkością migawki. Przejdźmy zatem do przysłony.

 

14. Dalej o przysłonie . Głębia Ostrości

 

Przysłona jak wiemy reguluje ilość światła wpadającego do aparatu poprzez zmianę wielkości otworu przez jaki ono wpada. Nie jest to jednak jedyny efekt powodowany przez przysłonę. Wpływa ona także na coś, co nazywamy "głębią ostrości". Głębia ostrości to w skrócie odległość od aparatu w którym obraz zaczyna być ostry aż do miejsca w którym znowu staje się nieostry. Jeżeli na przykład ustawimy ostrość na doniczkę stojącą na oknie (lub po prostu wycelujemy w nią aparat i naciśniemy spust, tak żeby aparat ustawił ostrość "na doniczkę") to na zdjęciu ostra będzie doniczka i pewien obszar przed nią i za nią (licząc od aparatu). Zakres w którym przedmioty na zdjęciu są ostre, to właśnie głębia ostrości. Wpływ ustawionej przysłony na głębię ostrości jest bardzo prosty - im mniejsza przysłona (np f2.8) tym mniejsza głębia ostrości, im większa przysłona (np. f16) tym głębia ostrości większa. Tak więc jeżeli na przykład chcemy "wydobyć" jakiś przedmiot z tła - to znaczy chcemy, żeby na zdjęciu ostry był tylko ten przedmiot (na przykład nasza lepsza połowa) a tło przyjemnie rozmazane - ustawimy zwykle niedużą przysłonę (np f2.8). Jeżeli zaś chcemy by jak największy obszar na zdjęciu był ostry - ustawimy przysłonę większą, która zwiększy zakres głębi ostrości. Stare obiektywy manualne do lustrzanek małoobrazkowych zwykle miały na pierścieniu ostrości wypisany zakres głębi ostrości dla danej przysłony. Można było odczytać od którego metra przed nami zacznie się obszar "ostry" i do którego metra będzie sięgał. Dzisiaj najczęściej jesteśmy skazani na praktykę i własne doświadczenie. Nie przeszkadza to jednak w przejęciu większej kontrolo nad zdjęciem, kiedy wiemy o co chodzi z głębią ostrości :) Zanim przejdziemy dalej trzeba jeszcze na chwilę powrócić do obiektywów i matryc i ich wpływu na głębię ostrości.

 

Jeżeli chodzi o obiektywy to ogólna zasada głosi, że im większa ogniskowa to tym mniejsza głębia ostrości przy danej przysłonie. Przy ogniskowej 28mm (ekwiwalent dla aparatu małoobrazkowego) i przysłonie f16 otrzymamy wieeeelką głębię ostrości - często po prostu ostre będzie na zdjęciu wszystko (jeżeli nie schrzanimy czegoś po drodze). Przy ogniskowej rzędu 300mm - nawet po zastosowaniu f16 możemy mieć spore obszary nieostrości na zdjęciu. Proszę jednak nie wzdrygać się na dźwięk słowa "nieostrość". Nieostrości są piękne, pozwalają nam wydobyć fotografowany obiekt z tła i szczerze mówiąc mnie zwykłe bardziej brakuje nieostrości niż ostrości na moich zdjęciach :)

Niestety to nie koniec wpływu obiektywu na głębię ostrości - druga zasada głosi, że im bliższy od obiektywu (aparatu) obiekt na który ustawimy ostrość - tym mniejsza głębia ostrości. W praktyce oznacza to, że jeżeli ustawimy ostrość na 20cm przed aparatem, nawet używając dużej przysłony i nawet używając aparatu o małej ogniskowej (np 28mm) to i tak pewnie tło (o ile jest oddalone od nas i aparatu) będzie nieostre. Głębia ostrości zacznie się zapewne kilka - kilkanaście centymetrów przed obiektem i skończy kilka - kilkanaście centymetrów za nim. Będzie więc liczona w centymetrach bardziej niż w metrach. Z drugiej jednak strony, nawet jeżeli użyjemy wielgachnego obiektywu o ogniskowej 500mm, nawet jeżeli ustawimy przysłonę f2.8 ( swoją drogą obiektyw o takich parametrach kosztuje więcej niż średniej klasy samochód) to jeżeli ustawimy ostrość na punkt oddalony od nas o 4km to zwykle uzyskamy głębię ostrości o długości kilku - kilkudziesięciu kilometrów. Zacznie się ona daleko od obiektywu, ale za to skończy BARDZO daleko od nas.

 

schemat4zg6.jpg

 

W skrócie:

Duża głębia ostrości to:

Większa przysłona

Mniejsza ogniskowa

Obiekt na który ustawiamy ostrość dalej od nas

Mała głębia ostrości to:

Mniejsza przysłona

Większa ogniskowa

Obiekt na który ustawiamy ostrość bliżej nas

15. Głębia ostrości w aparatach cyfrowych (Sekcja dla zainteresowanych)

 

Aparaty cyfrowe mają zwykle matryce o wiele mniejsze od filmu 35mm stonowanego w małoobrazkowych aparatach analogowych. Jeżeli więc zastosujemy w aparacie cyfrowym obiektyw o takiej samej ogniskowej jak w aparacie analogowym to uzyskamy tylko centralny "wycinek" tego obrazu, który otrzymalibyśmy na filmie 35mm. Jeśli potem wykonamy odbitkę z obu aparatów to przy takim samym obiektywie w aparacie cyfrowym powiększenie będzie znacznie większe. W związku z tym w aparatach cyfrowych (jak już wiemy z sekcji o ekwiwalencie ogniskowej) stosuje się dla tych samych powiększeń obiektywy o mniejszej ogniskowej. Mniejsza ogniskowa to większa głębia ostrości. I tutaj niestety tkwi pewna wada tego rozwiązania. Przy takich samych wszystkich parametrach (przysłona, odległość od obiekty, jasność obiektywu itp.) na aparacie cyfrowym nie da się uzyskać tak małej głębi ostrości, jak na aparacie analogowym. Często więc fotografom brakuje efektu "rozmycia" tła, gdy fotografują amatorskim sprzętem cyfrowym.

16. Operowanie migawką i przysłoną oraz korekcja ekspozycji przy pomocy "EV"

 

Teraz, kiedy już wiemy do czego służy migawka i przysłona, nauczmy się nią operować (jeżeli nasz aparat daje taką możliwość) lub chociaż spróbujmy zrozumieć jak radzi sobie z tym nasz aparat. Jak już wiemy dla każdej sytuacji zdjęciowej dla odpowiedniego naświetlenia zdjęcia odpowiednich jest kilka - kilkanaście kombinacji czasu otwarcia migawki i otwarcia przysłony. Wszystkie one zapewnią takie same naświetlenie zdjęcia. Jak wiemy z poprzednich sekcji odpowiednie różne wartości migawki i przysłony dają różne efekty. Właśnie poprzez to jaki efekt chcemy uzyskać wybierzemy odpowiednią kombinację. Jeżeli na przykład fotografujemy szybko poruszający się samochód z większej odległości, to jasne jest, że będziemy preferować raczej krótszy czas otwarcia migawki kosztem np. większego otwarcia przysłony. Pozwoli to nam na zamrożenie ruchu i uchroni przed poruszeniem zdjęcia poprzez wstrząsy i drgania przenoszone na długoogniskowy obiektyw. Podobnie, przy fotografii krajobrazu np. obiektywem szerokokątnym, często ustawimy przysłonę na niską wartość (np. f16), a nie będziemy się przejmować tym, że migawka otworzy się na nieco dłużej (bo przecież nie musimy zamrażać żadnego ruchu ani obawiać się poruszenia zdjęcia).

 

Dla ułatwienia opisu każdej z kombinacji migawki i przysłony wprowadzono wartość EV (ang. exposure value). O co w niej chodzi? Otóż EV oznacza ile światła dociera do matrycy. Nie będzie nas tu interesowała wartość bezwzględna EV, czyli ile dokładnie EV mamy w danej sytuacji. Jedyne co musimy zapamiętać to to, że wzrost o +1EV oznacza dwukrotnie więcej światła docierającego do matrycy aparatu, natomiast spadek o -1EV oznacza dwukrotnie mniej światła docierającego do matrycy aparatu. Czy to nie brzmi znajomo? Tak, wartość EV możemy zmieniać poprzez przestawianie migawki i przysłony. Przestawienie migawki z 1/500 na 1/250 sekundy spowoduje wzrost o +1EV, podobnie przestawienie przysłony z f2.8 na f4 spowoduje spadek o -1EV. EV to po prostu jedna ogólna miara opisująca ilość światła docierającego do matrycy. Jak już pisałem, nie interesuje nas tutaj ile dokładnie EV mamy w danej sytuacji. Obchodzi nas jedynie o ile EV za dużo lub za mało mamy w danej sytuacji. I takie dane zwykle wyświetli nam aparat jeżeli samodzielnie ustawimy migawkę i przysłonę. Jeżeli jednak nie mamy takiej możliwości, bo posiadamy prosty aparat kompaktowy to i tak EV nam się do czegoś przyda :). Aparat, nawet jeżeli jest prostym kompaktem pozwoli nam zwykle na zmianę ekspozycji (naświetlenia) zdjęcia poprzez "dodawanie" lub "odejmowanie" EV. Nazywamy tą czynność "korekcją ekspozycji". Jak to działa? Załóżmy, że fotografujemy plażę o białym piasku. Z uwagi na to, że światłomierze w aparatach nadal są dosyć głupie (o tym szerzej później) często aparat będzie chciał zrobić zdjęcie zbyt ciemne. Jeżeli zauważymy to na ekraniku LCD, to możemy "kazać" aparatowi zrobić zdjęcie jaśniejsze, właśnie poprzez korekcję ekspozycji. Dodajemy +1EV (na aparacie zwykle pojawia się coś w rodzaju symbolu "+1.0") i zdjęcie jest jaśniejsze. Aparat sam decyduje czy otworzyć migawkę na dłużej czy szerzej otworzyć przysłonę. Jego decyzja zależy zwykle od programu tematycznego jaki wybraliśmy lub od algorytmu wgranego przez producenta. Dlatego dobrze jest używać programu tematycznego "pasującego" do danej sytuacji ponieważ zwykle pozwoli on aparatowi na podjęcie mądrzejszej decyzji.

 

Jeżeli jednak jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami aparatu posiadającego możliwość manualnego ustawiania migawki i przysłony, funkcja EV jest nieco inna. Jeżeli ustawimy sobie migawkę i przysłonę na jakieś wartości i przyciśniemy spust migawki "do połowy" to aparat zwykle pokaże nam co on sądzi o naszych ustawieniach właśnie poprzez wartość EV. I tak, jeżeli wyświetli +1EV (albo +1.0), oznaczać to będzie że nasze ustawienia spowodują że do matrycy dotrze dwa razy więcej światła niż, zdaniem aparatu, powinno. Z drugiej strony, -1EV (albo -1.0) oznacza, że zdaniem aparatu zdjęcie niedoświetlimy i będzie ono za ciemne. Z jednej strony często aparat ma rację i skorygujemy swoje ustawienia, tak aby światłomierz wyświetlił 0.0 (lub w niektórych aparatach nie wyświetlił niczego). Doświadczony użytkownik wie jednak, że aparat to głupia bestia i często potrafi przeforsować z pożytkiem swoje zdanie. Bardzo doświadczony użytkownik wie nawet na czym zwykle polega głupota aparatu i ma przygotowaną odpowiedź na każdy jej przejaw. Mimo to światłomierz to bardzo dobra rzecz i zawsze niemal powinniśmy się kierować jego wskazaniami a dopiero potem je korygować.

17. Na czym polega głupota większości światłomierzy (sekcja dla zainteresowanych).

 

Większość prostych światłomierzy w aparatach (np. pomiar centralnie-ważony) jest skalibrowanych tak, aby poprawnie naświetlić "średni kolor wszechświata", którym zwykle zdaniem producentów jest 18-procentowa szarość. Poza tym są to światłomierze mierzące światło odbite, a nie padające - w związku z tym nie odróżniają one światła od koloru sceny. Problem polega na tym, że wiele miejsc odbiega od 18% szarości. Na przykład plaża o białym piasku lub biała kartka. Jeżeli wycelujemy aparat w biały piasek aparat nie pomyśli "hmm, to biały piasek dosyć jasno oświetlony" tylko "hmm to baaardzo mocno oświetlony szarawy piasek" i naświetli zdjęcie tak właśnie - w związku z tym piasek wyjdzie nam zbyt ciemny. Podobnie gdy wycelujemy aparat w czarny głośnik (tak aby zajmował większość klatki) aparat nie pomyśli "hmm to nieźle oświetlony czarny głośnik" tylko "hmm to kiepsko oświetlony szarawy głośnik" i tak naświetli zdjęcie - w rezultacie głośnik na zdjęciu będzie nieco zbyt jasny. Jak można obejść te ograniczenia - jest parę metod. Pierwsza i najważniejsza to praktyka. Zwykle po pewnym czasie wiemy co prześwietla a co niedoświetla nasz aparat i potrafimy to korygować. Drugą metodą jest noszenie ze sobą kartki o kolorze na który skalibrowany jest nasz światłomierz lub mierzenie światła na obiektach zbliżonych do 18% szarości i używanie tych ustawień do fotografowania całej sceny. Oczywiście sposób ten sprawdzi się pod warunkiem, że scena jest oświetlona tym samym światłem co nasza szarawa kartka lub nasz szarawy obiekt.

 

Oczywiście producenci zdają sobie sprawę z tych utrudnień i produkują coraz bardziej skomplikowane sposoby pomiaru światła i interpretacji wyników. Tak powstają kolejne pomiary matrycowe, inteligentne wielopunktowe, nowe procesory itp. Problem polega na tym, że o ile wiemy jakie błędy popełnia nasz modelowy prosty światłomierz, to już w wypadku matrycy nie bardzo. Dlatego często doświadczeni fotoamatorzy wolą korzystać z prostego centralnie - ważonego lub punktowego pomiaru, bo znają ich wady.

 

18. ISO i szum

 

Dochodzimy tutaj chyba do kolejnego podstawowego tematu dotyczącego aparatów cyfrowych, a mianowicie do czułości ISO matrycy. Wartość ISO matrycy, czy filmu fotograficznego mówi nam (generalnie rzecz biorąc) jak bardzo film jest "czuły" czyli ile światła potrzeba dla prawidłowego naświetlenia klatki. Każdy sprzedawany aparat oferuje kilka wartości ISO zwykle np. 100, 200, 400 i więcej. Każda wartość ISO większa dwukrotnie od poprzedniej oznacza, że do prawidłowego naświetlenia matrycy/filmu potrzebne jest dwukrotnie MNIEJ światła. Tak więc dla uzyskania optymalnego naświetlenia matrycy ustawionej na ISO 800 potrzebne jest czterokrotnie mniej światła niż w przypadku matrycy ustawionej na wartość ISO 200. Brzmi to świetnie - bo niby daje nieograniczone możliwości w fotografowaniu ciemnych scen lub podwyższaniu w nieskończoność czasu otwarcia migawki i wartości ustawionej przysłony. W praktyce nie jest już tak różowo. Wyższa wartość ISO zawsze powoduje stratę jakości rejestrowanego obrazu. Zwykle objawia się to w postaci cyfrowego szumu, który wkrada się między detale zdjęcia. Fotografie wykonane przy większym ISO mają też mniejszą rozpiętość tonalną. Oznacza to że przy większym ISO matrycy rejestruje mniej szczegółów w np. najciemniejszych miejscach zdjęcia. Często też kolory są nieco "wyprane" ponieważ aparat ma problemy z ich odtworzeniem z zaszumionego obrazu. Właśnie dlatego domyślną wartością ISO w aparacie cyfrowym jest ISO 100 lub wartość zbliżona (np. ISO 64,80 lub 200 w niektórych lustrzankach) - innymi słowy najmniejsza dostępna wartość ISO.

 

isobx9.jpg

 

Rzeczy które mogą nas spotkać przy fotografowaniu przy wysokim ISO brzmią okropnie, ale często okropne nie są. Każdy aparat i każda matryca inaczej radzi sobie przy fotografowaniu z wysoką wartością ISO. Są takie aparaty na których odbitki ze zdjęcia na ISO 400 będą się nadawały jedynie do kosza i takie, gdzie trudno będzie je odróżnić od odbitek robionych przy ISO 100. Dlaczego? Otóż to, jak wyglądać będzie zdjęcie przy wysokim ISO zależy od kilku czynników. Przede wszystkim od:

 

a) wielkości matrycy w aparacie

b) ilości pikseli na matrycy

b) rodzaju matrycy

c) użytego algorytmu odszumiającego

 

Najważniejszą zasadą jest że: Im większy element rejestrujący aparatu tym zwykle mniejsze efekty uboczne przy większym ISO. Jak już wspominałem matryce aparatów cyfrowych mają najróżniejsze rozmiary. Dobrze jest się dowiedzieć przed zakupem, jaki rozmiar matrycy posiada nasz aparat. Większa matryca jest zwykle gwarancją nieco lepszych osiągów przy wysokim ISO.

Drugim czynnikiem jest ilość pikseli rejestrujących obraz. Matryca 8 megapikselowa o tej samej wielkości co matryca 5 megapikselowa często będzie dawała fotografie o nieco wyższym poziomie szumu.

Trzeci czynnik to rodzaj matrycy. Producenci zdając sobie sprawę z problemu fotografowania przy większych czułościach udoskonalają matryce pod tym względem. Różne są też stosowane technologie. Na przykład nowoczesne matryce typu CMOS zwykle lepiej kontrolują szumy od matryc typu CCD.

W końcu zdjęcie które dostajemy zwykle w postaci JPG (jeżeli nie korzystamy z RAW) jest już "przerobione" przez procesor aparatu. Często aparat zajmuje się redukcją szumów powstających przy fotografowaniu w wysokim ISO. Taka redukcja daje wrażenie mniejszego "zaszumienia zdjęcia", łagodniejszych przejść między detalami ale jednocześnie pozbywa się części informacji zawartej na zdjęciu. Coś za coś.

Reasumując, jest wiele czynników wpływających na to jak matryca aparatu zachowuje się pracując z różnymi wartościami ISO. Najlepiej zawsze przed zakupem aparatu porównać kilka fotografii w różnych trybach ISO dla danego aparatu. Strony takie jak Imaging Resource lub Steve's Digicams udostępniają takie fotografie dla niemal wszystkich aparatów dostępnych na rynku dzięki czemu możemy sami się przekonać jak dany aparat zachowuje się w danych warunkach.

 

II. CYFROWA CIEMNIA

 

1. Przygotowanie zdjęcia do publikacji w Internecie - autor: jcakov

 

Jak przygotować zdjęcie przed wrzuceniem na serwer/do galerii?

Do napisania tych paru słów zainspirowali mnie ludzie wrzucający do galerii zdjęcia z komórek co prawda w beznadziejnej jakości ale za to w takiej rozdzielczości że się oglądać odechciewa :Up_to_s: (generalnie każde zdjęcie powyżej 0,5 megapiksela powinno być skalowane).

Każde zdjęcie powinniśmy odpowiednio przygotować aby dało się je w ogóle oglądać.

Podstawą będzie przeskalowanie do jakieś ludzkiej rozdzielczości, aby nie trzeba było przewijać obrazu kilka razy. Potem dodamy też prostą ramkę która wbrew pozorom jest w stanie znacznie podwyższyć walory zdjęcia.

 

Do wykonania powyższych czynności skorzystam z darmowego programu Gimp który po zainstalowaniu odpowiednich wtyczek nie ustępuje w niczym komercyjnemu Photoshopowi czy Paint Shop Pro (przynajmniej na szczeblu amatorskim). Wszystkie te czynności możemy jednak wykonać w każdym normalnym edytorze graficznym, a samo skalowanie z wyostrzeniem jest do zrobienia w większości przeglądarek graficznych np. Slowview czy Irfanview.

 

Załóżmy że mamy zdjęcie zapisane w formacie jpg. Sam korzystam z raw'ów, wywołuje je programem-wtyczką do Gimpa UFRaw.

 

Włączamy Gimpa. Wybieramy Plik -> Otwórz i wyszukujemy naszego jpeg'a na dysku. Po wczytaniu okna programu wyglądają mniej więcej tak:

b_082419.jpg

Na czerwono podkreśliłem aktualną rozdzielczość zdjęcia. Jeżeli wrzuciłbym taką fotografię do jakiejkolwiek galerii to zostałbym zlinczowany. Teraz w oknie z naszym zdjęciem wybieramy pozycje z menu Obraz->Skaluj obraz...

b_082434.jpg

Pytanie teraz do jakiej rozdzielczości chcemy przeskalować nasz obrazek? Jeżeli jest to zwykłe zdjęcie z cyfrówki i zamieścimy je w internecie to sensowne rozdzielczości będą mniejsze od 800*600 (ta rozdzielczość to absolutne maksimum). Dziś większość osób korzysta z rozdzielczości 1024*768 lub większych - dzięki temu nasze zdjęcie na każdym monitorze będzie widziane w całości, a oglądający nie będzie musiał przewijać ekranu. Wiele galerii internetowych nie akceptuje zdjęć większych od 800*600. Ja z reguły daję rozdzielczość o 2 piksele mniejszą aby było miejsce na ramkę. Po wpisaniu odpowiedniej rozdzielczości po prostu klikamy na "Przeskaluj".

b_082449.jpg

Zdjęcie uległo znacznemu pomniejszeniu.

b_082459.jpg

Aby widzieć szczegóły wykorzystamy narzędzie lupy od odpowiedniego powiększenia obrazu lub korzystamy z listy współczynników powiększenia na dole.

b_231306.jpg

Jak zauważyliśmy po powiększeniu nasze zdjęcie straciło na ostrości. Przy każdej zmianie formatu i rozmiaru obrazu dokonywana jest interpolacja - nie wnikając w szczegóły techniczne - tracona jest pewna część informacji o obrazie, czego skutkiem jest utrata ostrości. Dlatego zdjęcie trzeba zawsze wyostrzyć po skalowaniu.

Z menu Filtry wybieramy Uwydatnienie->Wyostrzanie. W prosty sposób ustawiamy tu jedną wartość. Dla zdjęć skalowanych z 8 megapikseli do 800*600 wybieram 60. Dla mniejszych różnic między zdjęciem wejściowym a wyjściowym należy wybrać odpowiednio mniejszy współczynnik.

b_082527.jpg

Możemy też wybrać 'Wzmocnienie'(większe możliwości)ale to daje nieco inny efekt, nie zawsze pożądany.

Najczęściej używane nastawy do zdjęć przeznaczonych do internetowych galerii w przypadku filtra 'Wzmacnianie' to:

Promień 0.3-0.5, próg 0, rozmiar ? 0,5-1,5 gdy mówimy o zwykłym wyostrzeniu. Zwiększanie promienia da nam większy kontrast, zwiększanie rozmiaru zwiększy siłę wyostrzenia.

082534.jpg

082542.jpg

Możemy także użyć obu filtrów (Wzmocnieniem zwiększając kontrast a Wyostrzaniem ostrość) ale przestrzegam przed nadmiernym ładowaniem i przesuwaniem suwaków do oporu - zdjęcie przeostrzone, tudzież z za dużym kontrastem jest równie brzydkie co zdjęcie nieostre. Jeśli jesteś początkujący to raczej obniż o ok. 10% wszystkie wybrane wartości. Jeśli nie ma się wyczucia to praktycznie każde zdjęcie bardzo łatwo zepsuć. Najlepiej zostaw zdjęcie do dnia następnego i spójrz na nie 'świeżym' okiem - dopiero wtedy możesz dostrzec że wczorajsze zabawy z kontrastem nie były zbyt owocne.

 

Dobra, teraz zajmiemy się prostą ramką która jest w stanie podkreślić walory naszej fotografii. Jest na to wiele sposobów, mój może nie jest najszybszy ale przynajmniej bezinwazyjny. Z menu Obraz wybierz Rozmiar płótna.

b_082557.jpg

Zwiększ wymiary płótna o taką ilość pikseli jaką będzie miała ramka. Z reguły najlepsze jest to co najprostsze - 2 piksele wystarczają. Potem kliknij na przycisk 'Wyśrodkuj' i 'Zmień rozmiar'.

082605.jpg

 

Następnie z okna Warstw wybierz tworzenie nowej warstwy.

082610.jpg

Musi mieć ona już nowy, zmieniony rozmiar (w naszym przypadku 802*602 piksele). Jeśli ramka ma być biała to wybierz biały typ wypełnienia warstwy. Jeśli ma mieć inny kolor to zastosuj odpowiedni kolor pierwszoplanowy.

082614.jpg

 

Gotową warstwę możesz wypełnić innym kolorem, jeśli ten ci nie pasuje, przy użyciu narzędzia 'Wypełnianie kubełkiem'. Ja użyję czarnego koloru domyślnie ustawionego na pierwszoplanowy. Nowa warstwa może zasłonić nasz obraz - należy ją przenieść niżej w oknie Warstw.

082617.jpg

Dwukolorowe ramki robimy analogicznie - znów zwiększamy płótno i robimy kolejną nową warstwę w zwiększonym rozmiarze wypełnioną drugim kolorem.

 

Mamy teraz nasz obraz przeskalowany, wyostrzony i obramowany. Jeśli zdjęcie jest artystyczne to możemy dodać swoją ksywkę. Wybieramy narzędzie tekstu, kolor biały lub czarny(w zależności od kolorystyki zdjęcia). Klikamy narzędziem na obraz, wpisujemy ksywkę(tudzież tytuł zdjęcia) po czym dostosowujemy rozmiar i czcionkę pamiętając o tym żeby nie zamknąć tego okienka:

082619.jpg

Potem możemy zmniejszyć krycie naszego napisu lub pobawić się trybami aby bardziej wpasować go w zdjęcie.

Efekt końcowy:

b_083358.jpg

O ile przyjemniej patrzy się na tak obrobione zdjęcie niż na jakieś nie-wiadomo-co w rozdzielczości 2000*1500 gdzie nie można się na niczym skupić :)

Edytowane przez malyfotograf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chyba najbardziej sensowny poradnik - brawo!

 

Dzięki, ale to dopiero szkielecik :) Brakuje jeszcze zdjęć ilustrujących wszystkie zagadnienia, ale będę się starał sukcesywnie wrzucać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosto i rzeczowo. Dla takiego fotoamatorskiego nooba jak ja, to świetna sprawa.

Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę tylko pogratulować pomysłu i przejrzystości.

Przedstaw prośbę moderatorom o przyklejenie tematu.

Oby tylko forumowicze potrafili kliknąć nim zadadzą po raz n-ty to samo pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna sprawa. Na razie przeczytałem sobie jedynie o korekcji EV, bo szczerze powiedziawszy nie wiedziałem, co to jest :) Jak będę miał więcej czasu, to postaram się jeszcze to poczytać.

 

Życzę powodzenia w dalszej pracy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytalem, ale "objetosciowo" jest imponujaco. Brawo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, ale to dopiero szkielecik :) Brakuje jeszcze zdjęć ilustrujących wszystkie zagadnienia, ale będę się starał sukcesywnie wrzucać.

Gdybyś dodał jeszcze np. jak dane ustawienie przesłony czy naświetlenia wpływa na obraz - np korygowałbyś ustawienia i robił zdjęcia przedmiotu - moglibyśmy wtedy widzieć "na żywo" jak to wpływa na obraz - wtedy byłoby mega hiper wypaśnie :)

 

Z niecierpliwością czekam na update :)

Edytowane przez hefajstoss

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gdybyś dodał jeszcze np. jak dane ustawienie przesłony czy naświetlenia wpływa na obraz - np korygowałbyś ustawienia i robił zdjęcia przedmiotu - moglibyśmy wtedy widzieć "na żywo" jak to wpływa na obraz - wtedy byłoby mega hiper wypaśnie :)

 

Z niecierpliwością czekam na update :)

 

Tak, będą takie fotografie i sporo innych. Niestety prawdopodobnie w ciągu kilku-kilkunastu dni bo jestem w trakcie zmiany aparatów. Dziękuję za uwagi i czekam na kolejne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak, będą takie fotografie i sporo innych. Niestety prawdopodobnie w ciągu kilku-kilkunastu dni bo jestem w trakcie zmiany aparatów. Dziękuję za uwagi i czekam na kolejne.

Czekamy z niecierpliwością :glodny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super! W końcu ktoś się zdecydował na przyklejony, "szkoleniowy" temat w dziale Foto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna robota!!! Dowiedziałem sie z tego poradnika bardzo wielu rzeczy!

Fajnie że są jeszcze tacy co im się chce coś robić!!

Gratulejszons!

 

:thumbup::thumbup::thumbup::finger:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A będzie coś o auto focusie?

-jak działa

-co bierze pod uwagę ustawiając ostrość

-jak zmusić żeby ustawiło ostrość na wybrany obiekt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie poradnik bomba ...

 

Z miła chęcią poczytam ciąg dalszy, dalszy i dalszy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypas. Przyznam sie , ze laduje to u mnie na dysku dzieki IE :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę bardzo fajny poradnik. Czekam z niecierpliwością na kolejne części i zdjęcia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem mały błąd w paragrafie 13- dalej o migawce. Mianowicie w ostatnim zdaniu:

To znaczy, że aby nie "poruszyć" zdjęcia przy ogniskowej 125mm musimy zastosować czas otwarcia przysłony co najmniej 1/125 sek. lub krótszy - i tak dalej.

Zdaję się że powinno być: czas otwarcia migawki, bo tak jak napisał autor przesłona jest nieruchoma w chwili robienia zdjęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zauważyłem mały błąd w paragrafie 13- dalej o migawce. Mianowicie w ostatnim zdaniu:

 

Zdaję się że powinno być: czas otwarcia migawki, bo tak jak napisał autor przesłona jest nieruchoma w chwili robienia zdjęcia.

 

dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałem dzięki poradnikowi :respect: Może kiedyś spróbuje swych sił w fotografii, ale na razie nie mam kasy na sprzęt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałem dzięki poradnikowi :respect: Może kiedyś spróbuje swych sił w fotografii, ale na razie nie mam kasy na sprzęt.

 

Sprzęt kosztuje od 100zł wzwyż (analogowy). I zapewniam Cię, że efekty z analoga za 100zł mogą być lepsze niż z cyfry za 4000zł :)

 

No ale niestety wtedy, trzeba płacić za filmy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To czemu ludzie nie kupują analogów? :P

 

Bo żeby zobaczyć 30 zdjęć z analoga trzeba zapłacić około 30zł i czekać co najmniej parę godzin. A w cyfrówce wszystko jest instant.

 

Poza tym analogi nie są trendi :)

 

Tym niemniej analogowa lustrzanka za 150zł jest wygodniejsza w użytkowaniu, ma lepszy wizjer i zazwyczaj lepszą jakość zdjęć niż cyfrówka za 1500zł. Ale trzeba wiedzieć jak ją obsłużyć, żeby takie zdjęcie otrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie się teraz wygodni zrobili :E

Edytowane przez sajare

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna rzecz, która w cyfrówkach jest łatwiejsza - obróbka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...