Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Kłaczkov napisał:

Na zachodzie to nie problem. Dużo moich znajomych wygrało życie bo mają stałą stopę na 5-10lat. Więc dlaczego w Polsce miałby być problem z kredytem na stały procent?

Jak trafili w moment, kiedy stopy były niskie, to tak wygrali (o ile bank nie miał możliwości np. domagać się rekompensaty z powodu skoku stóp).
Jeżeli obecnie stałe oprocentowanie jest wyższe niż zmienne, perspektywa jest raczej na obniżkę stóp niż podwyżkę, to to się nijak nie opłaca, zwłaszcza że mogą być ograniczenia związane ze zmianą oprocentowania przez okres obowiązywania stałego, mogą być ograniczenia związane z wcześniejszą spłatą.

Fajnie się mówi po fakcie, jak zostali na niskim oprocentowaniu - wygrali życie. Tylko jakby stopy mocno poleciały w dół, to by płakali, że są przegrywami.

Każdy sposób ma ryzyko, zmienne że skoczą w górę, stałe, że nie spadną.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Bono[UG] napisał:

Jak trafili w moment, kiedy stopy były niskie, to tak wygrali (o ile bank nie miał możliwości np. domagać się rekompensaty z powodu skoku stóp).
Jeżeli obecnie stałe oprocentowanie jest wyższe niż zmienne, perspektywa jest raczej na obniżkę stóp niż podwyżkę, to to się nijak nie opłaca, zwłaszcza że mogą być ograniczenia związane ze zmianą oprocentowania przez okres obowiązywania stałego, mogą być ograniczenia związane z wcześniejszą spłatą.

Fajnie się mówi po fakcie, jak zostali na niskim oprocentowaniu - wygrali życie. Tylko jakby stopy mocno poleciały w dół, to by płakali, że są przegrywami.

Każdy sposób ma ryzyko, zmienne że skoczą w górę, stałe, że nie spadną.

I to jest chore, kredyt hipoteczny to jedna wielka bomba zegarowa (no chyba że ktoś zarabia naprawdę dobre pieniądze). Nie wiesz co będzie, musisz zgadywać i brać ryzyko na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Bono[UG] napisał:

.

Fajnie się mówi po fakcie, jak zostali na niskim oprocentowaniu - wygrali życie. Tylko jakby stopy mocno poleciały w dół, to by płakali, że są przegrywami.

Każdy sposób ma ryzyko, zmienne że skoczą w górę, stałe, że nie spadną.

Na ten moment to Ci co są na stałym w sumie przegrali, bo realnie powinno być dużo niżej niż jest dzisiaj, tylko mamy ciągle glape na stołku który ma nowy pomysł na stopy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, galakty napisał:

Nie wiesz co będzie, musisz zgadywać i brać ryzyko na siebie.

To się nazywa życie.

50 minut temu, galakty napisał:

I to jest chore, kredyt hipoteczny to jedna wielka bomba zegarowa (no chyba że ktoś zarabia naprawdę dobre pieniądze).

Zdefiniuj te dobre pieniądze, bo dla jednego to 5k, a dla innego 20k to mało.

Każde zobowiązanie jest ryzykiem. Od tego jest głowa, żeby to ryzyko oszacować przed podpisaniem papierów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
3 godziny temu, Minciu napisał:

Na ten moment to Ci co są na stałym w sumie przegrali, bo realnie powinno być dużo niżej niż jest dzisiaj, tylko mamy ciągle glape na stołku który ma nowy pomysł na stopy. 

Kredyt zawsze można refinansować w innym banku. Ja wziąłem stalkę i nie żałuję. W sumie przez ostatnie pół roku się nic nie zmieniło znacząco w stopach, chyba że ślepy jestem. Co 5 mam zmiane. A i tak za 5 lat to ja planuję mieć chociaż połowę splacona (a na obecnych warunkach nadpłaty mogę robić od początku bez prowizji, wiem że niektóre banki to mają ale niektóre nie). Co to za problem przenieść kredyt w najgorszym przypadku?

Edytowane przez larry.bigl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy :E jak już masz jedno własnościowe mieszkanie bez kredytu i zaciągasz taki na większy to moim zdaniem i tak już wygrany w jakimś stopniu jesteś, bo masz coś o czym większość może marzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Bono[UG] napisał:

Jak trafili w moment, kiedy stopy były niskie, to tak wygrali (o ile bank nie miał możliwości np. domagać się rekompensaty z powodu skoku stóp).
Jeżeli obecnie stałe oprocentowanie jest wyższe niż zmienne, perspektywa jest raczej na obniżkę stóp niż podwyżkę, to to się nijak nie opłaca, zwłaszcza że mogą być ograniczenia związane ze zmianą oprocentowania przez okres obowiązywania stałego, mogą być ograniczenia związane z wcześniejszą spłatą.

Fajnie się mówi po fakcie, jak zostali na niskim oprocentowaniu - wygrali życie. Tylko jakby stopy mocno poleciały w dół, to by płakali, że są przegrywami.

Każdy sposób ma ryzyko, zmienne że skoczą w górę, stałe, że nie spadną.

No ale o tym mówię, W Austrii stałe stopy masz na 5-10lat. Płacisz odrobinę więcej tej stałej, ale bank ci tego nie zmieni. Więc jak masz skok z 1 na 6% to Cię to nie dotyczy. W tym czasie możesz wrazie czego gromadzić kapitał żeby nadpłacić pod koniec tego okresu. A w perspektywie 5-10 lat wracają niskie stopy. Ale znowu wynajem nie jest tragiczny więc można tutaj żyć bo czynsz nie spłaca czyjegoś kredytu.

 

13 minut temu, Kepasa12 napisał:

Wygrali życie bo X lat mają przywilej płacić mniejsze odsetki po powrocie z kołchozu.. ;)

Widać tutaj smutną perspektywę Polaka, wygrać to załapać się na tańszy kredyt.

 

Mówiąc wprost - nikt z nas, biorący kredyt na podstawowy element w życiu, nie wygrał tego życia, przegraliśmy już o wiele wcześniej  ;)

Miałem na myśli mieszkańców Austrii (Austriaków i wszystkie narodowości) którzy wzięli kredyty na mieszkania. Oni się cieszą, ja się cieszę ich szczęściem. Więc nie rozumiem skąd ten wrzut na Polaków? Aaa i wynajem tutaj jest tańszy niż w Polsce, ale ludzie i tak chcą być na swoim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.06.2024 o 07:57, Bono[UG] napisał:

Skoro klient może zmienić kredyt, to bank klienta też :>
Żaden bank z własnej woli nie uwiąże się stałą stopą, jeżeli jest jakiekolwiek ryzyko wzrostu inflacji i za nią stóp. Nie czarujmy się, banki nie są instytucjami charytatywnymi, ona na kredytach zarabiają.

Wątpię, żeby u ciebie banki w żaden sposób się nie zabezpieczały w takich sytuacjach i jak podpiszesz dzisiaj kredyt na 1%, to masz absolutną gwarancję takiego oprocentowania przez damy na to 20 lat.

U nas z tymi stałymi wziętymi tuż przed inflacją, to zdaje się nie było wcale tak super, bo jednak banki miały mechanizmy pozwalające na korektę oprocentowania.

I tu masz mentalnosc Polska. Od czego sa umowy. Na zachodzie stala stopa procentowa na kredyt  99% powiazany ze stopaa procentowa z mozliwoscia przefinansowania po 2 latach.

Podam Ci przyklad bralem kredyt na $470000 w 2017 roku  ze stopa procentowa 4.7% w 2019 zrobilem przefinasowanie zeszlem na 2.4%. Oczywiscie zaplacilem kwote przefinansowania, Ale nadal jestem poro do przodu a bank nadal zarabia bo przez pierwsze 10 lat praktycznie splacane sa odsetki. Czy placze spla splacajac te odsetki piersze. NIe.BO inflacja idzie do gory kazdego roku, pieniadz pieniadzowi nie jest rozny roku do roku,a pieniadze co mail bym wydaj 7 lat temu zwrocily sie 3x.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 4.06.2024 o 09:37, Kaiketsu napisał:

Ty mieszkasz w Stanach, tam się chyba urodziłeś (?) i nie rozumiesz sytuacji w PL, więc wybacz, ale my tutaj nie stosujemy się do Waszych wyliczeń opłacalności, bo inaczej byśmy na wiecznym wynajmie żyli.

 

Kredyt na 8% jest drogi, ale wiesz, co jest z perspektywy czasu gorsze? Płacenie komuś za wynajem kasy zbliżonej do raty kredytu na 8% ;)

Masz racje nie urodzilem sie w Polsce.

Ale nie masz calkowita racje.

Sytuacje w Polsce rozumiem doskonale bo jesetm tam 3-4 razy w roku.

Wiesz jaki jest problem ze w rozumowniu Polaka jest kupienie i splacic jak najszybciej, Tym sposobem wiekszosc wybiera oprecontowanie zmienne ktore jest nizsze przez 2-3 lata a pozniej rabie po kieszeni. Ja na stalym z mozliwoscia zmiany z 2020 kupilem 3 domy w Polsce. Na kazdym zarobilem, Bo jak zaczeli  zwiekszac stope ja stalem w miejscu. Minelo pare lat od korony i nadal mam niejsza stope procentowa niz bym wtedy wziol zmienna. Popatrz sam tutaj ilu plakalo jak nagle zaczeli placic 2-3 wiecej niz im wychodzilo przez wzrost stop rocentowych

 

 

Edytowane przez MaxForces
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Kłaczkov napisał:

No ale o tym mówię, W Austrii stałe stopy masz na 5-10lat. Płacisz odrobinę więcej tej stałej, ale bank ci tego nie zmieni. Więc jak masz skok z 1 na 6% to Cię to nie dotyczy.

Kwestia jakie tam jest prawo i czy nie ma żadnych haczyków, gdzie bank jednak może szybciej podwyższyć lub żądać rekompensaty.

9 godzin temu, MaxForces napisał:

I tu masz mentalnosc Polska. Od czego sa umowy. Na zachodzie stala stopa procentowa na kredyt  99% powiazany ze stopaa procentowa z mozliwoscia przefinansowania po 2 latach.

Przepisz to, bo kompletnie nie wiadomo o co chodzi. Co to za 99%?

Umowy są takie, jakie bank da, tu nie ma za bardzo możliwości negocjacji, ewentualnie może się zgodzić na jakieś lepsze dla klienta zapisy ale odbije to sobie wyższą marżą.
Polska i Stany to dwa różne rynki i inne systemy bankowe.

9 godzin temu, MaxForces napisał:

rzez pierwsze 10 lat praktycznie splacane sa odsetki

Kwestia jakie się wybierze typy rat i na ile lat weźmie.
Jeżeli stałe raty na 25-30 lat, to tak w pierwszym okresie płaci się prawie same odsetki. To jest kredyt z największym ryzykiem przy skoku stóp.
Jeżeli malejące na powiedzmy 20 lat, to rata kapitałowa jest stała i przez 10 lat spłacisz połowę.

 

Kolejna sprawa stała czy zmienna, to jakbym w 2015 brał stałą, to pewnie miałbym oprocentowanie na poziomie 5% zamiast 4,5%.
Po 5 latach miałbym zmianę i wtedy bym się pewnie wstrzelił w rekordowo niskie.

Gdybym szedł tak samo ale od końca 2017, to pewnie idealnie wstrzeliłbym się w rekordowo wysokie, a dołek zupełnie by mnie ominął. Zwłaszcza że przez pierwsze 5 lat byłem uwiązany zapisami związanymi z dofinansowaniem, więc refinansowanie byłoby obciążone zwrotem dopłaty, co mogłoby być kompletnie nieopłacalne.

 

Wszytko tak czy inaczej się opiera na tym jak się trafi, a tego nie przewidzisz.
Ty miałeś dobre warunki na stałych, ja nie narzekam na zmienne (przez pierwsze lata spadały, a przed skokiem i zaraz po miałem z czego nadpłacić i mi te stopy już niewiele zmieniały).

Też się łatwo pisze z perspektywy czasu jak się udało oszczędzić, jak się brało w okresie korzystniejszych warunków.
Ja np. brałem w okresie, gdzie normą była prowizja od nadpłat i wcześniejszej spłaty ale już na tyle dobrze, że tylko przez kilka pierwszych lat. To też był okres, kiedy nie było możliwości wzięcia na stałe oprocentowanie lub prawie nikt o tym nie wiedział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy MaxForces nie miesza zmiennej i stałej stopy ze stałą ratą i ratą malejącą właśnie, bo mi się nieco nie klei też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Miesza chyba nieco więcej ;) Ale cóż, ja też kupiłem gdzieś tam kiedyś dom, więc też jestem globalnym ekspertem od wszystkich rynków hipotecznych świata :E

zachodnim kraju, w którym mieszkam: najczęściej wybierane kredyty hipoteczne to umowy na 2 lub 5 lat stałego oprocentowania (są jeszcze na 7 i 10 lat, ale takie kredyty daje garstka instytucji), potrafią (=nie zawsze) mieć dodane jakieś opłaty za X, Y. Zazwyczaj umożliwiają zerwanie umowy, wiąże się to z karą.
Obecnie bankowy base rate to 5.25%, warunki to "spadający"* cpi, sticky cpih, ciśnienie na obniżanie, więc wszyscy spodziewają się obniżenia, kryzys ekonomiczny, gigantyczny kryzys mieszkaniowy, wybory za parę tygodni.
Typowe kredyty na 2 lata ze stałym: okolice 5%. Typowe kredyty na 5 lat: 4.5%. Typowe zmienne indeksowane br to ponad 8%.

Ci, którzy przed łubudubu, jakie się ostatnimi laty wydarzyło, wzięli kredyty na niskim oprocentowaniu, czyli sporo poniżej 2%, na 5 lat, wprawdzie "wygrali życie", ale tylko na krótko. Co roku setki tysięcy+ ich wchodzi znowu na rynek, na którym już nie ma szans na kredyt z np. 1.5%. Jeżeli wzięli kredyt pod korek (a ze względu na warunki ekonomiczno-społeczne wielu wzięło), to właśnie albo siedzą i płaczą, albo stawiają przed domem znaki o sprzedaży.

*zdajemy sobie sprawę, że "spadająca inflacja w miesiącu X" lansowana w mediach tak naprawdę to nadużycie, nie? :) 

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 7.06.2024 o 05:04, MaxForces napisał:

Wiesz jaki jest problem ze w rozumowniu Polaka jest kupienie i splacic jak najszybciej,

No OK, ale postaw się w sytuacji młodego człowieka, który teraz (nie w 2020, przy zerowych stopach, tylko TERAZ) wchodzi na rynek.

 

I co mu doradzisz? "Nie kupuj, bo drogo"? Jaka zatem jest alternatywa? Czy taki młody człowiek ma po prostu wynajmować lata?

 

Weź pod uwagę, że w Polsce wynajem jest bardzo drogi, a spadek stóp może nastąpi za rok, może za dwa lata, może trzy... kto wie, kiedy?

 

Co, jeśli spadek stóp będzie symboliczny, np. -1%, a więc skończymy ze stopami rzędu 4,5%, czyli z kredytem na ~6,5%? To nadal drogo.

 

Weź pod uwagę, że mieście takim jak Warszawa czy Kraków, wynajem przeciętnego mieszkania bez problemu zjada ok. 3000 PLN miesięcznie (i to niedużego, np. 40-50 m^2). To jest prawie 200 000 PLN w 5 lat, oddane komuś do kieszeni. 100% straty.

 

Lepiej płacić kredyt na własny lokal. Przynajmniej po jego spłaceniu masz mieszkanie, a nie NIC jak przy wynajmie.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie w Warszawie po 3k na wynajem idą? U mnie w pipidówie tyle wołają. Za 2k to straszy + rachunki. Za 5k wynajmiesz 50m2 w ładnym stanie nie PRL i z zimowymi rachunkami za ogrzewanie na poziomie wynajmu. 

Jeśli macie tam po 3k chaty to nic tylko wynajmować ;)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Kaiketsu napisał:

Weź pod uwagę, że mieście takim jak Warszawa czy Kraków, wynajem przeciętnego mieszkania bez problemu zjada ok. 3000 PLN miesięcznie (i to niedużego, np. 40-50 m^2). To jest prawie 200 000 PLN w 5 lat, oddane komuś do kieszeni. 100% straty.

 

Lepiej płacić kredyt na własny lokal. Przynajmniej po jego spłaceniu masz mieszkanie, a nie NIC jak przy wynajmie.

Pytanie ile te wielkie płyty i stare blokowiska wytrzymają lat, bo nic innego w tej cenie nie kupisz :D Branie kredytu na 30 lat na takiego starocia nie każdego kręci, ja się nie dziwię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, galakty napisał:

Pytanie ile te wielkie płyty i stare blokowiska wytrzymają lat, bo nic innego w tej cenie nie kupisz :D Branie kredytu na 30 lat na takiego starocia nie każdego kręci, ja się nie dziwię. 

No bo na zdrowym Rynku takie mieszkania powinny być sporo tańsze.

A przynajmniej w Poznaniu koszt wielkiej płyty jest częśto równy nowemu deweloperskiemu.

Przynajmniej patrząc na oferty na OtoDom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyna zaleta to lokalizacja, nowe deweloperskie zazwyczaj są na obrzeżach, czasami do sklepu masz 15 minut pieszo XD 

Do tego odbiór za 1/2/3 lata, wielką płytę kupisz na już i możesz mieszkać. Jeszcze za gotówkę to OK, do przeżycia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstajesz rano i wiesz,
na co będziesz harował 30 lat 8:E

comment_p5Rrw9bf49AedO0CXuyuSRfmZiQa1cJO

 

 

Nie widze dla wielkiej płyty innego zastosowania niż mieszkania socjalne, szkoda życia

  • Haha 3
  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielka płyta wielkiej płycie nierówna. Są bardzo zadbane i fajne osiedla.

Moi rodzice mieszkają poza Bydgoszcza w po-pgrowskim bloku z wielkiej płyty. Osiedle zadbane, ładne trawniki, bloki wyremontowane. Nie wygląda wcale źle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no jasne, ale to wciąż stara buda, wąskie klatki, brak parkingów. Do tego wszystko słychać u sąsiadów, a przynajmniej nie byłem w takim bloku gdzie było cicho, zasuwanie rolet czy rozmowy słychać wieczorem/nad ranem...

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Podsumowując:

- kupowanie nowoczesnego, idealnego mieszkania/domu: źle, bo bańka, przeszacowanie wartości i wysokie oprocentowanie;

- kupowanie w wielkiej płycie: źle, bo to wielka płyta, ma wady i sąsiadów;

- kupowanie taniej na pipidówach: źle, bo dojazdy;

- wynajem: źle, bo czynsze wywalone w kosmos;

- kupowanie ogólnie teraz: źle, bo stopy wysokie;

- kupowanie za XX lat: źle, bo kredyt nie będzie mógł być długi;

- kupowanie na kredyt: źle, bo przecież tyle trzeba oddać bankowi!

Jakie pozostają opcje?

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, jagular napisał:

Jakie pozostają opcje?

Przestać psuć rynek dopłatami? Do momentu BK2% nie było tak źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie nie zrozumiałeś mojego posta :) Nigdzie w nim nie prosiłem o pomysły na podróże do alternatywnych wszechświatów, w których panują inne realia rynku mieszkań, tylko zadałem pytanie, co ma człowiek zrobić, żeby było dobrze i żeby miał gdzie mieszkać. Na razie wszystko jest na nie :)

1 godzinę temu, offensive napisał:

Emigracja! ;)

Gdzieś jeszcze jest ładnie, cicho, bez sąsiadów i tanio? :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...