Skocz do zawartości
Kaiketsu

Realne koszty budowy domu

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli, podsumowując:

 

1. 400-450k odpada przy 200+m w okolicach Warszawy.

2. Bardziej realnym jest 100-120m w tej cenie (~3000 za metr), i to przy ogarnięciu przynajmniej części rzeczy "po znajomości".

 

Hm, no to trochę komplikuje postać rzeczy :)

 

Mam znajomego w hurtowni materiałów budowlanych i znajomego elektryka. Ale nie wiem, czy ten pierwszy opuści.

Nie znam ekip budowlanych. To chyba najgorsze w tym wszystkim. Łatwo zostać wydymanym bądź okradzionym, no i ceny "na fakturkie" są kosmiczne.

 

 

Dodam, że dla mnie wykończenie może być spartańskie, a garażu nie chcę, więc pewnie można odjąć 10-15% od waszych cen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak weźmiesz sobie ekipę budowlaną z Ukrainy, to też będzie taniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popatrz w ogóle po ile u Ciebie działki idą. Ja za swoje 606 m2 dałem 90.000 (co jest ujęte w koszcie jaki podałem wyżej). Mam 25 km do centrum Poznania - jakbym chciał byś na granicy, to bym 2 x tyle musiał dać.

 

Ceny materiałów na pewno podskoczyły od okresu kiedy robiłem najwięcej typowej budowlanki czyli 2013-2014. Ale nie powiem Ci o ile bo już teraz nie śledzę. Ale co gorsze i może Ci bardziej napsuć, to skok cen robocizny - byle nurek podający pustaki śmieje się jak ma dostać 3000 zł. Tak jak wcześniej na tych budowach pracowali Ukraińcy, tak i oni już poszli dalej bo mają lepszą kasę. Ten developerek który obok mnie 2 bliźniaki stawia (a wcześniej inne 2 robił) mówi, że jak szuka ekip to na 2020, bo wcześniej wszystko zabukowane. A jak chcesz wcześniej to cena 2 x do góry. I potem masz sytuację, że rano przychodzisz na budowę a tam nikogo nie ma, bo poszli na inną - tak mi mówił właśnie że się tak dziej, i u niego i u konkurencji. Mój płytkarz (co miał gres na schody robić) też w sumie mnie wydutkał, bo byliśmy już wiosną umówieni, że na jesień wbije, zrobi schody (i mały balkon) i tyle. A teraz ch... nie odbiera telefonów bo na bank poszedł na inną robotę po stawkach nie-wiosennych, ale zaktualizowanych. A robił wcześniej wszystkie inne płytki i było OK, więc to nie jest jakiś przypadkowiec.

 

Nie chcę Cię straszyć, broń Trygławie, bo budowa domu to był nasz najlepszy ruch i mieszka się super mega fajnie, ale trzeba się trochę nad tym samemu pochylić i na początek jak najdokładniej liczyć co i jak. Projekt jak kupisz to będziesz miał wstępny kosztorys, właśnie na budżetowych materiałach (np. dachówka czerwona a nie glazura, szyby 2-warstwowe a nie 3, ogrzewanie kaloryferami itd.), ale i tak trzeba trochę dodać.

 

Wbij na muratora, poczytaj, są tam białe / czarne listy wykonawców lokalnie pogrupowane. Jak na każdym forum dużo pier...... i idiotyzmów, ale sporo dobrych info i pomocnych ludzi też jest.

 

EDIT

UP - no właśnie pisałem w międzyczasie - no niestety nie jest tak różowo. Oni też umieją liczyć i wiedzą co i jak ;) Na okolicznych budowach u mnie są teraz głównie Polacy. No, może w innych rejonach kraju to jeszcze wychodzi inaczej, ale nie u mnie.

Edytowane przez kater

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że dla mnie wykończenie może być spartańskie, a garażu nie chcę, więc pewnie można odjąć 10-15% od waszych cen.

Nie rozumiem czemu niby uważasz, że przez brak garażu oszczędzisz 15%? To właśnie w garażu możesz większość rzeczy zrobić byle jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

400-450k nawet nie ma szans zapomnij o tym - połowę tej kwoty to spokojnie potrafi kosztować działka (tak widziałem, że napisałeś, żeby jej nie brać pod uwagę ;)).

230 metrów to jest kawał domu ;)

 

Jeszcze jedna taka kwestia z doświadczeń ludzi - piszesz, że wiele rzeczy z robocizny ogarniesz po tzw. znajomości. Generalnie, nie nie doceniałbym na twoim miejscu chciwości ludzi :E Dobre ekipy mają roboty na 2 lata do przodu, a raczej nikt nie przyjdzie robić u ciebie za połowę ceny.

Tak to widzę, w PRL-u tak to właśnie funkcjonowało, sporo szło załatwić po kosztach, ale obecnie? Nie znam twojej sytuacji, może masz znajomych budowlańców na emeryturkach, którzy mają blisko i zrobią ci coś taniej, może jacyś przyjaciele od serca - ale przemyślałbym jeszcze raz tę kwestię ;)

 

Teraz pieniądz w cenie, piszesz, że wiele potrafisz zrobić sam, więc raczej tutaj szukałbym ewentualnych oszczędności.

Edytowane przez ARTURRO$$

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elektryka mam w rodzinie, więc jest niejako zobligowany :lol2:

 

Nie rozumiem czemu niby uważasz, że przez brak garażu oszczędzisz 15%? To właśnie w garażu możesz większość rzeczy zrobić byle jak.

 

10-15% na spartańskim wykończeniu oraz braku garażu.

 

"metrażu" garażu nie włączam do domu, po prostu zwalnia się te 20m ;)

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie masz piwnicy to z garazu nie rezygnuj.

Rozne badziewia tam schowasz. Piec do CO tez.

W zimie auta szkrobac nie trzeba.

 

Cena domu pod klucz to 2500-3500zl za metr. Zalezy od standardu.

 

Nie bierz nikogo po znajomosci bo sie to msci strasznie.

Wcale taniej nie bedzie bo taki znajomy wezmie mniej ale na piwo i zarcie takim wydasz wiecej.

Dodatkowo jak cos spierdziela to kosztow na siebie nie wezma. Nie bedzie idealnie bo dla ciebie wystarczajace etc.

 

Firma wpada robi to lepiej i szybciej. Cos zepsuja niech sami na swoj koszt naprawiaja.

 

Znajomi absolutnie nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrzsztukwszelakich

e różne wyceny budowy domów to z reguły uwzględniają najtańsze materiały, najgorsze wyposażenie, itp.. A potem się okazuje, że samo wykończenie łazienki to 50 tys...

No i koszty działek to jakaś porażka.

Edytowane przez mistrzsztukwszelakich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10-15% na spartańskim wykończeniu oraz braku garażu.

 

Nie warto zbytnio oszczędzać na materiałach i wykonawcach. No chyba, że budujesz na sprzedaż. Inaczej raczej wcześniej niż później zemści się to na tobie i będziesz żałował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1. 400-450k odpada przy 200+m w okolicach Warszawy.
Nie ma czegoś takiego jak okolice Warszawy (może geograficznie jest).

 

Na cenach się nie znam, ale łatwo się domyślić, że różnice są drastyczne. Jest sporo domów opuszczonych i rudery do rozbiórki (nikt tego nie kupuje więc wartość bliska 0). Gdy wybudujesz w melinie na pewno będzie dużo taniej (niż w dzielnicy luksusowej). Przecież 20 km od Warszawy jest pełno lasów i pól (nie tylko wieżowce / bloki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrzsztukwszelakich

I potem dojeżdzac godzinę do pracy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I potem dojeżdzac godzinę do pracy...

No to możesz Gdzieś blisko stacji kolejowej - tylko wtedy działka drożej wyjdzie. No i czasem tory zamarzną czy cośtam i PKP masakruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój stan surowy zamknięty kosztował 210 tys za 180 m2. Nie oszczwdzałem na materialach

 

Tanio. Ściany z czego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taką za to propozycję: kupno segmentu (bleh) z którego da się zrobić dwa stumetrowe mieszkania z czymś a la "klatki schodowej", wychodziłoby po 150k na głowę.

 

"Po znajomości".

 

Niestety, dojazd taki sobie (łącznie ok. godziny do Warszawy bus+pociąg). Nie jestem fanem samochodów, więc takowego nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tanio. Ściany z czego?

 

I ile lat temu? ;)

Edytowane przez _rdk_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tanio. Ściany z czego?

Gazobeton ytong. Tylko ja zacząłem budowę w kwietniu 2017 więc ceny materiałów były niższe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:hmm:

sam się przymierzam do 80-100m2 i mnie wychodzi jakieś 250tyś do wprowadzenia. Ziemie uzbrojoną, ogrodzoną itp mam. Mowa o Kielcach, gdzie rozmawiałem z majstrem z warszawy i twierdzi, że w Kielcach drożej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie drogo. Te bliźniaki co obok mnie się budują szły rok-półtora temu z bólem za 330-350 (zależnie od strony) a teraz bliżej 400 są (realnie nie wiem, sprzedawca nie chciał powiedzieć, a nie chciałem go przecież ciągnąć za język) - przede wszystkim robocizna w górę. Kłopot z ekipami jest taki, że w tym naprzeciwko w ekipie układającej dachówkę jest młody chłopak z 1 (jedną) ręką i starszy majster śmigający o kulach, oczywiście nie po dachu :E Do końca miesiąca chyba muszą być gotowe, bo ekipy przyjeżdżają za ciemnego i wyjeżdżają za ciemnego, masakra jakaś. Gadałem też w międzyczasie z dwoma płytkarzami, to mówią, że może latem/jesienią by się udało - a lajtowej roboty mam raptem na 2-3 dni.

 

UP - z piętrem, parter, pół bliźniaka, wolnostojący, garaż, bez?

Edytowane przez kater

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:hmm:

sam się przymierzam do 80-100m2 i mnie wychodzi jakieś 250tyś do wprowadzenia. Ziemie uzbrojoną, ogrodzoną itp mam. Mowa o Kielcach, gdzie rozmawiałem z majstrem z warszawy i twierdzi, że w Kielcach drożej :)

Lazienka+kuchnia to koszt +/- przynajmniej tych 35k ze sprzetem, do tego podlogi w miare budzetowo + drzwi to jakies 10k, dorzucajac farby/oswietlenie/sprzety domowe czy to kanapy szafy czy telewizory, pewnie lekko kolejne 20k wiec liczac bardzo budzetowo, na wykonczenie 65-70k, chcesz mi powiedziec, ze liczysz na deweloperke za ~180tys? imo w zyciu, nawet jesli to zwykly prostokat z dwuspadowym dachem. Ceny robocizny i materialow po prostu na to nie pozwalaja, chyba, ze chcesz budowac sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mebli nie liczę, AGD też nie, telewizor już mam.

 

Za studenta miałem tylko łóżko, biurko (sam je zrobiłem) i szafę za 200 zł. Myślicie, że byłem z tego powodu nieszczęśliwy? Niet. To po co mi teraz jakieś zastawianie się gratami? Bo wypada albo bo wszyscy tak robią? :)

 

Jak braknie kasy na kafelki to tymczasowo walne farbę na pół ściany jak w klozecie za komuny. I przeżyje to jakoś :)

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze za czasow studenckich mieszkales w jednym pokoju i tez byles szczesliwy, po co w takim razie stawiac teraz chate za pol miliona?

 

Kazdy ma inny priorytet, ale moim zdaniem, wydawanie takich pieniedzy (dla wiekszosci z nas bedzie to najwieksza inwestycja w zyciu) aby mieszkac w "spartanskich" warunkach, mija sie troche z celem. Zreszta, owe meble czy agd to i tak kropla w morzu calej budowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mija się z celem to dla mnie logika, że skoro już się wydaje dużo, to należy się zastawic i wydać jeszcze wiecej.

 

I nie, nie bylem zadowolony z pokoju, z uwagi na ciasnotę, hałas ii brak prywatności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...po co w takim razie stawiac teraz chate za pol miliona?

 

Dlatego, że pokój studencki to rozwiązanie tymczasowe dla jednej osoby, bez rodziny. Dom za pół bańki to rozwiązanie do zapuszczenia korzeni. Taka różnica. I można budować, zabudowywać, przebudowywać go długo. Nie ma ciśnienia, co by od razu w całości go zagospodarowywać. Każdy wedle możliwości i potrzeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dom za pół bańki to rozwiązanie do zapuszczenia korzeni. Taka różnica. I można budować, zabudowywać, przebudowywać go długo. Nie ma ciśnienia, co by od razu w całości go zagospodarowywać. Każdy wedle możliwości i potrzeb.

No niby tak, można nie wykańczać wszystkich pokoi, nawet piętra itp. Kumpel jeszcze pół roku po wprowadzeniu nie miał wszystkich żyrandoli :E

Ale jednak kuchnia i łazienka to jest takie minimum, żeby nie cofać się do czasów sławojki i noszenia wody ze studni. Nawet w akademikach to mają. A to też dwa najbardziej kosztowne pomieszczenia. Niby teraz moda na retro, można sobie walnąć tymczasowo gumoleum :E Ale też jak do kuchni nie weźmiesz od razu sprzętów, zlewu itd. w zabudowie, to potem będziesz musiał wszytko kupować od nowa. W łazience to samo. Wanny wolnostojącej sobie nie zabudujesz, podobnie kibel na podtynkowy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...