Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość

Zgubiona umowa kupna pojazdu

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Witam , jakiś czas temu kupiłem samochód. Podpisałem umowę itd, OC przyszło, ale niestety musiałem sprzedać pojazd, lecz go nie zarejestrowałem na siebie. Pojazd w końcu został sprzedany innemu właścicielowi. Teraz ten właściciel domaga się umowy kupna pojazdu od właściciela pierwszego, ale ja jej już nie mam. Kontaktowałem się z osobą, która sprzedała mi pojazd i twierdzi, iż umowa (oryginał) został oddany do starostwa i pojazd rzekomo został wyrejestrowany, choć to dziwne... I tu pojawiają się pytania:

 

Czy jest to możliwe, iż pierwszy właściciel oddał ORYGINAŁ umowy do starostwa i wyrejestrował pojazd?

Czy mogę zgłosić się do tego starostwa o kopię tej umowy, ponieważ jest mi ona potrzebna, a swoją zgubiłem?

Czy mój ubezpieczyciel pojazdu może posiadać i wysłać kopię tej umowy? (ponieważ właściciel nr 1 musiał przesłać kopię do ubezpieczalni)

Co w ogóle mogę zrobić żeby jakoś nabyć tą umowę?

 

Z góry dziękuję za wszelką pomoc :)

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuację.

Sprzedałem osobie XXX pojazd.

Umowę pieprznąłem w resztę papierów do swojego samochodu, moja Pani chcąc zrobić mi niespodziankę wysprzątała całe auto i umowa poszła gdzieś do sortowni śmieci...

Kwas i problemy nieziemskie. Od znajomego Policjanta ustaliłem, że pojazd nie został przerejestrowany i formalnie dalej jestem jego właścicielem.

Nabywca nie odbiera telefonów w ogóle zmienił numer chyba. A ja kojarzę tylko ulicę i miasto.

 

Przyszło mi OC do opłacenia, odpisałem że nie jestem już właścicielem pojazdu od dnia tego i tego zażądali dokumentów.

Przedstawiłem sytuację czekam na odpowiedź.

 

Niestety u nas w kraju wszystko idzie jak krew z nosa. W żadnym urzędzie Ci nie pomogą bo nie są w stanie, policji ta sprawa nie interesuje. Jedyne co to możesz zgłosić kradzież dostaniesz kwit, ale auto się znajdzie i będziesz miał większe problemy. Zezłomujesz - to samo.

Ja też utknąłem w martwym punkcie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

To masakra jakaś :D Ja o tyle jestem w komfortowej sytuacji, że poprzedni (pierwszy) właściciel jest w stanie podpisać ze mną umowę, ale potrzebuję dokładną datę i treść tej umowy, ale nie wiem skąd wziąć tę cholerną kopię ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy właściciel jak był z umową w starostwie to dostał ją z powrotem, tylko podstemplowaną z notką o zgłoszeniu sprzedaży pojazdu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy właściciel jak był z umową w starostwie to dostał ją z powrotem, tylko podstemplowaną z notką o zgłoszeniu sprzedaży pojazdu.

 

Jak kupowałem samochód z komisu przy salonie, dostałem fakturę, i bodajże odpis umowy z poprzednim właścicielem, potwierdzony notarialnie.

O ile nie pamiętam co z FV, o tyle umowę zabrali mi w wydziale komunikacji na 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy kupnie tak, ale przy zgloszeniu sprzedazy ja umowe dostalem z powrotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Witam, no więc dzisiaj byłem w starostwie. Nie wręczono mi umowy lecz pokazano mi ją, poproszono o spisanie nowej umowy :) Podali mi datę kiedy dokładnie umowa została spisana itd. Dowiedziałem się jeszcze, że umowy nie muszą być identyczne przy ich odnowieniu, więc wydrukowałem szablon umowy z neta i jutro biegnę podpisywać.

 

No, jakoś problem został rozwiązany. Udało mi się, bo rozmawiałem z uprzejmą Panią, która poprowadziła mnie za rączkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko nie rozumiem tego urzędniczego betonu. Jaki problem w wykonaniu kopii i przypieczętowaniu tego dokumentu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Problem żaden. Moc prawna takiej kopii umowy... żadna.
Nawet po urzędowym potwierdzeniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet po urzędowym potwierdzeniu?

Pieczątka pani Zosi wystarczy co najwyżej na ich własny użytek. Ok potwierdzania kopii jest notariusz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Pieczątka pani Zosi wystarczy co najwyżej na ich własny użytek. Ok potwierdzania kopii jest notariusz.

Pieczątka jest dla sprzedającego ;) Ja zwyczajnie odnowiłem umowę, chyba tak to Pani z urzędu nazwała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Chyba Godzillę junior - trochę mała. Ta "losowość" jest świetna w tej grze. Walczyłem ze smokiem i zaraz podleciał gryf i nawzajem się naparzali. Oczywiście wykorzystałem sytuację i pojąłem walkę z dwoma przeciwnikami. Albo jechałem bryczką i gryf wleciał w nią i rozwalił na strzępy czy cyklop, który wpadł do miasta. Dużo takich podobnych akcji jest w tej grze. Nawet jeśli są to tylko skrypty, to nie widziałem czegoś podobnego w innych grach.   Dialogi jeszcze by przeszły, ale nazwy przedmiotów i umiejętności wolałbym mieć oryginalne.
    • @galakty Nic. Póki będzie działał nikt nie będzie kazał go demontować, no chyba że kamienica będzie bardzo niskiej klasy energetycznej i trzeba będzie to zrobić by ją podnieść, ale na to są też inne sposoby. Zatem dotąd dokąd będzie sprawny, będzie można go używać. Potem tak jak napisał @RimciRimci ale w dyrektywie jest też opcja używania źródeł na biopaliwa i paliwa alternatywne, zatem dalej zostaje piec na biogaz czy na inne biopaliwa.
    • Polemizowałbym. Wg mnie na to właśnie liczą rządzący, aby ludzie kupili ściemę nazewniczą. Składka ubezpieczeniowa polega na tym, że jest stała. Kup sobie jakiekolwiek ubezpieczenie w prywatnej firmie albo chociaż przeczytaj regulamin oferty. Płacisz stałą składkę x i masz ubezpieczenie od wymienionych zdarzeń na kwotę y oraz pokrycie kosztów leczenia do kwoty z. Tak działają u nas składki społeczne dla DG. Płacisz x i dostaniesz y emerytury/renty/chorobowego (gdzie y w magiczny sposób dla kolejnych roczników dąży do 0). Opłata NFZ jest wyliczana jako procent od dochodu, więc w moim odczuciu jest to podatek a nie składka. Na UoP z kolei wszystkie "składki" są podatkiem naliczanym procentowo od przychodu. Plus NFZ względem prywatnych ubezpieczeń taki, że nie masz limitu kosztów leczenia (o ile się załapiesz na termin w publicznej służbie zdrowia i uważasz ją za satysfakcjonującą). Tak więc dla mnie bliżej tu do podatku, ale też dostajesz "więcej" niż w składkowym ubezpieczeniu. Ja płacę niezbędne minimum do wspólnej skarbonki (kosza), a prywatne mam kupione ubezpieczenie na rok utraty dochodów plus do 2mln kosztów leczenia za granicą.
    • "Ale to tylko teoria spiskowa szurów!!!!"  
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...