Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Z bloków do domów masowo ludzie nie przejdą, bo nie ma tyle ziemi. Ta blisko miast jest droga (droższa niż te 150k, a jeszcze budowa), a ta daleko jest nieatrakcyjna. Typowa działka 10ar mieści jedną rodzinę. Dwie w przypadku bliźniaka. W blokowisku na 10ar upcha się tuzin rodzin. Albo kilka tuzinów. Sky is the limit i to dosłownie.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dodatkowo mity, które przywołałem powyżej skutecznie odstraszają ludzi. Serio, oni w to wierzą :E

a co do wzrostu cen, to proszę, powiedzcie mi, co stoi na przeszkodzie, by np. panzar01, który akurat jest w idealnej sytuacji (planuje trójkę dzieci):

 

1. nie sprzedał obecnego mieszkania (o ile je ma, a jeśli go nie ma, to tym lepiej) np. ciotce, wujkowi za powiedzmy 100k w gotówce;

2. nie wziął natychmiast kredytu na to samo mieszkanie, które przed chwilą sprzedał - wiedząc, że podatnicy zwrócą mu 100k :>

3. spokojnie zrobił trójkę dzieci, by uzyskać całkowite umorzenie kredytu;

4. oddał ciotce 50k za współudział - i wszyscy są zadowoleni, podatnicy zrzucili im się na 100 koła do podziału :>

 

Bo jak na mój gust to każda "młoda" (do czterdziestki) rodzina planująca dzieci właśnie tak może wydębić kasę od podatnika.

Przecież to otwiera puszkę pandory. Będą machloje aż miło. Będziemy finansować zastrzyki gotówkowe młodym malżeństwom :E

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
24 minuty temu, Wu70 napisał:

Wzrosty zapewne byłyby tez bez dofinansowań, to po prostu kolejny czynnik.

MDM jeszcze był ograniczany przez limity ceny m2, ciekawe czy tym razem pójdziemy opcją no-limit :D

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nie będzie mega wzrostów. 

Pomyślmy jakie są realia. Na wstępie warto zaznaczyć też że ilość rodzin wielodzietnych w Polsce się nie zmienia drastycznie od wielu wielu lat. Obecnie jest gdzieś w okolicach pół miliona rodzin wielodzietnych. Większość z nich i tak już ma swoje lokum. Program zakłada zakup mieszkania dla ludzi co je i tak już mają, ale czy wszyscy będą się w to pchać? Jeśli to zrobi nawet 10% z rodzin to będzie cud. Ile rodzin w ogóle nie stać na zakup, nawet pomimo tak dużych dofinansowań? Więc suma summarum - Jak z tego programu skorzysta więcej ludzi niż z MDM to będzie cud. A MDM miał ogranicznik cenowy nie bez powodu, właśnie po to aby ceny nie dryfowały o wartości dofinansowania. Więc dlaczego rosną ceny mieszkań?

Ceny materiałów wzrosły głównie przez VAT (elo platforma... Serio, bo przecież oni to zmienili), oraz ekozjebow i ogółem debili z naszego kraju. Z samej Suwalszczyzny można by zaopatrzyć pół Europy w piasek, a blokowane jest położenie kilku km torów, bo ludzie się boją ciuchci, mimo iż przed domem zapierdala tir za tirem aż ściany pękają.  Mieszkam niedaleko, znam ludzi, to mam info z pierwszej ręki.  

Jak wzrosły ceny materiałów, to poszła reszta do góry. A popyt ciągle rośnie bo społeczeństwo się bogaci. A mimo że się bogaci, to ludzie będą chcieli kupić sobie tv 100 cali niż mieć trzecie, czwarte i kolejne dziecko. Dużo ludzi nawet nie chce mieć więcej niż jedno. A przyrost nam spada, ba wręcz mamy ujemny. W ratowaniu sytuacji nie pomagają nawet Ukraińcy (tak samo jak w reichu nie pomogli muzułmanie). 

 

No i na koniec, ceny działek. Jak postawią osiedle, to normalne jest że sąsiednie działki będą droższe. Niektóre osobniki to po prostu pojebało :E w mojej mieścinie zbudowało się nowe osiedle, a chłop który miał problemy z sprzedaniem działki za 200k teraz woła za nią 20000k :E bo zbudowano obok dwa bloki. Niemniej ceny gruntu też wpływają na ceny mieszkań i odwrotnie. Na przykład Warszawa, jest już dość gęsta, grunt co raz droższy, materiały też, wykwalifikowany pracownik też. To dlaczego ciągle myślicie że jakieś durne programy podniosą ceny mieszkań? 

Przez 4 lata MDM kupiono za jego pomocą 110 tysięcy mieszkań. Przez cztery lata funkcjonowania tego programu wybudowano blisko 800 mieszkań, i sam nie wiem ile szeregowców i domów jednorodzinnych. Te liczby odpowiednio wzrosły od 2018. 

Ło jeżu, ale mi noga drętwa się zrobiła od siedzenia na kiblu i opieraniu na niej łokcia i głowy xD 

Edytowane przez panzar01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 minut temu, panzar01 napisał:

To dlaczego ciągle myślicie że jakieś durne programy podniosą ceny mieszkań? 

Bo na rynek wejdzie liczna grupa dotąd wykluczonych. Abstrahując tu od wszelkich przewałków i przekrętów - po prostu dolewamy tym sposobem chętnych do kupna małego mieszkania bądź budowy "płaskodachowca 70m^2". Ich do tej pory nie było na to stać, ale to się zmieni. Dodam, że większość z tych ludzi nie ma problemów ze spłaceniem raty bo i tak płacą podobnie lub więcej - za wynajem :E Mają jedynie problem, by uskładać na wkład własny. Odpada wkład własny, to kupują od razu.

Spadnie wtedy popyt na mieszkania pod wynajem, bo ludzie uwięzieni na wynajmie przeliczą, że przy obecnym WIBOR rata kredytu kosztuje mniej niż stawka wynajmu i śmigną budować fawelę albo kupować "apartament" 30m^2 w "polskim hong kongu" czyli osiedlu Bliska Wola, gdzie dobrotliwy J.Wojciechowski postawił im mieszkania (które nie są mieszkaniami) o powierzchni 18m^2 :E

W telegraficznym skrócie - dolewamy sporo popytu. Tylko i aż tyle ;)

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kaiketsu napisał:

Bo na rynek wejdzie liczna grupa dotąd wykluczonych. Abstrahując tu od wszelkich przewałków i przekrętów - po prostu dolewamy tym sposobem chętnych do kupna małego mieszkania bądź budowy "płaskodachowca 70m^2". Ich do tej pory nie było na to stać, ale to się zmieni. Dodam, że większość z tych ludzi nie ma problemów ze spłaceniem raty bo i tak płacą podobnie lub więcej - za wynajem :E Mają jedynie problem, by uskładać na wkład własny. Odpada wkład własny, to kupują od razu.

Spadnie wtedy popyt na mieszkania pod wynajem, bo ludzie uwięzieni na wynajmie przeliczą, że przy obecnym WIBOR rata kredytu kosztuje mniej niż stawka wynajmu i śmigną budować fawelę albo kupować "apartament" 30m^2 w "polskim hong kongu" czyli osiedlu Bliska Wola, gdzie dobrotliwy J.Wojciechowski postawił im mieszkania (które nie są mieszkaniami) o powierzchni 18m^2 :E

W telegraficznym skrócie - dolewamy sporo popytu. Tylko i aż tyle ;)

Niekoniecznie. Dużo ludzi straciło teraz możliwość wejścia w własne cztery kąty przez covid. I nie mówię tutaj o utraconych oszczędnościach. Po prostu straciło zdolność finansową. Ten program to jest coś a'la tarcza dla przedsiębiorców, ale ilość ludzi którzy będą się szarpać na trzecie dziecko się nie zwiększy. Polak leniwy. Po za tym, błędy zostały popełnione już przy MDM. Wiadomym było że rynek nieruchomości ruszy, raz że społeczeństwo się bogaciło, a dwa, nie zostało zbudowane zaplecze do budowy tych mieszkań, i dalej jego nie ma. I tak jak mówiłem, ilości potencjalnych nabywców nie wzrośnie gwałtownie. Ceny mieszkań/domów rosną bo rosną, a nie przez jeden program pomocowy. Zresztą, kredyty bez wkładu już były, i jakoś nie było nagłego i super super drastycznego wzrostu zakupów jak i cen z tego powodu. Ludzie i tak kalkulują. Mimo iż Mongołów w naszym kraju nie brakuje, to kalkulator to proste narzędzie. Ceny nie poszybują o te 140k w górę. Jak pójdą to o te naturalne kilka % maks. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja obstawiam, że pójdą minimum o 50% w górę w ciągu najbliższych kilku lat. Mam nadzieję, że dożyjemy 2030 roku, by zobaczyć, kto miał rację ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno. Tani wynajem mógłby spowodować duży wzrost cen. Ludzi by było stać na wynajem i zakup mieszkania pod wynajem. Wtedy rynek mógłby się zawalić, bo oczywiście dalej byśmy nie mieli zaplecza do budowy tych mieszkań. Brak nam podstawowej infrastruktury oraz mechanizmów obronnych dla trafionych inwestycji, dlatego ceny rosną. Jak to zrobimy to i tak nie spadną bo dopiero będzie boom, i trzeba będzie czekać aż rynek się nasyci. 

5 minut temu, Kaiketsu napisał:

No ja obstawiam, że pójdą minimum o 50% w górę w ciągu najbliższych kilku lat. Mam nadzieję, że dożyjemy 2030 roku, by zobaczyć, kto miał rację ;)

Jak pójdą o 15% to będzie dobrze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
4 godziny temu, Kaiketsu napisał:

Pewnie usłyszysz te same brednie, co zawsze: nie chcę dojeżdżać dwóch godzin do pracy, trzeba kosić trawę, utrzymanie domu kosztuje fortunę, itd. itp. To są mity, które naprawdę bardzo mocno zakorzeniły się w psychice Polaków.

Od początku mieszkam w bloku, więc mogę mieć wypaczone pojęcie. Co mi przychodzi do głowy, to:

  1. Budowa - załatwianie formalności, projekt, znalezienie i przypilnowanie ekipy - widzę, ile ludzie się z tym męczą i ciągle odbierają telefony zamiast skupić się na pracy
  2. Utrzymanie - ile kasy idzie u was na remonty? Ile czasu spędzacie, zajmując się domem? Wszystko można komuś zlecić (nawet koszenie trawy i odśnieżanie) i w zamian użerać się z fachowcami.
  3. Dojazdy - jeśli to przedmieścia bez szkół, sklepów, przychodni, to jesteśmy skazani na samochód. Dzieci trzeba wozić na zajęcia. Po bułki tylko autem. Utrudniony dostęp do instytucji. Zawsze mnie dziwiło, dlaczego ludzie budują się na totalnych zadupiach albo w środku lasu/łąki, gdzie diabeł mówi dobranoc.
  4. Media - brak światłowodu (bo nikt dla kilku domów nie pociągnie), często brak kanalizacji, częstsze awarie prądu. Kiedyś za minus uważałem brak centralnego, a obecnie są ekologiczne formy ogrzewania z pełną automatyką + fotowoltaika (mimo to ludzie i tak wolą palić w piecu, bo taniej).
  5. Bezpieczeństwo - i chciałbym się skupić na tym punkcie. Czy dom to dobra opcja dla singla? Jeśli wybudujesz się z dala od innych gospodarstw, to mieszkając w pojedynkę masz zerowe szanse obrony.

Temat podłapali deweloperzy i oprócz segmentów budują osiedla domów jednorodzinnych. W sieci pod artykułami pojawiają się komentarze typu "sam budowałem dom i nie udało się, więc poszedłem po pomoc do dewelopera, który się na tym zna". Teraz dopiero się zacznie, bo to wygodniejsza opcja niż samemu wszystko załatwiać.

Z zalet na pewno:

  1. Dom projektujesz i aranżujesz według swoich potrzeb
  2. Prywatność (brak sąsiadów)
  3. Spokój (czasami jest na odwrót)
  4. Niezależność (sam decydujesz o wielu kwestiach)
  5. Własny ogród

Część wad odpada w dobrze skomunikowanej dzielnicy, jednak ceny działek są odpowiednio wyższe. Trzeba się też liczyć z tym, że obok może wyrosnąć droga szybkiego ruchu lub uciążliwy obiekt.

Czy przy wyborze działki sugerowaliście się sąsiedztwem?

Jeżdżąc tu i ówdzie widać olbrzymie dysproporcje, zwłaszcza na wsiach. Na przedmieściach dzielnice willowe, wszystko na bogato i sam bym miał ochotę na coś takiego, gdyby mnie było stać.

Praca zdalna

Nie mam wątpliwości, że wrócimy do biur. Zbyt wiele podmiotów traci na pracy zdalnej, m.in. restauracje. Mediom też zależy, by powróciły stare nawyki sprzed pandemii, tak jakby ktoś im płacił za te bzdury.

Spokój

Ostatnio w biurze nie mogę się na niczym skupić i pracuję mniej efektywnie. Nawet gdy danego dnia przyjdzie mało osób i nie ma pogaduch przez pół dnia, to wciąż dużo rzeczy rozprasza. Może wcześniej nie zwracaliśmy na to uwagi, bo nie było opcji zamknięcia się gdzieś na 8h i trzeba było pracować w takich warunkach.

W mieszkaniu, choć stanowisko pracy mniej wygodne, jestem w stanie zająć się jedną rzeczą i ją zrealizować, ale tylko wtedy, gdy nikt mi nie przeszkadza (np. współlokatorzy pojadą do domu). Akurat ta część bloku jest odizolowana od głównych ulic, więc przy zamkniętych oknach nie słychać odgłosów z ulicy.

Wniosek z tego taki, że przy tym samym metrażu lepiej mieć dodatkowy pokój na biuro - im bardziej odizolowane, tym lepiej. Jeśli nie ma takiej opcji lub żona/dzieci też pracują/uczą się zdalnie, to 1 pokój na osobę.

Apartamenty

Dużo osób decyduje się na dom lub segment poza miastem ze względu na cenę. Mając do wyboru dom 100 m² i mieszkanie 48 m² (2 lub 3 pokoje) wybór wydaje się oczywisty. 48 m² w wielkiej płycie to było więcej niż 48 m² w nowym budownictwie (gdzie dochodzi większa łazienka i salon). A gdyby tak skończyć z patodeweloperką i zacząć budować po ludzku (czyli duże mieszkania z ciekawym układem pokoi, dobra izolacja akustyczna, samowystarczalne osiedla, dużo terenów zielonych), a jednocześnie gdyby ludzi było stać, to czy mieszkania nie powróciłyby do łask?

Niestety jest za mało miejsca, aby każdy miał dom.

 

Kiedyś zdecyduję się na dom. Na chwilę obecną, nie tnąc kosztów do maksimum, budowa domu wyjdzie drożej, a musiałbym jeszcze kupić działkę. Chociaż mogę spróbować oszacować budowę - jakiś kalkulator polecacie?

Na tygodniu dowiem się, co i jak z mieszkaniami i czy z odpadów cokolwiek sensownego zostało. Paraliżuje mnie tylko jedna kwestia, że wydam wszystko, co mam, a na końcu wyjdzie, że to jednak nie to. Moje obecne osiedle i generalnie stare osiedla komunistyczne są spoko pod względem zaplanowania, gdyby nie osiedlowa patologia.

Każdy ma inne potrzeby. W moim przypadku za domem oprócz pracy zdalnej przemawia zajawka na rowery, która albo niebawem się skończy, albo rozkręci (zależy na ile zdrowie i finanse pozwolą). Znacznie łatwiej przechowywać, czyścić, nawet serwisować, mając dom niż gramolić się na N-te piętro. Chociaż pewien znany youtuber z branży też mieszka w bloku (?) i daje radę. Podobnie m.in. jeśli grasz na czymś, to sąsiedzi mogą mieć cię dość.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
8 godzin temu, Kaiketsu napisał:

Pewnie usłyszysz te same brednie, co zawsze: nie chcę dojeżdżać dwóch godzin do pracy, trzeba kosić trawę, utrzymanie domu kosztuje fortunę, itd. itp. To są mity, które naprawdę bardzo mocno zakorzeniły się w psychice Polaków.

Czasem to będą brednie czasem fakty. Przy całej ,mojej sympatii do "domków" to koszenie trawy, prawie zawsze dłuższy dojazd do pracy i kwestie utrzymania to suche fakty :).  Naturalnie można sobie wywalić domek w mieście gdzieś między blokami przy głównej drodze tylko kto chciałby w czymś takim mieszkać ? Jak na emeryturę będę uciekał od chowu klatkowego ;) to tylko gdzieś w szczere pole najlepiej pod las- taka zamiana lokum ma dla mnie sens. Przeprowadzka z bloku w mieście do domu w mieście -nie ma opcji. Z papucia na lać zmieniał nie będę.

Edytowane przez Klakier1984

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
7 godzin temu, Kaiketsu napisał:

No ja obstawiam, że pójdą minimum o 50% w górę w ciągu najbliższych kilku lat. Mam nadzieję, że dożyjemy 2030 roku, by zobaczyć, kto miał rację ;)

bez przesady. Mój kumpel kupił mieszkanie na Ogrodowej (50-60m)w Warszawie z basenem w środku za jakieś 600k z 6 lat temu. Ceny nie pójdą bardzo w góre. Obserwuje po Wiedniu i tam da się na spokojnie znaleźć mieszkanie za 200-300k euro (gdzie mimo wszystko średnie zarobki są dużo wyższe niż w warszawie) i to też w okolicy np. Belwederu co by się przełożyło jak Ogrodowa w  Wawie. Jasne są rodzynki od 500k-10kk, ale co z tego?

P.S Co do tematu architekta z przed paru stron.  W Polsce mam przynajmniej 2 Architektów zaprzyjaźnionych z uprawnieniami :D Więc 5k i miesiąc to nie problem (dla mnie)

Edytowane przez Kłaczkov

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, WebCM napisał:

Spróbuję jeszcze raz przeanalizować za/przeciw, ale to za chwilę.

Dokładnie, idź n'ty raz kontemplować dalej w melinie (tak już od 2 lat), przyjdź znowu z nowym wywodem (nowe, "odkrywcze" wnioski) za kilka miesięcy, gdzie znowu ceny mieszkań uciekną ci o kolejne kilka/ kilkanaście procent do góry :E

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Klakier1984 napisał:

koszenie trawy, prawie zawsze dłuższy dojazd do pracy i kwestie utrzymania to suche fakty :). 

To nie są ani suche, ani fakty ;)

Specjalnie dla Ciebie i @WebCM ( i każdego, kto te brednie będzie mi pisał ?

 

TO SŁYNNE KOSZENIE

1. Jeśli naprawdę nie chcesz robić NICZEGO przy ogródku/trawniku, to... nie musisz. Bo nie musisz mieć trawy. "Powierzchnię biologicznie czynną" możesz osiągnąć roślinami, które nie wymagają koszenia (np. różne mchy :E ) . Tak więc trawnik to w pierwszej kolejności WYBÓR.

2. Jeżeli mchy są dla Ciebie zbyt dziwaczne - to mamy XXI wiek, pamiętacie? Automatyzacja? Kupujemy robota koszącego zamiast pierdzącej koparki spalinowej. Najtańsze są od 1500 PLN, sensowne ok. 3k! I nie musimy niczego kosić, robot zrobi to za nas. Wystarczy tylko pamiętać przy wyborze działki, by nie charakteryzowała się ona dużym nachyleniem, jakąś górką w środku, wielkimi konarami wystającymi z gleby gdzieś na działce - jeśli będzie ona typowa, to kupujemy raz robota i nasz udział w koszeniu się kończy. https://www.pcworld.pl/ranking/Jak-kupowac-robot-koszacy-Najlepsze-automatyczne-kosiarki-2020,410527.html

TO SŁYNNE UTRZYMANIE

1. W bloku bulisz czynsz, którego stawki każdy może sobie sprawdzić osobiście. W moim przypadku (mieszkanie rodziców 38m^2 w Pruszkowie pod W-wą) te stawki są bardzo wysokie. Już wklejałem, jeśli ktoś będzie zainteresowany rozbiciem czynszu, to wkleję ponownie. Warto pamiętać, że wielu kolegów z tego forum ma niższe czynsze w nowym budownictwie.

2. Zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzania domu jednorodzinnego możesz sobie bez żadnego policzyć, są w sieci znakomite kalkulatory do tego celu, np. https://cieplowlasciwie.pl/

3. Dobrze termoizolowany dom (nawet nie pasywny, tylko po prostu solidnie ocieplony zgodnie ze sztuką) wymaga mniej energii niż mieszkanie, by go ogrzać, licząc z metra kwadratowego jego powierzchni.

4. Zgodnie z obliczeniami, mój dom 100m^2 będzie tańszy w utrzymaniu niż 2,5x mniejsze mieszkanie moich rodziców, tj. suma wydatków miesięcznych na ten dom będzie mniejsza, niż czynsz, jaki płacą rodzice - poszczególne składniki będą mniejsze: koszt ogrzewania pomieszczeń i zapewnienia ciepłej wody będzie mniejszy.

5. Tak, pomimo znacznie większych powierzchni, będzie taniej. Na życzenie udostępnię obliczenia ;) Tak więc to kolejny mit. A bierze się on z czasów potransformacyjnych. Jeden "kułak" z drugim, po szybkim wzbogaceniu się po przejęciu "niczyjego" (państwowego) zaczynał wtedy budowę domu 300-400m^2 z przynajmniej jedną wieżą, tylko cebulił na maksa na wykończeniu i kończył z gołymi pustakami bez ocieplenia i tynku :E Pewnie każdy z Was widział taki dom w okolicy. Takie domy rzeczywiście kosztują fortunę w ogrzewaniu, nawet do 10k PLN miesięcznie w sezonie grzewczym. Stąd wzięła się ta legenda. Ale to tylko legenda. Dom nie musi mieć setek metrów i nie musi stać z gołymi pustakami wystawionymi na świat.

TE SŁYNNE DOJAZDY

1. Tak w ogóle, to dojazd zależy od działki, a nie od tego, co na niej stanęło - dom czy blok. :E

2. Ale tak, ciężko mieć dom w mieście (chociaż powoli łatwiej o blok na wsi z uwagi na wyczerpywanie się działek pod bloki w miastach  :E ) - natomiast pragnę zauważyć, że takie 15m do centrum Wrocławia kolegi @Karister w niczym nie jest gorsze od czasu, jaki potrzebny jest blokersowi z nie-centrum na dotarcie do tego centrum. A nawet, jeśli jest gorsze o parę minut - no i? parę minut? serio, to ma być argument? :E

3. W moim przypadku (Warszawa) to jest 38 min z działki do centrum (licząc dojście do pociągu) i jest to taki sam czas, jaki potrzebny jest na dojechanie z bloku 700m od stacji metro Kabaty do centrum. Źle? Nie słyszałem, by ktoś kiedykolwiek sądził, że mieszkanie 700m od metra w W-wie jest źle skomunikowane. :E

4. Oczywiście samochodem będzie dłużej. Tak, to prawda. Ode mnie godzina z hakiem, z Kabatów szybciej. Tylko zasadnicze pytanie - czy to jest istotne? Dojazdy samochodem akurat w Warszawie w szczycie to mordęga - korki, chamstwo. Wystarczy wbić trasę w google, by zobaczyć, że skąd nie jedziemy - samochodem jest długo. Dłużej, niż szynową komunikacją miejską. Jeśli ktoś nie wyobraża sobie komunikacji miejskiej, to jak najbardziej jest to argument za mieszkaniem w bloku (bo działki w podobnych czasowo lokacjach kosztują fortunę), natomiast jeśli nie widzisz problemu z pociągiem, metrem i tramwajem - to nie ma tematu. Z działki na luzie dojedziesz jak z mieszkania, grunt, by wybrać dobrze skomunikowaną działkę.

bonusowo:

TO SŁYNNE ODŚNIEŻANIE

1. Samej drogi NIE musisz odśnieżać, jeśli jest gminna. Co należy zatem zrobić? nie kupować działki przy drodze, w której są "udziały" (prywatnej), tylko takiej, która leży przy drodze gminnej.

2. Chodnik przy Twojej posesji MUSISZ odśnieżać... jeśli on istnieje. Chodnik w przypadku działek leżących w strefie zainteresowań przeciętnego człowieka to nieosiągalny luksus. Większość działek na sprzedaż jest w miejscach, gdzie nie ma chodnika. Tak więc bez obaw - na 99% kupisz działkę, przy której chodnika nie ma i pewnie następne 50 lat nie będzie, bo chodniki przy działkach są w miejscach, które rozbudowały się 50 lat temu w zwarte osiedla.

 

Chyba wszystko?

 

7 godzin temu, WebCM napisał:

Kiedyś zdecyduję się na dom. Na chwilę obecną, nie tnąc kosztów do maksimum, budowa domu wyjdzie drożej, a musiałbym jeszcze kupić działkę. Chociaż mogę spróbować oszacować budowę - jakiś kalkulator polecacie?

Masz żywy kalkulator, tj. mnie :E Bo jestem na czasie.

Działki - to trrudny temat, bo zależny od miast. Ja znam warunki wokół Warszawy, ale zdaje się z niej nie jesteś, więc Ci chyba nie pomogę.

Same domy -  przy wyborze generalnego wykonawcy licz od 3000 do 5000 PLN za metr kwadratowy powierzchni do stanu deweloperskiego i rynkowe ceny za wykończenie (standardem IKEA w zeszłym roku to było 1000 PLN/m^2 tak w domu, jak i mieszkaniu, które też przecież kupujesz w stanie deweloperskim, ale obecnie ceny wzrosły i bezpieczniej przyjąć 1500, albo nawet 2000 jeśli chcesz tzw. średni standard, a nie budżetowy). Tak, rozstrzał pomiędzy firmami w wycenach jest masakrycznie duży.

A teraz co do Twoich wątplowosci:

7 godzin temu, WebCM napisał:
  • Budowa - załatwianie formalności, projekt, znalezienie i przypilnowanie ekipy - widzę, ile ludzie się z tym męczą i ciągle odbierają telefony zamiast skupić się na pracy
  • Utrzymanie - ile kasy idzie u was na remonty? Ile czasu spędzacie, zajmując się domem? Wszystko można komuś zlecić (nawet koszenie trawy i odśnieżanie) i w zamian użerać się z fachowcami.
  • Dojazdy - jeśli to przedmieścia bez szkół, sklepów, przychodni, to jesteśmy skazani na samochód. Dzieci trzeba wozić na zajęcia. Po bułki tylko autem. Utrudniony dostęp do instytucji. Zawsze mnie dziwiło, dlaczego ludzie budują się na totalnych zadupiach albo w środku lasu/łąki, gdzie diabeł mówi dobranoc.
  • Media - brak światłowodu (bo nikt dla kilku domów nie pociągnie), często brak kanalizacji, częstsze awarie prądu. Kiedyś za minus uważałem brak centralnego, a obecnie są ekologiczne formy ogrzewania z pełną automatyką + fotowoltaika (mimo to ludzie i tak wolą palić w piecu, bo taniej).
  • Bezpieczeństwo - i chciałbym się skupić na tym punkcie. Czy dom to dobra opcja dla singla? Jeśli wybudujesz się z dala od innych gospodarstw, to mieszkając w pojedynkę masz zerowe szanse obrony.

1. Bo budują systemem gospodarczym najpewniej. To jest urwanie jaj i wysiłek niewspółmierny do oszczędności, to jak praca na drugi etat. Będziesz musiał "trochę" pochodzić i podzwonić, to jasne, ale nie zauważyłem, by było to coś wymagającego więcej niż 30-40 minut telefonów tygodniowo, a jestem na etapie wyboru generalnego wykonawcy.... jedynie etap wyboru działki to masakra. Wtedy dzwonisz jak szalony, ale niczym się to nie różni od... etapu wyboru mieszkania.

2. Jak wyżej w sekcji o mitach. Remonty: Generalny wykonawca daje Ci 5-10 lat gwarancji na wykonanie domu. Potem normalnie, zgodnie z jakością rozwiązania. Potem - zapewne mniej, niż wydasz w bloku. Pisałem już kiedyś, że moi rodzice wydaliby niemal 40k PLN przez 30 lat życia tam na fundusz remontowy (sugerując się stawkami remontowymi z rozbicia czynszu) - ile z tego mają? ano zero. Z blokiem nie zrobiono nic. Nawet go nie ocieplono :E Raz odmalowano klatkę.

3. Znów - jak wyżej. Kup sobie działkę na przedmieściach miasta powiatowego, doklejonego do dużego (dla Warszawy to byłby np. Pruszków, Legionowo, Piaseczno, etc.) - wtedy masz dojazd jak z bloku, a ceny jeszcze znośne. Masz też, jeśli dobrze wybierzesz, wszystkie wygody domu - takie dwa w jednym. jak jesteś super bogaty, to możesz cisnąć działkę w samym mieście wojewódzkim, ale one są naprawdę drogie. Aha, w 2021 i później może to być "nieco" utrudnione... bo ceny działek wzrosły o 30-40% w pół roku. Moją kupiłem za 275 PLN z metra, obecnie najtańsze w okolicy to 350 PLN z metra.

4. Wybierz taką działkę, gdzie są wszystkie media :)

5. Szanse obrony? To nie Stany, że włamywacze szturmują domy z bronią w ręku. W PL zostaniesz okradziony, gdy nie ma Cię w domu. To standard zorganizowanych grup przestępczych i nawet ostatnio był artykuł o włamaniach do domów pod W-wą. Poprzedza to długi okres obserwacji terenu, poznania Twoich nawyków,etc. Co możesz zrobić? standardowo - pies, system alarmowy, kamery, podpisana umowa z agencją ochrony (wybierz taką, która zapewnia kilka dojazdów bezpłatnie w miesiącu) - na przedmieściu dużego miasta dojadą do Ciebie w parę minut, wiec to kwestia skalibrowania alarmów tak, by nie wyły od przelotu gołębia. Wiele osób w mojej okolicy ma tylko psa - bez kamer, bez ochrony, bez alarmu nawet.

 

Edytowane przez Kaiketsu
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Kaiketsu napisał:

Pewnie usłyszysz te same brednie, co zawsze: nie chcę dojeżdżać dwóch godzin do pracy, trzeba kosić trawę, utrzymanie domu kosztuje fortunę, itd. itp. To są mity, które naprawdę bardzo mocno zakorzeniły się w psychice Polaków.

Masz najwięcej do powiedzenia o domach nie mając domu :E

  • Haha 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, WebCM napisał:

Na tygodniu dowiem się, co i jak z mieszkaniami i czy z odpadów cokolwiek sensownego zostało. Paraliżuje mnie tylko jedna kwestia, że wydam wszystko, co mam, a na końcu wyjdzie, że to jednak nie to.

To może lepiej poczekać? Po co się tak spieszysz i ryzykujesz?

  • Like 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
16 minut temu, Kaktuch napisał:

Masz najwięcej do powiedzenia o domach nie mając domu

Haha, coś w tym jest :E Ale zauważ, że trzy z czterech wymienionych punktów dotykają mnie bezpośrednio już teraz. Tj. kosić muszę (somsiad pożyczył mi robota - myślisz, że kosiłem chociaż raz? :E ) , odśnieżać nie muszę bo nie trzeba, a dojechać to musiałem na tę działkę parę razy z domu i pracy więc chyba wiem, ile się jedzie :E

Natomiast koszty ogrzewania są teoretyczne, ale odpytywałem znajomych z domami i potwierdzają, nawet rachunki mi pokazali ;)

aha, zapomniałem o pytaniu kolegi ;)

 

7 godzin temu, WebCM napisał:

Czy przy wyborze działki sugerowaliście się sąsiedztwem?

Oczywiście. A chciałbyś zamieszkać w sąsiedztwie znanego menela, imprezowicza albo agresywnego psychola? ;) wywiad środowiskowy musi być.

Tak samo, jak musisz obejrzeć dokładnie mapę i wyszukać okoliczne wysypiska śmieci, RIPOKi, linie 400kV, domy weselne i inne śmierdzące bądź hałasujące problemy.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kaiketsu tyś chyba zdurniał myśląc że ktoś to przeczyta xD tu jest internet. Tu się liczy ilość słów. 

:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Karister napisał:

Typowa działka 10ar mieści jedną rodzinę.

W okolicach Wrocławia typowa działka to 10 arów? Patrząc po ofertach mam wrażenie, że standard to 3-4 ary :D Może po prostu w złe miejsca patrzę, bo kompletnie nie interesuje mnie południe.

Co do mieszkanie vs dom - wraz z lubą nawet nie zastanawialibyśmy się nad mieszkaniem, gdyby nie to, że musi codziennie dojeżdżać do samego centrum miasta, a pociąg raz na 30-40 minut z rana i 1-1.5h w ciągu dnia to trochę słaba komunikacja. Samochód odpada ze względu na kompletny brak miejsc parkingowych w okolicy. Na minus utrudnienie w spotkaniach z niezmotoryzowanymi znajomymi, brak gastro (jedna podła pizzeria i kebab się nie liczą). Na plus wszystko inne. Na razie w grę wchodzi tylko mieszkanie. Szeregówka byłaby jakimś rozwiązaniem gdyby nie to, że większość z nich ma dojazd do centrum o kilka minut krótszy niż dom za miastem :D

Wolałbym w każdy weekend kosić trawę i odśnieżać podjazd w zimie niż znosić udogodnienia mieszkania w bloku - od dwóch lat u mnie w klatce jest nieustanny remont (starzy wymierają, więc młodzi remontują), sąsiedzi wokół palą, więc co chwilę piękny smród fajek, a przy zsypie regularnie można się zrzygać - albo od śpiącego tam menela, albo od pozostałości po nim, albo na myśl o tym, co robiła tam sąsiadka, że pozostawiła po sobie kajdanki z futerkiem. Co najmniej dwa razy o nich zapomniała 8:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl jak na wsi pachnie jak na pola wywalą gnój :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marcin_21 napisał:

no ok, ale żeby mieć dom trzeba mieć samochód

a jak masz mieszkanie w  dużym mieście, nie na zadupiu, to potrzeba samochodu odpada, bo wszędzie dojdziesz z buta, w ostateczności z pomocą tramwajów

a samochód to skarbonka bez dna, w polskim wydaniu szczególnie

No bez przesady. Połowa ludzi w domach z mojej mieściny nie ma samochodu. Żaden wyznacznik. 

1 minutę temu, Bono[UG] napisał:

Pomyśl jak na wsi pachnie jak na pola wywalą gnój :E

Wiele osób powie Ci z woli czuć smród gnoju, niż wdychać smog. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

A wziął ktoś pod uwagę - jeśli planuje rodzinę - kwestię wychowania dzieci ? Lokalizacja działki odegra tu taką rolę jak nic innego.Dzieci blokersów mają dostęp do kolegów i koleżanek od ręki, podobnie z dostępem do sklepów, basenów, parków, boisk itd. Są po prostu samodzielne w pewnym sensie - przynajmniej ja byłem w latach 90+ :E Mają od groma kolegów i koleżanek na miejscu. Nawet jak wybudujemy się na działce blisko miasta to jeśli nie będzie komunikacji zbiorowej to robimy za taksówkę dla dziecka praktycznie zawsze: a to zajęcia po lekcyjne, a to Asia chce jechać do Basi, bo to jej ulubiona koleżanka, a to dziecko chce na imprezę, a to by poszło na squasha czy tam coś. Wieczne wożenie.  Nie mówię, że dziecko poza miastem nie może mieć kolegów i koleżanek, ale patrząc na dzieci kolegów z pracy, którzy są z domu, a z bloków to jednak pewne różnice się pojawiają w całym tym wychowaniu dziecka przez tyle lat.

Idealne rozwiązanie to działka tak zlokalizowana, że jest dostęp do komunikacji miejskiej, aby dzieciak mógł sam śmigać.

Kolejna sprawa. Czy nie jest przypadkiem tak - pomijamy kogoś mocno zamożnego kto sobie może śmigać na wakacje non stop - że ludzie z domów rzadziej gdzieś wychodzą, bo zawsze mają coś do zrobienia koło domu no i po co jak mamy ogród ? Blokers znudzony - przynajmniej ja tak mam - szuka sobie rozrywki, świeżego powietrza. Częściej wychodzę do kina, na spacery do lasu, do parków, do restauracji, na foodtrucki, kina plenerowe, wydarzenia kulturowe, wyjeżdżam do innych miast na wycieczki itd.
 

p.s Ze swoją kobietą "zadecydowaliśmy", że chcemy dom, ale realnie patrząc widzę więcej wygód w mieście + zakup małego domku rekreacyjnego  poza miastem. Cenowo łącznie wyjdzie tyle co dom po za miastem :E

Edytowane przez mlody_tarnow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
13 minut temu, panzar01 napisał:

tyś chyba zdurniał myśląc że ktoś to przeczyta xD tu jest internet. Tu się liczy ilość słów. 

No to powodzenia w budowie z takim podejściem panie kolego :E

10 minut temu, marcin_21 napisał:

no ok, ale żeby mieć dom trzeba mieć samochód

Nie trzeba jak masz dom kilkaset metrów od środka komunikacji podmiejskiej np. stacji kolejowej.

6 minut temu, Bono[UG] napisał:

Pomyśl jak na wsi pachnie jak na pola wywalą gnój

Dlatego od typowej wsi (która nie jest sypialnią wielkiego miasta) trzeba trzymać się z daleka :>

 

  

1 minutę temu, mlody_tarnow napisał:

A wziął ktoś pod uwagę - jeśli planuje rodzinę - kwestię wychowania dzieci ? Lokalizacja działki odegra tu taką rolę jak nic innego.


Ja akurat nie planuję, ale mam przedszkole 300m od domu, szkołę podstawową 800m, i wszystkie wygody miasta powiatowego obok ;)

3 minuty temu, mlody_tarnow napisał:

jeśli nie będzie komunikacji zbiorowej to robimy za taksówkę dla dziecka praktycznie zawsze: a to zajęcia po lekcyjne, a to Asia chce jechać do Basi, bo to jej ulubiona koleżanka, a to dziecko chce na imprezę, a to by poszło na squasha czy tam coś. Wieczne wożeni

Dokładnie tak. Dom na zadupiu + dzieci = jesteś taksówkarzem na etat, za free.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Kitu napisał:

pociąg raz na 30-40 minut z rana i 1-1.5h w ciągu dnia to trochę słaba komunikacja.

To chyba bez tragedii? ;) w sensie, z miast powiatowych masz to samo często. Kwestia organizacji raczej, do pracy też zwykle musisz być na tę samą godzinę więc wystarczy się nauczyć ogarniać tak, by trafić na ten sam pociąg :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
58 minut temu, Kitu napisał:

W okolicach Wrocławia typowa działka to 10 arów? Patrząc po ofertach mam wrażenie, że standard to 3-4 ary :D Może po prostu w złe miejsca patrzę, bo kompletnie nie interesuje mnie południe.

Na pewno patrzyłeś na działki budowlane, a nie stodoły? Praktycznie każda działka ma 8ar+, a wiele ma po kilkanaście. Na 3 arach nie upchasz niczego. Dom ma kilkanaście metrów ściany, a do płotu musi być jeszcze po 4m z każdej strony. Najpopularniejsze kierunki budowy to Święta Katarzyna i Siechnice.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Pomyśl jak na wsi pachnie jak na pola wywalą gnój :E

Kilka razy miałem przyjemność - da się przyzwyczaić i nie drażni w nozdrza tak bardzo jak fajki. Imho gorsza jest oczyszczalnia ścieków - w moim rodzinnym mieście woń potrafi się nieść na całe osiedle z 1/4 ludności :E

50 minut temu, Kaiketsu napisał:

To chyba bez tragedii? ;) w sensie, z miast powiatowych masz to samo często. Kwestia organizacji raczej, do pracy też zwykle musisz być na tę samą godzinę więc wystarczy się nauczyć ogarniać tak, by trafić na ten sam pociąg :E

Gorzej, jak ktoś jest nauczycielem, który nie ma zamiaru uczyć w podstawówce (odpadają wszystkie szkoły wiejskie i w małych miejscowościach), czyli nie dość, że zaczyna lekcje o różnych godzinach, to jeszcze różnie kończy. Jakbym się uparł na budowaniu domu wbrew woli kobiety, przez kolejne 30 lat bym słuchał, że tyle czasu przeze mnie zmarnowanego na dojazdy :D A że przez remonty w centrum i wykolejenia tramwajów dojazd do pracy wydłuża się z 15 do 45-50 minut w jedną stronę, to odwracanie kota ogonem ;) Wiem, szukanie problemu na siłę, ale co poradzić - tak to już jest z kobietami, a z nauczycielami tym bardziej :D

No i o ile w przypadku dorosłego to pół biedy, bo odbija to sobie znacznie wyższym standardem życia, tak z potencjalnym dzieciakiem gorzej. Wychodzi jak wyżej - wiecznie robisz za taksówkę.

10 minut temu, Karister napisał:

Na pewno patrzyłeś na działki budowlane, a nie stodoły? Praktycznie każda działka ma 8ar+, a wiele ma po kilkanaście. Na 3 arach nie upchasz niczego. Dom ma kilkanaście metrów ściany, a do płotu musi być jeszcze po 4m z każdej strony. Najpopularniejsze kierunki budowy to Święta Katarzyna i Siechnice.

I właśnie te kierunki mnie nie bardzo interesują - patrzyłem raczej na wyjazdy na Legnicę i Oborniki, a tam albo trafiałem na działki budowlane wielkości przeciętnego ogródka działkowego, albo na rolne, albo wstawione jako dana wiocha, a w treści "40 minut do Wrocławia, 10 do Świdnicy/Oleśnicy, w wiosce jeszcze-kilka-kilometrów-i-wylądujemy-w-wielkopolskim-albo-Sobótce" :E Może po prostu nie umiem szukać i jedyne, na co zasługuję, to mieszkanie w komunistycznym bloku z równie komunistycznymi sąsiadami :D

Edytowane przez Kitu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak masz Wrocław kwadrans od domu pociągiem to po co Ci rozrywki w okolicy? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Crashowanie od czasu do czasu (driver timeout lub czarny ekran z możliwym recoverem od minuty do ~pięciu )  na kartach AMD to norma była dla wielu osób przez jakieś ostatnie 2 lata, bo AMD ma problem z kompatylnością z praktycznie nikomu niepotrzebną funkcją windowsa, która jest domyślnie włączona (MPO ). Starczy tylko ściągnąć i uruchomić plik wyłączający MPO, który przygotowała nvidia, bo kiedyś też takie problemy ta marka miała (zresztą czasem słychać, że u niektórych na starszych kartach nvidii wciąż jest ten problem ) https://nvidia.custhelp.com/app/answers/detail/a_id/5157/~/after-upSpam wyslij raport-to-nvidia-game-ready-driver-461.09-or-newer%2C-some-desktop-apps Niektórzy piszą, że AMD jakiś czas temu już ten problem ogarnęło, ale nie jestem przekonany (przynajmniej parę miesięcy temu wciąż widziałem narzekania niektórych ), osobiście mam wyłączone MPO i nie widzę potrzeby go włączać i sprawdzać czy naprawdę AMD w końcu to ogarnęło. Generalnie to najlepiej po zakupie karty mieć komp włączony codziennie jak najdłużej i jak są problemy to robić zwrot, bo niestety wadliwe karty istnieją.
    • GTX1660Ti?    https://allegro.pl/oferta/karta-graficzna-msi-geforce-gtx-1660-ti-gaming-x-6gb-gddr6-192bit-15323722718
    • Chyba se kpisz, typie. Ryczałt ma śmiesznie niski podatek i ZUS. Co ma powiedzieć ktoś na liniówce albo skali xD
    • Witam: Na sprzedaż wymienione w tytule części: https://www.olx.pl/d/oferta/rtx-2070-super-msi-gaming-x-trio-CID99-IDZ8WU7.html?bs=olx_pro_listing  900zł https://www.olx.pl/d/oferta/zasilacz-seasonic-gx-550w-plus-gold6lat-gwarancji-CID99-IDZ8WXl.html?bs=olx_pro_listing 300zł Części w pełni sprawne, bez usterek sprzedaję bo zmieniam platformę z am4>am5, i 2070s>4080s  Chętnie odpowiem na wszelkie pytania odnośnie zakupu.
    • A ja to miałem na GTX 1060, potem dalej to samo na GTX 1660Ti, a na RX 6700 całkowity spokój od roku. Też mam powiedzieć nigdy więcej Nvidi ? Oba GTX-y w pełni sprawne. Temat jest niepewny. Czytałem że problemy takie mogą występować w przypadku niektórych monitorów i nie ze wszystkimi kartami bez związku czy to zielone czy czerwone. Dawno to było ale chodziło chyba o tryby odświeżania. Moja iiyama pokazuje w windzie 3 - 50Hz, 59,940 Hz i 60 Hz. Podobno jak się samo przestawi karta traci sygnał i "widzę ciemność". Podejrzenia padały na jakiś bug w systemie który ujawnia się w określonych sytuacjach. U mnie na rozwiązanie problemu trafiłem całkowicie przypadkowo. Po kolejnym czarnym ekranie zrobiłem reset, logowanie w ciemno bo dalej nic nie było widać i wtedy zadzwonił telefon. Rozmawiałem chyba ze 20 min i jak wróciłem do komputera obraz się normalnie wyświetlał. Potem kilka razy jak się zwiesił tak czekałem po resecie i obraz powracał po 10-15 min. Co to za cholerstwo nie doszedłem, a jak kupiłem Radka problem od roku nie występuje. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...