Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

doman18

Granie we wszystko na wirtualnej maszynie - czyli wasze doświadczenia z PCI-E Passtrough

Rekomendowane odpowiedzi

Świerzbi mnie żeby po kilku latach wrócić znów na linuksa. Jednak choć go lubię jestem pragmatykiem - nie będę się przesiadał z Windowsa 10 tylko po to żeby sobie coś udowodnić. Windows na razie mi nie podpadł na tyle żebym z niego uciekał. Ale nie o tym.

W związku z tym że ostatnimi czasy sporo się polepszyło w kwestii przekierowywania urządzeń PCI-E do maszyn wirtualnych chciałbym wiedzieć czy ktoś się w to bawił i jakie miał problemy. Z tego co ostatnio czytałem na szczęście już nie ma tych dzikich myków z kompilacją jakichś dziwnych sterowników do wirtualek, zabaw przerabianymi biosami GPU i hakowaniem jądra po to tylko żeby na końcu się okazało że to tak naprawdę działa w 20-30% przypadków. Dzis jest inaczej. Jest wsparcie w kernelach od 4.1 w górę, wsparcie ze strony Qemu (bios UEFI) i wszystko się sprowadza do wyłączenia sterownika karty z systemu, znalezienia odpowiedniego PCI ID karty i dodania odpowiedniej komendy z tym ID do GRUBA która wykorzystując hardwarowe wsparcie wirtualizacji przekieruje nam urządzenie do KVMa.

 

https://forum.level1techs.com/t/gta-v-on-linux-skylake-build-hardware-vm-passthrough/87440/2

 

Wygląda obiecująco, ale zanim hurraoptymistycznie rzucę się do komputera z format c: chciałbym zapytać czy ktoś z was już to przerabiał? I jak wygląda to w praktyce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na Twoje pytanie - nie przerabiałem tego, aczkolwiek uważam że Windows na maszynie wirtualnej to piękna myśl i już od dłuższego czasu myślę o postawieniu Archa na XFCE jako system główny, stabilny i bezpieczny, a Windowsa na wirtualnej maszynie jako dodatek do grania. Tymczasowo zrezygnowałem z tego z dwóch powodów - po pierwsze zasoby, komputer musi udźwignąć jeden dodatkowy OS, więc potrzebujesz więcej ramu i wydajnego procesora. Drugi powód, to to, o czym wspomniałeś wcześniej - czyli ograniczenia z obsługą grafiki na maszynie wirtualnej.

 

Z tych filmików wygląda na to, że jakoś to działa, więc może warto by spróbować. Myślę jednak, że niewiele użytkowników tego forum bawiło się w takie chińskie kombinacje, więc najlepiej będzie jak skontaktujesz się z autorami tych filmów, bądź wątku na tamtym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Forum PcLab obserwuje od dłuższego czasu (ze 4 lata będą). Zarejestrowałem się specjalnie żeby Ci odpowiedzieć na Twoje pytanie.

 

Do rzeczy, używam Arch Linux jako systemu hosta, a techniki GPU Passtrough z maszyną wirtualną KVM z Windowsem 10. Moje doświadczenia są bardzo pozytywne. Co prawda sam proces konfiguracji hosta i guesta wymaga troche doświadczenia, ale nie jest specjalnie skomplikowany. Kernel linuxa od wersji 4.10 (chyba) wspiera przekazywanie adresów natywnie. Co do wyników wydajności to na maszynie i5-4690k@4.2, 16GB RAMu 2400Mhz@CL11 i GTX 960 2GB @stock spadek wydajności jest praktycznie niezauważalny (w benchmarkach 1-3%, w grach nawet nie testowałem). Na moim sprzęci bez problemu można grać w takie tytuły jak Witcher 3 albo The Division. Nawet napisałem własne tutoriale jak to wszystko odplaić ale są one raczej na własny użytek, więc wstawie jak ktoś będzie zainteresowany. Jak masz jeszcze jakieś pytania to śmiało ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@voidsn1010

Raz że linuxy nawet z KDE nie potrzebują niewiadomo jakich bebechów. Gry i tak nie wykorzystują więcej niż 4 rdzeni, a ramu mam 12GB i myślę że spokojnie to wystarczy do podziału między wirtualkę a hosta.

Po drugie nigdzie nie pisałem o ograniczeniach karty graficznej. Właśnie o to chodzi w przekierowywaniu że nie emulujemy karty tylko bezpośrednio dajemy ją do użytku w VMie, czyli normalnie trzeba sterowniki zainstalować dla karty w wirtualnej maszynie. Spadek wydajności jest niewielki (max 6%) i dlatego już kiedyś się tym interesowałem.

 

Tutaj kolejny masz przykład z trochę cięższym systemem.

http://www.linuxlookup.com/windows_gaming_qemukvm_ubuntu_linux_amd_radeon_r9_280

 

@JohnCassidy

Świetnie! Witamy! Dzięki za rejestrację! Mam kilka pytań:

1. TUTAJ piszą że geforce się wyłączają gdy ogarną że są w wirtualce? Jak to obszedłeś?

I can't recommend nVidia here because if their graphics driver detects that it is running in a virtual machine, it shuts down. This is old news and has been extensively documented, but it has not been fixed by nVidia.

2. Czy optymalizowałeś jakoś Windowsa (wyłączałeś jakieś usługi itp?)

3. Wirtualkę masz na HDD czy SDD? Rozmiary dysków masz stałe czy zmienne?

 

Ja zamierzam troszkę cięższy system (waham się między Mintem a Fedorą) i do tego KDE a do Archa nie zamierzam wracać (2 lata siedziałem). I dlatego zamierzam wymienić procka na 4/8 z czego 1/2 dla hosta + 2GB ramu a 3/6 + 10GB ramu dla wirtualki. Nie wiem czy to wypali.

 

Jeżeli opublikujesz poradnik to będziesz chyba jednym z pionierów w polskiej scenie linuksowej bo nie widziałem dotąd polskiego poradnika :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście używam XFCE + EFI boot, uwielbiam lekkie systemy które są w pełni konfigurowalne.

 

1. TUTAJ piszą że geforce się wyłączają gdy ogarną że są w wirtualce? Jak to obszedłeś?

 

Ten problem spowodowany jest tym że domyślnie utworzone VMy informują system guesta o tym że jest on wirtualką. Można to obejść, opisałem to w moim poradniku.

 

2. Czy optymalizowałeś jakoś Windowsa (wyłączałeś jakieś usługi itp?)

 

Windowsa nie optymalizowałem. Działa z buta.

 

3. Wirtualkę masz na HDD czy SDD? Rozmiary dysków masz stałe czy zmienne?

 

Z dyskami było trochę zabawy. Finalnie wirtualce przypisalem fizyczną partycje HDD. Wydajność jest no...taka jak na HDD :D

 

Ja zamierzam troszkę cięższy system (waham się między Mintem a Fedorą)

 

Mint i Fedora może mieć stare wersje Kerneli jeszcze, więc dodatkowo będziesz musiał zainstalować nowszy kernel.

 

I dlatego zamierzam wymienić procka na 4/8 z czego 1/2 dla hosta + 2GB ramu a 3/6 + 10GB ramu dla wirtualki. Nie wiem czy to wypali.

 

CPU przede wszytskim musi obslugiwac IOMMU (Intel-VTD/AMD-VTD), tak samo MOBO. Jeżeli chcesz przejść na 2600k (tak zakladam po Twojej stopce) to ten procesor chyba tej technologi nie obsluguje. Ja przekazuje wszytskie 4 wątki do hosta guesta (Edit, pomyłka), nie muszisz sie bawic w jakas inna liczbe wątkow. Co do ramu. U mnie świetnie się sprawdza 10GB guset, 6GB host.

 

To mój poradnik (porsze nie krytykować za literówki), jest przygotowany z mysla o Archu, ale spokojnie da rade na innych linuxach.

 

https://github.com/piogrzej/KVM_guide

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz że linuxy nawet z KDE nie potrzebują niewiadomo jakich bebechów. Gry i tak nie wykorzystują więcej niż 4 rdzeni, a ramu mam 12GB i myślę że spokojnie to wystarczy do podziału między wirtualkę a hosta.

Po drugie nigdzie nie pisałem o ograniczeniach karty graficznej. Właśnie o to chodzi w przekierowywaniu że nie emulujemy karty tylko bezpośrednio dajemy ją do użytku w VMie, czyli normalnie trzeba sterowniki zainstalować dla karty w wirtualnej maszynie. Spadek wydajności jest niewielki (max 6%) i dlatego już kiedyś się tym interesowałem.

 

Masz rację, 12GB powinno Ci wystarczyć. Mint na którym się zastanawiasz zużywał mi z 200-300MB ramu na spoczynku, więc to jeszcze nie tragedia. Mówiąc o zasobach miałem w głowie swoje 8GB, przy których warto się zastanowić, czy takie coś ma sens.

 

Pisałem o ograniczeniach karty w tym znaczeniu, że nie można jej było podpiąć bezpośrednio do VM.

 

Przy okazji nasuwa mi się pytanie, czy w tym wypadku hosta obsługuje również ta sama karta graficzna i wgrywamy na nim sterowniki? Czy host śmiga na zintegrowanej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
czy w tym wypadku hosta obsługuje również ta sama karta graficzna i wgrywamy na nim sterowniki? Czy host śmiga na zintegrowanej?

 

Hosta musi obsługiwać inna karta graficzna niż guesta. Czyli musimy dysponować dwoma GPU. U mnie hosta obsługuje Intel a guesta nVidia.

 

Dlaczego tak? GPU które chcemy przekazać do guesta musi być wyizolowane (efistub). Jest to niezbędne aby podczas startu systemu hosta nie "chwyciły" jej sterowniki. Wtedy byśmy mieli walke o metal pomiędzy driverami hosta i guesta. Co za tym idzie host musi być obslugiwany przez inna kartę niż guest. Mam nadzieje że w miare zrozumiale to napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wtedy byśmy mieli walke o metal pomiędzy driverami hosta i guesta.

 

I co wtedy? Crash czy spadek wydajności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wrzucam temat do obserwowanych. Zawsze chciałem pracować na Linuxie ale też grać w gry :) Jak tylko ogarnę jakiś urlop od pracy i dzieciaków zabieram się za testowanie w opraciu o Twój poradnik @JohnCassidy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@voidsn1010

I co wtedy? Crash czy spadek wydajności?

Ciekwe pytanie. Szczerze, nie testowałem tego. Wydaje mi się, że teoretycznie nie da się załadować dwóch instancji sterownika do jednego GPU. Podejrzewam że wystąpił by crash już w momencie bufforowania komend przez driver. Może na etapie wysyłania pierwszego zapełnionego buffora. Nie wiem.

 

@j3zz

Lubie pomagać więc śmiało pisz jak będziesz miał jakieś problemy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Osobiście używam XFCE + EFI boot, uwielbiam lekkie systemy które są w pełni konfigurowalne.

Ja też uwielbiałem. Najpierw 3 lata spędziłem na Debianie z LXDE a później 2 na Archu (też LXDE). Ale Arch 2 razy dał mi w kość swoimi updatami a za drugim razem akurat mocno potrzebowałem kompa a wcześniej zrobiłem update który popsuł mi sieciówkę (max 150kb przesyłu). I wtedy na szybko zainstalowałem spowrotem win7 i przez parę lat do dziś nie wracałem do linuksów.

 

Mint i Fedora może mieć stare wersje Kerneli jeszcze, więc dodatkowo będziesz musiał zainstalować nowszy kernel.

Fedora właśnie jest bleeding edge i czasem dostaje rzeczy wcześniej niż jakikolwiek inne distro. Najnowsza ma chyba kernel 4.12. Natomiast Mint LTS ma z tego co czytałem 4.8. Ale w obu przypadkach można zrobić update co zazwyczaj nie jest jakieś bolesne.

 

CPU przede wszytskim musi obslugiwac IOMMU (Intel-VTD/AMD-VTD), tak samo MOBO. Jeżeli chcesz przejść na 2600k (tak zakladam po Twojej stopce) to ten procesor chyba tej technologi nie obsluguje.

Nie, myślałem o zwykłym i7 2600, bez opcji podkręcania. A ten model właśnie obsługuje IOMMU. Z tego co widziałem moja płyta też, więc "im good to go". Muszę tylko kupić proca i swojego sprzedać. Nie, jednak płyta będzie problemem. Kurde.

 

Ja przekazuje wszytskie 4 wątki do hosta, nie muszisz sie bawic w jakas inna liczbe wątkow.

Wybacz, nie czaję. Z tego co intel ark pokazuje masz tylko 4 wątki. Więc jeżeli przydzielasz je hostowi to co zostaje dla wirtualki?

 

 

Taka mała dygresja: w unraidzie widziałem że można już wszystko sobie wyklikać.

Więc to tylko kwestia czasu zanim ta opcja będzie ładnie oprogramowana w linuksach. Oj coś czuję że Microsoft będzie niedługo windowsa do czasopism dodawał :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, nie czaję. Z tego co intel ark pokazuje masz tylko 4 wątki. Więc jeżeli przydzielasz je hostowi to co zostaje dla wirtualki?

 

Postaram się to wyjaśnić jak najlepiej potrafie, jeżeli coś pomieszam to przepraszam najmocniej. Host traktuje guesta jako proces (program). Proces może mieć swoje wątki dzieci (procesy pochodne). Fajnie to widać w htopie (rysują się takie drzewka). Jak wiadomo w systemie operacyjmym może być więcej niż jeden proces, ale obslugiwanych na raz aktywnych wątków (procesów) jest tyle ilu wątkowy jest dany procesor. W przypadku i5-4690k aktywnych procesów może być 4, dla i7 2600k 8 itd.. No dochodząc do sedna, jeżeli masz 8. wątkowy CPU i powiesz VMowi używaj maksymalnie 8 wątków to VM bedzie używał maksymalnie 8 wątków. Nie będzie konfliku pomiedzy hostem a gustem o to zadba OS hosta. Np. gdy gestowi będzie potrzeba 4 z maksymalnie 8 watków które może użyć to sobie ich użyje, natomiast w tym samym czasie host może robić dowolne rzeczy na 4 pozostalych. Inny przyklad guest chce uzyc wszytskich 8. wątków, gdy host nic nie robi. Prosze bardzo, czemu by nie itd. Nie istnieje coś takiego jak rezerwowanie corów/thredów tylko dla hosta lub guesta. W najgorszym wypadku stanie sie to co zawsze gdy za bardzo obciazy sie komputer.

 

Edit:

Co do filmiku to po pobieżnej analizie wyglada to mocno na oskryptowany proces instalcji. Ja bym nie ufał do końca, ale ja już jestem taki paranoidalny :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż z Qemu nigdy nie korzystałem i być może w nim wygląda to tak jak opisujesz. Ale nie do końca jestem przekonany czy działa to w ten sam sposób w np. Virtualboxie, Proxmoxie czy XenSerwerze. Zawsze uważałem że nie przydzielamy maks liczby wątków ale rzeczywiście ich stałą liczbę. Ale się nie upieram bo być może to tylko moje mylne przekonanie z którym żyje :D. Ale i tak solucja opiera się o Quemu więc trzeba się dostoswać. Poza tym i tak muszę wymienić procek więc wątków powinno być wystarczająco dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Njatrafniej chyba to można opisać mówiąc że przydzielając wątki maszynie nie są one zarezerwowane tylko dla niej. Host albo inna maszyna może z nich nadal korzystać. Ogolnie zasada jest taka że liczba przypisanych wątków do wszystkich maszyn nie powinna być większa niż liczba wątków procesora. W dokumentacji VBoxa nawet kiedyś spotkałem się z zapisem że nie powinna przewyższać liczby fizycznych rdzeni (Swoja drogą ciekawe czemu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, poczytam później.

 

Zamówiłem już i7 2600. Wahałem się między nim a 3770 ale skoro nie ma istotnej różnicy to wolałem zaoszczędzić. Poza tym na innym forum jeden z użytkowników napisał że procki bez K też można w ograniczonym stopniu podkręcać na płytach Z77. Najwyżej kiedyś wymienię płytę.

 

Z płytą to zgłupiałem. Widziałem whitelisty z płytami z IOMMU dla 1155 ale też widziałem manual biosu mówi o opcji VT-d którą można włączyć w sekcji chipsetu. Pozostaje mi jedynie czekać na procek i rozwiać wątpliwości poprzez praktykę

 

Zamówiłem też dysk 500GB za 80zł na same gry które zajmują mi teraz ok 270GB (z czego niektóre mogę wyrzucić). System zrobię na wirtualnym dysku a w przypadku drugiego zrobię jak ty JohnCassidy czyli bezpośrednio podmontuje ten z grami.

 

I tak mam 2 klawiatury podłączone pod komputer (jedna USB druga przez Bluetooth na USB) i znajdzie się też druga myszka więc kombinować chyba nie będę musiał. Jedynie z monitorem jest mały kłopot bo ma tylko HDMI i D-SUB. Więc do gier zostawię HDMI ale do systemu niestety będę jechał na analogu.

 

Czekam z niecierpliwością na graty i będę instalował Minta z KDE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IOMMU czasem mozna "aktywowac" wgrywajac zmodyfikowany bios.

 

Co do dysku to ja go nie montuje do maszynki tylko zywcem przekazuje. Zalezalo mi na tym aby bylo jak najmniej warstw posrednich pomiedzy metalem a wirtualka. Jest troche z tym zabaway, miedy innymi z dostepem do takiej partycji z poziomu hosta, ale koniec koncow, wszystko smiga ladnie.

 

Skoro masz jeden monitor to w sumie nie jest Ci potrzebny drugi zestaw mysz + klawa. No ewentualnie jak cos sie popsuje (typu pernamenta zwiecha VMa) to sie moze przydac. Jezeli Ci przeszkadza sygnal analogowy to polecam urzadzenia typu hdmi switch (na aliexpress za +-20PLN). Sam takie cos kupilem i jestem mega zadowolony. Przedewszywtkim fajnie jest przelaczac systemy pilotem bo takie robi to wrazenie :D .

 

Ps. Przepraszam za brak polskich znakow pisze z telefonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jest troche z tym zabaway, miedy innymi z dostepem do takiej partycji z poziomu hosta, ale koniec koncow, wszystko smiga ladnie.

Właśnie dlatego kupiłem drugi dysk na gry i stricte windowsowe sprawy. Nie mogę sobie pozwolić żeby aktualny dysk 1TB na NTFSie przekazać wirtualnej maszynie na zasadach wyłączności. Mam tam dokumenty, zdjęcia, programy - kupę rzeczy z których zechcę korzystać po przesiace.

 

Tak w ogóle przyszedł mi do głowy pomysł który być może skłoniłby mnie do powrotu do Archa. ZFS wspiera snapshotowanie więc może warto byłoby wykorzystać ten system (lub BTRFS) na partycji głównej systemu? Robić snapshot przed updatem i jak update coś poważnie popsuje to wczytać mu snapshot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę sobie pozwolić żeby aktualny dysk 1TB na NTFSie przekazać wirtualnej maszynie na zasadach wyłączności

 

Można stworzyć tylko jedna partycje niesformatowaną i ja przekazać do wirtualki z pominięciem hosta. Ja mam tak zrobione, opisałem to w tutku. nie trzeba przekazywać całego dysku.

 

Tak w ogóle przyszedł mi do głowy pomysł który być może skłoniłby mnie do powrotu do Archa. ZFS wspiera snapshotowanie więc może warto byłoby wykorzystać ten system (lub BTRFS) na partycji głównej systemu? Robić snapshot przed updatem i jak update coś poważnie popsuje to wczytać mu snapshot.

 

Szczerze to nigdy w coś takiego się nie bawiłem. Jak mi się coś popsuje przy update to zazwyczaj używam pacman cache to przywrócenia poprzednich wersji pakietów. Musze przynać jednak pomysł ciekawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można stworzyć tylko jedna partycje niesformatowaną i ja przekazać do wirtualki z pominięciem hosta. Ja mam tak zrobione, opisałem to w tutku. nie trzeba przekazywać całego dysku.

Też o tym myślałem ale mam ok 70% dysku zajętego i dzielenie tego na 2 partycje nastręcza problemów z wolną przestrzenią. Jedna się zapełni a druga ma w cholerę wolnej przestrzeni i dylemat. Kiedyś jeszcze za czasów 98 dzieliłem na kilka dysków a teraz unikam tego jak ognia. Tylko dla systemu jak trzeba to wydzielam przestrzeń i zawsze trzymam się dogmatu partycja systemowa i partycja całej reszty. Dlatego wolałem na gry dokupić osobny dysk.

 

Co do snapshotowania to LVM to też obsługuje. I owszem temat ciekawy.

https://wiki.archlinux.org/index.php/Create_root_filesystem_snapshots_with_LVM

https://wiki.archlinux.org/index.php/Snapper

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę zapytać po co robić coś takiego ? :)

 

Postaw sobie linuxa w vmware i się nim baw , po za opcją gdzie chodzi o licencje typu windows server / specjalne zastosowanie nie widzę w ogóle takiego kombinowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linuksem bawiłem się gdy byłem na mincie. Teraz mówię nim jako o głównym systemie na którym siedziałem ok 5 lat i który jest o wiele przyjemniejszy i bardzie efektywny dla człowieka który go ogarnia. Nawet odpalanie tych samych programów na pingwinie i windowsi to inna bajka. Taki np. Netbeans o wiele sprawniej chodzi na wirtualnej maszynie linuksowej niż na windowsie bezpośrednio na sprzęcie. Windows po prostu jest bardziej ograniczony a z ostatnimi wersjami (8 i 10) coraz bardziej się to pogłębia. Wymyślają panele które coraz więcej opcji chowają pod spodem. Choćby te jaja z panelem sterowania. Terminal daje OGROMNE możliwości. To klocki lego dla kogoś kto umie programować. Do tego jest mnóstwo zaawansowanych aplikacji i narzędzi które są dostępne zupełnie za darmo.

 

Wcześniej przez długi czas miałem dualboot ale nie było to efektywne rozwiązanie. Owszem czerpałem pełnię mocy ze sprzętu ale przełączanie się było bardzo upierdliwe. Dlatego w tej chwili gdy wirtualizacja została dopieszczona do takiego stopnia że można bez dużych strat uruchamiać gry i programy windowsowe to dla mnie jest dostateczny powód aby wrócić na pingwiny (ale już nie na distro eksperymentalne jak Arch).

 

Ogólnie windows w porównaniu do linuksa jest jak iOS w porównaniu do Androida. W pierwszym przypadku musisz się pogodzić z tym co dostajesz i grać tak jak sobie wymyślił to producent. A w drugim przypadku system jest twój i jego wygląd i możliwości ograniczone są jedynie twoimi umiejętnościami. Oba podejścia mają swoich zwolenników. Ale jeżeli nie używałeś linuksa jako desktop przez dłuższy czas raczej nie zrozumiesz o czym piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linuksem bawiłem się gdy byłem na mincie. Teraz mówię nim jako o głównym systemie na którym siedziałem ok 5 lat i który jest o wiele przyjemniejszy i bardzie efektywny dla człowieka który go ogarnia. Nawet odpalanie tych samych programów na pingwinie i windowsi to inna bajka. Taki np. Netbeans o wiele sprawniej chodzi na wirtualnej maszynie linuksowej niż na windowsie bezpośrednio na sprzęcie. Windows po prostu jest bardziej ograniczony a z ostatnimi wersjami (8 i 10) coraz bardziej się to pogłębia. Wymyślają panele które coraz więcej opcji chowają pod spodem. Choćby te jaja z panelem sterowania. Terminal daje OGROMNE możliwości. To klocki lego dla kogoś kto umie programować. Do tego jest mnóstwo zaawansowanych aplikacji i narzędzi które są dostępne zupełnie za darmo.

 

Wcześniej przez długi czas miałem dualboot ale nie było to efektywne rozwiązanie. Owszem czerpałem pełnię mocy ze sprzętu ale przełączanie się było bardzo upierdliwe. Dlatego w tej chwili gdy wirtualizacja została dopieszczona do takiego stopnia że można bez dużych strat uruchamiać gry i programy windowsowe to dla mnie jest dostateczny powód aby wrócić na pingwiny (ale już nie na distro eksperymentalne jak Arch).

 

Ogólnie windows w porównaniu do linuksa jest jak iOS w porównaniu do Androida. W pierwszym przypadku musisz się pogodzić z tym co dostajesz i grać tak jak sobie wymyślił to producent. A w drugim przypadku system jest twój i jego wygląd i możliwości ograniczone są jedynie twoimi umiejętnościami. Oba podejścia mają swoich zwolenników. Ale jeżeli nie używałeś linuksa jako desktop przez dłuższy czas raczej nie zrozumiesz o czym piszę.

 

No ja mam odmienne zdanie , wirtualizacja to dalej wirtualizacja i nie będzie 1:1 jak na windzie np. , ubogi terminal powershell jest w windzie.

Linux na usługi / serwery , a na codzienną pracę po za przeglądaniem neta sensu nie widzę , ale to moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wirtualizacja to dalej wirtualizacja i nie będzie 1:1

Akurat mogę przełknąć stratę tych 3-6% wydajności w grach na rzecz linuxowych rozwiązań. Tym bardziej że tą wartość możemy zminimalizować jeżeli zrobimy windowsowi optymalizację wywalając rzeczy których nie moglibyśmy wywalić używając go jako główny system.

A powershell nie obsługuje choćby potokowania i windowsie nie ma takiej przejrzystości w plikach konfiguracyjnych żeby korzystanie z linii komend było efektywne. Wiele rzeczy zapisanych jest w (porypanym) rejestrze albo w binarkach.

 

Tak jak pisałem, musiałbyś posiedzieć na linuksie żeby zrozumieć jaką on ma moc dla użytkownika który go ogarnia. Wiesz analogicznie po co bawić się w składanie PCta skoro w sklepach i allegro masz gotowce z od razu zainstalowanym systemem, sterownikami i oprogramowaniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat mogę przełknąć stratę tych 3-6% wydajności w grach na rzecz linuxowych rozwiązań. Tym bardziej że tą wartość możemy zminimalizować jeżeli zrobimy windowsowi optymalizację wywalając rzeczy których nie moglibyśmy wywalić używając go jako główny system.

A powershell nie obsługuje choćby potokowania i windowsie nie ma takiej przejrzystości w plikach konfiguracyjnych żeby korzystanie z linii komend było efektywne. Wiele rzeczy zapisanych jest w (porypanym) rejestrze albo w binarkach.

 

Tak jak pisałem, musiałbyś posiedzieć na linuksie żeby zrozumieć jaką on ma moc dla użytkownika który go ogarnia. Wiesz analogicznie po co bawić się w składanie PCta skoro w sklepach i allegro masz gotowce z od razu zainstalowanym systemem, sterownikami i oprogramowaniem?

Siedzę w komputerach / linuxie itp pracuje też w IT , i dla tego mam takie a nie inne zdanie , ale nie neguje twojego każdy robi jak uważa.

 

Ta analogia nie jest zbyt trafiona, bo szanse na popsucie linuxa / usług itp są znacznie większe, do tego dochodzą ograniczenia typu tylko pod windowsa programy z którymi się w pracy spotykam.

 

Linux faktycznie zapewnia dużo bajerów i niektórych rozwiązań np z active directory gdzie przy windows server trzeba płacić kosmiczne siano , na linuxie mamy za darmo.

 

Bo chodzi mi o sam fakt, żeby linux był głównym systemem , gdzie obecnie większość świata pracuje na Windowsie, są na nim dobre wirtualne maszyny vmware , można sobie w środku postawić linuxa i się tam spełniać ;) Dać sobie nawet na pełen ekran i operować.

 

Bo co będziesz stawiał na tym głównym linuxie ? Usługi sieciowe typu haproxy , quagge, keepalive , lamp , to wszytko można sobie stawiać pod maszynami i sprawdzać konfiguracje :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wtrące swoje trzy gorsze do dyskusji. Niektórzy potrzebują dwóch systemów i Linux na maszynie wirtualnej, tak jak w moim przypadku, po prostu nie wchodzi w grę. Rozwiązanie oparte na KVM jest zwyczajnie wygodne. Nie ma konieczności switchowania systemów tak jak w dual boot. Co do straty wydajności, to pisałem że max -3% w benchmarkach, więc wiadomo, w grach się tego nie zauważy. Jak miałem stabilne 60fps w The Division na ustawieniach średnich to tak nadal mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...