Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

DaveyHavok

Mycie silnika

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,przszedl czas dla wielu z Was ze zmienialiscie samochod...ostatnio sam duzo przegladam zeby byc na bierzaco :cool:

 

Od zawsze jak przegladam samochody to trafi sie jakis ktory pod maska ma czysciej niz w srodku,wiadomo ze raczej zawsze na celu ma to ukrycie jakis wyciekow etc ale byl to popularny widok w komisach,czasem na gieldzie,teraz wiekszosc samochodow jest odpicowanych pod maska,szlak trafia kiedy moge swoje sugestie opierac zaledwie na karoserii i wnetrzu :mad:

 

Teraz tak sie zastanawiam,czy ludzie sa jacys dziwni,przeciez z reguly jak jest umyty pod maska to na 99% jest cos nie tak IMO,moze sie myle :hmm: Chyba juz lepiej zdradzic tajemnice problemu danego samochodu,zgodzic sie na negocjacje ceny niz tak kombinowac.Jakie macie zdanie na ten temat :question: Ja bym za darmo nie chcial zeby mi wszystko wymyli pod maska,chyba ze uzytkowalbym to auto od dawna i zrobil to tylko i wylacznie dla siebie,a nie po to zeby sprzedac samochod

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się nie dziwię. bo umyty silnik nie jest dla tych co się znają na rzeczy i wiedzą że to oznacza jakieś ukryte wycieki, tylko dla laików którzy jak zobaczą czysty silnik to pomyślą że jest w idealnym stanie. nad czym się tu rozwodzić? po prostu poszukiwanie jeleni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ja się nie dziwię. bo umyty silnik nie jest dla tych co się znają na rzeczy i wiedzą że to oznacza jakieś ukryte wycieki, tylko dla laików którzy jak zobaczą czysty silnik to pomyślą że jest w idealnym stanie. nad czym się tu rozwodzić? po prostu poszukiwanie jeleni.

ale to bylo dobre pare lat temu,a dzis...fakt, "jeleni" nie braknie patrzac na spoleczenstwo ale kazdy kto choc odrobine ma kontakt z motoryzacja chyba wie o czym to swiadczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego najgorsze są komisy, które sprowadzają samochody. Wszystkie oczywiście nie bite, a patrząc na aukcje allegro znalazłem komis, który dokupił na innych aukcjach np listwy boczne do samochodów, które ma w ofercie. Co, nie bite? Wszystkie wyczyszczone w środku, silnik wypucowany, wyglądają ślicznie. Idzie Kowalski (sam takim Kowalskim jestem, nie znam się na samochodach tak jakbym chciał) i widzi - stan igiełka. A jak jest naprawdę? Różnie bywa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następny numer to jest polerowanie lakieru calutkiego samochodu.

Na moje pytanie po co to w komisie zrobili, stary cwaniak, dziadyga samochodowy odpowiedział: "A co, przecież to tylko 150 zł, ale za to jak wygląda!"

Nieważne że grubość lakieru sie zmniejsza i jest bardziej wrażliwy, nie mówiąc o tym że np:błotnik był malowany i polerowanie ukrywa różnice w kolorach lakieru.

 

Też chcę kupić corollę, ale handlarzy w komisach z ich samochodami od pierwszego właściciela bez wypadkowego już mam dość :kwasny:

To są złodzieje, oszuści po prostu banda cwaniaków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przesadzacie. Na czystym silniku po jeździe próbnej przeważnie od razu można zobaczyć ewentualne wycieki itp. Zresztą tak można dokładniej obejrzeć elementy silnika, stan przewodów itp nie brudząc sobie nawet palca. Odkąd wynaleziono aktywne środki czyszczące mycie silnika stało cię bajecznie proste i szybkie, a że przy okazji wygląda ładnie to czemu nie. Chociaż mój samochód nigdy nie zaliczył takiej kąpieli, to znam osoby które jak raz na tydzień nie zajrzą pod maskę z myjką to by chyba dostali zawału serca.

 

Co do nagonki na komisy, ciekaw jestem jakich sztuczek byście się chwytali gdybyście takowy komis posiadali? Zresztą ludzie przy kupnie są trochę przeczuleni, zobaczą poprawki przy nadkolach w 10 letnim aucie i od razu jest krzyk że walony, dachował i czołówka z pociągiem. Nie twierdzę że wszystkie samochody w komisach są cacy, ale tam także można znaleźć ładną sztukę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem w komisach kilka toyot corolli.

 

Pierwszy, na fotkach miał 60.000 przebiegu tydzień wcześniej przywieziony z niemiec nie bity, od jakiegoś dziadka :E .

Gdy pojechałem obejrzeć, nagle samochód już nie miał 60.000 przebiegu tylko 90.000 ! (W tydzień od przywiezienia przybyło 30.000 :E )

W polsce nie zarejestrowany, nie opłacony, ale na polskich blachach !

Żaden klosz przednich świateł nie był oryginalny, szyby przednie boczne oraz przednia nie oryginalna.

Maska odstaje i niechce sie sama zamykać (Mam starszą corolle nie bitą tak więc wiem)

Silnik czysty , jak nowy...

 

Drugi: Nie bity, polski. Prawe przednie klosze nie oryginalne, kierunkowskazy prawego z boku i z przodu to samo.

Szyba przód wymieniona, Błotnik źle założony, wystaje jakieś 5mm nad słupek. Lakier polerowany,

Prawa strona podwozia zamazana bitexem czy czymś tam... Oczywiście nie bity

 

W ubiegłym miesiącu obejżałem chyb siedem samochodów, już mi paliwa szkoda na jeżdżenie i oglądanie nie bitych samochodów :E

Chyba zostanę przy mojej starej corolli przynajmniej wiem że jest w 100% bezwypadkowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przesadzacie. Na czystym silniku po jeździe próbnej przeważnie od razu można zobaczyć ewentualne wycieki itp. Zresztą tak można dokładniej obejrzeć elementy silnika, stan przewodów itp nie brudząc sobie nawet palca. Odkąd wynaleziono aktywne środki czyszczące mycie silnika stało cię bajecznie proste i szybkie, a że przy okazji wygląda ładnie to czemu nie. Chociaż mój samochód nigdy nie zaliczył takiej kąpieli, to znam osoby które jak raz na tydzień nie zajrzą pod maskę z myjką to by chyba dostali zawału serca.

 

Co do nagonki na komisy, ciekaw jestem jakich sztuczek byście się chwytali gdybyście takowy komis posiadali? Zresztą ludzie przy kupnie są trochę przeczuleni, zobaczą poprawki przy nadkolach w 10 letnim aucie i od razu jest krzyk że walony, dachował i czołówka z pociągiem. Nie twierdzę że wszystkie samochody w komisach są cacy, ale tam także można znaleźć ładną sztukę.

Bardzo wiele osób jeździ autami po stłuczce, malowane, po poprawkach, z wymienionym silnikiem, przekręconym licznikiem itp. Myślą, że są bezwypadkowe, że nic nie ruszane i wszystko oryginalne, przebieg niski, bo jeździł emeryt za granicą, po równych zachodnich drogach... i są zadowoleni. Gdyby znali historię egzemplarza pewnie by tylko koło niego przeszli i z pogardą uśmiechnęli z myślą "jak czymś takim można jeździć".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam czyszczę caaałą komorę silnika, wszystkie plastiki, elementy metalowe itp. ale jak będę kiedyś auto sprzedawał to przestane na miesiąc przed, żeby się mnie nie czepiali.

Kto ma zobaczyć, że coś z silnikiem jest nie tak to i tak zobaczy/wyczuje podczas jazdy, a będę miał "pseudoznawców" z głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem samochód z umytym silnikiem i nic się nie dzieje z nim od roku, nie ma wycieków, fajnie, bo właściewie do teraz jest dosyć czysty, myśle, że za rok sam go umyje, miło popatrzeć na czysty silnik, a nie taki zarastający grzybem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zapytałem kolesia na giełdzie czemu silnik jest myty to odpowiedział mi " A co mają tam się walać skórki po bananach" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałem myty silnik... na drugi dzień po kupnie :E :E Koleś od którego brałem stwierdził że go nie mył i nie plakował przewodów/węży (wcześniej każde które oglądałem miało myty silnik i z pod machy czuć było plaka :P ) właśnie po to żeby nie wymyślać przy oglądaniu auta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ma to i plusy i minusy.

Jezeli silnik jest umyty, a mamy obawy ze cos jest zatajone to mozemy poprosic o jazde probna, i zobaczyc czy jest jakis wyciek czy nie, mozna tez przeciez pogadac z aktualnym wlascicielem auta , i przejechac sie na stacje diagnostyczna , czy do warsztatu jakiegos , i za oplata zrobic badanie stanu pojazdu ( inspekcje czy jakos w tym stylu allegro nazywa ta usluge na swoich stronach ). Jezeli sprzedajacy nie bedzie chcial sie na to zgodzic to moze to swiadczyc o tym ze ma cos do ukrycia.

 

OT: z tymi szybami to tez nie mozna tak zakladac ze jak szyba nie z tego rocznika co auto to juz po wypadku, przeciez zdarza sie pekniecie szyby przedniej od uderzenia kamienia na przyklad , ewentualnie kradziez ( tak, wiem ze to brzmi moze egzotycznie, ale dla kolegi ukradziono szybe przednia w bialy dzien :E ), szyby boczne moga byc zmieniane na przyklad przez nierozwage wlascicieli auta ( zostawiona torebka na siedzeniu gdy samochod stal na parkingu ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że trzeba być obiektywnym i stwierdzić również że mycie silnika jest raczej względem estetycznym :) Przecież kupując auto w salonie też dostajesz czyste autko ( mimo że musiało przejechać cokolwiek przed wystawieniem na sprzedaż). Nie można od razu mówić, że każde autko z wymytym silnikiem ma coś nie tak, co nie zmienia faktu że wiele takich tricków handlarze robią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to nic nie znaczy. Wcześniej myłem silnik tylko dla estetyki żeby mi się podobało, teraz gdy sprzedaje auto jest brudny żeby właśnie nie było takich głupich podejrzeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Według mnie to nic nie znaczy. Wcześniej myłem silnik tylko dla estetyki żeby mi się podobało, teraz gdy sprzedaje auto jest brudny żeby właśnie nie było takich głupich podejrzeń

A jednak się tym przejmujesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A jednak się tym przejmujesz :)

A jednak nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A jednak zwracasz na to uwagę.

A jednak jest mi to zupełnie obojętne gdy Ja kupuje auto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swoje auto na pierwszym spotkaniu widzialem z kazdej strony, pod maska bylo brudno. Jednak jak zobaczylem za tydzien, jak jechalem go kupic, ze bylo wszystko upierniczone blotem, to sie przekonalem, ze to nie jest stojacy okaz i rzeczywiscie tym pojezdze. Nie mylilem sie. Przy mytym silniku objerzalbym wszystko przynajmniej 2 razy.

 

Swoja droga zastanawiam sie, jak moi rodzice chcieliby sprzedac auto, moga miec problem - stuknie im 5 lat, a przebieg 60000 nieosiagniety :D

 

oczywiscie pod maska tylko kurz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przykre ale tak juz bywa, ze kazdy chce zarobic, a wiadomo ze woli poczarowac i zarobic 5k, niz powiedziec szczerze co jest i moze nawet doplacic do interesu ;)

 

w kazdym razie ja przyszlemu kupcowi swojego auta wrecze komplet faktur za wszelkie usterki, lacznie z ta ze stluczki (mialem przod ubity, reflektory, zderzak, maska, chlodnica klimy), powiem jaki jest przebieg (bo wiem ze jak go kupilem byl cofniety), poniewaz nie chce potem slyszec ze jestem oszustem. no i wole miec czyste sumienie, tyle ze przecietny obywatel tego kraju jeszczeby sie cieszyl ze znalazl 'frajera' :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
przykre ale tak juz bywa, ze kazdy chce zarobic, a wiadomo ze woli poczarowac i zarobic 5k, niz powiedziec szczerze co jest i moze nawet doplacic do interesu ;)

 

w kazdym razie ja przyszlemu kupcowi swojego auta wrecze komplet faktur za wszelkie usterki, lacznie z ta ze stluczki (mialem przod ubity, reflektory, zderzak, maska, chlodnica klimy), powiem jaki jest przebieg (bo wiem ze jak go kupilem byl cofniety), poniewaz nie chce potem slyszec ze jestem oszustem. no i wole miec czyste sumienie, tyle ze przecietny obywatel tego kraju jeszczeby sie cieszyl ze znalazl 'frajera' :(

Najgorsze, że jest duża szansa, że nikt nie doceni Twojej uczciwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest tak, że jak nie umyjesz to ktoś przyjdzie i będzie wymyślał że nieumyty, jak umyjesz to przyjdzie drugi i będzie marudził, że myty. Jest takie stare powiedzenie "jeszcze się taki nie urodził, który by każdemu dogodził".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To jest tak, że jak nie umyjesz to ktoś przyjdzie i będzie wymyślał że nieumyty, jak umyjesz to przyjdzie drugi i będzie marudził, że myty. Jest takie stare powiedzenie "jeszcze się taki nie urodził, który by każdemu dogodził".

wierz mi,dla mnie silnik ma byc nieumyty,umyc moge go ja dla siebie,nie w celu sprzedarzy auta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wierz mi,dla mnie silnik ma byc nieumyty,umyc moge go ja dla siebie,nie w celu sprzedarzy auta

 

Święta prawda, myjąc silnik można ukryć wszystkie wycieki z silnika przed potencjalnym klientem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne aktualnie

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • W większość te skriny robione w przerywnikach filmowych a w prawdziwym gameplayu ta gra już tak cudnie nie wygląda 🥲
    • Odnośnie hałasu: Kupiłem na próbę "odnawiany" (refurbished) dysk enterprise Toshiba z serii MD i... spodziewałem się, że będzie gorzej. Ja osobiście do PC bym czegoś takiego nie włożył (od prawie 10 lat mam tylko dyski SSD), ale w NASie pracującym w tym samym pomieszczeniu, ale ok. 4m od moich uszu nie sprawia to problemów. Na pewno nie jest to tragedia w stylu opisów, że "takie dyski można używać jedynie w serwerowni albo w piwnicy".
    • Widzę że trafiło na operatora drona i jak już napisane że czegoś nie wolno to emocje biorą górę... - pilota Emocje to biorą u mnie górę jak widzę jak ktoś lata totalnie bez głowy i poszanowania innych - a takich jest 90% użytkowników dronów. Co do licencji to ok, użyłem niewłaściwego określenia, (...) myślałem, że to ogarniesz. - skoro mnie łapiesz za słówka, to cóż: taste your own medicine Nie, nie pisałeś i wiem o strefach, ale podałem po prostu dosadny przykład by zobrazować jak wygląda Twoje myślenie w tym temacie, że jak coś nie jest wprost zakazane to jest dozwolone. Nie, to tak nie działa, bo to co robisz musi być wykonywane z poszanowaniem praw innych osób czy Ci się to podoba czy nie. - widocznie nie wiesz jak działa moje myślenie w tym temacie. Latam z poszanowaniem prawa i prywatności. Jeżeli podczas nalotu, ktoś do mnie podejdzie i poprosi o nie publikowanie wizerunku, to postaram się mu wytłumaczyć, że charakterystyka mojej pracy nie polega na nagrywaniu wizerunku. Jeżeli to nie poskutkuje to pewnie skończy się na policji i sądzie. Ale ochrona i poszanowanie prywatności nie zabrania mi wykonywania swojej pracy. I zaklinanie przez was rzeczywistości tego nie zmieni. To co jest przerażające w dronowaniu to nieświadomość ludzi. Kupuje sobie jeden z drugim drona. Lata i dopiero po jakimś czasie dociera do niego, że są jakieś przepisy regulujące loty. a cała dyskusja zaczęła się od tego, że ja to napisałem, ale uwaga! w odniesieniu do nagrania z drona jakie pokazała TV Republika z przeszukania domu Ziobry, gdzie: - a jak by kręcili z chodnika kamerą to byłoby ok?
    • To też nie jest tak, że gra jest słaba, bo nie jest. To nadal dobra, a w niektórych aspektach bardzo dobra gra. Zadań pobocznych ogólnie jest niewiele w porównaniu z innymi Sandboxami i moim zdaniem dobrze, są zadanie, słabe, średnie i dobre. Jestem w 10 rozdziale i póki co nie spotkałem zadania pobocznego, które zapadałoby mi na tyle w pamięć, że mógłbym je nazwać bardzo dobrym. Ot, takie typowe jrpg-owe poboczniaki, jeżeli ktoś oczekuje tego typu zadań to się nie zawiedzie. Mimo wszystko podobało mi się zadanie z Johnnym (nawet pomimo zbieractwa, które trzeba było dla niego zrobić).  Fabuła główna jest spoko, jeżeli człowiek się głównie na niej skupia to naprawdę da się zaangażować "emocjonalnie", problem w tym, że jest jednak sporo rozpraszaczy i sama fabuła jest rozciągnięta względem oryginału. Już nie będę pisał o zmianach, które w niej nastąpiły, bo to każdy sobie oceni osobiście (każdy, który grał w oryginał oczywiście). Fajne też są relacje między bohaterami, ich komentarze i rozmowy, a tak jak już ktoś pisał, zdecydowanie relacja Tifa-Aearith (i to jak to wpływa na Clouda) robi tu robotę.  Ja zdecydowałem, że po 10 rozdziale skupiam się już praktycznie tylko na głównej fabule, 57 godzin za mną, myślę, że dobije do 70.
    • Do kupienia u jednego sprzedawcy jak wejdziesz w nowy teren po wyjściu z bazy jak popchniesz fabułe to siedzi na poludniu. Normalnie Gromoszczęki czy inne dziadostwa strąca bez problemu, tego brakowało bo ten łuk startowy to szrot jakich mało. PS. Do jego kupna jest wymagany worek nadymiacza więc jak już takie spotkamy to nie rozwalamy mu baku na plecach bo rozsadzi worek i nici z zakupu -trzeba ubić tak aby nie eksplodował wtedy wyleci na 100%
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...