Skocz do zawartości
Camis

Ubezpieczenie sprzętu elektronicznego: nie otrzymasz odszkodowania

Rekomendowane odpowiedzi

kurde, co mogło paść w telewizorze, że jest nienaprawialny? Jakiej to marki tv był, tak z ciekawości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadałem z gościem z RTV Euro AGD i mówił, że 50 proc. telewizorów pada niedługo po gwarancji, nieważne jaka marka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) Kiepska próba badawcza.

2) No przecież to pracownik RTV Euro Agd. Czymś musi motywować potencjalnych klientów do kupna tej ich przedłużonej gwarancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2) No przecież to pracownik RTV Euro Agd. Czymś musi motywować potencjalnych klientów do kupna tej ich przedłużonej gwarancji.

Akurat to była taka gadka szmatka z kierownikiem podczas oddawania w Euro kompa do reklamacji. Nb. ja nie kupuję ubezpieczeń i każdemu odradzam. A jeśli już ktoś chce ubezpieczenie, to lepiej wziąć je bezpośrednio u agenta. Przynajmniej będzie taniej.

 

Niedawno byłem w Media Expert i gość przede mną podpisywał umowę ratalną i "przedłużenie gwarancji" na pięć lat. Myślę: "Kurde, co on kupuje, 80-calowego OLED-a?", a tu nagle sprzedawczyni wyciąga szczoteczkę soniczną Philipsa za jakieś 500 zł. :lol2:

Edytowane przez vhp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie macie doświadczenia z ubezpieczeniem na życie takie wypadkowe co by z ZUS-u 150zł nie dostać za złamany nadgarstek.

 

Może nie o elektryce ale ciekaw jestem czy opłacalne i czy mieliście z czymś takim do czynienia.

Edytowane przez fiszek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadałem z gościem z RTV Euro AGD i mówił, że 50 proc. telewizorów pada niedługo po gwarancji, nieważne jaka marka.

 

U rodziców Samsung LCD 32 kupiony w 2008, działa do dziś. A chodzi prawie non-stop w dzień. Ma nabite 41000 godzin :E.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, co mogło paść w telewizorze, że jest nienaprawialny? Jakiej to marki tv był, tak z ciekawości?

 

Samsung. UE50H6400. Padł mój, konkretnie flexy czyli połaczenia między driverami a matrycą. Podejrzenie było, że to tcon dlatego zamówiłem nowy. podmieniłem i dalej dupa blada. Jakiś kolo kupił mojego trupa na części za 400pln a tcon wystawiłem osobno. Gość kupił, ten sam telewizor, ta sama usterka, też miał nadzieję. Werdykt... flexy. Telewizory ostatnio bardzo zaczęły się psuć, a jak już się zepsują, to są albo nienaprawialne albo naprawa jest krótkotrwała - chałupnicze metody prasowania flexów żelazkiem przez papier do pieczenia. Poważnie, tak ludzie naprawiają telewizory po usterce jak moja i sprzedają za półtora kafla na allegro i olx - "jak nowy, wszystko działa blablabla". A naprawa na tydzień, miesiąc, czasem kwartał.

 

O ile w telefonie czy sprzęcie audio czy komputerze nie rozważałbym ubezpieczenia tak przy TV otarłem się o temat naprawy, serwisu, wad i nie ma szans abym zdał się na gwarancję producenta.

 

 

A kupiłem Panasa. Polecany przez znajomego serwisanta, ponoć najrzadziej się psują. Kupiony ofkors z przedłużeniem gwarancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w chcecie naprawić w TV? Zasilacz albo głośnik - to chyba jedyne co da się "tanio" naprawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wymyślaj, paść może zasilanie, paść może płyta główna, paść może moduł logiki, paść mogą drivery, paść mogą wymienione flexy. Pierwsze cztery elementy to bez względu na wielkość telewizora 50-150pln. Dopiero flexy są "nienaprawialne" bo są z jednej strony zintegrowane niejako z matrycą. I to właśnie to miejsce jest przez szpeców żelazkowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie macie doświadczenia z ubezpieczeniem na życie takie wypadkowe co by z ZUS-u 150zł nie dostać za złamany nadgarstek.

 

takiego czegos juz nie ma... za 1% placa 820zl - mozna sprawdzic na stronie :)

 

 

a co do sprzetu to chyba zalezy od producenta, moj lg 50 cali chodzi juz 2 lata i (odpukac) nic sie z nim nie dzieje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytasz ze zrozumieniem. Bardzo duży odsetek pada właśnie po upływie tych 2 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze większy po 4 latach, 6 latkach itd. Logiczne, że czym starszy sprzęt to większa szansa na padnięcie.

 

Osobiście dużo częściej słyszę że dzieciak zbił matrycę bo rzucił zabawką niż komuś TV padł śmiercią "naturalną" po 2-3 latach. Wielu moich znajomych 4-7 letnie TV przenosi do sypialni etc. lub sprzedaje na olx bo dalej działają.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie w Panasie (jak w stopce) padł jeden głośnik (charczał) na tydzień przed końcem gwarancji - wymioniono na nowy w ramach gwarancji, bezpłatnie. Od tamtego czasu (prawie rok) wszystko, odpukać w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadałem z gościem z RTV Euro AGD i mówił, że 50 proc. telewizorów pada niedługo po gwarancji, nieważne jaka marka.

 

Sam nie posiadam telewizora, ale znajomi mają TV różnych marek: LG, Sony, Sharp, Samsung, Philips i tylko ten ostatni padł dwukrotnie - będąc jeszcze na gwarancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak w Polsce ale w USA wykupilem kiedys ubezpeczenie na kazdy wypadek na laptopa,wylalem kawe na niego,przyszedl gosc do domu w ciagu 24 godz i go naprawil,na wszelki wypadek jakby sie nie dalo mial nowego na ewentualna wymiane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną nasze TV:

- jakiś bieda LG, w swoim czasie bardzo polecany do 1000 PLN - idzie 4 rok jak śmiga u rodziców, katowany non stop.

- jakiś Samsung wtedy za prawie 4OOO PLN, idzie mu 7 rok jak śmiga,

- Panasonic, którego zmieniałem kilka miesięcy temu, prawie 4 lata bezawaryjnej pracy jak sprzedawałem,

- u ciotki jakiś Samsung, za +/- 2500, 5 lat bezawaryjnej pracy. Sam miałem ten model wersji mniejszej, 3 lata bezawaryjnej pracy, jak brat się pozbywał.

 

Dla odmiany, aparat shamsunga - NX1000, naprawiany w ostatniej chwili na gwarancji, bo menu samo się przełączało, prawie dwa lata od naprawy i nawrót usterki. Plus przez ostatnich 10 lat kilka fonów oddawanych na gwarancje i żadne nie naprawiony bo nigdy nie stwierdzono usterki - ale na wszelki wypadek wgraliśmy Panu nowy soft :kwasny:

Mini wieża Panasonica - niby działa jak trzeba ale przy części utworów (w zasadzie kilka ich było) głośniki jakby charczały/trzeszczały - serwis nic nie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak w Polsce ale w USA wykupilem kiedys ubezpeczenie na kazdy wypadek na laptopa,wylalem kawe na niego,przyszedl gosc do domu w ciagu 24 godz i go naprawil,na wszelki wypadek jakby sie nie dalo mial nowego na ewentualna wymiane

W polsce ściemniają z tymi ubezpieczeniami. Kumpel w Niemczech w przeciągu 2 lat samsung s7 i s8 z 5 razy już oddawał na dodatkowe ubezpieczenie bo co kilka miesięcy mu spada i szklana obudowa idzie w drobny mak :E Jak do tej pory nie robią problemów.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytasz ze zrozumieniem. Bardzo duży odsetek pada właśnie po upływie tych 2 lat.

 

czytam ;) ma juz powyżej 2 lat i dalej dziala ;)

 

 

Ze sprzętem to tak jak w życiu, trzeba mieć szczeście, jednemu sie zepsuje tuz po gwarancji, a innemu bedzie chodzil 10 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałbym oddać zniszczony telefon na gwarancje a Dokładniej ubezpieczenie zakupione w media Markt a pytanie brzmi jak mogę opisać wniosek i przebieg zdarzeń aby mi to uznali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj OWU to się dowiesz, ale pamiętaj nie wolno kłamać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedłużoną gwarancję owszem brałem, kiedy spłata rat była dłuższa niż okres ochronny. Ubezpieczenia nigdy nie dałem sobie wcisnąć :Up_to_s:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja laptop i dwa urządzenia mobilne mam ubezpieczone w banku, nie płace nic miesięcznie, jedynie w przypadku zgłoszenia muszę zapłacić za excess za Androida jest £50, za iOS jest £100, a w przypadku laptopa zależy od jego wartości, ale maks to £200 - nigdy mi nie odmówili naprawy, nawet jak napisałem w zgłoszeniu, ze telefon mi wypadł z mokrych rąk na kafelki w kuchni, kiedy próbowałem go odebrać - cały nowy ekran ;)

 

To samo z mieszkaniem, jego zawartością. Jest ubezpieczone na jego rynkową wartość - ubezpieczane jedynie £10 miesięcznie, w przypadku zgłoszenia excess i tu zależy, np pralka/zmywarka to £55 do £90 etc. Nawet zawartość lodówki mam ubezpieczoną w razie gdybym wrócił z wakacji/delegacji, a lodówka ulega awarii, to mogę dostać zwrot za lodówkę + równowartość prowiantu jaki się w niej znajdował :E

 

Po przeczytaniu tego tematu to mam wrażenie, że w Polsce wciska się te ubezpieczenia osobą, którym nie chce się przeczytać T&C, bo nie dość, że musisz płacić miesięcznie, to jeszcze nie masz pewności czy telefon/sprzęt jest faktycznie ubezpieczony :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ubezpieczenie jest bardziej dla osób, które są roztrzepane i nie dbają o urządzenie. Mamy dwa telewizory LG wzięte z ubezpieczeniem. Jeden działa 7 lat, drugi 5 lat. Zero awarii...

Znowu - w pralce (do której nie wzięliśmy ubezpieczenia) dosłownie 2 lata i 6 dni po gwarancji padła elektronika.

Nową wzieliśmy z 5 letnią gwarancją producenta (nie 2+3, pełne 5 lat)

 

Prywanie też kupiłem nowego smartfona i go ubezpieczyłem w revoult (alianz) bo uzywam jako narzędzie pracy, które często gdzieś spadnie czy nim puknę.

 

Czy działają? Działają i uznają, ale trzeba umieć poprawnie zgłosić. Sam wolałem dopłacić 7% kwoty do używanego samochodu, który ma 2 letnią "gwarancję ala ubezpieczenie" z wyszczególnionymi rzeczami co się może zepsuć (praktycznie wszystko co najdroższe w aucie bez rzeczy eksploatacyjnych) bo jak coś walnie to wiem jak zgłosić.

 

Podobnie koleś w salonie samochodowym się sądził - kupił nowy samochód z ubezpieczeniem który po pół roku miał silnik do śmieci. Źle zgłosił ubezpieczycielowi, on wniosek odrzucił. Poszedł do sądu i wygrał sprawę. Dostał odszkodowanie i pół nowego samochodu :lol2:

 

Są też osoby, które na tym wychodzą na plus - wiadomo jak (:

 

 

Także no, kto jak kombinuje tak ma. Samo życie :E

Edytowane przez fliperpl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ubezpieczenie sprzętu RTV: Pęknięcie naczynia nie oznacza "zalania cieczą"

 

Za zalanie wodą tabletu, leżącego nieopodal pękniętego dzbanka do zaparzania herbaty, odpowiada ubezpieczyciel. Albowiem rozlanie cieczy nastąpiło w sposób niezależny od człowieka. Tak orzekł Sąd Rejonowy w Jaśle.

 

Sprawa dotyczyła tabletu Apple, który uległ zniszczeniu wskutek wniknięcia do niego wody. Jako że urządzenie było ubezpieczone, właściciel tabletu zgłosił szkodę do ubezpieczyciela. Ten odmówił jednak wypłaty odszkodowania, twierdząc, że za zalanie urządzenia winę ponosi sam ubezpieczający. Mężczyzna nie zgodził się z decyzją ubezpieczyciela. Argumentował, że felernego dzbanka używał od kilku lat. Było to naczynie żaroodporne i stało jak zwykle na blacie w kuchni. Mężczyzna, jak to miał w zwyczaju, po zalaniu herbaty wodą zostawił napój do zaparzenia, a sam wyszedł do pokoju. Po powrocie do kuchni od razu zobaczył wodę na blacie. Woda dostała się do wnętrza tabletu przez otwory głośników. Mężczyzna próbował osuszać urządzenie. Bez efektów. Zmuszony był oddać je do naprawy do profesjonalnego serwisu. Od ubezpieczyciela oczekiwał pokrycia kosztów usługi. Nie pogodził się z odmową ubezpieczyciela, więc sprawę skierował do sądu. I, jak się okazało, słusznie.

 

Link

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...