Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Wygoda? Serio? Stanie w korku w bandzie wariatów i chamów, którzy trąbią, wpychają się i zastawiają potem drogę to wygoda? :E

Dla mnie wygoda to jest usiąść i czytać książkę, a nie uważać, by ktoś mi w d*** nie wjechał. Nie muszę uważać na znaki, nie muszę uważać na policję, a nade wszystko - nie muszę za to płacić po 8 zeta za litr benzyny.

Ale straszny OT robimy od dłuższego czasu, ostatecznie co kto lubi.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wygoda.

Dlatego bogaci ludzie kupują limuzyny a nie bilet na tramwaj żeby jeździć z bandą wariatów, chamów i pijaczków. 8:E

Wygoda oczywiście kosztuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Wu70 napisał:

Dlatego bogaci ludzie kupują limuzyny

Zapomniałeś dodać, że z szoferem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie no sorry, ale wygodą nie mogę nazwać tłumu ludzi, gdzie każdy chucha sobie w twarz, w lato leje się pot z dupska, człowiek musi się ciągle przeciskać na przystankach, bo ludzie chcą wyjść/wejść. Czasami wsiądzie jakaś szemrana grupa, niekiedy wąchasz smrody żula (to dość często akurat) kiedy indziej jedziesz z zapaszkiem kiełby kupionej na pobliskim bazarku (w naprawdę upalne dni będąc w puszce sardynek nie jest to pożądana woń). Rozumiem jednak, że ja będę wszystko porównywać z punktu widzenia Łodzi, a ta nijak się ma do Warszawy, która uchodzi za wzór komunikacji miejskiej. 

 

Pomijam już fakt, że w zimę zawsze dochodzi do opóźnień. Wolę jednak te korki, mimo że frustruje mnie to mocno ;) 

Edytowane przez zdunzdun
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest dość prosta. Pomijając nawet to, że w komunikacji ścisk i smród, to ludzie dopóty będą wybierać auta, dopóki szybciej osiągną nimi cel podróży. Autobusy przyjeżdżają jak chcą, czasami w ogóle - jak jest co 20 minut i jeden Ci wypadnie, bo po prostu się nie pojawił, to nagle z czekania na przystanku robi się tyle co z całego dojazdu samochodem. Ostatnio musiałem parę dni z rzędu w Gdyni coś załatwiać, pierwszego zaryzykowałem auto i kłąłem w diabły brak parkingów, drugiego pojechałem autobusem... Zmokłem jak skurczybyk, na przystanek musiałem iść 20 minut, na autobus czekałem 40, a do tego czasu zaczęły się godziny szczytu i wracałem nim jeszcze godzinę - vs. 30 minut powrotu autem. Zgadnijcie czym pojechałem trzeciego dnia?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem dlaczego w ogóle ta dyskusja trwa tak długo. Te wychwalanie komunikacji miejskiej zmierza do absurdu. Samochód ani tramwaj to nie jest coś niespotykanego, wszyscy doskonale wiemy z czym to się wiąże i nie dojdzie tutaj do przełomu że zaczniemy jeździć autobusem dla komfortu 8:E

  

16 minut temu, Kaiketsu napisał:

Zapomniałeś dodać, że z szoferem ;)

Nie zapomniałem ;) To po prostu skrajny przykład ale generalnie nie chodzi o milionerów i nie potrzeba limuzyny jak z filmów żeby było wygodnie.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Kyle_PL napisał:

... i z tego powodu dla mnie własne auto wygrywa. Jazda autobusem/pociągiem/tramwajem, to dla mnie co najwyżej taki fetysz "raz na rok" (jak się jeździ transportem publicznym bardzo , bardzo rzadko, to nawet może to być atrakcja - przynajmniej jak się na >śmierdziela< nie trafi).

Jeszcze żeby był obowiązek robienia tych autobusów tak, aby pasażer miał do dyspozycji tyle miejsca co w solidnym kompakcie. O ludziach 180cm+ nie wspomnę. Często kompletnie nie mają co zrobić z nogami, bo już nawet pociągi potrafią być robione dla osób 175cm-.

Ostatnio miałem okazję lecieć po raz pierwszy samolotem. Właściwie to czterema. Tylko w jednym było dość miejsc na nogi. Siedzenia były takie same, ale na długość rzedziej upakowane, co drastycznie poprawiło komfort z nieznośnego na akceptowalny.

Godzinę temu, zdunzdun napisał:

Nie no sorry, ale wygodą nie mogę nazwać tłumu ludzi, gdzie każdy chucha sobie w twarz, w lato leje się pot z dupska, człowiek musi się ciągle przeciskać na przystankach, bo ludzie chcą wyjść/wejść. Czasami wsiądzie jakaś szemrana grupa, niekiedy wąchasz smrody żula (to dość często akurat) kiedy indziej jedziesz z zapaszkiem kiełby kupionej na pobliskim bazarku (w naprawdę upalne dni będąc w puszce sardynek nie jest to pożądana woń). Rozumiem jednak, że ja będę wszystko porównywać z punktu widzenia Łodzi, a ta nijak się ma do Warszawy, która uchodzi za wzór komunikacji miejskiej. 

 

Pomijam już fakt, że w zimę zawsze dochodzi do opóźnień. Wolę jednak te korki, mimo że frustruje mnie to mocno ;) 

Nie powiem żebym znał Łódź, raz byłem, ale w porównaniu do Wrocławia jeśli chodzi o jazde autem to tam jest luz blues.

Edytowane przez Suchy211
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Suchy211 napisał:

Jeszcze żeby był obowiązek robienia tych autobusów tak, aby pasażer miał do dyspozycji tyle miejsca co w solidnym kompakcie. O ludziach 180cm+ nie wspomnę. Często kompletnie nie mają co zrobić z nogami, bo już nawet pociągi potrafią być robione dla osób 175cm-.

 

Tęsknię z tego względu za komuna. Z dużo większą przyjemnością wsiadłbym w stary skład kolejowy niż w te nowiutkie konserwy. 

Wystarczyło sobie klamkę skombinować do kręcenia oknem i było wypas. Kolega mnie tego nauczył, jak radzić sobie z oknami bez korbek.  XD

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Suchy211 napisał:

Nie powiem żebym znał Ludzi, raz byłem, ale w porównaniu do Wrocławia jeśli chodzi o jazde autem to tam jest luz blues.

Ja mam teraz prosty odcineczek, jadę z mojej wiochy do pracy dokładnie 18km non stop prosto. Gdyby nie dwa przejazdy kolejowe, które musze minąć to dojeżdżałbym zazwyczaj w 25 minut na luzie. Zdarza się jednak, że stoję na jednym z przejazdów, raz dosłownie z 3 minuty, ale innym razem ponad 5 jak nic. Założyć trzeba, że na bezstresową jazdę do pracy muszę poświęcić 35 minut. Kiedy mieszkałem w Łodzi to do miejsca pracy miałem mniej niż 6,5 km, ale dojazd zabierał od 15 do zazwyczaj 20 minut. Stałem też znacznie częściej na światłach, co oczywiście jest zrozumiałe. Niestety wszystkie drogi, którymi mogłem dojechać do pracy były remontowane, z jednej wydzielili bardziej taką "zieloną ulicę" dla ludu niż aut, a inne były enty raz poprawiane, jak nie studzienka to tory, jak nie tory to dziury itp. Generalnie nie znam Wrocławia, nawet nigdy w nim nie byłem (nie było okazji) ale ciężko mi sobie wyobrazić jak tam może być :E

Co do ciasno upakowanych siedzisk to w 100% rozumiem problem i podobnie jak Ty, mocno ubolewam nad tym faktem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, MaxForces napisał:

Bruno sa tylko jest znacznie wiecej aut.Zadaj sobie pytanie jak by umnie byly dwa pasy to o ile dluzej bym stal w korku 

1000 aut dwa pasy korek 

1000 aut 4 pasy nie ma korka 

chyba logiczne

A gdzie te 1000 aut z 4 pasów pojedzie dalej? Chcesz wszystkie drogi w mieście mieć 4 pasmowe?
To co przedstawiasz to fałszywa logika, bez znajomości jak ruch w mieście się rozpływa.

No i podstawowa sprawa, gdzie chcesz te 4 pasmowe autostrady w mieście wcisnąć?
Już nie będę pytał o degradację miasta, bo to będzie za trudny temat.

 

Cytat

a rozumowanie ze ludzie sie decyduja na zakup auta przez rozbudowanie to kompletnie z czapy, moze jakis promil a nie wplywa na korki 

To są jedne z podstawowych rzeczy w urbanistyce.
Masz swobodny dojazd z większej odległości, to ludzie chętniej się tam osiedlają, bo jest taniej i spokojniej. To generuje odpływ ludzi z centrum i rozlanie się miasta na obrzeża.
Kolejną konsekwencją jest zapchanie się dojazdówek. Po ich poszerzeniu, znowu przedłuża się dystans swobodnego dojazdu i kółko się zamyka.
Do tego im szybciej suburbanizacja następuje i im mniej jest kontrolowana, tym bardziej się wszystko korkuje, bo nie ma alternatywnego dojazdu niż samochód.

To są bardzo proste mechanizmy wyboru miejsca zamieszkania.
Jeżeli mogę dojechać swobodnie i wygodnie w ciągu 20 minut, to to jest dobra lokalizacja. Przy marnych drogach te 20 minut, to powiedzmy 10km, przy dobrych to już 20km, przy bardzo dobrych nawet 30km.
Konsekwencją jest z jakiego promienia ruch spływa do centrum. Im lepszy dojazd, tym powierzchnia "zlewni" większa, tym więcej samochodów napływa do centrum.
Tak puchną obrzeża miast ale samo miasto, jego centrum ciągle jest tak samo duże ale musi pomieścić dużo więcej samochodów, bo ludzie zamiast dojść do miejsca docelowego na piechotę, podjechać kilka przystanków komunikacją, czy zrobić kilka kilometrów na rowerze, muszą dojechać samochodem z 10, 20, 30km.

Tu leży odpowiedź dlaczego u ciebie jest tyle samochodów, to nie wzięło się z samej chęci posiadania. W Stanach i Kanadzie jednym z problemów jest prawo, które wręcz wymusza rzadką zabudowę, a to z kolei wydłuża drogę do pracy, sklepu, szkoły.

Godzinę temu, Kaiketsu napisał:

Ale straszny OT robimy od dłuższego czasu

Mimo wszystko wybór lokalizacji mieszkania/domu to też wybór sposobu komunikacji. Warto o tym rozmawiać, tylko też warto wyjść ze swoich preferencji i spojrzeć na problem szerzej, a nie przekonywać resztę, że mój wybór jest najsłuszniejszy.
Ja wybrałem rower, ty komunikację zbiorową, a reszta usilnie próbuje nawrócić na jedynie słuszny samochód ;)

 

2 godziny temu, Minciu napisał:

Albo planowac i myślec co się robi? Bo jak można wytłumaczyć np taką sytuację? 

To już musisz patrzeć w historię tego miejsca, dopytywać w urzędzie miasta, dlaczego tu są takie, a nie inne działki.
Inna sprawa, że przewężenia na takich osiedlowych drogach obecnie robi się celowo, żeby uspokoić ruch.

Druga sytuacja tak samo, trzeba by pogrzebać w historii. Dziwniej to wygląda, jakby ktoś nielegalnie zajął teren ale jeżeli gmina się nie kwapi...

A sytuacje bywają różne.
Np. Hokejowa w Gdańsku: https://www.google.pl/maps/@54.3075944,18.5996316,400m/data=!3m1!1e3

Miasto powinno wybudować przedłużenie Łuczniczej ale do tej pory nie zrobili w zapowiadanej formie (coś tam robią ale chyba na tym gruntowym łączniku u góry). Ten odcinek Hokejowej do Niepołomickiej jest na terenie prywatnym.
Właściciele, mieszkańcy tej ulicy wielokrotnie chcieli, żeby miasto przejęło tą drogę, bo jako jedyny łącznik stała się przelotówką. Dodatkowo ludzie tam nagminnie przekraczali prędkość, nie zważali na mieszkańców.
No to w końcu się ludzie na tyle wkurzyli, że postawili szlabany.

58 minut temu, Suchy211 napisał:

Ostatnio miałem okazję lecieć po raz pierwszy samolotem. Właściwie to czterema. Tylko w jednym było dość miejsc na nogi. Siedzenia były takie same, ale na długość rzedziej upakowane, co drastycznie poprawiło komfort z nieznośnego na akceptowalny.

Polatasz więcej, to się nauczysz jak się poskładać, żeby było względnie wygodnie ;)
Jak masz możliwość wyboru miejsca, to polecam przy wyjściach ewakuacyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
29 minut temu, Bono[UG] napisał:

reszta usilnie próbuje nawrócić na jedynie słuszny samochód ;)

Ja nie mam z tym problemu, ale dyskusja zmierza w dziwną stronę - zaczyna się wypisywanie jak to w każdym tramwaju masz ścisk, smród, pot się leje, żule, niedomyci ludzie, zbiry... 8:E

Litości, koledzy.

Wożę dupę komunikacją miejską 20 lat w tym mieście ponad i pragnę zauważyć, że:

- większość pojazdów jest klimatyzowana (i ten % stale się powiększa);

- ludzie nie śmierdzą aż tak, jak próbujecie tu dramatyzować, chyba, że macie jakieś wielkopanskie nosy :E Większość ludzi jadących do pracy pachnie perfumami, czasem jakieś babcie/dziadki trochę podjeżdżają starością, czasem spocony gimbus po wuefie zajeżdża potem, ale bez przesady, że co drugi to skunks co się kąpał tydzień temu.

- żul zdarza się raz na jakiś czas, ale nie jest to ani codziennie, ani nawet co tydzień. Może raz na 2 tygodnie w zimie trzeba zmienić wagon w tramwaju z powodu żula (na szczęście są dwa).

- z tym ściskiem to też brzmi dziwnie, rzeczywiście czasem trzeba stanąć, ale jest często duża rotacja i można posadzić dupę po 3-4 przystankach. To raczej od linii zależy, niektóre jeżdżą dość nabite, inne luźniutkie. Wystarczy porównać sobie 17 i 33 w centrum rano :E Nie przypominam sobie, kiedy NIE siedziałem, jadąc 2. linią metra do pracy...

- nigdy w życiu nikt mnie nie napadł ani nie okradł w komunikacji miejskiej a za młodu szlajałem się nocnymi sporo.

Tak więc już nie przesadzajcie.

Fakty są takie, że w miastach są korki, a cokolwiek, co po szynach jeździ, olewa te korki i będzie szybciej.

Kwestia tego, czy wolicie tanio i szybko, czy długo i drogo (ale za to możesz wsiąść kiedy chcesz, zawsze możesz siedzieć, zawsze masz klimę + czasem musisz spędzić 20 minut na szukanie miejsca parkingowego w gratisie).

 

Powyższe dotyczy W-wy i zapewne reszty największych miast, w małych komunikacja miejska to zwykle syf, nie przeczę.

Edytowane przez Kaiketsu
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie w każdym jest ścisk i smród, ale są takie linie, że w pewnych godzinach ścisk masz gwarantowany. Niestety w Łodzi z klimatyzacją w pojazdach jest bardzo, bardzo różnie. 

Był moment, że z pracy wracałem autobusem nr 96. Uwierz, ścisk (i to taki mega, mega duży) był zawsze w godzinach 16-18. Powroty do domu tą linią zwłaszcza w lato były istną katorgą, plusem był brak przesiadek i jak już wsiadłem to jechałem do celu. Tak jak pisałem wcześniej, wolę jednak auto i stanie w korkach z włączoną muzyczką i przyjemną temperaturą. Samym miejscem parkingowym się nie przejmuję, bo pod pracą stanąłbym nawet ogromną ciężarówką. Niestety to kosztuje... 

2 godziny temu, Kaiketsu napisał:

Wygoda? Serio? Stanie w korku w bandzie wariatów i chamów, którzy trąbią, wpychają się i zastawiają potem drogę to wygoda? :E

To też jednak duże generalizowanie ;) 

 

I jeszcze tak na koniec, raczej wynik tego czym chcemy jeździć będzie składową wielu czynników. Komunikacji w danym mieście, jakości dróg, możliwości parkingowych, siatki połączeń komunikacyjnych, ba! Może nawet i samej trasy na której akurat coś nam nie do końca pasuje, a na samym końcu pewnie kosztów. 

 

Edytowane przez zdunzdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
3 minuty temu, zdunzdun napisał:

To też jednak duże generalizowanie ;) 

No nie, bo tak wygląda codziennie W-wa w godzinach szczytu, każdego dnia ;)

Jak ktoś nie wierzy, to google maps prawdę powie.. ;)

Są odcinki lepsze i gorsze, ale generalnie wszędzie będzie ciasno, a chamstwa na drodze niestety sporo.

A co do trąbienia to wystarczy stanąć w centrum o 17 i posłuchać/popatrzeć żeby się odechciało.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok nie pomyślałem, że mówimy przecież o tej naszej stolicy kochanej. Faktycznie może tak być, w sumie jak z 4 lata temu się wybrałem autem do Wawy (tak to przejeżdża tylko człowiek) to czułem się mały i zagubiony jakbym był za granicą w jakiejś ogromnej metropolii, ale ja zwykły chłopina spod Łodzi jestem :E

 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja staram się pisać tylko o miejscu w którym mieszkam, bo nie mam zielonego pojęcia, jak jest gdzie indziej na codzień 8:E

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Kaiketsu napisał:

Ja nie mam z tym problemu, ale dyskusja zmierza w dziwną stronę - zaczyna się wypisywanie jak to w każdym tramwaju masz ścisk, smród, pot się leje, żule, niedomyci ludzie, zbiry... 8:E

No dobra - ale z drugiej strony piszesz, że jazda za kółkiem to jest jeden wielki stres, wpychanie się, trąbienie, wieczne korki, itp. Jeśli jeździsz wcale/niewiele/nie masz doświadczenia za kółkiem to pewnie każde większe miasto jest mocno stresujące... Natomiast mi to nie przeszkadza - ot zwykła codzienność za kółkiem :) Jest korek to jest, moje zdenerwowanie niczego tu nie zmieni.
Z trzeciej strony - jak akurat kończę pracę 15-16 (Gdynia Hutnicza, a mieszkam w Chyloni), to zostawiam auto pod pracą i idę do domu - bo jest najszybciej ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, zdunzdun napisał:

Faktycznie może tak być, w sumie jak z 4 lata temu się wybrałem autem do Wawy (tak to przejeżdża tylko człowiek) to czułem się mały i zagubiony jakbym był za granicą w jakiejś ogromnej metropolii, ale ja zwykły chłopina spod Łodzi jestem :E

Czuję się tak samo tylko kilka razy w miesiącu. Nienawidzę wjeżdżać do Warszawy ale muszę. 

Najgorsze jest to, że w korkach ludzie na siłę pchają się i wjeżdżają na duże skrzyżowania wiedząc, że z niego nie zjadą bo dalej wszystko stoi. Nie raz widziałem sytuacje, że wjeżdżają na środek skrzyżowania jeden za drugim blokując ruch z lewej i prawej bo Ci mają już zielone. Wtedy zaczyna się trąbienie - każdy na każdego :E 

Co najlepsze gdy widzę, że skrzyżowanie jest zapchane to pomimo zielonego zatrzymuje się przed pasami lub zaraz za tak aby nie blokować ruchu z lewej i prawej to ci z tyłu trąbią na mnie - dlaczego nie jadę :E 

Wyższa szkołą jazdy... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, rzymo napisał:

Natomiast mi to nie przeszkadza - ot zwykła codzienność za kółkiem

Możliwe. Z drugiej strony, to trąbienie i darcie mordy w autach co niektórych to chyba raczej nie jest efekt braku stresu :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, DjXbeat napisał:

Co najlepsze gdy widzę, że skrzyżowanie jest zapchane to pomimo zielonego zatrzymuje się przed pasami lub zaraz za tak aby nie blokować ruchu z lewej i prawej to ci z tyłu trąbią na mnie - dlaczego nie jadę :E 

 

Ooo tak! Doskonale to znam z autopsji. Pamiętam do dzisiaj jak jedna Pani zaczęła trąbić na moją właśnie w identycznej sytuacji. Przed nami oczywiście już stały bodajże dwa auta, które utknęły na torach, bo przecież miały zielone i musiały pojechać, mimo iż ewidentnie było widać, że nie zdążą i zapchają skrzyżowanie. Do dzisiaj żałuję, że do tej "Pani" nie wyszedłem, jak była na naszej wysokości, kiedy już udało się wyjechać z tego skrzyżowania to jeszcze miała czelność pukać się w głowę i kręcić głupio łbem ;) 

To jest standardzik, a potem stoi taka kierda (najczęściej dwie, trzy) na środku skrzyżowania i blokuje wszystkich dookoła. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
11 minut temu, Wu70 napisał:

To  w tym roku wyjdzie im jakieś 15-20mld. W przyszłym 20-25mld i do tego sektor bankowy poniesie 20mld strat stawiających system bankowy na skraju bankructwa..

Znaczy się zamiast zgarnąć 60-70mld będzie że 45-45mld.. no strasznie mi przykro..

Dalej żałuję że nie przyjęli propozycji opozycji.. przynajmniej nie zapali by bankowcy że ich okradamy..

Edytowane przez Minciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Wu70 napisał:

Taaaaa, na razie wszyscy zarabiają na tym inflacyjnym kryzysie, oprócz konsumentów. Od banków, poprzez firmy typu Orlen czy PGE, do najdrobniejszych podmiotów, w którymś z wątków widziałem jakiś lament właściciela rezonansu magnetycznego, że mu prąd podrożał i będzie musiał podnieść ceny. To jest charakterystyczne dla wstępu do recesji. Zderzenie z rzeczywistością będzie prawdopodobnie dość gwałtowne. Pierwsze dzwony już nastąpiły na rynku rolnym (głównie zboża), ale także w przypadku drewna. Niech już będzie ta ściana dla kolejnych.

Akurat węgla będzie odrobinę brakowało, jeżeli nie będzie nad wyraz łagodnej zimy, ale jak ktoś ma taki zasób rozumu, iż chce kupować go po 4 tysiące za tonę, to niech mu idzie na zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Kaiketsu napisał:

- z tym ściskiem to też brzmi dziwnie, rzeczywiście czasem trzeba stanąć, ale jest często duża rotacja i można posadzić dupę po 3-4 przystankach. To raczej od linii zależy, niektóre jeżdżą dość nabite, inne luźniutkie. Wystarczy porównać sobie 17 i 33 w centrum rano :E Nie przypominam sobie, kiedy NIE siedziałem, jadąc 2. linią metra do pracy...

 Ścisk będzie zawsze, tego nie uniknie się nawet w najlepiej zorganizowanej komunikacji. Taka natura masowego przemieszczania się ludzi.
Ale to też oznaka wydajności takiej formy przemieszczania się.

Można sobie wymieniać zalety prywatnego samochodu ale żadna duża aglomeracja nie przetrwa bez komunikacji zbiorowej. Po prostu nie da się zbudować takiego miasta, gdzie wszyscy będą tylko samochodami dojeżdżać.
No dobra, technicznie pewnie da się ale koszty i komfort życia w takim miejscu będą koszmarne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono.

Właśnie od dewelopera dostałem opcje do wybrania jako że brak możliwości podłączenia gazu.

 

a) Zamontowanie pompy ciepła dla potrzeb c.w.u. typu

ATLANTIC HPWH-HG4E -200 ze zbiornikiem 200L zamiast bojlera 80 l.

4800,00 zł netto

b) Zamontowanie paneli fotowoltaicznych o mocy 3,0 do 3,4 kWp z konwektorem / falownikiem kpl

od 19 950,00 do 22 610,00 zł netto

c) Ogrzewanie podłogowe wodne w całym domu wraz z szafką, rozdzielaczami z rotomerami, tzn. grupą pompową dostosowaną do podłączenia dodatkowego

źródła grzewczego np. pompy ciepła

9 970,00 zł netto

d )Ogrzewanie podłogowe wodne w całym domu wraz z szafką, rozdzielaczami z rotomerami i pompą ciepła monoblok o mocy 7 KW z zasobnikiem c.w.u. 200 L Panasonic

lub innego producenta w zależności od dostępności.

21 970,00 zł netto

 

 

Kilka opcji do wyboru jest ... skłaniam się ku pompie panasonic (ostatnia opcja ) + panele fotowoltaiczne (tu się zastanawiam czy to opłacalne czy raczej brać od niezależnego instalatora).

Już napisałem maila o dokładniejszy model pompy ciepła panasonic. Model inwertera zapomniałem dopytać, ale mam znajomego instalatora którego jestem pewny a cena będzie podobna a wiem na jakich częściach robi.

Inwestycja to połowa bliźniaka (po podłodze 85m2).

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc. Może akurat jakiś znawca pomp ciepła się znajdzie na forum ? :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

  • Popularne aktualnie

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Zmarnowane 137 wat   Zamiast przebijac grubo ponad 257wat można bez Ecore trzymać się poniżej. Problemu by nie było?  
    • No ale wtedy nie będą mogli krzyknąć 2000 USD za 5090. Co innego jak 4090 była 100% szybsza od 3090 w heavy rt / pt i 60% w rasterze (a sama 3090 też chyba kosztowała 1500 na premierę?). Jakby 5090 była szybsza tylko 30% od 4090, to nie dadzą rady znowu podnieść ceny bo nikt tego nie kupi za 12k PLN czy 2k USD. Jakby znowu była o 100% szybsza w RT od 4090 to pewnie ludzie łykną, bo wtedy już byłoby to GPU na poziomie 80-90 FPS w PathTracing 1440p bez żadnych dlss i w okolicach 80FPS w 4K z DLSSQ zamiast performance. To byłoby warte dopłaty dla wielu którzy cisną najbardziej wymagające gry na maksymalnych detalach.
    • W tych wypadkach proponuję sprawdzić dokładnie umowę. Bo może być tak, że w ofercie jest INTERNET NIELIMITOWANY*   * Przez pierwsze 1000 GB a potem prędkość spada do 10 Mbps Wiem, że w przeszłości kilku operatorom się właśnie za takie zapisy oberwało ale nie wiem, czy coś zmienili. Dodatkowo w zależności od obciążenia nadajnika może się okazać, że takie rzeczy nie będą możliwe bo on też ma ograniczona przepustowość i wieczorem po prostu streamować się nie będzie dało.
    • No ze nie wymiatam, czesto na bossach muszę z yt przechodzic bo sam nie daje rady, gralem w demon souls, bloodbirne i niohy
    • Dane pomiarowe dobowe od 1951 roku https://danepubliczne.imgw.pl/data/dane_pomiarowo_obserwacyjne/dane_meteorologiczne/dobowe/klimat/ No ale tak, przecież gówno wiemy i nikt nie bada trendów.  Dane pomiarowe w wielu miejscach świata sięgają znacznie dalej. Wiele zjawisk można modelować na podstawie różnych danych, wykorzystuje się do tego fizykę, matematykę, biologię, geologię, chemię i wiele innych dziedzin. Maksymalna temperatura w marcu 2022 Column1 Stacja rok miesiąc dzień maksymalna temperatura dobowa minimalna temperatura dobowa 250190390 KRAKÓW-OBSERWATORIUM 2022 3 23 22,5 -1,5 249200260 ŁĄCKO 2022 3 25 22,4 -2 249200920 PIWNICZNA 2022 3 23 21,8 -3,5 2021 Column1 Stacja rok miesiąc dzień maksymalna temperatura dobowa minimalna temperatura dobowa 251150060 CEBER 2021 3 31 23,4 3,2 251160320 RADZYŃ 2021 3 31 23,3 4,1 250190390 KRAKÓW-OBSERWATORIUM 2021 3 31 23,1 5,4 No ale tak, nie powtarza się co roku   A teraz jeszcze @T0TEK co do +20 i przymrozków w nocy w kwietniu. Wyżej masz przykład w marcu, ale mowa o kwietniu. Tak, zgodzę się że teraz takie ekstrema występują i to regularnie od jakiegoś czasu. Tylko mowa o zmianach klimatu, więc o trendach na przestrzeni lat, a nie o pogodzie. Kwiecień 1985  Column1 Stacja rok miesiąc dzień maksymalna temperatura dobowa minimalna temperatura dobowa 252159997 TRZEBIECHÓW 1985 4 5 25,3 5,3 251159996 SZPROTAWA 1985 4 5 24,7 7,8 252150120 GORZYŃ 1985 4 5 24,7 6,3 251150080 GRABIK 1985 4 5 24,6 6,8 252159999 SULĘCIN 1985 4 5 24,3 7,9 252160160 PAPROĆ 1985 4 5 24,3 6,2 253140060 GOLENIÓW 1985 4 5 24,3 7,2 251150060 CEBER 1985 4 5 24,2 6,1 253150190 PRZELEWICE 1985 4 5 24,1 6,8 250160090 PSZENNO 1985 4 5 24 10,9 251170090 SMOLICE 1985 4 5 24 6,5 252150050 KRZYŻ 1985 4 5 24 3,5 252160230 WIELICHOWO 1985 4 5 24 4,8 251150250 ZGORZELEC 1985 4 5 23,9 8,8 252150180 LUBINICKO-ŚWIEBODZIN 1985 4 5 23,8 7,4 249190190 MAKÓW PODHALAŃSKI 1985 4 5 23,6 0,9 250170140 GRODKÓW 1985 4 5 23,6 4,6 250170110 DOBROGOSZCZ 1985 4 5 23,4 10,7 250190390 KRAKÓW-OBSERWATORIUM 1985 4 5 23,4 4,8 251170030 WITASZYCE 1985 4 5 23,4 7,5 250170250 OTMUCHÓW 1985 4 5 23,2 5 250170320 PRUDNIK 1985 4 5 23,2 4 252159997 TRZEBIECHÓW 1985 4 4 23,2 5,3 252170210 KÓRNIK 1985 4 5 23,1 6,7 250200230 BORUSOWA 1985 4 23 23 3,5 253160090 WIERZCHOWO 1985 4 5 23 6,4 Szukaj przymrozków. Kwiecień 1984 Column1 Stacja rok miesiąc dzień maksymalna temperatura dobowa minimalna temperatura dobowa 252159997 TRZEBIECHÓW 1984 4 15 23,4 2,2 250190390 KRAKÓW-OBSERWATORIUM 1984 4 16 23,2 6 250200310 WIELICZKA 1984 4 16 23,2 6,7 250200220 SIELEC 1984 4 16 22,7 1,1 251210120 PUŁAWY 1984 4 16 22,7 7,6 249209999 BOCHNIA 1984 4 16 22,6 1,9 250170110 DOBROGOSZCZ 1984 4 16 22,6 8,1 250200230 BORUSOWA 1984 4 16 22,6 2,2 251150060 CEBER 1984 4 15 22,6 2,4 252219993 ŚWIDER 1984 4 16 22,6 7,6 251180090 SIERADZ 1984 4 16 22,5 6,2 252150120 GORZYŃ 1984 4 15 22,5 6,3 252210160 WARSZAWA-OBSERWATORIUM 1984 4 16 22,5 7,3 254180170 LISEWO 1984 4 16 22,5 4,2 250190250 ZĄBKOWICE 1984 4 16 22,4 8,6 252189999 CIECHOCINEK 1984 4 16 22,4 9,5 252200060 POŚWIĘTNE 1984 4 16 22,4 8 250190030 SILNICZKA 1984 4 16 22,3 2,2 251219997 OPOLE LUBELSKIE 1984 4 16 22,3 8 252160160 PAPROĆ 1984 4 15 22,3 4,2 252199995 TOPOLA-BŁONIE 1984 4 16 22,3 8,3 252200120 LEGIONOWO 1984 4 16 22,3 7,1 252239995 BIAŁA PODLASKA 1984 4 16 22,3 6,4 250190390 KRAKÓW-OBSERWATORIUM 1984 4 15 22,2 3,3 251220070 SOBIESZYN 1984 4 16 22,2 5 251229996 FELIN 1984 4 16 22,2 7,1 252200150 WARSZAWA-BIELANY 1984 4 16 22,2 8,5 252209995 BRWINÓW 1984 4 16 22,2 7,4 253180020 RADOSTOWO 1984 4 16 22,2 4,6 253210210 MYSZYNIEC 1984 4 16 22,2 6,6 Też próżno szukać przymrozków gdzie maksymalna dobowa temperatura wynosiła ponad 20 stopni. Tak można lecieć miesiącami i latami według danych z linka, który dałem. Trend jest wyraźny, więc @Melodyman nie wiem kto za późno się urodził żeby tego nie widzieć. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...