Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Ticco1990

nerwica - jak się wyleczyć?

Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek z moim zapałem do życia raczej nie ma ochoty zagłębiać się w medytację, bo ja nawet nie mam ochoty żyć...

Za dużo roboty z medytacją.

 

hmm...

Też mnie do niczego nie ciągnie i myślę żę wszystko sprowadza się do niczego przez to nie chce mi się żyć. To oznacza że mam nerwice?? :hmm:

 

UP:

Nie wiem po co i dla kogo żyje, nie wiem co chce osiągnąć... :hmm:

 

To wszystko oznacza że mam iść do specjalisty :question:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
hmm...

Też mnie do niczego nie ciągnie i myślę żę wszystko sprowadza się do niczego przez to nie chce mi się żyć. To oznacza że mam nerwice?? :hmm:

 

UP:

Nie wiem po co i dla kogo żyje, nie wiem co chce osiągnąć... :hmm:

 

To wszystko oznacza że mam iść do specjalisty :question:

 

Masz obniżenie nastroju albo nawet depresję.

Każdy żyje "po coś" i "dla czegoś". Nawet jeżeli jest wiele rzeczy, których nie chcemy robić, nie lubimy (szkoła, praca, obowiązki), to zawsze jest chociaż jedna, na którą czekamy, jest przyjemna. Gracz komputerowy, żeby grać. Imprezowicz czeka na imprezy. Wędkarz jeździ na ryby itd.

Nawet alkoholik i narkoman żyją po to by pić/ćpać.

Każdy czymś jest zainteresowany i po coś żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuje wziasc przyklad z buuddyjskich mnichów.

Sposo najtrudniejszy bo wymaga ogromnych pokładów silnej woli i samo dyscypliny ale efekty napewno przyniesie :P.

 

relaksacji Jacobsona, chodzę na psychoterapię, a ten stary ziep ciągle się awanturuje i mnie prowokuje :/ nie ma to jak wsparcie w rodzicach

Zaprowadz porzadek na wlasna reke. Najlepiej tak, zeby przez pol roku zebów szukał :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To wyjechałeś... Wing Tsu, krav maga, bieganie, siłownia i rower.

Zamiast krav magi radzę aikido. Naprawdę wycisza. Mam bardzo nerwową pracę i choć już parę lat temu przerwałam treningi, pomachanie kijem do siódmych potów (na strychu!) wciąż mi pomaga. Oczywiście trochę medytacji też.

 

Bellergot sobie odpuszczę, bo nie chcę stosować chemi, za dużo się przez takie leki nacierpiałem.

Piszesz, że szybko przeszło, co przeszło? Nerwica?

Bellergot to głównie belladonna, więc całkowicie naturalne. Możesz popytać o inną postać.

Tak, miałam nerwicę - drżenie, nie mogłam spać, nie mogłam się uczyć ani skoncentrować. Próba odpowiedzi - pustka w głowie (a choć blondynka, tępa nie jestem), czasem histeria albo niemożność wydania głosu.

Fakt, że zażywałam tylko przez miesiąc, ale się wyciszyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zamiast krav magi radzę aikido[/qutoe]

Tai Chi ale ze wszystkich wymienionych jest najtrudniejsze do opanowania (chociaz jak sie obserwuje z boku to wyglada bardzo niwinnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zamiast krav magi radzę aikido

Tai Chi ale ze wszystkich wymienionych jest najtrudniejsze do opanowania (chociaz jak sie obserwuje z boku to wyglada bardzo niwinnie).

Tai-chi wymaga zbyt mało energii "kinetycznej". Wycisza, ale nie męczy w wystarczającym stopniu. Ja tam wolę z rozpędu rzucać się na ścianę z materaca. Naprawdę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to juz kwestia gustu :D.

Mozna tez piescami walic w sciane (czy tam w rozgrzany piasek, kwestia gustu :D).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie że większość z was uważa że najlepszym sposobem na nerwicę jest "otrząśnięcie sie" - tak mówią osoby które nie mają pojęcia o temacie - jesli coś nie jest zalezne od Ciebie to nie da sie z tego "otrząsnąć" i rady typu "weź sie w garść!" naprawde nie pomagają - ziółka leki..to wszystko to tylko leczenie objawów a nie leczenie przyczyn powstawania nerwicy - tutaj najczęstszą przyczyną jest środowisko w którym żyje pacjent..jego nawyki.... sposób myślenia i interpretacji nadchodzących bodźców a także a może i przede wszystkim sposób postrzegania samego siebie

 

jeśli piszesz że masz kłótliwego ojca - nie mozesz sobie z tym poradzić i starasz się nie wchodzić mu w droge ...... to jest to najgorsza droga, kiedyś ktoś mi powiedział że "najlepszym sposobem zeby zmienić kogoś jest zmienić samego sie" - wspaniała rada, tutaj można wspomóc sie inna zasadą "agresa skierowana na zewnątrz oczyszcza psychikę - agresja do wewnątrz to depresja" - emocje duszone wewnątrz duszą dusze ;)

 

idź przebadaj sie dokładnie i sprawdź czy organizm nie generuje jakichś czynników "nerwico podobnych" - nadciśnienie..... kłopoty z tarczycą itd

 

jesli nie to znajdź dobrego terapeutę - wychodzenie z nerwicy to cholernie cieżki proces wymagający od pacjenta wielkiej siły i samozaparcia bo czesto wymaga zmiany wielu rzeczy w życiu ale efekt jest wspaniały i zadziwiający :)

 

 

powodzenia

 

PS: na wszystko trzeba czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam pewnego rodzaju nerwicę. Jak wkładam telefon do torebki, to ciągle zaglądam, czy tam jest ;x Kiedy coś wyciągam z torebki to po chwili sprawdzam, czy przypadkiem nie wypadł ;x Tak samo z portfelem itp.

 

-Albo położe się spać, leże i myśle, że nie wiem gdzie jest jakaś rzecz, to leże i leże i nie mogę zasnąć, aż wstaje jej poszukać.

 

-Albo jak mam coś zrobić następnego dnia (coś ważnego), to całą noc o tym myślę, bo boję się, że zapomnę ;x

 

:chlup:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam pewnego rodzaju nerwicę. Jak wkładam telefon do torebki, to ciągle zaglądam, czy tam jest ;x Kiedy coś wyciągam z torebki to po chwili sprawdzam, czy przypadkiem nie wypadł ;x Tak samo z portfelem itp.

 

-Albo położe się spać, leże i myśle, że nie wiem gdzie jest jakaś rzecz, to leże i leże i nie mogę zasnąć, aż wstaje jej poszukać.

 

-Albo jak mam coś zrobić następnego dnia (coś ważnego), to całą noc o tym myślę, bo boję się, że zapomnę ;x

 

:chlup:

o! w tym przypadku tylko biały kołnierzyk pomoże...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
mam wrażenie że większość z was uważa że najlepszym sposobem na nerwicę jest "otrząśnięcie sie" - tak mówią osoby które nie mają pojęcia o temacie - jesli coś nie jest zalezne od Ciebie to nie da sie z tego "otrząsnąć" i rady typu "weź sie w garść!" naprawde nie pomagają - ziółka leki..to wszystko to tylko leczenie objawów a nie leczenie przyczyn powstawania nerwicy - tutaj najczęstszą przyczyną jest środowisko w którym żyje pacjent..jego nawyki.... sposób myślenia i interpretacji nadchodzących bodźców a także a może i przede wszystkim sposób postrzegania samego siebie

 

jeśli piszesz że masz kłótliwego ojca - nie mozesz sobie z tym poradzić i starasz się nie wchodzić mu w droge ...... to jest to najgorsza droga, kiedyś ktoś mi powiedział że "najlepszym sposobem zeby zmienić kogoś jest zmienić samego sie" - wspaniała rada, tutaj można wspomóc sie inna zasadą "agresa skierowana na zewnątrz oczyszcza psychikę - agresja do wewnątrz to depresja" - emocje duszone wewnątrz duszą dusze ;)

 

idź przebadaj sie dokładnie i sprawdź czy organizm nie generuje jakichś czynników "nerwico podobnych" - nadciśnienie..... kłopoty z tarczycą itd

 

jesli nie to znajdź dobrego terapeutę - wychodzenie z nerwicy to cholernie cieżki proces wymagający od pacjenta wielkiej siły i samozaparcia bo czesto wymaga zmiany wielu rzeczy w życiu ale efekt jest wspaniały i zadziwiający :)

 

 

powodzenia

 

PS: na wszystko trzeba czasu

Nie mam nadciśnienia, problemów z tarczycą i ogólnie fizycznie jestem w 100% zdrowy. Byłem w szpitalu z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych, raka, krwiaków, tętniaka, chorej wątroby itp. i wszystko wykluczyli:) To niestety nerwica...

Mam trzech dobrych terapeutów, psychologa, psychiatrę i hipnotyzera:) Dzisiaj idę na hipnozę i zobaczymy co z tego wyjdzie.

A co do ojca... Mam go zabić? Ja lezę w łóżku a on przychodzi i lamentuje, że ja to sobie zmyśliłem, że jak nie ma objawów fizycznych, to to wszystko jest tylko moim wymysłem, bo jestem leniem itp. A jak wyjdę do innego pokoju, to on i tak zaraz przyjdzie i będzie mi truł tyłek tak długo, aż na niego nie nakrzyczę. U psychologa powiedziałem jaki on jest, potem go poprosiła i się wszystkiego wyparł, powiedział, że mam w nim prawdziwe wsparcie itp. Po prostu ręce mi opadły, jak to usłyszałem. Ale niewątpliwie by mi ulżyło, jakbym go zabił :E

 

 

Zamiast krav magi radzę aikido. Naprawdę wycisza. Mam bardzo nerwową pracę i choć już parę lat temu przerwałam treningi, pomachanie kijem do siódmych potów (na strychu!) wciąż mi pomaga. Oczywiście trochę medytacji też.

 

 

Bellergot to głównie belladonna, więc całkowicie naturalne. Możesz popytać o inną postać.

Tak, miałam nerwicę - drżenie, nie mogłam spać, nie mogłam się uczyć ani skoncentrować. Próba odpowiedzi - pustka w głowie (a choć blondynka, tępa nie jestem), czasem histeria albo niemożność wydania głosu.

Fakt, że zażywałam tylko przez miesiąc, ale się wyciszyłam.

A powiedz mi, czy kiedyś miałaś nawrót nerwicy? Bo ja wiem, że się wyleczę, efekty są i ciągle mój stan się poprawia, np. dzisiaj już czuję się tylko odrealniony (taki niewyraźny, jakkbym nie był do końca sobą :E), a senny itp. już nie jestem. Może to potrwa dwa tygodnie, może miesiąc, ale się wyleczę. Co potem? Czy są szanse, że nerwica wróci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie mam nadciśnienia, problemów z tarczycą i ogólnie fizycznie jestem w 100% zdrowy. Byłem w szpitalu z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych, raka, krwiaków, tętniaka, chorej wątroby itp. i wszystko wykluczyli:) To niestety nerwica...

Mam trzech dobrych terapeutów, psychologa, psychiatrę i hipnotyzera:) Dzisiaj idę na hipnozę i zobaczymy co z tego wyjdzie.

A co do ojca... Mam go zabić? Ja lezę w łóżku a on przychodzi i lamentuje, że ja to sobie zmyśliłem, że jak nie ma objawów fizycznych, to to wszystko jest tylko moim wymysłem, bo jestem leniem itp. A jak wyjdę do innego pokoju, to on i tak zaraz przyjdzie i będzie mi truł tyłek tak długo, aż na niego nie nakrzyczę. U psychologa powiedziałem jaki on jest, potem go poprosiła i się wszystkiego wyparł, powiedział, że mam w nim prawdziwe wsparcie itp. Po prostu ręce mi opadły, jak to usłyszałem. Ale niewątpliwie by mi ulżyło, jakbym go zabił :E

Ile masz lat i ile jeszcze musisz to znosić? Moje dziecko kiedyś zwierzyło się nauczycielce, że ojciec kocha bardziej kota niż jego. Możesz sobie wyobrazić, jak się czułam.

W Twoim przypadku najlepszym lekiem będzie uniezależnić się. Jakkolwiek. Ja wywiałam z domu na studia, mieszkałam o godzinę drogi od domu a i tak siedziałam w akademiku, co mi zdecydowanie pomogło. Oczywiście pracowałam, żeby mieć na swoje fanaberie, ale wierz mi, jazda raz na tydzień to nie to samo co codziennie.

 

A powiedz mi, czy kiedyś miałaś nawrót nerwicy? Bo ja wiem, że się wyleczę, efekty są i ciągle mój stan się poprawia, np. dzisiaj już czuję się tylko odrealniony (taki niewyraźny, jakkbym nie był do końca sobą :E), a senny itp. już nie jestem. Może to potrwa dwa tygodnie, może miesiąc, ale się wyleczę. Co potem? Czy są szanse, że nerwica wróci?

Nie. Miałam depresję poporodową, ale pochować oboje rodziców w ciągu 1 ciąży - to mnie jakoś usprawiedliwiało. Potem, kiedy strząsnęłam wszystkie nieprzyjemne sprawy, było już tylko lepiej.

 

Nerwicy nie mam, depresji też nie. Czasem się wkurzam, czasem nie dospię z jakiegoś powodu, ale to sporadyczne. Naucz się jednego - NIKT nie siedzi w Twojej głowie i nie wie, jak się czujesz, więc po prostu olewaj cudze opinie. Musisz zwyczajnie zmienić swoje nastawienie do pewnych spraw. Powiedz sobie, że to po Tobie spływa.

 

Jasne, nigdy się nie da do końca, ale zawsze masz szansę, że jeśli spłynie bodaj 50%, to z resztą sobie poradzisz.

 

I niestety wszystko zależy od tego, jak szybko odseparujesz się od jej źródła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ile masz lat i ile jeszcze musisz to znosić? Moje dziecko kiedyś zwierzyło się nauczycielce, że ojciec kocha bardziej kota niż jego. Możesz sobie wyobrazić, jak się czułam.

W Twoim przypadku najlepszym lekiem będzie uniezależnić się. Jakkolwiek. Ja wywiałam z domu na studia, mieszkałam o godzinę drogi od domu a i tak siedziałam w akademiku, co mi zdecydowanie pomogło. Oczywiście pracowałam, żeby mieć na swoje fanaberie, ale wierz mi, jazda raz na tydzień to nie to samo co codziennie.

 

 

Nie. Miałam depresję poporodową, ale pochować oboje rodziców w ciągu 1 ciąży - to mnie jakoś usprawiedliwiało. Potem, kiedy strząsnęłam wszystkie nieprzyjemne sprawy, było już tylko lepiej.

 

Nerwicy nie mam, depresji też nie. Czasem się wkurzam, czasem nie dospię z jakiegoś powodu, ale to sporadyczne. Naucz się jednego - NIKT nie siedzi w Twojej głowie i nie wie, jak się czujesz, więc po prostu olewaj cudze opinie. Musisz zwyczajnie zmienić swoje nastawienie do pewnych spraw. Powiedz sobie, że to po Tobie spływa.

 

Jasne, nigdy się nie da do końca, ale zawsze masz szansę, że jeśli spłynie bodaj 50%, to z resztą sobie poradzisz.

 

I niestety wszystko zależy od tego, jak szybko odseparujesz się od jej źródła.

W Twoim wypadku trudno było zareagować inaczej, miałaś wyraźny powód. U mnie to wygląda nieco inaczej.

W dniu swoich 18 urodzin, 13 czerwca przedawkowałem napoje energetyczne i ciśnienie mi skoczyło na ponad 200, tak się wystraszyłem, że myślałem, że zaraz zejdę z tego świata. Potem 5 dni czułem się ok, aż 18 czerwca w nocy obudziłem się z zawrotami głowy, czułem się dokładnie tak jak wtedy, kiedy przedawkowałem te napoje, nie wiedziałem co mi jest i bałem się jeszcze bardziej. W szpitalu strach nie ustępował, bo żadne badania nie wskazywały na przyczynę, nikomu przez myśl nie przeszło, że to może być nerwica. Dopiero psycholog powiedział, że jestem bardzo znerwicowany, składają się na to liczne natręctwa, stosunki z ojcem no i ten strach wywołany przedawkowaniem napojów. Te napoje obudziły we mnie nerwicę, ten strach, ale przyczyn jest znacznie więcej. Teraz idę do 3 klasy lo i dopiero po niej będę mógł się wyprowadzić, co na pewno zrobię, nie chcę mieć nic wspólnego ze swoim ojcem. Jednak póki co muszę z nim mieszkać i muszę się tutaj leczyć. Ale nauczyłem się czegoś, tak jak piszesz, większość złych rzeczy po mnie po prostu spływa, nie przejmuję się opinią innych ludzi na mój temat itp. Pod tym względem jest mi lżej, psychoterapia przynosi efekty, ale szkoda że nie usuwa skutków nerwicy:/ Przepraszam, że piszę trochę chaotycznie, ale nie czuję się najlepiej i ciężko mi się skupić :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W Twoim wypadku trudno było zareagować inaczej, miałaś wyraźny powód. U mnie to wygląda nieco inaczej.

W dniu swoich 18 urodzin, 13 czerwca przedawkowałem napoje energetyczne i ciśnienie mi skoczyło na ponad 200, tak się wystraszyłem, że myślałem, że zaraz zejdę z tego świata. Potem 5 dni czułem się ok, aż 18 czerwca w nocy obudziłem się z zawrotami głowy, czułem się dokładnie tak jak wtedy, kiedy przedawkowałem te napoje, nie wiedziałem co mi jest i bałem się jeszcze bardziej. W szpitalu strach nie ustępował, bo żadne badania nie wskazywały na przyczynę, nikomu przez myśl nie przeszło, że to może być nerwica. Dopiero psycholog powiedział, że jestem bardzo znerwicowany, składają się na to liczne natręctwa, stosunki z ojcem no i ten strach wywołany przedawkowaniem napojów. Te napoje obudziły we mnie nerwicę, ten strach, ale przyczyn jest znacznie więcej. Teraz idę do 3 klasy lo i dopiero po niej będę mógł się wyprowadzić, co na pewno zrobię, nie chcę mieć nic wspólnego ze swoim ojcem. Jednak póki co muszę z nim mieszkać i muszę się tutaj leczyć. Ale nauczyłem się czegoś, tak jak piszesz, większość złych rzeczy po mnie po prostu spływa, nie przejmuję się opinią innych ludzi na mój temat itp. Pod tym względem jest mi lżej, psychoterapia przynosi efekty, ale szkoda że nie usuwa skutków nerwicy:/ Przepraszam, że piszę trochę chaotycznie, ale nie czuję się najlepiej i ciężko mi się skupić :E

 

zapytałeś sie czy masz zabić ojca? ;) powiedz co ty masz do powiedzenia.... ze coś ci sie nie podoba i masz prawo by szanowano twoje zdanie - powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba się przejdę do endokrynologa jeszcze, jak myślicie? Może to w czymś pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chyba się przejdę do endokrynologa jeszcze, jak myślicie? Może to w czymś pomóc?

Może.

Czasami taka nadpobudliwość może mieć coś wspólnego z tarczycą, choć wątpię.

Irytujący współmieszkaniec wystarczy, żeby człowieka wprowadzić w rezonans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Może.

Czasami taka nadpobudliwość może mieć coś wspólnego z tarczycą, choć wątpię.

Irytujący współmieszkaniec wystarczy, żeby człowieka wprowadzić w rezonans.

Tarczyca jest ok, miałem już badanie krwi na tsh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuje przez te dwa tygodnie jakie pozostały do końca wakacji pomieszkać gdzieś poza domem. Aczkolwiek nie za daleko, abyś nadal mógł chodzić na wizyty do psychologa ( z tego co wyczytałem, to one jak na razie najwięcej Ci pomagają ). Taki mały odpoczynek od jazgotu ze strony ojca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Proponuje przez te dwa tygodnie jakie pozostały do końca wakacji pomieszkać gdzieś poza domem. Aczkolwiek nie za daleko, abyś nadal mógł chodzić na wizyty do psychologa ( z tego co wyczytałem, to one jak na razie najwięcej Ci pomagają ). Taki mały odpoczynek od jazgotu ze strony ojca.

 

w tym wypadku odpoczynek od problemu nie wiele da..... tutaj chodzi o stawienie czoła problemowi i to by oduczyć sie przemilkiwania problemu.

 

 

takie rozmowy na forum są dość hmm zabawne.... terapia przez internet na podstawie kilku zdań pacjenta :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
w tym wypadku odpoczynek od problemu nie wiele da..... tutaj chodzi o stawienie czoła problemowi i to by oduczyć sie przemilkiwania problemu.

 

 

takie rozmowy na forum są dość hmm zabawne.... terapia przez internet na podstawie kilku zdań pacjenta :cool:

Od dzsiaj nie będę nic tłumić, najwyżej zrobię mu krzywdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Od dzsiaj nie będę nic tłumić, najwyżej zrobię mu krzywdę.

 

Przecież pisałeś już że się z nim kłócisz? I co dało to coś? Zapewne nie. Wątpię abyś w takim stanie bym w stanie w sposób racjonalny i nieagresywny wyrzucić z siebie to co Cię gryzie. Wybuchniesz przy ojcu i zaczniecie się kłócić. I tak w kółko... Musicie od siebie odpocząć i dopiero wtedy porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem z hipnozy, jest lepiej ale to cały czas nie to:/ Ktoś kiedyś próbował hipnozy? Wiecie ile seansów może być potrzeba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przecież pisałeś już że się z nim kłócisz? I co dało to coś? Zapewne nie. Wątpię abyś w takim stanie bym w stanie w sposób racjonalny i nieagresywny wyrzucić z siebie to co Cię gryzie. Wybuchniesz przy ojcu i zaczniecie się kłócić. I tak w kółko... Musicie od siebie odpocząć i dopiero wtedy porozmawiać.

 

 

właśnie tego sie obawiałem - oczekujesz od nas szybkiej recepty a niestety tak sie nie da, leczenie nerwicy to cały proces i nie ma szans żeby ktoś na forum komputerowym nagle dał ci receptę na wszystkie twoje problemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wróciłem z hipnozy, jest lepiej ale to cały czas nie to:/ Ktoś kiedyś próbował hipnozy? Wiecie ile seansów może być potrzeba?

Widzę, że jesteś bardzo niecierpliwy.

Dokonaj wyboru - czy wolisz polecieć szybko na psychotropach, czy dać się powoli wyleczyć metodami "naturalnymi". Wiem, że to bardzo trudne, człowiek oczekuje efektów JUŻ, ale chłopie, to dopiero 3 dni, jeśli mam wierzyć w to, co piszesz. Będzie lepiej, ale może za miesiąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...