Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Amarantin

chalołin

Rekomendowane odpowiedzi

Jak by nie patrzeć coraz głośniej o tym sposobie obchodzenia 1 listopada(dokładniej nocy 31/1) . Co o tym myślicie? Zdrowe podejście do śmierci czy komercyjna papka z dynią w tle (rozprawka)? Będziecie ganiać i zbierać cukierki czy preferujecie samobiczowanie wspomnieniami nad grobem cioci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja spokojnie się pomodlę bez cyrków z USA :E

 

gdyby amerykańce nie byli analfabetami tylko tak inteligentnymi ludźmi jak my to pewnie by inaczej,bardziej poważnie podchodzili do tematu śmierci.Tam jest inny styl życia,szybszy,wdowa nie jednokrotnie wychodzi za maż a u nas ?? do końca swoich dni myśli o mężu. :E niestety ale taka jest prawda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwiedzić groby bliskich zmarłych - oczywiście, ale żeby się umartwiać nad własną egzystencją, motywem śmierci i życia poza cielesnego, to akurat nie dla mnie :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Odwiedzić groby bliskich zmarłych - oczywiście, ale żeby się umartwiać nad własną egzystencją, motywem śmierci i życia poza cielesnego, to akurat nie dla mnie :).

Podpisuje się rencami i nogami.

Poza tym, jak ktoś wierzy, to w końcu poszli tam gdzie lepiej. A jak ktoś nie wierzy, to zmarłe osoby już nie mają życiowych problemów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza tym, jak ktoś wierzy, to w końcu poszli tam gdzie lepiej. A jak ktoś nie wierzy, to zmarłe osoby już nie mają życiowych problemów ;)

 

Bingo, ja akurat nie wierze ale hołduje zasadzie że zmarli żyją w naszych sercach i nie wiem czemu ale jak wspominam kogoś kto już odszedł to zawsze się uśmiecham :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie rozumiałem idei Święta Zmarłych. Wierzymy ( chrześcijanie ), że po śmierci idziemy do miejsca lepszego, wręcz cudownego. A jednocześnie martwimy się tym że ktoś umarł. Czyli co - martwimy się tym że trafił do lepszego "świata"?

 

A co do Halloween ( tak to się pisze? :P ), to samo to że jest ono "wesołym" świętem mi się podoba, ale to że jest tak komercyjne - już zdecydowanie nie. U mnie w mieście od jakiś dwóch lat dzieciaki chodzą po domach przebrane i proszą o cukierki. Zawsze coś dostaną. :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zawsze coś dostaną. :P;)

Nic tylko później chodzić za takimi i im cukierki zakosić :devil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nic tylko później chodzić za takimi i im cukierki zakosić :devil:

 

Gdzie tam! :o Ja wole ganiać ministrantów jak chodzą po kolędzie. :devil:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie rozumiałem idei Święta Zmarłych. Wierzymy ( chrześcijanie ), że po śmierci idziemy do miejsca lepszego, wręcz cudownego. A jednocześnie martwimy się tym że ktoś umarł. Czyli co - martwimy się tym że trafił do lepszego "świata"?

 

Napisałeś "wierzymy (chrześcijanie)" czyli jesteś chrześcijaninem więc powienieneś wiedzieć, że nie ma "Święta Zmarłych" (przynajmniej w Kościele katolickim) tylko Uroczystość Wszystkich Świętych. Po 2 jest to święto radosne(zobacz jak jest ubrany ksiądz na mszy) więc nie powinniśmy się zamartwiać, no ale, ze chodzimy po cmentarzach to nie jest nam wesoło. Żebyś posłuchał trochę na lekcji religii (u mnie np. dzisiaj o tym było) byś co nie co wiedział

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisałeś "wierzymy (chrześcijanie)" czyli jesteś chrześcijaninem więc powienieneś wiedzieć, że nie ma "Święta Zmarłych" (przynajmniej w Kościele katolickim) tylko Uroczystość Wszystkich Świętych. Po 2 jest to święto radosne(zobacz jak jest ubrany ksiądz na mszy) więc nie powinniśmy się zamartwiać, no ale, ze chodzimy po cmentarzach to nie jest nam wesoło. Żebyś posłuchał trochę na lekcji religii (u mnie np. dzisiaj o tym było) byś co nie co wiedział

cyganie bardziej świętują to święto - widziałem nawet jak pili w tych swoich domkach (grobach w kształcie domków)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam pojde na cmentarz i bede rytuały voodoo odprawiał. A nuz sie uda w tym roku jakieś zombie wskrzesić :P

 

Ja nigdy nie rozumiałem idei Święta Zmarłych. Wierzymy ( chrześcijanie ), że po śmierci idziemy do miejsca lepszego, wręcz cudownego. A jednocześnie martwimy się tym że ktoś umarł. Czyli co - martwimy się tym że trafił do lepszego "świata"?

Na to sie mówi hipokryzja. Nie wiem czemu to taki element wiekszosc religii. Jak to dobrze być nie wierzacym :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Odwiedzić groby bliskich zmarłych - oczywiście, ale żeby się umartwiać nad własną egzystencją, motywem śmierci i życia poza cielesnego, to akurat nie dla mnie :).

:thumbup: Dokładnie.

A te całe Haloween to nie dla mnie :thumbdown:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak by nie patrzeć coraz głośniej o tym sposobie obchodzenia 1 listopada(dokładniej nocy 31/1) . Co o tym myślicie? Zdrowe podejście do śmierci czy komercyjna papka z dynią w tle (rozprawka)? Będziecie ganiać i zbierać cukierki czy preferujecie samobiczowanie wspomnieniami nad grobem cioci?

 

Litości.

Święto zaczyna się 31 października :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Jak by nie patrzeć coraz głośniej o tym sposobie obchodzenia 1 listopada"

 

A to co panie władzo?Irytuje mnie to, że ludzie nie widzą różnicy między Halloween a Wszystkimi Świętymi.Oczywiście chodzi o datę i porównywania.

To 2 zupełnie inne dni, chodzi w nich o co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak by nie patrzeć coraz głośniej o tym sposobie obchodzenia 1 listopada(dokładniej nocy 31/1)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas nie. W stanach czemu nie :D Nikt przecie po cukierki w dzień nie zapuka bo to hańba dla halloween.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No nie możemy się tak amerykanizować, święto to tradycja i niech tak zostanie.

 

To nie jest święto z ameryki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Gdyby rozumiał co to oznacza, rozumiałby także, że masowe zalesienie spowodowałoby lokalnie wygładzenie zmian, pogodowych, a nie ich nasilenie. Nie, on najwyraźniej uważa, że od lasów wody przybywa. Ma niesłychanego niefarta, bo akurat ubywa.
    • Poczekaj na wypowiedź Senda w sprawie ewentualnego terkotania w poziomie do góry nogami. Sickeflow nie terkocze, mam u siebie dwa na chłodnicy i można je używać w każdej dowolnej pozycji montażowej. Nie wiem tylko od jakiego napięcia kręci ten Sickeflow
    • Zgadza się, w tej rozdzielczości większej różnicy nie będzie. Na upartego można wziąć tego Intela, źle nie będzie, ale zamykasz sobie pole do dalszej rozbudowy w przyszłosci - podstawka LGA 1700 jest już martwa, podczas gdy na AM5 jeszcze pewnie z 2-3 serie przynajmniej wyjdą.     Można też taniej na AM5, czyli zamiast 7800X3D dać Ryzen 7 7700 (~ 1100 zł). Wydajnościowo będzie bliżej i5-tki, za to taniej, a no i w twojej rozdziałce tak samo - bez wielkich różnic. Do tego 7700 jest chłodny, więc nawet Freezer 36 za 120 zł go schłodzi z powodzeniem. Pod 7800X3D już warto dać AIO, bo ta pamięć 3DV-Cache się mocno grzeje. I wtedy np za 2-3 lata sobie zmienić procka na lepszego.
    • to "pokrycie" pieniądza dzisiaj jest trochę tajemnicze - co to w praktyce oznacza? to pojęcie pokrycia wzięło się z początków większego handlu w Europie, gdzieś z 14-15 wieku, kiedy powstały w większych miastach europejskich banki i tzw "banknoty", czyli dokładnie tłumacząc papierowe noty bankowe poświadczające złożenie w banku jakiegoś kruszcu, z reguły złota, w depozycie, o wartości odpowiadającej wartości tych wydanych not - wtedy pokrycie było dosłowne; wydane banknoty służyły do operacji handlowych zamiast złota, bo oczywiście handel, zwłaszcza na dalekich trasach, był wtedy b. ryzykowny i targanie ze sobą dużych ilości cennego kruszcu albo pieniądza z niego było obarczone zbyt dużym ryzykiem - nie trzeba chyba dodawać, że był to wielki postęp w handlu i przyczynił się decydująco do do rozwoju handlu i obrotu bankowego (zwłaszcza banków, bo złożone w depozycie złoto można było wykorzystać np do udzielenia pożyczek, też w papierach, nie kruszcu i inkasować z tego solidne procenty - tak chyba? powstała np fortuna Fuggerów); zresztą to chyba nie wynalazek europejski, bo niedawno czytałem, że np w Chinach, gdzie monetą zdawkową były pieniądze z miedzi a główną jednostką kruszcowy srebrny tael, powstało mnóstwo kantorów wymieniających te miedziane grosze na świstki papierowe z odpowiednim napisem, bo miedź jest ciężka i po prostu duża ilość tych drobniaków nawet obrywała kieszenie, dlatego papier powszechnie się przyjął - tutaj też oczywiście pokrycie jest dosłowne; nie muszę chyba dodawać, że kruszec czy w postaci sztabek,  czy wybitych monet był towarem jak każdy inny i jego stosunek do każdego innego towaru zależał od popytu i podaży, czyli był normalnym stosunkiem handlowym; jak np podaż kruszców po odkryciu Ameryki i uruchomieniu meksykańskich i boliwijskich kopalń srebra nagle gwałtownie się zwiększyła to wartość srebra spadła i ceny wszystkich towarów w nim wyrażone podskoczyły, co podobno spowodowało pierwsza większą inflację w Europie natomiast dzisiaj pieniędzy kruszcowych w dosłownym znaczeniu już praktycznie nie ma, bo tzw drobne to zupełny margines obrotu - zamiast prawdziwych pieniędzy mamy tzw "fiduciary money", czyli konwencjonalne pieniądze papierowe, których funkcjonowanie opiera się na zaufaniu (fiduciary od fiducia - zaufanie) do ich wydawcy, czyli państwa, bo wszędzie tylko państwo może je emitować - nie jestem znawcą historii finansów, ale to chyba dopiero 19 wiek, i to druga polowa, kiedy większość państw przechodziła na te konwencjonalne świstki - wiec co znaczy dziś "pokrycie" - może oznaczać tylko po 1- wymianę zużytych banknotów - nie zwiększa oczywiście ilości pieniędzy w obrocie, przynajmniej nie powinna, i 2 - dodruk pieniądza odpowiadający zwiększeniu się ilości towarów i wartości usług w obrocie gospodarczym - miernikiem jest chyba? prognoza wzrostu pkb, przy uwzględnieniu oczywiście inflacji, bo inflacja to dopust boży i nie da się jej wg obecnej wiedzy wyeliminować; jak wprowadza się te dodruki do obrotu - chyba przez pożyczki banku państwowego dla innych banków, które z kolei wprowadzają je do obrotu, itd?? - znaki zapytania, bo nie wiem, jaki jest dokładny mechanizm i jak to funkcjonuje; natomiast te nadmierne dodruki to chyba trochę mit, bo państwo by sobie samo strzelało w stopę napędzając inflację, itp - oczywiście wiem, że państwo dzisiaj zostało zawłaszczone przez prywatne kliki, tzw partie, więc w praktyce różnie z tym może być natomiast na pewno USA nie upadły po Nixonie i rezygnacji z parytetu złota, wprost przeciwnie - to po Nixonie np sama Kalifornia ma pkb przekraczające 2 biliony, więcej chyba niż np cała Rosja, więc informacje o agonii USA trochę przesadzone - w ogóle złoto to przesąd, który utrzymuje się wskutek wegetacji innych przedpotopowych przesądów jak np państwa narodowe, czy narodowo-plemienne, itp
    • 3.7 V dostaje po uruchomieniu. Jeśli ten arctic F12 się nadaje, o którym mówi kolega wyżej, to biorę.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...