Skocz do zawartości

Przemcio666

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    1801
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

640 Excellent

3 obserwujących

O Przemcio666

  • Tytuł
    Uzależniony od forum

Ostatnie wizyty

10992 wyświetleń profilu
  1. Przemcio666

    Fallout 4

    Również mam podobne zdanie, znaczy tak - serial mi się ogólnie podobał, może też dlatego, że nie miałem żadnych oczekiwań i spodziewałem się bardziej crapa niż czegoś dobrego, ale brakowało tam czegoś mocniejszego, poważniejszego. Fallouty od 2 miały sporo czarnego/idiotycznego humoru, ale również tyle sami powagi/mroku, za to w adaptacji zdecydowana większość to śmieszki, poważniejsze jest dosłownie kilka scenek. Nie oglądam za bardzo seriali i mogę się mylić, ale z tego co oglądałem mam wrażenie, że teraz większość kręcona jest podobnie - perspektywa kilku bohaterów, dynamicznie zmienianie się między nimi, krótkie kawałki opowieści, obowiązkowo ze śmieszkami, coby utrzymać uwagę widza. Taki styl jest faktycznie fajny do oglądania, faktycznie wciąga, ale kosztem klimatu, którego jednak od Fallouta raczej się oczekuje. Serial jest na to zwyczajnie za krótki, chcąc opowiedzieć zbyt wiele, wygląda to tak jakby był "przewijany" tylko do najciekawszych momentów, sama podróż przez wasteland była ukazana kilkoma przebitkami i tyle. Zabrakło jakiejś ikonicznej miejscówki, pokazania, że ten świat jest brutalny i ciężki do życia, tymczasem Lucy wychodzi sobie z krypty z pistolecikiem i na spokojnie przemierza pół pustkowi, w grze szybko by ją wyjaśniły jakieś radskorpiony, gekony, czy byle bandyci xD
  2. Ja po 50h jestem w połowie gdzieś, ale robię bardzo dużo pobocznych rzeczy xD Zmian jest sporo więcej - zobaczysz dalej, chain attacki, follow upy, combo attacki, ataki, które robią większy dmg im większa Twoja odległość od przeciwnika itd., Kiryu mający gdzieś turówkę i przełączający się na real time brawlera xD Także jest tego mnóstwo, sama gra też jest ogromna, więc... powodzenia, sobie i Tobie xD
  3. Ooo, jak mogłem zapomnieć wspomnieć o soundtracku, cała seria ma niesamowity OST, dla niego opłacam YT Premium, bo na Spotify nie ma wszystkiego/czasem blokują się w Polsce xD Kopalnia bangerów, jakbym miał podać mój ulubiony, to nie dałbym rady. Co do 7/8, to faktycznie w przypadku 7 jeszcze aż tak nie jest ważna znajomość reszty, ale już w 8 warto jednak znać całość, bo bez tego cała "druga część" fabuły nie będzie miała powera jaki ma dla kogoś, kto ograł wszystkie, praktycznie wszystko co poboczne może być tam wówczas niezrozumiałe. Co jest niestety sporym minusem dla nowych graczy, rozumiem w pełni dlaczego to zrobili, jednak świeżynki mogą czuć się tam troszku zagubione - przynajmniej tak mi się wydaje, musiałby się wypowiedzieć ktoś z mniejszym doświadczeniem w serii. Ano, mnie Yakuza 0 z początku trochu odrzuciła, początki tych gier to dosłownie kilka godzin prawie samych cut-scenek przerywanych krótkimi walkami, dopóki nie dojdzie się do otwartej struktury gry, to może się wydawać jakbyśmy grali w interaktywny film z jakąś tam walką, żeby nie było. Osobiście zagrałem w Y0 nie wiedząc o niej praktycznie nic, co prawda w miarę byłem przygotowany na coś takiego z samej świadomości, że mam do czynienia z japońską grą i słyszałem wcześniej o tych legendarnych cutscenkach, ale 0 od początku pokazuje jakieś struktury w Yakuzie (w Yakuzie jako Yakuzie, nie że w grze xD), wprowadza z 10 różnych bohaterów i poczułem się tym przytłoczony. Na szczęście nie porzucam raczej gier, więc "dotrwałem", no i potem się zakochałem xD Co do systemu walki - jeszcze przed 8 powiedziałbym, że zdecydowanie wolałem brawlerowy styl walki, ale powiem Ci, że grając w 8 uważam przejście na turówkę za najlepszą zmiana jaką mogli wprowadzić, naprawdę. W 8 z dobre 15h łażę po mieście i... biję chłopów na mieście (takich mini-bossów), dość, że jest to sporo bardziej wymagające niż brawlerowy styl (starsze Yakuzy są raczej bardzo łatwe, tylko w 3 bossowie mają milion zdrowia xD), to ten system walki po prostu wymiata, mówię to jako ktoś, kto za turówkami nie przepada, a system z 7 uważa za "zjadliwy", innymi słowy - trochę mniej nudny niż inne jRPG'i. To jak w 8 usprawnili absolutnie wszystkie problemy z 7 i jeszcze dodali mnóstwo nowych systemów to czysta poezja, prawdopodobnie to najlepsza turowa walka jaka kiedykolwiek powstała i ciężko sobie to wyobrazić, że tak niesamowicie przetłumaczyli brawlera na turówkę, wręcz ma się wrażenie, że ta gra miała być od początku taka jak jest teraz, bo Yakuzowe systemy pasują do tego idealnie. Również zwróciłem uwagę na to, że Yakuza jest jRPG'iem bez jego flagowych cech, każdy inny jRPG - piękni bohaterowie ratujący świat, Yakuza - menele walczące z innymi menelami xD Genialne.
  4. Może prześledź sobie wyniki niemalże każdej jednej gry - jeśli są podawane dane o platformie, to PC ma zazwyczaj podobne wyniki do Xboxa xD Zazwyczaj, bo wyjątkowo trafiają się takie Cyberpunki z wyższą sprzedażą na PC. Nie wiem w jakim świecie żyjesz myśląc, że typowo japońska gra podbiłaby jakoś znacząco wyniki sprzedaży. Tak, byłoby lepiej, to na pewno, ale nie byłby to game changer, przeportowanie gry pod PC'ta też kosztuje swoje, to nie jest darmowy hajs. Jak z taką analizą byś wyskoczył w korpo, to byś chyba dostał wypowiedzenie w trybie natychmiastowym, równie dobrze możesz powiedzieć "zróbmy kampanię marketingową na Indie, przecież tam jest aż 1,4 miliarda ludzi!". Żebyś nie mówił o jakichś wojenkach - mówię tylko jak to faktycznie wygląda, nie moja wina, że tak wygląda PC'towy rynek. Co do ekskluzywności - najwidoczniej SE się to opłaca, nie wiemy jaka była umowa między nimi, ale nie zawieraliby jej, gdyby była niekorzystna, right? Mogli np. dostać umowę z lepszym podziałem zarobku, np. 90/10 zamiast 70/30 i te parę milionów (zakładając, że dane internetowego analityka są prawdziwe) opłacało im się bardziej niż jakby sprzedali nawet milion więcej z PC'tem. My se tu możemy wymyślać niesamowite teorie - dopóki SE nie wyda oficjalnego oświadczenia, że FF Rebirth to klapa finansowa, tragedia i zamykają kolejne działy, to dyskusja nie ma sensu. No i w dalszym ciągu mnie śmieszy, że nie grałeś, ale masz najwięcej do powiedzenia xD Nadal mam wrażenie, że z uporem maniaka chcesz tej grze ująć, jakbyś bardzo nie chciał, żeby była/walczyła o GOTY, gdzie niemalże każdy chwali tę grę, poza aktywnościami pobocznymi, które mają dość różne opinie. Moim GOTY zdecydowanie jest Infinite Wealth (nawet nie skończyłem, ale już to wiem xD) i będzie to ciężko przebić w tym roku (nie liczę DLC do Elden Ringa), ale FF Rebirth jest po prostu bardzo dobrym tytułem.
  5. Istnieje podobny temat w dziale konsolowym - podobny, bo jest "tematem głównym", ale odnosi się tak naprawdę do remasterów 3 - 5 sprzed kilku lat, w tym dziale nic nie znalazłem. Dziś już wszystkie Yakuzy są na PC, wychodzą równolegle na wszystkie wiodące platformy, w dodatku są już raczej popularne poza Japonią - ostatnia część dostała nawet angielski VA i akcja gry wyszła poza kraj kwitnącej wiśni. Bardzo ciężko przedstawić czym tak naprawdę jest Yakuza, na pewno jest bardzo oryginalna i jedyna w swoim rodzaju praktycznie pod każdym względem. Bardzo często określane jako "japońskie GTA" - nie dajcie się zmylić, z GTA nie ma to niemalże nic wspólnego poza tym, że obie te serie koncentrują się na kryminalnym półświatku, zarówno gameplay, klimat, świat jak i storytelling jest totalnie inny. Yakuzy można również podzielić na dwie gry - serię z real-time brawlerową walką (0 - 6), gdzie gramy Kazumą Kiryu i serię (chwilowo jeszcze dylogię) jRPG'ową z walką turową (7 - 8), gdzie gramy Ichibanem Kasugą, niestety albo stety - wszystkie te części ściśle się ze sobą wiążą i zaczynając od 7 stracimy sporą porcję fabuły, znowu w 8 niemalże całość, dlatego serię najlepiej ogrywać od prequela oryginału, czyli 0. W skrócie najważniejsze cechy Yakuzy: - Średniej wielkości pół-otwarte światy (zazwyczaj jakaś dzielnica Japonii), które są niemal 1:1 repliką tych prawdziwych, zachowując nawet oryginalne marki. Jeśli pogracie trochę w Yakuzę i pozwiedzacie Kamurocho (a będziecie mieli do tego okazję... w każdej części xD), to spokojnie możecie jechać do Tokio i chodzić po Kabukicho jakbyście żyli tam 10 lat xD - Seria dzieje się na przestrzeni kilkudziesięciu lat - od lat 80 do 2023 roku, świetnie poruszając tematy aktualnych trendów i wydarzeń historycznych tych czasów, np. bubble economy i disco w Japonii w latach 80, w 2023 znów poruszane są tematy AI, v-tuberów, zmian po pandemii Covida, a nawet cancel culture i PC (political correctness, nie komputer osobisty xD) na zachodzie - Bardzo dużo ekspozycji fabularnej, ze względu na niski/średni budżet - często w formie samych napisów, ale za to reżyseria cut-scenek w głównej fabule jest fenomenalna i rozjeżdża większość gier AAA. Postacie główne są przepięknie zanimowane i szczegółowe, ale za to poboczne... no cóż xD - Od 0 do 6 prosty, ale świetny, widowiskowy i dający fun system walki w stylu brawlerów, gdzie zazwyczaj bijemy z 5+ typa na raz, heat actions, czyli takie kontekstowe akcje, które możemy wykonywać podczas walki są bardzo krótkie, niesamowicie satysfakcjonujące i przesadnie brutalne z świetnym udźwiękowieniem i efektami - rozłupanie komuś czachy z buta o krawężnik, pobicie kogoś rowerem, rzucenie chłopem w innych chłopów i dziesiątki innych można oglądać w nieskończoność i nigdy się nie nudzą xD - Od 7 bardzo dobry turowy system walki, który jednocześnie jest na tyle dynamiczny, że nie czuje się tej turowości. No o ile 7 ma sporo problemów, to 8 poprawia absolutnie wszystkie i IMHO jest to najlepszy turowy system walki jaki widziały gry - można się przy nim poruszać, można blokować ataki klikając w odpowiednim momencie, ustawiać się tak by np. po uderzeniu przeciwnik poleciał w naszego ziomka, który zada mu dodatkowy dmg, albo żeby wleciał w innego przeciwnika i go przewrócił, albo ustawić się tak, żeby użyć środowiska, są też np. ataki, które zadają więcej dmg relatywnie do odległości w jakiej się znajdujemy i wiele, wiele innych, system walki w Like a Dragon 8 to istne cudo, nawet dla osoby takiej jak ja, która za walką turową nie przepada, to tutaj łażę i biję typów, bo jest to tak przyjemne - Fabularnie jest to kompleksowa, poważna crime drama z dziesiątkami bohaterów, z początku może to przytłaczać, ale jak już złapie się flow, to historie śledzi się naprawdę dobrze. Nie są to jakieś ultra wybitne fabuły, które zmieniają życie, ale są angażujące i mają fantastycznie napisanych bohaterów, z którymi bardzo łatwo się zżyć, szczególnie, że oglądamy ich życia i przemiany na przestrzeni kilkudziesięciu lat - Poza fabułą... cóż, Yakuza to ciekawy przypadek xD Main story jak napisałem wyżej - jest zazwyczaj bardzo poważne, a to co dzieje się obok jest zwyczajnie kretyńskie, durne i niepasujące w ogóle do tonu fabuły głównej. Czy to źle? Absolutnie, to znak towarowy tej serii - debilne minigierki, które są jednocześnie rozrywkowe - od takich normalnych jak bejsbol, golf, klub kabaretowy, hazard czy łowienie ryb (można też złowić rekina zwykłą wędką xD), poprzez randki przez telefon, karaoke z "teledyskami", chaty z gwiazdami porno, rzucanie się śnieżkami, jeżdżenie taksówką, wyścigi samochodzików RC, areny walki, aż do większych minigierek na kilka godzin z własną fabułą, jak polowanie na przerośniętego niedźwiedzia, tworzenie własnego klanu i bitki z innymi, zarządzanie nieruchomościami, czy swoim własnym cabaret clubem. Jest tego tak dużo i jest to tak zróżnicowane, że każdy na czymś utknie, dodatkowo te większe minigierki połączone są ze zwykłymi side questami, np. do zarządzania klubem rekrutujemy ludzi z ulicy, którym pomogliśmy w... czymś. No, bo side questy też są kretyńskie, zazwyczaj krótkie, śmieszne i z morałem na końcu, takie rzeczy jak trenowanie dominy na placu zabaw dla dzieci, rozpracowywanie gangu złodziei majtek i inne dziwności, na które nigdy w życiu byście nie wpadli xD Jeśli ktoś nie grał, to może brzmieć to bardzo idiotycznie i infantylnie, ale grając naprawdę ma to sens i nie da się nie zaśmiać przy niektórych kreatywnych historiach Dobra, bo pewnie i tak nikt nie przeczyta, a ja się tu produkuję, chociaż może jedną osobę przekonam, a warto xD Osobiście ograłem prawie wszystkie main Yakuzy (jestem teraz jakoś w połowie ósemki), razem ze spin-offami (oba Judgementy, Fist of the North Star, Ishin, Gaiden, dejcie jeszcze jakiś remaster Kenzana plz). Normalnie gdyby były to bezduszne gry jakiegoś Ubisoftu, to mogłoby się stać wtórne po jednej czy dwóch grach, ale z każdą częścią mam taki sam fun, widać tu ogrom włożonego serca i nie ma niczego podobnego na rynku. Jest to oczywiście bardzo osobliwa gra i powiem szczerze, że pierwsze kilka godzin w 0 (od tej części zacząłem) troszku mnie zmęczyły, bo jak to w japońskiej grze - pierwsze 5h to niemalże sama fabuła, ale jak tylko poleciało dalej... no to widzicie do czego doprowadziło xD Graliście?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...