Skocz do zawartości
Stjepan

Offtopic o grach

Rekomendowane odpowiedzi

W przypadku Croc'a fucktycznie zdecydowanie lepszy byłby remake ;) 

Ta gra jest starsza niż pierwsza Mafia, ma ćwierć wieku na karku :P 

Remaster imho jest ok ale jako odświeżenie pomiędzy generacjami żeby wydać jeszcze raz jakąś wyjątkowo udaną grę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogli by poprawić responywność skakania, pamiętam za dzieciaka, że trzeba było być bardzo dokładnym co do pixela, aby dostać się na jakaś platformę.  Albo mnie pamięć szwankuje i wtedy byłem słaby w tą grę. :E :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne wspomnienia. Nawet pamiętam na jakim padzie w to grałem:

41W5V4773PL.jpg

:E 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio były wtedy takie pady? :D  Nie pamiętam.

Ja klasycznie na klawiaturze. :E Granie na PC za pomocą pada pojawiło się u mnie dość późno.  Teraz nie wyobrażał bym sobie powrotu do klawy, szczególnie w takie platformówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano były :D 

To dlatego teraz wale headshoty bez auto aima z zamkniętymi oczami :E 

Inna sprawa, że ja nie grałem w tego Croca od razu na premierę w 1997 roku tylko jakoś rok albo ze 2 lata później (nie żebym czekał na patche :P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcecie pograć w fajnego platformera 3D, to chyba lepiej ograć Jak & Daxter 1-3 na emu PS2 niż czekać na remake przeciętniaka jakim był Croc. Choć ja nie zrozumiem sentymentu jaki na pewno niektórzy mają, bo nie grałem. 
To były czasy gdy PC był sto lat za uciskanymi w kwestii platformówek 3D. Pod koniec lat 90tych trochę się poprawiło, bo był Croc, Gex 3D, Pandemonium, Mario 64 na emulatorach, Rayman 2 no i w końcu pecetowcy zaczynali powoli kupować pady z analogami. 
Ale to była ciągle jakby czwarta liga. Do grania w hity tego gatunku na konsolach to nie miało startu. 
Ja się bardzo cieszyłem, że w końcu mam pada z gałką i mogę pograć w Raymana 2, ale to była gra z PS1. Wtedy już bardzo starej konsoli. To nadal była gra z ery ułomnych platformerów. Z ery gdy należało zostać przy 2D zamiast się pakować w 3D na siłę. 
Dopiero PS2 i Jak&Daxter przyniosły nową erę tego gatunku.

Niestety też ostatnią, bo od tamtej pory nie wyszła żadna gra typu "10/10, cudo, popycha gatunek do przodu". 
Różnicę robiła nie tylko grafa (full nextgen jak na tamte czasy i stałe 50/60fps) ale i fakt kto robił. Najlepsze studia na świecie dzisiaj niestety leją na platformówki. A wtedy do Jaka usiedli geniusze z Naughty Dog. W tej grze świetne było wszystko. Od animacji, przez grafę aż po gameplay, muzykę, klimat (relaks w jedynce, a bardziej ponury w II i III, choć nadal bardziej ponury nie oznaczało wyjścia z ram w których tego typu gry się sprawdzają najlepiej, więc śmierci głównego bohatera czy scenek z horrorów się nie spodziewajcie ;) )


Jak komuś 30fps w tym gatunku nie przeszkadza, to o ile działa na emu lub dla tych, co mają klocki z back compatibility - polecę Conker: BFD
Bardzo fajny platformer i tak jak w przypadku J&D - tu po prostu na każdym kroku czuć wysoką jakość, talent i fachowość. W przeciwieństwie do 90% obecnie robionych gier. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Ronson napisał:

Jak chcecie pograć w fajnego platformera 3D, to chyba lepiej ograć Jak & Daxter 1-3 na emu PS2 niż czekać na remake przeciętniaka jakim był Croc. Choć ja nie zrozumiem sentymentu jaki na pewno niektórzy mają, bo nie grałem. 
To były czasy gdy PC był sto lat za uciskanymi w kwestii platformówek 3D. Pod koniec lat 90tych trochę się poprawiło, bo był Croc, Gex 3D, Pandemonium, Mario 64 na emulatorach, Rayman 2 no i w końcu pecetowcy zaczynali powoli kupować pady z analogami. 
Ale to była ciągle jakby czwarta liga. Do grania w hity tego gatunku na konsolach to nie miało startu. 
Ja się bardzo cieszyłem, że w końcu mam pada z gałką i mogę pograć w Raymana 2, ale to była gra z PS1. Wtedy już bardzo starej konsoli. To nadal była gra z ery ułomnych platformerów. Z ery gdy należało zostać przy 2D zamiast się pakować w 3D na siłę. 
Dopiero PS2 i Jak&Daxter przyniosły nową erę tego gatunku.

Niestety też ostatnią, bo od tamtej pory nie wyszła żadna gra typu "10/10, cudo, popycha gatunek do przodu". 
Różnicę robiła nie tylko grafa (full nextgen jak na tamte czasy i stałe 50/60fps) ale i fakt kto robił. Najlepsze studia na świecie dzisiaj niestety leją na platformówki. A wtedy do Jaka usiedli geniusze z Naughty Dog. W tej grze świetne było wszystko. Od animacji, przez grafę aż po gameplay, muzykę, klimat (relaks w jedynce, a bardziej ponury w II i III, choć nadal bardziej ponury nie oznaczało wyjścia z ram w których tego typu gry się sprawdzają najlepiej, więc śmierci głównego bohatera czy scenek z horrorów się nie spodziewajcie ;) )


Jak komuś 30fps w tym gatunku nie przeszkadza, to o ile działa na emu lub dla tych, co mają klocki z back compatibility - polecę Conker: BFD
Bardzo fajny platformer i tak jak w przypadku J&D - tu po prostu na każdym kroku czuć wysoką jakość, talent i fachowość. W przeciwieństwie do 90% obecnie robionych gier. 

Brawo Ty ! Samozaoranie zawsze na propsie.

Ja bym chętnie zagrał w remake Tonic Trouble :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, zaorałem się zauważając, że nie mam sentymentu do danej gry, więc inaczej ją będę widział niż tacy, którzy ten sentyment mają? 

:szczerbaty:

Sam mam sentyment do wielu przeciętnych gier. Rozumiem, że to dodaje dużo punktów do oceny, ale obiektywnie Croc nigdy nie był wśród tych najlepszych. Co w tym obraźliwego, to nie wiem. 
Porównaj sobie choćby na metacritic oceny z tymi najlepszymi z tamtego okresu, jak Spyro czy Crash.
Było kilka gier z najwyższej półki i kilka z drugiej ligii. Gier, które próbowały skopiować sukces tych najlepszych. Niektóre były crapami, inne były przeciętniakami, a Croc wedle ocen (poza PC, gdzie dostał słabe z jakiegoś powodu, może skopany port, albo co) był porządnym rzemiosłem, ale nadal grą daleką od najlepszych, więc nazywam go przeciętniakiem. 

Jak Ci się gra podoba, to się ciesz, że będzie remake i miłej zabawy. To, że ktoś uważa, że to nie jest żaden cud, nie znaczy, że należy od razu łapać za widły. ;)


Co do "chętnie bym zagrał w remake" to ja całe życie czekam na remake Lotusów z Amigi i się nie doczekam.
Z platformówek to palec u stopy bym oddał za jakiś wspaniały i rozbudowujący mocno oryginał Savage (też z Amigi)
Z 3D to  remake Turoka bym chciał, ale tylko pod warunkiem, że bez realistycznego oświetlenia, bo to by zabiło cały urok.
Z podobnym zastrzeżeniem Motorhead (i wara od grzebania w muzyce, ma zostać! :D 
I Ignition (widok z góry, ścigałka) też by mogli zrobić.

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z platformówkami nie jest tak tragicznie tj. było fajne psychonauts 2, tinykin, 2 części ori, it takes two, hi fi rush i niezły crash 4 i trylogia, niedługo będzie też ratchet. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, lpcl napisał:

Z platformówkami nie jest tak tragicznie tj. było fajne psychonauts 2, tinykin, 2 części ori, it takes two, hi fi rush i niezły crash 4 i trylogia, niedługo będzie też ratchet. 

Uwaga. Tekst odpowiedzi, jaki ukryję nie znaczy, że zabraniem komuś mieć odmienne zdanie. 
Ostrzegam, że moje zdanie się różni i proszę po prostu nie czytać, jeśli to dla kogoś problem lub obraza majestatu. Proszę też nie rozpoczynać dyskusji na temat tego co komu wolno lubić lub nie lubić albo na temat co sądzicie o mnie w związku z tym co napisałem. Jeśli się nudzisz i chcesz poznać odmienną opinię, to sobie kliknij. A jak nie chcesz czytać co się komuś nie podoba, to nie klikaj i wszyscy będą szczęśliwsi. :)
 

 

Dla mnie jest tragicznie. Żadnego zajefajnego platformera z pierwszej ligii i dla wszystkich. Takimi grami były serie J&D i Ratchet na PS2. Taką grą było MDK, taką grą był Conker a nawet Kameo.
. Nie ma absolutnie nic co by doskoczyło do poziomu jaki gatunek miał w erze PS2 Potem na X360 i PS4 wyszło jeszcze kilka świetnych gier, choć już w żadnym wypadku nie pchających gatunku do przodu tak jak gry na PS2. 
Na pewno inaczej to wygląda z perspektywy kogoś, komu infantylna stylistyka nie przeszkadza, ale ja niestety się do takich nie zaliczam. Są dobre gry jak Kirby's Epic Yarn, Mario na Switcha itp. które są obiektywnie dobre, ale niestety kierowane stylistyką do dzieciarni i kobiet. W sensie "Ciocia ci opowie bajeczkę"

Mnie niestety odrzuca. Po prostu odbieram to często jako żenadę. Negatywnie. I nic z tym się nie da zrobić. Jakby można było wykupić przeprogramowanie mózgu tak, aby mi się podobała taka stylistyka, to bym to zrobił, bo chciałbym mieć w co grać, jako fan gatunku,  no ale niestety. W Hat In Time przeszedłem całą grę, ale kłuło to strasznie i zabierało często całą radość z eksploracji i podziwiania grafiki, co jest dla mnie bardzo ważne  (i dla każdego kto ma szczęście grania na czymś, co wyświetla ostry obraz w szybkim ruchu)  Zazwyczaj się przebijam bo coś w końcu jest OK. Tak było z Hat in Time (plansza w lesie nocą była OK) i tak było w Yooka Laylee, gdzie kilka plansz na szczęście było super graficznie, i warto się było przemęczyć przez te co bardziej kłujące w oczy momenty, gdzie infantylność się wylewała z ekranu. Niestety taki trend. Wyraźny. Najlepszym przykładem Trine 4, która była pierwszą częścią, za oprawę której odpowiadała babka i to niestety czuć. Grafa jest super, ale mimo przejścia 1 i 2 po 2-3x, w czwórkę nie zagram nigdy bo graficznie mnie to po prostu odrzuca. Od czasów Amigi platformówki to dla mnie byly gry z fajną, cieszącą oko oprawą. Jak mam grać w Trine 4 to już lepiej sobie odpalę Hudson Hawka na emu Amigi (piękna stylistyka, zero infantylności)

 było fajne psychonauts 2

 Czekałem na tą grę mocno, ale jak pokazał się gameplay to do dziś nawet nie kupiłem. Kiedyś na pewno ogram, ale ani świat ani postacie na pewno cieszyć wyglądem mnie nie będą, a w kilku miejscach tego co już widziałem w reckach, będzie jak z A Hat In Time czyli "byle przejść dalej" . 

 tinykin -nie znałem, wygooglowałem dopiero jak napisałeś. No i już wiem, czemu nie znałem. Gra dla cioci Zosi od cioci Uli.

 

 2 części Ori

Jedynka ma już swoje lata. Dokładnie ponad 8 lat. Obie gry są bardzo dobre. Nawet bym powiedział, że jedynka się otarła w kategorii gier "2D" o ten poziom za którym tęsknię. Stylistycznie nie odrzucało, lub tylko czasami. Nie podoba mi się ponury klimat i fabuła. Mogłoby jej nie być i wolałbym więcej plansz w ładnym graficznie lesie niż w lokacjach "opanowanych przez ciemność" czy co to tam było. Ale gra super. 
Graficznie w 3D Vision ekstra. Design i artyzm na najwyższym poziomie. Gameplay przemyślany, dopracowany i fajny. 
Za to dwójka mnie rozczarowała. Nie popchnęli niczego do przodu, pewnie przez błąd projektowania pd Xone, zamiast pod nową generację. Dostaliśmy znowu smutną historyjkę i więcej tego samego. To dobra gra, ale nie zachwyciła mnie już tak jak jedynka. 

it takes two - znowu, "Ciotka meter" pokazuje 90%. Może zagram kiedyś z koleżanką, ale na zasadzie kompromisu, jak nie będzie alternatywy. Czytałem recki. Gra fajnie zrobiona, przemyślana, z ciekawym coopem. Znowu - gdyby tylko ubrana w inną stylistykę, to mogłaby by być super opcją, dla mnie. 

 

hi fi rush - to samo. Stylistyka z lekcji plastyki, gdzie dzieciarnia tworzy coś z wycinanek ;) Bardzo popularny trend w grach ostatnio. Niestety dla mnie.

 niezły crash 4

Tylko niezły, niestety. Prwie zero aspektów na 10/10, niczego wyróżniającego grę, niczego popychającego gatunek do przodu. 

i trylogia (Crash N-sane Trilogy)

Crash mnie ominął na PS1. W trylogię pograłem z 3D i pierwsze gry wypadły dość słabo. Od połowy dwójki i cała trójka - już bardzo fajne. Tutaj bardzo mocno widać, co tracimy. Stylistyka postaci np. zwariowanego naukowca z początku trójki. Właśnie tego mi brakuje. Postaci nieinfantylnych, ale kreskówkowych, śmiesznie zaprojektowanych i śmiesznie animowanych. Dzięki 3D tak samo jak w Spyro, graficznie dawało radę, niektóre levele były super. Obie trylogie bardzo spoko, ale to jednak tylko remake staroci. W obu grach najwyższy poziom tylko mignie czasem. Do poziomu jaki był w erze PS2 czy do poziomu jaki daliby radę na obecnych sprzętach zrobić ludzie z takich ekip jak Insomiac czy ND z roku 2002, niestety brakuje. Zdecydowanie bardzo fajne gierki i od biedy można zaliczyć do tego, że coś bardzo dobrego czasem wychodzi. 

 

Ratchet

No tutaj to nie tylko stylistyka (Ciocizm wylewa się uszami) ale całość gry to druga liga. Poza oprawą w aspekcie technicznym i poza oprawą w sensie wyglądu robotów i tych leveli, które są w nocy, bo te wyglądają naprawdę super. Gra bez polotu, poza teleportami między-levelowymi, to nic tu nowego nie ma. Ewidentnie zabrakło geniuszu, bo najlepsi pewnie w tym czasie dłubali przy Spidermanach itp.
To zdecydowanie najsłabszy Ratchet w jakiego grałem,  ale ostatni w jakiego grałem, to Crack in Time na PS3. 
Pożyczyłem specjalnie PS5 od kolegi i kupiłem grę, bo wiedziałem, że na bezrybiu i rak ryba i nie żałuję, ale uczciwie trzeba przyznać, że gdybym nigdy w to nie zagrał, to wiele bym nie stracił. 
 

 

 

 

Kiedyś nie miało znaczenia kim jesteś jako gracz. Niezależnie od wieku czy płci, platformówki z najwyższej półki były "kompatybilne" z każdym. A dziś niestety. To trochę jakby każde nowe auto od Ferrari było pomalowane w kwiatki, serduszka, cały lakier na różowo, a w oknach byly firanki. 
Fajnie, że Ferrari zyskałoby nową klientelę, ale dotyczchasowa by cokolwiek marudziła ;)
A jak porównując do czasów Amigi, to wedle obecnych trendów, każdy platformer 2D miałby stylistkę Baby Joe, a gier typu The Lost Vikings, Blues Brothers, Hudson Hawk, Flashback, by w "neutralnej" formie nie było. Wikingowie mieliby "uroczą" stylistykę, animacje ala wycinanki we Flashu  i rozwalającą wszystkich laskę zamiast wąsacza z tarczą. Zamiast planszy w Egipcie mielibyśmy planszę na kwiecistej łące, a zamiast żartów byłyby pełne morałów historyjki z dobranocek.

Tęsknię do tych trendó jakie były 20-30 lat temu, bo te współczesne mi nie pasują. Piszę, że jest gorzej dziś obiektywnie, bo gust kiedyś nie miał znaczenia. Każdy dostawał masę świetnych platformówek. Niezależnie co lubił i czego nie lubił. A dziś jak nie lubisz gier "ciocia Zosia compatible", nie jesteś fanem japońskich pomysłów (Dead Cells) i nie lubisz skradanek i horrorków (zapomniałem tytułu, chodzi o taki niemal czarno-biały hit  sprzed paru lat) to jest niestety posucha. 

PS. VR to naturalny dom dla tego gatunku, tylko niestety wydawcy nie mają o tym pojęcia, a 3D naprawdę w platformówkach się przydaje. Na VR ostatnio przeszedłem Moss 2. Spoko gierka, ale no niestety to głównie bajeczka dla dzieci i to mocno "wyłaziło" podczas gry. Sama gra też mocno "indie" i jakby pozbierać to co było dopracowane i fajne, to by zostało może ze 30 minut gameplayu razem. 
Pewnego dnia do tych zakutych pał w zarządach korporacji dotrze, że platformówki 2D i 3D w VR się świetnie sprawdzają. Obym dożył tej rezurekcji gatunku, bo na pewno to się nie stanie za rok ani dwa. Ale kiedyś na pewno. 

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach


No w tym tytule pokładam spore nadzieje. 

Oby tylko dało radę patcha dla 3D Vision zrobić, bo Painkiller w 3D zyskiwał naprawdę dużo.
Albo VR mod poproszę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Ronson napisał:

Czekaj, zaorałem się zauważając, że nie mam sentymentu do danej gry, więc inaczej ją będę widział niż tacy, którzy ten sentyment mają? 

:szczerbaty:

Sam mam sentyment do wielu przeciętnych gier. Rozumiem, że to dodaje dużo punktów do oceny, ale obiektywnie Croc nigdy nie był wśród tych najlepszych. Co w tym obraźliwego, to nie wiem. 
Porównaj sobie choćby na metacritic oceny z tymi najlepszymi z tamtego okresu, jak Spyro czy Crash.
Było kilka gier z najwyższej półki i kilka z drugiej ligii. Gier, które próbowały skopiować sukces tych najlepszych. Niektóre były crapami, inne były przeciętniakami, a Croc wedle ocen (poza PC, gdzie dostał słabe z jakiegoś powodu, może skopany port, albo co) był porządnym rzemiosłem, ale nadal grą daleką od najlepszych, więc nazywam go przeciętniakiem. 

Jak Ci się gra podoba, to się ciesz, że będzie remake i miłej zabawy. To, że ktoś uważa, że to nie jest żaden cud, nie znaczy, że należy od razu łapać za widły. ;)


Co do "chętnie bym zagrał w remake" to ja całe życie czekam na remake Lotusów z Amigi i się nie doczekam.
Z platformówek to palec u stopy bym oddał za jakiś wspaniały i rozbudowujący mocno oryginał Savage (też z Amigi)
Z 3D to  remake Turoka bym chciał, ale tylko pod warunkiem, że bez realistycznego oświetlenia, bo to by zabiło cały urok.
Z podobnym zastrzeżeniem Motorhead (i wara od grzebania w muzyce, ma zostać! :D 
I Ignition (widok z góry, ścigałka) też by mogli zrobić.

No tak :) kolego, żeby tamte zdanie miało sens powinieneś w przeszłości grać w Crocka. Podstawy logiki :D ale nie przejmuj się każdy może się zakręcić :) To jak powiedzieć, że nie rozumiem co ludzie lubią w kebabie nigdy go nie jedząc :)

Edytowane przez shenlong

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja przecież właśnie to napisałem.
Że nie mam jak zrozumieć co w tym ludzie widzą, bo nie łączy mnie z tą grą więź sentymentu. Dobra, nie ważne, "let's move on" jak to mówią.
PS. Nie cytuj całości, tylko fragment, do którego się odnosisz.

edit: 
Apropo platformówek. Właśnie zapowiedziano nową

 

Teraz to dopiero wkładam kij w mrowisko. Mam nadzieję, że nie zostanę za to zlinczowany, ale napiszę i tak :lol2:
Uważam, że sukces Switcha to najgorsze co przytrafiło się gatunkowi platformówek.
Myślałem, że Trine 4 to już szczyt tego nieszczęścia, ale nie. (jeśli się tu zagotowałeś to dobrnij do końca)

Zapowiedź nowej gry w roku 2023 i nadal przez tego cholernego Switcha gra jest projektowana pod praktycznie moc konsoli z 2005r. czyli X360.
Niech Nintendo wyda tego Switcha 2 w końcu, bo dla posiadaczy Switchów to fajnie, ale ja przez ostatnie PIĘĆ LAT musze oglądać gry z grafą teraz już o  DWIE generacje do tyłu. Wyobraźcie sobie jakby Jak&Daxtera na PS2 projektowali tak, aby chodził dobrze na PS1. 
Mam już serdecznie dosyć tego kamienia u nogi gatunku. Kolejna i kolejna fajna gierka dostaje badziewną grafę zamiast fajnej. A czas leci. Ludzi potrafiących zrobić fajną nierealistyczną grafę w platformówce niestety szybko ubywa. Ludzi potrafiących zrobić porządnego platformera ogólnie, też.

Damn you, Switch! DAMN YOU! 
200w.gif&f=1&nofb=1&ipt=1e869f54191f3c84
520cb3d926128953e76c4c2126d88e7e.png

A na koniec napiszę kontrargument sam: Tak, rozumiem, że gdyby nie Switch to kilka platformówek w ogóle by nie powstało i zamiast ich wersji z lepszą grafą, nie byłoby nic. 
To argument mojego kolegi, bo kiedyś z nim gadałem o tym, i cóż. Jest w tym trochę racji, a ja nie jestem w stanie określić jakby było, bo nie mam "wtyk" u wydawców i developerów na całym świecie. Nikt nie jest w stanie tego teraz określić, więc zgódźmy się, że obie opinie mają prawo bytu. Moja jest taka, że wolałbym nie dostać kilku gier, ale za to zobaczyć choć ze dwie gry z ekstra oprawą.  Super Mario Odyssey i tak na inne sprzęty nie wyszło. Kirby mnie nie interesi.  
Ze Switcha można wyczarować cuda jak na tak słaby sprzęt (nawet z Wii wycisnęli sporo w Donkey Kong Country: Returns), no ale weźmy np. takie Yooka Laylee Impossible Lair. To jest dar dla fanów gier RARE, jakie robili na SNESa, a niestety skroili go pod to, co w 60fps dawał radę Switch. Nawet 3D, choć pomogło, nie zmieniło tego, że grafa jest po prostu "bidna".

No nic. Jeszcze z rok czy dwa i w końcu Switch 2 to się to poprawi.

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Summer Game Fest 2023 jeszcze trwa i nie chcę zaśmiecać tamtego tematu, więc napiszę tutaj.

Wydawca gry "Lies of P" udostępnił jej demo na Steam'ie.
Za to ogromny plus. :thumbup:
W erze cyfrowej dystrybucji, to powinien być standard w branży.

Niestety- wygląda na to że mamy do czynienia również z powoli wprowadzanym innym standardem:
https://www.gry-online.pl/newsroom/lies-of-p-soulslikeowy-pinokio-na-zwiastunie-z-data-premiery/z725565

Cytat
  1. Produkcja zostanie wydana 19 września 2023 roku.
  2. Gra trafi na komputery osobiste, PlayStation 4, PlayStation 5, Xboksa One oraz Xboksy Series X/S.
  3. Lies of P będzie dostępne w abonamencie Xbox/PC Game Pass.
  4. Omawianą pozycję można już zamawiać w przedsprzedaży. Na platformie Steam wyceniono ją na 274,99 zł w standardowym wydaniu.
  5. Wybranie droższej wersji Deluxe zostanie nagrodzone m.in. 3-dniowym wcześniejszym dostępem do gry.

 

Czyli nie dość że za gry trzeba płacić coraz więcej, to jeszcze okazuje się że wersja premierowa wcale nie jest wersją premierową.
Jako że podobne zagranie wydawcy miało miejsce w przypadku Diablo 4 i przeszło bez oporów, można założyć że z czasem stanie się to nową normą na rynku (bo dlaczego by nie?).
Zwłaszcza w przypadku tytułów na który jest tzw. hype.
Co dalej?
Obstawiam możliwość zagrania w GTA 6 na miesiąc przed "premierą" za jedyne 500zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Ronson napisał:


No w tym tytule pokładam spore nadzieje. 

Oby tylko dało radę patcha dla 3D Vision zrobić, bo Painkiller w 3D zyskiwał naprawdę dużo.
Albo VR mod poproszę. :)

Jak dla mnie to nie bardzo bo to podobno ma być rogal. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to oby wyszedl taki masakrator, że zacznę grać w rogale ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mi niestety opadł, bo wolałbym coś jak painkiller, ale chyba za dużo wymagam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na prezentacji Devolver Digital zapowiedziano m.in. nową grę logiczną zatytułowaną Baby Steps. Pokierujemy w niej 35-letnim bezrobotnym przegrywem, który mieszka w piwnicy u rodziców. Zostanie on przeniesiony do magicznej krainy, gdzie będzie musiał zmierzyć się z brakiem normalnych zdolności chodzenia. Rozgrywka skoncentruje się na kontrolowaniu jego nóg, co zostanie zrealizowane w mocno niewygodny sposób, tak aby nasza postać co chwile się przewracała i w komiczny sposób robiła sobie krzywdę.

:E :E :E 

 

Edytowane przez lamparcicho
  • Haha 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, ktoś grał w Another World, albo raczej Out Of This World u nich.
(start w wodzie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, lamparcicho napisał:

Baby Steps. Pokierujemy w niej 35-letnim bezrobotnym przegrywem, który mieszka w piwnicy u rodziców. Zostanie on przeniesiony do magicznej krainy, gdzie będzie musiał zmierzyć się z brakiem normalnych zdolności chodzenia.

Mnie namówili, brzmi ciekawie 8:E

@Spl97 pa na to bo czesto wspominasz o tych przeegrywach  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne aktualnie

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Nie no armia zawodowa w żadnym razie nie wystarczy w razie wojny z Rosją. Nasze armia w razie wojny obronnej opiera się o rezerwę. Zawodowych nie starczyłoby do obsadzenia frontu, nie mówiąc o zabezpieczeniu kolejnych linii, stolicy, przepraw. Po to zintensyfikowano ćwiczenia obecnej rezerwy, w tym szybkie kilkugodzinne mobilizacje, by się przygotować do pierwszych tygodni wojny.   Nie, Rosja nie będzie pół roku szykować się pod granicami, bo wiedzielibyśmy że zaatakują. Nie popełnia drugi raz tego samego błędu. Nasz realny scenariusz obrony zakłada obronę tzw uporczywą we wschodniej Polsce, w oparciu o miejscowości i rzeki, tak by dać czas armii na dużą mobilizację rezerwy i sił zawodowych w zachodniej Polsce. Optymistycznie też czas na przyjazd sojuszników, z tych państw, które zdecydują się wysłać kontyngent wojsk lądowych. Mamy tez plany/scenariusze natychmiastowej obrony Państw Bałtyckich, w oparciu o mieszany kontyngent zawodowo - poborowy.   Nie ma też żadnej gwarancji że inne państwa NATO wyślą swoje wojska lądowe do walk na pierwszej linii, przynajmniej nie w większej ilości. Wszystko będzie zależało od decyzji i działań USA. Ale to już tu omawialiśmy, w tym zagrożenia związane z możliwym wyborem Trumpa. P.S. Obecnie dochodzą obawy o zachowanie Słowacji i Węgier. Znaczy wiemy że pomóc nam na pewno nie pomogą, a prawdopodobnie co najmniej umożliwią siłom rosyjskim swobodny przejazd i atak na nas. Teoretycznie jest możliwe, w razie wojny z Rosją, że pronatowscy wojskowi dokonają tam przewrotów i jednak wesprą NATO, ale to opcje na dziś; proruskie władze w ciągu kilku lat wymienią dowodzących na lojalnych wobec siebie. Opcje negatywna jest taka że natychmiast się poddadzą i ich wojska dołączą do rosyjskich w zamian za obietnice zdobyczy terytorialnych. Na Węgrzech to prawdopodobne, mają duże pretensje o utratę terytorium w pierwszej połowie XX wieku.  
    • Mi zajechała procesor 4 rdzeniowy, ale jeden z najlepszych czyli i7 6700k. Jednak zmieniłem wymagania dla procesora w ustawieniach i teraz jest super przy około 50 fps. Jak nie spada poniżej 45 fps to jest płynność bardzo komfortowa.
    • Bo nie wiem po cholere na sile szukac jedynej slusznej drogi, nie ma takiej. Wiadomo jak bedzie padaka optymalizacyjna to i tak wszyscy beda czekac, ale wystarczy zaczekac 1-2 dni i bedzie wszystko jasne. Ja osobiscie biorac gre w abo wiem ze ja skoncze w miesiac, i dla mnie jest to najbardziej oplacalna opcja. Gram w jedna gre na raz, nie lubie mixowac.  Wiadomo dla kogos kto gra powoli i potrzebuje wiecej czasu albo skacze z gry na gre to nie jest dobre rozwiazanie.
    • Ja ten quest z żebrakiem zrobiłem praktycznie przez przypadek, eksplorowałem miasto i usłyszałem jak jakiś npc coś mówił do siebie jak wychodził z domu, wbiłem tam i zabrałem jego strój NPC poza tymi w gospodach, poruszają się między lokacjami, śpią w domach, chodzą do karczm, spędzają czas na rynku itp, czasami ciężko dorwać kogoś kto jest potrzebny
    • Przecież nikt wam nie karze grac na premierę która i tak będzie skopana. Poczekajcie, nich gra wyjdzie, niech ja inni sprawdza, i wtedy podejmijcie decyzje. Nie kupujcie kota w roku, nie ważne ile was to kosztuje.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...