Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam serca pogłębiać straty banków.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Minciu napisał:

Taka ciekawostka. Koleżanka z pracy brała kredyt konsumencki na nierucha. Bez wpłaty własnej. Bez przymusowego ubezpieczenia nierucha. Bez zabezpieczenia hipoteka. Mówi, że ma już taniej niż jakby brała hipotekę. 

 

Przez chwilę może ma, dwa lata temu jak się przymierzałem to oprocentowanie najlepsze jakie udało się znaleźć to było 7.20%. Tyle, że limity kredytów gotówkowych sią dość niskie (koło 100k więc trzeba brać kilka) i okresy dość krótkie więc raty wychodzą wysokie. Wątpię, żeby ogólnie wyszła na plus, wystarczy, że te 7-8% raty spłacała już kilka-kilkanaście miesięcy to jest ostro do tyłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano na plus patrząc na kwotę rat miesięczna. Nie pytałem kiedy wyjdzie jej na plus całokształt. Bo ciężko to podliczyć, jak nie wiadomo kiedy skończą się wzrosty. 

Ale to tak apropo strat banków. Na kilku letnich kredytach konsumenckich mają już mniej procent niż kroją za hipoteki. Gdzie hipoteki zazwyczaj są pakietem prowizji, ubezpieczenie na życie, ubezpieczeni a nieruchomości, karty kredytowej, konta bankowego (często na dwoje), dwóch kart bankowych, dopychania ubezpieczenia na furę, wciskania w opor regularnie innych kredytów konsumenckich. Generalnie jest to mega przywiązanie klienta nieraz na dziesiątki lat, z całkowity przejęciem wszelkich funduszy jak i długów delikwenta i jego rodziny. Z totalna inwigilacją wydatków. 

Straty banków są straszne. 

https://www.google.com/amp/s/spidersweb.pl/bizblog/kredyty-koniec-wibor-kredytobiorcy/amp/

Niespełna miesiąc temu GUS podał, że banki w trudnym 2021 r. wypracowały łącznie 8,9 mld zł zysku netto, powetowawszy sobie minimalną stratę z 2020 r. na poziomie 300 mln zł.

W marcu Narodowy Bank Polski przekazał, że w styczniu zysk sektora bankowego wyniósł 1,66 mld zł – o 223 proc. więcej niż rok wcześniej. Tak, dobrze widzicie: tylko w ciągu jednego miesiąca 2022 r. banki w Polsce zarobiły ponad pięciokrotnie więcej niż w całym 2020

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się skąd dokładnie ten zysk się wziął i jak był liczony. Nie wiem czy liczą spłacane kredyty jako zysk w momencie spłacenia raty (tzn. rata 3000, z czego 1000 to kapitał, 2000 odsetki = 2000 zysku), czy jakoś inaczej, ale nawet gdyby tak liczyć, to ta kwota wydaje się być trochę za duża na wyłączny efekt kredytów i pożyczek. Szczególnie, że przy takim "miesięcznym księgowaniu" można zgubić inflację, więc tu prostsze (i może sensowniejsze) byłoby liczenie tego zysku dopiero w momencie spłaty całości pożyczonej kwoty i porównanie kwoty pożyczonej, zwróconej i kosztu pożyczki, czyli choćby inflacji właśnie.

Ciekawi mnie jak wypadały tutaj wszelkie TFI - wydaje się, że na nich bank nie ma prawa nic nigdy stracić. Niezależnie od wyniku zarabiają na prowizjach (choć te często są zerowane) i opłatach za ich prowadzenie funduszu. Jeśli fundusz zyskuje, zastrzegają sobie ładny procent od zysku jako swoje wynagrodzenie. I teraz pytanie - czy jeśli taki fundusz będzie tracić, to będzie to zysk dla banku, bo przy sprzedającym udziały kliencie odkupują udziały taniej niż je sprzedali? Jeżeli dobrze rozumiem, mielibyśmy tu grę na stratę w stylu giełdowego shorta. W końcu te złotówki wpłacone przez klientów nie przekładają się 1:1 na kupione akcje/obligacje na giełdzie, tak jakby TFI był jedynie pośrednikiem. Zastanawiam się nad tym, bo w ostatnich miesiącach zdecydowana większość (wszystkie?) fundusze poleciały na pysk po kilkanaście-kilkadziesiąt procent, więc jeśli moje rozumienie funduszowego shorta jest prawidłowe, mogły one odpowiadać za całkiem sporą część zysków banków.

Ktoś coś wie na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 500zl kapitał i odsetek powinno zaraz wyjść 2500zl jak mnie podlicza ponownie. Z tego jest rata ~3000 k+o.

Stąd moje wcześniejsze prawie 10k PLN kredytu za bańkę, jak ktoś startował od 3k PLN. Wszystko x3 wziąłem. Jeśli ktoś z banki ma 7k PLN to chyba tylko dla tego, że właśnie spłaca trzeci miesiąc wiboru i zaraz wpadnie korekta dalszego harmonogramu. 

Wszystko z marża niecałe 2%(2018rok). A z tego co wiem ostatnio (2021rok) kasowali minimum 2% do nawet 3%

Co do inflacji, nie wiem czy w zarobkach na poziomie miliardów się ja uwzględnia w bankach jak w gospodarstwach domowych. Banki jajek czy chleba nie kupują. 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jak brałem w październiku 2021 (WIBOR 0,25% czy jakoś tak, może już był 0,5%) to stała była na koło 4.5% już, 2700 raty.

Przeszedłem na stałe przy 6.13%, 3200 raty.

Gdybym nie przeszedł, to typowa oferta na stałej teraz to 8.2%, 4000 raty 8:E na zmiennej by było np. WIBOR6M+prowizja banku. 6,76% WIBOR z dziś, prowizja - było do ugrania max 1.8% z tego co pamiętam w BNP, ale z gównianym (drogim) ubezpieczeniem wtedy. Więc lepiej liczyć 2%. Czyli na zmiennej by było 8,76%. Ałć. To prawie 4200 raty.

Edytowane przez Kaiketsu
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kitu napisał:

Zastanawiam się skąd dokładnie ten zysk się wziął i jak był liczony. Nie wiem czy liczą spłacane kredyty jako zysk w momencie spłacenia raty (tzn. rata 3000, z czego 1000 to kapitał, 2000 odsetki = 2000 zysku), czy jakoś inaczej, ale nawet gdyby tak liczyć, to ta kwota wydaje się być trochę za duża na wyłączny efekt kredytów i pożyczek. Szczególnie, że przy takim "miesięcznym księgowaniu" można zgubić inflację, więc tu prostsze (i może sensowniejsze) byłoby liczenie tego zysku dopiero w momencie spłaty całości pożyczonej kwoty i porównanie kwoty pożyczonej, zwróconej i kosztu pożyczki, czyli choćby inflacji właśnie.

Z samych stóp pewnie większość tego.

Dziś WIBOR to właściwie druga marża banku, bo te zasadniczo pieniędzy pożyczać i za nie płacić nie muszą. 

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja sie tylko ciesze jak w 2020 robilem przefinansowanie i zmienilem na 2.8% stalego. Teraz za chiny ludowe nie rusze do konca splat.

10 godzin temu, lukadd napisał:

Chcesz by klaustrofobi sie nabawil ?

  • Haha 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, MaxForces napisał:

no ja sie tylko ciesze jak w 2020 robilem przefinansowanie i zmienilem na 2.8% stalego. Teraz za chiny ludowe nie rusze do konca splat.

Chcesz by klaustrofobi sie nabawil ?

2.5 roku spokoju a później sky is the limit  XD bo na 5lat stałego dawali wtedy? Czy na 3 lata?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 5 lat dawali.

Myślę że kolega wyjdzie lepiej niż ja mając 2.5 roku 2.8% i powiedzmy kolejne 2.5 roku coś z zakresu 6-8% bo nie wierzę, że za 2 lata nie będzie już konkretnych obniżek stóp procentowych :)

Te 2.5 roku to jednak spora różnica

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

MaxForces to chyba nie w polszy mieszka? To trochę inna sytuacja jest. 2.8% u nas to chyba nikt nie dawał nawet przy stopach 0.25%, tyle to było na zmiennym, no może 2.5% w najlepszym momencie.

Edytowane przez bleidd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To USA, ledwo do 1% tam podnieśli ale całe szczęście zdążył zmienić!!!11 :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

2.8% było w Polsce na stałej przez bardzo krótki okres czasu od końca 2020 do no nie wiem Marca 2021?

Potem już rosło

we wrześniu 2021 było 3.9 - 4.5% na stałej (wibor nadal był 0,25%).

Edytowane przez Kaiketsu
  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 28.05.2022 o 19:42, Bono[UG] napisał:

Innych alternatyw dojazdu prawie nie ma, trzeba by celować w bliskość PKM-ki, a ta w szczycie napchana jak sardynki w puszce.

Serio jest aż takie obłożenie? Jeszcze niedawno przecież leciały zarzuty, że wozi głównie powietrze ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

To co, +200pb za tydzień? :P 

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Karister napisał:

To co, +200pb za tydzień? :P 

raczej 75 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tak - lipa. Choć mogliby zaskoczyć i dać 125.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obstawiam 100-125. Ale to i tak dalej będzie takie powolne gotowanie żaby :E Żeby zaciągnąć faktycznie ręczny tego rozpędzonego pociągu to trzeba by rzucić z 400 :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu i 1000 nic nie da, bo przecież ropa nie potanieje od polskich stóp procentowych :E A to duży problem strasznie. Paliwo, gaz, prąd, etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy eksperci obstawiają 7-7,5% do końca roku, ja bym mimo wszystko założył, że stopa referencyjna dobije do ~ 8,5%, więc może się szykować 2x +75pb w czerwcu i w lipcu, potem 2x +50pb + reszta +25pb do końca roku.

Podobno są już oznaki hamowania gospodarki, więc teoretycznie jakieś pozytywne efekty powinny widoczne już w 2023, o ile oczywiście partia rządząca się nie rozkręci przed wyborami. :D

Jeśli w 2023 r. dalej będzie nieciekawa sytuacja międzynarodowa i wysoka inflacja, to zapewne będą się szykowały kolejne podwyżki stóp procentowych (~ 12-15%?), no ale to tylko gdybanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Idzie recesja, więc raczej dalsze podnoszenie będzie zbędne, bo Polacy zaczną biednieć.

https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-santander-hamowanie-pkb-moze-w-ii-polroczu-doprowadzic-do-te,nId,6062001

To też wpłynie na mieszkania, stanieją. ;)

 

Brutalna prawda jest taka, że biednienie społeczeństwa ("schładzanie gospodarki") jest skutecznym lekiem na inflację. Tylko nikt o tym nie chce mówić wprost.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
17 minut temu, Kaiketsu napisał:

Tu i 1000 nic nie da, bo przecież ropa nie potanieje od polskich stóp procentowych :E A to duży problem strasznie. Paliwo, gaz, prąd, etc.

Da, bo dopóki ludzie będą mieli hajsy to będą kupować napędzając inflację. Jak zaorzą totalnie kredyty, to hajsy się skończą i ludzie przestaną kupować, firmy przestaną inwestować, a jak przestaną się rozwijać to i nici z podwyżek w firmach co spowoduję obniżanie inflacji i spadek cen :E Ogólnie kryzys, no, ale on jest już nie do ominięcia.

No i oczywiście wraz z wzrostem stóp, rząd powinien ciąć wydatki budżetu, szczególnie na socjale, aby nie dolewać oliwy do ognia.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Kaiketsu napisał:

Brutalna prawda jest taka, że biednienie społeczeństwa ("schładzanie gospodarki") jest skutecznym lekiem na inflację. Tylko nikt o tym nie chce mówić wprost.

To jest oczywistość, często podkreślana przez ekonomistów (więc to nie jest tak, że nikt nie chce o tym mówić), no ale przecież żaden rząd nie powie, w szczególności populistyczny, że "sorry, podwyższamy stopy procentowe, schładzamy gospodarkę, część z was powinna się szykować na utratę pracy i zauważalne pogorszenie się jakości życia", bo to byłoby polityczne samobójstwo. Poza tym teraz nie mamy spójnej polityki monetarnej i fiskalnej, więc automatycznie to, co robi rząd, osłabia działania antyinflacyjne NBP i RPP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Tam, gdzie przestanie się budować, to raczej ceny na pierwotnym nie spadną. Po tyłku może dostać rynek wtórny. Więcej rodzin może się decydować na zakup w wielkiej płycie, bo na deweloperskie za mała zdolność.

Cena projektu w stosunku do kosztów materiału i robocizny to niewielki koszt, a może zadecydować o tym, czy mieszkanie się spodoba (zakładając, że pójdzie na wynajem lub na sprzedaż). Ale może sam odpalę program do projektowania i spróbuję coś wymodzić. Chcę to skończyć jak najtaniej. Potem pozostanie kwestia zakupu odpowiednich materiałów. Tu też jestem zielony. Inna projektantka zaoferowała, że pójdzie ze mną na zakupy. A co do pilnowania ekipy, to po prostu przyjdzie sprawdzić, czy jest zrobione wg projektu. A co mógłbym ogarnąć samodzielnie - po pierwsze znaleźć gotowe projekty, ukraść z ogłoszeń (mam już na dysku trochę inspiracji), namalować coś samemu (wraz z wymiarami dla ekipy). Trudniejsze to wybór materiałów - nie wiem, gdzie szukać tanio, a dobrej jakości - ekipa może coś podpowie. Na końcu stolarz i meble na wymiar. Ryzyko robienia projektu samemu jest wg mnie duże, czasochłonne... ale z drugiej strony widzę, że projektantki też pomysłu nie mają.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@WebCM jak nie masz kasy, to po co pchasz się w meble pod wymiar? przecież to jest 2-3x droższe, niż gotowce.

Idź do jakiejś IKEI albo jak chcesz zaszaleć to do Agata Meble :E

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...