Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

No niestety. W 2000 roku w obrębie Warszawy 250 000 zł wystarczało, by kupić działkę i wybudować dom.

Dziś potrzebna na to ok. miliona.

Zatem ceny wzrosły x4, ale średnia pensja - już tylko x2,5.

Realnie społeczeństwo (przynajmniej w kontekście nieruchomości) zbiedniało, a nie wzbogaciło się od 2000.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kaiketsu napisał:

Ależ edukacja istnieje i przegięto w drugą stronę, pół wykopu uważa, że podniesienie stóp procentowych to magiczny sposób na wszystko, w tym mieszkania za półdarmo :E

Nie nazywajmy przegięcie w drugą stronę nauką - proszę Cię. To ani nauka, ani edukacja tylko nastoletnie wyimagiowane marzenie dzieci na wykopie + WebCM :E tak, on też wierzył i wierzy że ludzie nagle będą mieć problem ze spłatą i sprzedają mieszkanie za ułamek ceny :E

Poważnie, edukacji ekonomii już nie ma, w szkole WOS leży i kwiczy. Przedmiot: podstawy przedsiębiorczości i ekonomia do szkoły średniej też leży i kwiczy. A obecną władz także z chęcią się do tego przyczyniła. Jedna lekcja ekonomii i trzy lekcje religii w tygodniu.... <omg>

Teraz "ekonomię" młodzi wynoszą z demotywatorow, wykopu, linków i memów z FB i myślowego życzenia że wszyscy wokoło dostali od dziadka i rodziców, a on jest poszkodowany - WebCM - kłaniam się :E

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kaiketsu napisał:

No niestety. W 2000 roku w obrębie Warszawy 250 000 zł wystarczało, by kupić działkę i wybudować dom.

Dziś potrzebna na to ok. miliona.

Zatem ceny wzrosły x4, ale średnia pensja - już tylko x2,5.

Realnie społeczeństwo (przynajmniej w kontekście nieruchomości) zbiedniało, a nie wzbogaciło się od 2000.

A inne miejscowości? 
Nie możesz wszystkiego podciągać do przykładu warszawskiego i wyciągać z tego wniosków idących na cały kraj, bo zdecydowana większość Polaków jednak mieszka poza stolicą ;) (a to niespodzianka).

Zresztą podobnie jak inflacja - co z tego, że przez rok kupowane przeze mnie produkty wzrosły o 50%? Czyli inflacja wzrosła o tyle? No nie - dla 'ludu' wzrosła znacznie mniej. To jest tylko mój własny osobisty "wskaźnik" inflacji...

 

Edytowane przez rzymo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, rzymo napisał:

A inne miejscowości? 

Skąd mam wiedzieć?

Kiedy ludzie wreszcie zrozumieją, że nie piszę o Warszawie "bo inne miejscowości się nie liczą według mnie" tylko dlatego, że tu mieszkam i znam tutejsze ceny, a innych nie znam więc się nie wypowiadam 8:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Kaiketsu napisał:

Skąd mam wiedzieć?

Kiedy ludzie wreszcie zrozumieją, że nie piszę o Warszawie "bo inne miejscowości się nie liczą według mnie" tylko dlatego, że tu mieszkam i znam tutejsze ceny, a innych nie znam więc się nie wypowiadam 8:E

No to dodaj - "według mnie w stolicy realnie społeczeństwo (przynajmniej w kontekście nieruchomości) zbiedniało" - i już nikt się czepiał nie będzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie jest "według mnie", takie są fakty :) Nie wiem, czy dotyczą w identyczny sposób innych miast. To już się niech wypowiedzą mieszkańcy tychże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kanon7 napisał:

A może by tak warto się do edukować o stopach procentowych? O restrykcjach polityki monetarnej?  Itd. Jak działają? 

Obecne skutki / nie skutki podniesienia stóp procentowych dla ekonomistów nie jest zaskoczeniem. Każdy wie jak to działa, wiedział że tak będzie. Zdziwieni są tylko ci którzy nie wiedzą co i jak. 

- za długo Glapa trzymał niskie stopy

- negował za długo Glapa że jest wzrostowa inflacja. 

- za późno tak o min. 9-10 miesięcy RPP zaczęła podnosić stopy procentowe. 

 

Zgodnie z Twoją edukacja tak. Więc ja się pytam o wspomniane Węgry. Tam się nie spóźnili i jak to wygląda? Jaki jest efekt podbijania stóp procentowych? Taki jak w książce napisali? 

Jakby się u nas pospieszyli już rok temu nawet to tyle samo to by dało. Wzrosty cen wszystkiego i kosztów kredytów. 

Przy okazji wiem co jeszcze zdrożeje prócz kredytów. Wynajem mieszkań pójdzie w górę, żeby żyło nam się lepiej XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem z obecną inflacją w PL jest taki, że nawet jakby NBP wprowadziło skokowo 10%, to inflacja jako taka spadnie symbolicznie - za to gospodarka i wielu konsumentów po prostu padną na pysk...

 

Cytat

Ale to nie jest "według mnie", takie są fakty 

- fakty?

:) o tym właśnie piszę, osobiste doświadczenia typu:
- dla mnie inflacja to 10%, więc inni na pewno też tak mają,
- dla mnie metr kwadratowy mieszkania w stosunku do zarobków wzrósł dwukrotnie, to inni na pewno też tak mają,

otóż nie - zazwyczaj takie oceny są błędne, mocno błędne ;)

 

Edytowane przez rzymo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Minciu napisał:

Zgodnie z Twoją edukacja tak. Więc ja się pytam o wspomniane Węgry. Tam się nie spóźnili i jak to wygląda? Jaki jest efekt podbijania stóp procentowych? Taki jak w książce napisali? 

Jakby się u nas pospieszyli już rok temu nawet to tyle samo to by dało. Wzrosty cen wszystkiego i kosztów kredytów. 

Przy okazji wiem co jeszcze zdrożeje prócz kredytów. Wynajem mieszkań pójdzie w górę, żeby żyło nam się lepiej XD

Tak, tak jak w książce napisali ?

Trochę fakty. Pisałem że NBP/RPP spóźnili się z podwyższaniem w Polsce stopy procentowe o min. 9/10 miesięcy tj. Luty 2021, najpóźniej marzec 2021 powinni już podwyższać, aby ograniczyć inflację. 

Węgry zaczęły podwyższać dopiero w lipcu 2021 do 0.9%, sierpień 1.2%, wrzesień 1.5%, październik 1.65% i listopad 1.8%. 

Wiec tez "książkowo" nie zareagowali tj. luty, marzec najpóźniej. Ale za to że szybciej niż polska zaczęli podwyżki stop robić, to też mają mniejszą inflację. 

Węgry 5.3%, Polska 6.8% 

Węgry, inflacja żywnościowa 3.2%, Polska, inflacja żywnościowa 8.4% 

Węgrzy też idealnie nie zareagowali, ale szybciej niż Polska, dlatego mają niższy wskaźnik inflacji niż Polska. 

BTW. Styczeń 2021, Polska 2.6%, Węgry 2.2%, żebyś nie mówił że Węgrzy mieli dużo lepsza sytuację na początku roku, niż Polska. 

Cholera, znowu książki molochów miały rację :E

PS. Stopy procentowe dobre na wszystko? Nie! 

Chora polityka naszego rządu, kolejne podatki (nowy wał) kolejne programy socjalne (1000+, 13, 14 emerytura itd.) dużą część co stopy przyhamują, to rozdawnictwo znów napędzi inflację na zasadzie popyt (socjal) - > podaż - > podwyżka cen - > brak nowych inwestycji. 

Dobrze że RPP podnosi stopy, ale za późno, za wolno i dlatego słabo widać wyniki, a będzie je widać dopiero pod koniec 1 kwartału 2022.

 

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kanon7 napisał:

Tak, tak jak w książce napisali ?

Trochę fakty. Pisałem że NBP/RPP spóźnili się z podwyższaniem w Polsce stopy procentowe o min. 9/10 miesięcy tj. Luty 2021, najpóźniej marzec 2021 powinni już podwyższać, aby ograniczyć inflację. 

Inflacja producencka to jakieś 20% teraz, napisz jak ona się zachowa po podwyżce stóp procentowych i jaki będzie odczuwalny skutek dla Kowalskiego. Ostatnie podwyżki nie umocniły złotego, on się nadal osłabia.  Tak o to wygląda. Dodrukować więcej będzie ciekawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie książkowo waluta wegier leci na pysk?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Minciu napisał:

To czemu nie książkowo waluta wegier leci na pysk?

Mogę napisać tylko, że inflacja w polsce to nie 6.8% i nie wiem do czego mam się odnosić w takiej sytuacji, jak za bardzo nie wiem co się na Węgrzech dzieje.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Polski-zloty-padl-ofiara-COVID-a-8100206.html

https://www.bankier.pl/wiadomosc/NBP-podaz-pieniadza-w-sierpniu-wzrosla-o-8-1-mld-zl-8192427.html

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, rzymo napisał:

A inne miejscowości? 
Nie możesz wszystkiego podciągać do przykładu warszawskiego i wyciągać z tego wniosków idących na cały kraj, bo zdecydowana większość Polaków jednak mieszka poza stolicą ;) (a to niespodzianka).

Zresztą podobnie jak inflacja - co z tego, że przez rok kupowane przeze mnie produkty wzrosły o 50%? Czyli inflacja wzrosła o tyle? No nie - dla 'ludu' wzrosła znacznie mniej. To jest tylko mój własny osobisty "wskaźnik" inflacji...

 

W 2003 r w Tarnowie używanie mieszkanie 60mkw kosztowało 60 000 zł w wielkiej płycie, obecnie jest to 280 000-320 000 zł. Pensja minimalna wtedy wg danych z google tj 800 zł brutto, a metr mieszkania 900-1000 zł netto. Obecnie pensja minimalna od stycznia to 3010 zł brutto, a metr tego samego mieszkania 4666 zł netto.

Edytowane przez mlody_tarnow
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Minciu napisał:

To czemu nie książkowo waluta wegier leci na pysk?

Spadek forinta ma mało wspólnego z stopami %. 

1. Zapowiedziany w lipcu przez ministerstwo finansów Węgier plan datowy wejścia Euro za forinta, nie został optymistycznie przyjęty na rynku. 

2. Węgry jak i Polska, Czechy, Słowacja mają bardzo niski odsetek inwestycji. 

3. Sprawa nie rozwiązania sprawy praworządności na Węgrzech i brak wypłat środków unijnych rozbudowy po covid, dodatkowo dobija forinta. 

4. Ministerstwo finansów Węgier wstrzymuje się z interwencją skupu forinta (w celu jego wzmocnienia) ponieważ czekają co zrobi odpowiednik RPP w USA z stopami %. 

Węgry z forintem są tak samo w dupie jak my z złotym. 

Minciu - ty wszystko w życiu musisz mieć książkowo? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4SdaIiR.png

Ciekawe. Wrocław był dość tani na początku tego roku, a teraz jest kompletną lipą (presja programistów 15k?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kaiketsu napisał:

Ciekawe. Wrocław był dość tani na początku tego roku, a teraz jest kompletną lipą (presja programistów 15k?)

Nie wiedzę wyraźnego związku. Trójmiasto i Kraków mają tak samo lub bardziej rozwinięte IT od Wrocławia, natomiast Łódź jest sporo w tyle. Ponadto mocno kwestionowałbym te dane - Wrocław w tym roku na pewno nie miał tak drastycznych zmian w cenach mieszkań, wynagrodzeniach lub, tym bardziej, w rozwoju IT. Na przełomie 20/21 mieszkania chodziły w okolicach 9-12k za m2 w nowym budownictwie w dobrych okolicach. Dzisiaj jest podobnie. Natomiast ciekawe mogą być lata 2022 i 2023. W przypadku mieszkań do 500k spory udział w cenie będzie mieć dofinansowanie 100k (jeśli bank będą to uznawać jako zdolność kredytową, co IMO jest wątpliwe), więc popyt pójdzie w górę. W przypadku tych droższych dużo ludzi w IT przechodzi z UoP na samozatrudnienie w związku polskim ładem, co bardzo pociągnie zarobki na rękę w branży, a to popyt na takie mieszkania. Dodatkowo spora część firm IT zapowiedziała na 2022 dodatkową falę podwyżek inflacyjnych. To aż idealnie się zgrywa z tym, aby deweloperzy sprawnie mogli przerzucić dowalone im składki na kupujących mieszkania. Aczkolwiek jest też i równowaga - koniec z amortyzowaniem mieszkania jako kosztu biura, więc samozatrudnieni nie będą mieli aż tak z górki.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Karister napisał:

W przypadku mieszkań do 500k spory udział w cenie będzie mieć dofinansowanie 100k (jeśli bank będą to uznawać jako zdolność kredytową, co IMO jest wątpliwe), więc popyt pójdzie w górę

też tak myślałem, ale...

lZirC3V.png

Coś we Wrocławiu będzie można kupić na polskim wale, ale prawdę mówiąc - niewiele. Chociaż nie jest aż tak źle, jak w Krakowie czy Lublinie ;)

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe na podstawie czego zrobili te słupki. Nie mam w zwyczaju ślepo wierzyć w to, co ktoś gdzieś napisze. Ostatnio raz tak zrobiłem i od razu wyszło, że wierutne bzdury po 15 sekundach weryfikacji. Ten rozjazd od 4 do 100% wygląda na mocny random.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zdaje się jest związane z projektowanym ograniczeniem kosztu m2 - spora część mieszkań się nie załapie. Być może są jakieś stawki regionalne, bo dziwne, że przeraźliwie droga Warszawa łapie się w 35% a sporo tańszy Lublin prawie wcale. Nie mogłem dokopać się do konkretów, ale poszukam.

Wkleję natomiast to, bez komentarza (bo szkoda klawiatury):

i6jdFdD.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to będzie tak jak z mieszkaniem dla młodych? Kowalski zapłaci sumarycznie więcej niż bez tego programu, ale banki się obłowią kasą z budżetu państwa?

Ciekawe czy dyrektorzy banków już sobie wypłacają wielomilionowe nagrody za przepchnięcie tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, michasm napisał:

Czy to będzie tak jak z mieszkaniem dla młodych? Kowalski zapłaci sumarycznie więcej niż bez tego programu, ale banki się obłowią kasą z budżetu państwa?

Raczej tak -jak w przypadku pozostałych "socjalnych" wynalazków - wielodzietni kupią odrobinę taniej, wszyscy inni kupią znacznie drożej.

Dodatkowo nowy wał to ok. 10% większe koszty działalności, więc o tyle pewnie wzrosną ceny wszystkiego (mi już za dach robociznę liczą +10%, "bo nowy wał").

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mieszkania mają być bez wkładu własnego to może wystarczy, aby KNF zmieniła zalecenie z 20% wkładu na 0% i problem solved.

Pewnie pełno banków by to wprowadziło i nie musieli by się bawić w te dziwne ubezpieczenia brakującego wkładu.

No i koszt wyniósł by kilka milionów na spotkanie KNF zamiast dziesiątek jak nie setek miliardów.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, michasm napisał:

Jak mieszkania mają być bez wkładu własnego to może wystarczy, aby KNF zmieniła zalecenie z 20% wkładu na 0% i problem solved.

Wtedy nie będzie narracji, że 20% "dostałeś od państwa".

Cytat

Plany na dotacje do mieszkań, czy na pomoc by spłacić część kredytu to nie wszystko, co w kwestii miejsca zamieszkania dla rodziny zaplanował rząd. Zmianą ulec ma także polskie prawo budowlane. Dotychczas istnieje możliwość wybudowania domu – bez pozwolenia, bez dziennika budowy i bez kierownika budowy – w sytuacji, gdy posiadamy ziemię, a postawić na niej chcemy dom do 35m2 podstawy. Działka wtedy musi mieć przynajmniej 500m2, czyli 5 arów. Obowiązuje oczywiście wymóg posiadania MPZP (Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego). Do tego dom musi spełniać dodatkowe wymogi – jednorodzinny, wolnostojący i parterowy, zgodnie z Ustawą z dnia 7 lipca 1994 roku o Prawie Budowlanym.

Rząd planuje zwiększyć te wartości. Wprowadzona reforma ma doprowadzić do tego, aby podstawa ta mogła wynosić 70m2. Według przybliżonych wyliczeń będzie można skrócić czas budowy do kilkunastu, a nawet kilku tygodni, gdyż odchodzi część dodatkowych formalności, które trzeba by załatwić. Co więcej, dodatkowe koszty związane z pozwoleniami także maleją o kilkadziesiąt tysięcy w związku ze zmianą. Istotne jest, że taki dom do 70m2 podstawy można będzie wybudować na działce o powierzchni 1000m2, czyli 10 arów. Nadal obowiązywać będzie konieczność posiadania MPZP, oraz to, że dom będzie musiał być jednorodzinny, wolnostojący i parterowy.

Podkreślenie moje. Co to za brednie?

Pozwolenie na budowę jest za darmo. Proces trwa od miesiąca do trzech. Można go na luzie skrócić każdemu, zamiast otwierać jakieś drogi do jego obejścia w przypadku domów o konkretnej powierzchni, gdyż urzędy pracują nieefektywnie, a szereg uzgodnień jest przekomplikowany. Niemniej - ZA DARMO, elo.

Kierbud to 2-3 tysie (i to taki, który przyjeżdża na budowę), albo 1000zł jak chcemy tylko figuranta.

Dziennik budowy to zeszyt A4 zgodny ze wzorem, nie pamiętam, ile kosztuje - chyba 17 zł?

Jakie kilkadziesiąt tysięcy z uwagi na "koszty związane z pozwoleniami" ? 8:E Nie sprawdziłem, z jakiego portalu to brałem - pewnie pisowski portal, bo nikt by takich bredni nie napisał "neutralny".

 

 

Teraz absurdy:

1. 70m2 domu na 1000m działce :E Popularne działki dla małych domów to 600-800m.

2. 1000m2 działki pod miastem to 250 tysięcy wzwyż (zdaje się każdym większym - Warszawa Wrocław Kraków etc.). Zajedwabista oszczędność - aby nie zapłacić 2 tysi kierownikowi, należy kupić działkę za trzy paczki (wszystko po to, by wybudować dom 70m^2) :E

3. Musi być zgodnie z MPZP, a ono narzuca tyle obostrzeń, co przeciętne WZ, więc trolololo. Śmiechu warte.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Kaiketsu napisał:

Ciekawe. Wrocław był dość tani na początku tego roku, a teraz jest kompletną lipą (presja programistów 15k?)

Ile klientów kupujących we Wrocławiu mieszkanie to programiści? 1%? poniżej 1%?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, kanon7 napisał:

Ile klientów kupujących we Wrocławiu mieszkanie to programiści? 1%? poniżej 1%?

To chyba mekka IT jest w Polsce (i ostatnio Katowice), nie wierzę, że przypływ bogatych pracowników nie wpływa na wzrost cen ;) Bo to duży sektor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...