Skocz do zawartości
fredzio.mf

Ubranie na rower; Porady: Cool max, Termo

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli kosztuje 50zł, ma w opisie membranę, to ciężko to nazwać softshellem ;)

Softy z definicji nie są od zabezpieczenia przed deszczem. Owszem chwilę przy mniejszym dają radę ale głównie dzięki zewnętrznej impregnacji i dobremu odprowadzaniu wilgoci (o ile mowa o czymś działającym).

 

Softshell przy 15C według mnie to gruba przesada, chyba że jedziemy spacerkiem przy silnym wietrze. Ciut większy wysiłek i będzie sauna.

Dla mnie podstawą jest dobra bielizna, która zapewni przyzwoite odprowadzanie wilgoci, bo to woda i wiatr są głównymi czynnikami chłodzącymi. Dodatkowo im zimniej, tym krótsze postoje trzeba robić, żeby się nie wychładzać.

 

Na 15C w zależności od intensywności jazdy:

-krótka koszulka termo, krótka koszulka rowerowa, rękawki, nogawki

-krótka koszulka rowerowa, długa koszulka rowerowa/bluza rowerowa (materiał ten sam co koszulki), nogawki

-krótka koszulka rowerowa, rękawki

-po prostu na krótko i tak będzie za ciepło ;)

 

Na 10C:

-długa bielizna termo (góra i dół, żeby nie było), krótka koszulka rowerowa, rękawki, nogawki

-długa bielizna termo, długa koszulka/bluza rowerowa, nogawki

Przy większej intensywności można próbować bez długich gaci termo, z samymi nogawkami lub nawet tylko ocieplaczami na kolana.

Przy spacerowym tempie można myśleć o softach i membranach.

 

Zawsze trzeba brać poprawkę na intensywność wysiłku i osobniczą ciepłolubność.

 

Ja ostatnio mam dylematy jak się ubierać na deszczową pogodę jadąc do roboty. Dopóki miałem 2km, to nie było problemu ale teraz mam 10km i jak się ubiorę wodoodpornie, to i tak jestem mokry od środka (skarpetki to sam się zastanawiam, czy tak przepocone, czy gdzieś mi przecieka ;) ).

Zastanawiam się czy nie olać ciuchów przeciwdeszczowych tylko zapewnić sobie komfort cieplny i pewność, że wyschną przed powrotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wolę się trochę bardziej spocić niż marznąć. Na szosie przy 15C przy pochmurnej pogodzie i wietrze można się bardzo szybko wychłodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wolę się trochę bardziej spocić niż marznąć. Na szosie przy 15C przy pochmurnej pogodzie i wietrze można się bardzo szybko wychłodzić.

 

Jak się spocisz i "wystygniesz" to dopiero zmarzniesz. Zresztą Bono o tym pisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem sobie kurtkę, bluzę i długie spodnie na szelkach. Ta rozmiarówka lidla to chyba dla chinczyków jest. Rozmiar M pasuje idealnie na chłopa 180cm/85kg L jest za luźne :lol2: Jak to się będzie spisywać napiszę po testach, myślę czy by nie wziąć jeszcze jednej bluzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta rozmiarówka lidla to chyba dla chinczyków jest. Rozmiar M pasuje idealnie na chłopa 180cm/85kg L jest za luźne :lol2:

Ty chyba dawno zakupów odzieżowych nie robiłeś. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmiarówka kolarska to totalny Dziki Zachód.

Ciuch na określone wymiary człowieka może mieć na metce od M do XXL :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty chyba dawno zakupów odzieżowych nie robiłeś. :P

Kurczę zawsze kupowałem L/XL, mówisz że teraz mam brać S/M? :E

Zestaw od http://www.bcmnowatex.com.pl mam XL i jest idealny :P

Edytowane przez gret

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W bieżącym roku mieliśmy dosyć sporo anomalii pogodowych, z tego względu, że w zasadzie od kwietnia mieliśmy do czynienia z dosyć wysokimi temperaturami, z niewielkimi wyjątkami.

Wszystko na to wskazuje, że zbliżająca się jesień a później zima też mogą być dosyć łagodnymi jeżeli chodzi o temperatury.

Dążę do tego, że sezon rowerowy będzie wyjątkowo długi. Poza tym nie trzeba będzie ubierać się na przysłowiową cebulkę, tylko jakaś wygodna bluza, spodnie, obuwie i można jeździć nawet i do grudnai :)

No i obowiązkowo jakaś kurtka, wiatrówka, przeciw deszczowa - taka jak tutaj: https://kajasport.pl/pol_m_Odziez_Kurtki-2227.html

Edytowane przez zionz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś wysyp polskich firm produkujący stroje kolarskie? Luxa, Raso, Quest, Danielo, Attiq, Eroe, Trofeo, BCM Novatex, Martombike...A ceny takie jak w zachodnich światowych markach jak Castelli, Rapha, Sportful, Santini czy Pearl Izumi - czy naprawdę są tak dobre jak te zagraniczne? Chciałbym kupić spodenki i koszulki na zbliżający się sezon. Postawić na polską markę czy sprawdzone (wg opinii ludzi, bo osobiście się jeszcze nie dorobiłem :()?

 

Druga kwestia Castelli jest bardzo długo na rynku, wspiera zawodowców,szyje dla nich ubrania no i jest znana na całym świecie to w sumie zrozumiałe są ich ceny, a taki Luxa?

Edytowane przez Jaycob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tych polskich kojarzę tylko BCM. Mam jedną koszulkę i według mnie jest ok ale model już ma kilka lat i nie wiem czy był standardowy (jedna z kilkunastu/dziesięciu sztuk zamówionych przez gdański UM).

Z zagranicznych to w zasadzie tylko Pearl Izumi kojarzę, może jeszcze Castelli mi się gdzieś o uszy obiło. Porównania nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś polskiego w cenie Rapha? Takie ceny ktoś ma dosłownie?

W sensie Rapha_nie_na_mega_wyprzedaży? :) To marka top premium, trzymająca (podobno) jakość, jak i klasyczne wzornictwo.

Castelli ze swoim Gabba zrewolucjonizowało jazdę na rowerze w gorszą pogodę. Materiały materiałami, ale mają doświadczenie, którego może brakować nowicjuszom.

Z polskich marek rowerowych premium znam jedynie dosłownie rowerową - Rondo. Ci mają ceny na poziomie customów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jest jakiś problem, żeby koszulka rowerowa wyprodukowana w Polsce była podobnej jakości, co taka uznanej zagranicznej marki? :)

Upraszczając, wystarczy kupić właściwy materiał i - w przypadku spodenek - markowe wkładki, potem to odpowiednio ze sobą zszyć i voila. Niektóre z wymienionych polskich marek istnieją na rynku już jakiś czas i w internecie można znaleźć rzetelne informacje na temat ich jakości.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jest jakiś problem, żeby koszulka rowerowa wyprodukowana w Polsce była podobnej jakości, co taka uznanej zagranicznej marki? :)

Upraszczając, wystarczy kupić właściwy materiał i - w przypadku spodenek - markowe wkładki, potem to odpowiednio ze sobą zszyć i voila. Niektóre z wymienionych polskich marek istnieją na rynku już jakiś czas i w internecie można znaleźć rzetelne informacje na temat ich jakości.

Wydaje mi się, że szycie ciuchów na poziomie pro to jest coś więcej, niż tylko wybór z ogólnie dostępnych materiałów i przekazanie pani Krysi, żeby coś z tego uszyła. To może się wydawać jedynie proste z zewnątrz.

 

Klient na ciuch premium to chyba bardzo często także klient premium, prawda? A takiego klienta nie zadowolą kompromisy. Kompromisy to leżą na półce w Lidlu i Decathlonie.

 

I tutaj możemy się skupić na jakimś przykładzie, Jaycob dał odpowiedni: koszulka na rower, termiczna. Porównajmy to Verge z Castelli.

Verge:

-cena 850zł

-strona wypełniona sraniem w banie bez konkretów; masz kupić koszulkę za 850zł, a nawet nie wiesz z czego konkretnie ona jest zrobiona. Oddycha i nie przepuszcza. Tylko nie wiadomo jak.

-nie masz pojęcia kim są ludzie odpowiedzialni za to wszystko. Tak, wiem, mają podstronę "O nas", ale to również sranie w banie.

-nigdy nie widziałeś sponsoringu przez tę firmę żadnego pro teamu. Nie widziałeś tych koszulek w deszczowych zjazdach w Alpach, na klatach zawodników klasyków, czy chłopaków wypluwających płuca w śnieg na mistrzostwach świata w cx. Nic ekstremalnego. Ot milion lat doświadczenia, ale zero konkretów.

-nie wiesz kiedy, jak i skąd się ci ludzie pojawili. Stronka jest © 2019

-nie wiesz nic o tym, jak się toto będzie zachowywało za 200 prań.

itd itp

Castelli (wziąłem pod uwagę model-legendę: Gabba, v3):

-cena podobna, czasami nawet taniej

-strona wypełniona sraniem w banie podpartym konkretami, danymi, nazwami. Wiesz że Castelli jest autorem jakichś tam technologii. Masz coś tam napitolone na stronce.

-wiesz kto w tym jeździ, możesz popaczeć na to Castelli na TdF. Zakładasz Castelli i jesteś prawie jak Kwiatu. Tj. nie licząc koszulki to nic nie masz nic wspólnego z Kwiatu, ale chociaż koszulka jest :E

-masz tysiąc testów w całym Internecie, masz mnóstwo opinii użytkowników

-wiesz że Castelli robiło ciuchy dla kolarzy nim urodzili się dziadkowie kolesi z Verge

-wiesz co to za cudo to Gabba, bo nie pojawiło się to na rynku wczoraj; nie będziesz testerem nowego produktu

-wiesz jak się powinien zachować ciuch za X prań/jazd, bo jest na rynku długo

itd itp

 

Wiadomo, patriotym. Ale on topnieje w pół sekundy w starciu z piniondzem. Nie sądzę, żeby było dużo koleszków, którzy wydając kilka+ tysięcy na ciuchy rowerowe wydali je bez jakiegoś researchu. Research zamiecie Verge, Danielo i co tam jeszcze pod dywan.

Masz powiedzmy że 6000zł na ciuchy. Co kupisz, coś egzotycznego, tajemniczego, czy coś, co było przetestowane przez setki wyścigów w warunkach, w których śmiertelnicy nie istnieją?

 

Acha. Rapha.

Doskonale wiemy, że w naszej cywilizacji oprócz cech technicznych dóbr materialnych, liczy się także "ekskluzywność". Możemy mieć z tego bekę i nic z tego nie wyniknie. Ludzie kupują często coś, bo to jest ą ę ą.

Rapha jest taka właśnie ą ę ą. Kupujesz zestawik, jedziesz na ustawkę/do klubu i napawasz się wzrokiem zazdrości i fałszywej pogardy u reszty. To nic, że masz brzuszek, ftp na poziomie 150W. Przez chwilę jesteś lepszy, bo wygrałeś wyścig na markowe ciuchy.

Jak spowodować zazdrość mając na tyłku jakieś Danielo? :E

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
-nie wiesz kiedy, jak i skąd się ci ludzie pojawili. Stronka jest © 2019

Verge w necie "chwali się", że działaja od 20 lat w EU, Azji i USA.

 

To ja chyba kupie Castelli (jest w moim zasięgu zdecydowanie niż Rapha) i tez wyprzedzę wszystkich w peletonie? :cool:

 

https://www.youtube.com/watch?v=k3ytHij1Z48

 

Jeśli wideo nie sponsorowane to ta Luxa ciekawie się prezentuje! (przynajmniej na filmiku) Typ mówi, że lepiej mu leży od Castelli.

 

Jak spowodować zazdrość mając na tyłku jakieś Danielo?

Danielo? Pierwsze słyszę. :E

Edytowane przez Jaycob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z leżeniem to trzeba uważać, bo każdy z nas jest inny i rzeczywiście, na pewno znajdą się osoby, którym kroje Castelli (zdecydowanie pro-kolarskie) nie będą leżeć.

Z filmikami od jołtuberów bym uważał, bo nigdy nie wiesz, kiedy coś reklamują, a kiedy szczerze polecają, bo jedno z drugim się miesza. Dlatego to "jeżeli to wideo nie jest sponsorowane" to jest podstawowe pytanie.

A chwalenie się w necie? Chwalenie się w necie ma niską wartość. W necie każdy jest orłem. Mogą być dobrzy, mogą być źli. Sprawdzisz za 850zł. A w zasadzie to za 1700zł, bo trzeba by porównać do Castelli :E

 

Jeżeli masz strój mocno obcisły, zwłaszcza z nowoczesnej "błonowatej" tkaniny, to przewaga prędkościowa Castelli będzie żadna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jagular, fajnie że poświęciłeś czas na napisanie tak obrazowego porównania, ale moim zdaniem popadłeś niepotrzebnie w skrajność.

 

Odnoszę się raczej do tzw. klasy średniej, w dodatku mam na myśli polskie marki istniejące na rynku już jakiś czas, co też podkreśliłem w poprzednim poście. Szycie odzieży oczywiście nie jest proste, jednak - jak podkreśliłem - dokonałem uproszczenia. Tak czy inaczej, nieporównywalnie łatwiej jest uszyć pasujące ubranie z super-elastycznej lajkry czy innego aero-elastanu niż takie z wełny. :) Uważam, że odzież rowerowa to nie jest rocket science, tym bardziej taka ready-to-wear, jak to się w światku odzieżowym mówi. Nie wiem też, czy dla zawodowców odzież nie jest szyta na miarę (?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli masz strój mocno obcisły, zwłaszcza z nowoczesnej "błonowatej" tkaniny, to przewaga prędkościowa Castelli będzie żadn

Tak sobie żartuję. Chodziło mi o to, że "założysz Rapha/Castelli" i od razu 50watów więcej w nogach. ;)

 

lapassione.cc - bardzo to ładne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WoDzU, ale przecież dyskusja nie jest o klasie średniej. Jaycob rozpoczął ją tezą, że polskie, nieznane marki potrafią mieć ceny marek z kilkusetletnią historią, sponsorujących pro teamy i mających opinie produktów premium.

 

Tu też nie chodzi (tylko) o lajkrę. Chodzi o różne zaawansowane materiały - chociażby takie, które tworzą kurtki przeciwdeszczowe, oddychające, ważące 80 gramów, czy to, co skomponowało Castelli z goretexu w swojej Gabbie.

 

@Jaycob

Myślę że jednak tak może być. Kupujesz wymarzony ciuch, czujesz się, wyjeżdżając z Pasikurowic Dolnych, przez moment niczym jakiś Eddy Merckx, czy inna legenda. Psychika działa. Jedziesz na hajpie licząc na to, że reklama o tunelach aerodynamicznych działa i robisz życiówkę :E

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu się nie zgodzę, to jest rocket sience.

Pierwszy przykład to spodnie zimowe:

-Rogelli Biela - nie licząc takiego sobie dopasowania do mojej postury spełniały zadanie

-Craft Storm Bib (nazwa +/-, podstawa to membrana VentAir X Wind) - też działają ale zdecydowanie lepiej, na tyle że kupiłem drugą parę, a tych Rogelli praktycznie nie używam, bo przy tych są jak cerata

 

Koszulki z krótkim rękawem:

-Accent Bellano (2006) - trzyma się do dzisiaj, całkiem ok

-BCM model ??? (w prezencie dostałem, seria robiona na zamówienie Gdańska, 2010) - bardziej ok, choć biały kolor taki sobie na błoto, trzyma się nie licząc ciężko dopierających się plam z błota

-P&J Sport na zamówienie (2012) - najgorsza z tych trzech, jakaś taka duszna, bardziej się w niej pocę, z trwałością też gorzej (zmechacona w miejscach pasków (głównie w pasie) plecaka)

 

Koszulki termoaktywne:

-Body Dry 2 modele, jeden zdecydowanie gorszy

-Fjord Nansen seria Are - zdecydowanie lider z tych co mam

-HiMountain - gdzieś w środku stawki, niestety zdecydowanie kusa na mnie

 

 

Dobry materiał to podstawa. Np. te koszulki rowerowe, niby wszystko poliester, a mają wyczuwalne inne właściwości. Tak samo te termo, materiał ten sam ale zupełnie inaczej utkany i uszyty.

Krój to już indywidualna sprawa co komu pasuje i jakie ma proporcje ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WoDzU, ale przecież dyskusja nie jest o klasie średniej. Jaycob rozpoczął ją tezą, że polskie, nieznane marki potrafią mieć ceny marek z kilkusetletnią historią, sponsorujących pro teamy i mających opinie produktów premium.

 

Tu też nie chodzi (tylko) o lajkrę. Chodzi o różne zaawansowane materiały - chociażby takie, które tworzą kurtki przeciwdeszczowe, oddychające, ważące 80 gramów, czy to, co skomponowało Castelli z goretexu w swojej Gabbie.

 

@Jaycob

Myślę że jednak tak może być. Kupujesz wymarzony ciuch, czujesz się, wyjeżdżając z Pasikurowic Dolnych, przez moment niczym jakiś Eddy Merckx, czy inna legenda. Psychika działa. Jedziesz na hajpie licząc na to, że reklama o tunelach aerodynamicznych działa i robisz życiówkę :E

Raso, Luxa, Atout, BCM i inne z tej półki cenowej to moim zdaniem nie jest marka premium (sugerując się ceną). I zgadza się, chodzi o zaawansowane materiały, ale przecież w dzisiejszych czasach to nie problem żeby polski producent kupował te same lateksy, co znane i uznane zagraniczne marki.

Nie spodziewasz się chyba, że - nawet nieznana marka - będzie sprzedawać koszulki rowerowe poniżej kosztów wytworzenia tylko dlatego, że nie jest znana na rynku?

 

' date='26 Luty 2019 - 23:29' timestamp='1551220195' post='15422104']

I tu się nie zgodzę, to jest rocket sience.

Pierwszy przykład to spodnie zimowe:

-Rogelli Biela - nie licząc takiego sobie dopasowania do mojej postury spełniały zadanie

-Craft Storm Bib (nazwa +/-, podstawa to membrana VentAir X Wind) - też działają ale zdecydowanie lepiej, na tyle że kupiłem drugą parę, a tych Rogelli praktycznie nie używam, bo przy tych są jak cerata

 

Koszulki z krótkim rękawem:

-Accent Bellano (2006) - trzyma się do dzisiaj, całkiem ok

-BCM model ??? (w prezencie dostałem, seria robiona na zamówienie Gdańska, 2010) - bardziej ok, choć biały kolor taki sobie na błoto, trzyma się nie licząc ciężko dopierających się plam z błota

-P&J Sport na zamówienie (2012) - najgorsza z tych trzech, jakaś taka duszna, bardziej się w niej pocę, z trwałością też gorzej (zmechacona w miejscach pasków (głównie w pasie) plecaka)

 

Koszulki termoaktywne:

-Body Dry 2 modele, jeden zdecydowanie gorszy

-Fjord Nansen seria Are - zdecydowanie lider z tych co mam

-HiMountain - gdzieś w środku stawki, niestety zdecydowanie kusa na mnie

 

 

Dobry materiał to podstawa. Np. te koszulki rowerowe, niby wszystko poliester, a mają wyczuwalne inne właściwości. Tak samo te termo, materiał ten sam ale zupełnie inaczej utkany i uszyty.

Krój to już indywidualna sprawa co komu pasuje i jakie ma proporcje ciała.

Nie mówię o materiałach, tylko o szyciu odzieży rowerowej. Materiały to inna kategoria.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na Raso z ciekawości: wyglądają dobrze, są tańsze od przykładowego Castelli o te chyba z kilkanaście %. Nie mają jednak nic poza letnio-wiosenny standard.

Co do sprzedaży poniżej kosztów wytworzenia: a jak się wbić w rynek? Sytuacja jest brutalna, rynek nasycony. Patrzę chociażby na le col z linią Bradleya Wigginsa - ciągle bombardują promocjami, dawali też kupony za kilkadziesiąt funciaków za właściwie darmo.

Wiadomo, mała firma nie udźwignie takiej promocji z definicji. Z czegoś trzeba żyć, nie ma takiej płynności finansowej, jak duże podmioty, lub podmioty, które są córkami dużych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś wysyp polskich firm produkujący stroje kolarskie? Luxa, Raso, Quest, Danielo, Attiq, Eroe, Trofeo, BCM Novatex, Martombike...A ceny takie jak w zachodnich światowych markach jak Castelli, Rapha, Sportful, Santini czy Pearl Izumi - czy naprawdę są tak dobre jak te zagraniczne? Chciałbym kupić spodenki i koszulki na zbliżający się sezon. Postawić na polską markę czy sprawdzone (wg opinii ludzi, bo osobiście się jeszcze nie dorobiłem :()?

Mam zestaw koszulka + spodenki na szelkach od BCM Novatex, bodajże Vezuvio S5. Po roku użytkowania jestem w miarę zadowolony - rozmiarówka mi przypasowała, wszystko dobrze leży i sprawdza się w bardzo ciepłe dni. Zestaw sporo razy prany, jak do tej pory żadnych negatywnych efektów. Ceny sensowne, komplet dwie koszulki (krótki i długi rękaw) + spodenki od 540 zł. Za to spodnie na szelkach Attiq po mniej więcej takim samym traktowaniu są już praktycznie do wyrzucenia - poduszka się wyraźnie przemieściła, szelki mocno rozciągnęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na Raso z ciekawości: wyglądają dobrze, są tańsze od przykładowego Castelli o te chyba z kilkanaście %. Nie mają jednak nic poza letnio-wiosenny standard.

Co do sprzedaży poniżej kosztów wytworzenia: a jak się wbić w rynek? Sytuacja jest brutalna, rynek nasycony. Patrzę chociażby na le col z linią Bradleya Wigginsa - ciągle bombardują promocjami, dawali też kupony za kilkadziesiąt funciaków za właściwie darmo.

Wiadomo, mała firma nie udźwignie takiej promocji z definicji. Z czegoś trzeba żyć, nie ma takiej płynności finansowej, jak duże podmioty, lub podmioty, które są córkami dużych.

Obserwuję od dłuższego czasu polski rynek klasycznej odzieży, który przeżywa ostatnio renesans. Co rusz powstają nowe firmy z niewyrobioną renomą, które od razu celuję w pewną półkę cenową i jakościową. Jeśli produkt oferuje uczciwy stosunek jakości do ceny to o wyrobienie sobie dobrej opinii nie musi się martwić - w dzisiejszych internetowych czasach instagramu czy współpracy z osobami rozpoznawalnymi w branży jest to kwestia czasu. Problem w tym, że żeby rozpoznać dobry produkt to trzeba w tym dość głęboko siedzieć. Myślę, że z odzieżą rowerową jest podobnie, choć zdaję sobie sprawę, że co branża to trochę inna filozofia.

 

Co do ceny jeszcze - co jakiś czas na insta wyświetla mi się reklama odzieży kolarskiej różnych zagranicznych marek przeceniona o 60-70%. Omijam takie oferty z daleka, bo to moim zdaniem oczywiste pompowanie cen produktów, które w jakimś kręgu wyrobiły sobie status marki premium.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, Polska w końcu lokalnie się mocno rozwija gospodarczo. Buduje się rynek.

Popatrzyłem na aboutus Raso: mieli do tej pory około 1600 indywidualnych klientów i 150 grup. Nie jestem przekonany, czy to oznacza już doświadczenie.

 

Można bez problemów dostać ostre przeceny dobrych ciuchów rowerowych: to chyba jeszcze bardziej sezonowy towar, niż normalne ciuchy. Problemem może być to co najwyżej, że trzeba kupować online, nie zawsze będą dostępne rozmiary i promocyjne ceny są wtedy, kiedy nas niezbyt interesują - ale to też tak jest z normalnymi ciuchami, nie?

Da się też czasami (przykład: wiggle) bezproblemowo (no, jedyny problem to uzyskanie statusu poprzez wydanie kasiory) uzyskać stałego bonu rzędu kilkunastu % obniżki na wszystko. To jest raczej nie do udźwignięcia dla małych firm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Nie ma czegoś takiego... ta zgoda podobno istniała już kilka razy w ciągu kilku miesięcy, a jednak... Obecnie Partia Republikańska w większości to opłacane przez Putina pionki, mniejszość to ta, która chce pomóc Ukrainie. Do tego masz karierowiczów, którzy zrobią wszystko(Johnson, który bez przyzwolenia Trumpa nie kiwnie palcem). Trump jest najważniejszym politykiem po prawej stronie w USA i to on decyduje o kształcie i kierunkach polityki Partii Republikańskiej. Właśnie z tego powodu rozdzielili te pakiety pomocowe, bo okazało się, że część demokratów nie chciała poprzeć pomocy dla Izraela(morderstwa osób cywilnych w Gazie), a tym samym dla Ukrainy i zrobił się kłopot. Teraz pomoc dla Izraela przejdzie, a pomoc dla Ukrainy zostanie uwalona, jeśli w ogóle zostanie poddana pod głosowanie. Reagan przewraca się w grobie, bo jest totalnie niezrozumiałe czym stała się prawica w USA i czyich interesów broni.
    • To już druga osoba bodajże w tym temacie z tym samym modelem i po własnej aplikacji pasty taka duża różnica, gwarancji nie trzeba żegnać jak przyrosty są tak fajne to warto to zrobić, jak jest plomba na którejś śrubie to można zamówić i nakleić jeżeli np suszarka + żyletka nie dały rady lub w ogóle ktoś robi dziurę w plombie od razu  Chwile temu zamawiałem z alledrogo do xfx https://allegro.pl/oferta/5x-naklejki-gwarancyjne-asus-msi-palit-xfx-evga-gigabyte-zotac-15362612792
    • Dane CFM z opakowań producentów nie można porównywać między nimi, a najlepiej kompletnie na te dane nie patrzeć. Nie dość, że nie ma żadnego ogólne standardu względem którego dokonywane są te pomiary, więc każdy producent mierzy jak uważa, to dodatkowo zarówno te dotyczące przepływu jak i ciśnienia są dokonywane przy skrajnych i nierealnych sytuacjach. Na przykład w przypadku ilości przepchniętego powietrza mogą być stosowane kilkudziesięciocentymetrowe tunele z "prostownikami przepływu" na końcu którego znajduje sie wentylator i po przeciwnej stronie przyrząd do pomiaru, czyli coś czego nikt w domowym komputerze nie zastosuje przez co taki wynik jest niestosowalny w praktyce dla wentylatora zamontowanego bezpośrednio na radiatorze (czy to od wieży chłodzenia czy układu cieczą) lub kratce obudowy. Zostają tylko praktyczne testy jak np. TechPowerUP czy HWCooling.net lub takie przy stałej metodologii dla wszystkich śmigieł jak np. Cybenetics. W takim przypadku będziesz miał miarodajne wyniki. Nie potrzebujesz takiej przejściówki dopóki gniazdo do którego wpinasz 4 pinową wtyczkę nie jest blokowane plastikiem z boku w którym wtyczka by wystawała (a jeżeli blokuje to możesz próbować tę blokadę usunąć). Rozstaw pinów w wentylatorze 2, 3 i 4 pinowym jest teoretycznie identyczny, bo dwa pierwsze piny to kolejno uziemienie i napięcie, kolejny to pomiar obrotów i ostatni czwarty to pin do sterowania PWM. Wentylator 2 i 3 pin można sterować tylko poprzez zmianę napięcia pracy, a dla wentylatora PWM nie ma teoretycznie znaczenia czy steruje się go sygnałem czy napięciem, tak długo jak jego sama konstrukcja nie przeszkadza w sterowaniu jego obrotami poprzez zmianę napięcia zamiast sygnałem modulacyjnym (jak np. nie powinno się robić w przypadku łożysk magnetycznych jak w wentylatorach Phanteks T30 lub Corsair ML120 czy konstrukcjach Sunona MagLev).
    • Świetny ruch, ale mimo wszystko wk*****m się niemiłosiernie, że występują takie egzemplarze. Sam polecam/poleciłem ten model nie jednemu znajomemu i wszystko jest ok. Super, że pomogło, przykro, że Asus wypuszcza takie buble w postaci Asus Dual, które człowiek musi sobie poprawiać sam. Wiadomo, że mógłbyś to próbować zrobić w inny sposób i szkoda, że tak fajny model jakim jest Asus Dual, potrafi wypuścić takie gówno.
    • Jak laptop działa stabilnie po mimo whea w dzienniku zdarzeń to możesz olać (myślałem że miałeś co innego na myśli pisząc "sypie błędami") albo spróbuj zrobić te rzeczy o których piszą w tym temacie z reddita no może oprócz wymiany dysku na gen 3   
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...