Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

sqnx

Informatyka na prywatnej uczelni - czy warto?

Rekomendowane odpowiedzi

Zapragnąłem ruszyć ze swoim życiem i się przebranżowić. Studia skończyłem już parę lat temu i choć znalazłem pracę w zawodzie, nie ma w niej żadnej możliwości awansu, a i zarobki raczej nie są zadowalające.

 

Pomyślałem o informatyce, bo jeszcze kilka lat temu była to moja pasja i sam próbowałem rozszerzać swoją wiedzę w tym zakresie. Niestety, lata poleciały i wiedza uciekła. Od matury też minęło już dobrych osiem lat, a i tak nie zdawałem nic z przedmiotów ścisłych.

 

Mam więc pytanie - do studentów, pracodawców i pracowników w działach it - czy warto studiować informatykę zaocznie na uczelni prywatnej, pokroju wyższej szkoły czegośtam, gdzie nie wymagają nawet matury z matematyki? Druga sprawa - czy jako osoba ambitna, acz niezbyt przygotowana merytorycznie, mam szansę przetrwać choć pierwszy rok studiów? Zakładając, że wraz z materiałem na uczelni będę jechał z podręcznikiem i przypominał sobie materiał ze szkoły średniej.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 lat od matury to nie jest jakoś strasznie odległa data, znałem ludzi co po tylu latach nie mieli problemów z nauką tego kierunku, ale wszystko zależy od umiejętności przyswajania informacji.

Co do poziomu to zależy od uczelni, ale z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze przygotowanie dają studia dzienne na uczelni państwowej a prywatne mają fatalny poziom.

Informatyka to bardzo dynamicznie rozwijająca się dziedzina i specjalizacja jest bardzo duża, więc samo przejście przez studia nie zagwarantuje Ci dobrej pracy.

Uważam, że jeśli ktoś wie co chce robić, to może się lepiej nauczyć samodzielnie niż po przejściu standardowego programu studiów na średniej uczelni.

Wszystko zależy czy chcesz się czegoś nauczyć czy tylko mieć czym zamachać pracodawcy.

Nie brakuje informatyków którzy się prześlizgnęli przez studia a teraz montują kablówkę albo składają kompy za pół darmo.

Są również doświadczeni specjaliści, zarabiający grubą kasę bez wykształcenia, gdyż umiejętności nabyli już na etapie liceum w procesie samokształcenia oczywiście, ale to rzadkość.

A maturę zawsze możesz uzupełnić z tego co wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego kablówkę to się montuje po elektronice i telekomunikacji, po infie możesz zostać przeciętnym klepaczem kodu. :) Wiesz płatna uczelnia to mi się kojarzy tylko z trzymaniem studentów, bo płacą czesne i nic więcej. Swego czasu była jedna dobra niepaństwowa uczelnia, nie wiem czy dalej istnieje, ale nazywała się Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Informatyki czy jakoś tak w Warszawie (chyba). Tam wiem, że poziom był niezły. Z drugiej strony jak mówisz, że nawet matury z matematyki nie zdawałeś, to może być ciężko, bo pierwszy rok to głównie matematyka itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego kablówkę to się montuje po elektronice i telekomunikacji, po infie możesz zostać przeciętnym klepaczem kodu. :)

Znam osoby które skończyły licencjat i nikt ich nie weźmie do klepania kodu bo nawet tego nie potrafią zrobić dostatecznie dobrze aby zostali w tym celu zatrudnieni.

Kilka takich osób właśnie zajmuje się montażem kablówki (nawet gość który kiedyś podłączał moją był z wykształcenia informatykiem).

Znam też informatyków pracujących w znacznie bardziej odbiegających od swojego kierunku zawodach, ale nie będę ich tu teraz wymieniał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam osoby które skończyły licencjat i nikt ich nie weźmie do klepania kodu bo nawet tego nie potrafią zrobić dostatecznie dobrze aby zostali w tym celu zatrudnieni.

Kilka takich osób właśnie zajmuje się montażem kablówki (nawet gość który kiedyś podłączał moją był z wykształcenia informatykiem).

Znam też informatyków pracujących w znacznie bardziej odbiegających od swojego kierunku zawodach, ale nie będę ich tu teraz wymieniał...

 

To wiele wyjaśnia, dzięki za info. Powiem, że przez pewien czas żałowałem, że nie poszedłem na informatykę, ale chyba bym się do tego nie nadawał i skończyłbym jak wspomniany przez Ciebie monter kablówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do poziomu to zależy od uczelni, ale z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze przygotowanie dają studia dzienne na uczelni państwowej a prywatne mają fatalny poziom.

Znam też dobrych programistów po prywatnych uczelniach, ale statystycznie to masz rację, widać duzą przewagę uczelni państwowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wiele wyjaśnia, dzięki za info. Powiem, że przez pewien czas żałowałem, że nie poszedłem na informatykę, ale chyba bym się do tego nie nadawał i skończyłbym jak wspomniany przez Ciebie monter kablówki.

Może masz czego żałować bo o ile jesteś osobą ambitną, to pracy w charakterze wspomnianego przez Ciebie klepacza kodu specjalnie nie brakuje, ale sam papier do tego nie wystarczy.

Przypadek z monterem kablówki miał być tylko przykładem zajęcia dla informatyka którego czyni sam papierek bo bimbał sobie przez całe studia.

Znam też informatyka po studiach, który robi na kasie bo nie ma ochoty się w niczym specjalizować a bez tego pracy w zawodzie nie znajdzie.

 

Znam też dobrych programistów po prywatnych uczelniach, ale statystycznie to masz rację, widać duzą przewagę uczelni państwowych.

No zgodzę się bo jak już wspomniałem wcześniej, papier nie czyni nikogo zdolnym do podejmowania się wyspecjalizowanych zadań z dziedziny informatyki a fachu można się nauczyć również bez odbycia studiów.

Znalem też przypadek osoby, która skończyła informatykę na uczelni prywatnej i celem podwyższenia kwalifikacji, mając już dyplom magistra, rozpoczęła studiować informatykę na uczelni państwowej z której odpadła po pierwszym semestrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kieros

50% studentów którzy idą na studia inżynierskie wybierają szeroko pojętą informatykę bo po tym podobno będzie jakaś praca. Ten rynek za kilka lat będzie mocno przesycony.

 

Co do autora i osób wypowiadających się w temacie. Podobno w życiu człowiek kilka razy zmienia branże. Znam osoby znacznie starsze które chodzą na studia zaczone związane z przedmiotami ścisłymi.

Zacznij jak się nie uda to pech. Przecież stracisz najwyżej 3 tys zł za pół roku studiów. To jest mały ułamek tego co musiałbyś wydać na zachodzie na studia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie nad podyplomówką na uczelni państwowej np. PG?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50% studentów którzy idą na studia inżynierskie wybierają szeroko pojętą informatykę bo po tym podobno będzie jakaś praca. Ten rynek za kilka lat będzie mocno przesycony.

 

Ale weź pod uwagę, że i sam rynek rośnie. Nawet małe firmy chcą mieć stronę, jakiś system obsługi klientów/zamówień/magazynu, większe firmy z najdziwniejszych branż robią sobie aplikacje na komórki itp. itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kieros
Ale weź pod uwagę, że i sam rynek rośnie. Nawet małe firmy chcą mieć stronę, jakiś system obsługi klientów/zamówień/magazynu, większe firmy z najdziwniejszych branż robią sobie aplikacje na komórki itp. itd.

Nie znam się na szczegółach ale myślę, że to nie jest tak. Zleca się zrobienie stronki i pani księgowa czy tam klepaczka faktur uzupełnia albo zmienia rubryczki w komputerze i tyle. Stronkę interenetową to dziecko z podstawówki umie zrobić. Pewnie zleca się komuś za kilkaset zł. Ten cały informatyk w jakiejś firmie to zarabia pewnie max 1500zł na rękę.

Rynek się aż tak nie rozrasta żeby mógł przyjąć tylu informatyków. Z jednej strony dobrze bo będzie wyższy poziom "informatyków" z drugiej kupa ludzie nie będzie miała pracy albo będzie pracować za grosze po studiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

50% studentów którzy idą na studia inżynierskie wybierają szeroko pojętą informatykę bo po tym podobno będzie jakaś praca. Ten rynek za kilka lat będzie mocno przesycony.

Sakrucko zawyżyłeś liczbę, ale to szczegół. 'Szeroko pojęta informatyka', taa...

Nie znam się na szczegółach ale myślę, że to nie jest tak.

Hmmm...

Zleca się zrobienie stronki i pani księgowa czy tam klepaczka faktur uzupełnia albo zmienia rubryczki w komputerze i tyle. Stronkę interenetową to dziecko z podstawówki umie zrobić. Pewnie zleca się komuś za kilkaset zł.

Tak, nie znasz się na tych szczegółach :)

Ten cały informatyk w jakiejś firmie to zarabia pewnie max 1500zł na rękę.

j.w.

Rynek się aż tak nie rozrasta żeby mógł przyjąć tylu informatyków. Z jednej strony dobrze bo będzie wyższy poziom "informatyków" z drugiej kupa ludzie nie będzie miała pracy albo będzie pracować za grosze po studiach.

Niestety, sprawa jest trochę inna. Rynek rozrasta się na tyle mocno, że zapotrzebowanie na ludzi pracujących w IT jest coraz większa. Dodatkowo, u nas wyławiają ludzi firmy zagraniczne i to masowo. Niektórzy idą od razu po studiach do dobrej pracy, inni muszą zrobić doświadczenie. Oczywiście to jest stan ogólny, bo np na Podkarpaciu, ten rynek to dno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kieros

myślę, że to nie prawda albo bajki dla grzecznych dzieci i naganianie ludzi na ten kierunek. Że u nas kształcą w tym kierunku ludzi na zachód to może bym się zgodził ale z resztą to nie za bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

myślę, że to nie prawda albo bajki dla grzecznych dzieci i naganianie ludzi na ten kierunek. Że u nas kształcą w tym kierunku ludzi na zachód to może bym się zgodził ale z resztą to nie za bardzo.

Robię w IT kilka lat we Wrocławiu. Mam kupę znajomych po studiach, którzy pracują bez większych problemów tu i tam, w tym zagranicą. Musisz też mieć pojęcie, że ilość przyjmowanych na studia, a ilość kończących te studia jest różna. Kilka razy :P Jak we Wrocławiu wychodzi co roku 100 magistrów po informatyce to myślisz, że zapotrzebowania na nich nie będzie? Ja ci powiem - oni wszyscy za 5 lat będą mieli dobrze płatną pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kieros
Robię w IT kilka lat we Wrocławiu.

No tak ale Wrocław to polskie centrum informatyki i macie na pewno tam spore zapotrzebowanie. Warszawa i Gdańsk może też jakieś zapotrzebowanie być ale reszta nie bardzo. I kształci się ludzi na zachód dlatego mówią o zapotrzebowaniu na ten kierunek.

 

Ja nie odradzam autorowi nauki w tym kierunku tylko wiem ile osób idzie i ile myśli o tej "informatyce" żeby studiować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

No tak ale Wrocław to polskie centrum informatyki Warszawa i Gdańsk może też jakieś zapotrzebowanie być ale reszta nie bardzo. I kształci się ludzi na zachód.

Jeszcze Kraków i w sumie Poznań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50% studentów którzy idą na studia inżynierskie wybierają szeroko pojętą informatykę bo po tym podobno będzie jakaś praca. Ten rynek za kilka lat będzie mocno przesycony.

Całkowicie się z tym nie zgodzę i już wyjaśniam dlaczego ;)

 

Gdy 30 lat temu moja mama zajmowała się programowaniem narzędzi wspomagających dział księgowości w jednym z dużych zakładów produkcyjnych i pojawiły się informacje o powstającym do takich celów, uniwersalnym oprogramowaniu, niektórzy eksperci prognozowali, że zestaw gotowego oprogramowania, przełoży się na radykalne zmniejszenie zapotrzebowania na programistów.

Taki sposób myślenia zapoczątkował dążenie do tworzenia uniwersalnych rozwiązań, ale zastosowania informatyki poszerzają się tak szybko, że nie nadążają za nimi gotowe narzędzia.

 

30 lat minęło a wizjonerzy kreują coraz to bardziej niesamowite koncepcje przyszłości, bazujące oczywiście na technologiach informatycznych.

Oprócz gotowych narzędzi tworzy się bardziej uniwersalne rozwiązania pośrednie w postaci języków i frameworków, przy pomocy których można szybko wyklepać firmową aplikację do czego wrócę za chwilę.

 

Co z tego, ze studenci jak się wyraziłeś "idą" skoro nie kończą ?

Gdy kończyłem studia to było nas 10% spośród wszystkich którzy je rozpoczęli.

Na informatykę wybiera się coraz więcej ludzi, ale nie bardzo przekłada się to na wzrost liczby absolwentów.

 

Kolejną sprawą jest stale obniżający się poziom co jest niezaprzeczalnym faktem.

Aby sprostać zapotrzebowaniom rynku, na topie są koncepcje tworzenia szybszych i łatwiejszych metod wytwarzania oprogramowania, bazujące na gotowych narzędziach a wszystko niestety dzieje się kosztem zasobów obliczeniowych.

 

W obliczu załamującego się prawa Moore'a i wzrostu zapotrzebowania na coraz bardziej skomplikowane oprogramowanie, przyszłość takich koncepcji stoi wg mnie pod znakiem zapytania.

Dobrzy programiści niskiego i średniego poziomu okażą się wtedy jedynym środkiem do realizacji pewnych celów a programistów takich nigdy nie będzie wielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k
(...)

Ten post to prawdziwa perełka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam za odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę, że studia dzienne są lepsze, ale ciężko byłoby mi je pogodzić z pracą na pełny etat i zajmowaniem się rodziną. Domyślam się też, że na studiach zaocznych duże znaczenie ma to, czego sam się nauczę.

 

Zastanawiam się nad tym, jak pracodawcy patrzą na te całe wyższe szkoły i czy, nawet umiejąc dajmy na to programować, nie zostanę odrzucony już na starcie. Na oku mam Wyższą Szkołę Biznesu w Dąbrowie Górniczej, Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową i Akademię Techniczno-Humanistyczną, bo te uczelnie mam w okolicy, a i w rankingach widziałem je gdzieś w górnej części. Ewentualnie poczekać rok, być może podejść do matury z matematyki i wystartować na Politechnice Śląskiej albo Uniwersytecie Śląskim.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad tym, jak pracodawcy patrzą na te całe wyższe szkoły i czy, nawet umiejąc dajmy na to programować, nie zostanę odrzucony już na starcie. Na oku mam Wyższą Szkołę Biznesu w Dąbrowie Górniczej, Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową i Akademię Techniczno-Humanistyczną, bo te uczelnie mam w okolicy, a i w rankingach widziałem je gdzieś w górnej części. Ewentualnie poczekać rok, być może podejść do matury z matematyki i wystartować na Politechnice Śląskiej albo Uniwersytecie Śląskim.

Zależy od pracodawcy, najważniejsze są umiejętności, ale jeśli pracodawca zwraca szczególną uwagę na uczelnie, to od razu zauważy gdy nie nie będzie ona ukierunkowana na nauczanie informatyki.

Szczerze mówiąc odradzałbym Ci takie właśnie uczelnie, gdyż poziom informatyki jest tam zazwyczaj bardzo podstawowy i więcej się nauczysz samemu.

Dodatkowo program jest tam pewnie naszpikowany przedmiotami, które nie będą Ci do niczego potrzebne i jedynie zabiorą czas.

Np. w Wyższej Szkole Biznesu będziesz miał jakieś przedmioty prawnicze i ekonomiczne, w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej, ekonomiczne i logistyczne a w Akademii Techniczno-Humanistycznej ( :hmm: ) jakieś socjologie, psychologie i filozofie (znajomy tak miał na informatyce...).

 

Jak będziesz chciał uzupełnić maturę, to czasu i tak nie zmarnujesz bo naukę możesz zacząć choćby i dziś np. od kursów programowania on-line - większość dobrych informatyków tak właśnie zaczynało zgłębiać wiedzę.

Jak chcesz się zapoznać z przeciętnym programem studiów na kierunku informatyka to poczytaj Ważniaka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I chyba tak zrobię. Dziękuję za opinie! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam za odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę, że studia dzienne są lepsze, ale ciężko byłoby mi je pogodzić z pracą na pełny etat i zajmowaniem się rodziną. Domyślam się też, że na studiach zaocznych duże znaczenie ma to, czego sam się nauczę.

 

Zastanawiam się nad tym, jak pracodawcy patrzą na te całe wyższe szkoły i czy, nawet umiejąc dajmy na to programować, nie zostanę odrzucony już na starcie. Na oku mam Wyższą Szkołę Biznesu w Dąbrowie Górniczej, Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową i Akademię Techniczno-Humanistyczną, bo te uczelnie mam w okolicy, a i w rankingach widziałem je gdzieś w górnej części. Ewentualnie poczekać rok, być może podejść do matury z matematyki i wystartować na Politechnice Śląskiej albo Uniwersytecie Śląskim.

 

Pozdrawiam!

 

Tak jak kolega wyżej szkoda kasy na uczelnie, które sie choć trochę nie specjalizują w Informatyce a tam raczej też poziom będzie bardzo przeciętny.

 

W większości prac na pierwszej rozmowie dostaniesz test do wypełnienia z zadaniami. Możesz być po szkole średniej ale jak rozwiążesz zadania lepiej od gościa po super szkole wyższej to prędzej wezmą Ciebie. Tylko kwestia żeby zaprosili Cię na tę rozmowę, tutaj szkoła odgrywa największą rolę bo po czymś trzeba ludzi poklasyfikować jeśli mają małe doświadczenie w zawodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytanie czy coś umiesz (albo umiałeś wcześniej) czy jesteś "zielony" w te klocki

jak wiesz jak to się je, kojarzysz podstawy, umiesz logicznie myśleć i masz samozaparcie to ucz się sam

uczelnia to i tak tylko takie polizanie tematu - jak sam nie siedzisz i nie robisz dla siebie to będziesz baarddzo przeciętnym informatykiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Ale tak bylo od wiekow to na prawde zejdz na ziemie i nie skladaj klockow. Wyplata opodatkowana a podatek od nieruchomopsci to calkowicie odmienne tematy. No masz racje na 2024 co wychodzi na duzy + bo drugi spada na 12% do 85K
    • @kola01Ok, dzięki za ogólne wyjaśnienie jak działają chłodzenia i stwierdzenie czy moje chłodzenie, którego nigdy w życiu na własne uszy nie słyszałeś jest ciche lub głośne😆 Bardzo wiele to zmienia w moim życiu, dobra robota👏  Jak "głośny" jest Fortis 5 dual przy swoim maksymalnym RPM 1400 w porównaniu z różnymi aio możesz przeczytać tutaj:  https://www.purepc.pl/test-silentiumpc-fortis-5-i-fortis-5-dual-fan-coolery-dla-procesorow-z-dobrym-stosunkiem-ceny-do-wydajnosci-i-cichymi-wentylator?page=0,7 Może uwierzysz 
    • Nic sobie nie pomyliłem. Z premedytacją nie użyłem nazwy gdyż mowiny o tanich asrocakch, model nie ma znaczenia. Ogólnie beka bo gdy mówię o karcie dźwiękowej narracja zmieniana jest na taką że dobra karta dźwiękowa nie jest potrzebna, można kupić inna, można kupić dac itp (TO SĄ DODATKOWE KOSZTY). Jak mówię o sekcji zasilania to narracja brzmi że pomylelem się z modelem płyty. Cały dowcip polega na tym że to 400zl to nie wiele jak na różnice w tym co dostajemy w tych mobasach. Tzn lepsza dźwiękowka, lepsza sekcja zasilania, lepsze wyposażenie. OGÓŁEM LEPSZA PŁYTA. Jeśli komuś wystarcza biedny kodek audio czy biedna sekcja zasilania to fajnie ale niech nie mówi że ta płyta jest dobra. Jest WYSTARCZAJĄCA dla niego i to wszystko. To tak jak z tymi bułkami z biedronki, dla kogoś są wystarczające, ja wolę kuoic 3x droższe i nie jest odnrazanego barachła. Argumenty że za 900zl płyty też mają kiepskie kodeki audio jest śmieszny bo wystarczy poszukać w specyfikacji technicznej i znaleźć taka która ma normalne audio, wyposażenie czy co tam nas interesuje. Nadal nikt nie odpowiedział, dlaczego nie polecają tanich asrockow na am4? Bo różnica pomiędzy dobrą płyta jest po prostu mniejsza i mówimy o mniejszej skali.  Edit: teraz spojrzałem na morele, nowy tomahawk kosztuje 871zl. Różnica pomiedzy "wystarczającymi" asrockami zaczyna topnieć wiec za niedługo ten post będzie nieaktualny bo i tak wszyscy będą polecali MSI. Obecnie to już 350zl czyli żaden pieniądz. 
    • Masz calkowita racje. 1 kwietnia lece na Florida zakupic dzialke i zaczac budowe domu. Nie dosc ze tax ma sprzedaz jest 6% to jak dom bedzie jako glowny nie bede placil stanowego podatku od zarobkow w moim wypadku to 10.75% ze stanu NJ. Tym sposobemdom wybuduje sie z tax z NJ.
    • No nie wiem jakim cudem ale w pit masz ustalone progi procentowe od zarobkow/ Kosz pracodawcy pracownika nic nie obchodzi bo to dwie oddzielne dzialalnosci. No to najprostrza droga. Z tego co sie orientuje to jak dobrze sie uczysz to studia nadal w Polsce sa bezplatne?.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...