Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

nurek1

Wesele nagrane w niskiej rozdzielczości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam nietypowy problem. Dotarł do mnie pendrive z kopią wesela kuzynki. Od początku razi mnie kiepska jakość, sprawdzam rozdzielczość, a tam 720x576. Do tego format 4:3. O formacie dvd to już dawno zapomniałem, bo przecież od lat mamy full HD, teraz już wchodzi 4k. Czy to normalne, że w dziesiejszych czasach nagrywa się wesela w tak niskiej rozdzielczości? Czy to kwestia fotografa? Mój brat wynajął tę samą panią, a wesele za 2 tygodnie. Jesteśmy w kropce. Przecież jak ja to odpale za kilka lat na TV 50" , czy na projektorze 130" to będzie masakra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach taka rozdzielczość to nie śmieszny żart

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

576p faktycznie trochę mało (zapewne kwestia wielkości karty), wypadałoby co najmniej w 720p nagrywać, ale czy naprawdę uważasz, że za kilka lat kogokolwiek będzie obchodził jakiś filmik z wesela?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam że ta pani oferuje tanio swoje usługi, więc nic dziwnego że taka kiepska jakość. Trzeba było wcześniej zasięgnąć opinii, teraz mleko już się rozlało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz - sam sobie odpowiedziales ostatnim zdaniem

Jesli chcesz lepsza jakosc/wyzsza rozdzielczosc to albo zapytaj tej miłej Pani czy ma to w swoim cenniku a jak nie - zmien nagrywajcego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze się tej Pani zapytać, czy ma możliwość nagrywania w minimum tym 1920x1080 progresive (byle nie interlaced) . Kolejna sprawa to ilość klatek na sekundę - nadal wielu nagrywa w skaczącym 25 FPS, co też jest kiepską ilością. Także warto zapytać, czy jest możliwość by nagrywała owa Pani w minimum 50 FPS. Generalnie kamery nagrywające w 1920x1080 @ 50-60FPS nie są drogie. Dopiero przy 3840x2160 @ 50-60FPS jest obecnie drogo, choć pojawił się jeden fajny model w przyzwoitej cenie który to potrafi: Blackmagic Pocket Cinema Camera 4K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie przyszło mi do głowy, że ktoś jeszcze nagrywa w 576p, kiedy nawet głupi smartfon nagrywa w full HD i dziś to jest praktycznie standard. A jeszcze, że profesjonalny fotograf? Lecimy z nią pogadać, jak nie to trzeba uciekać do kogoś innego. Wielkie dzięki Panowie za szybkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy to kwestia fotografa? Mój brat wynajął tę samą panią, a wesele za 2 tygodnie. Jesteśmy w kropce.

Przecież jak wynajął to chyba w umowie są ustalenia odnośnie jakości dostarczanego materiału. To jest bazowa rzecz jaką się ustala.

Obecnie zazwyczaj już się filmy robi FHD. Trzeba się po prostu zapytać.

 

Nawet nie przyszło mi do głowy, że ktoś jeszcze nagrywa w 576p,

Taka jakość wskazuje, że plik na pendrive został zrobiony z DVD. Dziś trochę bez sensu zamawiać DVD video bo to jakość sprzed dekady.

Film to mógł być kręcony i kamerą RED 8k ale po zrobieniu z niego DVD Video w standardzie PAL będzie 720×576.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że jeszcze wielu zawodowych kamerzystów nagrywa kamerami, które lata świetności mają za sobą. Nagrywają to w sposób tradycyjny, z tradycyjnym montażem (którego styl obecnie może rozśmieszać :) ) I wielu ich klientów patrzy jedynie na cenę.

Tak to jest, jak się nie sprawdza innych poza ceną kosztów usługodawcy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może być też tak, że kuzynka zamówiła film "taki, żeby można było odtworzyć na dvd", no i taki dostała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapytaj sie kobiety czym nagrywala i w jakiej postaci

 

Moze dostala DVD bo tak jak up - chciala. Surówka moze nadal jest i wystarczy poprosic o inny format w innej rozdzialce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

unas w umowie mieliśmy zapis co do materiału. Sam materiał był nagrywany w FHD ale zamawialiśmy DVD + materiał na dysku USB po to właśnie aby mieć to dla siebie w jakieś rozsądnej jakości :) ( a było to już parę lat temu )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dotarł do mnie pendrive z kopią wesela kuzynki.

Całkiem możliwe, że wersja na pendrive jest okrojona, bo pendrive nie ma wystarczającej pojemności. Ja mam w 3 wersjach na BR, DVD i pendrive, a wersja na pendrive to była wersja okrojona, a ślub był już parę lat temu. Teraz 4K to nic nadzwyczajnego.

 

z tradycyjnym montażem (którego styl obecnie może rozśmieszać :)

Widziałem parę takich video z "nowoczesnym" montażem, czyli lot drona, pocięty film, takie przejścia, że można choroby morskiej dostać, jakiś oczojebny teledysk, efekty specjalne jak z filmu klasy B, latanie na dywanie itp. Większość znajomych jak coś takiego widzi to decyduje się tylko na fotografa. Może i ten tradycyjny montaż był/jest przaśny, ale był mniej sztuczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojejkujejkujejku. I znowu, mimo że nie ma żadnych konkretnych przykładów do oceny, to już coś (no, wszystko) ci się nie podoba i znowu jest wszystko źle. Fufufu.

 

Ja pamiętam przykładowo filmy z wesela koleżanki. Filmy, bo było tego 2 szt.: króciutki na wszelkie fejszbuki i "długi" "normalny". Słowo długi w cudzysłowie, bo on też był krótki w porównaniu do niektórych 2+h epopei weselnych.

W każdym razie filmy nowoczesne, ale bez chaosu, pięknie zmontowane, dużo ruchu - ale ze skupieniem na ruchu tańczących. Fajna muza, montaż pod muzę właśnie. Wszystko wyglądające jak spokojne w zasadzie teledyski romantyczne, albo kawałki z komedii romantycznych, te ckliwe zaraz przed happy endem.

 

Co do tematu: w teorii vhp może mieć rację. Niemniej zabawa w kadrowanie wartościowego fragmentu obrazu podczas przejścia pomiędzy znacząco różnymi formatami jest na tyle upierdliwa, że ciężko przypuszczać że ktoś się w to bawił. Raczej nagrywał w 4:3 od razu.

 

PS. Skoro już o sprzęcie: jak u BM z snr? To chyba nie jest sprzęt na śluby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że jeszcze wielu zawodowych kamerzystów nagrywa kamerami, które lata świetności mają za sobą. Nagrywają to w sposób tradycyjny, z tradycyjnym montażem (którego styl obecnie może rozśmieszać :) ) I wielu ich klientów patrzy jedynie na cenę.

Tak to jest, jak się nie sprawdza innych poza ceną kosztów usługodawcy :P

Niestety racja. Znam ból bo też ostatnio oglądałem film ze ślubu znajomych który był z dwa miesiące temu i dokładnie ten sam problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy pewnie mają swoje filmy z komunii, ślubu itp ale ilu z nas tak na serio to później ogląda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiem Ci, że jak nie znajdę dobrego dramatu na wieczór do oglądania, to puszczę czasami lol2.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiem Ci, że jak nie znajdę dobrego dramatu na wieczór do oglądania, to puszczę czasami lol2.gif

 

Aż tak źle? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy pewnie mają swoje filmy z komunii, ślubu itp ale ilu z nas tak na serio to później ogląda ;)

To już zależy od jakości takiej produkcji, czyli w zasadzie od tego, czego się oczekiwało i co się dostało.

Zakładając jakiś klasyczny styl, dostajemy nudną tragedię wypełnioną niczym, tj. tańcami, jedzeniem, piciem, fajkami za remizą i mordą każdego uczestnika.

Ile jednak tak naprawdę ważnych i wyróżniających się momentów w ciągu całego wesela się nazbiera? Strzelam że nie więcej niż 5-10 minut realnego czasu. I teraz, jak by się zachował statystyczny klient z konserwatywnym podejściem, jakby dostał od kamerzysty 15 minutowy film z wesela, które trwało kilkanaście godzin (z czego 95% czasu było nudne)? Nie sądzę żeby był zadowolony. W klasycznym przypadku klient niezbyt wie, czego chce, więc wybiera jedyne kryterium jakości, które uważa, że jest pewne: ilość.

I w ten sposób powstaje potwór wizualny, którego ogląda się raz, po pijaku, i stara o nim zapomnieć, lub się bo podczas prezentacji głównie przewija na ciekawe momenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś w stanie ocenić i przewidzieć co jest dla kogo ważnym momentem i dla kogo film jest robiony, bardzo dużo osób robi film z wesela nie dla siebie tylko dla całej rodziny... i niestety cały czas najpopularniejszym nośnikiem jest płyta dvd bo uruchomi się u każdej cioci i babci.

 

Wśród "artystów" śluborobów jest co raz bardziej popularne skracanie nawet do 40-50minut całego wesela bo po prostu nie chce im się montować tasiemców a nie opłaca się zatrudniać dodatkowego montażysty. Tylko potem jak babcia umrze to nie ma jej jak powspominać bo super-hiper-czad teledysk pokazuje jak wymiatają laseczki bez majtek na oczepinach a babcia tańczyła raz z panem młodym przy pustej sali i nikogo to nie obchodziło dopóki nie zeszła.

 

Apropos pani, która kręci w palu, jak odstała takie zlecenie to po co ma angażować wyższy sprzęt, który w sezonie poleci pewno na równoległą robotę, dobra kamera dv nie dość, że uprości jej montaż to jeszcze przy eksporcie materiału dv do dvd zajmie 1/10 czasu tego co rzeźba z fullhd czy 4k w "ciężkich" kompresjach.

 

Filmy się robi tak, żeby klient otrzymał to co zamówił i był zadowolony, opinie ekspertów, konkurencji czy forumowych znawców wszechrzeczy można pominąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filmy się robi tak, żeby klient otrzymał to co zamówił

... w przypadku z tego tematu klient może nie do końca wiedział co chciał i dostał to co dostał.

 

opinie ekspertów, konkurencji czy forumowych znawców wszechrzeczy można pominąć.

... można pominąć, choć moja opinia jest taka, że obecnie 720x576 ... jeszcze pewnie z przeplotem, to jakość śmieciowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zawsze nieomylnie coś zakładasz :)

Nie robię wprawdzie w kotlecie, mam jednak znajomych. Mam osobę w domu, która robi.

Nie jesteś w stanie ocenić i przewidzieć co jest dla kogo ważnym momentem i dla kogo film jest robiony

Magiczna, tajemna wiedza mówi, że do oceny tego, czego oczekuje klient służy...rozmowa z klientem na temat tego, czego oczekuje.

Nie dość, że klient zadowolony, bo ktoś się nim interesuje, to jest to jeszcze ubezpieczeniem dla usługodawcy - precyzyjne określenie detali oznacza zminimalizowanie sytuacji typu "panie, to nie tak miało wyglądać". Czasami klient nie ma zielonego pojęcia o np. technicznych sprawach, więc profesjonalista czasami musi mu uświadomić to i tamto.

bardzo dużo osób robi film z wesela nie dla siebie tylko dla całej rodziny...

Część osób biorących śluby zaczyna brać śluby dla siebie, nie dla rodziny. Robi wesela, żeby się pobawić, a nie zadowolić rodzinę. Chce mieć pamiątkę ze swojego ślubu, z sobą w roli głównej, a nie reportaż o cioci Halince, czy babci.

Może to dlatego, że przynajmniej część ludzi zrywa z (siermiężną) tradycją. Śluby chyba statystycznie bierze się później. Ludzie mają więcej kasiory, itp.

i niestety cały czas najpopularniejszym nośnikiem jest płyta dvd bo uruchomi się u każdej cioci i babci.

Chcesz zasugerować, że dlatego jest ok zarejestrować materiał na archaicznym sprzęcie, gdyż babcia ma DVD?

Wśród "artystów" śluborobów jest co raz bardziej popularne skracanie nawet do 40-50minut całego wesela bo po prostu nie chce im się montować tasiemców a nie opłaca się zatrudniać dodatkowego montażysty.

Może oczekuje od niego tego klient, który nie chce już horroru wielogodzinnego maratonu tradycyjnego filmu weselnego?

Tylko potem jak babcia umrze to nie ma jej jak powspominać bo super-hiper-czad teledysk pokazuje jak wymiatają laseczki bez majtek na oczepinach a babcia tańczyła raz z panem młodym przy pustej sali i nikogo to nie obchodziło dopóki nie zeszła.

Czy aby na pewno babcia jest tak ważna na ślubie wnuczków?

Laseczki bez majtek? Zakładając, że to nie są losowi nieznajomi, to może jednak oni (i ich wymiatanie) są istotni?

Mały 'hint' w temacie babci: jak ktoś chce mieć z nią pamiątkę, to jedzie w weekend i zabiera na spacer, na którym kręci sobie filmiki, a nie czeka na to, że może dożyje do ślubu.

Filmy się robi tak, żeby klient otrzymał to co zamówił i był zadowolony, opinie ekspertów, konkurencji czy forumowych znawców wszechrzeczy można pominąć.

A jednak.

 

Generalnie nic nie wiadomo w temacie, poza tym, że autor dostał film na pendraku film w archaicznym formacie. Można jedynie założyć, że skoro pojawiło się zaskoczenie, nie było to być może zamierzone. Reszta to forumowe znawstwo znawców wszechrzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz zasugerować, że dlatego jest ok zarejestrować materiał na archaicznym sprzęcie, gdyż babcia ma DVD?

Tak tylko dodam, że moja babcia ma TV który filmy FullHD czyta z pendrive bez problemu ... takich babć pewnie jest więcej, więc podzielam Twój argument, o bezsensowności równania jakości w dół "bo ktoś ma DVD".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Filmy się robi tak, żeby klient otrzymał to co zamówił i był zadowolony, opinie ekspertów, konkurencji czy forumowych znawców wszechrzeczy można pominąć.

 

Wybacz, ale Twoją opinię pominąłbym jako pierwszą. Wiesz dlaczego? Twoje podejście jest niesamowicie ignoranckie bo zakładasz, że klient jest wszechwiedzący i obcykane ma wszelkie standardy i w głęboko dupie masz, czy się zna, czy się nie zna na rzeczy bo i tak nam zapłaci - i w sumie tylko to się liczy. Czyż nie? Nie liczy się w sumie przecież zgodność z różnymi standardami. Jest plik (pieniędzy), jest dobrze.

 

Klient, który przychodzi do firm typu "Wideofilmowanie u Marka" to nie jest sztab zawodowców, który zna się na wszystkich standardach, rozdzielczościach, formatach itp., z jakim zapewne nieraz miałeś do czynienia (przynajmniej z opowieści).

 

Masz podejście typowego handlarza samochodami - co z tego, że to gorszy model, skoro mogę go opchnąć i "paaaanie, bedzie jeszcze 20 lat u kogoś jeździł".

 

W dobie tak ogromnych nośników jakie mamy teraz to nie widzę problemu, żeby zaoferować klientowi surówkę (jeśli sobie tego zażyczy) - kwestię sensu takiego przedsięwzięcia i samej opłaty pomijam, ale myślę, że taka opcja byłaby mile widziana przez niektórych klientów. Oczywiście pod warunkiem, że klient przybywa z własnym nośnikiem. Wtedy klient ma dwie wersje filmu - surowy i kilkugodzinny dla głębszych wspomnień i wersję skróconą, w pełni edytowaną i pociętą.

 

Spłycania do rozdziałki DVD w locie też nie do końca rozumiem - przecież to bez sensu, skoro można zarejestrować obraz w wyższej rozdzielczości i przekodować to dopiero na komputerze - nawet podczas edycji się przyda (można bardziej przyzoomować, jeśli już robimy kwadracik np. PAL).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...