Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

Jak tuż obok miałeś 2x większą chatę zamiast mieszkania to trochę frajersko. Stan deweloperski w DOMU vs MIESZKANIE jeśli chodzi o wykończenie to mniej więcej +25% za ten 2x większy metraż.

Kuchnia jest ciągle jedna, kibel z łazienką też możesz zostać z jednym. Podłogi nieco więcej potrzeba. Ale przy panelach to jest różnica w stylu 5kpln vs 10k pln. Jak więcej pokoi to +1-2k pln na drzwi. Malowanie mogłeś na upartego sam sobie wałkiem dorobić na ten 1-2 pokoje w bonusie XD

Więc wykończenie 110m2 vs 60m2 zachowując ten sam standard za wiele defakto się nie różni. Jeśli tylko gładzie nie dojdą w obu przypadkach. Z głądziami masz różnicę ze 20-30k pln. Bez gładzi z 10-20k pln. 

Co do hipoteki, normalnie bierzesz rozszerzoną na 110% wartości nierucha. Czyli np na 660tys zamiast 600tys. Wkład własny wtedy rośnie +10% oczywiście. 

Edytowane przez Minciu
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej rzeczywiście kosztowo robi kuchnia i łazienka. Dodatkowe metry np. salonu to tylko trochę więcej podłogi i farby, co jest raczej tanie jak nie przesadzasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu właśnie dochodzimy do tego, że na wykończenie by nie wystarczyło - łazienka 4m2 vs 12m2, mały aneks vs kuchnia "normalnej" wielkości i samo to, że dom wykańcza się raczej z myślą o mieszkaniu w nim dłużej niż 5-10 lat. Przynajmniej tak bym do tego podchodził. O ile mieszkanie za 1k/m2 wykończę i umebluję (poza łazienką wszystko ogarnę sam, meble do sypialni i biura już są), tak z domem mógłby być problem. Inna sprawa, że oferta z tym domem zniknęła kilka dni przed podwyżką, która podbijała mi zdolność o tyle, że w ogóle mogłem zacząć myśleć o kupieniu czegoś już teraz, a nie za pół roku czy rok. Może coś ciekawego jeszcze się trafi, kredyt do wzięcia dopiero we wrześniu, a i tak mieszkanie, o którym myślę, złe nie jest. 

Tak, wmawiam to sobie, żeby się pocieszyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kitu nie martw się, nie da się kupić "idealnie" ;) Ja spędziłem nad tym miesiące a i tak nie udało mi się kupić najlepszej działki, jaką mogłem.

1 minutę temu, Kitu napisał:

dom wykańcza się raczej z myślą o mieszkaniu w nim dłużej niż 5-10 lat.

No to ja myślę o mieszkaniu max 5-7 lat w tym domu co buduję ;) Potem będę w miarę możliwości przenosił się na większą, fajniejszą działkę leśną, jak się uda...

Ale chyba tylko właśnie Warszawa, Gdańsk i Wrocław mają tak wysokie ceny mieszkań, że domy robią się sensownym towarem zastępczym... no, jeszcze Sopot, ale tam jest wszystko absurdalnie drogie ;)

W takim Lesznie, Zielonej Górze czy nawet Łodzi nalałbym na dom i kupił mieszkanie, bo cena z metra nie do pobicia... Różnica cenowa w budowie domu między W-wą a powyższymi nie jest duża. Na robociźnie 20-30k oszczędności ... i tyle. Materiały wszędzie tyle samo kosztują. Łatwiej znaleźć ekipę, co robi za mniej, ale też cudów nie będzie, ludzie chcą godnie zarabiać za pracę i trudno ich o to winić. Działka trochę tańsza ale też poniżej pewnej kwoty są głównie wypierdy z fatalną komunikacją, jak coś jest blisko stacji i ma względnie dobry dojazd samochodem to będzie swoje kosztować.

Jak bym miał cokolwiek komuś doradzać to w Wwie/Gdańsku/Wrocławiu najlepiej iść w dom pod miastem z dobrym dojazdem, w innych miastach lepiej IMO brać mieszkanie. W takim Lesznie można duże mieszkanie kupić za 400k i żyć jak król, dom w takim samym rozmiarze kosztowałby na przedmieściach Leszna 700k jak nic (budowany od zera z działką i innymi kosztami włącznie) i jeszcze zajęłoby to 2 lata. Ale już w Warszawie takie mieszkanie to bańka i wychodzi drożej od domu :E 

Tak na szybko :

W-wa: 100m domu w sensownej odległości od stacji kolejowej (~30-40 min dojazdu z dojściem) ~800-900k

100m mieszkania nie na Kawęczynie czy Kobiałce : 1 mil w górę

 

Leszno: 100m domu w ładnej okolicy : 600-700k

100m mieszkania w zadbanym bloku: 400-500k

 

Chyba z daleka widać, co się gdzie opłaca kupić... :E

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Kaiketsu napisał:

Jak bym miał cokolwiek komuś doradzać to w Wwie/Gdańsku/Wrocławiu najlepiej iść w dom pod miastem z dobrym dojazdem

Powodzenia w szukaniu :E

Na wschód wyłącznie samochód. Jak nie ma wypadku, korka na obwodnicach i w tunelu, to dojazd jeszcze ok ale pewnie będzie się coraz mocniej zapychać.
Na południe być może ok, o ile pociągi sprawnie jeżdżą. Bez pociągu to dojazd praktycznie tylko 91 i A1, S6.
SWS, to obszar Pruszcz, Rotmanka, Straszyn, raczej już nie tanio bo dosyć popularny kierunek, drogi te same, może z jedna lub dwie dodatkowe, które i tak wypchną w zakorkowane dzielnice Gdańska.
SW czyli kierunek Kolbudy, jedna droga - korek.
Na zachód, kierunki Żukowo i Rębiechowo, Banino, znowu 2-3 drogi, które kumulują się w obwodnicę i 2 zjazdówki do centrum. Pewna alternatywa w PKM ale jak na potrzeby aglomeracyjne za rzadko jeździ.
WNW, kierunek Chwaszczyno, praktycznie jedna droga dojazdowa.

Do Gdyni podobne problemy, kumulacja na obwodnicy, praktycznie tylko 3,5 drogi do centrum (przez Wielki Kack, gdzie kumulują się kierunki z Dąbrowy i Chwaszczyna; Chważno; ta połówka to zjazd z obwodnicy na Estakadę; Chylonia, koniec obwodnicy + mniejsza droga dojazdowa).
Północny kierunek, Kosakowo, dwie drogi, zatkana Estakada lub serpentyny i wiecznie zamknięte szlabany na Puckiej.

Rumia, Reda, Wejherowo, samochodem praktycznie jedna droga (z Wejherowa ewentualnie przez Koleczkowo ale wpada się w Chwaszczyno), SKM za rzadko jeździ jako transport aglomeracyjny (niby co 10 minut po 7 ale tak to 20-30min, poza tym do Gdańska około godziny się jedzie).

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie nie urywa, patrzyłem np. Różyny i widzę że pociag co 40 minut jest. U mnie nie jest wiele lepiej - średnio co 30 (a właściwie to w odstępach 20 i 40 minut), ale do 2027 po modernizacji do układu czterotorowego niby ma być co 20 minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Ja jestem z Krakowa i jedyne co slyszalem o trojmiescie, to ze ma swietna komunikacje :E Ale to chyba jakis pic na wode bo pociag co 40 minut to jest gorzej niz na zadupiach w małopolsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, FynyxDuppelExpert napisał:

Ja jestem z Krakowa i jedyne co slyszalem o trojmiescie, to ze ma swietna komunikacje :E Ale to chyba jakis pic na wode bo pociag co 40 minut to jest gorzej niz na zadupiach w małopolsce.

Tzn. ja tylko spojrzałem na jedną miejscowość (wieś?) pod Gdańskiem. Myślę, że samo Trójmiasto ma dobrą ;)

 

ps. trochę przeszarżowałem z tymi cenami w Lesznie... :E za 500k to się kupi, owszem, ale poddasze w czyimś domu. Ceny u dewelopera już bardziej "z dupska" np. https://www.otodom.pl/pl/oferta/pakiet-3-lokali-30m2-29m2-28m2-garden-park-ID4h4R0

W sumie cofam, bo stumetrowe po 8k z metra to w Warszawie chodzą... drogo tam macie 8:E No, nie w centrum oczywiście, tylko w Ursusie, no ale i tak...

https://www.otodom.pl/pl/oferta/dom-wolnostojacy-zatorze-krzyckiego-bojanowskiego-ID4gi74

Dla odmiany tutaj tylko 500m działki i wciąż trzeba wykończyć. Wychodzi drożej, niż moje 1000m^2 5km od Warszawy.

Wniosek - łe, też drogo.

Leszno wcale nie jest takie tanie 8:E

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Spokojnie, trzeba troche poczekac az stopki jeszcze pojda w gore. Nikogo nie bedzie stac na kredyty na 1mln to sie troche pozmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynajem a potem ławka w parku. 

No chyba, że przestanę jeść awokado lub pić kawę na mieście jak typowy roszczeniowy milenials. 

Wtedy zdolność kredytowa skoczy mi na wielorodzinny apartament o powierzchni 20m^2 w Lesznie.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, T.m.p1 napisał:

Wtedy zdolność kredytowa skoczy mi na wielorodzinny apartament o powierzchni 20m^2 w Lesznie.

Musiałbyś wtedy jeszcze zrezygnować z sojowego latte - nie wiem, czy to jest tego warte. 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BladyPL napisał:

Musiałbyś wtedy jeszcze zrezygnować z sojowego latte - nie wiem, czy to jest tego warte. 

Policzyłem jeszcze raz myśląc, że w takim wariancie wystarczy na dodatkową komórkę lokatorską ale okazało się, że to mieszkanie jest tą komórką. 

Trudno. Małe, ciasne, ale własne.

Dwa miesiące odpuszczę kino czy teatr i będzie na wykończenie wnętrza więc niech mi nikt nie mówi, że się nie da. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, T.m.p1 napisał:

Wynajem a potem ławka w parku. 

No chyba, że przestanę jeść awokado lub pić kawę na mieście jak typowy roszczeniowy milenials. 

Wtedy zdolność kredytowa skoczy mi na wielorodzinny apartament o powierzchni 20m^2 w Lesznie.

Apartament z definicji to 100m2+. Klimatyzatory ważne części wspólne oraz udogodnienia w lokalu jak np basen, siłownia, obsługa na wejściu.

Posiadłość to z kolei okolice 300m2 jak dobrze pamiętam, duży teren wokół z basenem, kortem itp. 

Penthause to nie mieszkanie na ostatnim piętrze XD a taras i widoki ponad głowami innych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, FynyxDuppelExpert napisał:

Ja jestem z Krakowa i jedyne co slyszalem o trojmiescie, to ze ma swietna komunikacje :E Ale to chyba jakis pic na wode bo pociag co 40 minut to jest gorzej niz na zadupiach w małopolsce.

SKM/PKM jeżdżą częściej, ale ogólnie komunikacja jest marna. 

Z dużych miast jedynie Warszawa ma taką na przyzwoitym w miarę europejskim poziomie (Ale nie doświadczyłem Katowic, Łodzi i Lublina).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Kaiketsu napisał:

Myślę, że samo Trójmiasto ma dobrą ;)

:E

Mogłoby mieć gdyby:
- w końcu był wspólny bilet
- ktoś na poważnie by siadł nad ułożeniem linii

Nad wspólnym biletem siedzą nie wiem już którą dekadę i niewiele z tego wynika. Jak nic się nie zmieniło, to nadal nie mogą się dogadać jak dzielić koszty i przychody z biletów.

Nie wiem jak w Gdyni ale gdańska komunikacja zbyt wydajnie nie działa. Jest masa linii jeżdżących przez całe miasto, nierzadko mocno na około krążąc po dzielnicach. Fajnie że można bez przesiadek ale tłuc się godzinę zwiedzając miasto już mniej fajnie. Brakuje też bezpośrednich połączeń z sąsiednimi dzielnicami.
Komunikacja do dzielnic SW, które przez ostatnie dwie dekady się bardzo mocno rozbudowały, prawie nie istnieje. Niby są autobusy ale stoją w tych samych korkach co osobówki. Tramwaje bardzo wolno zaczynają penetrować ten rejon miasta i spływają tylko w jeden punkt miasta (Gd. Główny/Śródmieście), brak krótszych połączeń z Wrzeszczem i dalej Oliwą/Przymorzem. Kilka lat temu przedłużyli linię z Moreny w stronę Ujeściska ale to w zasadzie tylko skraj jednego większego osiedla. Teraz domykają tą linię od strony Chełmu ale to co najwyżej przyśpieszy zjazd do Śródmieścia, nowe osiedle może z jedno.
Także cały rejon Świętokrzyskiej i na południe od niej, nadal bez sensownego dojazdu. Plany są, obecnie chyba już okrojone wyłącznie do linii tramwajowej, a nie pełnej drogi ale kiedy dojdzie do realizacji?

Powoli odgrzebują plany poprowadzenia linii SKM przez południe Gdańska, pomysł z lat 70 czy 80. Super ale część terenu w rezerwie została zabudowana. Tak samo termin niewiadomy, nie wiadomo nawet kiedy będzie wybrany konkretny przebieg.
Linia SKM idąca z Głównego do Nowego Portu została w pewnym momencie zlikwidowana. Tory zostały, bo to też droga do fragmentu portu. Jak na razie projekt wskrzeszenia jest martwy, uzasadniają że nie ma potrzeby, że tramwaj wystarcza. Tymczasem ostatnio sporo się tam buduje (Nowa Letnica) i to wysoko, więc ludzi będzie sporo, do torów jest chyba dosłownie 5 minut. Dojazd do SKM Politechnika pewnie w granicach 5 minut i można się przesiąść w kierunku Gdyni. Do Śródmieścia dojazd pewnie w granicach 10 minut.

 

Dla sprawiedliwości trzeba oddać, że teren nie jest łatwy i występuje sporo przeszkód naturalnych i infrastrukturalnych.
Pofałdowana rzeźba terenu wymusza pewne układy komunikacyjne, które trudno obejść lub byłoby bardzo kosztowne. Większość dróg powstała w naturalnych dolinach tych wzgórz.
Kompleks leśny "Trójmiejski Park Krajobrazowy" też stanowi sporą przeszkodę i ogranicza możliwości inwestowania w drogi.
Porty i stocznie wcinają się w Gdańsk i Gdynię, ciężko zrobić przez nie alternatywne przejazdy.
Linia kolejowa też bardzo mocno tnie miasta.

Mocno upraszczając, Trójmiasto to w zasadzie ulicówka z jednym głównym ciągiem komunikacyjnym wzdłuż torów kolejowych.

Pod tym względem Warszawa ma trochę łatwiej, główny problem stanowi tylko Wisła.
Wrocław podobnie, Odra jako naturalna przeszkoda, a tak w miarę płasko i można swobodniej budować.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Powodzenia w szukaniu :E

Na wschód wyłącznie samochód. Jak nie ma wypadku, korka na obwodnicach i w tunelu, to dojazd jeszcze ok ale pewnie będzie się coraz mocniej zapychać.
Na południe być może ok, o ile pociągi sprawnie jeżdżą. Bez pociągu to dojazd praktycznie tylko 91 i A1, S6.
SWS, to obszar Pruszcz, Rotmanka, Straszyn, raczej już nie tanio bo dosyć popularny kierunek, drogi te same, może z jedna lub dwie dodatkowe, które i tak wypchną w zakorkowane dzielnice Gdańska.
SW czyli kierunek Kolbudy, jedna droga - korek.
Na zachód, kierunki Żukowo i Rębiechowo, Banino, znowu 2-3 drogi, które kumulują się w obwodnicę i 2 zjazdówki do centrum. Pewna alternatywa w PKM ale jak na potrzeby aglomeracyjne za rzadko jeździ.
WNW, kierunek Chwaszczyno, praktycznie jedna droga dojazdowa.

Do Gdyni podobne problemy, kumulacja na obwodnicy, praktycznie tylko 3,5 drogi do centrum (przez Wielki Kack, gdzie kumulują się kierunki z Dąbrowy i Chwaszczyna; Chważno; ta połówka to zjazd z obwodnicy na Estakadę; Chylonia, koniec obwodnicy + mniejsza droga dojazdowa).
Północny kierunek, Kosakowo, dwie drogi, zatkana Estakada lub serpentyny i wiecznie zamknięte szlabany na Puckiej.

Rumia, Reda, Wejherowo, samochodem praktycznie jedna droga (z Wejherowa ewentualnie przez Koleczkowo ale wpada się w Chwaszczyno), SKM za rzadko jeździ jako transport aglomeracyjny (niby co 10 minut po 7 ale tak to 20-30min, poza tym do Gdańska około godziny się jedzie).

Podpisuję się obiema rękami i nogami - jako były mieszkaniec Wejherowa, Redy, Rumii i kilka miesięcy Gdańska (najpierw bliżej centrum, później Lawendowe Wzgórze). Trójmiasto jest spoko ale głównie mieszkając w centrum, już wszystko co jest oddalone od centrum o 20-30-40 km to dojazd do centrum to jest istny dramat, bo korki w godzinach porannych i "powrotnych z pracy" są ogromne. W Gdańsku niby są tramwaje ale one albo się wykolejają, albo psują, albo... no po prostu jadą długo jak cholera.

Osobiście finalnie zdecydowałem się na mniejsze mieszkanie ale jednak blisko centrum (Mały Kack) i decyzji póki co nie żałuję. Nad morze mam jakieś 25 minut pieszo, a dużo szybciej jak busem podjadę 2 przystanki, niedaleko mieszkania dużo terenów leśnych + ścieżek rowerowych. Póki co żyje się super i nie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś w miejscu oddalonym 20-30 km od centrum jak wielu moich znajomych (większość pod Gdańskiem). Kupili mieszkanie z 10 metrów większe, ale w okolicy same bloki (czyt. betonoza). Ani gdzie wyjść, ani jak dojechać do centrum bez auta. A autem i tak jadą długo bo korki... Ja tam wolę mniejsze mieszkanie i minimalizm - jak najmniej niepotrzebnych gratów i jak najbardziej przemyślane urządzenie mieszkania w środku. Okazuje się, że z 56 metrów da się całkiem sporo wycisnąć - mieszkając we dwójkę (+ mały pies) jest aż nadto miejsca. A że dzieciaka w planach nie ma, no to raczej starczy ;) 

 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nie nastawiałem się nigdy na dojeżdżanie samochodem.

Do tego stopnia, że nie zrobiłem prawa jazdy 8:E Ale chyba wreszcie muszę.

W godzinach szczytu dojazd samochodem w W-wie to mordęga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też prawko zrobiłem dopiero niedawno (a właśnie stuknęła dyszka od 18-stki...) :P Ale na razie auta nie mam, bo póki co wszędzie blisko... Ale moja chce robotę zmienić w przyszłym roku i wtedy fura się przyda. Na razie nie chcę o tym nawet myśleć patrząc na ceny paliwa :szczerbaty: 

Ogólnie mieszkając w centrum Trójmiasta auto jest w zasadzie zbędne bo akurat w centrum komunikacja jest IMHO bardzo ok. Nie mam wielkiego porównania do innych miast, ale w Gdyni i w Gdańsku autobusy jeżdżą całkiem przyzwoicie. Jedyny duży minus to brak tego wspólnego biletu o którym wspominano wyżej - to jest bardzo słabo rozwiązane. 

Gorzej też w późniejszych godzinach, ale złapać Ubera / Bolta / Freenow nie problem w razie czego.

Edytowane przez Dirian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samochód to podstawa, gdzie chcę, kiedy chcę, za miasto czy w mieście, wygodnie i bez dziwnych ludzi obok. Do tego spoty na grunwaldzkiej gdzie można pokarać młodych gniewnych :D:D:D

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wyobrażam sobie zakupów albo wyjazdu gdzieś w góry na wczasy bez fury. Nawet zakupy jakiś pierdol w Castoramie, Leroy, Ikea. 

Jeździcie później pociągiem ze zlewozmywakiem np, czy w garści niesiecie 5 kilometrów do domu?

Albo zakupy na tydzień w 5 reklamówek dla rodziny?

Wypad z rodziną na kilka dni w randomowe miejsce w kraju nawet nie wspominam. 

Równie dobrze możecie pisać, nie mam smartfona i jest mi z tym bardzo dobrze.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie samochód jest praktycznie całkowicie zbędny odkąd powstało metro. No, może jak się ma dzieci, albo coś w ten deseń.

1 minutę temu, Minciu napisał:

Albo zakupy na tydzień w 5 reklamówek dla rodziny?

Za cenę PJ, samochodu, ubezpieczenia, parkowania, przeglądów, mandatów, etc. to sobie dupę możesz co 2 dni taryfą wozić przez 10 lat i jeszcze Ci zostanie na tipy dla kierowcy, żeby siaty do windy zanosił. 8:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Wu70 napisał:

Samochód to podstawa, gdzie chcę, kiedy chcę, za miasto czy w mieście, wygodnie i bez dziwnych ludzi obok. Do tego spoty na grunwaldzkiej gdzie można pokarać młodych gniewnych :D:D:D

No własnie.. jak smartfon vs kabel TPSA w domu.. przecież wszędzie może zadzwonić.. nawet do stanów czy na 0202122 ?

 

5 minut temu, Kaiketsu napisał:

W Warszawie samochód jest praktycznie całkowicie zbędny odkąd powstało metro. No, może jak się ma dzieci, albo coś w ten deseń.

Za cenę PJ, samochodu, ubezpieczenia, parkowania, przeglądów, mandatów, etc. to sobie dupę możesz co 2 dni taryfą wozić przez 10 lat i jeszcze Ci zostanie na tipy dla kierowcy, żeby siaty do windy zanosił. 8:E

50zl jeden kurs 8km. Tyle place jak auto np dam na serwis żeby coś wymienić.. 2 razy się mi zdążyło. Czyli 100zl jeden przejazd dom-praca-dom. 

2500zl za miesiąc.

Wypad taxi nad morze i powrót kilkaset km? 5zl kilometr? Można. Kto bogatemu zabroni..

Przegląd 100zl.

OC 400zl.

Całkiem sprawne Seicento w dobrym stanie 4k PLN.

 

Tyle że taxi ile nie zapłacę nigdy nie będzie moje. Trochę jak wynajem vs zakup. Dyskusja co bardziej się opłaca może być kontynuowana jedynie z betonem XD

Edytowane przez Minciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Minciu napisał:

Wypad taxi nad morze i powrót kilkaset km? 5zl kilometr? Można. Kto bogatemu zabroni..

Kurde nie znam się bo nie mam PJ, ale 5h jazdy (czy ponad) po trasie zawsze brzmiało dla mnie masakrycznie. W sensie... tylko się gapisz w rurę wydechową tego z przodu. I tak bite godziny. Nawet jak jeździłem jako pasażer to było nudno jak diabli. :E a pasażer nie ryzykuje że przyśnie albo nie zahamuje w porę.

Nie lepiej iść na pierdolino a do hotelu podjechać taryfą? W końcu wakacje to typowy janusz naszego pokroju ma raz w roku.

 

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zimą latać w błocie i deszczu z pełnymi zakupami 2-3razy w tyg? Bo na większe to chyba trzeba kogoś wynająć 8:E

Nie, dzięki, samochód to nie jest strasznie drogi komfort

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...