Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Eclipse napisał:

A szykujesz się na dojazd komunikacją SKM'ka czy autem? 

Będę jeździł KM-ką - jest 700m od działki stacja. Autko kupię, ale jako backup :) i na wieczory czy weekendy, gdy pociąg rzadziej jeździ albo już nie jeździ bo po 23.

 

4 minuty temu, Eclipse napisał:

U mnie w Kobyłce już ponad 500 zł za metr ;/

Jak kupowałem działkę (2020), to w Kobyłce było przeciętnie 400-450 PLN/metr, ale to było jeszcze przed bańką.

Widziałem parę działek w Kobyłce. Fajne miejsce, ale ceny mnie zabiły, wybrałem kierunek Legionowo...

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Kaiketsu napisał:

Będę jeździł KM-ką - jest 700m od działki stacja. Autko kupię, ale jako backup :) i na wieczory czy weekendy, gdy pociąg rzadziej jeździ albo już nie jeździ bo po 23.

 

Jak kupowałem działkę (2020), to w Kobyłce było przeciętnie 400-450 PLN/metr, ale to było jeszcze przed bańką.

Widziałem parę działek w Kobyłce. Fajne miejsce, ale ceny mnie zabiły, wybrałem kierunek Legionowo...

Ja już w Kobyłce 10 lat mieszkam w szeregowcu 140 m2.. Mam swój ogródek miejsce na grilla, komórka na graty wspólna brama z trzema sąsiadami i po dwa miejsca parkingowe na segment. Kiedyś kupiłem za 380 tys. 

400 m do stacji PKP dojazd wyśmienity - albo do śródmieścia 30 min i jestem w pracy albo do wileniaka i metro. 

Zacząłem szukać działki ale jak z żoną pomyślałem to czy ona jest nam potrzebna. W tych cenach szczególnie. I wszystkie działki po kilka km od stacji. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No teraz jest masakra cenowa, totalny odlot. Tutaj moja miejscowość dla porównania (ceny działek):

DOGQfXU.png

Ostro poszybowało gdy zaczęła się bańka.

Osoby, które ze mną wtedy pisały pewnie pamiętają ;) Pisałem, że zaczyna się cyrk. Nie spodziewałem się tylko, że będzie aż tak źle. W końcu +50% na nieruchomościach w rok to już trochę patologia.

Jak kupiłeś za 380 tysięcy i masz 400m do stacji, to bym się trzymał tego miejsca i olał nowości, masz świetny dojazd, miasto bardzo przyjemne, lasy Zielonki o krok, cena "nie z tej epoki" kompletnie a będzie tylko drożej :) Jak chcesz myśleć o budowie to najlepiej poczekaj do zimy, pewnie zimą ceny trochę spadną i pojawią się pierwsze okazje.

 

Teraz - odradzam, zresztą wykres mówi sam za siebie a w większości dotąd niedoszacowanych miast w okolicy W-wy jest taki sam z grubsza.

 

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że wg mnie to nie jest żadna bańka. Bańska to by oznaczało że jak w stanach w czasie kryzysu subprime ceny nieruchomości poleciały kilkadziesiąt % w dół. U nas to jest po prostu wzrost podążający za inflacją i wzrostem dochodów. Ceny się przyhamują ale w żadne spadki nie wierzę.

Jak czytam co niektóre opinie typu: "już zaraz już za chwilę starzejące społeczeństwo spowoduje spadki" to albo podniesienie stop procentowych spowoduje że połowa kredytów raptem się nie będzie spłacać"  to tylko śmieję się z takich osłów. Nic takiego nie będzie miało miejsce w Polsce.  

Edytowane przez Eclipse
  • Thanks 1
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też uważam, że te spadki demograficzne to bujda. Gdyby mieszkania budowało się na wsiach z -50% mieszkańców do 2050 roku, to może. Ale je się przecież buduje tam, gdzie jest prognozowany wzrost.

Myślę, że ostatni rok (oderwanie się cen od wieloletniego trendu) można nazwać bańką, ale powód jest wiadomy - popyt koronowy. Ceny pewnie unormują się w przeciągu następnego roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Minciu napisał:

Ty jednak nie jesteś do końca normalny XD.

WebCM zaraził ewidentnie.

 

400k oszczędności - pewnie warto.

Warto co ? Po co? Oszczędzisz 400k i zamieszkasz w slumsach zamiast w nowym domu i co dalej? Co będziesz robił z tymi 400k plnow. 

Już Ci mówiłem. Nie umiesz liczyć XD.

Sama prawda, ja już przerabiałem wielką płytę w 4 piętrowym bloku. Klatki wąskie jak cholera, nie mogliśmy łóżka wnieść, ciężko było wykręcić. Przy robieniu remontu łapy mi odpadały od noszenia tych worów, czy wypitalania starych tapczanów, żeliwnej wanny itp. Oczywiście odgłosy, które w nocy były już bardzo mocno słyszalne. Centralnie nade mną było wynajmowane mieszkanie, które swoimi lokatorami (przez 5 lat przerobiłem jakichś studenciaków, parę około 30 stki i jeszcze tam kogoś) drażniło mnie, tak że w nocy dostawałem furii. Jedna parka non stop się kochała, non stop. Pobudki o pierwszej, trzeciej, piątej nad ranem, to był dramat, w dodatku ta kobieta jęczała jak na filmach dla dorosłych więc sami wiecie...
Jak już wprowadzili się w miarę normalni ludzie, to w mieszkaniu nade mną, ale już nie centralnie tylko obok, zamieszkał spadkobierca po zmarłej babci. Efektem były imprezy, zalanie sąsiada, notoryczne rzucanie bluzgami młodych imprezowiczów, darcie się, stukanie butelkami.
Oczywiście policja interweniowała, ale interwencje były skuteczne do czasu, a potem schemat się powtarzał. Wisienką na torcie było pojawienie się kibola o słusznej wadze, który nie stronił od alko i pewnie narkotyków. Urządzał sobie wieczorami przechadzki w okół bloków drąc ryja na wszystko i wszystkich, grożąc ludziom itp, z policji się śmiał i słusznie bo ta była wobec niego bezradna. Poprawiło się jak gość zniknął prawdopodobnie będąc wsadzonym do więzienia. Raz ubzdurał sobie, że jestem Widzewiakiem i od razu mnie dopadł, oczywiście był w jakimś amoku od narkotyków... Ciężki temat, naprawdę ciężki temat. Dodam, że osiedle było w większości zamieszkane przez starsze osoby, przedszkole oddalone o jakieś 150 metrów, w pobliżu LIDL, kilku mechaników samochodowych, nieopodal park i centrum handlowe Manufaktura więc teoretycznie spoko lokalizacja :E

Generalnie nigdy więcej ;).
Jeżeli możesz sobie pozwolić, to tylko dom, dom, dom i jeszcze raz dom.

Jeszcze jedno, żeby nie było... Sam teraz remontuję dom i wiem jaka to studnia bez dna, ale mam własne podwórko, własny garaż, nikt mi powietrza z opon nie spuści (tak, zdarzyło się) raczej radia też mi nikt nie ukradnie (też się zdarzyło) mam w końcu ciszę i co najważniejsze (naprawdę absolutnie najważniejsze) święty spokój.

Edytowane przez zdunzdun
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Karister napisał:

Widzę, że nie masz zielonego pojęcia, co dzisiaj dzieciarnia robi na osiedlach. Na pewno siedzi pół dnia przy komputerach.

Przechadzam się często po osiedlach i nie można powiedzieć, że podwórka totalnie opustoszały. Najczęściej wyprowadza się bąbelki na plac zabaw i plotkuje z sąsiadami. Oblężenie przeżywają nowe place zabaw z dużą ilością atrakcji. Ale to głównie w weekendy. W tygodniu częściej można spotkać miłośników złotego trunku.

A co ze starszymi? Kiedyś grali w piłkę, bawili się w zabawy podwórkowe. To czasy postkomuny. Dziś mają inne zajęcia - albo siedzą na smartfonach, albo szlajają się po mieście w dużych grupach.

Na moim osiedlu 10-latek z piwem w ręce to normalny widok.

5 godzin temu, mlody_tarnow napisał:

A takie mieszkania co to są umeblowane, a nie jest to PRL to najciężej kupić, bo właścicielowi się wydaje, że to jest jakiś super standard i można od razu mieszkać, i winduje cenę, a kupujący młody człowiek patrzy tylko z politowaniem.

Dużo jest takich mieszkań w blokach wybudowanych po komunie. Cena jak za nowe deweloperskie. Właścicielom się wydaje, że można kupić i zamieszkać. Niestety nie. Standard z lat 90-tych zupełnie odbiega od współczesnego.

Dużo jest zadbanych mieszkań w stylu PRL (dywany, meblościanka), do roboty tylko łazienka, ale mało kto poza fliperami jest nimi zainteresowany, bo nie IKEA, bo nie ma salonu z aneksem, itd.

1 godzinę temu, Kaiketsu napisał:

No teraz jest masakra cenowa, totalny odlot.

Jeśli masz już działkę, to buduj. Nie wiadomo, co będzie za X lat. Pewna jest tylko śmierć.

A z mieszkaniem za pół bańki włącza mi się czerwona lampka. Ceny sztucznie zawyżone i w razie odsprzedaży strata. Czy na tym etapie wynegocjuję rabat? Jak do starej ceny dodam inflację, to wychodzi więcej niż teraz mi proponują. Osiedle fajne, bo centrum, ale może warto jednak rozejrzeć się gdzie indziej.

Edit: mieszkania na IV piętrze w bloku bez windy omijać szerokim łukiem.

9 godzin temu, mlody_tarnow napisał:

Brat już parę miesięcy szuka mieszkania. Z flipperami nie ma szans, bo on kredyt, a ludzie wolą szybką gotówkę. Mnóstwo ludzi nie wie co sprzedaje - na pytanie o księgę wieczystą wyskakuje im BSOD w mózgu. Parę sytuacji "zabawnych", bo ludzie łasili się na kasę i zamiast poczekać miesiąc/półtora na decyzję kredytową braciaka to mieszkania mu nie sprzedali i skończyło się na tym, że musieli wstawiać je do biur nieruchomości, a tam prowizja to raz, a dwa, że nadal mieszkania nie sprzedane, a z bratem temat by załatwili z 3x. Najlepsze ogłoszenia to są takie jak wyżej wystawiane przez biura - mieszkania do tzw. lekkiego odświeżenia :E

Ludzie są nieogarnięci. Dostali mieszkanie za darmo od komuny i na tym ich wiedza się kończy.

W moim przypadku właściciele douczyli się z Internetu, co to jest kredyt hipoteczny, po co te wszystkie dokumenty, po co księga wieczysta, po co umowa przedwstępna, itd.

Przede wszystkim trzeba umieć rozmawiać z właścicielami. Techniki negocjacji, udawanie kogo innego (zakup dla córki, młode małżeństwo). Starsze osoby mają sentyment i też im zależy, by mieszkanie trafiło w dobre ręce.

Alternatywne sposoby finansowania (nikt nie będzie czekał, aż dostaniesz kredyt hipoteczny), sieć kontaktów.

Padło już kilka sposobów: linia kredytowa i zmiana kredytu gotówkowego na hipoteczny, kredyt inwestycyjny, pożyczki społecznościowe, fundusz inwestycyjny, zakup na spółkę z innymi inwestorami.

Jednym ze sposobów pozyskiwania mieszkań są karteczki. Jak chcecie, wrzucę najciekawsze. Kolekcjonuję :)  

ALE: Aktywność fliperów coś ostatnio spadła. Od 2 miesięcy żadnej karteczki :( 

Edit 2: Marzy mi się rozpierdol w melinie. ????? I nie muszę wcale robić tego z własnych pieniędzy. 

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie ile czekaliście na przyznanie kredytu? Wiem że to sprawa indywidualna, ale jakieś rozpoznanie chcę zrobić, bo sam czekam właśnie.

W lublinie kupuję 75m + taras + ogródek za 525k, cena na prawdę okazyjna porównując do innych mieszkań które oglądałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do 3 tygodni max na wszystko. Wstępna decyzja w kilka dni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz przez bańkę jest chyba ok. 2 miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wstępna decyzja powinna być niemal od ręki i tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Minciu napisał:

Ale wstępna decyzja powinna być niemal od ręki i tak.

A co to znaczy wstępna decyzja? Tzn. że co wstępnie akceptują, ale i tak trzeba czekać na ostateczną? Bo nie czaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy od banku. Te z najlepszymi ofertami ( Santander, Millenium, Ing, Pekao. ) to trzeba liczyć 2 miechy na decyzję mininum. Sam jestem świeżo po kupnie mieszkania, tyle że w PKO BP. I tu decyzja była bardzo szybko. Składany wniosek 11 maja a decyzja 12 czerwca. Podpisana umowa 28 czerwca. Akt notarialny 5 lipca. Z formalnościami nie zejdziesz poniżej miesiąca. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pko BP to obecnie najlepszy bank hipotecznyi  Najlepszy bank ogólnie.

Ipko to jest aplikacja która odjechała na polskim rynku wszystkim. 

Maja dobre marże niemal z ulicy i warunki kredytowe szybko się dostaje.

  • Confused 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w PKO decyzja w kilka dni. W bankach spółdzielczych też powinna przyjść szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, WebCM napisał:

Przede wszystkim trzeba umieć rozmawiać z właścicielami. Techniki negocjacji, udawanie kogo innego (zakup dla córki, młode małżeństwo). Starsze osoby mają sentyment i też im zależy, by mieszkanie trafiło w dobre ręce.

Tobie to idzie "idealnie" z właścicielami, deweloperami, pośrednikami :E
Już prawie... już wybrałem... już mam... tylko jeszcze jedna kwestia...  2 years later....
Ja już nie wiem co mam dalej robić - forum pclab, pomocy :E a nie to ja sam muszę zdecydować :E

  • Haha 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Eclipse nie wiem czy to nie było ironicznie czy na serio, ale faktem jest że dla kogoś kto miał w tym banku konto przez min. 6 miesięcy przed złożeniem wniosku to dostaje dość fajną ofertę. W innych bankach przy tylko 10% wkładzie nie dostaniesz nigdzie takiej marży. 

Wadą jest niestety dość duże ubezpieczenie od utraty pracy które trzeba zapłacić przed uruchomieniem kredytu. Dla mnie też wadą jest brak możliwości darmowego skracania okresu kredytowania przy nadpłatach. Ale z tym się liczyłem i będę sobie to pilnował żeby nadpłacać do kwoty raty plus coś dodatkowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lukibossss napisał:

A co to znaczy wstępna decyzja? Tzn. że co wstępnie akceptują, ale i tak trzeba czekać na ostateczną? Bo nie czaje.

No wstępna. Amator sprawdza czy spełniasz podstawowe wymagania z prostej check listy. Ostateczna decyzja to wprawiony profesjonalista szuka na Ciebie smrodów. Nawet np na Facebooku mogą Cię szukać aby sprawdzić ile wklejasz zdjęć z narodzinami swoich dzieci. 

Szukają co mogą. Nic nie znajdą to masz powielona decyzje wstępna. Czyli pozytywną.

42 minuty temu, WebCM napisał:

U mnie w PKO decyzja w kilka dni. W bankach spółdzielczych też powinna przyjść szybko.

Wstępna czy ostateczną też?

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, WebCM napisał:

 

Edit 2: Marzy mi się rozpierdol w melinie. ????? I nie muszę wcale robić tego z własnych pieniędzy. 

Pomarzyć dobra rzecz, marzenia trzeb mieć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, misiutychy napisał:

Dla mnie też wadą jest brak możliwości darmowego skracania okresu kredytowania przy nadpłatach.

No to raczej dyskwalifikujące, jeśli bank majstruje przy tym. Lepiej mieć wyższą ratę :(Ja skreślam teraz już wszystkich, którzy próbują wcisnąć mi karne procenty w pierwszych trzech latach. Niech sobie przy tym WIBOR frajera szukają gdzie indziej... akurat zablokują możliwość wcześniejszych spłat, gdy stopy procentowe będą niskie ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadpłaty w ramach zmniejszenia raty są na szczęście darmowe i przy odrobinie samozaparcia da się zrobić tak aby płacić sobie tak jak przy skracaniu okresu. Czyli np. mając ratę stałą 2000zł/msc -> po nadpłacie przelicza się np. na 1980 zł, to przy następnej spłacie raty świadomie płacisz dalej "swoje" 2000zł plus założoną na nadpłaty wcześniej kwotę. Stosując się do tej "mechaniki" wychodzą dokładnie takie same odsetki jak przy skracaniu okresu. Wiadomo że jest trochę więcej zachodu, ale coś za coś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadpłaty niestety nie są korzystne (właśnie dlatego są darmowe) - bo spłacasz kwotę dokładnie taką, jaką byś spłacił w 30 lat. Czyli pełne odsetki.Korzystne dla banku - szybciej od ciebie dostaną kasę a i tak spłacisz wszystko.

 

Skracając okres kredytowania, odsetki od spłaconej kwoty "przed czasem" przestają obowiązywać.

 

Dlatego bank robi co może, by cię zniechęcić.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się nie zgadzam - nadpłaty idą tylko na spłatę kapitału. Czyli jeśli spłacisz cokolwiek ponad swoją ratę to zmniejszasz kwotę kapitału do spłaty ( poniżej tego co widnieje w harmonogramie). A jak wiadomo odsetki liczone są od aktualnego salda zadłużenia, czyli po każdej nadpłacie zmniejszasz ratę odsetkową. W PKO BP przy nadpłacie rata jest zmniejszana aby odsetki były jednakowe ale w jednej racie była mniejsza kwota raty kapitałowej. Tak jak pisałem można sobie płacić dodatkową kwotę ( czyli zamiast raty 1980zł płacisz 2000zł + ewentualną dodatkową nadpłatę) co powoduje że spłacisz tyle kapitału ile byś spłacił, skracając okres kredytowania. Oczywiście w jeszcze następnym miesiącu przeliczana jest rata i może np wynosić już 1950zł - ale tu znowu spłacasz sobie 2000zł i wychodzi na to samo - tylko wiadomo że trzeba być sumiennym i pamiętać aby zawsze sobie "dopłacać" do pełnej raty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...