Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Gość
' date='26 Wrzesień 2019 - 11:07' timestamp='1569492420' post='15643391']

A mnie zastanawia inna rzecz związana z Gretą, czemu akurat teraz tyle sił idzie na próbę zdyskredytowania jej.

Jak zaczynała, to co najwyżej była obśmiana, a najczęściej zignorowana. Teraz jak się wszystko już na dobre rozkręciło, to zaczyna się wygrzebywanie spraw osobistych, doszukiwanie się kto ją finansuje, czy manipuluje. Jak już tak drążycie, to też sprawdźcie drugą stronę konfliktu.

 

Wiek dorastania, to krystalizowanie się poglądów, również spory bunt przeciwko ustalonym zasadom czy wyzwalanie się spod kontroli rodziców.

Jak najbardziej może to robić z własnej nieprzymuszonej woli, być może nakierowana przez rodzinę (tak jak większość wybijających się ludzi np. w sporcie) ale nie da się takiej pasji wymusić.

 

"Sprzężenie zwrotne". Jeśli coś pójdzie nienaturalnie w jakąś stronę, to szybko będzie coś "dla równowagi" działające w drugą. Prawidłowosć moim zdaniem mocno uniwersalna.

Na jutubach jest bajka o Grecie i złym dwutlenku, ona nieco by naprowadziła na odpowiedź. Z jednej strony mamy sporą machinę, która z nastolatki robi guru ekologii, a z drugiej ruchy chcące to zdyskredytować. Dla mnie zarówno Greta, jak i linkowana tu Jachira, to bardziej temat dla socjologów i psychologów (temat pracy naukowej: Jak z wariata/wariackiej ideologii zrobić przywódcę/ideę ruchu społecznego/politycznego), niż temat do poważnej dyskusji nad treścią, co te Panie mają do powiedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym problemem ze zmianami klimatu jest niewyobrażalna wręcz hipokryzja państw zachodnich.

 

"Patrzcie na nas i bierzcie przykład, my zmniejszyliśmy emisję!". No klawo, szkoda tylko że to zmniejszenie emisji wynika wyłączenie z przeniesienia wysokoemisyjnego przemysłu do Azji xD Czy Europa nagle magicznie przestała zużywać stal i beton?

Akurat betonu to Chiny zużywają obecnie więcej niż cała reszta świata razem wzięta ;) No ale co do sedna to tu są dwie sprawy.

1 - trochę upraszczasz. produkcję samochodów czy elektroniki możesz przenieść gdzie indziej, podobnie jak wydobycie i to sobie zwieść statkami, ale prądu już tak łatwo z Dalekiego Wchodu czy Afryki nie przeslesz, co najwyżej trochę z sąsiedniego państwa. Więc to nie tylko relokacja.

2. To nie jest tak, że Merkel, Marcon i kto tam jeszcze usiedli i zaplanowali: tą fabrykę damy do chin, tą do Malezji itd. Ten przemysł przenosił sie w wyniku zaostrzania polityki środowiskowej, ale w sposób naturalny. Po prostu po doliczeniu kosztów na spełnianie norm taniej było się wynieść. I teraz co zrobisz żeby to ograniczyć? Możesz albo zapobiegać skutkom, czyli walczyć z relokacja cłami, zakazami i innymi przepisami. Albo możesz skłaniać inne państwa, żeby podniosły normy u siebie i niejako wyrównać szanse. I właśnie ten drugi scenariusz się teraz dzieje.

 

"Sprzężenie zwrotne". Jeśli coś pójdzie nienaturalnie w jakąś stronę, to szybko będzie coś "dla równowagi" działające w drugą. Prawidłowosć moim zdaniem mocno uniwersalna.

Sprzężenia zwrotne mogą być ujemne i dodatnie. jak ujemne to będzie równoważyć, jak dodatnie to się posypie wykładniczo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzech 1 Grety - jest młoda. A przypominam, że nikt na świecie nie jest tak dyskryminowani jak młodzi ludzie. W takiej Polsce możesz być gejem, ateistą, muzułmaninem, rudym, śniadym etc i spoko możesz być prezydentem. Ale masz mniej niż 35 lat? Zapomnij. Dlaczego? Bo jesteś za młody. Im młodszy tym gorzej.

Grzech 2 - zwłaszcza dla prawicy - wypowiada się w kwestiach klimatycznych. Do tego nie mówi niczego ponad stan obecnej wiedzy naukowej. Co innego jak broni religii i figur religijnych, których żadną miarą nie udowodnisz, że istnieją (jak ten młody od zatrzymywania krzyżem parady równości).

Grzech 3 - "powiązania z tajemniczymi koncernami". Nawet jeśli - to dlaczego ją to dyskredytuje, skoro jej oponentami są politycy, dziennikarze, działacze w najlepszym wypadku tylko powtarzający wszelkie denalistyczne kłamstwa wysmażone przez think-tanki czołówki najbogatszych firm na tej planecie - firm powiązanych z wydobyciem ropy/gazu/węgla plus energetyka?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='26 Wrzesień 2019 - 12:07' timestamp='1569492420' post='15643391']

A mnie zastanawia inna rzecz związana z Gretą, czemu akurat teraz tyle sił idzie na próbę zdyskredytowania jej.

Do myślenia daje to, że mamy mnóstwo podejrzeń choroby psychicznej, wyprania mózgu przez rodziców, oskarżenie o bycie sterowaną przez Sorosa, drwiny z młodego wieku - a nie mamy póki co ani jednego rzeczowego odniesienia się do argumentów które przedstawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

...

 

 

Sprzężenia zwrotne mogą być ujemne i dodatnie. jak ujemne to będzie równoważyć, jak dodatnie to się posypie wykładniczo :D

 

Czepiał się będzie "drobiazgów" ;) Ale masz rację, a sam dałem w "", bo określenie nie pasuje tu idealnie.

 

Ale jak już jesteśmy przy definicji "sprzezenia zwrotnego" w kontekscie Grety, to mamy oba. Gdzieś pojawiła się Greta z jakimś plakatem, ktoś zobaczył w tym potencjał, media chwyciły coś nośnego, etc ... i tu mamy te dodatnie. Poleciało "wykładniczo" i to konkretnie, z nastolatki z plakatem do tematu ogólnoświatowego. A "ujemne", to ta druga strona.

 

Grzech 2 - zwłaszcza dla prawicy - wypowiada się w kwestiach klimatycznych. Do tego nie mówi niczego ponad stan obecnej wiedzy naukowej.

 

Nie napiszę, że mówi o nieprawdziwych pierdołach, np o tym, że iglaste u nas są gatunkami inwazyjnymi, posługuje się natomiast chwytnymi ogólnikami "ziemia jest jedna"/"nasz dom płonie"/etc.

 

Natomiast z ekologicznymi radykałami jest pewien problem. Oni doskonale wiedzą co jest złe (w wielu wypadkach nie można im odmówić racji, no zanieczyszczenia są złe, przyroda jest ważna), ale jeśli idzie już w dyskusję o konkretach, to uciekają od tematu/robi się agresywnie/itd.

Klasyka to temat energii elektrycznej. Z początku idzie wręcz rewelacyjnie - wszelkiej maści OZE jako panaceum na wszystko. Później coraz trudniej, powiedzmy na etapie emisyjności przy produkcji paneli/wiatraków, czy później utylizacji starych, pojawia się "ale z węgla to ....", na etapie stabilności sieci opartej o samo OZE zazwyczaj robi się już bardzo nieprzyjemnie. Ot i rozwiązanie problemu energii elektrycznej.

 

Mnie nieco ciekawi przy tych ekologach, dlaczego ignorują (jakoś tak niewiele tu szumu) dwa bardzo ciekawe tematy z punktu widzenia ekologii - przemysłowa produkcja żywności (zarówno marnotrawstwo jej jak i tworzenie monokultur) i programowana żywotność dóbr przemysłowych (ile to energii i kopalin byłoby zaoszczędzonych, ile śmieci mniej)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdradzę wam sekret, nasze słonko jak wyczerpie energię zrówna tą planetkę w pxxxxxxxxxx i klimat go nie będzie interesować.

Ale dzieci myślą o jednorożcach żeby nie popadać w depresję.

 

ps. Skandynawskie wulkany i gejzery emitują tyle ciepła i energii że szok, no lepiej blokować postęp :Up_to_s:

Edytowane przez RyszardGTS
wulg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdradzę wam sekret, nasze słonko jak wyczerpie energię zrówna tą planetkę w pxxxxxxxxxx i klimat go nie będzie interesować.

Ale dzieci myślą o jednorożcach żeby nie popadać w depresję.

Racja, klimat to taki "jednorożec" w porównaniu do realnego problemu śmierci Słońca, która nastąpi za ok. 4 miliardy lat. Dyskusja level konserwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Zdradzę wam sekret, nasze słonko jak wyczerpie energię zrówna tą planetkę w pxxxxxxxxxx i klimat go nie będzie interesować.

Ale dzieci myślą o jednorożcach żeby nie popadać w depresję.

 

ps. Skandynawskie wulkany i gejzery emitują tyle ciepła i energii że szok, no lepiej blokować postęp :Up_to_s:

 

Jednorozce i to, ze moge nie dożyć tego wygasnięcia słońca, może pominę.

 

Może kilka słów o tych "gejzerach". Tu im więcej fizyki (a kto by się jej uczył), tym mniej teorii spiskowych. To, że coś ma w cholerę i trochę energii cieplnej, to jeszcze nie znaczy, że prosto z tego zrobić energię elektryczną. Albo inaczej, rozwiazania są, niektóre wcale nie takie skomplikowane, ściana pojawi się tam, gdzie pojawi się sprawność, a za nią ekonomia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, klimat to taki "jednorożec" w porównaniu do realnego problemu śmierci Słońca, która nastąpi za ok. 4 miliardy lat. Dyskusja level konserwa

No widać właśnie że umysł otwarty jak pod deską klozetową, i co liczysz że w ciągu tych 4 miliardów przylecą kosmici eksmitują nas na inna planetę a może narodzi się NEO i uciekniemy do Matrixa .

Życie staje się coraz prostsze czego efektem ubocznym jest niezdarność coraz to młodszych pokoleń. I kto tu patrzy w przyszłość.

Pewno ratujcie wiewiórki i jednorożce, każdy marnuje swój czas ja lubi. I tak za 4 miliardy lat tego tu nie będzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='26 Wrzesień 2019 - 12:07' timestamp='1569492420' post='15643391']

A mnie zastanawia inna rzecz związana z Gretą, czemu akurat teraz tyle sił idzie na próbę zdyskredytowania jej.

Jak zaczynała, to co najwyżej była obśmiana, a najczęściej zignorowana. Teraz jak się wszystko już na dobre rozkręciło, to zaczyna się wygrzebywanie spraw osobistych, doszukiwanie się kto ją finansuje, czy manipuluje. Jak już tak drążycie, to też sprawdźcie drugą stronę konfliktu.

Bo w 2019 roku jest jeszcze sporo gamoni nie wierzących w ocieplenie klimatu. Ja jedynie rozumiem, że kogoś może razić naburmuszona nastolatka jako symbol walki z ociepleniem - mnie on też razi, uważam że to jest mega słabe. No ale cel jest słuszny. Wiele racji ma mac_zbc z powszechną hipokryzją i niemocą zachodu. Rzecz w tym, że tutaj potrzebne są rozwiązania globalne, a nie "pij mojito bez słomki". Jak można działać w temacie redukcji emisji, jeżeli ani Indie, ani Chiny nie są obiektem żadnej presji gospodarczej ani politycznej w tym celu? Jedna Greta jest takim kwiatkiem do kożucha, dzięki któremu ludzie na zachodzie poklepią się po pleckach z poczuciem dobrze prowadzonej walki, a końcowy efekt będzie żaden. Greta jest ekologicznym odpowiednikiem noszenia opasek antygwałtowych - fajnie że zwraca uwagę na problem, tylko w ostatecznym rozrachunku jest to gunwo warte.

 

Środowisko ważne, ocieplenie klimatu, słuszna sprawa, ale auto trzeba po okresie leasingu zmienić na nowe, bo kto by pomyślał 5-letnim samochodem jeździć?! Ci, którzy zarabiali miliardy dolarów na eksploatacji środowiska, nadal będą zarabiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem zmiany klimatyczne, ale chore dziecko rodziców z antify to nie najlepszy pomysł na zmiane stanu rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie zauważyłem Sorosa, obrazek wrzuciłem głównie ze względu na fotki a nie treść. No ale co to zmienia oprócz niczego? Chodzi o kwestie, że mała jest cynicznie wykorzystywana przez eko fanatyków z rodziny, którzy dali ze swojej chorej córki zrobić narzędzie propagandowe, kolegom po fachu. Szkoda dziecka. Kolejna oddolna historia niczym syn kulczyka roznoszący ulotki.

 

No właśnie to zdjęcie nic nie zmienia. Jest tylko próbą zdyskredytowania przekazu uderzając ad personam (absurdalna próba, bo ci którzy wierzą, że Soros to diabeł wcielony powinni poszukać pomocy specjalisty).

 

Tak więc to co dziewczyna mówi jest jak najbardziej prawdziwe i aktualne. A to, że ty uważasz, że 16 letnia osoba musi być sterowana, być narzędziem walki/propagandy wiele mówi o tobie samym.

 

Niektóre osoby po prostu nie są w stanie zrozumieć, że bardzo młodzi ludzie mogą mieć szersze rozumienie świata niż oni sami.

 

I twój fałszywy żal dla dziewczyny nie ukryje tego, że za każdym razem kiedy wklejasz o niej informacje próbujesz zdyskredytować ją i jej przekonania.

 

Rozumiem zmiany klimatyczne, ale chore dziecko rodziców z antify to nie najlepszy pomysł na zmiane stanu rzeczy.

 

O następny. Chore dziecko, antifa. Brawo. Było też LGBT i inne. Niezwykle merytorycznie. Zamiast zastanawiać się jakie wartości dziewczyna stara się przekazać atakujecie ją i jej rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdradzę wam sekret, nasze słonko jak wyczerpie energię zrówna tą planetkę w pxxxxxxxxxx i klimat go nie będzie interesować.

Ale dzieci myślą o jednorożcach żeby nie popadać w depresję.

Ej, nie wszystkie. Koleżanka zrobiła synowi (w czasach podstawówki) imprezę w kinie 5D i był seans o Układzie Słonecznym i na koniec powiedzieli o tym co będzie za 4 mld lat i się kilkoro dzieci popłakało!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='26 Wrzesień 2019 - 12:07' timestamp='1569492420' post='15643391']

A mnie zastanawia inna rzecz związana z Gretą, czemu akurat teraz tyle sił idzie na próbę zdyskredytowania jej.

Jak zaczynała, to co najwyżej była obśmiana, a najczęściej zignorowana. Teraz jak się wszystko już na dobre rozkręciło, to zaczyna się wygrzebywanie spraw osobistych, doszukiwanie się kto ją finansuje, czy manipuluje. Jak już tak drążycie, to też sprawdźcie drugą stronę konfliktu.

 

Wiek dorastania, to krystalizowanie się poglądów, również spory bunt przeciwko ustalonym zasadom czy wyzwalanie się spod kontroli rodziców.

Jak najbardziej może to robić z własnej nieprzymuszonej woli, być może nakierowana przez rodzinę (tak jak większość wybijających się ludzi np. w sporcie) ale nie da się takiej pasji wymusić.

 

Moim zdaniem wynika to z tego, że krytykujący nie są w stanie uczciwie przyznać, że nie zgadzają się z teorią zmian klimatycznych i ich wpływu na naszą planetę. Zostają im tylko ataki personalne, zbitki zdjęć, antifa, lgbt i inne. Tak więc usiłowanie zdyskredytowania informacji poprzez dyskredytację osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumcie że jak by jakiś cymbał nie wpadł do dziury i nie odnalazł wungla to dziś by nie było ani jednego wieloryba na świecie. Wymordowali by je odkrywcy tak ci wielcy podróżnicy, paliwa kopalne uratowały im życie. I dalej gdyby nie wungiel zapomnij o przemyśle ciężkim ekspansji ludzkości. A teraz ktoś mówi STOP przemysłowi, rozwojowi.

Polityka jak nic i mieszanie młodym w głowach, zapewne za nie małą kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Natomiast z ekologicznymi radykałami jest pewien problem. Oni doskonale wiedzą co jest złe (w wielu wypadkach nie można im odmówić racji, no zanieczyszczenia są złe, przyroda jest ważna), ale jeśli idzie już w dyskusję o konkretach, to uciekają od tematu/robi się agresywnie/itd.

Klasyka to temat energii elektrycznej. Z początku idzie wręcz rewelacyjnie - wszelkiej maści OZE jako panaceum na wszystko. Później coraz trudniej, powiedzmy na etapie emisyjności przy produkcji paneli/wiatraków, czy później utylizacji starych, pojawia się "ale z węgla to ....", na etapie stabilności sieci opartej o samo OZE zazwyczaj robi się już bardzo nieprzyjemnie. Ot i rozwiązanie problemu energii elektrycznej.

 

Mnie nieco ciekawi przy tych ekologach, dlaczego ignorują (jakoś tak niewiele tu szumu) dwa bardzo ciekawe tematy z punktu widzenia ekologii - przemysłowa produkcja żywności (zarówno marnotrawstwo jej jak i tworzenie monokultur) i programowana żywotność dóbr przemysłowych (ile to energii i kopalin byłoby zaoszczędzonych, ile śmieci mniej)

Odnośnie emisji CO2 różnych źródeł energii, panele są wielokrotnie mniej emisyjne (link z WIKI na szybko).

 

Jest bardzo dużo grup skupiających się wokół problemu przemysłowej produkcji żywności (przede wszystkim mięsa). Niestety nie mają takiego przebicia medialnego (no bo kto chciałby słuchać o ograniczeniu jedzenia np mięsa czy o problemach generowanych przez uprawy monokulturowe soi). Na TVn24 tylko w tym roku oglądałem 4 dokumenty na ten temat.

 

Zrozumcie że jak by jakiś cymbał nie wpadł do dziury i nie odnalazł wungla to dziś by nie było ani jednego wieloryba na świecie. Wymordowali by je odkrywcy tak ci wielcy podróżnicy, paliwa kopalne uratowały im życie. I dalej gdyby nie wungiel zapomnij o przemyśle ciężkim ekspansji ludzkości. A teraz ktoś mówi STOP przemysłowi, rozwojowi.

Polityka jak nic i mieszanie młodym w głowach, zapewne za nie małą kasę.

Gdyby nie było wungla to nie było by rewolucji przemysłowej i ludzie nie mieliby narzędzi do masowego połowu tych zwierząt. Ergo wieloryby miałyby się znacznie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Moim zdaniem wynika to z tego, że krytykujący nie są w stanie uczciwie przyznać, że nie zgadzają się z teorią zmian klimatycznych i ich wpływu na naszą planetę. Zostają im tylko ataki personalne, zbitki zdjęć, antifa, lgbt i inne. Tak więc usiłowanie zdyskredytowania informacji poprzez dyskredytację osoby.

 

Defik, trochę w dyrdymały idziesz. Tu nie jest problem w tym czy ona ma rację, czy nie. Tu nie jest problem, czy tzreba dbać o środowisko, czy nie. Problem polega na tym, że latać z górnolotnimi hasłami, to jeszcze żadne rozwiązania, nawet jeśli one (hasła) słuszne.

 

Coś, co powinno być zrozumiałe dla większości. Kiedyś sporo koncernów samochodowych dawało gwarancję na silnik do przebiegu 250-300 tys km, audi swego czasu nawet 500 tys km. Lata 80-te/90-te. Inżynieria materiałowa poszła mocno do przodu, też i technologia produkcji (łatwiej o większe dokładności), więc nie powinno być zadnym problemem robienie silników o bezawaryjności do 500tys-1mln kilometrów. A teraz zadam pytanie - jaka byłaby reakcja tych "ekologicznych" państw, typu Francja czy Niemcy, gdyby chcieć wymusić na przemyśle motoryzacyjnym trwalszcyh produktów?

 

O wyprowadzaniu "zanieczyszczeń" do krajów innych było w tym wątku już sporo. Jak zareagowałyby państwa wiodące w eko, gdyby padł pomysł "cła zaporowe na wszelaki towar produkowany bez poszanowania środowiska"?

 

Kiedyś widziałem wykład ekologa sprzedającego eko-źródła energii. Trochę się naprodukował, jakie to tanie, ekologiczne, jaki to węgiel zły, że tzreba go likwidować, że energię można magazynować w akumulatorach itd. Zaproponowałem mu, by zrobił to na przykładzie własnego domu/gospodarstwa. Znaczy, by bez dotacji zrobił to co proponuje, niewielki wiatrak, trochę kolektorów słonecznych, bateria akumulatorów i koniecznie odciąć się od sieci, skoro węgiel zły. By po jakimś czasie opowiedział jaki był koszt instalacji i jakie sa jej ograniczenia. Chwilkę pomyślał, chyba sie nieco zapomniał i wypalił "Ty głupi ch..u, myślisz ze jestem taki głupi by się od sieci odcinać?" I tu jest właśnie znany problem - kasa, skąd i dokąd przepływa.

 

Odnośnie emisji CO2 różnych źródeł energii, panele są wielokrotnie mniej emisyjne (link z WIKI na szybko).

 

Tak, ale pada zeroemisyjność CO2 ,pojawiają się inne zanieczyszczenia. Idziemy dalej w tym co napisałem - to niczego nie rozwiązuje, bo bez umiejętnosci magazynowania energii nie utrzymamy stabilnej sieci na tym.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Defik, trochę w dyrdymały idziesz. Tu nie jest problem w tym czy ona ma rację, czy nie. Tu nie jest problem, czy tzreba dbać o środowisko, czy nie. Problem polega na tym, że latać z górnolotnimi hasłami, to jeszcze żadne rozwiązania, nawet jeśli one (hasła) słuszne.

 

Oczywiście, że to nie jest rozwiązanie. Ale jest to budowanie świadomości ludzi. Potem dopiero ludzie zaczynają naciskać na rządy. A dopiero na samym końcu rządy wprowadzają odpowiednie rozwiązania prawne.

Tylko na początku ktoś musi zacząć głośno mówić o tych problemach. A jak tylko zaczyna się to dziać pojawiają się argumenty ad personam: a bo za młoda, a bo lewaczka, a bo ekoterrorystka, a bo Soros, a bo LGBT.

 

Nie wiem czy widziałeś czym zajmuje się NGOs, do którego ona należy.

 

 

Coś, co powinno być zrozumiałe dla większości. Kiedyś sporo koncernów samochodowych dawało gwarancję na silnik do przebiegu 250-300 tys km, audi swego czasu nawet 500 tys km. Lata 80-te/90-te. Inżynieria materiałowa poszła mocno do przodu, też i technologia produkcji (łatwiej o większe dokładności), więc nie powinno być zadnym problemem robienie silników o bezawaryjności do 500tys-1mln kilometrów. A teraz zadam pytanie - jaka byłaby reakcja tych "ekologicznych" państw, typu Francja czy Niemcy, gdyby chcieć wymusić na przemyśle motoryzacyjnym trwalszcyh produktów?

 

O wyprowadzaniu "zanieczyszczeń" do krajów innych było w tym wątku już sporo. Jak zareagowałyby państwa wiodące w eko, gdyby padł pomysł "cła zaporowe na wszelaki towar produkowany bez poszanowania środowiska"?

 

Kiedyś widziałem wykład ekologa sprzedającego eko-źródła energii. Trochę się naprodukował, jakie to tanie, ekologiczne, jaki to węgiel zły, że tzreba go likwidować, że energię można magazynować w akumulatorach itd. Zaproponowałem mu, by zrobił to na przykładzie własnego domu/gospodarstwa. Znaczy, by bez dotacji zrobił to co proponuje, niewielki wiatrak, trochę kolektorów słonecznych, bateria akumulatorów i koniecznie odciąć się od sieci, skoro węgiel zły. By po jakimś czasie opowiedział jaki był koszt instalacji i jakie sa jej ograniczenia. Chwilkę pomyślał, chyba sie nieco zapomniał i wypalił "Ty głupi ch..u, myślisz ze jestem taki głupi by się od sieci odcinać?" I tu jest właśnie znany problem - kasa, skąd i dokąd przepływa.

 

 

Światowa gospodarka działa dzięki ekonomii skali. Dzięki temu wprowadzane są tylko rozwiązania tańsze lub bardziej innowacyjne niż konkurencja. Ale wprowadzenie produktu innowacyjnego wymaga, by chcieli go kupować ludzie. Taki produkt zawsze jest na początku droższy. Ale oferuje też poczucie wyróżnienia, odpowiedniego statusu.

 

Przez to wprowadzenie niektórych rozwiązań nie jest możliwe bez obniżenia kosztów produkcji. Nie ma zbyt dużo osób, które chcą się chwalić na przykład tym, że kupują energię z mniej emisyjnych źródeł. Nie da się (lub jest bardzo ciężko) wytworzyć czegoś na wzór logo apple dla mas kupujących energię (Tesla na przykład próbuje).

 

Tak więc wracamy to początku. Trzeba budować świadomość. Ale zajmie to wiele lat i dlatego jest to taki problem.

 

 

Tak, ale pada zeroemisyjność CO2 ,pojawiają się inne zanieczyszczenia. Idziemy dalej w tym co napisałem - to niczego nie rozwiązuje, bo bez umiejętnosci magazynowania energii nie utrzymamy stabilnej sieci na tym.

 

Co nie zmienia faktu, że fotowoltaika jest nieporównywalnie mniej emisyjna i powinna być częścią rozwiązania problemu (nie całością - przy obecnej technologii magazynowania energii).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do akumulatorów to w ogóle gdzieś czytałem, że przy obecnych technologiach jak by chcieć każdy samochód przerobić na elektryczny to by w ogóle zabrakło metali ziem rzadkich do produkcji akumulatorów do nich. Jak się coś nie ruszy w stronę superkondensatorów albo jakiejś innej technologii to będzie lipa.

 

natomiast jeżeli chodzi o żywotność to niestety to czasem jest właśnie powiązane z ograniczeniami odnośnie spalin. Ile te stare silniki miało mocy i z jakiej pojemności, przy jakim spalaniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do akumulatorów to w ogóle gdzieś czytałem, że przy obecnych technologiach jak by chcieć każdy samochód przerobić na elektryczny to by w ogóle zabrakło metali ziem rzadkich do produkcji akumulatorów do nich. Jak się coś nie ruszy w stronę superkondensatorów albo jakiejś innej technologii to będzie lipa.

 

natomiast jeżeli chodzi o żywotność to niestety to czasem jest właśnie powiązane z ograniczeniami odnośnie spalin. Ile te stare silniki miało mocy i z jakiej pojemności, przy jakim spalaniu?

W 2020 lub 2021 Samsung powinien wprowadzić na rynek (w komercyjnych telefonach) pierwsze baterie oparte o kulki grafenowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do akumulatorów to w ogóle gdzieś czytałem, że przy obecnych technologiach jak by chcieć każdy samochód przerobić na elektryczny to by w ogóle zabrakło metali ziem rzadkich do produkcji akumulatorów do nich.

Problem znika przy zastosowaniu np. wodorowych ogniw paliwowych zamiast akumulatorów, a wodór można produkować przy pomocy elektrolizy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Defik, co do świadomości tylko po części się zgodzę. Warto to budować, ale ja skłaniam się ku opinii, gdzie jesteśmy stadem baranów, bardzo podatnym na manipulację. Że to nie my bedziemy wymuszali na rządach, a rządy nas będą ustawiały pod siebie.

Światowa gospodarka działa dzięki ekonomii skali. Dzięki temu wprowadzane są tylko rozwiązania tańsze lub bardziej innowacyjne niż konkurencja.

Pod warunkiem, ze mówimy o gospodarce wolnorynkowej, gdzie wiele podmiotów realnie między sobą konkuruje. Jeśli pojedyncze korporacje zaczynają dominować w skali globu, to wprowadzane sę nieco inne rozwiazania, takie które maksymalizują zysk korporacji. A jeśli taka korporacja potrafi nadać ton jakiejś gałęzi przemysłu, to bez najmniejszych problemów ustawi sobie rządy pod siebie.

 

OZE to przez lata była moja pasja, dwie prace dyplomowe z tego zrobione. Każda kończyną podpiszę się pod tym, że to powinno być wprowadzane, że powinno być rozwijane. Ale znam ograniczenia i koszty, krew mnie zalewa gdy OZE staje się religią samą w sobie. Gdyby rozwiazać kwestie magazynowania energii, to byłbym zwolennikiem całkowitego wycięcia zarówno węgla jak i węglowodorów z produkcji energii.

Jestem też mechanikiem, którego uczono liczyć żywotność tego co projektuje. Jako inżynier będę dążył do wydłużania żywotności, do zmniejszania awaryjności. Ale jeśli księgowy da nakaz zaprojektowania żywotności na tyle i tyle, to też będę potrafił zrobić tak, by okreslonym czasie nastąpiło zużycie czegoś. A to coś "ukryję" w takim miejscu, gdzie będzie niewymienialne. W elektronice to jeszcze prostsze.

 

natomiast jeżeli chodzi o żywotność to niestety to czasem jest właśnie powiązane z ograniczeniami odnośnie spalin. Ile te stare silniki miało mocy i z jakiej pojemności, przy jakim spalaniu?

 

Nie, zazwyczaj nie. Podam kilka sposobów, za pomoca których to się robi

1. Tworzywa sztuczne i wpływ na nie UV. Te tworzywa zmieniają swoje właściwosci z czasem własnie pod wpływem UV. Potrafimy je tak modyfikować, by były na to odporne. Tylko ... czy nie lepiej zrobić je tak, by po 3-5 latach miały 50% własnosci mechanicznych, a po kilku kolejnych 20-30%?

2. Słynny silniczek Voswagena 2.0TDI. Koło zębate rozrządu jest trwale połaczone z wałem korbowym. Ząbki tego koła ścierają się po ok 150-200 tys km (przekładnie zębate się banalnie liczy, też w taki sposób kiedy mają paść), kola zębatego wymienić nie można, a wymiana wału jest nieopłacalna.

3. W aluminiowych głowicach modyfikuje się materiał, tak by po jakims czasie nieco zmienił strukturę i był podatny na pęknięcia/mikronieszczelności.

edit

4. Fantastyczna metoda, dopisałem. Gładzie cylindrów komory spalania. Kiedyś żeliwne, nie do zdarcia. Obecnie cieniutka warstwa na bazie stopów niklu i chromu. Ta cieniutka warstwa po iluś suwach tłoka się przeciera, pod spodem miękki materiał i następuje zatarcie.

 

A spalanie nie było takie złe. Dwa silniki z własnej praktyki pamiętam 1.6TD Audi, na niego było własnie 500 tys gwarancji, a spalanie w okolicach 5l/100km (spokojna jazda to i mniej). 2.0TD z Hondy, 105kM, ciężko tym było przekroczyć 6l/100km (pozbylem się, gdy miał sporo ponad 300 tys). Obecnie Volvo 2,5D5, 163kM, spalanie w okolicach 6-6,5l, przejechane już ponad 500 tys. To wszystko konstrukcje mające 20-30 lat, dzisiaj są sporo lepsze?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie było wungla to nie było by rewolucji przemysłowej i ludzie nie mieliby narzędzi do masowego połowu tych zwierząt. Ergo wieloryby miałyby się znacznie lepiej.

 

Nie czekaj wróć, mi się pxxxxxxx :lol2:

Ludzie polowali na wieloryby żeby uzyskać olej do lamp, gdyby nie wungiel i jego wykorzystanie w elektryczności była by dupa blada.

Czyli gdyby nie postęp wielorybnictwo by wszystkie wytłukło bo towar był chodliwy, więc postęp i rozwój przemysłu górą, tak :thumbup:

Edytowane przez RyszardGTS
kryptowulg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale wodór powoduje kolejne problemy: wydajność i szybkość elektrolizy, przechowywanie (gazowy wodór ma gęstość energii na litr kilkudziesięciokrotnie mniejsza niż bateria Li-Po. Płynny już większą (ok rzad wielkości od baterii), ale upłynnianie wodoru to znowu skomplikowana i potencjalnie niebezpieczna instalacja... Chociaż tu przynajmniej jest potencjał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...