Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Pojawia się tutaj temat konieczności wykończenia mieszkania. Jednak jeśli kupuje sie mieszkanie z rynku wtórnego to również trzeba je wykonczyć.

Jasne, ale można to robić stopniowo jak ktoś ma ograniczone fundusze. Np. robić najpierw łazienkę, potem kuchnię itp.

 

I czasami takie wykończenie kosztuje o wiele wiecej z uwagi na to, ze trzeba zerwać płytki czy starą boazerię.

O wiele więcej zwykle nie, choć oczywiście bywa i drożej, zwłaszcza z podłogami. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. W developerce za to wszystko Ci przez pierwsze lata osiada i pęka. A do tego różne babole też wychodzą latami, u znajomego developer tak puścił wentylację, że codziennie wiedział co na obiad mają sąsiedzi na dwóch piętrach niżej :P

 

 

Zwykle również mieszkania stare mają kiepski wymiar z uwagi na to, ze kiedyś projektanci zwracali uwagę na inne rzeczy. Obecnie pomieszczenia są znacznie bardziej przestrzenne i zaprojektowane sensowniej.

Nie ma reguły. Szukając mieszkania natrafiałem na tyle kijowych rozkładów, że głowa mała.

Jedyną zaletą są zwykle aneksy kuchenne w małych mieszkaniach (choć osobiście wolę osobne kuchnie, bo przy imprezach itp. nie trzeba na bieżąco zmywać ogarniać garów i robić porządku)

 

 

Ogólnie największymi zaletami rynku wtórnego według mnie jest niższa cena oraz zwykle lepsza lokalizacja. Jak kupujesz mieszkanie 20% taniej to więcej kasy Ci zostaje aby je sobie wykończyć tak jak chcesz, albo masz większe, bo teraz królują takie mikro mieszkanka po 40 metrów do tego zwykle ze śmiesznie niskimi stropami.

Edytowane przez iwanme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano przemyślałem sprawę, co tak naprawdę jest dla mnie ważne. Gdybym miał wybór: kupić obecne mieszkanie albo kupić mieszkanie pod klucz u dewelopera, to wybrałbym drugą opcję. Dla mnie priorytetem jest poprawa warunków mieszkaniowych i możliwość rozwoju. Poprawa warunków to przede wszystkim oszczędność czasu i więcej przestrzeni. W obecnym lokum brakuje podstawowych sprzętów. Zamiast ciasnej szafy stworzyłbym garderobę. Możliwość rozwoju wiąże się z dodatkową przestrzenią. Mogę utworzyć prywatne biuro, wstawić więcej sprzętu, natomiast pozostałe pokoje przeznaczyć na inne cele. Nic mnie nie ogranicza. To był powód, dla którego opuścił nas trzeci lokator i zostaliśmy sami. Było nam wygodnie i nikt się nie spodziewał tak szybkiego obrotu spraw. Przyjmuję to na klatę, że zwlekałem z zakupem własnego m2.

 

Ale...

 

Jesteśmy po rozmowie z właścicielami. Zostaje cena 5k/m2, a nawet chcą spuścić do 4,6k/m2. Wybadaliśmy, że nie mają żadnych pilnych potrzeb, więc taką kwotą się zadowolą. Całe wyposażenie zostaje. Przy okazji pokazali nam stertę ofert kupna od flipperów, którzy płacą gotówką, a ja muszę wziąć kredyt. Dla mnie to ponad 6k/m2 z odsetkami i remontem.

 

Coraz bardziej mam ochotę to kupić, ale przydałoby się pozyskać inne źródło finansowania. U znajomych się nie zadłużę, bo nie mają tyle kasy. Rodzina raczej też nie. Gdybym jednak wziął 50k kredytu, a nie 100k, to potem miałbym większe szanse, że dostanę znacznie droższy kredyt na docelowe mieszkanie u dewelopera. Obecne mieszkanie w wielkiej płycie od początku traktuję jako lokal tymczasowy. Lokator za 3 lata chce go ode mnie odkupić. Nie wierzę mu. A jeśli tak, to nic nie zyskam.

 

Podsumowując, interesu życia nie zrobię, może coś zyskam, wiele nie stracę.

 

Odnośnie mieszkania u dewelopera, to też nie mogę zwlekać, bo jeszcze nie wbije łopaty w ziemię, a większość wykupiona.

 

Co o tym wszystkim myślicie?

 

Idź do doradcy to Ci poda zdolność kredytową.

Idę do doradcy, nawet do dwóch. Wcześniej kontaktował się ze mną doradca od pośrednika, który ocenił moją zdolność na 400-450k wyłącznie na podstawie pensji. Jednak banki biorą pod uwagę wiele innych czynników. Odnośnie 2 kredytów, to jeden z doradców wprost odpisał, że nie może mi pomóc. Dam znać, gdy wrócę. Od doradcy oczekuję szczegółowej analizy problemu i propozycji rozwiązań. Doradca powinien znać rynek, którym się zajmuje. Ale z tego, co widzę, to on ma za zadanie jedynie wcisnąć kredyt.

 

Jak dla mnie to jeśli tego mieszkania nie chcesz dla siebie, a jedynie traktujesz jako tymczasowe to go nie kupuj.

Mieszkanie idzie na sprzedaż, więc kupię go albo ja, albo kto inny. Chcieliśmy, żeby ktoś go kupił z lokatorami, ale nikt na to nie pójdzie. Tak więc jeśli nie skorzystam z oferty kupna, to muszę przez 2-3 lata coś wynajmować. Koszt: 700-800 zł/mc, bo taniej to tylko studenckie rudery z dwuosobowymi pokojami. Oczywiście mogę na tym mieszkaniu zarobić. Mogę też stracić. Mogę odsprzedać lokatorowi w ramach dobrej współpracy po minimalnym zysku. Tu rozchodzi się tylko o kredyt, który psuje cały interes. Cena, którą proponują właściciele po znajomości, jest mocno poniżej rynkowej. Na początku po 500 zł od obu lokatorów, 500 zł oddaję spółdzielni i spłacam ratę, czyli jestem na minus 500-800 zł + 1/3 za media. Pytanie, jak rozłożyć raty.

 

Wydajesz się niestabilny finansowo. Nawet nie wiem w którym mieście chcesz kupić mieszkanie, więc nie da się powiedzieć czy to drogo czy tanio. Nikt nie wie ile zarabiasz. Ja nie wiem czy w ogóle pracujesz, a śledzę temat od początku.

Obecne zarobki pozwalają na spłatę 2 kredytów, utrzymanie się i jeszcze zostaną oszczędności. Oczywiście bank nie musi podzielić mojej oceny. Praca nie jest stała. Mogą zaistnieć nieprzewidziane wydatki.

 

Ogólnie największymi zaletami rynku wtórnego według mnie jest niższa cena oraz zwykle lepsza lokalizacja. Jak kupujesz mieszkanie 20% taniej to więcej kasy Ci zostaje aby je sobie wykończyć tak jak chcesz, albo masz większe, bo teraz królują takie mikro mieszkanka po 40 metrów do tego zwykle ze śmiesznie niskimi stropami.

U mnie lokalizacja jest świetna dla studentów i emerytów. Dla osób pracujących wszystko jedno, czy będzie 500 m od centrum, czy 2 km. Do pracy może mieć bliżej nawet na obrzeżach. Już jeden deweloper wywindował ceny w ścisłym centrum, a potem musiał je obniżać.

 

Nie ma reguły. Szukając mieszkania natrafiałem na tyle kijowych rozkładów, że głowa mała.

Jedyną zaletą są zwykle aneksy kuchenne w małych mieszkaniach (choć osobiście wolę osobne kuchnie, bo przy imprezach itp. nie trzeba na bieżąco zmywać ogarniać garów i robić porządku)

Kijowe rozkłady to największy problem. Jakiś sensowny układ trafia się dopiero od 120 m2, ale czasami można trafić na 30-60 m2 z lepszym układem pomieszczeń. Co do aneksu, to mi na chwilę obecną nie robi różnicy, ale mając rodzinę lub wynajmując pokoje innym lokatorom lepiej mieć osobną kuchnię. Aneksy się sprawdzają np. na imprezach.

 

Jasne, ale można to robić stopniowo jak ktoś ma ograniczone fundusze. Np. robić najpierw łazienkę, potem kuchnię itp.

Ja chyba tak samo zrobię. Najpierw łazienka, potem kuchnia, na końcu przedpokój i pokoje. Ale na czas remontu trzeba usunąć lokatorów i się zastanawiam, czy nie lepiej zrobić od razu całość.

 

W developerce za to wszystko Ci przez pierwsze lata osiada i pęka. A do tego różne babole też wychodzą latami, u znajomego developer tak puścił wentylację, że codziennie wiedział co na obiad mają sąsiedzi na dwóch piętrach niżej :P

Co to za deweloper? Sądziłem, że w nowym budownictwie każde mieszkanie ma oddzielny ciąg.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do doradcy to Ci poda zdolność kredytową.

Jak dla mnie to jeśli tego mieszkania nie chcesz dla siebie, a jedynie traktujesz jako tymczasowe to go nie kupuj.

Wydajesz się niestabilny finansowo. Nawet nie wiem w którym mieście chcesz kupić mieszkanie, więc nie da się powiedzieć czy to drogo czy tanio. Nikt nie wie ile zarabiasz. Ja nie wiem czy w ogóle pracujesz, a śledzę temat od początku. Może coś pominąłem, ale to się rozroslo, a nie podajesz żadnych informacji na temat swojej sytuacji, a jedynie swoje wewnętrzne przemyślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi w poprzednim poście, jeśli ktoś nie zauważył.

 

Wróciłem od doradcy. Żaden bank nie udzieli mi drugiego kredytu na deweloperskie 60 m² w ciągu najbliższych 3 lat. Nie ma znaczenia wkład własny i okres kredytowania. Zasada jest taka: bank bierze pensję netto i odejmuje minimalny koszt utrzymania w zależności od miasta oraz zobowiązania, a z tego, co zostanie, tylko 50% można przeznaczyć na spłatę rat. Nie jestem pewny, czy inne zobowiązania odejmuje się przed podzieleniem kwoty, czy po. Jeśli przed, to teoretycznie powinienem się zmieścić w limicie. Ale druga kwestia to zdolność kredytowa. Poczynię założenia: nowe mieszkanie 50 m², cena 5,5k/m².

 

300 000 (obecne z remontem) + 50*6500 (nowe z wykończeniem) - 150 000 (wkład) = 470 000

 

Przekracza zdolność, tak więc o 60 m² i lepszej lokalizacji mogę zapomnieć. Jak stwierdził doradca, oprócz kredytu na obecne lokum dostanę drugi kredyt jedynie na kawalerkę. Kolejna kwestia to oferty banków. Te najbardziej konkurencyjne wymagają założenia konta oraz przeniesienia tam wynagrodzenia. Do tego trzeba dokupić ubezpieczenie na życie i nieruchomości. To warunki oferty promocyjnej.

 

Zapytałem o opinię na temat zakupu tego mieszkania. Wg niego to dobra okazja i można by zarobić na flipa nawet z kredytem. Ale czas działa na moją niekorzyść. Im szybciej, tym lepiej, bo mniejsze koszty likwidacji kredytu. Poza tym i tak musiałbym dogadać się z nowym nabywcą, że najpierw daje mi kasę, a potem przeniesienie własności. Ale co z lokatorem? Przecież go nie wywalę. Poza tym chce ode mnie odkupić za 2-3 lata (jeśli nie wyemigruje do narzeczonej). Jeśli chodzi o wynajem, to niektóre banki wcale nie biorą pod uwagę przychodów z najmu, a inne jedynie 60-70%.

 

Pójdę jeszcze do 2 doradców, z którymi umówiłem się wcześniej, ale sądzę, że przedstawią podobne oferty. Bardziej liczę, że pomogą rozwiązać problem. Może znają jakieś sztuczki. Jeśli nie uda się pogodzić 2 kredytów, to albo kupuję to mieszkanie i w nim zostaję (po remoncie może będzie się dało w nim sensownie żyć), albo idziemy coś wynajmować i kupuję mieszkanie deweloperskie (odbiór za 2-3 lata), albo szukam coś pilnie pod klucz (ale cena minimum to 7k/m2).

 

Potrzebuję rady, co robić, ewentualnie jak w inny sposób to sfinansować.

 

TL;DR:

1. Planuję kupić mieszkanie od dewelopera ok. 60 m² w dobrej lokalizacji.

2. Cele: poprawa warunków, możliwości rozwoju, sprzęt, nowe technologie.

3. Niedługo potem okazało się, że właściciele sprzedają obecne mieszkanie.

4. Mamy opuścić mieszkanie do końca października, a tak tanio nic nie wynajmiemy.

5. Mam możliwość je kupić 25% poniżej ceny rynkowej, ale muszę wziąć kredyt.

6. Wzięcie kredytu blokuje zakup deweloperki na wiele lat. Drugiego kredytu nie dostanę.

7. Opcje: zakup i remont obecnego, zakup nowego m² pod klucz, zakup m² w budowie i wynajęcie innego.

8. Zależy mi teraz na deweloperce, bo miejsca pod inwestycje w centrum się kończą.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co to za deweloper? Sądziłem, że w nowym budownictwie każde mieszkanie ma oddzielny ciąg.

I tak powinno być, ale cośtam skopali u niego. Developer całkiem niezły bo Robyg (przynajmniej w Trójmieście ma dobrą opinię). Po jakimś czasie mu cośtam naprawili jak ich pogonił i reklamował, ale nie powiedział jak.

 

6. Wzięcie kredytu blokuje zakup deweloperki na wiele lat. Drugiego kredytu nie dostanę.

Stare mieszkanie z kredytem zawsze możesz sprzedać. Jeśli będziesz zaraz kupował nowe to nie płacisz podatku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak powinno być, ale cośtam skopali u niego. Developer całkiem niezły bo Robyg (przynajmniej w Trójmieście ma dobrą opinię). Po jakimś czasie mu cośtam naprawili jak ich pogonił i reklamował, ale nie powiedział jak.

Nie jestem specem, ale wydaje mi się, że jeśli jest wentylacja wymuszona mechanicznie to może lecieć do jednego.

U siebie mam mechaniczną. W każdym mieszkaniu jest wentylator w ścianie i dodatkowo zespół wentylatorów na dachu.

Jak wyjmę swój wentylator to wciąż ciągnie.

Oprócz tego połączenie jest takie, że jak wyłączę wentylatory przełącznikiem to wciąż działają, ale kręcą się znacznie wolniej.

Po prostu są 2 fazy, jedna pewnie z opornikiem.

Ale czy każdy ma osobno? tego nie wiem.

Stare mieszkanie z kredytem zawsze możesz sprzedać. Jeśli będziesz zaraz kupował nowe to nie płacisz podatku.

Jeśli dobrze rozumiem to kredyt wyniesie 150k, więc za wcześniejszą spłatę zapłaci mniej niż 3k jeśli zrobi to natychmiast po zaciągnięciu kredytu. Ogólnie to stawki chyba są maksymalnie 2% od pozostałego kapitału do spłaty. 0zł 3 lata po zaciągnięciu.

Są też banki, gdzie spłata całkowita jest free w całym okresie, ale pewnie wyższa marża.

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TL;DR:

1. Planuję kupić mieszkanie od dewelopera ok. 60 m² w dobrej lokalizacji.

2. Cele: poprawa warunków, możliwości rozwoju, sprzęt, nowe technologie.

3. Niedługo potem okazało się, że właściciele sprzedają obecne mieszkanie.

4. Mamy opuścić mieszkanie do końca października, a tak tanio nic nie wynajmiemy.

5. Mam możliwość je kupić 25% poniżej ceny rynkowej, ale muszę wziąć kredyt.

6. Wzięcie kredytu blokuje zakup deweloperki na wiele lat. Drugiego kredytu nie dostanę.

7. Opcje: zakup i remont obecnego, zakup nowego m² pod klucz, zakup m² w budowie i wynajęcie innego.

8. Zależy mi teraz na deweloperce, bo miejsca pod inwestycje w centrum się kończą.

U Ciebie pozostaje kwestia wyboru, czy wziąć (kupić na kredyt) obecne wynajmowane mieszkanie, czy kupić od dev 60m2.

 

Zrób tak. Jeżeli te obecne mieszkanie idzie 25% poniżej ceny rynkowej, to kup te mieszkanie o te 25% taniej, zrób remont - aby podnieść wartość i atrakcyjność mieszkania. Za 2-3 lata jak ceny mieszkań trochę podskoczą, to wtedy sprzedajesz te mieszkania za ok. 40% więcej niż dałeś, a kredyt przenosisz na nową dev 60m2.

Np. Cena rynkowa tego mieszkania (przykład) jest: 200 000 zł. 25% taniej to masz do kupna za 150 000 zł. Do tego remont bez szalenia za 50 tys. zł to wydasz 200 tys. zł. Za te 2-3 lata, cena wzrośnie (mieszkania bez remontu) z tych 200 tys. do np. 250 tys. zł, a że po remoncie, to na rynku sprzedaż za 320-340 tys. zł lub więcej.

Sprzedaż je, kredyt spłacisz / przeniesiesz na nowe mieszkanie, a różnica z kupna / sprzedaży obecnego mieszkania da Ci większe pole do kupna mieszkania od dev. 60m2 na kredyt.

Zyskasz na wartości mieszkania + łatwiej będzie Ci przeskoczyć na dev 60m2.

 

Ważne jest aby faktycznie zakup był o te 25% poniżej ceny rynkowej, aby po remoncie zyskać te 30-40% wartości mieszkania za te 2-3 lata, bo inaczej to słaby biznes, aby potem to sprzedawać i pchać się na dev 60m2.

 

PS. Jeżeli będziesz tam mieszkał, a przez ten okres 2-3 lat będziesz chciał komuś 1 pokój wynajmować, to jeszcze jakiś "grosz" wpadnie za wynajem.

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My poprzez agenta otrzymaliśmy, lepsze warunki w PKO niż znajomi biorący podobny kredyt bezpośrednio

Czyli bank na was mniej zarobił i jeszcze zapłacił marżę agenta. Ciekawe.

Edytowane przez hazhell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Developer całkiem niezły bo Robyg (przynajmniej w Trójmieście ma dobrą opinię).

:hahaha:

Słuchając co kolega opowiada o Morenovej, to mój Allcon wydaje się sporo lepszy, a też można by długo opowiadać, gdzie ma klienta po sprzedaży i jakie kwiatki wychodzą.

 

Nie jestem specem, ale wydaje mi się, że jeśli jest wentylacja wymuszona mechanicznie to może lecieć do jednego.

U siebie mam mechaniczną. W każdym mieszkaniu jest wentylator w ścianie i dodatkowo zespół wentylatorów na dachu.

Jak wyjmę swój wentylator to wciąż ciągnie.

Oprócz tego połączenie jest takie, że jak wyłączę wentylatory przełącznikiem to wciąż działają, ale kręcą się znacznie wolniej.

Po prostu są 2 fazy, jedna pewnie z opornikiem.

Ale czy każdy ma osobno? tego nie wiem.

Powiem tak, u siebie mam konwekcyjną i jak ktoś włączał wyciąg (było słychać), to było u mnie czuć smażonym. Myślałem, że ktoś się przebił w mój komin ale sprawdziłem (mało pięter, to dobra latarka dała radę) i było czysto. Podejrzenie padło na ciągi wsteczne i jak na dachu naćkali wyjść wentylacji obok siebie, to nie ma bata zaciągnie z sąsiedniego.

Wstawiłem zawory zwrotne, w miarę potrzeb przymykam otwory, żeby zwiększyć ciąg w jednym (a nie w dwóch obok siebie ledwo co lub co gorsza jeden ciągnie dobrze, a drugi dmucha).

 

Nie sądzę, żeby przełącznik wentylatora miał tylko dwa biegi. Musi być włączenie/wyłączenie. To co bierzesz za fazę z opornikiem, to po prostu prawidłowy ciąg komina i dobre łożyska w wentylatorze. Przy solidniejszym wietrze potrafi się taki wiatrak nieźle rozpędzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='20 Wrzesień 2019 - 14:27' timestamp='1568982460' post='15636252']

Nie sądzę, żeby przełącznik wentylatora miał tylko dwa biegi. Musi być włączenie/wyłączenie. To co bierzesz za fazę z opornikiem, to po prostu prawidłowy ciąg komina i dobre łożyska w wentylatorze. Przy solidniejszym wietrze potrafi się taki wiatrak nieźle rozpędzić.

Wymieniłem włączniki i były 2 fazy. Przy odłączeniu obu leciutko ciągnie i nic nie słychać. Jak podłączę jedną to nieco mocniej ciągnie i delikatnie słychać przy samym wentylatorze jak otworzę maskownicę. Jak dołączę pierwszą i podłączę drugą to słychać dokładnie wentylator i ciągnie mocno.

To jest chyba właśnie po to, aby nie cofało.

Na tym półbiegu nie słyszę wentylatorów normalnie korzystając z mieszkania. Tylko jak jestem bardzo blisko i otworzę maskownicę.

 

Obie fazy to fazy. Ten śrubokręt do sprawdzania się świeci przy obu.

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
U Ciebie pozostaje kwestia wyboru, czy kupić na kredyt obecne wynajmowane mieszkanie, czy kupić od dev 60m2.

Dokładnie tak. Zrobiłbym tak, jak piszesz, ale są 2 problemy:

 

1. Działki w centrum się kończą i za 2-3 lata zostanie mi zakup dev na rynku wtórnym lub na obrzeżach.

2. Jeśli ceny m2 wzrosną, to zamiast 320k wydam 400k za 60m² + wyższe koszty wykończenia.

 

W przypadku zakupu m2 w stanie deweloperskim to jest tak, że bierzesz kredyt, kupujesz dziurę w ziemi, czekasz 2-3 lata aż zbudują i dopiero wtedy wykańczasz. Po wybudowaniu osiedla albo brak wolnych mieszkań, albo zostają najgorsze, których nikt nie chce. Czyli obecne mieszkanie mógłbym sprzedać dopiero za 4-5 lat i wprowadzić się do nowego.

 

Odnośnie wentylacji to dobrze, że zwróciliście na to uwagę. Pytanie, czy deweloperzy udostępniają informacje na etapie budowy, jak będzie ona zrealizowana. Raczej nie. Nie wiem, czy ten sam problem występuje w wielkiej płycie - mieszkam na I piętrze, a przewody kominowe łączą co drugie mieszkanie. W starych blokach obowiązuje zakaz używania wyciągów. Inna ciekawostka. Pracowałem w kamienicy, gdzie na parterze znajdował się kebab. Kiedy kebabiarz włączył wyciąg... domyślcie się sami. Na szczęście w lecie klima eliminowała te zapachy.

 

PS. Jeśli kupię obecne mieszkanie, to remontować w jesieni / zimie, czy lepiej poczekać do lata?

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Działki w centrum się kończą i za 2-3 lata zostanie mi zakup dev na rynku wtórnym lub na obrzeżach.

No to w takim wypadku bierz od razu dev., bo jak piszesz potem nie będzie co wybierać, to nie widzę sensu brania teraz mieszkania wynajmowanego.

 

2. Jeśli ceny m2 wzrosną, to zamiast 320k wydam 400k za 60m² + wyższe koszty wykończenia.

Ja twierdzę w przeciwieństwie do wielu osób, że mieszkania pójdą do góry - nadal. A nie że to górka i spadną. Czemu?

Wzrost płacy minimalnej 2600 zł 1 stycznia 2020 / 3000 zł 1 stycznia 2021 itd. itd.

Sklepy budowlane, prywatne, castoramy itd. będą musieli podnieść pensje = wzrost ceny materiałów budowlanych.

Ekipy budowlane też będą chcieli więcej dostać, jak minimalna będzie gonić ich pensje obecne. A to znowu wzrost ceny mieszkań rynku pierwotnego = wzrost ceny na rynku wtórnym. Bo właściciele zawsze na rynku wtórnym podnoszą ceny, jak rynek pierwotny idzie do góry.

 

Bierz tego dev obecnego i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh....jaka rozkmina....

skąd pewność, że remont zwróci Ci się gdy go doliczysz do ceny sprzedaży?

są ludzie (tacy jak ja) którzy i tak urządzą po swojemu więc jak remont do odsprzedaży to tylko minimalny włącznie z wymianą instalacji el. (to zawsze podnosi wartość jeśli jest dobrze rozplanowana).

 

Inna kwestia - zakup od dev traktujesz tylko jako dziura w ziemi. A co z mieszkaniami 4-5 letnimi? Praktycznie nówki a tak jakbyś ich w ogóle nie widział.... A takie mieszkania najgorsze mają już prawie wszystko za sobą - większość usterek po budowie naprawiona, pierwsze ruchy budynku i pękania ścian, oceny mieszkańców co do jakości budynku jak i samego otoczenia itp itd....

 

Co do wzrostu cen mieszkań - będzie ciekawie ale to dopiero za kilkanaście lat. Obecnie nie widzę powodu dlaczego top10 miałoby nie rosnąć

Rynek wtórny

4294157-ceny-mieszkan-uzywanych-na-najwiekszych.png

Rynek ogółem (Ofertowe ceny mieszkań)

2019-09-Ceny-mieszka%C5%84.jpg

Edytowane przez przemekkwiat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh....jaka rozkmina....

skąd pewność, że remont zwróci Ci się gdy go doliczysz do ceny sprzedaży?

są ludzie (tacy jak ja) którzy i tak urządzą po swojemu więc jak remont do odsprzedaży to tylko minimalny włącznie z wymianą instalacji el. (to zawsze podnosi wartość jeśli jest dobrze rozplanowana).

Bo mieszkanie ładnie wygląda, więc można sprzedać za więcej.

Fliperzy takie mieszkania omijają. Osoby, które chcą zamieszkać są w stanie dać znacznie więcej.

Mi np. nie chciało by się robić remontu generalnego.

Odświeżenie mieszkania zajęło mi 3 miesiące :E wrodzony leń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 pokoje na dwie osoby to minimum

 

Zgadzam się. Zwłaszcza gdy jedno (jeden, jedna) pracuje w domu. Na przykład panna będzie dostawała szału od twojego stukania i klikania (co głośniejsze myszy i klawiatury przebiją się nawet przez drzwi), nie będzie mogła posłuchać muzyki, a ty będziesz musiał sięgać po zatyczki, gdy ona zamknie się w sypialni z telefonem, z kolei jej będzie przeszkadzać świadomość, że tobie przeszkadza, i na odwrót. Albo ona będzie chciała się zdrzemnąć po pracy, a ty w tym czasie nawet obiadu nie przygotujesz i garów nie umyjesz, jeśli nie będziesz miał osobnej kuchni, a sypialnia będzie typowo połączona z salonem. Nawet sobie nie pograsz wieczorem w spokoju. Inna kwestia, że ludzie ogólnie potrzebują czasem poczucia intymności i izolacji, a tu wyjście z sypialni do kibla zawsze oznacza spotkanie albo nie da się wyjść na balkon inaczej niż przez sypialnię. I tak dalej.

 

Z drugiej strony trudno byłoby mi zrezygnować z 30-metrowego salonu o świetnych akustycznie proporcjach na rzecz, dajmy na to, 15-metrowego, jak w mieszkaniu, w którym się wychowałem i które przy tej samej powierzchni ma trzy pokoje, osobną kuchnię i do tego spory przedpokój.

 

Ogólnie jestem zwolennikiem wynajmowania, ale jeśli dzisiaj miałbym coś kupować, to próbowałbym za wszelką cenę dopłacić do trzeciego (czwartego, piątego...) pokoju, niż szukać większej liczby pomieszczeń w zbliżonej cenie.

Edytowane przez wojtzuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na ostatnie posty:

 

Zgadzam się. Zwłaszcza gdy jedno (jeden, jedna) pracuje w domu. Na przykład panna będzie dostawała szału od twojego stukania i klikania (co głośniejsze myszy i klawiatury przebiją się nawet przez drzwi), nie będzie mogła posłuchać muzyki, a ty będziesz musiał sięgać po zatyczki, gdy ona zamknie się w sypialni z telefonem, z kolei jej będzie przeszkadzać świadomość, że tobie przeszkadza, i na odwrót.

Jeśli chciałbyś w bloku przyjmować klientów, to albo salon, albo wydzielony pokój, ale nie klitka 8 m². Tu są 2 opcje: albo większy metraż, albo mniej pokoi. Tu najlepiej sprawdzi się dom lub szeregówka.

 

Albo ona będzie chciała się zdrzemnąć po pracy, a ty w tym czasie nawet obiadu nie przygotujesz i garów nie umyjesz, jeśli nie będziesz miał osobnej kuchni, a sypialnia będzie typowo połączona z salonem.

Co do kuchni, to już pisałem, że przy rodzinie lepiej osobna. Co do mycia garów, to zmywarka nie da rady? Ale mimo wszystko sprzęty kuchenne będą hałasować - ani obejrzeć film w salonie, ani pograć.

 

Inna kwestia, że ludzie ogólnie potrzebują czasem poczucia intymności i izolacji, a tu wyjście z sypialni do kibla zawsze oznacza spotkanie albo nie da się wyjść na balkon inaczej niż przez sypialnię. I tak dalej.

To już kwestia układu mieszkania. Niektóre są gorsze niż w wielkiej płycie.

 

skąd pewność, że remont zwróci Ci się gdy go doliczysz do ceny sprzedaży?

Jeśli rynek się nie załamie, to się zwróci. Flip jest opłacalny, bo nie każdy chce się bawić w wykańczanie mieszkania. Dużo ludzi szuka mieszkania pod klucz, w którym można od razu zamieszkać. Młode pary, rodziny z dziećmi...

 

Inna kwestia - zakup od dev traktujesz tylko jako dziura w ziemi. A co z mieszkaniami 4-5 letnimi? Praktycznie nówki a tak jakbyś ich w ogóle nie widział.... A takie mieszkania najgorsze mają już prawie wszystko za sobą - większość usterek po budowie naprawiona, pierwsze ruchy budynku i pękania ścian, oceny mieszkańców co do jakości budynku jak i samego otoczenia itp itd...

4-5 letnie mieszkania od deva? A są takie?

 

No to w takim wypadku bierz od razu dev., bo jak piszesz potem nie będzie co wybierać, to nie widzę sensu brania teraz mieszkania wynajmowanego.

Intuicja to samo mi podpowiada - albo teraz brać coś pod klucz, albo przemęczyć jeszcze na innym wynajętym (nie ma gwarancji, że nie będę musiał się co chwilę przeprowadzać) i kupić dziurę w ziemi, ale w lepszej lokalizacji.

 

Z drugiej strony na obecnym mogę zarobić, ale użerać się z lokatorem...

 

Dałem się wyrolować pośrednikowi. Sam bym już wszystkie mieszkania obejrzał i poznał może nawet lepsze oferty deweloperów. Teraz nie ma na to czasu, bo muszę do końca tygodnia zdecydować, czy kupuję obecne wynajmowane. Jeśli nie, to do końca października mamy opuścić.

 

Jeśli zostanie opcja zakupu obecnego, to chciałbym zrobić remont jak najszybciej. Jak to wygląda od strony formalnej i czy robić to jesienią? Zaczął się sezon grzewczy i pewnie trzeba będzie zakręcić CO w całym pionie.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podnoszę. Muszę dzisiaj się określić. Już nie będę się wycofywał. Trzeba było to zrobić kilka miechów temu. Są całkiem fajne gotowe osiedla, gdzie zostały pojedyncze mieszkania do wykończenia. Ale teraz już nie ma czasu.

 

Byłem w moim banku i sytuacja jest taka:

 

1. Kredyt jest w formie bezgotówkowej. Problem w tym, że właściciel nie ma konta w banku i obawiam się, że nie będzie chciał założyć. Jak mogę przekonać właściciela do założenia konta w banku? Jakieś konto dla seniora, gdzie nie ma opłat? Ewentualnie który bank wypłaci mi kredyt w gotówce?

 

2. Umowa przedwstępna. Tu znów mogą być zgrzyty. Mogę tłumaczyć właścicielowi całą procedurę, ale on wie lepiej, że kredyt załatwia się od ręki, a umowa jest dopiero wtedy, gdy pomacham mu gotówką.

 

3. Czas oczekiwania na decyzję to 3 tygodnie. W którymś banku trwa to krócej? Właściciel nie będzie tyle czekał.

 

4. Ma przyjść rzeczoznawca. Jego opinia może wpłynąć na ostateczne warunki kredytu?

 

5. Przeprowadziłem symulację dla kredytu 200k na 30 lat. Wkład własny to będzie 70k, czyli połowa oszczędności. Mógłbym wziąć 150k kredytu z wkładem własnym 120k, czyli wyzbyć się prawie wszystkich oszczędności, ale czy to jest rozsądne podejście?

 

6. Doradca bankowy sprawdził, czy zamknę sobie drogę do mieszkania na rynku pierwotnym. Nie pamiętam dokładnej kwoty, ale pokrywa się z tym, co policzył doradca kredytowy od pośrednika, czyli na kawalerkę starczy. Jednak większe znaczenie u nich ma wysokość rat niż wysokość zobowiązania, zatem jeśli uda mi się przyoszczędzić na wkład własny, to za 2-3 lata są szanse na zakup czegoś lepszego na kredyt. Jeszcze sobie to przeliczę. Liczę jednak na Wasze opinie, czy warto zostawić więcej pieniędzy w kieszeni oraz minimalizować wysokość rat kosztem długości kredytu i wyższych odsetek, czy lepiej dać więcej na wkład własny.

 

7. W moim banku można w dowolnym momencie wcześniej spłacić kredyt bez prowizji.

 

Muszę co chwilę urywać się z pracy. Wszyscy myślą, że jeżdżę na rekrutacje.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem sytuacji. Decydujesz się wydać kilkaset tysiecy w kredycie na 30 lat i robisz to tak na wariata? Nieżyciowy dziadek bez konta niech szuka sobie kogoś z gotówką, a ty sobie jak człowiek wynajmnij coś na kilka miesięcy i załatw to z głową. Przy hipotece raczej Bank nie da ci kasy do łapy.

Edytowane przez Tomcat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem sytuacji. Decydujesz się wydać kilkaset tysiecy w kredycie na 30 lat i robisz to tak na wariata? Nieżyciowy dziadek bez konta niech szuka sobie kogoś z gotówką, a ty sobie jak człowiek wynajmnij coś na kilka miesięcy i załatw to z głową. Przy hipotece raczej Bank nie da ci kasy do łapy.

 

Wiesz może cena dobra, ostatnio w sąsiedztwie sprzedał się dom (3-4 letni?) za 350k gdzie cena widniała 500k, ale było płacone w gotówce sprawę zamknęli w tydzień. Dom wisiał wcześniej dobre 6 miesięcy.

Edytowane przez fiszek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może cena dobra, ostatnio w sąsiedztwie sprzedał się dom (3-4 letni?) za 350k gdzie cena widniała 500k, ale było płacone w gotówce sprawę zamknęli w tydzień. Dom wisiał wcześniej dobre 6 miesięcy.

Tylko widzisz różnicę - dziadek brak konta w banku i chce gotówkę fizycznie do ręki.

A kupno domu za gotówkę (tzn. kasa na koncie, brak kredytu) to można szybko załatwić sprawę - przelew Elixir i kasę ma w kilka sekund.

Normalne że każdy woli klienta z gotówką już na koncie, a nie kredytobiorcę - szybciej i sprawniej.

Tutaj też dochodzi sytuacja że gościu nie sprzedał tego domu przez 6 miesięcy za 500k to widocznie za dużo chciał - na warunki rynku.

Gdyby to była normalna kwota, sprzedałyby szybciej, a tak 6 miesięcy się bujał i teraz nagle aby tylko sprzedać i z ceny zszedł do realnej / rynkowej. (tak podejrzewam).

 

Nie rozumiem sytuacji. Decydujesz się wydać kilkaset tysiecy w kredycie na 30 lat i robisz to tak na wariata? Nieżyciowy dziadek bez konta niech szuka sobie kogoś z gotówką, a ty sobie jak człowiek wynajmnij coś na kilka miesięcy i załatw to z głową. Przy hipotece raczej Bank nie da ci kasy do łapy.

Tak samo twierdzę niestety.

Nie do końca jesteś przekonany co zrobić - a wydać tyle kasy + kredyt na 20/30 lat.

Dziadek to samo, zakręcony - niech szuka kto mu kasę w gotówce (fizycznie) przyniesie.

 

a umowa jest dopiero wtedy, gdy pomacham mu gotówką.

To Sobieskim 500 zł mu pomachaj :E

BTW. obojętnie jak by to była fajna okazja, nawet gdybym miał ta kasę w gotówce fizycznie, to by jej dziadek nie zobaczył dopóki nie podpisze aktu notarialnego z zapisem płatność gotówką (całość) choćby u notariusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Policzyłem teraz w Excelu: wkład własny, sumę rat, notariusz, podatek, remont, wycenę. Wyszło 454 669 zł, czyli blisko 8500 zl/m². I jak tu zrobić flipa? Cena rynkowa za flipy to 7000-8000 zł/m².

 

Cena mieszkania - 270 000

Wkład własny - 70 000

Kredyt - 200 000

Remont - 30 000 (tak zakładam)

 

Prowizja - 2%

Oprocentowanie - 3,9%

Wcześniejsza spłata - 0%

 

Wycena - 200

Notariusz - 2000

Podatek - 5400

 

Kwota po prowizji - 204 000

 

Wysokość raty: =PMT(3,90%/12; 360; 204000) = 962,20

 

Suma rat spłaty - 346 825,59

Całkowity koszt - 346 825,59 + 70 000 + 30 000 + 2000 + 7 843 zł = 454 668,79

Cena za metr - 8 419,79

 

Jeśli gdzieś się nie walnąłem, to żaden interes. Żeby zamieszkać tam na stałe, to spoko. Żeby odsprzedać z zyskiem po kilku latach lub wynająć, to się nie opłaca (zysk z najmu policzony kilka stron wstecz). To jest oferta z mojego banku. Ale po symulacjach od doradcy widzę, że w innych bankach wcale nie jest taniej, bo jest pełno produktów dodatkowych.

 

Uwzględniłem oprocentowanie 4,80% przez 4 miesiące (do czasu ustanowienia hipoteki).

 

W poniedziałek mamy spisać umowę przedwstępną. Jednocześnie potencjalni kupcy z gotówką przychodzą oglądać mieszkanie. W każdym razie właściciel daje mi prawo pierwokupu. No i jestem w potrzasku. Jeśli mam kupować lokal z myślą o flipie za 2-3 lata, to nie opłaca się to na kredycie. Wynajem - dopóki jest kredyt, to stopa zwrotu ujemna. A mi zależy przede wszystkim na cywilizowanych warunkach mieszkaniowych.

 

Nie rozumiem sytuacji. Decydujesz się wydać kilkaset tysiecy w kredycie na 30 lat i robisz to tak na wariata? Nieżyciowy dziadek bez konta niech szuka sobie kogoś z gotówką, a ty sobie jak człowiek wynajmnij coś na kilka miesięcy i załatw to z głową. Przy hipotece raczej Bank nie da ci kasy do łapy.

Właściciel jednak ma konto. Lokator wprowadził mnie w błąd. A że robię to na wariata, no cóż. Czasu na decyzję nie ma.

 

Tak samo twierdzę niestety.

Nie do końca jesteś przekonany co zrobić - a wydać tyle kasy + kredyt na 20/30 lat.

Dziadek to samo, zakręcony - niech szuka kto mu kasę w gotówce (fizycznie) przyniesie.

Takich to ma dużo. Jeśli czytałeś wątek, to pokazywał nam cały stos ofert kupna. Flipperzy i rentierzy są bardzo zainteresowani tym mieszkaniem. Po pierwsze lokalizacja, po drugie bliskość uczelni.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takich to ma dużo. Jeśli czytałeś wątek, to pokazywał nam cały stos ofert kupna. Flipperzy i rentierzy są bardzo zainteresowani tym mieszkaniem. Po pierwsze lokalizacja, po drugie bliskość uczelni.

No tak, ale tzw. fliperzy mają taką przewagę:

- 270 tys. zł + ~ 50 tys. zł (za remont) = 320 tys. zł (pomijam już notariusza, podatek 2% itd. )

Ty:

- w skrócie pół miliona złotych... bo za 30 tys. remont, to jakaś bieda wersja remontu przy obecnych cenach usług i towaru.

 

Odsetki od kredytu "zabijają" Ci rentowność tego projektu. Nawet już flipery operujący gotówką od ręki, mają coraz trudniej ze względu na wzrost cen mieszkań, usług, towarów. Bo wraz z gwałtownym wzrostem ww. cen, nie idą ceny najmu gdyż ludzi nie stać, a jak stać to nie wydadzą 2500-3000 zł na wynajem.

Koszty inwestycji idą w górę, a ceny najmu osiągnęły tzw. górkę, po wyżej której ludzie nie zapłacą i koniec.

 

Jak sam obliczyłeś na kredycie żaden zarobek. Szukaj na zasadzie; zakup dla siebie, to mieszkanie lub dev i ewentualnie jak możesz wynajmij 1-2 pokoje, jak Ci to nie przeszkadza. Zawsze jakiś zwrot kosztów mieszkania.

 

Z "profesjonalnymi" fliperami nie masz szans pod względem ilości wyciągnięcia zysku z tego mieszkania.

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Odsetki od kredytu "zabijają" Ci rentowność tego projektu. Nawet już flipery operujący gotówką od ręki, mają coraz trudniej ze względu na wzrost cen mieszkań, usług, towarów. Bo wraz z gwałtownym wzrostem ww. cen, nie idą ceny najmu gdyż ludzi nie stać, a jak stać to nie wydadzą 2500-3000 zł na wynajem.

Jestem po rozmowie z lokatorem i on faktycznie chce odkupić to mieszkanie po najniższej cenie, tak więc jakąkolwiek rentowność tego projektu mogę wybić sobie z głowy. Dobry kombinator z niego. Ale nie ma gwarancji, że kupi. Nie muszę mu też go sprzedać na granicy opłacalności, bo co z tego za interes?

 

Wcześniej liczyłem kredyt 200 000 zł na 30 lat. Jeśli zmniejszymy go do 150 000 zł na 10 lat, to odsetki maleją do 32 tys, ale rata wzrasta do 1500-1600 zł. Cena za metr wychodzi 6500 zł. Flipa można robić i przy dobrych wiatrach 30k zarobić. Pod najem taka opcja się nie sprawdzi, jeśli chcemy miesięcznie wychodzić na plus.

 

Nie chcę też rezygnować z mieszkania deweloperskiego. U mnie jedyną opcją jest optymalizacja kredytowa, tylko kto się tego podejmie? Większość doradców jedyne, co potrafi zrobić, to wklepać dane w system i mu wyskakują oferty.

 

W banku dostałem korzystniejszą ofertę niż u doradcy.

 

Do wyjaśnienia kilka kwestii:

 

1. Czy po wcześniejszej spłacie kredytu bank umarza odsetki?

 

Najpierw spłacam część odsetkową, choć to zależy od banku, bo w mojej symulacji już w pierwszej racie 30% to część kapitałowa. Teraz załóżmy, że po 2 latach sprzedaję mieszkanie i chcę szybciej spłacić kredyt. Znalazłem w Google, jak wygląda procedura. Natomiast czy bank podaruje mi niespłacone odsetki (części odsetkowe z jeszcze niezapłaconych rat)? Wtedy zmniejszyłoby to kwotę pozostałą do spłaty i więcej dałoby się zarobić na flipie.

 

2. Czy można wydłużyć okres kredytowania?

 

Chodzi o odwrotną operację, czyli mam kredyt na 10 lat, ale potem stwierdzam, że chcę płacić mniejsze raty (np. po to, by wziąć kolejny kredyt) kosztem większych odsetek. Fajna opcja, jeśli poszedłbym potem w wynajem, żeby wychodzić na plus.

 

bo za 30 tys. remont, to jakaś bieda wersja remontu przy obecnych cenach usług i towaru

Na pewno od zaraz chciałbym remontować łazienkę i kuchnię. Resztę się ogarnie przy ewentualnym flipie. Trudno powiedzieć, ile to wyjdzie. Ceny sprzętu, robocizny i materiałów będą cały czas rosnąć, więc im szybciej, tym lepiej.

 

Jak sam obliczyłeś na kredycie żaden zarobek. Szukaj na zasadzie; zakup dla siebie, to mieszkanie lub dev i ewentualnie jak możesz wynajmij 1-2 pokoje, jak Ci to nie przeszkadza. Zawsze jakiś zwrot kosztów mieszkania.

Zakup dla mnie - docelowo nie. Po remoncie nadal to będzie mieszkanie PRL. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, np. rozmiaru łazienki, układu pomieszczeń, rozwiązań technologicznych w bloku. Nowe budownictwo to całkiem inna bajka. Poza tym obecne osiedle, mimo że jest tu zielono i wszędzie blisko, ma poważny problem alkoholowy. Niektórzy o 7 rano mają jedno zmartwienie - za co kupić wódkę. Jedyny racjonalny motyw zakupu tego mieszkania to inwestycja.

 

Jeśli chodzi o dev, to:

 

- mogę kupić mieszkanie pod klucz (dev niedługo odda kilka takich mieszkań w biurowcu), ale zgodnie z przepisami to będzie zakup na rynku wtórnym i płacę podatek 2%, a więc równie dobrze mogę kupić gotowe m2 od inwestora

 

- mogę kupić mieszkanie w stanie deweloperskim w bloku oddanym już do użytku - mało się takich mieszkań ostało, ale jeśli dobrze poszukam, to pojedyncze da się znaleźć (najczęściej z beznadziejnym układem pomieszczeń)

 

- mogę kupić dziurę w ziemi - tu tez najlepsze mieszkania już sprzedane, ale większy wybór i lepsze osiedla

 

Jeszcze kilka lat temu pewien znajomy wziął dofinansowanie Mieszkanie dla Młodych i kupił kawalerkę. Wydawało mi się to dziwne, bo przecież się ożeni i będzie miał dzieci. Nawet gdyby nie skorzystał z MdM, to zrobił na tym interes życia. Wtedy była zniżka cenowa, a teraz wartość nieruchomości wzrosła niemal dwukrotnie. Po 5 latach może sprzedać z zyskiem lub wynająć i kupić nowe. Nawet teraz opłaca się kupować nowe dev pod flipa, o ile ma się gotówkę.

 

Na koniec moje priorytety:

 

Oczywiście, że wolałbym kupić nowoczesne mieszkanie od dev (teraz się zastanawiam, czy faktycznie warto dopłacić do 60 m2, mając ograniczony budżet), nie mieć najemców, stworzyć prywatne biuro, mieszkać w cywilizowanych warunkach, zająć się swoimi sprawami, rozwojem zawodowym - oczywiście kredyt trzeba spłacić, ale to cena komfortu. Gdybym zaczął co najmniej rok temu, to bym ogarnął mieszkanie i wykończył przed wypowiedzeniem umowy najmu.

 

Natomiast co do obecnego mieszkania, to jest dobra okazja pod inwestycję, tylko przeszkadza kredyt. Poza tym jeśli zostanę tu jakiś czas, to ceny m2 na pierwotnym mogą jeszcze wzrosnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Czy po wcześniejszej spłacie kredytu bank umarza odsetki?

 

Najpierw spłacam część odsetkową, choć to zależy od banku, bo w mojej symulacji już w pierwszej racie 30% to część kapitałowa. Teraz załóżmy, że po 2 latach sprzedaję mieszkanie i chcę szybciej spłacić kredyt. Znalazłem w Google, jak wygląda procedura. Natomiast czy bank podaruje mi niespłacone odsetki (części odsetkowe z jeszcze niezapłaconych rat)? Wtedy zmniejszyłoby to kwotę pozostałą do spłaty i więcej dałoby się zarobić na flipie.

 

Każda nadpłata jakiej dokonujesz spłacasz kwotę którą oryginalnie pożyczyłeś, nie spłacasz odsetek dlatego ludzie biorą kredyty na 30 lat i to sobie nadpłacają bo jak będzie krach rata pójdzie razy 2 to dasz radę to udźwignąć a jak masz kredyt na 10 lat "na styk" to rata razy 2 cię pogrąży.

Dla przykładu: jak pożyczysz 150k i po 30 lat masz oddać 300k zł, to po pierwszym roku spłacania powiedzmy zostaje Ci 145k zł do spłaty z oryginalnie pożyczonego 150k, ale powiedzmy wygrałeś na loterii 150k zł to możesz ten kredyt zamknąć po roku ponieważ nadpłacisz kredyt czyli te pozostałe 145k zł i możesz zamknąć kredyt.

Zamknięcie kredytu w rok czy ten przykład jest trochę ekstremalny i bank może się nie zgodzić by nadpłacić go tak szybko natomiast jest to jak najbardziej możliwe by taki kredyt nadpłacać i zamknąć go w 5 lat oddając 150k + powiedzmy 30k odsetek które bank w tym czasie od nas "wyssał", a nie 300k.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

1. Czy po wcześniejszej spłacie kredytu bank umarza odsetki?

 

W teorii bank umarza odsetki, mogąc wg prawa naliczyć do 3% prowizji za szybszą spłatę. Ale czyta się wiele że banki w umowie zastrzegają sobie mimo to spłatę jakieś części odsetek z całości kredytu tj. 10/20/30% itd. więc praktycznie ważne jest to co w umowie się znajdzie.

Bo jak widać różnie to bywa.

 

 

2. Czy można wydłużyć okres kredytowania?

 

Sąsiad z byłej miejscowości gdzie mieszkałem wydłużył sobie kredyt hipoteczny, bo miał problemy ze spłatą. Wydłużył sobie z 20 do 30 lat, rata się mu obniżyła; ale suma sumarum jak policzył dodatkowe odsetki wzrosły mu znacznie... ale nie miał wyjścia - wybrał mniejsze zło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...