Skocz do zawartości
priestowngen

Ufo oraz zjawiska paranormalne

Rekomendowane odpowiedzi

Ta skala to nadmierna abstrakcja. Nic nie wskazuje na to aby istniała cywilizacja choćby typu II, ale co do tego nudzenia się, to myślę, że już jako człowiek nie nudziłbym się, gdybym mógł żyć wiecznie.

 

Byś szybko sfiksował, gdybyś widział, jak Twoja rodzina i znajomi kolejno umierają. Ponadto ludzie żyjący dziesięciolecia już się nudzą, bo dużo widzieli, i nieraz na nic nie mają ochoty, co dopiero wieczność.

 

Nie liczę że gdzieś polecę, że zobaczę kosmitów zanim zejdę, ani że przetrwam jako jakaś forma energii po śmierci. Po prostu rozczarowuje mnie fakt, że dla ludzi pewne rzeczy, jak choćby podróż na planetę oddaloną o 1000 lat świetlnych, eksploracja naszej galaktyki w rozsądnym czasie, pozostaną na zawsze poza naszym zasięgiem.

 

To samo mówili ludzie tysiąc lat temu na temat latania jak ptaki ;) Albo podróże kiedyś trwające miesiące dziś załatwiamy w 2 godziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Mechanika klasyczna jest szczególnym przypadkiem mechaniki relatywistycznej.

A nie wiem, czy to bedzie najlepsze określenie. Nic się nam tutaj nie "zeruje"/upraszcza ze względu na "szczególny przypadek", raczej pomijamy ze względu na znikome wartości. Trochę tak jak z Coriolisem, w wielu przypadkach go olewamy ze względu na wartości, przy czym ten akurat jest jak najbardziej dla nas mierzalny.

 

Ta skala to nadmierna abstrakcja. Nic nie wskazuje na to aby istniała cywilizacja choćby typu II, ale co do tego nudzenia się, to myślę, że już jako człowiek nie nudziłbym się, gdybym mógł żyć wiecznie.

 

Abstrakcja spora, ale czy podobną abstrakcją nie byłaby powiedzmy atomówka kilkaset lat wstecz? A to tylko kilkaset lat, w skali kosmosu to nawet nie mrugnięcie okiem.

Co do "nudzenia się", podzialam zdanie Altair, istnieje poważne ryzyko "sfiksowania" ;) I tu już patrzę nawet nieco szerzej na to, już nie w ten sposób, że my żyjemy wiecznie, a czas obok leci. Powiedzmy, ze idziemy dalej, kontrolujemy czas, mamy możliwość "latania" po nim, też kreowania alternatywnych rzeczywistości (choćby ze wzgledy na skoki w czasie i mozliwość zmieniania tego co było/tworzenie innych rozgałęzień). Myślę, że tu nie najgorsza będzie analogia do "dziewczynek" ;) Przy pierwszej to "wow", przy dziesiątej nieco przereklamowane to było, ale nie jest źle, przy setnej możliwe już znużenie, przy tysięcznej zaczynamy wiać, a tu końca nie widać ;)

W zasadzie jedyna istotna informacja dla nas tutaj, to za życia nam to nie grozi. Pytanie co po smierci? Czy nie ma już nic? Czy jakaś forma energii/postaci eterycznej jest nadal i zaczyna funkcjonować właśnie w nieco większej ilości wymiarów. Tu ciekawe mogą być np przypadki śmierci klinicznej, czy "wychodzenia z ciała". Gdzie coś, co jest związane z nami, potrafi widzieć naszą rzeczywistość, natomiast my nie potrafimy zobaczyć tego "czegoś". Tu skok tylko o jeden wymiar sprawia, że widzielibyśmy tylko jakieś mocno ulotne i "zdeformowane" przebłyski tego, co w tym szerszym wymiarze. Skok w więcej niż 5 wymiarów, to już rozminięcie się z tym "innym swiatem" na tyle spore, że nawet "ulotnych przebłysków" może być brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy sobie szczerze: jeżeli ludzkość będzie w stanie projektować rzeczywistość, czy przechodzić na kolejne stopnie skali Kardaszewa czy co tam, to najprawdopodobniej będzie w stanie sobie także poradzić z uczuciem nudy, zwątpienia, itp. Po prostu edytując swoje odczucia/uczucia. Już teraz jesteśmy w stanie zmienić swoje odczuwanie chemią, a jesteśmy przecież dopiero na etapie nieco wyżej od zwierząt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Powiedzmy sobie szczerze: jeżeli ludzkość będzie w stanie projektować rzeczywistość, czy przechodzić na kolejne stopnie skali Kardaszewa czy co tam, to najprawdopodobniej będzie w stanie sobie także poradzić z uczuciem nudy, zwątpienia, itp. Po prostu edytując swoje odczucia/uczucia. Już teraz jesteśmy w stanie zmienić swoje odczuwanie chemią, a jesteśmy przecież dopiero na etapie nieco wyżej od zwierząt.

 

Coś w tym jest, też możliwa "linia rozwoju". Ale jeśli mamy do tego dojść ewolucyjnie, to jestem pesymistą. Obawiam się, że nim ewolucyjnie przeskoczymy 1 stopień Kardaszewa, to po drodze ileś razy sami się "zaj...my" ;) A jeśli zaczniemy sobie coraz lepiej radzić z kształtowanie swoich ciał, w tym i tej części ulotnej, powiedzmy związanej z "rozumem"/osobowiścią, to raczej będzie to szło w innym kierunki niż doskonalenie mas. Ot technologię opanują nieliczni, da ona ogromne możliwości, miejsca na ziemi (w galaktyce też) ograniczona ilość ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wersja pesymistyczne przyszłości? Zapraszam do wątku obok, nie jesteś pierwszy, kto tak uważa :)

 

Oczywiście, wizja utopii, w której nagle wszyscy dostają za darmo nieśmiertelność i możliwości, jest mało prawdopodobna. Jeszcze mniej prawdopodobna jest wersja, w której wszyscy, którzy mogliby skorzystać z takiej szansy, by z niej skorzystali. Na chwilę obecną duża część mechanizmów nas hamujących jest gorliwie tworzona przez nas samych. Dopóki nie przejdziemy na następne poziomy samoakceptacji, świadomości, dojrzałości, to tak będzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie wiem, czy to bedzie najlepsze określenie. Nic się nam tutaj nie "zeruje"/upraszcza ze względu na "szczególny przypadek", raczej pomijamy ze względu na znikome wartości. Trochę tak jak z Coriolisem, w wielu przypadkach go olewamy ze względu na wartości, przy czym ten akurat jest jak najbardziej dla nas mierzalny.

Mechanika relatywistyczna też jest mierzalna, bez jej zastosowania gps miałby dużo gorszą dokładność. Niby prędkości niewielkie w stosunku do światła, niby odległości też małe, a już zegary się rozjeżdżają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wersja pesymistyczne przyszłości? Zapraszam do wątku obok, nie jesteś pierwszy, kto tak uważa :)

 

Goń się tongue.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamo, mamo, a Primo mnie przezywaaaaaa!

Jesteś u pani! :cry:

 

Dzisiaj jak się ogarnę to może odpowiem w tym Wątku O Końcu Ludzkości :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość irulax

Głowa do góry, złą metodą to rozwiązujesz. Nie mają sensu prędkości bliskie światłu, bo ani rozpędzić, ani hamować. Też i nie rozwiązują one większych odległości, bo jak robić wypady do znajomych na odległość tysięcy lat świetlnych ;) Ale tu mamy zakrzywianie czasoprzestrzeni, które takie problemy rozwiązuje całkowicie :D

 

Ja gdzieś tak "podskórnie" czuję, że mamy więcej wymiarów niż 4 nam znane. Pytanie tylko, czy jako organizmy (ludzkie) jesteśmy w stanie wyjść poza te cztery.

 

edit

Ty się Suchy martwisz, że kosmitów nei zobaczysz. Jeszcze krzywdę by Tobie zrobili, a po co to Tobie?

www.youtube.com/watch?v=lY-Zv7hpsm0

Nawet bez kosmitów może być ciekawie ;)

 

edit2

A jeśli nadal "nudno", to bawimy się w skalę Kardaszowa. ciężko będzie dożyć choćby 2-3 typu, ale teoria 10 wymiarów daje jakaś nadzieję, że Ty sam, lub Twój potomek, przeleci miedzy tymi wymiarami i przeniesie cię gdzieś, gdzie bedziesz VII typem cywilizacji. Sam sobie stworzysz dowolny wszechświat, dowolne galaktyki, z dowolnymi prawami fizyki i dowolną ilością kosmitów. Pojęcie czasu nie będzie istniało, bedziesz nad tym panował. To dopiero byłaby jazda ;) ... Tylko cholera, po jakimś "czasie" też chyba nudna ;)

 

Też wierzę, że mamy więcej wymiarów niż widzimy. Dlaczego? A czemu by nie? szczerbaty.gif Taki stan wszechświata zapewne rozwiązałby wiele paradoksów na które ciagle natyka się współczesna nauka.

 

Ścieżka rozwoju cywilizacji zgodna ze 'skalą Kardaszewa" też nie musi być jedynie słuszna. Zamiast iść w kierunku np. zwiększania wykorzystywania energii wszechświata, można np. przenieść się do świata wirtualnego. Może są wyjątki, gdzie zwiększanie panowania nad energią nie jest konieczne.

 

Ciągle patrzymy na świat z naszej perspektywy. Moim zdaniem, to zupełnie nie wyczerpuje wszystkich możliwości. :)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jak się ogarnę to może odpowiem w tym Wątku O Końcu Ludzkości :P

 

F5, F5, F5, F5 bigsmile.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
' date='04 Wrzesień 2019 - 15:25' timestamp='1567607155' post='15619534']

Mechanika relatywistyczna też jest mierzalna, bez jej zastosowania gps miałby dużo gorszą dokładność. Niby prędkości niewielkie w stosunku do światła, niby odległości też małe, a już zegary się rozjeżdżają.

 

Tu być może tak, choć i tak nie wiem, czy to te wielkości by warto było coś mierzyć, ale na szybko policzyć nie potrafię, a sprzeczać się nie chcę.

 

Ciągle patrzymy na świat z naszej perspektywy. Moim zdaniem, to zupełnie nie wyczerpuje wszystkich możliwości. :)

 

Zdanie mi się bardzo podoba i zdecydowanie go podzielam :)

 

Przy Skali Kardaszewa też się chętnie zgodzę. Zarówno Kardaszewa, jak i filmik z wymiarami dałem nieco z przymróżeniem oka. Zarówno kierunki rozwoju, jak i to czego nie znamy, może być zupełnie inne od naszych wyobrażeń, nawet tych najbardziej odlotowych. Dlatego to cytowane zdanie tak mi się podoba - patrzymy na świat z jakiejś perspektywy, nie mamy zielonego pojęcia o tym, co może nam umykać.

 

@jagular

Oczywiście, wizja utopii, w której nagle wszyscy dostają za darmo nieśmiertelność i możliwości, jest mało prawdopodobna.

Ewolucyjnie nie, ale "rewolucyjnie" już wcześniej. W zdecydowanej większości religii chyba taka teoria jest, że uwalniamy się od mocno ograniczonego ciała i przechodzimy do innych wymiarów. Przy okazji dostajemy też i nieśmiertelność (niektórzy ponoć jeszcze jakieś dziewice w bonusie ;) ).

 

ps

macie jakiś taki wątek o końcu ludzkości? Coś przegapiłem? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o to lustro i prędkość światła, to Jagular i reszta miała rację. Sprawdziłem dzisiaj na trasie Kraków-Zakopane za pomocą Hondy FK8. Dalej widziałem facjatę w lusterku szczerbaty.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jeśli chodzi o to lustro i prędkość światła, to Jagular i reszta miała rację. Sprawdziłem dzisiaj na trasie Kraków-Zakopane za pomocą Hondy FK8. Dalej widziałem facjatę w lusterku szczerbaty.gif

 

Fakt faktem, na tej trasie prędkości zazwyczaj kosmiczne, takie "podświetlne", szczególnie w okolicach Naprawy i Skomielnej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt faktem, na tej trasie prędkości zazwyczaj kosmiczne, takie "podświetlne", szczególnie w okolicach Naprawy i Skomielnej :D

 

Coś Ty. Największe problemy z napędem Varpowym są zwykle w okolicach trójkąta poronińskiego. Wzrasta tarcie i spada prędkość.... Ch-j wie czemu lol2.gif

 

img_27404375.jpg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Określenie jest jak najbardziej bardzo dobre :) Bo szczególny przypadek czyli taki, gdzie prędkość jest dużo niższa od prędkości światła i wynika to ze wzoru a mianowicie bierzemy podstawowy wzor na energię kinetyczną fizyki relatywistycznej, rozwijamy go w szerem Maclaurina względem v/c i otrzymujemy 0.5 * m * v^2 + oraz sume bardzo małych składników rzędu 0.000000000000001 itp. Robi to jakąś różnicę skoro wyniki zaokrąglane są do 3 miejsc po przecinku?

Bardzo duża ilość wzorów, którymi się posługujemy to szczególny przypadek czegoś a więc uproszczony. Czy pole kwadratu liczone jest z całki oznaczonej? Czy z iloczynu długości dwóch boków? :)

Kopać się z Tobą o to? Chyba tylko dla zasady :D

 

Przyzwyczaiłem się, że przypadki szczególne, to takie, gdzie coś tam się np "zeruje". Np szczególnym przypadkiem prostokąta (albo rombu) będzie kwadrat. Przy czym jego boki (kąty) nie są w przybliżeniu równe, ileś tam miejsc po przecinku, a są równe, w pełnym tego słowa znaczeniu.

Natomiast tu mechanika relatywistyczna nadal coś wnosi do tej klasycznej, ale pomijamy ze względu na wartości.

 

Gdyby patrzeć np na Coriolisa, to strzelanie do celu z 10m nie będzie szczególnym przypadkiem strzelania na dystans, bo przy 10m można olać Coriolisa, a przy 30-40km (np okręty) już tego robić nie powinniśmy. Na dobrą sprawę, to nawet grawitację zlewamy przy tych 10m, ale nie nazywamy tego "szczególnym przypadkiem" ;)

 

Uproszczenie przypadku ze wzgledu na zaokrąglenie, to dla mnie coś innego, niż uproszczenie ze względu na to, że jakiś czynnik całkowicie wypada. Ale to tylko kwestia tego, jak sobie coś tam nazwiemy.

 

ps

Nieważne jak policzysz ten kwadrat, czy iloczynem boków, czy całką - wynik dostajesz ten sam, bez zadnego zaokraglenia. Jak jakąs tam kinetyczna policzysz klasycznym wzorem, a później fizyką relatywistyczną, to wynik będzie tylko zbliżony.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Nie będzie żadnej skali Kardaszewa, to przestarzałe myślenie wymuszone przez lata 50/60 gdzie wszystko było coraz wieksze coraz szybsze i dalej takie miało byc, a np. samoloty lataja wolniej niz wtedy :)

Będzie "kokon" Lema, czyli "Matrix".

Po co budowac wielkie struktury by próbowac rozprzestrzenic sie w kosmosie walcząc z wręcz nieskończonymi odległościami skoro można stworzyć wirtualną rzeczywistość - własny wszechświat o parametrach dokładnie takich jakich oczekujemy, odpowiednik raju i zamknąć się w nim przy minimalnych potrzebach energetycznych.

Lem nazwał to "kokonem" i tak tłumaczył milczenie kosmosu, ze każda zaawansowana cywilizacja na pewnym etapie rozwoju zamyka sie w takim własnym wszechświecie i jest niewidoczna w naszym wspólnym bo nasz wspólny jej nie interesuje, ma swój i jest on nieskończenie lepszy, dostosowany do potrzeb.

 

Jedna z możliwości, w sensie pójście w wirtualność. Ale nie wiem, czy zbyt ciekawa.

 

Natomiast z podejściem "przestarzałe myślenie" chyba nie masz racji. W skali naszego życia rozwijamy się (powiedzmy, że rozmawiamy o kontroli nad energią) "średnio szybko", w skali wszechświata, wygląda to już nieco inaczej. Tylko tutaj, przy energii i materii trzeba nieco innego podejścia. Powiedzmy ze mamy do dyspozycji ogromne ilości energii i potrafimy ją w dowolny sposób zamieniać w materię, w drugą stronę też. Tu nie o to chodzi, by pogonić do pracy 50 tys niewolników, by budowali jeszcze większą piramidę. Bardziej o to, by sobie coś w główce wymyślić, nawet coś mocno abstrakcyjnego, a resztę odwalą maszyny.

 

Pozwolę sobie na pewną analogię, która może nas już niedługo czekać. Jesteśmy macho (albo przynajmniej zdrowym, statystycznym facetem), coś chcielibyśmy "bzyknąć" i mamy kilka mozliwości. 1. Wprowadzamy sie w sen/hipnozę i cuda się dzieją. 2. Zakladamy kask, pakujemy się w jakiś oczujnikowany skafander i też cuda. 3. Mamy robota/maszynę, faktura ciała taka, że nie odróżnisz od człowieka, wyglad taki, że top modelki się kryją, zaprogramowany tak, że bardziej posłuszny od najwierniejszego psa, a przy tym bardziej błyskotliwy od największych żywych umysłów. 4. Żywy babsztyl, masa niedoskonałości ciała, charakerek taki, że czasem bys to z chęcią wykopał z domu. No łazi takie i wk...a, jak to statystyczna baba.

I pytanie - jesteś pewny, że to czwarte rozwiązanie zawsze przegra w dłuższej perspektywie czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma rację, tj. w kontekście że kiedyś to fantazjowaliśmy o przyszłości jedynie w kierunku "więcej, szybciej, mocniej niż teraz", czyli nieskończone ulepszanie obecnej (wtedy) rzeczywistości.

Potem pojawiły się koncepcje inne: zamiast ulepszania, zamiana w coś totalnie innego.

 

Nie ma racji: samoloty nie latają wolniej niż w latach 50-tych. Co najwyżej nie serwuje się nam szoku związanego z doświadczeniem przekroczenia bariery dźwięku. Samoloty bojowe z lat 50-tych, żeby przekroczyć tę barierę, musiały przejść w tryb lotu na dopalaczach (co ma wiele wad). Obecne konstrukcje mają często tryb supercruise, który pozwala na przekroczenie prędkości dźwięku bez dopalania.

Samoloty komunikacyjne latają szybciej, ale oscylują jednak wokół prędkości ekonomicznej na wysokości ekonomicznej. Samoloty komunikacyjne z możliwością bezszkodowego lotu z prędkością większą od prędkości dźwięku w latach 50-tych to była abstrakcja. Obecnie to już prototypy.

Wszelkie super szybkie konstrukcje z lat 50-tych to były dizajny money-no-object. Nierealne społeczno-ekonomicznie, a nie z powodów technicznych obecnie.

 

Ostatnie: jeżeli ludzkość pozostanie ludzkością, może nie zamykać się w tych kokonach totalnie. Ludzkość ma pewną cechę, nie wiemy czy wyjątkową, czy nie. Ciekawość, rządzę wiedzy. Wiedza to w końcu też towar.

 

Przyznaję, że kompletnie nie rozumiem fragmentu o maczo i laskach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

...

 

Przyznaję, że kompletnie nie rozumiem fragmentu o maczo i laskach :)

Aż tak udziwniłem?

 

Powiedzmy, że mamy jakieś potzreby życiowe, poza tymi "egzystencjonalnymi", też potrzeby odczuwania komfortu, czy przyjemności. Pójscie w "kokon"/matrix, to głównie realizacja/zaspokajanie takich potrzeb. Jedzonko i tlen załatwiamy sobie "dożylnie", a resztę załatwiamy wirtualnie. W zasadzie miast budować te statki kosmiczne, odkrywać nowe planety, etc, to to samo załatwiamy wirtualnie, a nasze ciało gdzieś tam sobie leży/wisi.

 

A ja wyrwałem z tych "potrzeb/przyjemności" tylko jedną i pokazałem kilka sposobów w jaki można ją realizować, lub będzie można niedługo. Czy w celu zaspokojenia czegoś tam wszyscy pójdą na skróty, czy niekoniecznie. Czy odkrywanie nowych planet(seks) będzie tylko wirtualny, czy też bedzie po staremu, z "przeszkodami i wyzwaniami".

 

I sklaniam się tutaj ku temu

Ostatnie: jeżeli ludzkość pozostanie ludzkością, może nie zamykać się w tych kokonach totalnie. Ludzkość ma pewną cechę, nie wiemy czy wyjątkową, czy nie. Ciekawość, rządzę wiedzy.

Że będziemy chcieli odkrywać nowe planety i galaktyki "tradycyjnie", nawiązywać relacje z babami też tradycyjnie, mimo posiadania "skrótów".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
To tylko nasz zwierzęca częśc mówi nam ze "tamto by było nieprawdziwe, a nasz świat jest prawdziwy", ale to nie prawda, nasz swiat też jest złudzeniem, jak zagladać coraż głebiej w strukture materii to okazuje sie ze tam nic nie ma, że atom jest w zasadzie pusty, ze jak zajrzymy wiec w jego jądro to ono tez jest puste, to tylko oddziaływania sił tworzące pola i wrażenie czegoś "stałego"

 

Tak, dlatego wcześniej żartowałem, że jak już opanujemy 10 wymiarów, dojdziemy do VII Kardaszowa, to możemy sfiksować z nudy ;) Tu jest chyba coś, co każe nam iść przez przeszkody, odkrywać, szukać czegoś, czego nie znamy. Jeśli poznamy całą wiedzę i cały wszechświat, to trochę tak, jakbysmy dostali idealny świat wirtualny. Tu i tu wszystko podano gotowe, brak wyzwań, czegoś jeszcze do odktycia.

 

Tak naprawde człowiek nie chce natury, jak ktoś chce to idzie budowac chatkę w górach w lesie, ale generalnie wolimy sztuczne łóżko ze sztucznym ogrzewaniem i sztucznym monitorem.

 

Jest to i to. Przy czym świat do przodu pchają ci żądni wiedzy, natury, wyzwań. Reszta to albo konsumenci, albo przyszli odbiorcy doznań wirtualnych. Nawet gdy będą idealne roboty-kobiety, gdy będzie można się podpiąć do kompa, a on wirtualnie da nam dowolne cuda, to nadal bedą tacy, którzy będą wybierali żywą kobietę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

W kwestii energii to tak naprawdę stoimy od długiego czasu. Nadal wszystko bazuje na kopalinach. Skoro mamy ją w mocno ograniczonych ilościach, to musimy oszczedzać.

 

Ale zawsze można stworzyć Matrixa w którym wciaz bedzie cos nowego do odkrycia, zbadania, stworzenia

 

W sumie, to też rozwiązanie ;)

 

Zostaje techniczny problem - kto tworzy i kto steruje matrixem? Tworzymy sami, a później na automacie? Kontrolują wybrańcy, którzy rezygnują z matrixa? Inteligentne maszyny (tylko do czego my im wtedy potrzebni)?

 

Pójdę może odrobinę w boczny tor. Myślę, że "cyrki" zaczną się w momencie, gdy uda nam się okiełzać to co w nas "eteryczne". Mózg/świadomość/emocje/..., nie wiem jak to nazwać poprawnie, ale to coś, co poza materialnym ciałem, nadaje nam to kim jesteśmy. Jeśli nauczymy się to kopiować i przenosić na maszyny, zdolne imitować nasze ciało, a przy tym będące wieczne? To chyba nie jest takie nierealne, a daje na dzień dobry dwie rzeczy - nieśmiertelność i pewnie spory wzrost możliwości nowego "mózgu".

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No 50-tych przesadziłem, ale 60-tych już jest ok.

Gdzie jest mysliwiec szybszy niż MIG-25?

Gdzie jest pasażerski szybszy niż Concorde?

Nie ma.

MiG-25:

To jest przeszłość. Nie produkuje się już czegoś takiego nie dlatego, że już nie można, tylko dlatego że już nie ma sensu.

Rola tego samolotu polegała na awaryjnym wystartowaniu, zakręceniu w kierunku nadlatujących bombowców USA, skróceniu dystansu w możliwie krótkim czasie, wystrzeleniu rakiet w stronę bombowców. Podczas tego wszystkiego samolot w założeniu miał zużyć mnóstwo paliwa, lecieć prosto przed siebie. I oznajmiać wszystkim w promieniu setek+ km, że leci, bo nikogo to nie obchodziło, bo był u siebie.

Obecnie już nie potrzeba samolotów myśliwskich, które zajmują się lataniem z dużą prędkością po prostej :)

 

Concorde:

To też jest przeszłość. Samolot od początku był absurdem pod względem ekonomii. Kosztował majątek, zużywał masakryczne ilości paliwa, itd, itp. Przewoził mniej pasażerów od lokalnego B737. Ale chyba gwoździem do trumny było coś, co było podstawową ideą budowy tego samolotu: nie pozwalano mu za bardzo latać z prędkością naddźwiękową z powodu wytwarzania wiadomego zjawiska akustycznego podczas lotu z taką prędkością. To podcięło skrzydła następnym konstrukcjom. Obecnie jednak projektuje się samoloty komunikacyjne, które będą w stanie latać z prędkościami naddźwiękowymi bez tworzenia gromu naddźwiękowego. Nie będą to jednak samoloty duże. Może dlatego, że nie ma wystarczająco dużo ludzi, którzy będą gotowi zapłacić majątek za bilet lotniczy tylko dlatego, że przylecą z NY do Lądka np. 2h szybciej. Normalne samoloty są wygodne i tanie. Paliwem już się nie leje tak, jak kiedyś. Ekologia staje się ważna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tylko dopowiem, że o prędkościach naddźwiękowych nie zapomniano i obecnie trwają już testy rakiet (bojowych) określanych jako hipersoniczne ( > mach 5).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='05 Wrzesień 2019 - 22:21' timestamp='1567714869' post='15620898']

To tylko dopowiem, że o prędkościach naddźwiękowych nie zapomniano i obecnie trwają już testy rakiet (bojowych) określanych jako hipersoniczne ( > mach 5).

 

Ja czekam na nowego SR-71 szczerbaty.gif

 

Boże, jaka ta maszyna była absolutnie piękna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Skupiliście się na specyficznej gałęzi wyścigu zbrojeń, która okazała się ślepą uliczką. Szybkie samoloty zostały zastąpione przez rakiety i satelity (SR71 to szpiegowski, podobnie jak U2). Teoretycznie lepszym wyznacznikiem byłaby tutaj wycieczka na księzyc, też nie powtórzono tego, ale to też był element wyścigu zbrojeń, do tego za wariackie pieniądze.

Tu chyba nikt nie widzi potrzeby wykładania wielkich środków na rozwój. Lot (załogowy) na Marsa średnio ma sens, a dalej chyba i tak jeszcze nie potrafimy. Na księżyc też o ile wiem nie ma po co latać, choć pewnie to byłoby już stosunkowo proste. Więc pewnie bez jakichś przełomów w fizyce, będziemy "uwięzieni" na Ziemi. I miast budować "szybsze i większe", będziemy raczej szli w kierunku "energooszczędne", a tu postępy robimy.

 

I wydaje mi się, że energia tu nadal będzie kluczowa, pewnie obok przestrzeni do życia (bo mnożymy się za szybko, no jesteśmy taka zarazą dla planety). Tania i w dużych ilościach potrafi rozwiązać problem żywności, wody, transportu 9też szybkiego) i pewnie sporo innych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...