Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Agnes

Stanisław Lem

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, podtytuł jest mylący, bo nie zamierzam tutaj przedstawiać ani jego życia, ani też bibliografii. Chciałam luźno poplotkować o nim, jego książkach, opowiadaniach, to, co się w nim podoba najbardziej, albo co też się nie podoba kompletnie (i wszystkie odcienie szarości pomiędzy).

 

Książki: Solaris. Niezwyciężony. Opowieści o pilocie Pirxie. Dzienniki gwiazdowe. Te lubię bardzo, nie tylko te, oczywiście, ale te są dla mnie bardzo charakterystyczne.

 

Solaris - bo zagląda w psychikę człowieka. Fajnie, że się za to filmowo zabrali, jeszcze kilka prób, kilka filmów i w końcu dojdą do tego, co odkryłam w książce podczas jej czytania, chociażby w części.

Niezwyciężony - fantastyczna wizja technologiczna i katastroficzna. Generalnie wizje Lema wiele razy mnie zaskakiwały tym, że on tak bardzo wybiega myślą naprzód. Mądrze wybiega.

Pirx to mój ulubiony bohater Lema, od zawsze i na zawsze.

 

Z opowiadań jest takie jedno, bardzo bardzo wyraziste: Ciemność i pleśń. Czytałam je miliony lat temu, ale do tej pory mam w pamięci małe, przezroczyste kulki z mikroskopijnym czarnym środkiem, które mnożyły się i mnożyły...

 

No i jeszcze artykuły Lema w Przekroju, pojawiła się ich cała seria jakiś czas temu, za czasów krakowskiego Przekroju jeszcze. Uwielbiałam je czytać, choć nie zawsze wszystko rozumiałam. Ale to chyba nie ujma, co?

 

Ciekawa jestem, kiedy pojawi się następny Lem na ekranach. Jak na razie - tylko trzy pozycje są takie, wspomniany już wcześniej Solaris, i to dwukrotnie, no i Test pilota Pirxa, na podstawie Rozprawy.

 

Heh, a na półce nieprzeczytana jeszcze Bomba megabitowa...

 

Lubicie Lema?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jednak na mnie pewnie padnie :D

 

Lem to jedyny człowiek na świecie, do którego bym się bez ironii zwrócił „My Master”. Wcielona inteligencja. Zacząłem go czytać jakieś trzydzieści lat temu i nigdy już nie spotkałem człowieka, przy którego książkach tyle bym był zmuszony i jednocześnie zachęcony do myślenia :) Jeszcze teraz znam na pamięć całe fragmenty tekstów - i to wcale nie dlatego, że to kułem, tylko są tak dobitne lub piękne językowo... Nawet czasem łapię się na całkiem nieświadomych „lemizmach”.

Prawdę mówiąc, jest tyle do powiedzenia, że nie wiadomo w ogóle, od czego zacząć :) Z tych wymienionych przez Agnes zwraca uwagę może (w stosunku do „standardu” - brzydkie w tym kontekście słowo...) jeden brak i jedna rzecz rzadziej wymieniana. Brak Cyberiady - a rzadko kto pamięta Ciemność i pleśń. To drugie o tyle pewnie zrozumiałe, że było w tomie Sezam z 1955 roku, który nigdy nie będzie wznowiony, bo autor zabronił. Z jego punktu widzenia słusznie, ale jednak hołubię tą rzadkość na półce :D

 

PS. Było więcej ekranizacji. Choćby Milcząca Gwiazda (czysty rarytas!) czy Przekładaniec Wajdy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff... najłatwiej chyba będzie powiedzieć coś o konkretnych utworach (kolejność według przypominania, a nie "stopnia ulubienia"):

 

Solaris - lubię, ale raczej nie z powodu aspektu psychologicznego. Bardziej przemawia do mnie zderzenie człowieka z czymś zupełnie obcym i tajemniczym. Pytanie o granice ludzkiego poznania.

 

Doskonała Próżnia - bardzo żałuję, że przeczytałem to dopiero po ukończeniu liceum. Takie perełki jak Gigamesh lub Idiota bardzo by się przydały w dyskusjach na języku polskim :D

 

Cyberiada oraz Bajki robotów - razem, bo czasem trudna je w sumie oddzielić. Przede wszystkim za porządną dawkę inteligentnego humoru :)

 

Opowieści o pilocie Pirxie - czytałem tak dawno, że trudno już ustalić mój stosunek do owych - raczej przyjęte pozytywnie. Dość interesująca w tym zbiorku jest stopniowa zmiana stylu w kolejnych opowiadaniach. Od prawie czysto przygodowych do głęgoko filozoficznych. Film Test pilota Pirxa podobał mi się i to bardzo - jak widać nie potrzeba olśniewających efektów specjalnych żeby utrzymać kilmat ;)

 

Powiniennem jeszcze coś skrobnąć o Dziennikach gwiazdowych, ale już nic praktycznie nie pamiętam.

 

Tak w ogóle: to opowiadanie o pralkach, to z czego było?

 

 

A w tle przygrywa mi żeby było śmieszniej zespół Therion ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten tego Milcząca Gwiazda

to ten niby co łazili po planecie a potem niby wchodząc na stożek strzelają do niby lawy ?

Ten tego

wydawało mi się że "Ciemność i Pleśń" nie było akurat w "dwórocznym" wydaniu "Sezamu" tylko w Inwazji z Aldebarana

oraz późniejszym zbiorze opowiadań Darkness and Mould (1988) czyli własnie "Ciemnmość i pleśń"

 

Z filmów to bym może zwrócił wagę na ekranizację główno nurtowego znaczy się jednie części Czasu nieutraconego czyli Szpitala Przemienienia

 

Własnie która część twóczości bardziej odpowiada fantastyczna czy filozoficzna, niestety

Lem raczej odcina się od SF chcąc być postrzegany raczej jako filozof.

Oczywiście zaczynałem może nie 30 lat temu nale raczej standardowo od "Dzienników Gwiazdowych" czy filmu 1978 roku czyli słynnego "Testu ..." który akurat niedawno wyszedł na DVD.

Nawet "ksenofobiczni' amerykanie czyli np Gunn wspomina go w "Od Gilgamesza do współcześności i dalej... "

Chyba swego czasu część Cyberiady było nawet lekturą szkolną ale nie wiem.

No może wystarczy na teraz .....

 

 

 

ten tego literówki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...

Tak w ogóle: to opowiadanie o pralkach, to z czego było?

....

Akurat było to chhyba m.in w "Dzienniakch gwiazdowych"

było to chyba "Tragedia pralnicza" no ale ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten tego Milcząca Gwiazda

to ten niby co łazili po planecie a potem niby wchodząc na stożek strzelają do niby lawy ?

wydawało mi się że "Ciemność i Pleśń" nie było akurat w "dwórocznym" wydaniu "Sezamu" tylko w Inwazji z Aldebarana

oraz późniejszym zbiorze opowiadań Darkness and Mould (1988) czyli własnie "Ciemność i pleśń"

Masz rację, oczywiście. Milcząca Gwiazda to NRD-owska adaptacja Astronautów, a Ciemność i pleśń nie była w Sezamie. Mogę się tylko zarumienić i na nocną porę mego postu ze sklerozą zwalić :)

Co do pralek, to były to nie całkiem Dzienniki Gwiazdowe. W niektórych wydaniach za to razem zamieszczano zbiorek opowiadań niepodróżniczych Ze Wspomnień Ijona Tichego; część V ma w nawiasie podtytuł Tragedia Pralnicza. Lekturą szkolną były (są?) bodaj wyjątki z Dzienników Gwiazdowych - ale to już ktoś bardziej zorientowany by musiał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poproszę uprzejmie o przybliżenie mi zagadnienia tajemniczych pralek, bom już stara i pamięć nie ta.

 

A co do filmowych adaptacji, to bylo jeszcze coś? Niesamowite. Jak to można zdobyć? W celu obejrzenia, oczywiście.

 

Anomalocaris, nie napisałam o Cyberiadzie, bo nie dla każdego to samo jest ważne. No i dla mnie akurat nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Solaris - bo zagląda w psychikę człowieka. Fajnie, że się za to filmowo zabrali, jeszcze kilka prób, kilka filmów i w końcu dojdą do tego, co odkryłam w książce podczas jej czytania, chociażby w części.

ja juz kolejny raz na film solaris nie pojde, bo znow bede zly na filmowcow, ktokolwiek by to chyba nie byl, w sumie kazdy znajduje w tej ksiazce inny sens, czasami moga zadziwic to co ludzie wyciagaja z tej ksiazki :)

 

a nie wymienialas bajek robotów, cyberiady, czy głos pana, czyzbys nie czytala :) jak oddasz mi maslowska to moze znajde je gdzies w domu :):E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Anomalocaris, nie napisałam o Cyberiadzie, bo nie dla każdego to samo jest ważne. No i dla mnie akurat nie.

Ależ to jasne, przecie to nie zarzut żaden - wyraźnie podkreśliłem „w stosunku do standardu”, czyli jakiejś tam przeciętnej :)

Jak zdobyć Szpital Przemienienia, Milczącą Gwiazdę czy Przekładaniec - nie wiem. Była jeszcze ekranizacja jednego z opowiadań o Tichym, taka chyba na niecałe pół godziny...

Co do pralek - przeczytaj po prostu Tragedię Pralniczą; rzecz jest wyjątkowo śmieszna, a streszczając zepsuł bym sporo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szpital przemienienia w te wakacje leciał sobie w tv, trzeba było nagrywać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
a nie wymienialas bajek robotów, cyberiady, czy głos pana, czyzbys nie czytala :) jak oddasz mi maslowska to moze znajde je gdzies w domu :):E

Nie wymieniłam, a dlaczego, to już wyjaśniłam wyżej. Po prostu: są książki te bardzo i te jeszcze bardziej. Ja się skupiłam na "jeszcze bardziej", bo zważywszy na fakt, że jednak Lem popełnił ich sporo, było by ciężko wymienić wszystkie.

 

Cyberiadę chętnie sobie odświeżę, co do Masłowskiej, to zaraz zapeemkuję, czy inaczej Cię dorwę.

 

Jeśli chodzi o pytanie zadane przez Koalę - fantastycznie czy filozoficznie? Cóż. Chyba jednak fantastycznie i chyba jednak wcześniejszy Lem niz późniejszy. Bo on wcześniej był fantastyczny, a później filozoficzny, czyż nie? Może dlatego ta Bomba megabitowa tak leży i lezy nieprzeczytana....

 

Co do pralek - przeczytaj po prostu Tragedię Pralniczą; rzecz jest wyjątkowo śmieszna, a streszczając zepsuł bym sporo

No cóż, jak trzeba, to trzeba - powiedziała Agnes wzdychając ciężko, że znów musi coś czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, oczywiście. Milcząca Gwiazda to NRD-owska adaptacja Astronautów....

Znaczy się nie wiedziałem iż to Astronauci bardziej obstawiał bym Eden ale napsiałem to gdzyż pamiętam właśnie taki film co opisałem a nie pamiętałem tytułu.

 

....a Ciemność i pleśń nie była w Sezamie. Mogę się tylko zarumienić i na nocną porę mego postu ze sklerozą zwalić :)

...

Ee tam, poprostu miałem łatwiej gdyż niejaki pan Damian polecił, więc skwapliwie wykorzystałem sytuację uzupełniając braki w bibliotece m.in o te pozycje Lema

i czytając wszystko według daty napisania czyli "Człowiek na Marsie" jako pierwszą

ale niestety pomijająć właśnie te filzozficzne np Fantastyka i Futurologia czy czy krótką Biblioteka XXI czy Prowokację w tym roku .

 

Co do pralek, to były to nie całkiem Dzienniki Gwiazdowe. W niektórych wydaniach za to razem zamieszczano zbiorek opowiadań niepodróżniczych Ze Wspomnień Ijona Tichego; część V ma w nawiasie podtytuł Tragedia Pralnicza.

Zgadza się tylko akurat mam wydanie Dzienników i jest tak jak mówisz (piszesz iż )

w drugiej części książki "Ze wspomnień Ijona Tichego"

 

 

Ba, były nawet sztuki teatralne czy adaptacje ksiażki bodajże "Pamiętnik znaleziony w wannie" pt "Gmach" w Teatrze w Jeleniej Górze (chyba).

Jakby co to jak by ktoś miał znaczy się filmy te "mniej popularne" wg Lema to ja ten tego ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakby co to jak by ktoś miał znaczy się filmy te "mniej popularne" wg Lema to ja ten tego ....

Wiem, że ma je filmówka w Łodzi; a z bliższych okolic to musiałbyś chyba złapać kontakt z kimś z Klubu Filmowego albo z wydziału RTV... W sieciach P2P nie zauważyłem.

BTW, Eden do sfilmowania nie wchodził w rachubę - to była już książka wyraźnie nie socjalistyczna, przeciwnie wprost... skądinąd jedna z moich ulubionych: przepiękny język, brak jednoznaczności, zagadkowość... i majaczące w tle odniesienia do możliwego rozwoju naszej cywilizacji :) Pod tym względem wcale się nie zdezaktualizowała, raczej odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, podtytuł jest mylący, bo nie zamierzam tutaj przedstawiać ani jego życia, ani też bibliografii. Chciałam luźno poplotkować o nim, jego książkach, opowiadaniach, to, co się w nim podoba najbardziej, albo co też się nie podoba kompletnie (i wszystkie odcienie szarości pomiędzy).

 

[..]

 

Lubicie Lema?

 

Bardzo lubię Lema....

Na mnie bardzo duże wrażenie, oprócz w/w tytułów zrobiła zapomniana już dzisiaj powieść Astronauci, napisana chyba jeszcze w latach 50-tych. Wygrzebałem ją gdzieś spośród zapasów mojego dziadka, w jego tajemniczej szafie z książkami, która stała gdzieś na strychu... :)

Astronauci są zapomniani może dlatego, że powstali w czasach twardego komunizmu i widać te ślady wyraźnie w książce. Wizja Ziemi pod panowaniem Związku Radzieckiego, wspomnienie totalnej niesprawdliwości czasów kapitalizmu, wszystko to stanowi jednak tylko tło dla badań tajemnicy tzw. meteorytu tunguskiego (który podobno eksplodował nad tajgą syberyjską), budowy statku kosmicznego i wyprawy nim na Wenus. Ale pomimo swojej ideologicznej otoczki książka niesie ze sobą ważne przesłanie, do czego może prowadzić wojna, jakie efekty może dać potężna wiedza naukowa trzymana w nieodpowiednich rękach. Czytałem tę książkę naprawdę ze sporym zaciekawieniem, szczególnie spodobała mi się nazwa komputera - Marax, którą po pewnych przeróbkach używam w wielu loginach do dziś :) Choć jednak mimo wszystko wizja komputerów zbudowanych na lampach elektronowych i wyników ich wielogodzinnej pracy w postaci krzywej budzi dziś mój uśmiech rozbawienia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(...) Choć jednak mimo wszystko wizja komputerów zbudowanych na lampach elektronowych i wyników ich wielogodzinnej pracy w postaci krzywej budzi dziś mój uśmiech rozbawienia....

Zapewne, choć to już niestety przypadłość po kilkudziesięciu latach dość powszechna :) Skądinąd, astronauci w lotach Apollo mieli do dyspozycji potężne narzędzie w postaci... suwaka logarytmicznego :D Jeszcze dwadzieścia lat temu za to na pokładzie promów kosmicznych używali (poza systemem nawigacyjnym) kalkulatora programowalnego HP-41C: o, patrz tu.. Miałem kiedyś to cudo: pozwalał wprowadzić do pamięci chyba 4096 kroków programu - prawie każdy symbol liczył się za krok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakby co to jak by ktoś miał znaczy się filmy te "mniej popularne" wg Lema to ja ten tego ....

Tylko te, co wymieniłam, niestety, innych niet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No cóż, jak trzeba, to trzeba - powiedziała Agnes wzdychając ciężko, że znów musi coś czytać.

Można choćby tutaj (o ile nie przeszkadza czytanie z monitora). Ciekawa sprawa, że to opowiadanie jest tak szeroko rozpowszechnione w Internecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można choćby tutaj (o ile nie przeszkadza czytanie z monitora).

O, dziękuję bardzo! W przypadku tak małych form czytanie z monitora da się znieść.

 

A to paradne, te pralki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam tylko po to, żeby po raz pińćsetny Wam zamarudzić, że fantastyki (zatem nie tylko Lema, ale i innych pisarzy tego gatunku) nie lubię w ogóle, ani odrobinki. A Pirxa wspominam jako najgorszą lekturę, jaką musiałam przeczytać w podstawówce. Kto wie, może za młoda na to byłam, dlatego tak trudno mi to było przełknąć.

No, to sobie dyskutujcie. Powiedziałam, co chciałam. Hihi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Żołnierz,co zdobył księżniczkę? W jasyr ją wziął, czy jak?

"Opowieści o pilocie Pirxie" były kiedyś moją ulubioną książką. Dostałem ją na komunię. :P Potem bardzo długo strasznie nie lubiłem Lema aż kilkanaście miesięcy temu przeczytałem "Pamiętnik znaleziony w wannie" - jest to jedna z niewielu książek, których czytanie naprawdę boli, rzuciła mnie na kolana i od tamtego czasu czytam z Lema wszystko co wpanie mi w ręce. Na dodatek język jakim jest napisana nie ułatwia zadania, ale dodatkowo pociąga. Lem to jeden z niewielu pisarzy, których proza z jednej strony mnie ciągnie, a z drugiej odpycha bo boję się, że natrafię w niej na coś co mi się nie spodoba. Poza tym większość jego utworów zmusza do myślenia co nie jest dziś zbyt powszechne i czasami irytuje.

Zgadzam się, że jest on bardzo przewidującym człowiekiem, tylko szkoda, że jego wizja przyszłości ludzkości jest raczej ponura.

 

Moje ulubione jego utwory to oprócz wymienionego "Pamiętnika..." "Dzienniki gwiazdowe", "Fiasko", "Eden" i oczywiście "Niezwyciężony".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezwyciezony - bo zadzialal mi na wyobraznie niesamowicie :)

 

Dzienniki Gwiazdowe - bo maja glebiej ukryte znaczenie, pod plaszczykiem humoru;

 

Eden - bo jest taki 'prawdziwy', jesli chodzi o zachowanie ludzi w obcym miejscu...

 

 

Bajki Robotow - a tak sobie, po prostu uwielbiam postaci dwoch szalonych naukowcow :E

 

 

 

Jesli chodzi o filmy, to ciezko mi sobie wyobrazic rezysera ktory mialby odwage sprostac wyobrazni czytelnikow Lema. Ze juz o samym autorze nie wspomne, ktory lubi nie zostawiac suchej nitki na produkcjach filmowych opartych na jego ksiazkach :)

 

 

 

P.S. Iranek - ludzie sie zmieniaja, wiesz :) Zamiast marudzic po raz pincsentny pierwszy nastepnym razem, daj sobie szanse polubienia Lema i poczytaj go troche. Jak dla poczatkujacej, Dzienniki Gwiazdowe polecam :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam tylko po to, żeby po raz pińćsetny Wam zamarudzić, że fantastyki (zatem nie tylko Lema, ale i innych pisarzy tego gatunku) nie lubię w ogóle, ani odrobinki. A Pirxa wspominam jako najgorszą lekturę, jaką musiałam przeczytać w podstawówce. Kto wie, może za młoda na to byłam, dlatego tak trudno mi to było przełknąć.

No, to sobie dyskutujcie. Powiedziałam, co chciałam. Hihi.

ja tez nie lubie fantastyki, ale lem to coś więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
P.S. Iranek - ludzie sie zmieniaja, wiesz :) Zamiast marudzic po raz pincsentny pierwszy nastepnym razem, daj sobie szanse polubienia Lema i poczytaj go troche. Jak dla poczatkujacej, Dzienniki Gwiazdowe polecam :E

To wymaga dużo samozaparcia. Muszę się oswoić z tą myślą. :E

 

ja tez nie lubie fantastyki, ale lem to coś więcej...

Czikita?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To wymaga dużo samozaparcia. Muszę się oswoić z tą myślą. :E

Ja bym ewentualnie proponował "Bajki robotów" - do bajek chyba uprzedzeń nie powinno się mieć. Jeśli nie powieści fantastyczne, to może "Doskonała próżnia", ale to zupełnie inna para kaloszy - zbiór recenzji nieistniejących książek nie każdemu może się podobać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja bym ewentualnie proponował "Bajki robotów" - do bajek chyba uprzedzeń nie powinno się mieć. Jeśli nie powieści fantastyczne, to może "Doskonała próżnia", ale to zupełnie inna para kaloszy - zbiór recenzji nieistniejących książek nie każdemu może się podobać.

Może prościej nieco? Irlanka uwielbia thrillery - no to „Śledztwo” i „Katar”... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...