Skocz do zawartości
marcinho07

Life is Strange

Rekomendowane odpowiedzi

Epizodyczna gra przygodowa, której akcja rozgrywa się w małym amerykańskim mieście. Główna bohaterka produkcji odkrywa w sobie niezwykłą moc, z której korzysta, by rozwiązać zagadkę zaginięcia koleżanki ze studiów. Formuła tytułu wzorowana jest na hitowych seriach studia Telltale, takich jak The Walking Dead. W trakcie historii gracze podejmują decyzje wpływające na jej przebieg.

 

Przyjęta tak dobrze przez krytyków gra i nie ma swojego tematu? WIERDO!

 

Ja jestem w miarę świeżo po ukończeniu gry i mam dość mieszane uczucia.

 

Z jednej strony ogromny minus gry - niby od początku czujemy w sobie ogromną moc, ale szybko ukazuje się brutalna prawda (delikatny spoiler nie ujawniający fabuły z gry):

- nasze wybory tak naprawdę nic nie znaczą, a Life is Strange to bardzo uproszczony samograj, w którym system zapisywania i wczytywania gry został zastąpiony przez możliwość cofania czasu.

 

 

Z drugiej jednak ciężko jest nie docenić pracy, jaką twórcy włożyli w ten tytuł - bardzo ładnej grafiki, naprawdę przemyślanej fabuły, bardzo fajnie zarysowanych postaci, świetnego (w większości przypadków) voice-actingu i bardzo klimatycznej i idealnie pasującej do tej produkcji ścieżki dźwiękowej (zwłaszcza, jak się wsłuchamy w słowa piosenek - kapitalna sprawa, tak się powinno dobierać soundtrakci w grach). No i kurczę - ta gra naprawdę działa na emocjach, a to jest dla mnie zawsze największa wartość w przypadku gier nastawionych na odkrywanie fabuły. Przeszedłem grę kilka godzin temu i wciąż nie mogę przestać o niej myśleć, a w uszach ciągle gra utwór ze sceny końcowej.

 

Mimo wymienionej na początku wady, Life is Strange to dla mnie chyba jedna z najlepszych gier minionego roku - każdy powinien przynajmniej dać jej szansę. W Chloe i Max autentycznie można się zakochać. Gra w swojej kategorii zasługuje na takie 8.75/10.

 

Tym niemniej, pierwszy sezon The Walking Dead wywarł na mnie chyba delikatnie większe wrażenie (pewnie przez większy wpływ na wydarzenia w grze).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8.75/10 ciekawe, ja bym bardziej celował w 8.90/10 :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie niedawno zaczalem gre. 2 epizod aktualnie . ogolnie gra jest ok ale te cale cofanie czasu i mozliwosc zmiany decyzji srednio mi sie podoba :(

Edytowane przez hwdp43

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Fakt, zakończenie to straszne oszustwo. Walking Dead mnie tak nie oszukało, jak Life is Strange. Ale ułuda była, i za to dziękuję.

 

 

Ja wlasnie niedawno zaczalem gre. 2 epizod aktualnie . ogolnie gra jest ok ale te cale cofanie czasu i mozliwosc zmiany decyzji srednio mi sie podoba :(

To jest świetne, bo i tak okazuje się, że nie ma jednego, słusznego wyboru. To nie Until Dawn. Dylematy nawet większe, niż gdyby tego nie było, bo część konsekwencji poznajesz od razu. Plus zagadki, wykorzystujące cofanie czasu.

 

Przeszedłem grę kilka godzin temu i wciąż nie mogę przestać o niej myśleć, a w uszach ciągle gra utwór ze sceny końcowej.

Której, hehe? :E

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem całkiem niedawno Life is Strange. Nie jest to zła gra niemniej chyba nie do końca mi podeszła. Czasy "szkolne" mam już dawno za sobą i chyba w wyniku tego nie identyfikowałem się jakoś szczególnie z bohaterkami tej gry. Druga sprawa jest taka, że "los" postaci innych niż wspomniane wcześniej dwie "główne bohaterki" był mi zasadniczo obojętny (a chyba nie powinno tak być). Pierwszy sezon The Walking Dead zrobił na mnie znacznie większe wrażenie ale to zapewne dlatego, że była to pierwsza moja gra tego typu. Dodatkowo zgadzam się z tym co napisał Hwdp43. Na (bardzo duży) plus LiS można zaliczyć muzykę (chociaż nie jest w moich klimatach).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8.75/10 ciekawe, ja bym bardziej celował w 8.90/10 :E

Właśnie to 8.75 jest celowe, bo w mojej skali gra zasługuje na więcej niż 8.5, ale do 9 (czyli poziom m.in. Bloodborne) jednak trochę brakuje.

 

Której, hehe? :E

Ten z wersji mniej samolubnej;)

 

Druga sprawa jest taka, że "los" postaci innych niż wspomniane wcześniej dwie "główne bohaterki" był mi zasadniczo obojętny (a chyba nie powinno tak być).

Właśnie mi się wydaje, że dokładnie tak miało być - Life is Strange to opowieść o Chloe i Max i relacjach między nimi, reszta to tylko tło.

Edytowane przez marcinho07

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten z wersji mniej samolubnej;)

Czyli z true endingu. :thumbup:

 

 

Wydaje mi się, że użycie w drugim zakończeniu tego samego utworu jak w pierwszych scenach pierwszego odcinka, może sugerować to, że Max wróciła do punktu wyjścia i cała ta historia niczego jej nie nauczyła. Powrót do stadium poczwarki.

 

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zakonczenia

imho w tym samolubnym powinno to wygladac zupelnie inaczej: Chloe i Max wracaja do miasta, widza wszedzie ludzka tragedie, zabite zwierzeta, smiertelnie ranne i martwe osoby, zrozpaczone jednostki ktore ocalaly i sa w na tyle duzym szoku, ze nawet nie zauwazaja zwlok bliskich. M i C widzac ten obrazek wpadaja w ogromna rozpacz i a) Chloe za jakis czas nie mogac zyc ze soba popelnia samobojstwo b) Chloe giniew jakims wypadku\ okazuje sie, ze jest smiertelnie chora, przy czym zarowno w scenariuszu a jak i b wypelnia sie jej przeznaczenie. Imho wtedy to drugie zakonczenie byloby o wiele lepsze i bardziej spojne z cala opowiescia.

Edytowane przez marcinho07

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie gra rewelacja. Z jednego przede wszystkim powodu - wspaniała odskocznia od superbohaterów, od ratowania świata, od patetycznych historii, od fantasy, od wybuchów, strzelaniń. Zupełnie inna, osobista historia z bohaterką, która jest trochę stroniącą od ludzi, zwykłą (no prawie, ma w końcu jeden konkretny skill :E) szarą istotą.

Do tego historia, która poruszała trudne tematy, wzbudzała emocje. Żal mi jedynie iluzorycznych wyborów, tym niemniej ja chcę takich gier więcej. Znacznie więcej. Gry od Telltales mi nie leżą.

 

@up Nie wiem co prawda jak wygląda oryginalne zakończenie, ale koncepcja całkiem ciekawa. Byłby to mocny policzek w twarz dla gracza i coś niespodziewanego.

Edytowane przez Ard'aenye

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To był jeden z lepszych momentów gry, choć kolejne epizody podnoszą poziom znacznie wyżej.

Edytowane przez Ard'aenye

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie poskładała końcówka trzeciego. Rozwiązanie kryminalnej zagadki jakoś mniej, a wręcz wcale, bo tego się spodziewałem.

 

 

Bardziej by mnie zaskoczyło, gdyby to jednak Nathan okazał się być głównym bad guyem, jeszcze większym psychopatą niż się wydawał, coś jak Keyser Soze. A tak to Dontnod rozegrali to dosyć podręcznikowo.

 

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Life is Strange bardzo spoko. Pierwsze 4 epizody ciekawe i fajne. Końcówka zaś kompletnie mnie nie chwyciła a wręcz trochu przynudzała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czekałem aż wyjdzie komplet. Wyszedł, zagrałem pierwszy epizod... i do tej pory nie ruszyłem reszty.

Zdaję sobie sprawę, że interakcje między postaciami i dialogi są dobrze skonstruowane tylko co z tego jak mnie te postacie irytują? :E

Generalnie wszystko w jak najlepszym porządku, popieram i podaję dalej pochwały. Tyle tylko, że sam jakoś się nie mogę wgryźć w ten amerykańsko-szkolny klimat.

 

Do tego właśnie z różnych źródeł już słyszałem, że ostatni epizod i samo zakończenie jest dość "meh", co jeszcze bardziej mnie zniechęca do zaciśnięcia zębów i brnięcia dalej. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi tam się gra bardzo podobała, zależy na co ma się ochotę, na pewno nie jest to wielce ambitna i poważna giera, a raczej luźna, przyjemna i czasem wzruszająca historyjka w formie miłego interaktywnego filmu : D Zakończenie ssie bardzo, nawet nie z tego powodu, że nasze wybory są iluzoryczne (ktoś spodziewał się po tej grze co najmniej poziomu Until Dawn czy Heavy Rain? No chyba raczej nie) i ogólnie zakończenie nie jest za ciekawe, po prostu...

 

 

Ok, ma to trochę związek z iluzorycznymi wyborami, ale nie do końca, chodzi o to, że "true ending" cofa historię do początku i wszystko co zrobiliśmy (oprócz odkrycia tożsamości zabójcy) jest gówno warte, takie TWD przynajmniej dawało złudzenie, że nasze wybory na coś tam wpływały, tutaj relacje z postaciami jakie próbowaliśmy budować po zakończeniu nie mają w ogóle sensu.

 

 

Pod względem gameplayu LiS wypada chyba najlepiej ze wszystkich gier z tego gatunku, są jakieś zagadki, no i te cofanie czasu. Na początku byłem sceptycznie nastawiony do możliwości zmieniania sobie wyborów, ale jest to tak skonstruowane, że i tak nie wiadomo na co to może później wpłynąć (pomijając oczywiście to, że zakończenie i tak się nie zmieni).

 

Tym niemniej, pierwszy sezon The Walking Dead wywarł na mnie chyba delikatnie większe wrażenie (pewnie przez większy wpływ na wydarzenia w grze).

 

Wiesz jaki miałeś wpływ na fabułę w TWD? Dokładnie taki sam jak w LiS, czyli żaden : D Bodajże w drugim epizodzie ratuję się faceta albo kobitę, nieważne kogo wybierzesz, zmienia się tylko kilka linii dialogowych (wiadomo), a giną oni dokładnie w tym samym miejscu, w taki sam sposób, najłatwiejszy przykład. Tylko Until Dawn i Heavy Rain dają jakikolwiek wpływ na fabułę - mamy wpływ na to kto przeżyje, a kto nie, cała reszta wyborów w interaktywnych filmach to ułuda mająca wpływ wyłącznie na kilka linii dialogowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jaki miałeś wpływ na fabułę w TWD? Dokładnie taki sam jak w LiS, czyli żaden : D Bodajże w drugim epizodzie ratuję się faceta albo kobitę, nieważne kogo wybierzesz, zmienia się tylko kilka linii dialogowych (wiadomo), a giną oni dokładnie w tym samym miejscu, w taki sam sposób, najłatwiejszy przykład. Tylko Until Dawn i Heavy Rain dają jakikolwiek wpływ na fabułę - mamy wpływ na to kto przeżyje, a kto nie, cała reszta wyborów w interaktywnych filmach to ułuda mająca wpływ wyłącznie na kilka linii dialogowych.

 

Właśnie sprawdziłem to, o czym piszesz i faktycznie tak jest. Tym większe brawa dla Telltale Games, bo mnie potrafili prekonać do tego, że moje wybory COŚ znaczą:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To był jeden z lepszych momentów gry, choć kolejne epizody podnoszą poziom znacznie wyżej.

Ale ja zawsze jak jest cos kogo moge uratowac to mi nie wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wychodzi Twoja ciemna natura :E

PS https://www.youtube....UBMBZi&index=15 zdecydowanie mój ulubiony kawałek z całej ścieżki LiS.

 

 

może dlatego ze ciężko mi się wczuć w załamaną nastolatkę za sprawą jednego filmiku, ja bym w życiu się przez to nie zabił, na pewno by dopiekali w szkole ale tydzień n czasu i sprawa by przycichała a jak nie to zawsze szkolę można zmienić

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwróć uwagę, z jakiej rodziny pochodziła (i na to, jak jej rodzice zareagowali, gdy afera wyszła na jaw), w jakim duchu została wychowana i że nie o sam filmik chodziło, a o całą sytuację na i po imprezie.

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwróć uwagę, z jakiej rodziny pochodziła (i na to, jak jej rodzice zareagowali, gdy afera wyszła na jaw), w jakim duchu została wychowana i że nie o sam filmik chodziło, a o całą sytuację na i po imprezie.

 

najgorsze ze jak chciałem wreszcie użyć cofania czasu o się okazało ze nie można a punk kontrolny cofał mnie do rozmowy z dyrem po akcji... no dobra grac trzeba dalej a ta akcja będzie miała jakiś większy wpływ później?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoilerów się zachciało? A nie napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko Until Dawn i Heavy Rain dają jakikolwiek wpływ na fabułę - mamy wpływ na to kto przeżyje, a kto nie, cała reszta wyborów w interaktywnych filmach to ułuda mająca wpływ wyłącznie na kilka linii dialogowych.

W Dreamfallu wybory też zdają się mieć znaczenie. Te life for strange można jakoś porównać gameplayowo? Ogólnie to lubię gierki przygodowe ale tutaj raczej odepchnął by mnie szkolny klimat i postacie. Jakoś nie bardzo się widzę na teraz w tego typu opowiastkach poniekąd o dojrzewaniu jak rozumiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd, ale motorem napędowym fabuły jest próba rozwiązania zagadki zniknięcia pewnej dziewczyny. A gameplayowo wypada zdecydowanie lepiej niż wyroby Telltale, bo posiada jakikolwiek gameplay. Żadnych QTE, za to całkiem sporo zagadek opartych na manipulacji czasem i kilka dedukcyjnych.

 

Czasy "szkolne" mam już dawno za sobą i chyba w wyniku tego nie identyfikowałem się jakoś szczególnie z bohaterkami tej gry.

Mi tam łatwiej identyfikować się z Max niż z jakimś komandorem Shepardem na ten przykład. Przez dorastanie każdy przechodził, a wszechświat ratowali nieliczni. :E

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...