Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

johny11

Uporczywy sąsiad

Rekomendowane odpowiedzi

Gdzie ty żyjesz?

Raczej takie cos kojarzy mi sie z jakas popijawą studencka, ewentualnie gdy ludzie sie podchmielą to kolędy sobie spiewaja.

A tu praktycznie na trzezwo koledy jak w chórze :E

Aczkolwiek ja mieszkam w akademiku wiec nie wiem. Koledy to ja spiewam w domu po wigilii :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może koleżanki jednak imprezują pod nieobecność twojej dziewczyny? Miałem kiedyś taką sytuację, współlokatorzy pełna kultura a jak wychodziłem do pracy to szli po bandzie. Właściciela po 2 miesiącach wezwała spółdzielnia na dywanik to mało zawału nie dostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziadki nagrają to i będzie oprócz bulwersika, mandacik.

Brawo, Jasiu. :thumbup:

 

Nagrają chyba kalkulatorem :thumbup:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagrają chyba kalkulatorem :thumbup:

 

Wystarczy i pogrzebaczem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może koleżanki jednak imprezują pod nieobecność twojej dziewczyny? Miałem kiedyś taką sytuację, współlokatorzy pełna kultura a jak wychodziłem do pracy to szli po bandzie. Właściciela po 2 miesiącach wezwała spółdzielnia na dywanik to mało zawału nie dostał.

Na 100% to nie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ważne, za późno już było jak pisałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzielnicowemu każdy wszystko może powiedzieć. Jednym uchem wpuści, a drugim wypuści. I dokładnie tyle byłyby by warte jego zeznania w sądzie na zasadzie "ten pan/pani powiedział mi". Co to za świadek, który nie widział zdarzenia naocznie? Co on poświadczy? Nie będzie nikogo wyręczał w zbieraniu mat. dowodowego. Od tego są strony i ewentualnie organy prowadzące dane postępowania.

 

Dalej. Dzielnicowy, ani żaden inny policjant nie może za bezpodstawną interwencję (art. 66 kw) mandatować, jeśli dane zgłoszenie poskutkowało wykonaniem jakiejkolwiek niepotrzebnej czynności (a skierowanie patrolu już tą niepotrzebną czynnością jest) ze strony Policji czy innych służb, gdyż mandat można zaproponować w sytuacji, gdy sąd nie może zastosować oprócz kary dodatkowego środka karnego, zaś w art. 66 kw jest mowa o środku karnym. Policjant wystawiając mandat za to wykroczenie staje się dobrodziejem dla sprawcy, gdyż wtedy zamyka sądowi możliwość zastosowania tego środka karnego (konkretnie w tym przypadku chodzi o nawiązkę). Postępując tak policjant przekroczyłby swoje uprawnienia. Taka sprawa musi iść z wnioskiem o ukaranie do sądu.

 

Co do stalkingu (art. 190a kk), to już konkretnie, Panie, popłynąłeś. W żadnej mierze wykonanie do kogokolwiek jednego telefony, choćby z nie wiem jak głupia czy kłamliwą informacją, nie załapie się na ustawowe znamiona stalkingu. Gdyby tych połączeń był np. 50 - 100 w ciągu jednej godziny w porze nocnej i tak przez tydzień, to i owszem. To, co Johny opisał nawet na wykroczenie zwane "złośliwym niepokojeniem - art. 107 kw" nie nadawałoby się, a co dopiero przestępstwo, jakim jest stalking.

 

ps I na koniec prośba. Weź ponownie napisz swoją wypowiedź, ale tym razem poprawnie. Zdania, wielkie/małe litery, kropki na końcu zdania. Łatwiej będzie Cię czytać, a już na pewno łatwiej zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olać i spokojnie czekać aż odejdą z tego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Chciałbym zacząc od początku, ale brakuje mi czasu żeby sie rozpisywać.

Ogolnie sytuacja jest taka. Często bywam u dziewczyny która mieszka w swoim mieszkaniu w bloku. Jest to jej mieszkanie aczkolwiek rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym a ona mieszka sobie w bloku z koleżanką, która u niej wynajmuje pokoj a takze 2 dziewczynami ktore takze dzielą miedzy sobą trzeci pokoj.

Problemem jest małżeńśtwo piętro niżej. Na mieszkaniu nie odbywają sie imprezy po prostu często leci muzyka (cicho z laptopa) i jakies rozmowy moje z dziewczyną i jej kolezanką i takie tam smęty przy piwku. Najczesciej w godzinach 20-23. Podkreślam nie odbywają sie w mieszkaniu żadne imprezy.

Juz nie bede sie odnosil do tego jak 2x policja byla w tamtym roku odwiedzic mieszkanie po czym nawet zostali zaproszeni do środka zeby zobaczyc, ze przeciez żadna impreza sie nie odbywa. Wedlug babki i dziadka z dolu (tak mają po jakies 70 lat) odbywają sie na mieszkaniu imprezy i orgie non stop xd

 

Jednak nawet nie o to chodzi, ze im to przeszkadza. Lecz jak to jest przekazywane. Zamiast przyjsc pietro wyzej, wolą zadzwonic do mamy mojej dziewczyny i jej powiedziec przez telefon, ze jest za glosno i "impreza" znowu.

 

Ostatnio 2 kolezanki z trzeciego pokoju zorganizowaly sobie wigilie na mieszkaniu. Przyszlo 10 dziewczyn, pierwsza "impreza" od dwóch lat. Dziewczyny połamały sie opłatkiem, zaśpiewały kolędy i dokladnie o godzinie 21:50 wyszly z mieszkania i poszly gdzies na miasto, bo wiadomo, ze mogla sie pojawic policja punkt 22:00. Wgl pierwszy raz widzialem, zeby ktos na takiej wigilii spiewal koledy xdd

A tu za moment telefon. Babcia z dolu dzwoni, ze impreza, ze glosno a ona chce spac a przeciez bylo przed 22.

No to moja dziewczyna poszla na dol, dzwonila do drzwi. Dziadek otworzyl drzwi potem ją zrąbał zamknął z całej siły drzwi i już nie otworzył.

 

I tu moje pytanie, jest jakaś możliwosc tam zyc normalnie zanim oni umrą? :E

btw. distrojowy temat, ale ciekawy jestem waszych rad na niedobrych sąsiadow :E

 

 

Wiele osób wychodzi z założenia, iż na swojej posesji mogą robić co tylko chcą. Nie ma przy tym znaczenia jak wpływa to na nieruchomość sąsiada. Przekonanie to jest błędne. Prawo własności i wynikająca z niego wolność dysponowania własną nieruchomością nie jest bowiem absolutna.

 

Nie chce mi się zbytnio wierzyć w to co piszesz, o ile faktycznie robicie to przed 22 to okej, natomiast z doświadczenia wiem że w rzeczywistości jest inaczej, sam mam problem z sąsiadem który nagminnie urządzał sobie schadzki z koleżkami zawsze w porach wieczornych, spotkania rozpoczynały się zazwyczaj o godzinie 20 i trawy czasami do 4 nad nad ranem, alkohol, muzyka, karaoke, po małej interwencji uspokoiło się z muzyką, niemniej nadal odbywają się schadzki, nie ma muzyki ale są krzywki, wyzwiska, śmianie się na głoś etc, w blokach w płyty takie odgłosy przechodzą do do innych mieszkań, szczególnie w nocy, człowiek chce się wyspać bo idzie wcześnie rano do pracy i nie może bo banda zjebanych dzieciorów nie rozumie że zakłóca innym osobą sen. w moim mieszkaniu jest również dziecko które się budzi w płaczem.

 

Oczywiście są na to sposoby i odpowiednie przepisy, w oparciu o powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego, a także art. 5 Kodeksu Cywilnego oraz art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, można wnieść skargę na uciążliwe zachowanie takiego sąsiada. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Dodatkowo z art. 51  § 1. Kto krzykiem, hałasem alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny.

 

Jeśli poziom Waszego intelektu nie pozwala ogarnąć że sąsiedzi mają dość i chcieli by w spokoju czasami odpocząć, jeżeli taki tubylec nie potrafi przystosować się do zachowań panujących wsród cywilizowanych ludzi powinien wrócić do dżungli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem tak jeśli dziewczyna jest tylko wynajmującą, a dziadki są właścicielami.

To jej mieszkanie, tzn. jej rodzicow.

 

Przeczekajcie to. I tak umrą.

Poki co taki jest plan

 

 

Jeśli poziom Waszego intelektu nie pozwala ogarnąć że sąsiedzi mają dość i chcieli by w spokoju czasami odpocząć, jeżeli taki tubylec nie potrafi przystosować się do zachowań panujących wsród cywilizowanych ludzi powinien wrócić do dżungli.

Nie sąsiedzi, tylko dziadki z dolu z tego co zauwazylem nie pracują. Po za tym nikt nie robi karaoke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Człowiek, jak również inne 'organizmy', przyzwyczajony jest do bytowania w swoim środowisku, przy stałym poziomie dopływających z niego bodźców - źle toleruje doświadczanie niedoboru, albo nadkompensacji (sensorycznej; ...znowu o tym piszę). To jest norma - biologiczna. Co innego społeczna.

 

U młodych ludzi oczywiste, że wygląda to inaczej niż u starszych - u tych pierwszych przeważają tzw. zachowania poszukujące (eksploratorskie), do których można zaliczyć "nakręcanie się muzyką", że tak to nazwę (jaką rolę może pełnić w wywieraniu wpływu, kształtowaniu postaw, powodowaniu zachowań, to próbowałem wskazać w temacie 'wigilli w zakładach pracy'). Tak więc owo nakręcanie się, zapewne związane jest z facylitacją innych bodźców - taki nawyk, konieczność, jak u niektórych ...alkohol - by

odhamować struktury czynnościowe.

 

W podwrocławskim Smolcu - byłem zdziwiony, w jaki sposób koegzystują tam sąsiedzi, mieszkańcy - ...też "imprezy". Osoba, u której miałem okazję gościć, usypiając dziecko (7 lat) włączała radio - żeby przyzwyczaić; nie wiem... - miała w końcu wykształcenie w tym kierunku (antropologia).

Z opowieści moich dziadków zaś, słyszałem, że przed wojną dawano dzieciom na sen kompot z maku - nie wiem, czy z "makówek". Czyli - odwrotnie. :)

 

~"Maszyna do tupania"...

Wydaje mi się, że to mógł być po prostu stepper, a nie czyste urojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie twojej dziewczynie ktoś zrobił genialny remont podłogi i usunął część izolacji, aby było płasko.

Jak sąsiadka z góry chodzi po parkiecie, panelach w szpilkach to ja słyszę jakby ktoś mi młotkiem stukał w sufit... taki głuchy dźwięk jakbym miał sufit z cienkiej, sztywnej deseczki.

W dzień słyszę niemal wszystkie rozmowy.

Jak im coś na podłogę spadnie (śrubka czy coś) i jeździ po podłodze to mogę palcem pokazać na moim suficie gdzie się zatrzymało :E

Jak po przedpokoju chodzą to jest ok, bo tam pewnie nie zrywali wszystkiego do płyty.

 

Znajoma ma podobnie. Od kiedy sąsiad z góry zrobił remont i wymienił podłogę w salonie to bez przerwy dzwoni na policję, że pod nim są imprezy, a ona sama z psem siedzi :D

 

Ja z kolei sąsiadom z góry często dziecko (noworodka?) budziłem w nocy jak oglądałem TV w łóżku. Przy kompie siedzę zawsze w słuchawkach, TV naprawdę cicho i nawet jak jestem w toalecie i TV włączony to nic nie słyszę, ale dziecko ma pokój nade mną i tam wszystko słychać.

Nie robiłem tego celowo, ale często zaraz po włączeniu TV słyszałem głośny płacz... :/

 

Nigdy nikt nie przyszedł się poskarżyć, ale to pewnie dlatego, że nie raz oni mnie słyszeli jak na nich "kutfami" rzucam za ten remont :E

 

Po prostu fuszerka przy remoncie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie twojej dziewczynie ktoś zrobił genialny remont podłogi i usunął część izolacji, aby było płasko.

Jak sąsiadka z góry chodzi po parkiecie, panelach w szpilkach to ja słyszę jakby ktoś mi młotkiem stukał w sufit... taki głuchy dźwięk jakbym miał sufit z cienkiej, sztywnej deseczki.

W dzień słyszę niemal wszystkie rozmowy.

Jak po przedpokoju chodzą to jest ok, bo tam pewnie nie zrywali wszystkiego do płyty.

 

Znajoma ma podobnie. Od kiedy sąsiad z góry zrobił remont i wymienił podłogę w salonie to bez przerwy dzwoni na policję, że pod nim są imprezy, a ona sama z psem siedzi :D

 

Ja z kolei sąsiadom z góry często dziecko (noworodka?) budziłem w nocy jak oglądałem TV w łóżku. Przy kompie siedzę zawsze w słuchawkach, TV naprawdę cicho i nawet jak jestem w toalecie i TV włączony to nic nie słyszę, ale dziecko ma pokój nade mną i tam wszystko słychać.

Nie robiłem tego celowo, ale często zaraz po włączeniu TV słyszałem głośny płacz... :/

 

Nigdy nikt nie przyszedł się poskarżyć, ale to pewnie dlatego, że nie raz oni mnie słyszeli jak na nich "kutfami" rzucam za ten remont :E

 

Po prostu fuszerka przy remoncie.

Jest położony stary parkiet. Wątpie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzielnicowemu każdy wszystko może powiedzieć. Jednym uchem wpuści, a drugim wypuści. I dokładnie tyle byłyby by warte jego zeznania w sądzie na zasadzie "ten pan/pani powiedział mi". Co to za świadek, który nie widział zdarzenia naocznie? Co on poświadczy? Nie będzie nikogo wyręczał w zbieraniu mat. dowodowego. Od tego są strony i ewentualnie organy prowadzące dane postępowania.

 

Dalej. Dzielnicowy, ani żaden inny policjant nie może za bezpodstawną interwencję (art. 66 kw) mandatować, jeśli dane zgłoszenie poskutkowało wykonaniem jakiejkolwiek niepotrzebnej czynności (a skierowanie patrolu już tą niepotrzebną czynnością jest) ze strony Policji czy innych służb, gdyż mandat można zaproponować w sytuacji, gdy sąd nie może zastosować oprócz kary dodatkowego środka karnego, zaś w art. 66 kw jest mowa o środku karnym. Policjant wystawiając mandat za to wykroczenie staje się dobrodziejem dla sprawcy, gdyż wtedy zamyka sądowi możliwość zastosowania tego środka karnego (konkretnie w tym przypadku chodzi o nawiązkę). Postępując tak policjant przekroczyłby swoje uprawnienia. Taka sprawa musi iść z wnioskiem o ukaranie do sądu.

 

Co do stalkingu (art. 190a kk), to już konkretnie, Panie, popłynąłeś. W żadnej mierze wykonanie do kogokolwiek jednego telefony, choćby z nie wiem jak głupia czy kłamliwą informacją, nie załapie się na ustawowe znamiona stalkingu. Gdyby tych połączeń był np. 50 - 100 w ciągu jednej godziny w porze nocnej i tak przez tydzień, to i owszem. To, co Johny opisał nawet na wykroczenie zwane "złośliwym niepokojeniem - art. 107 kw" nie nadawałoby się, a co dopiero przestępstwo, jakim jest stalking.

 

ps I na koniec prośba. Weź ponownie napisz swoją wypowiedź, ale tym razem poprawnie. Zdania, wielkie/małe litery, kropki na końcu zdania. Łatwiej będzie Cię czytać, a już na pewno łatwiej zrozumieć.

Późno było jak pisałem i nie do końca trzeźwy, więc wybaczcie :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...