jak się starać o zadośćuczynienie?

[garaz10 0]

Ostatnio zgłębiałam tematy rozmaitych świadczeń wypłacanych przez ubezpieczycieli. Wypadek dał mi mocno popalić, ale powoli dochodzę do siebie

Mój problem polega na tym, że proponowane odszkodowanie zupełnie mnie nie satysfakcjonuje. Poszperałam trochę i z https://codex.org.pl/odszkodowania/odszkodowanie-po-wypadku-powypadkowe/ dowiedziałam się, że można się starać również o zadośćuczynienie: "rekompensatę za poniesione krzywdy fizyczne i psychiczne, ból i cierpienie".

Fajnie, tylko jak udowodnić/zmierzyć ból, traumę etc???

Edytowane 17 Czerwca 2019 przez garaz10

[209458 739]

Fajnie, tylko jak udowodnić/zmierzyć ból, traumę etc???

Najlepiej zbierać rachunki od psychoterapeutów.

[Makavcio2 2]

W polskim systemie prawnym jest to niestety trudne, bo od sprawcy czy jego ubezpieczyciela nie można domagać się odszkodowania o charakterze karnym (nie pamiętam teraz dokładnie nomenklatury). Chodzi o to, że jeśli na przykład ktoś w ciebie przywali na drodze i potem rehabilitujesz się przez miesiąc, to w takim USA możesz domagać się zapłaty za miesiąc, w którym miałeś jakiś dyskomfort. Sędzia może ci to wyliczyć jako 31 dni razy 24 godziny razy średnia stawka godzinowa za pracę i tyle odszkodowania płaci ci sprawca. Jest to dla niego kara za wyrządzenie krzywdy. Plus ponosi wszystkie koszty, które ty poniosłeś w związku z wypadkiem. Ustalanie czegoś takiego jest bardzo luźne i właśnie dlatego potem w USA masz informację na kubku z kawą, że może być gorąca.

 

U nas nie ma odszkodowania o charakterze karnym, więc możesz co najwyżej domagać się zwrotu kosztów. Tak jak pisze przedmówca, zbieraj wszystkie rachunki oraz jeśli miałeś dochody, a z powodu zdarzenia nie mogłeś ich realnie uzyskać, to też postaraj się to udokumentować. W polskim systemie musisz dokładnie udowodnić straty i je wyliczyć co do grosza. Powoli zaczynają się odszkodowania za "ból i cierpienie", vide watykańska banda pedofilska, ale nasze prawo po prostu bardzo źle sobie z czymś takim radzi i do tego nie ma ustalonego zwyczaju orzecznictwa. Jeśli straty masz naprawdę duże, możesz wziąć jakąś rozwydrzoną papugę i próbować.