Skocz do zawartości
Malibu Shop

Perfumy męskie

Rekomendowane odpowiedzi

Zamawiając poboczne rzeczy jakiś czas temu z notino, kupiłem sobie jak zwykle kilka próbek:

 

Animale Animale for Men - słodkawy, dość ciekawy aromat. Nazwa nietrafiona, bo to dość ułożony zapach, przyjemny. Warto testować :thumbup:. Na skórze 6h, projektuje ładnie.

 

Loewe Solo Loewe - początkowo nawet podobny jak ten wyżej, potem dochodzi specyficzna nuta, jakby dziwnego cytrusowego cukierka. Jest dość przestrzenny, czuć, że jakość składników nie jest słaba. Niestety bardzo słabo u mnie trzyma - niecałe 3h. Projektuje dobrze tylko w pierwszej godzinie :thumbdown:.

 

Versace Jeans Blue - znany klasyk. Tani jak barszcz w dodatku. Niestety nie lubiłem go wcześniej i teraz też nie lubię. Jest w tym coś drażniącego mnie osobiście. Dostałem kiedyś flaszkę w prezencie i przez dwa lata zanim go oddałem, użyłem może ze 4-5 razy. Z tego co pamiętam, był mocniejszy i dłużej trzymał niż to co dostałem w próbce, ale i tak jest dobrze - 7h, niezła projekcja.

 

Versace The Dreamer - no wreszcie coś od versace, co będzie można rozważyć bez większych zastrzeżeń. Zapach gładki, kapkę mydlany, ale wpadający w nos + dość męski, ale lekko syntetyczny. Raczej na jesień. Projekcja niewielka, ale trzyma solidne 7h :thumbup:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie szukam czegoś na jesień gdzieś tam popatrzyłem i mam kilka typow:

 

Dior Fahrenheit

Bvlgari Man in Black

Bvlgari Man Black Orient

Givenchy Pi

Bentley Infinity Intense

Halloween Man Shot

 

Generalnie teraz używam Xeryus Rouge Givenchy (jak powieje chłodkiem)

 

Jeśli ktoś używał i mógłby się wypowiedzieć będę wdzięczny.

 

Byc może ktoś ma jakieś swoje typy to chętnie poczytam i zamówię próbki

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre podejście :thumbup:, Nie ma nic lepszego jak wstępnie przetestować na sobie przy pomocy próbek :thumbup:. O Dior Fahrenheit i Bvlgari Man in Black pisałem tu w temacie - bardzo mi się nie podobały, ale to kwestia subiektywna - nie zaszkodzi jak sprawdzisz sam na sobie. Infinite Intense kupiłem dla ojca. Trochę ciężki + gęsty zapach. Drzewny. Sam się nim tez pryskałem ze dwa razy - mocny jak diabeł - trzy psiki i jedzie solidnie - przynajmniej jeśli idzie o flakon jaki trafił się staremu. Nie polecam kupowania nic w ciemno, ale w tym przypadku w najgorszym razie, to miałbyś na prezent dla jakiegoś dojrzałego faceta w rodzinie, o ile by komuś nie przeszkadzało, że bez folii :f. Tyko z góry piszę, że to całkiem coś innego jak Xeryus Rouge, którego też znam z próbki.

Co do innych propozycji które sam testowałem i o których tu pisałem (również nie wiele mają wspólnego z XR), no to na początek coś co dziś użyłem sam - Encre Noire sport. Intensywne bajorko leśne. Mocny, wyraźny. Bardzo fajna pozycja ja wiosnę/jesień, tylko znów - całkowicie inny klimat jak Rouge. Musiałbyś gdzieś przetestować przed zakupem.

 

Montblanc Presence - uwielbiam, jest lekko słodki i też na jesień styknie.

 

YSL L'homme - słodki dość jest, jesień wieczór/zima zaskoczy. Tylko straszne parametry, a za darmo go nie rozdają.

 

Dsquared2 He Wood Rocky mountain - bajeczka, ale trzeba lubić fiołkowe klimaty. Raczej myślałem o nim jako o wiosennym, ale na jesień też będzie ok.

 

Issey Miyake L'Eau D'Issey Pour Homme Intense - no tu absolutnie nie w ciemno. Fajny na jesień, elegancki, ale dymny i z kadzidłem.

 

Baldessarini Concentree - kolejny bardzo elegancki - pod garniak, jesień/zima.

 

Hermes Terre d'Hermes - warto sprawdzić próbkę. Suchy, gorszko cytrusowy męski zapach. Dłuższy czas sam się zastanawiam na kupnem dużego flakonu.

 

Animale Animale for Men - jak próbkę gdzieś wyszukasz (niedawno była na notino, teraz nie) też możesz sprawdzić.

 

Tyle ode mnie na szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie szukam czegoś na jesień gdzieś tam popatrzyłem i mam kilka typow:

...

 

Pi używałem wieki temu, bardzo dobrze wspominam ten zapach. Dość słodki, można powiedzieć że jest to zapach "kulinarny", będzie pachniał jak cukiernia z łakociami :lol2: Dior Fahrenheit to już klasyka, też miałem go kilka lat temu, słyszałem że nowe wypusty już nie są tak dobre.

 

Od siebie polecę sprawdzić (jesień/zima): Bentley for Men Absolute, Guerlain Homme, Carolina Herrera CH Men Prive, Mugler Pure Malt i Pure Wood, Yves Saint Laurent La Nuit de l'Homme, Viktor & Rolf Spicebomb, Dior Homme.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny zapach bazujący na popularności klasyka (oczywiście tylko na nazwie). Słaba trwałość, wysoka cena (bo to nowość) i najważniejsze, zapach jest słaby, taki chemiczny ulep. Boss robi te zapachy serynie, już dawni nic ciekawego nie wypuścili.

Co do Hugo Boss Bottled...polecam polować na perfum X-Bolt w lidlu . Jest to praktycznie to samo,tylko sam zapach jest mniej trwały. Lidl dawno dawno temu wypuścił to na święta i tak zostało. Hugo boss za 4euro..chyba nie da sie lepiej trafić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekki offtop odlewkiperfum czy ta stronka jest legitna?

 

Na notino wszystkiego co chcę nie ma ;/

 

 

 

@Zamówiłem za 100zł kilka próbek zobaczymy

Edytowane przez Winnetou11

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę w necie, to prawdopodobnie legitna, ale nic tam nie brałem, więc nie poręczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dotarł wreszcie flakon Guerlain L'Instant ph. Zapach bez większych zmian w stosunku do opisywanej próbki - trwałość taka se, projekcja marna. Byłem tego świadom, ale zapach na tyle mi się podoba, że i tak kupiłem. Akurat pogoda robi się pod takie klimaty :thumbup:. Dodatkowo kupiłem jeszcze flaszkę

 

 

czarnego adasia :E

 

 

Nigdy swojego nie miałem, ale pamiętam go z czasów podstawówki jak wujek z jego szwagrem pryskali się tym namiętnie w latach 90'. Zapach wydaje mi się trochę inny niż kiedyś, jest mniej słodki & coś tam jeszcze też inaczej, ale ogólnie bardzo fajny. Otwarcie i głowę ma nieco podobne (specyficzny pierwszoplanowy motyw) do Salvadora ph, ale jest mniej agresywne i spokojniejsze. Bardziej przystępne. Potem robi się iglasto-drzewny. W sumie dziwna sprawa - nijak ma się zawartość butli do wizerunku i przeznaczenia marki. W sensie pozytywnym. Imo nadaje się do koszuli głownie. Nie widzę tego absolutnie w połączeniu z dresami, co kiedyś jednak ludkom nie przeszkadzało do tworzenia takiego comba :E. Parametry WSPANIAŁE (wypust październik 2018 widzę po kodzie). Projekcja od startu na mnie mocna - spokojnie daje fest dobre 3-4h. Potem się stopniowo wycisza. Trwałość jak w pysk strzelił 11-12h :thumbup. Jest moc :cool:.

 

Ofc próbek nie mogło zabraknąć:

 

Montblanc legend night - oj, ble. Ulep niestety. Kiepsko zmieszane, przesłodzone nie wiadomo co. Parametrów nie podam, bo po 50 minutach wyszorowałem toto z ręki :thumbdown:.

 

Montblanc legend spirit - gdzieś już to czułem. Niby zapach inspirowany, nie wiem. Jak dla mnie bardzo przyjemny soczek. Świeży, zwarty z elementem wodnym i nie jedzie chemią imo, a widziałem, że niektórzy na to narzekają. Jest tu jakaś jedna nutka, nie wiem co to, ale na tyle ładnie mi wchodzi w nos, że trafia na listę zakupową, mimo dość przeciętnych parametrów - skóra 5h, projekcja średnia.

 

Versace man (2003) edt - otwarcie, to słabawa chemia cytrusowa. Potem przechodzi w lekko mniej chemiczną słodką cukierkową gumę owocową zmieszaną z zapachami drzewnymi i ewidentnym szafranem (w mojej opinii zbyt intensywnym). Dziwne to troszkę. Brzmi to źle, ale ogóle zapach sam w sobie tragiczny nie jest jako całość. Tylko trzeba lubić takie rzeczy - a ja niespecjalnie gustuję w takich wynalazkach. Parametry na łapie słabe - projekcja poniżej średniej - trwałość naciągane 4h.

 

Ted Lapidus tl lour lui - wanilia z owocami. Zapach dość liniowy, jednostajny. Coś mi w nim nie pasuje w zaawansowanej fazie serca, ale nie żeby jakiś dramat. Można testować. Trwałość (8h) i projekcja powyżej średniej, więc jest dobrze.

 

Ermenegildo Zegna zegna forte - słodki przyjemniaczek. Zapach prosty, nieskomplikowany. Całkiem nawet świeży w pierwszych 2h. Nie jest oryginalny w żadnym aspekcie, ale pachnie to przyzwoicie. Raczej jesień, wczesna wiosna. Testować można jako bezpieczną opcję, bo dla wielu ludków powinien się spodobać. Parametry w miarę - na skórze czułem go 6h z małym hakiem, projekcja lekko poniżej średniej. Jeszcze raz przypominam, żeby na parametry które podaję specjalnie się nie zapatrywać, bo u jednego gościa będzie dany sok trzymał 6h, u innego 4, a u jeszcze innego 8h. To zależy od skóry, ph, jej natłuszczenia itd. U mnie zwykle krócej się utrzymują zapachy.

 

Azzaro Visit - tani dziad. Spokojnie mógłby być z 1963, nie 2003 roku :Up_to_s:. Nie rozumiem pozytywnych opinii na wiadomym forum nt tego płynnego smrodku. Że niby przystępny, łatwy? Co ich tam pogięło :hmm:? Przeca to capi emerytem - może nie żulem z zaszczanymi portkami, ale takim styranym 70 letnim ex robotnikiem, co na starość gra eleganta, który zapodał perfuma i idzie polować na podpite Helenki na osiedlowym dancingu :E. Trwałość marna - 4h przy małej projekcji. Ale może to i lepiej ;).

 

YSL la nuit de l'homme - jeszcze chyba lepszy aromat jak zwykły l'homme, ale niestety prawie równie tragiczne parametry - 1.5h i na mnie zdycha :lol2:. Tak samo jak w przypadku l'homme, to nie rozumiem takiej polityki. Szkoda, bo pachnie więcej jak dobrze - w punkt wieczorowy randkowiec by był do kolekcji :kwasny:.

 

Armani Code edt - Znany i objechany. Nigdy jakoś specjalnie mnie nie ciekawił, ale sprawdziłem se jeszcze raz ;). Moim zdaniem nic ciekawego. Wersja Absolu niewiele droższa, a ciekawsza.

 

Póki co tyle z testów. Na święta pewnie łyknę tego spiryta od mb (8:E) i albo dużą flaszkę terre, albo dużą flaszkę armaniego code absolu, który mnie zaczarował swoimi parametrami. W tym roku kolejnych testów nie planuję, ale spokojnie - w 2020 znów coś tam skrobnę, bo lista z teoretycznie ciekawymi pozycjami wartymi sprawdzenia jest jeszcze długa :E.

///////////

 

edit:

5.11 - muszę uaktualnić parametry versace man - po dalszych testach wyszło, że jednak trzyma u mnie zdecydowanie lepiej - trwałość przynajmniej 6h, projekcja bez zmian (trzy kolejne testy). Niecałe 4 a ponad 6h, to jest różnica, więc widać, że za pierwszym razem coś może nie zagrało :hmm:.

 

Kolejna sprawa - ysl opium edt. Tak jak pisałem jakiś czas temu, to poczekałem sobie na chłodniejszą temperaturę i faktycznie lepiej się go teraz nosi. Porzeczka się uspokoiła, ten słodkawy duszący smród wybył w 95%, ale coś mi tutaj nie gra. Mam wrażenie, że orient chyba nie jest i nie będzie w zakresie moich zainteresowań zapachowych. Całe szczęście, że nie brałem edp, bo by mnie ten anyż wykończył :E. Parametry potężne - projekcja wciska w fotel w pierwszych 3h, trzyma się 9h.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Versace man (2003) edt - otwarcie, to słabawa chemia cytrusowa. Potem przechodzi w lekko mniej chemiczną słodką cukierkową gumę owocową zmieszaną z zapachami drzewnymi i ewidentnym szafranem (w mojej opinii zbyt intensywnym). Dziwne to troszkę. Brzmi to źle, ale ogóle zapach sam w sobie tragiczny nie jest jako całość. Tylko trzeba lubić takie rzeczy - a ja niespecjalnie gustuję w takich wynalazkach. Parametry na łapie słabe - projekcja poniżej średniej - trwałość naciągane 4h.

 

 

Po raz kolejny spotykam się z taką opinią o tym zapachu na necie. Zapach płynu do naczyń, takie też mieli skojarzenia. Ja tam totalnie tego nie czuję, zero cytrusów. Mocny wilgotny tytoń, znicza i las, to dochodzi do moich nozdrzy. Idealny na 1. listopada. Dla mnie lepszy tytoniowiec niż Tobacco Vanille od Forda.

 

Ja na jesień zakupiłem Oud Wood Toma Forda oraz Guerlain l`Instant w wersji EDP (trwałość i projekcja bardzo duża).

 

Z próbek co mi się spodobało ostatnio, to Creed Viking. Ostry, świdruący w nosie pieprz z miętą, który z czasem się wysładza. W tle jakby zapach mokrej trawy. Za to Virgin Island Water mi nie podszedł, zapach kokosowo cytrusowego drinka ;p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj zestaw na obecna chwile,lapie sie n atym,ze nie mam czego uzywac... :mad:

 

wKdieq.jpg

 

uGUmop.jpg

 

hF8ivq.jpg

 

KTMTLg.jpg

 

Na obecna chwile najczesciej siegam po Acqua Profumo,Givenchy Pi oraz stare,poczciwe Issey Miyake L'Eau Bleue D'Issey pour Homme.Kilku zapachow nie moge zmeczyc od lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bocieque

Tak już jest. W temacie zapachów odczucia mogą być skrajnie odmienne. Mało tego - odbiór danego zapachu może się zmienić po czasie u tej samej osoby, co sam nie raz na sobie sprawdziłem. Kto wie - może za jakiś czas np. ten Versace man mnie jednak przekona ;)? Dlatego próbki chomikuje na później na ponowne testy w przyszłości :E.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów spontaniczne zakupy. W piątek przybyły flakony: Oscar de la Renta Gentleman, Bvlgari Man in Black Essence (limitka niby 2017) ponownie Bentley Infinite Rush (a jak :E) i ... Versace Man 2003, którego próbka spodobała się ojcu, ale zaspoileruję, że flakon zostaje u mnie, bo próbka która dysponuję nijak ma się do zawartości flakonu i ojciec nie jest już zainteresowany, a ja tak ;).

 

Na start:

 

Oscar de la Renta Gentleman - przeglądałem sobie forum na p i w gąszczu topiców padła nazwa tego klocka domino. Po lekturze wątku dedykowanego, oraz recek na en fragrze, zdecydowałem się zaryzykować. Dobrze tym razem trafiłem, ale nie polecam takiego systemu. Zapach jest niepodobny do niczego co wcześniej sprawdzałem. Niby świeżak, ale i na zimę widzę zastosowanie. Niby słodkawy, ale jednak wcale nie. Trochę owocowy, ale też drzewny. Nuta przewodnia w pierwszych godzinach podobno szampana - możliwe, chociaż mi się raczej kojarzy inaczej. Owocowy koktail w drewnianych kubku z jakimiś aromatycznymi ziołami. Nie da się tego prosto opisać, ale jest to zapach więcej jak dobry, a gdy po 3-4h dochodzi do głosu coraz bardziej nuta drzewna, jest dosłownie imo świetny - 9+/10. Całość wybrzmiewa gładko i naturalnie - nic mi tu nie wali chemią. Śmiechu warte, że to stoi za 105zł. Pewnie marka słaba. Dałbym 305 gdybym miał możliwość wcześniejszego przetestowania. Ale bez hajpowania - perfumy te są dość mocno specyficzne i nie sądzę, żeby to była bezpieczna opcja na zakup w ciemno. Parametry dobre. Projekcja średnia+ przy trwałości 7-8h.

 

Bvlgari Man in Black Essence - podstawowa wersja mocno mnie odrzuciła, ale ta mimo pewnych podobieństw (głównie rum, jednak nieco osłabiony) chwyciła mnie za jajka w zeszłym tygodniu, gdy testowałem odlewkę u kumpla. Zapach mniej słodki jak zwykle MiB, bardziej drzewny i czuć dodatkowe nuty gorzkiej czekolady. Układa się to w bardzo spójną kompozycję, ale zdecydowanie wieczorową (no i zimową ofc). Flakon poezja - ciężki jak diabeł, fajnie wykonany i ozdobiony we wzorki jakiegoś utalentowanego murzyna. Ładnie to wygląda i pasuje do zawartości flakonu. Parametry veri stronk - projekcja solidna w pierwszych 3h, trwałość 8-9h. Zwłaszcza ostatnie 4h bardzo ładnie mi wpadają w nos, gdy rum już ledwo zipie, a ciemna czeko i drewko dziwie dostojnie łaskocze kinol. Polecam testować.

 

Bentley Infinite Rush - chciałem ostatecznie potwierdzić co i tak wiedziałem - poprzednim razem w notino sprzedali mi zwietrzały flakon, czego dowodzi ten nowy, który pachnie trochę inaczej niż stara próbka, którą kiedyś testowałem, a która już dawno mi zaginęła w akcji, ale właśnie pachnie. Zacznę od najważniejszego - siedzi na skórze 7h przy projekcji niewielkiej, ale wyczuwalnej. Poprzedni flakon zdychał po kilku minutach. Jak to było notino?

 

https://zapodaj.net/6d21207cd9e05.png.html

 

Nie stwierdziliście wady produktu, ta :E? No, ale wymienili mi na co chciałem, bez spinania, więc odpuszczam im winy :lol2:.

 

Infinite Rush idealnie wypisuje się w klimaty wiosenne, a nawet wczesnoletnie. Trochę suchy, pieprzny + słodki cytrus na starcie. Nawet przestrzenny, ale nie w stopniu jak terre edt. Bardzo pięknie podana wetyweria. Zajmie godne miejsce na mojej półce ;).

 

Versace Man 2003 - no coś tu nie gra :hmm:. Próbka jest jak stoi w mojej recce poprzednio. To co jest we flakonie - nie, ale od początku. Stary odwiedził mnie w dzień testów versace i potem ni z gruszki ni z pietruszki, dzwoni do mnie we wtorek i mówi, że chciałby "synuś tego słodkiego wiesz, nie na prezent, pieniążki oddam". Tłumaczyłem, że nie ma sensu tego brać, że znajdę mu sto ciekawszych propozycji, ale ten swoje. W temacie laikiem jest kompletnym. Brałem dla siebie, to dorzuciłem do zamówienia, kij tam, niech ma. No i co? Prysnął dwa razy i zaczął snuć teorie, że chyba podróbki jakieś w tych internetach, bo całkiem co innego przysłali niż wcześniej czuł. Zajechałem, poniuchałem i flakon stoi u mnie :thumbup:. Pachnie tytoniowo, ale w sposób dość zmysłowy. Nie widzę w tym zapachu zniczy, smutku, nic z tych rzeczy. Żadnych cytusowych chemicznych gównien, które poprzednio urzekły mojego ojca również :E - tylko lekko słodkawa tytoniowa woń podlana nadal szafranem, ale w o wiele mniejszym stężeniu niż poprzednio. Sok dość jednostajny, ale elegancki. Raczej wieczorowy i zdecydowanie jesienno-zimowy. Projekcja niewielka, trwałość 7h. I teraz pytanie - co było w próbce? Myślę, ze to samo, ale chyba skisłe :hmm:.

Ojciec pokrzywdzony nie jest - za nic nie chciał zwrotu pieniędzy, ale prewencyjnie wziąłem od siebie kilka flakonów i wpadł mu w nos opium edt. Mam nadzieję, że nikt od niego z roboty nie zna mojego adresu, bo jak po testach na łapie zaaplikował przy mnie 10 czy 11 strzałów, to niezły cyrk będzie z ludkami w pracy, jprd :E. Równie dobrze może do współpracowników pochodzić indywidualnie, po kolei zakładać pasek na szyję i podduszać jak czyniły panienki Gyp'a Rosetti z Boardwalk Empire 8:E.

 

Z testów próbek (ostatecznie ostatnie na ten rok ;)):

 

Dwie przysłali free - Yves Saint Laurent L'Homme Cologne Bleue i Diesel Spirit of the Brave - ocenię je zbiorczo i w skrócie - syf, kiła i mogiła. Dziękuję za uwagę.

``````

 

Próbki mojego pomyślunku:

 

Hermès Terre d’Hermès edp - spory zawód. Wykastrowany z zalet, ułomny & zezowaty brat edt. Aj, a liczyłem na coś innego. Przyciężkawy z zatraconą przestrzennością i mineralnością. Słabo. Chyba jedyna zaleta względem edt, to trwałość - siedzi te solidne 8-9h, ale co z tego? Jeżeli edp, to faktycznie ten sam ekstrakt co edt, tylko mniej rozcieńczony, to mamy idealny przykład, że więcej, to nie zawsze jest lepiej. Nie wnikam głębiej.

 

Mercedes-Benz Mercedes Benz Le Parfum - a taki średniaczek w skrócie. Dziki sok, jakby nieprzemyślany. Nie wszystko mi w nim pasuje i się ze sobą zgrywa. Przez chwilę dawał mi jak rozwodniony Fahrenheit bez benzyny. Trwałość 6-7h, projekcja średnia.

 

No i tutaj zawodnik o którym czytałem nie raz w ostatnim roku. Zachwalany, polecany na wielu stronkach:

 

Rasasi La Yuqawam - pany, co ja tam się naczytałem - że mocarz, gigant, że wyj*bix z butów gwarantowany, że genialny, że Tom Ford może korek polizać ze swoimi śmiesznymi cenami. No i co? Ano powiem tak - w internetach rożne rzeczy stoją, ale jeśli chodzi o perfumy, to często można się wkopać i trzeba uważać na opinie radomów. Jaki jest naprawdę La Yuqawam? Imo - mocarz, gigant, wyj*bix z butów, genialny, epicki sok :o. Nigdy nie miałem nic tak mocnego na testach - projekcja potwór, dosłownie wali w pysk po kilku minutach, a dałem za pierwszym razem dwa małe psiki z małego atomizerka próbki 2ml. Wali w ryj, taka moc, ale jak przyjemnie wali. Cudowna, wspaniała malina, chyba takiej smacznej nawet w realu, znaczy namacalnej nie doznałem. No i skóra - FANTASTYCZNA szorstka, luksusowa skóra. Mieszanka prosta na starcie, ale powalająca swoim naturalnym brzmieniem i niebywałą jakością. Wdziera się ten aromat siłą do nosa, by rozkosznie świdrować powonienie swoją malinową słodyczą. Potem malina się osłabia na rzecz lekko odymionego akcentu drzewnego, a skóra robi się jakby gładsza, mniej agresywna. Potem są elementy, których nie ogarniam, ale po opisach widzę, że jest mowa o bursztynie i zamszu - możliwe, nie wykluczam. Nie mam nic w swoim zbiorze, co byłoby zbliżone jakością do dzieła Abduli z Rasasi. Wiem, że zajumali koncepcję od Tomka, ale efekt tej kradzieży jest wybitny. Parametry - projekcja gargantuiczna, mocarz to za mało, żeby to opisać. Trwałość 17-18h wyraźnie (najmocniejsze u mnie jest pierwsze 6-7h, potem dość mocno do 12, a po tym stopniowo się wycisza), resztki czułem jeszcze po 29/30h. Różne czytałem opinie w temacie parametrów LY, zdarzali się tacy, co narzekali, ale u mnie zwykle średnio z tym jest, nawet słabo, a tu takie coś. Jeśli u was będzie podobnie (gdyby ktoś się zdecydował na zakup), to nie próbujcie dawać więcej niż dwa małe strzały za uszy, lub kark. Inaczej można sobie zrobić krzywdę aplikując na oślep zwyczajowe 4-6 strzałów.

 

Podsumowując, to jeżeli miałbym użyć jednego, jedynego zapachu na randkę życia i umrzeć tej nocy, to już wiecie co by było pryśnięte (drobna aplikacja, żeby nie wykończyć kobita i spuścić z krzyża przed kopnięciem w kalendarz ;)). Must have totalny - musi i będzie kupiony. Zajmie miejsce honorowe wśród innych flakonów. Z racji swojej mocy, niespecjalnie uniwersalny, a z racji charakteru kompozycji - zdecydowanie agent wieczorowy/nocny na specjalne okazje. Polecam testować. Próbka 2 dychy w notino. Warto :thumbup:.

````````````````````````````

/////////////////////////

edit:

Panowie, nie kupujcie w ciemno flakonu La Yuqawam. Poczytałem dziś i widzę niepokojące info. Ja osobiscie testowałem z próbki, która kto wie z jakiego wypustu była, a w necie chodzą słuchy, że coś jest nie tak z ostatnią partią LY. Ludzie żalili się na wykopie jak i na perfu. Nic pewnego, nic nie jest potwierdzone, ale lepiej poczekać kilka tygodni (też się wstrzymam, a miałem dziś zamawiać flakon) do rozstrzygnięcia jak się sprawa ma. Jest możliwe by arabusy jednak zepsuły sok, bo podobna historia miała miejsce z rasasi daarej, który został przycięty okrutnie ponoć. Oby się to nie powtórzyło z LY, bo będzie trzeba polować na starszy wypust, pewnie po mocno podbitej cenie. Nie chcę nikogo wsadzić na minę, więc najlepiej poczekać. Dam znać jak coś.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie La Yuqawam nie porwał. Był to zakup w ciemno parę miesięcy temu, jakaś spora promocja była. 230 zł dałem. Malina i skóra od początku do końca, zapach się nie zmienia. Przyjemnie, ale nic nadzwyczajnego. Co do mocy jest ok, ale większe bestie na mnie to dior homme parfum i amouage interlude man oraz beach hut (tego przez moc powinni zakazać, jeszcze zapach zgniłych wodorostów :E)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

230 gut cena. Ech, te BF - LY stał normalnie po 279 bez promek (przy brakach magazynowych dość mocno notino podbijało), potem 316 po ostatniej dostawie, a jakiś czas temu raptownie wyskoczyli z podwyżką do 359 i teraz łaskawie dali kod na 20%. Po kodzie wychodzi 287 :E :E. Dobrze piszą o tym na wykopie - black frajer, nie friday :E.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was serdecznie!

 

Z racji tego, iż jestem kompletnie zielony w temacie perfum (a chciałbym dobrze pachnieć i wybrać pewny i dobry produkt) proszę Was o pomoc.

 

Widziałem fajne promocje na stronie www.e-glamour.pl

 

Czy moglibyście mi podać 2-3 typy perfum, które będzie opłacało się zakupić? Przede wszystkich chodzi mi o trwałość i nie przepłacenie. Widziałem niektóre obniżki z 349 zł na 82 np. i ciekawi mnie, czy warto z tego skorzystać.

 

Nie mam swojego zapachu. Kiedyś kupiłem Dolce Gabbana Blue i to chyba jedyne markowe perfumy, które używałem. Chciałbym wreszcie dobrze pachnieć :) Mam 28 lat i w życiu pojawiła się dziewczyna (nic tak nie motywuje do zmian:)

 

Co sądzicie o https://www.e-glamour.pl/calvin-klein-ck-one-woda-toaletowa-100-ml/

 

Z góry dziękuję za pomoc i pewne produkty na które warto wydać pieniądze.

Edytowane przez piokaka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up

Uniseks, tak średnio na zimę. Ta obniżka, to pic na wodę, można jeszcze taniej dostać.

 

Ciężko cokolwiek doradzić, bo dobrze pachnieć, to może znaczyć wszystko. Nie ma też czegoś takiego jak pewne produkty. Nie napisałeś nic konkretnego, co mogło by pomóc w doborze. Może sam nie wiesz jaki chcesz. Gwarancji trwałości również nie uzyskasz, bo u jednego faceta dane perfumy będą siedzieć 4h, a u innego mogą 8. Inne nieco parametry będą w domu, a inne podczas intensywnego dnia w pracy. Nie da się czegoś takiego ustalić bez wcześniejszego testowania, najlepiej w różnych warunkach. A skoro sam nie wiesz czego chcesz, to tylko pozostaje ci pochodzić po galeriach, poniuchać coś w sklepach i potem kupić taniej w necie, dokładając swoją cegiełkę w puszczeniu z torbami sephor i douglasów :E:thumbup:.

 

Z tańszych na obecną aurę polecam sprawdzić (sprawdzić, nie kupić w ciemno. Pierwsze trzy są dość słodkie - mniej lub bardziej, a kobity ogólnie lubią słodkie klimaty, jeśli jest to dla ciebie istotne):

 

Animale Animale for Men (notino)

 

Zippo Fragrances The Original (same original bez dopisków pink itd. próbka dostępna na notino, bardzo fajna wanilia, lekko elegancka, 75ml poniżej stówy)

 

Calvin Klein One Shock for Him (tytoniowo-wiśniowy)

 

Calvin Klein Obsession (to już nie to co dawniej pod względem mocy, ale wąchałem ze dwa miesiące temu w ross i nawet, nawet, chociaż to psikadło dla dorosłego faceta, nie małolata)

 

Ted Lapidus Black Soul Imperial (to akurat nie wiem czy będzie stacjonarnie do sprawdzenia, no chyba, ze też gdzieś w stacjonarce notino)

 

Zara 9.0 - można sprawdzić w galeriach w zarze, mają tam tego od groma - w sumie jakby klony, całkiem niektóre udane, ale ponoć niezbyt mocarne pod względem parametrów. Częste promki na dwupaki.

 

Moim zdaniem najciekawsze z tego zestawienia są Zippo i Animale - również dość bezpieczne. Calviny są trochę objechane, ale stosunkowo łatwe do sprawdzenia stacjonarnie. Do zary tez warto się przejść. Może nie mocarze, ale niedrogie i przyzwoite zapaszki.

 

edit:

Nie kupuj czasem na allegro czy olx wynalazów typy tester Chanel, Creed za 80zł :E,

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, ponieważ "babski" odpowiednik gdzieś jest zakopany (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić) poszukuję pomocy. Chciałem wybrać dla żony jakiś zapach na zimę / jesień do pracy (biuro) ale nie mam za bardzo pkt odniesienia. Żona cały czas "jedzie" na Chanel Chance eau Trendre oraz ostatnio CK Endless Euphoria, kiedyś używała jeszcze zapachów Nina Ricci L'Air du Temps , tak więc raczej subtelne i eleganckie (przynajmniej Chanel) nuty. Budżet 200-300 zł za jakiś sensowny flakon (nie mówię oczywiście, że 200 ml :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poleci ktoś coś na zimę i świąteczny klimat? 150 ziko

Byle nie coś mega dusznego no i żeby trwałość była na przyzwoitym poziomie. Brat ma sauvage i nawet spoko pachnie.

Edytowane przez johny11

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak do 150 to coś od Guerlain, 100ml kupisz do 150zł a zapachy są zacne i zazwyczaj trwałe. Polecam sprawdzić: Homme, Homme L'Eau Boisée, L'Instant de Guerlain, L;Homme Ideal, L'Homme Ideal Cologne i L'Homme Ideal w wersji EDP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla wielu ze świętami (i niby pierniczkami, gdzieś nawet widziałem) kojarzy się Burberry London. Nie wiem czy jest jakoś specjalnie trwały w obecnych wypustach, ale spróbować przetestować w jakiejś wąchalni można. Z wymienionych wyżej przez @ghostdog mam L'Instant i ładnie będzie pasował na zimę, ale parametry u mnie są dość słabe. Jeśli podoba ci się Sauvage, to o wiele taniej można kupić jego klona, który ponoć dla otoczenia jest praktycznie nie do odróżnienia, a parametry też niezłe - Cyrus Writer. Za te 5-6 dych można spróbować. Sam bym kupił, ale pluję na Sauvage, więc nie ma to większego sensu :E.

/////////

e:

Panowie - ekspresowe wrażenia z 5 próbek w formie listu z notino - dziś znalazłem w skrzynce, a miało być jakieś 2 tygodnie temu ;). One są tak zaaplikowane (tj, te zapachy, pod takim plasterkiem), że nie da się zrobić normalnych testów, więc analizy głębszej nie robię. Dlatego tak na szybko, bo nie są to wrażenia pełne, jakie by były przy normalnej aplikacji z próbki na ciało.

 

Tom Ford Noir - powiem szczerze, że więcej się po tym spodziewałem. Taki tam ciepławy, trochę pudrowy zimowy zapaszek. Szału ni ma.

 

Jpg le male - znam starszą wersję z początku lat 2000 i o ile pamięć mi nie szwankuje, to obecny sok jest znacznie słabszy, biedniejszy zapachowo, taki trochę jak podj*bka z bazaru :E. No, ale mówię - testy z tego plasterka nie są dla mnie ostateczne.

 

Chanel Allure homme sport - ładne cytrusy z jakimiś dodatkami, ale na kolana mnie nie rzuca. Nie żeby jakiś tam zaraz zwykły świeżak - jest trochę słodkawy. Może kiedyś sprawdzę porządnie jak będzie okazja.

 

Versace eros - no fajny słodziak. Czułem ze 3-4 razy na ludziach, ale nazwy nie znałem. No teraz wiem, że to był eros. Czytałem żale, że podobno mocno wykastrowali parametry, ale w razie jakby była poprawa pod tym względem w przyszłości, to rozważyłbym flaszkę.

 

Armani AdG porfumo edp - tej wersji nie znałem i wiele chyba nie straciłem. Od samego startu mi się nie podoba. Chyba najgorsza z próbek w tym zestawie. No ale jeszcze raz podkreślam - w takiej formie nie są to pełnowartościowe testy.

 

No ale jest z tego jakaś nauka - jeśli chodzi o takie próbki w formie listu, to jeśli będziecie mieli kiedyś okazję zamówić sobie coś takiego (for free ofc), to możecie, żeby z grubsza poznać ocb w danym zapachu, ale to tyle. Nie da się raczej tak ocenić porządnie z czym ma się do czynienia. Tam samo dla mnie te testy z blotter'a to parodia westernu, bo co skóra (własna :cool:), to skóra.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie nadal napędzają rynek podróbek i wieloletnich leżaków. Przecież trzeba mieć drewniany nos, aby akceptować i płacić za ten cały chłam z allegro i dziesiątek stron internetowych ;/ Od lekko jakichś 15 lat ten cały proceder ściemy i tandety przewija się przez allegro i neta, dziesiątki tysięcy "markowych" perfum kupionych, przetestowanych, setki razy porównywane, testowane, wręcz do znudzenia, a czarny rynek nadal żeruję na naiwności i całe zastępy pośredników tych ścieków zarabiają miliony na chciwości ludzi, którzy myślą, że są sprytni i nie kupują jak frajerzy po "zawyżonych cenach" :D Do tego dorabianie na siłę śmiesznych teorii odnośnie wysokich cen i czemu tak na prawdę perfuma kosztuje 119zł a nie 419zł :D Po prostu śmiech na sali i pytanie ile to będzie jeszcze trwało, zanim Polacy uświadomią sobie, że płacą po 119zł za ścieki udające prawdziwe markowe perfumy, które realnie są może warte 19zł.

Przecież nawet w stacjonarnych perfumeriach innych niż Douglas, Sephora, perfumy po 250zł mają śmiesznie niską trwałość po 2 godz i do widzenia, więc tu też jest gigantyczne ryzyko wyrzucania kasy w błoto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfumeria internetowa, która działa na rynku od lat nie sprzedaje innych produktów niż te które możemy kupić w D. lub S. Nie ma szans na wprowadzenie do obrotu takiej ilości podróbek, przecież dawno już by mieli kontrolę oddziałów skarbowych. Douglas ma ogromne powierzchnie w centrach handlowych, a tam za mkw płaci się spore pieniądze. Więc siłą rzeczy muszą mieć ostrą przebitkę, do tego dochodzi też liczny personel. Douglas nie zwraca uwagi też na marki, jak jest flakon 100ml to najczęściej musi kosztować powyżej 300zł. Tak najczęściej jest z produktami Lalique, Encre Noire w sieci można kupić za 100zł, a w Douglasie trzeba dać trzy razy tyle. Inaczej wygląda to w przypadku większych marek, np. Dior czy Chanel, już nie mamy do czynienia z tak dużą różnica. W sieci kupujesz zapach Diora za 300zł a w D. musisz dać np. 450zł.

 

Ludzie doszukują się spisku ponieważ jak coś jest tańsze to musi być jakiś przekręt. Zapominają, że zapachy zmieniają się w ciągu kilku lat, reformulacja powoduje że zapachy są wykastrowane, i tracą na trwałości, albo inaczej pachną. Każdy inaczej podchodzi do trwałości, ja swoich zapachów nie czuję po 30min, natomiast inni potrafią wyczuć zapach nawet po 8 godzinach. Jak kupowałem zapachy w Douglasie to też miały problemy z trwałością, ludzie myślą że jak zapłacą spore pieniądze to zapach będzie się utrzymywał 48h. Na mojej skórze np. Emporio zawsze miało słabą projekcję, nie ważne czy to był zapach kupiony w internecie czy w D/S.

 

W internecie głównym problemem są stare zapachy lub ich przechowywanie. Czasami można trafić na 10 letni zapach, choć dla wielu może być to zaleta. Ile bym dał za pierwowzór Kenzo Homme lub Fahrenheita.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ghostdog

Dokładnie. Za allegro głowy nie dam, ale te największe netowe sklepiki są pewne. Było to już weryfikowane nie raz, sto - nawet na forum wariatów zapachowych, gdzie niektórzy tam są w stanie wyczuć różnice w najdrobniejszych szczegółach, a do dopiero wyłapać podróbkę. Czasem się trafi jakiś skisły czy zwietrzały sok, ale wymieniają od ręki (te większe). Co do cen, to @lidek, to nie zdajesz sobie sprawy jaki kosmiczny mają narzut S i D. Utrzymanie sklepów i pracowników to jedno, ale to pewnie jest najwyżej mała część tego co mają na czysto od każdej sprzedanej sztuki. Naprawdę - nawet jak ktoś śpi na $$, to nie ma najmniejszego powodu, by jak pisał wyżej @ghostdog płacić za np. takie lalique 300-400zł, gdy można mieć to samo za 100+-. To już by była głupota i brak szacunku do samego siebie i własnej pracy. Te netowe perfumerie biorą może z jakiś azjatyckich czy kto wie jakich dystrybucji, jadą na małym proficie na sztuce, ale sprzedają sporo i wychodzą na swoje. Staroci wcale często nie sprzedają jakiś totalnych. Moje z notino zwykle przychodzą po kodach widzę 1-3 latki. Z e-glamour raz brałem partię, to faktycznie wszystkie +3lata, jeden nawet 6, ale tam mają też zwykle niższe ceny. Tylko jak to nie jest trzymane na słońcu i w cieple, to bez znaczenia czy rok czy 5 czy 15 - mam old spice kanadyjskiego z 97 roku - pachnie obłędnie do dziś :E.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myślicie, że jak sklep na Allegro istnieje od kilku lat to warto ryyzkować kupnem?

Np taki Dior Sauvage? Mam nadzieję, że nie dostanę ostrzeżenia za linka do Allegro.

 

https://allegro.pl/oferta/dior-sauvage-eau-de-parfum-100ml-8569400122#

 

Ma 100% pozytywów i konto od prawie 5 lat.

 

Osobiście zamówiłem Writer Cyrus na spróbowanie, a jak nie podejdzie to Dior'a wezmę albo d'hermes.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up

Nie no, nie kupuj tego absolutnie. Pod*ebka na 100%. Diory trzymają cenę. Jeszcze w promkę typu 3 stówy za 100ml bym uwierzył, ale nie 120zł. Nie ma szans. Nawet jeśli to by był towar, który spadł z ciężarówki.

 

Co do Writera (podobno bardzo udany klon dzikusa)- kumpel brał w Marcel Perfumy i niby ok - gość mu tam nawet doradzał telefonicznie, który klon do czego podobny, hehe :E. Ja tam takich wynalazków na razie nie rozważam, ale jak kiedyś coś, to dam znać. A jeszcze przykłady takich klonów marketowych, kioskowych, nie tylko netowych, to np. taki xbolt z lidla - dobry, nawet bardzo dobry klon Boss Bottled za ułamek ceny. Któraś tam cuba za 3 dychy jest też bardzo podobna do jpg le male itd. Ale zaznaczam - klon, ale z inną nazwą (jak np Writer), czasem flakonem (niekiedy są podobne, ale nie identyczne kropka w kropkę), to nie jest to samo co podróbka, która udaje oryginał bezczelnie z nazwą włącznie. Sok w tych podróbach jest też zwykle podłej jakości. Kto miał do czynienia z bazarowymi psikadłami, ten wie.

 

edit:

Przejrzałem sobie dokładnie ofertę tego ludka z allegro. Więcej ma tych markowych za 120zł+-. Jasne :E:lol2:. Na czarną listę agenta+.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...