Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Rośnie pensja minimalna to rosną ceny najmu i spada wartość pieniądza. Proste.

Rynek wynajmów już wyhamowuje. Ceny już raczej nie pójdą bardzo w górę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rynek wynajmu to się u nas nigdy na prawdę nie rozpędził. WIększość mieszkań to raczej najem okazyjny, typu ktoś ma mieszkanie "po babci" i zanim dzieci podrosną to chwilę powynajmuje żeby dorobić, ew. kupił sobie jedno "na inwestycje" i myśli, że jest biznesmenem. A teraz jeszcze dodatkowo kanibalizuje go dzikie Air B'n'B.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynajmuje się firmę do przeprowadzek i można pić kawę jak się przeprowadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynajmuje się firmę do przeprowadzek i można pić kawę jak się przeprowadza.

On się chyba martwi, gdzie mu się pomieszczą jak wynajmie pokój gdzie indziej.

 

Mi w sumie pasują 3 nieduże pokoje w PRL-owskich 46 metrach. Jest sypialnia, salon i coś co w teorii jest "man's cave", a w praktyce to kącik retro + graciarnia + suszarnia.

I fakt, że w salonie imprezy większej nie urządze, ale przynajmniej zamykam drzwi do pokoi pozostałych i goście bajzlu nie widzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnoszę wrażenie, że autor teamtu ma coś z głową i zamiast martwić się o 'biznesy' powinien udać się do specjalisty dla własnego dobra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Są, stosowane w różnych krajach, niektóre nawet były w Polsce:

a) podatek katastralny

b) podatek spadkowy (także w najbliższej rodzinie)

Podatek spadkowy do końca nie rozwiązuje problemu. Nawet przy stawce 20% opłaca się odziedziczyć mieszkanie. Podatek katastralny ograniczyłby spekulacje na nieruchomościach i zniechęciłby Januszów biznesu do kupowania mieszkań "pod inwestycję" w prestiżowych lokalizacjach, ale dotknie też właścicieli, którzy w nich mieszkają. Najlepsze rozwiązanie to podwyższenie stawek podatkowych za wynajem oraz opodatkowanie nadmiaru (kto ma więcej niż 1 lokal, płaci odpowiednio wyższe podatki). Ponadto sukcesywnie likwidować szarą strefę. Januszom biznesu przestanie się opłacać wynajem.

 

W spółdzielniach powinno istnieć tylko lokatorskie prawo do lokalu. Ktoś kiedyś zepsuł coś, co dobrze funkcjonowało.

 

Rynek wynajmu to się u nas nigdy na prawdę nie rozpędził. Większość mieszkań to raczej najem okazyjny, typu ktoś ma mieszkanie "po babci" i zanim dzieci podrosną to chwilę powynajmuje żeby dorobić, ew. kupił sobie jedno "na inwestycje" i myśli, że jest biznesmenem. A teraz jeszcze dodatkowo kanibalizuje go dzikie Air B'n'B.

Rynek najmu rozpędził się dość mocno. Niektórzy mają problem ze znalezieniem najemców.

 

On się chyba martwi, gdzie mu się pomieszczą jak wynajmie pokój gdzie indziej.

Kto czytał uważnie, to wszystko zostało wyjaśnione. Rowery i plany zakupu kolejnego. Jeden może by jeszcze przeszedł. Niektórzy właściciele mają alergię. Piwnice rzadko do dyspozycji i kradną na potęgę. Ja już miałem dość użerania się z właścicielami, a zwłaszcza wchodzenia pod nieobecność, robienia magazynu z pokoi, ciągłych kontroli i pretensji o wszystko. Można trafić na gorszych, zarówno właścicieli i współlokatorów.

 

Tak, można całe życie wynajmować, nie mając większych potrzeb i godzić się na liczne zakazy. Ja miałem nadzieję już w zeszłym roku zakończyć ten koszmar. Naiwnie liczyłem na zakup mieszkania od ręki. Okazało się, że tak się nie da. Pretensje mogę mieć do siebie, że przez kilka poprzednich lat nie podejmowałem działań.

 

Edit:

 

W jakim świecie ty żyjesz? Dzwonisz na policję, pokazujesz umowę najmu, zgłaszasz zakłócanie miru domowego.

Na czas wynajmu nikt nie ma ci prawa wejść do mieszkania!

Muszę Tobie zadać to samo pytanie. Prawo jedno, rzeczywistość drugie. Inaczej traktuje się rodziny, inaczej studentów. W ten sam dzień szukałbym pilnie innego lokalu i firmy do przeprowadzki.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już miałem dość użerania się z właścicielami, a zwłaszcza wchodzenia pod nieobecność, robienia magazynu z pokoi, ciągłych kontroli i pretensji o wszystko. Można trafić na gorszych.

W jakim świecie ty żyjesz? Dzwonisz na policję, pokazujesz umowę najmu, zgłaszasz zakłócanie miru domowego.

Na czas wynajmu nikt nie ma ci prawa wejść do mieszkania!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Po prostu można sobie zamek wymienić :E, aby spać spokojnie.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wynajmuję już nie pierwszy raz i nikt mi nie zagląda do chaty. Ale nie mam też nic do ukrycia, jakby właściciel chciał mnie odwiedzić to może wpadać na kawę. Mam bardzo dobre relacje z nimi. Sam nawet raz ich zapraszałem jak dach podciekał ;)

 

W piwnicy trzymam 2 rowery ponad rok a nawet drzwi tam nie ma. Do tego na jednej z dwóch najbardziej powalonych ulic w mieście :D

 

 

Jak ktoś sie zastanawia czy warto kupić mieszkanie to warto. Ja swoje kupiłem rok temu i już zdrożało o 75tys u tego samego dewelopera odpowiedniki mojego. Jakbym całe życie się miał zastanawiać czy kupić czy nie, albo o zgrozo odkładać do skarpety na zakup, to nigdy nic bym nie posiadał ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rynek wynajmu to się u nas nigdy na prawdę nie rozpędził.

I się też nie rozwinie jak np. w Niemczech.

Tam minimalna 1150 euro na rękę, a za 2 pokoje płacisz od 400 do 700 euro - w zależności od miasta. Więc średnio 50% kwoty.

U nas minimalna ~ 1900 zł i za 2 pokoje płacisz od 1400 zł do 2500 zł - w zależności od miasta. Więc od 75% kwoty do 130%.

Więc jak ma dać całą wypłatę, lub prawie całą za wynajem to bierze kredyt. Kredyt spłacisz za 25 lat, wynajmować będziesz do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Hamburgu nie dostaniesz ładnej kawalerki za 1150 euro.

Jeśli dobrze pamiętam to najtaniej za 1400 znalazłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Hamburgu nie dostaniesz ładnej kawalerki za 1150 euro.

Jeśli dobrze pamiętam to najtaniej za 1400 znalazłem.

Frankfurt nad Menem:

- kawalerka (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 300-500 euro

- kawalerka (nowsze budownictwo) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (nowsze budownictwo) - 500-900 euro

 

Miasto porównywalne z Hamburgiem, o ile nie większe. A ceny są dla tych co mają mniej kasy, jak dla tych co mają więcej. Oczywiście te najtańsze, najgorzej wykończone, wyposażone. A nowe budownictwo + w środku wszystko po remoncie winduje cenę.

Ale na prawdę, każdy wynajmie tańsze i droższe mieszkanie jak chce. Oferta jest dużo i w szerokich cenach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ceny wynajmu to tylko jeden czynnik. Znajomy wyjechał na kilka lat popracować w Niemczech, konkretnie w Monachium. Zabrał ze sobą żonę i dziecko i cały czas, chyba z 5-6 lat wynajmował tam spokojnie jedno mieszkanie, fakt, że nie najtańsze. A w Polsce, przynajmniej w Warszawie średni czas wynajmu to może 2 lata, bo w tym czasie albo się coś właścicielowi odmienia, albo wynajmujący ma już dość danej miejscówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież rynek najmu w Polsce przez ostatnie lata strasznie się rozwinął. Ludzie co mają kasę po kilka mieszkań na raz kupowali. Ma to chyba związek z tym, że ludzie z mniejszych miast przyjeżdżają do większych. Mniej osób chce mieszkać na wsi, więcej osób chce studiować w dużych miastach, a potem nie chcą wracać na "zadupie".

W Szczecinie wiele mieszkań jest wynajmowanych na pokoje. W jednym mieszkaniu po 8-10 osób potrafi mieszkać (gigantyczne mieszkania w kamienicach).

W sumie nie ma żadnego problemu, aby kupić mieszkanie w dobrej lokalizacji i znaleźć lokatorów. Są firmy, które biorą procent, ale gwarantują stałe wpływy i dbają o mieszkanie. Właściciel co miesiąc stała kasa i gitara.

Nie wiem jakim cudem ktoś może ustać, że rynek najmu się zastał.

Jeśli pensja minimalna przestanie rosnąć to cena najmu spadnie, gdy rynek się nasyci. Jeśli pensja minimalna będzie dalej rosnąć to cena najmu po prostu się zatrzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkania na własność powinny być dla zamożniejszych, tak jak na zachodzie. A nie Grażyna z Januszem zarabiają po 3 koła, ale mieszkanie na własność muszą mieć, co rodzi patologiczne sytuacje i uniemożliwia rozwój rynku najmu w Polsce.

Weź przestań brać to coś bo Ci szkodzi. Para zarabia 6 kola i nie powinno być ich stać na mieszkanie? W kartonie socjalnym mają się ulokować czy jaką masz wizję? Koszta najmu = koszt kredytu. A czy ktoś woli wynajmować czy kupić to już ma wolny wybór. Widzę że tęsknisz za pańszczyzna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nie każdy kto kupił dodatkowe mieszkanie zrobił to pod wynajem, niektórzy kupowali na zapas, dla dzieci, jako bezpieczną lokate kapitału itd. Są nowe bloki gdzie wykupionych jest 90% mieszkań, ale zamieszkałych może 40%.

2. Firmy które pośredniczą w wynajmie często udostępniają je pod airb'n'b bo są z tego wyższe stopy zwrotu (a i często faktycznie nie płaci się podatku, przynajmniej do czasu jak rządy tego jakoś nie uregulują).

3. Nawet jeżeli mieszkań pod wynajem przybyło ilościowo to "jakościowo" dalej w większości są to mieszkania wynajmowane na boku, przez amatorów, stąd różne krzywe sytuacje jak opisywane wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinna wynajmować. Ale w Polsce to się nie opłaca, bo kredyt jest tańszy niż wynajem i dochodzi do patologii kiedy para zarabiająca bardzo mało musi się zadłużać na 30 lat.

A przewidywana emerytura będzie starczać na najem i życie? Mieszkanie własnościowe daje przynajmniej szansę na odwróconą hipotekę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najem nigdy nie będzie opłacalny, chyba że koszty najmu będą niższe od kosztów kredytu (bez kapitału) co by było dziwne. 400 zł za wynajem 2 pokojowego mieszkania w centrum to dosyć mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Frankfurt nad Menem:

- kawalerka (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 300-500 euro

- kawalerka (nowsze budownictwo) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (nowsze budownictwo) - 500-900 euro

 

Miasto porównywalne z Hamburgiem, o ile nie większe. A ceny są dla tych co mają mniej kasy, jak dla tych co mają więcej. Oczywiście te najtańsze, najgorzej wykończone, wyposażone. A nowe budownictwo + w środku wszystko po remoncie winduje cenę.

Ale na prawdę, każdy wynajmie tańsze i droższe mieszkanie jak chce. Oferta jest dużo i w szerokich cenach.

W Koloni bardzo podobnie, ale to, że ceny są bardzo zróżnicowane w zależności od lokalizacji i standardu to fakt.

 

W Polsce najmowanie mieszkania jest strasznie drogie w stosunku do zarobków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Pomimo ogromnej ilości wybudowanych mieszkań popyt wciąż jest, bo przyjęliśmy sporo imigrantów, bo ich potrzebujemy.

Oprócz tego przezywamy centralizację ludności nie wokół, a w dużych miastach.

W Szczecinie w gorszych dzielnicach można kupić mieszkania za 1500 zł za metr, bo nikt nie chce tam mieszkać. Bo daleko do centrum. Bo to już jak wieś.

Jeszcze 20 lat temu znacznie mniej osób wynajmowało mieszkania. Wszyscy kupowali, ale więcej osób osiedlało się w mniejszych miastach, które teraz świecą pustkami lub zrobiono z nich ośrodki turystyczno-rekreacyjne.

 

Rynek się nasyci to ceny spadną. Najpierw najmu, a potem może i mieszkań.

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego przezywamy centralizację ludności nie wokół, a w dużych miastach.

No ale to akurat jest lepsze wyjście. Żeby sensownie rozbudowywać aglomerację to trzeba gęstej sieci kolei podmiejskich. Bez tego skończysz z zakorkowanymi codziennie wlotówkami i jeszcze większymi problemami z parkowaniem w centrum.

 

Rynek się nasyci to ceny spadną. Najpierw najmu, a potem może i mieszkań.

Czyli, że nasze dzieci będą miały już taniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Frankfurt nad Menem:

- kawalerka (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 300-500 euro

- kawalerka (nowsze budownictwo) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (starsze budownictwo, ala bloki PRL) - 400-700 euro

- 2 pokojowe (nowsze budownictwo) - 500-900 euro

 

Miasto porównywalne z Hamburgiem, o ile nie większe. A ceny są dla tych co mają mniej kasy, jak dla tych co mają więcej. Oczywiście te najtańsze, najgorzej wykończone, wyposażone. A nowe budownictwo + w środku wszystko po remoncie winduje cenę.

Ale na prawdę, każdy wynajmie tańsze i droższe mieszkanie jak chce. Oferta jest dużo i w szerokich cenach.

Ale teraz popatrz na ceny nieruchomości w takim Frankfurcie.

Stosunek cen nieruchomości do kwot najmu jest u nas bardzo niski, mieszkania są po prostu za tanie.

 

Rynek się nasyci to ceny spadną. Najpierw najmu, a potem może i mieszkań

Ale o ile spadną. Gdzieś w pipidówach pewnie tak, ale nie spodziewaj się, że ceny mieszkań i najmu w większych miastach Polski jakoś drastycznie spadną. Nawet podczas kryzysu gdy było tąpnięcie to atrakcyjne nieruchomości staniały niedużo, a niedługo potem odzyskały wartość.

 

Możesz popatrzyć na zachód Europy tam masz względnie niedrogi najem i wywalone w kosmos ceny nieruchomości. Ostatnio wujostwo kupowało małe mieszkanko w Lipsku - w kamienicy na obrzeżach (ale jeszcze nie strasznie daleko od centrum) 57 mkw -440k EUR. Mamy fabrykę koło Portsmouth gdzie latam na różne integracje, w podmiejskiej wiosce 30 mil od Portsmout mały domek to koło 1 MLN GBP, dwupokojowe małe mieszkanko w kolckowym bloku 200k GBP. A to jest zadupie, że hej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Obecnie mieszkania sprzedają się jak szalone. W warszawie to jest wręcz szał. Jest większy popyt niż w latach hossy 2008-2012. Najlepsze jest to że bardzo duży odsetek transakcji jest za gotówkę.

Sam mając segment praktycznie spłacony po 10 latach (kredyt na 30) i mając wolne środki co mogę zrobić? Oddać na lokatę na 3%? Wolę przyczynić się do tego pędu wpłacić połowę i wziąć drugi kredyt. Samo się spłaci. Stopa życiowa w Polsce podniosła się gigantycznie. Społeczeństwo sie bogaci. Każdy chce mieć swoje. I dobrze. Jest to majątek wypracowany realnie przez rodzinę który zostanie dla dzieci. Wynajem to ostateczność dla studentów i tych co nie mają zdolności.

Edytowane przez Eclipse

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Weź przestań brać to coś bo Ci szkodzi. Para zarabia 6 kola i nie powinno być ich stać na mieszkanie? W kartonie socjalnym mają się ulokować czy jaką masz wizję? Koszta najmu = koszt kredytu. A czy ktoś woli wynajmować czy kupić to już ma wolny wybór. Widzę że tęsknisz za pańszczyzna?

+1

 

1. Nie każdy kto kupił dodatkowe mieszkanie zrobił to pod wynajem, niektórzy kupowali na zapas, dla dzieci, jako bezpieczną lokate kapitału itd. Są nowe bloki gdzie wykupionych jest 90% mieszkań, ale zamieszkałych może 40%.

Ale mieszkań podobno ciągle brakuje.

 

3. Nawet jeżeli mieszkań pod wynajem przybyło ilościowo to "jakościowo" dalej w większości są to mieszkania wynajmowane na boku, przez amatorów, stąd różne krzywe sytuacje jak opisywane wcześniej.

Otóż to.

 

Sam mając segment praktycznie spłacony po 10 latach (kredyt na 30) i mając wolne środki co mogę zrobić? Oddać na lokatę na 3%? Wolę przyczynić się do tego pędu wpłacić połowę i wziąć drugi kredyt. Samo się spłaci. Stopa życiowa w Polsce podniosła się gigantycznie. Społeczeństwo sie bogaci. Każdy chce mieć swoje. I dobrze. Jest to majątek wypracowany realnie przez rodzinę który zostanie dla dzieci. Wynajem to ostateczność dla studentów i tych co nie mają zdolności.

Gdzie są jeszcze lokaty 3% (realne oferty, a nie na start)? Szkoda, że nie ma sensownej alternatywy dla tych, którzy chcą gdzieś bezpiecznie ulokować swój kapitał. Coraz więcej osób bierze się za wynajem. Chcesz później kupić mieszkanie dla siebie i nie ma. Niskie stopy procentowe zachęcają do konsumpcji i do "inwestowania". Ludziom się powodzi, ale większość się nie dorobi i będzie wynajmować, bo zwyczajnie całą wypłatę przewali na knajpy, kluby, ciuchy, samochody, smartfony... "Inwestowanie" z kredytem to jedynie zabezpieczenie na emeryturę. Ludzie chcą korzystać z życia za młodości.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...