Skocz do zawartości
LasagnaBolognese

Offtopic - Finanse, Biznes, Gospodarka, Inwestycje

Rekomendowane odpowiedzi

No bo piszesz głupoty. Głupoty obrażają czytelników.

Raczej ty nie akceptujesz faktów i reagujesz agresją. W dalszym ćiągu stosując zaowalowane inwektywy. Przykre to.

Nie dostrzegam korelacji między tego jaki odsetek PKB jest przeznaczany na zdrowie a długiem publicznym. Podałem ci przykłady dwóch krajów o największych procentowo wydatkach na SZ w Unii i zarazem mających względnie niski dług publiczny. Później dwa przykłady krajów o również wysokich i podobnych do Polski.

 

I przestań wrzucać Służbę Zdrowia do wydatków socjalnych bo nimi nie są:

http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/BASLeksykon.xsp?id=A7D0C8DFCF713364C1257A5600481766&litera=W

Z twojego linku

Komentarz:

Wydatki socjalne wynikają z prowadzonej przez państwo polityki społecznej. Najogólniej rzecz ujmując, są to wydatki transferowane ze środków publicznych do gospodarstw domowych w postaci różnego rodzaju świadczeń pieniężnych, rzeczowych i usług oraz wydatki na funkcjonowanie instytucji publicznych, które te wydatki obsługują. Najważniejsze wydatki socjalne obejmują wydatki w ramach ubezpieczeń społecznych, ubezpieczenia zdrowotnego, pomocy społecznej oraz świadczenia rodzinne i wydatki związane z polityką rynku pracy.

Czekam na przeprosiny.

 

Kolejna bzdura. Dług zależy od poprzedniego długu i deficytu budżetowego, a nie od tego jaki procent wydatków przeznaczany jest na służbę zdrowia. Można mieć niski dług i zrównoważony budżet wydając na zdrowie duży % pkb lub mały.

Boże, widzisz a nie grzmisz. Dług zależy od długu XD. No jasne, że skumulowany dług publiczny zależy od corocznych deficytów budżetowych o ile to miałęś na myśli ale z braku wiedzy nie wiedziałeś jak to ująć. A deficyt budżetowy zależy od wydatków w tym wydatków socjalnych, które mają charakter stały.

 

Wykaż tę strictę korelację.

Szwecja wydaje na Zdrowie 11% PKB z budżetu a ma dług publiczny niecałe 40% PKB

Dania wydaje na Zdrowie 10.2% PKB a ma dług publiczny 36% PKB

Holandia 10.3% PKB dług publiczny 56% PKB

Polska 4.5% PKB dług publiczny 50%

A jaki dług mają Włochy, Belgia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Grecja? Wcale nie ma korelacji. Polska wydaje sporo pieniędzy na inwestycje publiczne, którę zapychają budżet. Ponadto ma mniejszy poziom redystrybucji a więc wydatków sfery finansów publicznych względem PKB (nota bene niższe PODATKI)

Sprawdź sobie wpierw podatki w tych krajach przy okazji a także w tych które podałem. Debt to GDP revenues będzie najprościej.

 

http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/BASLeksykon.xsp?id=A7D0C8DFCF713364C1257A5600481766&litera=W

Patrz wyżej. W rozumieniu ogólnym socjal i wydatki socjalne dotyczą konkretnego spektrum świadczeń. Pewnie można filozofować i wchodzić w semantykę oraz filozofię i pod socjal podciągać wszystkie usługi uspołecznione świadczone przez państwo. Budowę dróg, kanalizacji także.

 

W tym miejscu już chyba sie zorientowałeś, że zabrnąłeś w strasznego babola. W pędzie swoim nie przeczytałeś nawet dokładnie definicji zacytowanej, która udowadnia to co ja piszę i przeczy twojej hipotezie. Komentarz o inwestycjach uważam już nawet nie za pomyłke a ignorancje.

 

Tutaj dane z OECD nt wydatków socjalnych. Czuwaj.

https://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=SOCX_AGG

 

Ponadto polecam

https://translate.google.pl/#view=home&op=translate&sl=auto&tl=pl&text=social

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czekam na przeprosiny.

Faktycznie, rozpędziłem się i sam wkopałem :)

Przepraszam :)

 

A deficyt budżetowy zależy od wydatków w tym wydatków socjalnych, które mają charakter stały.

Ale zależy od ich poziomu a nie struktury. W danych które przytoczyłeś wydatki socjalne to ponad 21.1% PKB, z tego niecała 1/4 to zdrowie.

Sam podałeś przykłady Portugalii (21.1%), Grecji (23.5), Hiszpanii (23.7%) które mają podobny poziom wydatków socjalnych do nas a dług w kosmos.

Z kolei kraje takie jak Szwecja(26%), Dania (28%) mają niski dług publiczny.

Taka Holandia na zdrowie wydaje dużo (bo 10.3% PKB) na wydatki socjalne ogółem bardzo mało (16.7% PKB) a ma dług publiczny zbliżony do Polskiego 56%.

Dania odpowiednio 10.2%, 28% ogółem, a dług publiczny mają bardzo niski 36%.

 

A jaki dług mają Włochy, Belgia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Grecja?

No mają tylko co z tego?

Nie mają go dlatego, że wydają na zdrowie po X% PKB tylko dlatego, że od lat im dług narasta i mają niezrównoważone budżety. To, że wydatki na zdrowie są częścią budżetu tego nie zmienia.

Jak wyżej wśród krajów które na zdrowie wydaja dużo (procentowo) są takie które mają wysoki dług publiczny i niski. Znakomita większość długu publicznego to stare długi i spadki sprzed kilkudziesięciu lat, dzisiejsze procentowe wydatki na zdrowie mają się nijak. Jeśli już to można porównywać deficyty budżetowe poszczególnych krajów w kontekście wydatków bieżących.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uhh...zluzujcie majty

 

pytanie zasadnicze brzmi, czy gdyby całe środki z plusa przesunąć na służbę zdrowia to czy byłoby lepiej?

 

Wg mnie nie. Liczba personelu medycznego jest tak ograniczona, że wiele by się nie zmieniło. Nie zmienia to jednak faktu, że część pieniędzy z plusa mogłaby pójść na podwyżkę dla takich grup zawodowych jak ratownicy medyczni czy pielęgniarki. W mniejszym stopniu do lekarzy...

 

W ogóle zmieniłbym system z 500+ na każde na 200+ na jedno, 300+ na drugie, 300+ na trzecie itd. pod warunkiem, że jeden z rodziców pracuje, ale to temat na offtop polityczny.

 

Teraz merytorycznie:

da6bacd60d094f-645-334-0-0-1425-740.png

1ee3a17b269c8e-645-275-0-0-1334-570.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
pytanie zasadnicze brzmi, czy gdyby całe środki z plusa przesunąć na służbę zdrowia to czy byłoby lepiej?

 

Wg mnie nie. Liczba personelu medycznego jest tak ograniczona, że wiele by się nie zmieniło

Ograniczony personel ty tylko jedna z bolączek Służby Zdrowia. Jest on ograniczony między innymi dlatego, że lekarz specjalista w szpitalu zarabia 6750 Brutto za etat, a w sektorze prywatnym rzadko który weźmie mniej niż 100 zł za godzinę. W publicznej służbie zdrowia jest mało personelu między innymi dlatego, że pracują gdzie indziej. Nie tylko w medycynie. Ostatnio kuzyn skończył medycynę, aby sobie dorobić na studiach trochę dziubał w finansach, obecnie stwierdził, że olewa leczenie bo dostał robotę w PwC za 7.5k brutto, a tak by go czekał rok stażu za 2465 Brutto, potem 5-6 lat specjalizacji za 4000/4500 brutto - pensja jak na kasie w Lidlu. Do medycyny już raczej nie wróci, a przynajmniej nie w Polsce.

 

Personel niższego stopnia to już w ogóle - dlaczego brakuje pielęgniarek? Bo im płacą 2.5k na rękę albo 3.5k na kontrakcie (muszą same wtedy Zus i resztę płacić) to nikt się do ciężkiej roboty nie garnie i nie planuje zostać pielęgniarką.

Dlaczego nie ma asystentek medycznych jak w krajach zachodnich? Bo asystentce medycznej - sekretarce z przeszkoleniem kierunkowym trzeba zapłacić więcej niż lekarzowi rezydentowi. Więc Ci lekarze rezydenci przez 60% swojego czasu pracy siedzą i wklepują dokumentację dla każdego pacjenta, czasem w paru systemach. A Austrii kolega co wyjechał chodzi sobie po oddziale z dyktafonem i potem dedykowana osoba wszystko wklepuje - ale jest tak dlatego, że on jako lekarz-rezydent zarabia 6.5k Euro brutto, a taka pielęgniarka (Bo u nich to chyba dedykowana pielęgniarka robi) 3.7k brutto.

 

Dlaczego u nas na tomograf czy rezonans są kolejki tygodniami/miesiącami? Myślisz, że dlatego że obłożenie jest 100%? Nie po prostu NFZ zapłaci za X zabiegów w miesiącu a nie więcej. Dlatego między innymi SORy są przeciążone, bo za badania na SOR NFZ w końcu po opóźnieniach zapłaci tak czy siak.

 

Jasne, służba zdrowia to dziedzina która wchłonie absolutnie każde pieniądze, ale teza, że nic się nie zmieni przy 50% wyższym budżecie bo jest mało personelu jest zdecydowanie na wyrost. Obecnie do wielu drogich i skutecznych zabiegów polski pacjent nie ma dostępu bo są to rzeczy za drogie, gdyby mieszkał za zachodnią granicą to by miał to refundowane w takim czy innym stopniu.

 

 

 

@Kredyty frankowe.

W sumie ciekawe jak będą orzekać sądy po wyroku TSUE. Jak się okaże, że przemianują ludziom te kredyty na złotowe indeksowane LIBORem + orzekną zwrot nadpłat z ustawowymi odsetkami to wyjdzie, że kto brał kredyt w CHF zrobił deal życia, a Ci co brali w złotówkach zostaną frajerami...

Edytowane przez iwanme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego u nas na tomograf czy rezonans są kolejki tygodniami/miesiącami? Myślisz, że dlatego że obłożenie jest 100%? Nie po prostu NFZ zapłaci za X zabiegów w miesiącu a nie więcej. Dlatego między innymi SORy są przeciążone, bo za badania na SOR NFZ w końcu po opóźnieniach zapłaci tak czy siak.

 

Dorzuciłbym jeszcze do tego kolejki na operacje np.kolana

 

Byłem 2 tyg.temu zapisać się na artroskopie rewizyjną z powodu całkowicie uszkodzonego implantu więzadła krzyżowego przedniego(operacja była 9 lat temu) i termin mam na 16 stycznia 2021r.

 

Cudownie :kwasny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzuciłbym jeszcze do tego kolejki na operacje np.kolana

 

Byłem 2 tyg.temu zapisać się na artroskopie rewizyjną z powodu całkowicie uszkodzonego implantu więzadła krzyżowego przedniego(operacja była 9 lat temu) i termin mam na 16 stycznia 2021r.

 

Cudownie :kwasny:

No niestety, jak nie dasz w kopercie to tak jest :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale teza, że nic się nie zmieni przy 50% wyższym budżecie bo jest mało personelu jest zdecydowanie na wyrost.

 

@Kredyty frankowe.

W sumie ciekawe jak będą orzekać sądy po wyroku TSUE. Jak się okaże, że przemianują ludziom te kredyty na złotowe indeksowane LIBORem + orzekną zwrot nadpłat z ustawowymi odsetkami to wyjdzie, że kto brał kredyt w CHF zrobił deal życia, a Ci co brali w złotówkach zostaną frajerami...

1. Nie pisałem, że się nic nie zmieni, tylko, że zmieni się nieproporcjonalnie mniej do zainwestowanej kasy.

 

2. Już jeden wyrok jest wyborcza

Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił w poniedziałek wyrok ws. frankowiczek, które domagały się uznania umowy z Getin Noble Bankiem za nieważną. Z klientkami banku zgodził się częściowo - umowa pozostaje ważna, ale ma być spłacona w złotówkach.

Ale pamiętajmy, że wyrok TSUE dotyczy tylko umów z zapisami abuzywnymi a nie wszystkich jak leci umów na kredyt we frankach. Głównie problem będzie miał Getin, Milenium i chyba MBank.

Edytowane przez przemekkwiat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem będzie miała cała gospodarka. Wszystkim bankom spadnie płynność finansowa a więc będą musiały obniżyć akcje kredytową a to przepis na co najmniej spowolnienie gospodarcze. Ponadto wzrosną marże banków. Największy problem rzecz jasna będą miały oczywiście banki z dużym % udziałem kredytów frankowych w portfelu kredytowym.

 

@iwanme

Czy aby przypadkiem ukończenie stażu nie jest warunkiem uzyskania dyplomu lekarskiego?

Samo zamknięcie toku studiów i zdanie egzaminów nie daje jeszcze statusu lekarza CHYBA.

Rezydent dostaje ok 3 k netto a z rzadkiej specjalki 3,5k netto z jedną podwyżką o 500zł chyba na 3 roku rezydentury. Szału nie ma ale za dyżury dostaje się kasę ekstra a są obowiązkowe.

 

Lekarz specjalista ma ustawowe 6750 brutto + kasa za dyżury więc realnie wyjdzie mu o połowe więcej.

 

Te 7500 w PWC czyli o połowe więcej niż rezydent ale to za klepanie 12h dziennie, nawet nie mniej złudzeń co do tego. Po prostu sektor "międzynarodowy" płaci więcej niż krajowy.

Z innej beczki, co takiego skubał z finansów, że go wzieli, bo wyraziłeś się maksymalnie nieprecyzyjnie. W drugi fakultet nie uwierze, medycyna jest zbyt wymagająca. Konsulting w sektorze medycznym? Sam angielski to za mało jeżeli nie jest się kobietą [ tak tak, te mają wjazd na parytetach...]

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy aby przypadkiem ukończenie stażu nie jest warunkiem uzyskania dyplomu lekarskiego?

Dyplomu nie, prawa do wykonywania zawodu lekarza w Polsce tak. Staż sam w sobie się nazywa podyplomowym.

Do LEKu (egzaminu krajowego) można przystąpić też przed stażem.

 

 

Rezydent dostaje ok 3 k netto a z rzadkiej specjalki 3,5k netto z jedną podwyżką o 500zł chyba na 3 roku rezydentury. Szału nie ma ale za dyżury dostaje się kasę ekstra a są obowiązkowe.

Konkretnie 2850/3200 zł netto. Przy czym za dni po dyżurach w wielu szpitalach nie płacą i zcinają z pensji podstawowej (mimo, że de facto się w pracy do 12 siedzi i jest to bezprawne - tylko tę kasę trzeba odzyskiwać na drodze sądowej)

Lekarz specjalista ma ustawowe 6750 brutto + kasa za dyżury więc realnie wyjdzie mu o połowe więcej.

Ale wiesz, że lekarz specjalistą zostaje po roku stażu oraz 5-6 latach specjalizacji (zakładając brak przerw i to, że na specjalizację dostaje się z marszu) czyli po 30 stce.

 

Te 7500 w PWC czyli o połowe więcej niż rezydent ale to za klepanie 12h dziennie, nawet nie mniej złudzeń co do tego. Po prostu sektor "międzynarodowy" płaci więcej niż krajowy.

Nie, pracuje normalnie 8 godzin. Mity o korpo to chyba z filmów. Szwagier pracuje w Ernst&Young, brat jakiś czas robił w Deloitte, kuzyn właśnie w PWC, wszyscy pracują w standardowym wymiarze pracy. Sam pracuję sporej (80k pracowników) korporacji IT i z godzinami pracy nigdy nie było problemu, jak chcę to pracuje z domu. W takich firmach też nikt się nie bawi w bezpłatne nadgodziny - jak ktoś pracuje dłużej to dostaje proporcjonalnie więcej kasy.

Gdy jesteś lekarzem-rezydentem jak sam wspomniałeś obowiązkowo musisz wyrobić 4 dyżury w miesiącu - często po 24h w weekendy dodatkowo do zwykłego etatu. Szpitale nieraz to wykorzystują i dają minimalne stawki rezydentom. W Gdańsku w paru szpitalach było jeszcze niedawno tak, że za dyżur szpital płacił 1 PLN - (nie za godzinę, za cały ;) to na szczęście już ukrócono). Do tego w Polskich szpitalach masz system feudalny - zgadnij kto wyrabia dyżury we wszystkie święta typu Wielkanoc, BN czy długie weekendy :)

 

Z innej beczki, co takiego skubał z finansów, że go wzieli, bo wyraziłeś się maksymalnie nieprecyzyjnie. W drugi fakultet nie uwierze, medycyna jest zbyt wymagająca. Konsulting w sektorze medycznym? Sam angielski to za mało jeżeli nie jest się kobietą [ tak tak, te mają wjazd na parytetach...]

Nic nie skubał dodatkowo, poszedł do działu analizy długów (konkretnego stanowiska Ci nie podam, ale chyba na analityka właśnie), wykształcenie ma medyczne, kursów dodatkowych nie robił z języków zna perfekt niemiecki (dzieciństwo w niemczech), angielski i nieźle hiszpański. Brat do Deloitte też się dostał bez problemu mając za sobą inżynierkę z Automatyki i Robotyki, teraz robi magisterkę na SGHu i CFA - dlatego rzucił robotę w Deloitte bo chce do Goldman Sachs. Szwagier jest AB/PMem po SGHu.

 

 

Wiesz, ogólnie ja nie twierdzę, że kariera lekarza jest jakaś tragiczna. Ale postaw się na stanowisku takiego młodego mężczyzny, z młodą żoną. Mieszkasz w Warszawie i masz przed sobą najpierw rok pracy za 2465 zł Brutto (pewnie podniosą razem z minimalną) potem 5-6 lat pracy za 4-4.5k brutto + obowiązkowe dyżurowanie. Albo idziesz do pierwszego lepszego korpo dostajesz na start 5k netto (zakładam, że te 7.5 to była okazja) na wstępie i masz mniej odpowiedzialną łatwo zmienialną robotę (przenosiny na rezydenturze etc. są upierdliwe). A no i jeszcze tą rezydenturę musisz robić np. w Olsztynie bo w Wawie nie ma miejsc ;)

Albo wyjeżdżasz sobie do Austrii i dostajesz 6.5k Euro brutto oraz robisz specjalizację jaką sobie wybierzesz oraz po 10(chyba..) latach nabywasz prawo do Austriackiej emerytury.

Edytowane przez iwanme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może go zgarneli za ten multilanguage bo to w sumie mocny atut. Coś jeszcze ogarniał? excel, vba, mysql, w/e czy tylko języki? W sumie słyszałem, że za egzotyczne języki potrafią tak sypać np. szwedzki, więc za multilanguage widocznie tym bardziej biorą.

 

Nie no, przenosiny do innego miasta niż się mieszka, by robić rezydenture to tragedia ale jak rozumiem to los tych którzy przegrali konkurencje w rodzimych miastach?! Czy może masz na mysli, że rezydenture danej specjalności więc trzeba wyjechać? Też słaba wizja w sumie. Zawsze można robić to co się uda dorwać na miejscu. Ciekawe ile zarobi lekarz bez specjalizacji. Gdzie on może pracować, w POZ? choć pełnoprawnym rodzinnym nie zostanie chyba jeżeli nie jest internistą.

Lekarze i prawnicy po prostu znacznie wolniej się wspinają na początkowych szczeblach kariery ale potem mają bardzo mocny boost jak już przebrną przez te rezydentury i aplikacje.

 

Brat co potrafił, że go wzięli po inżynierce? Jakiś soft ogarniał prócz angielskiego?

 

PS te 12h to nie mit i nie o korpo tylko o Big4 konkretniej. Tak od znajomych słyszałem, że praca 6h dziennie albo po 8h i piątek wolny ale jak jest sezon i potrzebne moce przerobowe to po 12 h orać trzeba a czasem i więcej. Od innych, że w początkowej fazie pracy musieli orać po 12h przez pierwsze 1-2 lata. Dopiero potem mogli wrzucić na luz tzn normalny tryb 8h z nadgodzinami od czasu do czasu.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To może go zgarneli za ten multilanguage bo to w sumie mocny atut. Coś jeszcze ogarniał? excel, vba, mysql, w/e czy tylko języki? W sumie słyszałem, że za egzotyczne języki potrafią tak sypać np. szwedzki, więc za multilanguage widocznie tym bardziej biorą.

Wystarczy być ogarniętym. Sporo znajomych po różnych kierunkach często mało praktycznych jak filozofia, czy psychologia bez problemu dostawała pracę w korpo. Znajoma po psychologii np. jest Project Managerem w Roche, zaczynała jako analityk biznesowy właściwie bez żadnego doświadczenia ot z marszu po studiach.

 

Nie no, przenosiny do innego miasta niż się mieszka, by robić rezydenture to tragedia ale jak rozumiem to los tych którzy przegrali konkurencje w rodzimych miastach?!

Przegrać nie przegrał bo jeszcze nawet nie składał, ale obecnie system wygląda tak. Np. na Endokrynologię w Mazowieckim masz 2 miejsca (w Warszawie 1), składa się papiery na jedną specjalizację w jednym województwie. Nie dostaniesz się to czekasz pół roku licząc, że będzie jakieś miejsce w następnym terminie (często miejsc na daną specjalizację nie ma w ogóle w danym województwie). Musisz szacować siły na zamiary.

Konkurujesz nie tylko ze swoim rocznikiem, ale starszymi którzy próbują się przenieść. Bywa, że w jednym terminie LEK jest trudny i średnio ludzie zdają np. na 63%, a w innym łatwy i średnio zdają na 70% (każdy punkt to duża różnica), a wyniki nie są normalizowane.

 

Ciekawe ile zarobi lekarz bez specjalizacji. Gdzie on może pracować, w POZ?

Tak i jest to dobrze płatna robota - tylko nudna i zerowe możliwości dalszego rozwoju.

Płacą zwykle dobrze bo kilkadziesiąt zł za godzinę, oczywiście nie jest to etat tylko kontrakt B2B więc trzeba założyć firmę samemu opłacać składki, OC etc. ale zarobić można względnie dobrze.

 

Brat co potrafił, że go wzięli po inżynierce? Jakiś soft ogarniał prócz angielskiego?

Nauczył się trochę Pythona i tyle. Serio wymagania są na takie stanowiska niske. Sam zatrudniałem ostatnio do naszego zespołu developera, przesłuchałem 10 osób w tym np. absolwentkę informatyki z PW z podyplomówką jeszcze w rozwoju i zarządzaniem oprogramowaniem. Zatrudniłem ostatecznie gościa po inżynierii lądowej bo był bystry. Pracuje już pół roku i sprawdza się bardzo dobrze.

Wiedza akademicka jest przereklamowana - jest atutem jak ktoś jest kumaty, ale już dawno nie jest to jakiś najważniejszy wyznacznik.

 

PS te 12h to nie mit i nie o korpo tylko o Big4 konkretniej.

No więc mam szwagra w EY, kuzyna w PwC, brat siedział jakiś czas w Deloitte i żadne tego nie potwierdza, nie znam nikogo z KPMG. Pewnie zależy jak kto sobie pościele, a także w jakim dziale pracuje.

Gdyby mi w mojej firmie kazali robić nadgodziny albo kręcili nosem kiedy chce zostać w domu, czy wcześniej wyjść to bym po prostu zmienił robotę :P

Edytowane przez iwanme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy być ogarniętym. Sporo znajomych po różnych kierunkach często mało praktycznych jak filozofia, czy psychologia bez problemu dostawała pracę w korpo. Znajoma po psychologii np. jest Project Managerem w Roche, zaczynała jako analityk biznesowy właściwie bez żadnego doświadczenia ot z marszu po studiach.

 

Dlatego pytałem o poziom ogarnięcia czyli KWALIFIKACJE a nie papier. Kobiety mają znacznie łatwiej i z samym ang je przyjmują masowo

Przegrać nie przegrał bo jeszcze nawet nie składał, ale obecnie system wygląda tak. Np. na Endokrynologię w Mazowieckim masz 2 miejsca (w Warszawie 1), składa się papiery na jedną specjalizację w jednym województwie. Nie dostaniesz się to czekasz pół roku licząc, że będzie jakieś miejsce w następnym terminie (często miejsc na daną specjalizację nie ma w ogóle w danym województwie). Musisz szacować siły na zamiary.

Konkurujesz nie tylko ze swoim rocznikiem, ale starszymi którzy próbują się przenieść. Bywa, że w jednym terminie LEK jest trudny i średnio ludzie zdają np. na 63%, a w innym łatwy i średnio zdają na 70% (każdy punkt to duża różnica), a wyniki nie są normalizowane.

 

Nie bardzo rozumiem sens przenoszenia się. Przecież to równoznaczne ze zmarnowaniem roku bo kolejna rezydentura jest od początku a po drodze zapycha się kolejki takim podejściem. No chyba, że to podejście na zasadzie kamikadze bo równie dobrze przez 5 lat moge się nie dostać tam gdzie chce więc po drodze zrobie cokolwiek :E

Tak i jest to dobrze płatna robota - tylko nudna i zerowe możliwości dalszego rozwoju.

Płacą zwykle dobrze bo kilkadziesiąt zł za godzinę, oczywiście nie jest to etat tylko kontrakt B2B więc trzeba założyć firmę samemu opłacać składki, OC etc. ale zarobić można względnie dobrze.

Coś mi się tu nie klei. Za same klepanie recept i skierować do specjalistów dostaje się np 40zł brutto/h czyli fe facto na etat te magiczne 6750brutto a lekarz specjalista dostaje 6750 po ukończeniu specki?. Coś mi się wydaje, że 6750 to próg ustawowy co najwyżej a realnie dostają znacznie więcej

Piszesz o zakładaniu DG jako utrudnieniu a to akurat patologia do unikania podatków i nie ma w tym żadnego trudu. To nie firma żadna tylko ukryty przed podatkami etat.

 

Nauczył się trochę Pythona i tyle. Serio wymagania są na takie stanowiska niske. Sam zatrudniałem ostatnio do naszego zespołu developera, przesłuchałem 10 osób w tym np. absolwentkę informatyki z PW z podyplomówką jeszcze w rozwoju i zarządzaniem oprogramowaniem. Zatrudniłem ostatecznie gościa po inżynierii lądowej bo był bystry. Pracuje już pół roku i sprawdza się bardzo dobrze.

Wiedza akademicka jest przereklamowana - jest atutem jak ktoś jest kumaty, ale już dawno nie jest to jakiś najważniejszy wyznacznik.

Dyplom akademicki jest atutem przy zaproszeniu na rozmowe a nie zatrudnieniu, to akurat oczywiste, bo potencjalnie daje impuls HRom, że człowiek ma potencjał do nauki. Ogarniać Pythona to już konkret.

 

No więc mam szwagra w EY, kuzyna w PwC, brat siedział jakiś czas w Deloitte i żadne tego nie potwierdza, nie znam nikogo z KPMG. Pewnie zależy jak kto sobie pościele, a także w jakim dziale pracuje.

Gdyby mi w mojej firmie kazali robić nadgodziny albo kręcili nosem kiedy chce zostać w domu, czy wcześniej wyjść to bym po prostu zmienił robotę :P

No ja znam z PWC i z EY kogoś. Podobnie w kancelariach prawniczych na początkach aplikacji. Ale czy za nadgodziny płacili to w sumie nie wiem. Wiesz jak jest z chwaleniem się :)

 

Osobiście uważam, że w sektorze medycznym potrzebne są podwyżki duże na już ale w zamian za klauzule pracy w Polsce.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie bardzo rozumiem sens przenoszenia się. Przecież to równoznaczne ze zmarnowaniem roku bo kolejna rezydentura jest od początku a po drodze zapycha się kolejki takim podejściem. No chyba, że to podejście na zasadzie kamikadze bo równie dobrze przez 5 lat moge się nie dostać tam gdzie chce więc po drodze zrobie cokolwiek :E

Dokładnie tak. Początkowe bloki większości specjalizacji to interna, więc jak się zrobi np. pierwsze 2 lata na internie, a potem w końcu dostanie np. na kardiologie to po napisaniu paru podań mogą zaliczyć te 2 lata na poczet kardiologii :)

 

 

Coś mi się tu nie klei. Za same klepanie recept i skierować do specjalistów dostaje się np 40zł brutto/h czyli fe facto na etat te magiczne 6750brutto a lekarz specjalista dostaje 6750 po ukończeniu specki?

W POZ zarabia się więcej niż w szpitalu, ale praca jest nudna i brak szans na rozwój. Bardzie jest to 50-70 zł/h.

To tak jakbyś będąc programistą miał opcję za 4 tysiące pracować jako dev, albo za 6 kopać rowy na budowie. :)

 

Piszesz o zakładaniu DG jako utrudnieniu a to akurat patologia do unikania podatków i nie ma w tym żadnego trudu. To nie firma żadna tylko ukryty przed podatkami etat.

Tylko przy tych stawkach to, żadne unikanie. Jak policzysz urlop/chorobowe/nadgodziny/OC wyżej płatne to wychodzi, że kontrakt się opłaca tak dopiero od 12-15k brutto. W Szpitalach kontrakty są głównie po to aby nie przestrzegać norm czasu pracy.

Podobnie w kancelariach prawniczych na początkach aplikacji.

W kancelariach to się akurat tyra :)

Chyba, że ma się dobre kontakty. Znajomy łączy pracę dyrektora spółki gazowej z aplikacją i daje radę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee. No to jak 2 lata można odstawić na byle jakiej specjalce to jest ulga, bo ma się w zasadzie 2 lata na szukanie tej docelowej. Dobre i to. Niemniej w każdym województwie powinien być komplet wszystkich specjalności a lobby lekarskie uwalające to by trzymać swoją wysoką pozycje rynkową, uduszone.

 

Dobra, powrót do danych z gospodarki

 

Deficyt

rys2_40.png

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Eeee. No to jak 2 lata można odstawić na byle jakiej specjalce to jest ulga, bo ma się w zasadzie 2 lata na szukanie tej docelowej. Dobre i to. Niemniej w każdym województwie powinien być komplet wszystkich specjalności a lobby lekarskie uwalające to by trzymać swoją wysoką pozycje rynkową, uduszone.

Odstawić jak odstawić, po pierwsze co roku konkuruje się z kolejnymi rocznikami ich wynikami LEKu - na sporą część specjalizacji są pojedyncze miejsca w województwie. Egzamin jest z całej medycyny, a to dość szeroki obszar, ktoś może być świetny w jakiejś dziedzinie i być jej pasjonatem natomiast jeśli LEK zda średnio, bądź nawet ponadprzeciętnie, ale nie wybitnie to de facto nie ma szans na daną specjalizacje.

 

Liczbę miejsc na poszczególne specjalizacje ustala rząd poprzez ministerstwo zdrowia. Co najwyżej wojewódzcy czy krajowi konsultanci mogą wnioskować o dodatkowe miejsca

 

 

@Graf:

Kwartalne porównanie trochę mało obrazuje bo u nas deficyt jest bardzo nierówny względem kwartałów, lepiej porównywać całoroczny:

https://ec.europa.eu/eurostat/tgm/refreshTableAction.do?tab=table&plugin=1&pcode=teina200&language=en

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwartalne pokazuje wszystko. Kasując rozdrobnienie danych na wykresie będzie mniej detali ale trend będzie taki sam. Nie rozwadniaj tematu.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwartalne sugeruje, że Polska ma nadwyżkę budżetową na tle średniej unijnej na poziomie -1% PKB.

Co jest bzdurą, pierwszy kwartał to mało obciążeń a dużo wpływów. Przykładowo zwroty podatków zaczynają się od 2 kwartału, za to w pierwszym trzeba wpłacać podatki zaległe przy rozliczeniach różnych dochodowych. Podobnie zwroty VATu przeciągane na drugie półrocze.

 

Do maja wyrabia się niecałe 10% planowanego deficytu zwykle. W 2019 przykładowo było to 7.6% całego założonego deficytu na 2019 rok.

Dlatego porównanie Q1 jest bez sensu, bo inne kraje mogą mieć inny rytm wydatków/przychodów.

 

Ciekawe też skąd nadwyżka na wykresie skoro deficyt za Q1 2019 to koło 4.5 mld PLN

https://www.money.pl/gospodarka/deficyt-budzetowy-coraz-wiekszy-spadaja-wplywy-z-vat-6373782981293697a.html

 

Oczywiście to bardzo mało, ale zawsze pod kreską ;)

 

Z tej samej stronki już nie taki mega obrazek:

 

rys1_901.png

Edytowane przez iwanme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Stopy się poddnsi by nie przegrzać gospodarki i zahamować inflacje. Można było lekko podnieść na początku 2018. Teraz już nie ma miejsca na podwyżki
Jaja sobie robisz? Tu powinny być kary śmierci dla wszystkich członków RPP:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Podstawowe_stopy_procentowe_NBP

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inflacja_w_Polsce

KŚ za okradanie milionów Polaków na wiele miliardów zł.

 

Ostatnia zmiana stóp 2015-03-05. Inflacja szaleje, a stopy drastycznie poniżej inflacji. Oprocentowanie lokat 1-2% https://www.money.pl/banki/lokaty/zlotowe/ (i od tego "zysku" realnie dużej straty płaci się podatek). Celem tej kradzieży jest nie tylko więcej do budżetu, ale też pochwalenie się nieistniejącym wzrostem gospodarczym. PKB wykazuje taką lipę, podobnie niezwykle szkodliwe postarzanie produktów (500+, 13-,14-ta emerytura) daje wzrost PKB. Jak też rozbijanie rodzin, po rozbiciu oboje zaczynają płacić za to co było darmo i PKB "rośnie".

 

Dlaczego wklejasz tylko produkty które staniały, a pomijasz te które zdrożały, a są rownie popularne? Uprasza się moderację o wypierniczenie w kosmos tej propagandy dobrej zmiany.
Zgadza się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwartalne sugeruje, że Polska ma nadwyżkę budżetową na tle średniej unijnej na poziomie -1% PKB.

Co jest bzdurą, pierwszy kwartał to mało obciążeń a dużo wpływów. Przykładowo zwroty podatków zaczynają się od 2 kwartału, za to w pierwszym trzeba wpłacać podatki zaległe przy rozliczeniach różnych dochodowych. Podobnie zwroty VATu przeciągane na drugie półrocze.

 

Do maja wyrabia się niecałe 10% planowanego deficytu zwykle. W 2019 przykładowo było to 7.6% całego założonego deficytu na 2019 rok.

Dlatego porównanie Q1 jest bez sensu, bo inne kraje mogą mieć inny rytm wydatków/przychodów.

 

Ciekawe też skąd nadwyżka na wykresie skoro deficyt za Q1 2019 to koło 4.5 mld PLN

https://www.money.pl/gospodarka/deficyt-budzetowy-coraz-wiekszy-spadaja-wplywy-z-vat-6373782981293697a.html

 

Oczywiście to bardzo mało, ale zawsze pod kreską ;)

 

Z tej samej stronki już nie taki mega obrazek:

 

https://qnews.pl/sites/default/files/pliki/uzytkownicy/redaktor/rys1_901.png

Nic nie sugeruje. Dane szczegółowe po prostu nie są danymi dla idiotów, którzy oczekują czarno białego wyniku, najlepiej po własnej myśli. Są do przemyślenia. Dynamika wpływów budżetowych jest płynna. Dynamika emisja obligacji skarbowych także. Money pl jest jednym z gorszym źródeł jeżeli chodzi o ekonomie. Post factum wiemy iż ten artykuł był biciem piany. Dochody z VAT mocno odbiły w kolejnych miesiącach. Wykres ma pokazywać trend a że rozdrobnienie na kwartały pokazuje także wahania to normalna rzecz. Pokazane są także takie same wahania średnio unijnie.

 

Twierdzenie, że wykres jest nieprawdziwy bo jakaś tam Polska specyfika jest taka a nie inna, bez podania wnikliwej analizy odnośnie specyfiki dynamiki wpływów budżetowych czy zadłużania się w UE to zwykła demagogia nie podparta żadnymi pobudkami merytorycznymi. Zwykłe rozwadnianie tematu takie samo jak próbowałeś robić w kontekście świadczeń socjalnych.

 

Z tej samej stronki inny obrazek, POKAZUJĄCY CO INNEGO. Na moim było porównanie do średniej...

Tutaj masz dane roczne. Trend dokładnie taki sam. Siłą rzeczy nie ma danych za 2019

iVkmSRO.jpg

 

Jaja sobie robisz? Tu powinny być kary śmierci dla wszystkich członków RPP:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Podstawowe_stopy_procentowe_NBP

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inflacja_w_Polsce

KŚ za okradanie milionów Polaków na wiele miliardów zł.

 

Ostatnia zmiana stóp 2015-03-05. Inflacja szaleje, a stopy drastycznie poniżej inflacji. Oprocentowanie lokat 1-2% https://www.money.pl/banki/lokaty/zlotowe/ (i od tego "zysku" realnie dużej straty płaci się podatek). Celem tej kradzieży jest nie tylko więcej do budżetu, ale też pochwalenie się nieistniejącym wzrostem gospodarczym. PKB wykazuje taką lipę, podobnie niezwykle szkodliwe postarzanie produktów (500+, 13-,14-ta emerytura) daje wzrost PKB. Jak też rozbijanie rodzin, po rozbiciu oboje zaczynają płacić za to co było darmo i PKB "rośnie".

 

Zgadza się.

Za dużo pieniactwa i hejtu na wstępie. Po co?

Inflacja nie szaleje, wynosi za ostatni miesiąc 2,6%. No chyba, że masz inne dane.

Niskie st% to i niski % w bankach. Nie wiem czy wiesz ale na rynku są obligacje skarbowe dające ci % na poziomie inflacji + 1,25% marży... i w tym kontekście używanie lokat to pomyłka. Jakie postarzanie produktów, jakie rozbijanie rodzin? :DD

 

Ja chętnie dyskutuje na różne tematy o ile ktoś potrafi temat zaprezentować a nie wyskakuje z jakimiś swoimi pretensjami i frustracją, wziętymi nie wiadomo skąd i na jakiej podstawie i liczy na nie wiadomo co.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu brakuje lekarzy w publicznym systemie lecznictwa, pomijając oczywisty niedobór dopływu nowych kadr?

Im więcej sektor przedsiębiorstw wykupował pracownikom pakietów medycznych tym większa kasa płynęła do sektora prywatnego w którym lekarze mają większe lub nawet podobne pensje ale za lajtową robote. Do tego wzrost siły nabywczej pensji sprawił, że więcej ludzi częściej stać na bezkolejkową niemalże prywatną usługe medyczną. Rozwarstwił nam się system opieki zdrowotnej, gdzie de facto mniejszość ma znacznie lepszy dostęp do usług niż wiekszość, z racji wyższych pensji.

 

W artykule jest napisane o chirurgach odchodzących ze szpitali, do prywatnych klinik.

https://www.rp.pl/Lekarze-i-pielegniarki/310219937-Chirurdzy-odchodza-ze-szpitali.html

 

Oczywiście słowo klinika jest tu stricte marketingowe, wszakże klinika prowadzi badania. Zwykła to placowka medyczna/przychodznia, choć to już nie brzmi tak prestiżowo. Ciekawi mnie jednak co oni tam robią, czy wykonują także operacje i ile to kosztuje, bo rozdawany przez firmy pakiet medyczny, raczej na pewno operacji nie przewiduje. Taki pakiet był by bardzo drogi, dostępny dla nielicznych. Zajmują się diagnozą urazów i ewentualnie operacjami tych najbogatszych których stać na operacja za XX tys zł albo jeszcze więcej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba czas skasować REVOLUTa.

 

Od 12 listopada zacznie obowiązywać nowa wersja zasad ochrony prywatności w usłudze Revolut. Firma zamierza udostępniać dane biurom informacji kredytowej oraz portalom społecznościowym i firmom analitycznym. Nowe opcje można wyłączyć, ale nie będzie to tak proste, jak korzystanie z innych funkcji pakietu.

 

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Revolut-bedzie-dzielil-sie-danymi-o-uzytkownikach-7767721.html

 

W razie czego zostaje Alior kantor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

faktycznie jesteś troll a wszystkie informacje wrzucasz w takiej formie, że albo coś ukrywasz/przekręcasz/ albo przemilczasz pewne fakty.

 

Żeby wyłączyć zgody marketingowe trzeba na czacie w apce mobilnej napisać, a drugą zgodę "odkliknąć' w tejże apce. Przestań tak demonizować trollu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I promocja Aliora który dołuje, a w którym umoczyło PZU. :D

 

To nawet nie jest fanatyk PiSu tylko autentyczna partyjna szczekaczka. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystkie banki szafowały kredytami w CHF, nawet jak część oberwie to nie będą mogły za bardzo szaleć bo konkurencja nie śpi. Poza tym wyrok TSUE nie robi nic z automatu, w niektórych bankach umowy były tak skonstruowane, że dalej są właściwie nie do ruszenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...