Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

xandra

Gardenia

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś kupiłam w końcu piękną gardenię jaśminową, mnóstwo pąków, rozłożysta...

Tylko czekam na kwitnięcie. Ahhh, przepiękna...

 

No i - może Wy macie takie cudo w domu?

W necie nie są zbyt wylewni z informacjami, tylko że ma mieć stale wilgotno.

A gdzie np. rozkrzewianie? Bo to mnie (wiadomo) bardzo interesuje, jaka gleba, stanowisko... Czy można ją "przelać"? Jak ze zraszaniem?

 

gardenia1.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałam w domu, ale znalazłam coś takiego:

 

Gardenia nie znosi wapna,dlatego należy podlewać ją wodą destylowaną,deszczową lub ze stopionego lodu z zamrażalnika.Inną przyczyną usychania pąków kwiatowych może być zbyt suche powietrze.Należy używać nawozów lekko zakwaszających podłoże np.do rododendronów,wrzosów-bez wapna!Poza tym należy roślinę ustawić w jasnym miejscu, chroniąc przed południowym słońcem.Wymagane temperatury: latem 20-25 ,zimą 18-20.Poniżej +18stC nie zawiązuje pąków kwiatowych,a poniżej +15stC liście zaczynają czernieć zwłaszcza przy zalaniu podłoża."

 

A czegoś więcej poszukam w domu, mam parę książek o roślinach doniczkowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że ładne - a jak pięknie kwitnie!

Co prawda preferuję doniczkowe o ozdobnych liściach, nie kwiatach, ale kwiaty też lubię.

Na przykład skrzydłokwiat, hehe. Non stop mi kwitnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, dzięki Agnes.

Bardzo mi zależy na pąkach, więc dobrze że mam w miarę ciepło w domu.

Hm, destylowana woda? A może być gotowana?

To można dodawać kilka kropli z cytryny do wody?

 

Shady, to pachnie jak cały ogród jaśminowy... już miałam dawno temu kupić, tylko finanse mówiły mi "nie", teraz też to mówiły hehe, ale kupiłam. Dałam 30 zł i mam nadzieję, że dłuuugo pocieszy moje oczy i nos...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Xandra, tak na dobrą sprawę to nigdy nie używałam wody destylowanej czy z zamrażalnika. Grunt, żeby była 'odstana'. Koleżanka używała też przegotowanej.

No i ciut zakwasić ziemię, ale to nie cytryną! Nawozem zakwaszającym... w ostateczności - jakbym nie miała nawozu, to korą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę roboty widzę będę mieć... Ale warto.

A co do wody, to zawsze mam odstaną.

A coś o przegotowanej masz?

Eh, nawóz - gdzie ja to będę trzymać. No nic, jakiś malutki wezmę lub od kogoś.

No, kwitnij mi już... Były też takie maluteńkie, z 5 pąkami za 15 zł to już wolałam wziąć tę, bo kwiatów będzie mieć mnóstwo... i będzie można komuś dać rozszczep.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja choduje Zygokaktusa (kwitnie na rozowo - duze i ladne kwiaty) i teraz od siostry dostalem cos podobnego do zygokaktusa tylko rosnie pionowo i tez pieknie kwitnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A ja choduje Zygokaktusa (kwitnie na rozowo - duze i ladne kwiaty) i teraz od siostry dostalem cos podobnego do zygokaktusa tylko rosnie pionowo i tez pieknie kwitnie :)

A, wiem, "grudzień"?

Ładny, ale ja nie lubię kaktusów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A, wiem, "grudzień"?

Ładny, ale ja nie lubię kaktusów.

 

Ale to sa pseudo kaktusy, nie maja kolcow i sa lisciaste :) ladnie wygladaja jak sie liscie swieca i sa intensywnie zielone :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co - tak sobie pomyślałam, że na razie to niczym nie zakwaszaj, jak znam życie, to posadzili tę gardenię w torfie, albo w mieszance torfowej. Torf jest z natury kwaśny.

Więc tylko podlewanie - przegotowaną i wystudzoną wodą, obficie - a żeby korzeni nie zalać, to na podstawkę nasyp kamyczków i dopiero na to doniczkę. Wtedy nawet jak wody będzie za dużo, to korzeniom się nic nie stanie. Poza tym woda paruje z takiej podstawki i nawilża powietrze, myślę, że prawie każdy kwiat lubi wilgotne powietrze (ech, te kaloryfery).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie Agnes...

 

Właśnie jej umyłam liście i policzyłam pąki, jest prawie 20...

Gdy zacznie kwitnąc to zrobię fotkę, bo na razie nie ma się czym (prócz obecności i wielkości) chwalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gdy zacznie kwitnąc to zrobię fotkę, bo na razie nie ma się czym (prócz obecności i wielkości) chwalić.

Czyli jednak wielkość ma znaczenie ;)

 

Ładne "toto" :)Agnes - The Gardener już chyba wszystko napisała, ale jakbyś się bardzo nudziła, to możesz zajrzeć choćby tutaj i tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystko, nie wszystko... jeszcze nic nie wiem jak się to rozmnaża, ale to już pisałam, że wieczorkiem sprawdzę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie.

Ale to jest śliczne, ehhh...

A jak pachnie...

 

No i Agnes, eee... no, ten tego... rozmnażanie bym prosiła, hehe...

Może się doczekasz małego krzaczka w podzięce? Oby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kaktus. Mialem znaczy sie. Zwiedl.

Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja mam kaktus. Mialem znaczy sie. Zwiedl.

Pozdr.

No jak sobie z niego zrobiłeś tequilopój to nic dziwnego hehe.

Biedny kaktus, swoją drogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja mam kaktus. Mialem znaczy sie. Zwiedl.

Pozdr.

czasami jak się szybko coś przeczyta...

Dopiero po przeczytaniu drugi raz, zrozumiałem o co dokładnie chodzi. Wstydze się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ususzyć kaktusa... no no.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pielęgnacja:

Latem, po uprzednim zahartowaniu od początku czerwca, najczęsciej dobrze znosi pobyt na świeżym powietrzu w półcienistym, ciepłym i osłoniętym miejscu. Gardenia jako roślina kwitnąca zimą musi być zabrana do mieszkania przed pierwszymi chłodnymi nocami.

Podobnie jak kawa i iksora, spokrewniona z nimi gardenia jest bardzo wrażliwa na chłodne podłoże. Niezbędne są: wyrównana temperatura 16-18 st C, wilgotność powietrza i temperatura podłoża 18-20 st C. Stanowisko bardzo jasne, dużo wolnej przestrzeni, dobrze przewietrzane i bez intensywnego nasłonecznienia.

W czasie wzrostu i kwitnienia podlewać normalnie, jednak tylko zmiękczoną i podgrzaną wodą. W zależności od rytmu wzrostu od rozpoczęcia wydawania pędów nawozić przez 4 miesiące nawozem wieloskładnikowym nie zawierającym wapnia.

Przesadza się przed rozpoczęciem wzrostu młodych roślin, starsze rośliny najwyżej co 3-4 lata, starannie chroniąc drobne korzenie, mocno uciskając ziemię. Używać tylko najlepszej ziemi nie zawierającej wapnia (ziemia dla azalii).

 

Rozmnażanie:

Dość łatwo przez sadzonki wierzchołkowe, które ścina się podobnie jak u mirtu i lipki pokojowej i ukorzenia pod torebką plastikową przy wystarczająco ciepłym podłożu (24-26 st C).

 

 

Tyle z jednej a teraz z drugiej:

 

Podlewanie:

Zawsze tylko lekko podgrzaną, odwapnioną wodą, ale niezbyt obficie; nie dopuszczać w ciągu całego roku do wysuszenia bryły korzeniowej; roślinę zraszać taką samą wodą; nie spryskiwać kwiatów!

Duża wilgotność powietrza jest potrzebna szczególnie w okresie tworzenia pąków.

 

Nawożenie:

Od wiosny do jesieni co tydzień kwaśnym nawozem; bardzo wskazane jest stosowanie nawozów używanych w uprawie hydroponicznej, a także naturalnych nawozów organicznych.

 

Wskazówki:

Gardenie przesadza się stosunkowo rzadko; przycinanie tylko wiosną, ale wykonywać wstrzemięźliwie i raczej unikać tego zabiegu; zbyt wysoka temperatura otoczenia oraz susza powodują zrzucanie pąków.

 

 

No - to teraz poczekamy na fotki, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, rozmnażanie jak u mirtu i lipki pokojowej... ekhm... wnoszę, że chodzi o proste ścięcie góry.

Hm, a jeśli nie? Szukam nadal.

 

I dzięki za tyle informacji.

Będą foty w pąkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ścinasz gałązkę z czubka (tak się robi z mirtem, lipki też nie miałam), wtykasz do ziemi, na to ta torebka... ja tam bym przykryła szklanką albo słoikiem, od czasu do czasu (raz dziennie) wpuścić trochę powietrza, ciepło ma mieć i już...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy gałązka może mieć pąk?

Bo prawie wszystkie z tych większych mają.

 

Bo z tą torebką to wiem, Dziadek miał w pokoju same wileeelkie rośliny tropikalne, pamiętam, że wejście tam to była niesamowita nagroda, bo każde wejście/wyjście to była zmiana temperatury.

Ale Dziadek miał pomarańcze, cytryny, kokosy... ehhh, mgliste wspomnienia... Szkoda, że już mi nie może powiedzieć o gardenii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...