Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

bartosz302

iBOX 400W

Rekomendowane odpowiedzi

iBOX 400W

 

W związku z nadarzającą się okazją, na testy trafił „klasyk” wśród zasilaczy, iBOX 400W. Zasilacze tej marki często jeszcze można znaleźć w zestawach komputerowych. Ten trafił do mnie przy okazji modernizacji, więc postanowiłem sprawdzić co potrafi ta konstrukcja…

Obudowa zasilacza jest niskiej jakości, aczkolwiek nie jest to tak „plastyczna” blacha, jak np. w sławnym Codegenie. Za chłodzenie odpowiada 80mm wentylator na łożysku ślizgowym.

 

1wroyu.jpg

 

Okablowanie jest ubogie, jak na deklarowaną moc:

- 24PIN – 35cm;

- 4PIN CPU – 35cm;

- 1xSATA – 40cm;

- 2xMOLEX + FDD – 54cm;

- 2xMOLEX – 45cm

Do tego, żaden z prądowych przewodów nie spełnia wymogów ATX, wszystkie mają średnicę 20AWG, zamiast min. 18.

 

Zerknijmy na tabliczkę znamionową…

 

2h0rlv.jpg

 

… a teraz porównajmy ją z tym, co jest w środku.

 

3ecofg.jpg

 

Tu jestem zaskoczony, bo spodziewałem się większej „golizny” na PCB. Producentem OEM tej jednostki jest firma DEER, która na legendarnej „czarnej liście” występuje jeszcze pod nazwami Allied oraz L&C – brakuje na niej natomiast takiej nazwy, jak Solytech.

 

4owpy1.jpg

 

Producent umieścił kompletną filtrację EMI + warystor i standardowo – bezpiecznik. Później jest nieco gorzej…

 

5x7rcb.jpg

 

Zamiast mostka mamy diody prostownicze (3A), jednak powinny sobie one poradzić przy napięciu 230V i 400W deklarowanej mocy.

 

69hr84.jpg

 

Zasilacz posiada pasywną korekcję współczynnika mocy (sprawdziłem - cewka jest prawdziwa).

 

775qzt.jpg

 

Sama topologia, to półmostek, dodatkowo był tam powielacz napięcia (w „oryginale” wpięty był przełącznik do zmiany wartości napięcia wejściowego, 115/230V, co można zauważyć na samej etykiecie) – stąd dwa, połączone szeregowo, kondensatory…

 

8qhqes.jpg

 

… marki Anodia – wyrób bardzo wątpliwej jakości.

 

9qsrly.jpg

 

Kolejna kwestia, to konstrukcja linii 5V STBY – jest to stare rozwiązanie oparte o dwa tranzystory, kluczowy jest tu kondensator zaznaczony na zdjęciu, a właściwie jego jakość - jest on umieszczony blisko radiatora (czasami blisko diody prostowniczej), więc jest dodatkowo podgrzewany – jeśli ulegnie on uszkodzeniu, zamiast 5V, może popłynąć tą linią wyższe napięcie - grozi to uszkodzeniem płyty głównej.

 

Teraz zerknijmy na stronę wtórną…

 

10k9qnx.jpg

 

Grupowa regulacja napięć wyjściowych (standard w tej „klasie”, jak i teoretycznie w wyższych/droższych), mamy pełne filtry „pi” dla poszczególnych linii. Niestety kondensatory, podobnie, jak wcześniej – niska jakość, tym razem od firmy Yang-Chun.

 

Teraz czas na poddanie weryfikacji informacji z tabliczki znamionowej. Wg niej, mamy dwie linie +12V – V1 o mocy 14A i V2 o mocy 13A…a w rzeczywistości, linia jest tylko jedna i ma 20A (taką maksymalną moc ma zastosowany prostownik). Linia +3.3V – 20A, w rzeczywistości… 16. No i linia +5V – 14A, a w rzeczywistości jest aż 30… dlaczego producent zaniżył tą wartość? Dlatego, żeby zasilacz wyglądał na nowocześniejszą konstrukcję, niż jest w rzeczywistości – współczesne komputery najmocniej obciążają linię +12V.

 

11wkrdm.jpg

 

Warto jeszcze wspomnieć, że wentylator ma swój osobny układ sterowania oparty o termistor. Co nie jest takie oczywiste w tego typu jednostkach – bardzo często zasilanie czerpane jest bezpośrednio z linii +12V, co skutkuje brakiem jakiejkolwiek regulacji obrotów.

 

Dosyć teorii, czas na praktykę…

 

Na początek test zabezpieczenia przeciwzwarciowego – działa!

 

Do pozostałych testów użyłem dosyć leciwej platformy na LGA775. Na początek pomiar napięć na samym procesorze (Dual Core E5200).

Pomiar w idle:

+3.3V – 3.34V

+5V – 5.06V

+12V – 12.21V

 

Procesor obciążony programem OCCT. Pobór z gniazdka – 91-98W:

+3.3V – 3.3V… idealnie

+5V – 5.09V

+12V – 12.2V

 

Do podniesienia poboru energii posłuży, tym razem, GTS 450:

OCCT, test POWER SUPPLY. Pobór z gniazdka: 261-273W

+3.3V – 3.43V

+5V – 5.23V

+12V – 11.68V

 

Przy uwzględnieniu "orientacyjnej" sprawności starszych konstrukcji z pasywnym PFC, realne obciążenie wynosiło ok. 200-210W. Zasilacz po kilku minutach tego testu zrobił się bardzo głośny.

 

Po krótkim namyśle, podłączyłem GTX-a 480, co już samo w sobie jest ryzykowne – cieniutkie przewody i spore prądy. Na początek benchmark Valley, po uruchomieniu którego, na watomierzu wyświetliło się 351W. Zasilacz stanowczo „pstrykną”. Nie było widać żadnego dymu i iskier. Nie udało mi się go ponownie uruchomić, sprzęt, który zasilał przetrwał bez szwanku – dlatego pomyślałem o zadziałaniu jakiegoś zabezpieczenia… niestety, po otworzeniu zasilacza okazało się, że uszkodzeniu uległ prostownik na linii +12V.

 

Zasilacz mimo przestarzałej konstrukcji jest zbudowany całkiem przyzwoicie. Jego tabliczka znamionowa nie ma niestety pokrycia z rzeczywistością, dlatego producent ograniczył okablowanie do niezbędnego minimum. W ten sposób zasilacz ten nadaje się do tego, co jest w stanie wykonywać – zasilania tzw. zestawów „biurowych” (procesor + zintegrowane GPU). Jak widać, próba mocniejszego obciążenia linii +12V nie skończyła się najlepiej. Już przy drugim teście zaczął się on przegrzewać.

 

Akurat ten konkretny model jest już tylko na rynku wtórnym, ale cały czas w sklepach można kupić inne wyroby tej, jak i innych marek (Whitenergy, Akyga, Qoltec, Rebeltec, Everest, Spire, Gembird, EuroCase, Logic, czy chociażby Tracer, a także starsze modele z serii Feel Modecoma) – na ogół, większość tych zasilaczy - nieważne, czy oznaczona jako 300, 400, 500 a czasem i 600W – to te same, przestarzałe jednostki o przekłamanej specyfikacji prądowej. Dodatkowo, nie wszystkie są tak „dobrze” wykonane, jak omawiany iBOX.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podobno z iboxami jest tak,że pakują części jak leci co mają pod ręką. Czasami się zdarzy,że IBOX może być całkiem stabilny ze swoimi parametrami. Mój znajomy trzymał na 500W gtx660ti, 8gbramu, i7 2600k i wszystko śmigało jak trzeba (no pomijając fakt,że miał troche zapasu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyne co randomowo może trafiać do takich zasilaczy to kondensatory - szajs zastępuje inny szajs, kwestia stabilności to tylko i wyłącznie, to co do niego podepniesz - ten ibox nie bez powodu nie ma dodatkowego zasilania karty...a co do kwestii "znajomego", to jego zestaw, jak brał 230-240w to wszystko - po za tym ibox 500w, to już konstrukcja solytech-a (o którym wspominałem), w oryginale 460w, i po samych przewodach widać, że lepsza - 8pin do karty...jest okablowany, jak dobra 350-watowa jednostka

 

ps. co do zapasu, to obstawiam, że miał go jakieś 100w max ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak zdecydowałeś się na recenzje czegoś z czarnej listy. Bardzo fajnie wyszło :thumbup: . Dobrze, że zasilacz nie zabrał ze sobą tego GTX 480 :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na początku miałem go tylko żarówkami obciążać, ale że robiłem wszystko w pracy, to można powiedzieć, że było to w ramach "obowiązków zawodowych" przy użyciu "służbowego sprzętu" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękna jednostka, idealna do GTX 590, efekty reprodukcji prawdziwego dymu bezcenne, physX wymięka :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyne czego się obawiałem, to same przewody - w niektórych wentylatorach są grubsze...a ja podpiąłem, tylko na dwóch takich, kartę, która lekko łyka ćwierć kW :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kabelki idealnie dopasowane do wnętrza zasilacza :E

 

Dobrze że 480 nie pierdykła choć jak widać jakieś tam zabezpieczenia są w tych jednostkach, nie to co codegen o których ludki wiersze na tym forum pisały :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jak widać, nadprądowego zabezpieczenia brak - pewnie, jakbym obciążył równomiernie wszystkie linie jakimiś rezystorami w okolice mocy znamionowej, to piznęłoby na stronie pierwotnej i iskry z dymem już by się pokazały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

codegen 300w.. to chyba legenda. sam miałem i musiałem kilka nowych części komputera pewnego dnia dokupić. Obciążony to może był na 100-150wat low end częściami:D

 

Chyba co drugiemu znajomemu te codegen padały jak muchy. internetu nie było to reszta zmieniła, zanim zdechła więcej zasilaczy, opierając się na pantoflowej poczcie:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

codegen w wersji 300w był wart tyle, ile aluminium radiatorów, które były w środku...

 

300wm3xa2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...