Wiadomo, że jak robi po taniości to liczba zleceń mu nie spadnie. W przetargach zawsze liczy się najtańsza cena. Bardziej go boli, że jego ego ucierpiało. Widać, że dziewczyna ma wykształcenie artystyczne, z tego co pisała to ogarnia programy marki Adobe (bo na nich pracuje). Przejście na Corela to tylko kwestia czasu (ale nie 1-2 dni). Jeśli ją zatrudniono, choć nie miała za dużo styczności z Corelem, to znaczy że nie było innych kandydatów lub byli słabsi. Myślę, że właściciel chyba sam nie ogarnia tematów związanych z programami graficznymi i za szybko się odpalił, chce mieć wyrobnika po taniości co będzie klepał hurtowo badziewie.