Skocz do zawartości
JeRRy_F3D

W oczekiwaniu na CyberPunka 2077

Rekomendowane odpowiedzi

' date='09 Wrzesień 2019 - 14:04' timestamp='1568030677' post='15624194']

Primo, też nie umiem projektować sieci neuronowych, bo się tym nie zajmuję ;)

 

 

Masz o tej materii zapewne większe pojęcie, niż ja. Chciałem po prostu zaznaczyć, że tak sobie ciekawie dyskutujemy, ale przynajmniej w moim przypadku - czysto teoretycznie.

 

' date='09 Wrzesień 2019 - 14:04' timestamp='1568030677' post='15624194']

Tu dochodzimy do sedna sprawy czym algorytmy SI są, a są w moim przekonaniu implementacją algorytmów Monte Carlo, czyli rodziny alg. probabilistycznych. Nie dają one idealnego wyniku ale stosunkowo szybko dają suboptymalne. Po drugiej stronie są alg. Las Vegas, które dają idealny wynik ale czas dojścia do niego jest nieokreślony, skrajnym przypadkiem jest metoda brute force łamania szyfrów, gdzie czas znalezienia klucza (dla sensownych algorytmów i długości klucza) to są miliardy lat.

 

Rozumiem. To ma sens. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz. Przyjmujemy, że składnikiem jednej SI jest kilka sieci operujących na algorytmach takich a takich. Potem bierzemy drugą SI z podobnym układem sieci, operującą na podobnych algorytmach. Jaki czas minie, zanim jedna SI "rozgryzie" drugą? prędzej czy później obie dojdą do podobnego rezultatu badanego/przetwarzanego problemu. Znajdą ten wynik suboptymalny i w zależności od podległych im zasobów ( nie wiem - sieć elektryczna, układ mechaniczny robota ) podejmą takie samo działanie - odłączą od sieci ten sam blok mieszkalny, żeby zapobiec przeciążeniu, ruszą "ręką" robota by złapać równowagę.

 

Sensowne jest w takim wypadku dodanie jakiegoś algorytmu losowego, ale przecież w znakomitej większości sytuacji będzie on szkodliwy dla działania SI. Zamiast bloku odłączy szpital od sieci, zamiast ręką - ruszy palcem i robocik się wywali - Może głupi przykład, ale o coś takiego mi chodzi.

 

 

Uważam, że nie da się całej SI sprowadzić do określonych algorytmów, bo stałaby się po prostu - przewidywalna, a to mogłoby być katastrofalne w skutkach.

 

Wojsko 1 planuje dużą ofensywę. Używają SI, aby dobrać optymalne rozmieszczenie wojsk.

Wojsko 2 posiada SI o zbliżonej mocy obliczeniowej, która przewiduje optymalne rozmieszczenie Wojska 1.

scratchhead.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak twór będący wynikiem działania przepływu prądu elektrycznego przez układ krzemowy może być definiowany według kryterium uznaniowego? To chyba trochę tak, jakby uznawać czy dany minerał jest magnezytem czy kwarcem poprzez nabranie przekonania, który bardziej go przypomina. Bez ich ważenia, sprawdzania gęstości itp.

A jak twór będący wynikiem działania procesów chemicznych w jakimś białkowym rusztowaniu może być definiowany według kryterium uznaniowego?

Jeśli nie możemy drogą powtarzalnego, kontrolowanego eksperymentu zbadać, czy człowiek ma duszę, to również nie uda nam się tego zbadać w przypadku SI. W przypadku minerału ma dla mnie znaczenie, czy poznam jego prawdziwą naturę. Na przykład jeśli mam coś (w rzeczywistości magnezyt) i chcę wyprodukować tlenek magnezu, ale nabiorę przekonania, że mam kwarc, to zapewne wyrzucę przydatny surowiec. Moje błędne przekonanie miało znaczenie.

Ja postuluję, że to, czy SI ma duszę ma znaczenie wyłącznie dla samej SI. Dla mnie ma tylko znaczenie czy ja jestem przekonany, że SI ma lub nie ma duszy. Przykład: jeśli zastrzelę człowieka, a to w rzeczywistości było "symulakrum" (philosophical zombie), to nie ma dla mnie znaczenia jego prawdziwa natura. Jeśli jestem przekonany, że to był prawdziwy człowiek, to będę miał zgodne z tym przekonaniem wyrzuty sumienia. Jeśli wszyscy dookoła są przekonani, że to był prawdziwy człowiek, to skażą mnie na zgodną z tym przekonaniem karę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. To ma sens. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz. Przyjmujemy, że składnikiem jednej SI jest kilka sieci operujących na algorytmach takich a takich. Potem bierzemy drugą SI z podobnym układem sieci, operującą na podobnych algorytmach. Jaki czas minie, zanim jedna SI "rozgryzie" drugą? prędzej czy później obie dojdą do podobnego rezultatu badanego/przetwarzanego problemu. Znajdą ten wynik suboptymalny i w zależności od podległych im zasobów ( nie wiem - sieć elektryczna, układ mechaniczny robota ) podejmą takie samo działanie - odłączą od sieci ten sam blok mieszkalny, żeby zapobiec przeciążeniu, ruszą "ręką" robota by złapać równowagę.

 

Sensowne jest w takim wypadku dodanie jakiegoś algorytmu losowego, ale przecież w znakomitej większości sytuacji będzie on szkodliwy dla działania SI. Zamiast bloku odłączy szpital od sieci, zamiast ręką - ruszy palcem i robocik się wywali - Może głupi przykład, ale o coś takiego mi chodzi.

 

 

Uważam, że nie da się całej SI sprowadzić do określonych algorytmów, bo stałaby się po prostu - przewidywalna, a to mogłoby być katastrofalne w skutkach.

Mogą ale nie muszą dojść do takiego samego rozwiązania, a nawet jak dla jednego zagadnienia wydadzą to samo ale w inny sposób. W konsekwencji dla innego problemu rozwiązania mogą dać inne.

W przypadku sieci neuronowych ciężko mówić o różnych algorytmach, bo to bardzo prosty mechanizm. Masz X wejść i Y wyjść oraz funkcję progową. Jeżeli sygnał z wejść spełni warunki funkcji, to odpowiedni sygnał jest puszczany dalej. Raz wytrenowana sieć daje w pełni deterministyczne wyniki, czyli na to samo wejście da zawsze ten sam wynik. Można stosować różne funkcje ale ciężko mi się wypowiedzieć jak duże ma to znaczenie. Nie przypuszczam jednak, żeby ktokolwiek stosował w nich losowość, trudno by było wtedy wytrenować taką sieć. Gdzie warto stosować losowość, to w procesie treningu, o ile chcesz mieć różne sieci.

 

Jeżeli masz dwie SI różnie wytrenowane, to dla jednego zagadnienia dadzą zbieżne rozwiązania, a dla innego rozbieżne. Nawet przy podobnych, mogą wystąpić drobne różnice, np. wystawienie ręki będzie ciut inne, jeden robot zrobi to z gracją tancerza, a inny sparaliżowanej mumii z drgawkami.

Tak na marginesie, to odłączenie szpitala od zasilania może nieść mniejsze skutki niż odłączenie bloku. Po prostu przeważnie mają zasilanie awaryjne przynajmniej do krytycznych systemów.

 

 

Czy ludzie są przewidywalni? Czy nieprzewidywalność decyzji jest cechą pożądaną?

W większości przypadków tak; w większości przypadków nie. Nie widzę powodu, żeby przy SI odchodzić od tego.

 

Jest też kwestia co nazywamy przewidywalnością SI? Dojście do podobnych wniosków w podobnych sytuacjach, czy przewidzenie jaki da wynik?

W drugim przypadku jest to trudne. Nawet jak znasz strukturę i parametry poszczególnych neuronów, to nie będziesz w stanie w sensownym czasie przeanalizować jaki da wynik dla danego zestawu wejściowego. Prościej i szybciej będzie po prostu przemielić dane przez sieć i zobaczyć co wypluje. Nie da się łatwo powiedzieć, że dla takich parametrów wynik będzie taki, a dla innych taki. Teraz weź jeszcze pod uwagę, że nie masz kilkunastu neuronów, a miliony czy miliardy.

W pierwszym przypadku trzeba mieć przede wszystkim ten sam zbiór danych wejściowych, żeby liczyć na podobne wyniki. Opierając się na przykładzie z wojskiem, zawsze masz dane niepełne, znasz w miarę dokładnie jedynie swoje zasoby i masz jakiś niedokładny obraz zasobów przeciwnika. Nawet ta sama sieć z różnymi zestawami danych da odmienne wyniki. Jak bardzo, to już zależy ile będzie części wspólnej (np. ukształtowanie terenu). Przy różnych sieciach nie znasz dodatkowo jakie kryteria treningu zostały przyjęte, nie wiesz też jakie parametry i kryteria wejściowe zostały podane (np. dopuszczalne % strat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak twór będący wynikiem działania procesów chemicznych w jakimś białkowym rusztowaniu może być definiowany według kryterium uznaniowego?

 

Może być definiowany w ten sposób. Chociażby w ujęciu dystrybutywnym. Daje się wyróżnić, odizolować czy określić co do treści z której powstaje. Bo zobacz - ja to rozumiem w ten sposób, że SI byłoby w każdym wypadku efektem wykonywanych obliczeń. Inteligencja wynikałaby z operacji na kodzie binarnym. Inaczej - operowanie SI na jakimś algorytmie nie byłoby Sztuczną inteligencją. Byłoby po prostu.... przetwarzaniem danych przez procesor. Dopiero efekt tego przetwarzania można nazwać sztuczną inteligencją.

 

Coś jakby - ładunku elektrycznego zgromadzanego w chmurze burzowej nie nazywamy piorunem. Podobnie jak nie nazywamy piorunem sztucznie wytworzonego wyładowania elektrostatycznego, chociaż może wyglądać podobnie.

 

 

Uważam, że to jest cholernie ważne w kontekście rozważań nad SI. Może SI nadaje się pod definicję kryterium uznaniowego ( chociaż nie mogę dostrzec w jaki sposób ), ale nawet jeśli - uważam, że byłoby to błędne.

 

 

Przykład: jeśli zastrzelę człowieka, a to w rzeczywistości było "symulakrum" (philosophical zombie), to nie ma dla mnie znaczenia jego prawdziwa natura. Jeśli jestem przekonany, że to był prawdziwy człowiek, to będę miał zgodne z tym przekonaniem wyrzuty sumienia. Jeśli wszyscy dookoła są przekonani, że to był prawdziwy człowiek, to skażą mnie na zgodną z tym przekonaniem karę.

 

Musisz nas częściej odwiedzać. Nawet Jagular mógłby się poczuć zagrożony w dyskusji szczerbaty.gif

 

Rzeczywiście, ma to sens. Nawet prawniczo. Zawiera pewne elementy usiłowania nieudolnego. W dodatku - rzeczywiście karalnego w pewnych przypadkach. Jest przekonanie o prawdziwości człowieka, jest wola oddania strzału, sprawca nie ma świadomości, że żadne dobro w postaci prawdziwego człowieka nie jest narażone na uszczerbek.

 

Problemem natomiast jest fakt, że na miejscu prawdziwego człowieka nie ma nic - nawet dzika czy cienia człowieka. Bardziej więc pasuje tutaj tzw. delictum putativum czyli przestępstwo urojone. Jest niekaralne. Dlaczego? Bo wszyscy wokół są przekonani, że nie powinno się za coś takiego karać.

 

 

Do czego zmierzam - przytaczając ten przykład mówisz o prawdziwym człowieku. Zapewne w kategorii rangi taksonomicznej. Przyjętej więc ogólnie systematyki organizmów. To całe rząd, gromada, rodzaj, domena. Dopasujesz więc systematykę do każdej z gałęzi i otrzymasz przydział - prawdziwy człowiek.

 

Co w przypadku SI? Przecież ona też ( jeśli powstanie ) i będzie cechowała się wspomnianymi wcześniej cechami - będzie potrzebowała statusu prawnego. A tutaj to nie będzie takie proste jak z człowiekiem i gromadą. Nie będzie miało też znaczenia nasze przekonanie, że to SI. Nasze, jako jednostki. My możemy sobie wierzyć, że popełniamy czyn zabroniony będący w rzeczywistości urojonym. Ale nikt nas za to nie ukarze. Ktoś to określi, sprawdzi, zbada i dopasuje w określony z góry sposób.

 

Uważam, że potrzeba czegoś znacznie więcej ponad kryterium uznaniowe do określenia czy mamy do czynienia z SI.

 

Czyn rzeczywiście można uznać za zabroniony, karygodny itp. Ale sprawcę/ofiarę - nie można ich uznać. Trzeba ich zaklasyfikować. Podobnie jak przedmiot czy treść.

 

To przykład z prawa, ale i poza nim - SI przy definicji uznaniowej byłaby zawieszona w próżni. Dla jednych by była, dla innych nie. W kategorii filozofii - mogłoby tak zostać. Ale w realnym życiu? Przepisach? Pracy? Nie sądzę.

Edytowane przez PrimoGhost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
na miejscu prawdziwego człowieka nie ma nic - nawet dzika czy cienia człowieka

Ale skąd to wiesz? Przychodzi PrimoGhost do lasu i zastaje mnie, z pistoletem w ręku, stojącego nad zwłokami. Skąd masz teraz wiedzieć, czy to był prawdziwy człowiek, czy nie? Teraz jest już nieodróżnialny.

 

Dopasujesz więc systematykę do każdej z gałęzi i otrzymasz przydział - prawdziwy człowiek.

Filozoficzny zombie jest taksonomicznie 100% człowiekiem. Martwy człowiek też jest taksonomicznie 100% człowiekiem.

 

Uważam, że potrzeba czegoś znacznie więcej ponad kryterium uznaniowe do określenia czy mamy do czynienia z SI.

Nadanie wartości człowiekowi jest tak samo uznaniowe - po prostu to jest założenie przyjęte nieco wcześniej i nieco bardziej a priori, niż inne założenia. Wszyscy (a przynajmniej wszyscy, którzy ustanowili prawo) zgodzili się, że życie człowieka jest wartościowe, należy je chronić, a człowieka - szanować.

A co będzie, jeśli ja porozmawiam bardzo długo z SI, po czym nabiorę przekonania, że to jest świadomy byt, który ma wolną wolę, rozum, a nawet duszę, a następnie zacznę lobbować za tym, żeby prawo i inni ludzie chronili i szanowali SI tak samo, jak innych ludzi?

Edytowane przez mbrzostek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skąd to wiesz? Przychodzi PrimoGhost do lasu i zastaje mnie, z pistoletem w ręku, stojącego nad zwłokami. Skąd masz teraz wiedzieć, czy to był prawdziwy człowiek, czy nie? Teraz jest już nieodróżnialny.

 

 

Wiem to, ponieważ do dokonania tej klasyfikacji potrzebuję szukać znacznie niżej.

 

img_9353218.jpg

 

 

Dodatkowo - mogę wnioskować po samej taksonomii, zaczynając od dowolnej pozycji i pnąc się w górę, aż do gatunku. Mogę też wnioskować argumentum a contrario - Czy to zwłoki małpy? Nie.

 

Nie potrzebuję z nim rozmawiać i ustalać, czy był świadomy/chory/nieświadomy. Zawsze skończę w gatunku. Na ziemi występuje jeden gatunek człowieka. Myślę, że większy problem byłby wtedy, gdybyś zabił Nasciturusa ( dziecko poczęte, ale nieurodzone Mój link )

z SI nie będzie tak prosto - możemy wziąć tą "prawdziwą SI" oraz marketingową SI od Huawei.

Filozoficzny zombie jest taksonomicznie 100% człowiekiem. Martwy człowiek też jest taksonomicznie 100% człowiekiem.

 

Zombie może być taksonomicznie 100 % człowiekiem. Martwy człowiek - zawsze nim będzie. Filozoficzny Zombie "istnieje" w umyśle jego twórcy i może tam być np. bezkręgowcem ;]

 

A co będzie, jeśli ja porozmawiam bardzo długo z SI, po czym nabiorę przekonania, że to jest świadomy byt, który ma wolną wolę, rozum, a nawet duszę, a następnie zacznę lobbować za tym, żeby prawo i inni ludzie chronili i szanowali SI tak samo, jak innych ludzi?

 

To proste. Będzie trzeba ustalić, czy masz rację. Na różnych płaszczyznach. Duszę - na filozofii, Świadomość - na psychologii.

 

Nie twierdzę, że może powstać SI - ( w sensie The SI ) ale po prostu - SI. Wiele SI, które nie będą SI.

 

W odniesieniu tego do ludzi - byłoby wiele gatunków człowieka, które nie zawsze muszą być "Prawdziwym Człowiekiem" a mogłyby być tak dalekie od tej definicji, jak Kogut Diogenesa. Mój link

 

' date='09 Wrzesień 2019 - 16:32' timestamp='1568039526' post='15624370']

Tak na marginesie, to odłączenie szpitala od zasilania może nieść mniejsze skutki niż odłączenie bloku. Po prostu przeważnie mają zasilanie awaryjne przynajmniej do krytycznych systemów.

 

Kocham te szpile od Ciebie bigsmile.gif No, ale racja - wtedy rzeczywiście ta druga sieć byłaby "mądrzejsza"

 

W porządku. Zgoda. Tylko, że sieci wytrenowane w określonym celu - tutaj wojskowość i rozmieszczanie zasobów będą miały ogromną ilość powtarzalnych danych. Logika zakłada raczej trenowanie ich w podobny sposób Jako, że zasoby które "oblicza" zachowują się podobnie i są w pełni mierzalne. Prędkość statku, prędkość czołgu, czas wykonania manewru na spokojnym/wzburzonym morzu. Wspomniałeś wcześniej - wynikiem może być wartość suboptymalna. Do jakiego rzędu wielkości? Jaka różnica w obliczeniach będzie pomijalna?

 

Wiesz co mi wpadło właśnie do głowy? Enigma. 10114 kombinacji. Co było jedną z głównych przyczyn jej złamania? Powtarzalne dane. Komunikaty o pogodzie, pozdrowienia itp. które można było wykluczyć.

 

Przy dwóch potężnych SI służących do podobnych zadań - też będzie taka opcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zasoby wojskowe byłby w pełni mierzalne, to może nie było by już wojen. Każdy by sobie przeliczył i wiedział, że nie da rady.

W tym sęk, że są to rzeczy niemierzalne lub bardzo ciężkie do opisania matematycznie. Np. jak chcesz opisać morale, jak uwzględnić w obliczeniach przełamywanie barier ludzkich.

Prawdziwa wojna, to nie gra komputerowa, gdzie masz użyty konkretny model i współczynniki odpowiadające za ruchy i możliwości jednostek. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana.

 

Nie masz też pełnej informacji o terenie działań, a tym bardziej o możliwościach przeciwnika. Nie da się powiedzieć, że ta a ta jednostka zmotoryzowana porusza się z zadaną prędkością. Możesz co najwyżej założyć na niepełnych danych wywiadu jakim sprzętem dysponują i jaką średnią prędkość mogą uzyskać z tolerancją X. Tylko jak źle założysz, to się może okazać, że przemieszczają się o 30% szybciej i jesteś w :zadek:

 

Kolejna sprawa, to różne założenia strategiczne i taktyczne, nie wiesz jakie cele obrał sobie przeciwnik i co chce osiągnąć. Dla jednego celu optymalne będzie ustawienie A, dla innego ustawienie B, a może wybierze wariant Q na zupełnego wariata lecąc wąskim klinem tobie w stolicę?

 

Trening może się zupełnie inaczej odbywać, raz że inne metody informatyczne, dwa inna kultura wojskowa. Tu dużo zależy jaką swobodę wojskowi narzucą jajogłowym.

 

Enigma z tego co wiem padła, bo używano wielokrotnie tych samych kluczy. Przy faktycznie jednorazowych wątpliwe, żeby udało się. No i zdobyli wersję cywilną, co dało podstawy do rozgryzienia wojskowej.

 

Zawsze jest taka opcja, tylko co to zmienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Ale rozumiesz, że to o czym wspominam - nadal działa w pewnym sensie?

 

Obie sieci po prostu będą operowały głównie na danych mierzalnych. Takimi danymi branymi za pewnik. Przykładowo - rozpoczęcie operacji na morzu, trzeba przetransportować flotę przez cieśninę. Czas, dystans, wielkość floty, długość okrętów, prognozy pogody.

 

Reszta danych będzie kręciła się wokół prawdopodobieństwa. Niedoskonałe dane po obu stornach - będą się wzajemnie balansować.

 

Jako, że rozmawiamy głównie o wykorzystaniu SI - dobrym scenariuszem mógłby być taki, gdzie oba wojska w dużej mierze się równoważą, a czynnik ludzki - stanowi minimum. Oczywiście, że to nierealne - ale argumentacja oparta tylko na wywiadzie, moralach żołnierzy, kulturze wojskowej - sprowadzi tutaj SI do poziomu narzędzia statystycznego. Po prostu miniemy się ze środkiem ciężkości tej dyskusji. Ale tak - to o czym piszesz ma sens. A nawet więcej.

 

' date='10 Wrzesień 2019 - 14:55' timestamp='1568120137' post='15625383']

Kolejna sprawa, to różne założenia strategiczne i taktyczne, nie wiesz jakie cele obrał sobie przeciwnik i co chce osiągnąć. Dla jednego celu optymalne będzie ustawienie A, dla innego ustawienie B, a może wybierze wariant Q na zupełnego wariata lecąc wąskim klinem tobie w stolicę?

 

Ale ja własnie do tego głównie piję. Człowiek może podejrzewać strategię i cele przeciwnika. Ale czy SI nie powinna tego.... "wiedzieć"?

 

Przeanalizuje w 0.3234 sekundy scenariusze zniszczenia np.

 

A - zbiorników z paliwem,

B - wyrzutni rakiet,

 

Dla taktyka wojskowego te dwa cele mogą mieć różnorzędne znaczenie. Ale SI może sobie wyliczyć, że jednak zbiorniki z paliwem są lepszym celem, bo zmuszą flotę do uzupełnienia paliwa tutaj a tutaj w przeciągu 2 tygodni od teraz, co uniemożliwi desant w tym a tym miejscu na okres taki a taki. Natomiast samoloty mogą zastąpić wyrzutnie rakiet ze skutecznością  40 %. Wniosek - lepiej poświęcić rakiety.

 

Problem rodzi się wtedy, gdy SI po drugiej stronie - dojdzie do takiego samego wniosku.

 

Pytanie, co to zmienia lub może oznaczać?

 

1. W scenariuszu SI vs SI - wygra ta o większej mocy obliczeniowej i doskonalszym algorytmie?

2. W scenariuszu SI+Wojsko vs Si+Wojsko - wygra ta strona, która przewidzi ruchy drugiej SI oraz ludzi, którzy zmodyfikują ruchy SI po swojej stronie. Coś w stylu - wiemy, że wy wiecie, że nasza SI planuje to i to. Dlatego zmieniamy plan.

 

 

Nie było jednego konkretnego wydarzenia, które doprowadziło do złamania Enigmy. Ale powtarzalność danych w komunikatach - było jedną z przyczyn. Ograniczyło zakres danych, które trzeba było odszyfrować. W przykładzie z wojskiem - też jest coś takiego.

Edytowane przez PrimoGhost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A obecnie przy równoważnych środkach kto wygrywa? Lepszy strateg. Czy będzie to wybitny generał, czy SI o większej mocy obliczeniowej chyba nie ma znaczenia.

 

Czynnik ludzki jest bardzo istotny, bo jest nieprzewidywalny. Ktoś może się wyrwać do przodu, zrobić coś totalnie od czapy i wbrew wszelkim analizom uda mu się. Może źle zrozumieć rozkaz i zawalić linię obrony. W końcu jawnie wbrew rozkazowi według SI nie pójdzie na rzeź, która miała dać zwycięstwo.

Przyznałbym rację, jeżeli za wojsko robiłyby wyłącznie drony. Wtedy ma się twarde dane o możliwościach bojowych i można dokładniej przewidywać i planować.

 

Na wojnie nie ma pewników, a informacja jest nie mniej ważna od żelaza. Nigdy nie masz pełnych danych o przeciwniku, o faktycznej sile i rozmieszczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do przemyślenia. Zgadzam się, ale z tym zaznaczeniem, że nawet wybitny generał nie ogarnie skutków pewnych nawet prostych decyzji na 3 miesiące do przodu - uwzględniając jednocześnie prognozę pogody, stan paliwa oraz koniec atestu na gaśnicy w bunkrze, gdzie podejmuje decyzję. SI zrobi to w parę sekund. Uważam, że w podobnych, złożonych scenariuszach - skuteczność SI byłaby znacznie większa, niż korzyści płynące z nieprzewidywalności człowieka.

 

Czynnik ludzki i nieprzewidywalność lepiej IMO sprawowałby się w sytuacjach dynamicznych. Walce.

 

Pamiętasz jaki był szum kiedyś obok "SI" w samolotach F22 Raptor? Że ogarnia sobie radar i nadaje pierwszeństwo celom. Mając w przyszłości identyczne 4 myśliwce przeciwko 4 myśliwcom z których każdy miałby potężną SI na pokładzie ale i prawdziwego pilota - Nie mam wątpliwości, że wygrałaby ta strona, której piloci byliby bardziej nieprzewidywalni. SI doszłyby do podobnych wniosków, trajektorii itp.

 

 

Ciekawa sprawa moim zdaniem. Tym bardziej, że IMO - SI jeśli powstanie, to raczej w wojsku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odpuściłem wątek, bo nie miałem siły czytać tych długich postów (może jutro będę miał bo nie będę miał za dużo do roboty :E), ale wypowiem się i się nie zgodzę się :P

Istnienie SI dowodzącej to jedno.

Posiadanie informacji to drugie.

Jedno nie ma za dużo wspólnego z drugim z definicji.

Czy super zaawansowana w obliczeniach SI od razu oznacza, że ta SI będzie miała dostęp do super dokładnych informacji o rzeczywistości? O tym pisze chyba Bono.

Najlepszy kompiuter na świecie się rozłoży, jak nie będzie miał co obliczać.

 

PS. Automatyczna priorytetyzacja celi dla uzbrojenia to jest sprawa stara, przynajmniej kilkadziesiąt lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...