Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Barn

Rowery elektryczne

Rekomendowane odpowiedzi

Trek Powerfly+ 7

Na Slash 9 było o wiele więcej banana na twarzy, zwłaszcza przy zjazdach :]

 

Jeszcze odnośnie tych schowanych silników, to ja bym na miasto bardzo chętnie takiego przytulił, niestety cena za wysoka.

Po prostu wolę żeby było dyskretne i nie kusiło potencjalnych złodziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi motorowerami to chyba jednak trochę przesada, ponieważ są one sprzedawane jako rower elektryczny i nigdzie nie ma informacji, że mają status motoroweru. Z resztą powstają teraz takie modele, że wyglądają nie do odróżnienia ze zwykłym rowerem.

To, że sprzedawca sobie napisze "rower elektryczny" nie zmienia tego, że wg. naszego prawa to motorowery.

 

Czyli jak pisałem wcześniej - potrzeba OC, rejestrację, prawo jazdy AM, nie wolno nimi wjechać w większość miejsc gdzie można rowerem, itd.

 

Podobnie jest z minisamochodami, co do których sprzedawcy ściemniają, że nie trzeba prawa jazdy. Trzeba - obejmują je te same przepisy co motorowery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkopię trochę wątek - chodzi o zakup roweru elektrycznego, szukam jakiegoś w przystępnej cenie do jazdy w niedalekie miejsca, max 20 km. Znalazłem całkiem niedrogo jakiś rower "Burza" , nie znam się zupełnie na tego typu pojazdach, co sądzicie o tym warto kupić coś takiego? podrzucam link https://goelectric.pl/rowery-elektryczne/267-rower-elektryczny-burza-250w-kolor-czarny.html nie potrzebuję jakiegoś super roweru, ale taki by nadał się do jazdy co jakiś czas w miejsca oddalone o kilkanaście km, oraz do rekreacyjnej jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro to jazda rekreacyjna, to po co ci wspomaganie? IMO strata kasy do spokojnej jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkopię trochę wątek - chodzi o zakup roweru elektrycznego, szukam jakiegoś w przystępnej cenie do jazdy w niedalekie miejsca, max 20 km. Znalazłem całkiem niedrogo jakiś rower "Burza" , nie znam się zupełnie na tego typu pojazdach, co sądzicie o tym warto kupić coś takiego? podrzucam link https://goelectric.pl/rowery-elektryczne/267-rower-elektryczny-burza-250w-kolor-czarny.html nie potrzebuję jakiegoś super roweru, ale taki by nadał się do jazdy co jakiś czas w miejsca oddalone o kilkanaście km, oraz do rekreacyjnej jazdy.

 

Ja mam elektryka z go electric, ale nie znam tego modelu Burza, ja mam Tornado. Dlatego tez jakoś specjalnie Ci raczej nie pomogę co do tego roweru, lecz generalnie co do jazdy to 20km to nie jest dużo, ja jeżdżę dość często ponad 30km do pracy, teraz szczególnie na wiosnę wolę sobie rowerem elektrycznym pojechać niż autem i do takiej niedużej trasy w dodatku zwykłej luźnej jazdy nie potrzebujesz niektórych "funkcji" , chyba, że zamierzasz jeździć też bardziej "wyczynowo"? :D tak czy owak ten rower nie jest zły, nawet jest ponad to co potrzebujesz, ale jak Ci się podoba to myślę, że nie ma co szukać na siłę słabszego sprzętu i kup może ten model, lepiej mieć w zanadrzu lepszy sprzęt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam elektryka z go electric, ale nie znam tego modelu Burza, ja mam Tornado. Dlatego tez jakoś specjalnie Ci raczej nie pomogę co do tego roweru, lecz generalnie co do jazdy to 20km to nie jest dużo, ja jeżdżę dość często ponad 30km do pracy, teraz szczególnie na wiosnę wolę sobie rowerem elektrycznym pojechać niż autem i do takiej niedużej trasy w dodatku zwykłej luźnej jazdy nie potrzebujesz niektórych "funkcji" , chyba, że zamierzasz jeździć też bardziej "wyczynowo"? :D tak czy owak ten rower nie jest zły, nawet jest ponad to co potrzebujesz, ale jak Ci się podoba to myślę, że nie ma co szukać na siłę słabszego sprzętu i kup może ten model, lepiej mieć w zanadrzu lepszy sprzęt.

 

Może i macie rację, że nie potrzebuję super roweru, ale tak jak sam napisałeś, lepiej mieć lepszy w razie czego bo póki co to będzie słuzył bardziej rekereacyjnie, ale nie wiem co będzie później :D szukałem też w stacjonarnym sklepie z takimi elektrykami, lecz nic ciekawego nie mieli dla mnie, a w dodatku straszne ceny, a w necie nigdy żadnego pojazdu nie zamawiałem, chodź ten sklep gdzie znalazłem ten rower "Burza" ma na ceneo czy okazje.info same dobre wiarygodne opinie i dużo ludzi chwali właśni ten model Burza z GoElectric a też ingdzie indziej nie znalazłem go nawet na allegro nie ma. Jeszcze się zastanowię, możliwe, że w tym tygodniu jeszcze go zamówię, albo jeszcze poszukam innych modeli w necie, muszę pomyśleć nad tym bo to nie jest mały wydatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz wydać ponad 5600zł na coś, co na razie nie do końca potrzebujesz, ale może kiedyś zaczniesz?

Na coś, co wygląda jakby było zespawane z szyn, jest ciężkie, potencjalnie zbudowane z części dostępnych jedynie w tej firmie, potencjalnie dziwnie się prowadzące (napęd na przednie koło, a więc dziwne skręcanie oraz problemy z podjazdami)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się właśnie, nad zamontowaniem takiego silnika elektrycznego do mojego Kross-a, tak aby można było pokonywać dłuższe dystanse, rzędu 50 czy 60 km przy jednym podejściu. Zastanawiam się jaki silnik będzie lepszy i o jakim napięciu? Czy lepiej zamontować na przedni czy na tylni piast? Na ile wytrzyma taka przykładowa bateria?

Bo z tego co czytam na https://www.dadelo.pl/blog/rower-elektryczny/ to wygląda to zachęcająco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaahaahah. Na 50km to ja czasem bidonu nie biorę bo po co taszczyć na te półtorej godziny, wystarczy się napić przed i po. A Ty chcesz silnik wsadzać, żeby tyle przejechać? Cofnę śmiech wyłącznie, jeśli okaże się, że jesteś osobą niepełnosprawną.

 

Siadasz na dupie i kręcisz. 10, potem 15, potem 20, potem 25 i tak dalej. A jak zaczniesz trzaskać setki, potem dwusetki to wrócisz do tego postu i pośmiejesz się razem ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba że ma powyżej 50-tki. Albo jakieś ostre wzgórza w okolicy i chce pojeździć z mocnymi kolegami. Ale rzeczywiście, na chwilę obecną post wygląda na taki, z którego wynika, że może lepiej żeby tego silnika nie montować. Pomęczysz się autorze teraz, podziękujesz sobie w przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mocnymi kolegami nie pojeździ, bo każdy normalny sterownik odcina zasilanie po przekroczeniu 25km/h. Jak ma zdjętą blokadę, to już robienie z roweru skutera...

 

Pomijając po co, to jeżeli zionz kupiłeś rower za około 1200zł (tak jak się wcześniej pytałeś), to wsadzenie sensownego napędu elektrycznego, to przynajmniej drugie tyle kasy. Waga roweru przynajmniej +5kg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dodałem te wzgórza. To jedyne środowisko, w którym ktoś na elektryku może podokazywać. W pozostałych warunkach elektryki + gorszy jeździec dostanie w pupsko aż będzie furgotać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy ma taką kondycję, aby wsiąść i pedałować przez kilkadziesiąt km.

Czasami chciałoby się też do pracy pojechać rowerem, jakies 12 km w jedną stronę, ale człowiek nie chce się przy tym spocić i zasapać, bo w pracy jeszcze 8h. Rower elektryczny byłby więc całkiem przyzwoitą opcją w tym zakresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt z nas nie miał na początku takiej kondycji, żeby zrobić większe kilkadziesiąt km. W początkach super osiągnięciem było 30km, a jaki byłem dumny po pierwszej 40.

Trzeba po prostu jeździć coraz dłużej i dalej, kondycja rekreacyjna sama przyjdzie.

 

W kwestii dojazdów do pracy ciężko mi powiedzieć na ile wspomaganie silnikiem wyeliminuje problem spocenia się i zmachania. To co miałem okazję jeździć na elektrykach, to po hali na targach rowerowych i w lesie, w obu przypadkach napierniczałem ile fabryka dała, więc i tak się zmachałem ;)

 

Sam mam obecnie 10km do roboty, niby większość z górki ale i tak się zawsze spocę, bo jednak trzymam to tempo w okolicach 25-27km/h. Nie ma szans nie spocić się, nawet jak próbowałem jechać wolniej, to jednak dystans i czas ruchu jest jaki jest i organizm nadmiar ciepła musi oddać. Trzeba mieć przede wszystkim ciuchy na zmianę, raz że w sportowych wygodniej, dwa w mokrych niefajnie się siedzi. Jak masz problem z umyciem się, to można wypróbować mokre ściereczki, powinno być szybciej niż tradycyjne mycie czy prysznic, a i w ciasnym kiblu da radę sprawę załatwić przy okazji przebierania się.

Jeżeli po 12km jesteś na tyle zmęczony, że przydałaby się drzemka, no to trzeba popracować nad kondycją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi by było szkoda kasy i dodatkowych kilogramów, już wolałbym skuter kupić.

 

Nie zrobisz też jakiejś większej formy jak będziesz unikał "spocenia się".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli te 12km to po płaskim, wygodnym terenie, to da się, spokojnie jadąc, pokonać te 12km bez upodlenia się. Kierując się radą Bono, można wziąć ciuchy na zmianę (co jest chyba nawet wskazane, 12km to na tyle daleko, że może być wygodniej w ciuchach rowerowych/sportowych).

Jeżeli teraz nie masz kondycji do tego, to znaczy że jest kiepskawo. Ogólnie dla własnego samopoczucia, nie tylko dla roweru, można by to zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec ma 61 lat. Ma 4 samochody i masę spraw do załatwienia każdego dnia. W zimie owszem, wymięka i jeździ samochodami. Ale jak tylko robi się +10 to wsiada na rower i kręci do pracy 12km, po mieście potem kręci parę km jak ma do załatwienia jakieś sprawy a to w US a to na poczcie czy w banku i jest przeszczęśliwy jak pogoda pozwala na jazdę rowerem. Żeby jeszcze bardziej pogrążyć autora pytania dodam, że mój ojciec ma od 30 lat mega problemy ze stawami, z reumatyzmem, wynik pracy zawodowego płetwonurka.

 

Nie ma znaczenia wiek, znaczenie ma nastawienie. 12km to jest pierd w mąkę, mój siedmiolatek na 20" kółkach potrafi drapnąć ze mną 30 czy 40km jednorazowo w dobrych warunkach i chce jeszcze a tu dorosły facet o 12km myśli jakby to był Everest i silnika szuka. Litości.

 

Zamiast wydawać pieniądze na silnik i osprzęt - wydaj to samo na reanimację roweru, dokup coś ciekawego uprzyjemniającego jazdę, np opony stawiające niskie opory toczenia, może lepsze koła, może coś z napędu. Ewentualnie ubranka. I jeździj. Po tygodniu nie będzie efektu spektakularnego, ale po miesiącu będziesz się śmiał z robienia z 12km takiej trasy jakiegokolwiek problemu. Ja nie zawsze uważałem się za wymiatacza i dalej mi do niego daleko, ale ja już jestem dawno po etapie rozbudzania się. Jako dzieciak jeździłem sporo - jak na dzieciaka, a potem praca, pierwszy samochód i spasłem się jak świnia. Jak po 10 latach przerwy kupiłem rower, to 10km było dla mnie wyczynem, po którym musiałem się zatrzymać, napić, odpocząć, dupa odpadała od ciała. Ale po miesiącu już robiłem 25km i więcej. Po roku zaatakowałem pierwszą stówę. Potem dwie. Teraz na 10 czy 20km to nawet nie wychodzę, bo i po co? Jak idę na rower a robię to średnio 5 razy w tygodniu to kręcę po 50-80km w 2-3h i śmieję się z tego jak kiedyś patrzyłem z podziwem na tych kręcących po kilkadziesiąt km.

 

Mówię poważnie - nie idź w silnik. Inwestuj w siebie. Zaraź się jak my tu zebrani i nie bądź leszczem za którego elektryka musi odwalać robotę. Jeżdżenie na rowerze jest mega fajne, nie psuj go wspomaganiem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odróżniłbym jazdę rekreacyjną czy sportową od dojazdów do pracy. Jak się wychodzi pojeździć, to można robić cokolwiek, przepocić się, upodlić, zabłocić po gacie. Jak jedziesz do pracy, to musisz jeszcze te 8h swojego zrobić, a nie coś na szybko zjeść, opłukać się i walnąć do wyrka czy na fotel.

 

12km dojazdu do pracy, to jest już znaczny dystans, około 40 minut żwawego tempa (po mieście dużo traci się na światłach). Nie ma bata, żeby się nie spocić, a jak wolniej pojedziesz to wydłuża ci się czas przejazdu (a ja nie potrafię wolniej :E).

Mam teraz 10km dojazdu, owszem nie jest to Everest ale jak ostatnio po drodze załatwiałem sprawy w urzędzie, to dołożyłem 3km. Poczułem tą różnicę (w zasadzie nie tyle co dodatkowy dystans, a więcej po płaskim) i nie w sensie, ze nie dałem rady, czy się zajechałem ale po prostu byłem bardziej zgrzany.

 

Przy jeździe komunikacyjnej przestaje mieć znaczenie parcie na wynik i poprawę wydolności, to jest jazda użytkowa, gdzie nabiera znaczenia poziom zmęczenia, a nie wynik. W tym kontekście asysta silnika nie jest po to, że nie da się rady, tylko żeby zrobić to samo mniejszym wysiłkiem. Gdybym miał do pracy w przeciwny kierunku (na górny taras) lub więcej do przejechania, to bym pewnie sam montował wspomaganie. Tyle że mam dwa rowery i jeden przeznaczony na miasto (i tak już ciężki) mogę spokojnie zelektryfikować, bo zostaje drugi do zabawy w lesie i za miastem, gdzie według mnie silnik nie ma sensu, a wręcz przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jeździłem rowerem do pracy, a miałem 15.5km gdzieś po mieście to jakoś higiena dla mnie problemem aż takim nie była. A jeździłem z plecakiem na szelkach (więc bez wentylacji lepszej), do pracy między ludźmi. Umycie się w kranie wystarczało. Ciuchy miałem na zmianę.

 

Niech sobie pojeździ facet parę miesięcy normalnie, bez silnika. Później zobaczy, że 12km to będzie nic. Nie wiem czy kogoś obrażę czy nie, ale pół godziny na rowerze to raczej nie powinno zdrowego faceta doprowadzić do stanu przedzawałowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół godziny spokojnej jazdy, bo doprowadzić się do stanu zawałowego można <2 minut ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...