Skocz do zawartości
bialas198720

L4 od psychiatry

Rekomendowane odpowiedzi

W czwartek idę do psychiatry porozmawiać na temat pracy, wykańczam się tam psychicznie gdzie pracuje, tylko to na poważnie coś, a nie typowe gadanie praca mnie wykańcza. I tu jest największy problem, bo nic takiego strasznego się nie dzieje w tej pracy, a jednak mi coś siadło na głowę. Na pewno bym chciał jakieś leki, pewnie też będzie i możliwość wziąć zwolnienie na dłużej, jak opowiem co się dzieje w głowie. I tu mam dylemat, bo to zwolnienie to by się przydało, żeby odpocząć psychicznie od tego p*****. Ale jest kilka przeciw temu zwolnieniu. Spłacam pożyczkę, dodać stałe wydatki i nie bardzo mnie stać na wypłatę rzędu 1200 zł , a dałem sobie słowo, że oszczędności nie ruszam, dopóki nie spłacę pożyczki. Po drugie w grudniu dostaje się premię całoroczną uzależnioną do ilości zwolnienia, a grosz się przyda. Po trzecie planuje nie długo się zwolnić stamtąd (tyle że ja już to kilka lat planuje i coś nie wychodzi) i jakieś długie zwolnienie na świadectwie pracy może zniechęcić przyszłego pracodawcę. Po czwarte wszyscy zaraz będą wiedzieć , że mam z tej poradni zwolnienie i będą gadać pod nosem, ale to mnie akurat najmniej martwi. Ja myślę że tabletki i może coś się zacznie polepszać, a zwolnienie raczej nie. Co zrobilibyście na moim miejscu?

 

Język proszę Autorze. BR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym stawiał na wizerunek uważałbym ze zwolnieniem tego typu. Gdybym zważał na zdrowie to koncentrowałbym się na nim.

Być może wystarczy odpocząć naładować baterie. Być może wyjazd, zmiana środowiska wystarczy. Wzmocnić się witaminami, minerałami + zioła. Kilka tygodni wraz z regularnym snem i lżejszym odżywianiem może postawić Cię na nogi. Warto jednak ze specjalistą porozmawiać i nie wiem czy jedna wizyta wystarczy. Niech on fachowym wzrokiem ogarnie i powie Ci co sądzi. Osobiście uważam że prochy to ostateczność. Choć podobno bywa iż nie ma wyboru.

 

Z drugiej strony czy w epoce psychoanalityków pod każdym krzakiem np. lekkie wypalenie zawodowe czy niewielkie zaburzenia to jest problem czy jest "cool"? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w pracy de facto 'nic strasznego się nie dzieje' i ogólnie nie masz w życiu grubszych problemów, a mimo wszystko 'coś siada Ci na głowę', to chwyć się za jaja jak facet zamiast szukać na siłę problemów jak jakiś milenialsek i ogarnij priorytety bez rozmieniania się na drobne. A zamiast psychotropów skocz od czasu do czasu z ziomkami na dobrą whisky.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w pracy de facto 'nic strasznego się nie dzieje' i ogólnie nie masz w życiu grubszych problemów, a mimo wszystko 'coś siada Ci na głowę', to chwyć się za jaja jak facet zamiast szukać na siłę problemów jak jakiś milenialsek i ogarnij priorytety bez rozmieniania się na drobne. A zamiast psychotropów skocz od czasu do czasu z ziomkami na dobrą whisky.

 

/r/wowthanksimcured

 

bez komentarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to chwyć się za jaja jak facet zamiast szukać na siłę problemów jak jakiś milenialsek

Dzięki takim radom (weź się w garść, nie bądź *****), mamy najwyższy stosunek samobójów mężczyzn względem kobiet w Europie.

 

3t55ldmi4zjy.jpg

 

Niestety, kilka pokoleń takiego betonu musi wymrzeć, by się sytuacja poprawiła.

 

Przypominam Użytkownikom o stosowaniu się do regulaminu forum. Bez bluzgów proszę. BR

Edytowane przez B166ER

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/r/wowthanksimcured

 

bez komentarza

Wybacz, ale jakieś 20 lat temu, kiedy nie było jeszcze nawału specjalistów, którzy diagnozują Ci szereg zaburzeń psychicznych powstałych przez zje*ane latte w kawiarni, drobne problemy rozwiązywało się samemu, co - z tego co widzę - raczej źle nie wpłynęło na przyszłość dzisiejszych 30-40'sto latków.

 

Chcieć psychiatry i psychotropów kiedy w zasadzie nie dzieje się nic co może w wymierny sposób oddziaływać na nas negatywnie, i do tego mamy tego świadomość... to sorry, ale to biedna dziecinada.

 

Dodam, że jak najbardziej jestem za tym, aby sięgać po porady osób wykwalifikowanych, ale niech - na litość - będą ku temu przesłanki.

Edytowane przez Dylu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smilehunter

Jednym trzeba potrząsnąć inny faktycznie potrzebuje pomocy. To dość delikatne sprawy. Komuś może stać się krzywda.

Czasami jednak nie warto ignorować intuicji. Czasami psychika czy też ciało same sygnalizują początek problemu.

Niestety bardzo często ignoruje się takie sygnały. Być może też człek w obecnych czasach nazbyt często takie sygnały ignoruje.

Bywa iż kończy się to kiepsko. Nie zawsze dla mającego problem ale np. dla otoczenia.

 

EDYCJA: +u

 

EDYCJA2:

 

Wybacz, ale jakieś 20 lat temu, kiedy nie było jeszcze nawału specjalistów, którzy diagnozują Ci szereg zaburzeń psychicznych powstałych przez zje*ane latte w kawiarni, drobne problemy rozwiązywało się samemu, co - z tego co widzę - raczej źle nie wpłynęło na przyszłość dzisiejszych 30-40'sto latków.

 

Chcieć psychiatry i psychotropów kiedy w zasadzie nie dzieje się nic co może w wymierny sposób oddziaływać na nas negatywnie, i do tego mamy tego świadomość... to sorry, ale to biedna dziecinada.

 

Jednak to nie są już te same czasy i nie te pokolenia. W mojej ocenie (co już nie raz pisałem) kolejne pokolenia są coraz mniej odporne. Fizycznie i psychicznie. Widziałem to już po moim pokoleniu. Kolejne nie prezentują się lepiej.

Może warto to uwzględnić Dylu? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak to nie są już te same czasy i nie te pokolenia. W mojej ocenie (co już nie raz pisałem) kolejne pokolenia są coraz mniej odporne. Fizycznie i psychicznie. Widziałem to już po moim pokoleniu. Kolejne nie prezentują się lepiej.

Może warto to uwzględnić Dylu? ;-)

Oczywiście zauważam to co Ty, dlatego sugeruje działania w celu odwrócenia zjawiska, a nie takie, które je pogłebiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale jakieś 20 lat temu, kiedy nie było jeszcze nawału specjalistów, którzy diagnozują Ci szereg zaburzeń psychicznych powstałych przez zje*ane latte w kawiarni, drobne problemy rozwiązywało się samemu, co - z tego co widzę - raczej źle nie wpłynęło na przyszłość dzisiejszych 30-40'sto latków.

 

Chcieć psychiatry i psychotropów kiedy w zasadzie nie dzieje się nic co może w wymierny sposób oddziaływać na nas negatywnie, i do tego mamy tego świadomość... to sorry, ale to biedna dziecinada.

 

Dodam, że jak najbardziej jestem za tym, aby sięgać po porady osób wykwalifikowanych, ale niech - na litość - będą ku temu przesłanki.

 

No niestety takie mamy teraz społeczeństwo ciot i lalusiów co to na siłę szukają problemów tak gdzie ich nie ma .Kiedyś jak sie pokłóciło dwóch kumpli to dawali sobie po gębie i była zgoda i porozumienie , teraz toczy się dramat i wylewanie łez na fajsbukach i istagramach .

I niestety ku lepszemu to nie idzie jak wszelakich mediach promuje się LGBT jako coś normalnego :wymiotuje: i co gorsza próbuje się to wmawiać dzieciom w przedszkolach i szkołach :mad2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety takie mamy teraz społeczeństwo ciot i lalusiów co to na siłę szukają problemów tak gdzie ich nie ma .Kiedyś jak sie pokłóciło dwóch kumpli to dawali sobie po gębie i była zgoda i porozumienie , teraz toczy się dramat i wylewanie łez na fajsbukach i istagramach .

I niestety ku lepszemu to nie idzie jak wszelakich mediach promuje się LGBT jako coś normalnego :wymiotuje: i co gorsza próbuje się to wmawiać dzieciom w przedszkolach i szkołach :mad2:

Z tym się nie zgadzam, a na pewno nie w takiej 'sebixowej' formie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaskakuje stosunek samobójów mężczyzn/kobiet w Polsce (8:1) :kwasny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaskakuje stosunek samobójów mężczyzn/kobiet w Polsce (8:1) :kwasny:

Kobiety wbrew pozorom są bardzo odporne psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I niestety ku lepszemu to nie idzie jak wszelakich mediach promuje się LGBT jako coś normalnego :wymiotuje: i co gorsza próbuje się to wmawiać dzieciom w przedszkolach i szkołach :mad2:

LGBT to w ogóle jakiś dziwny twór.

Czy w Polsce się przyjmie? Patrząc na naszą społeczność no nie bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz .

 

Masz dzieci Dylu ? Ja mam dwójkę .. ostatnio syn z przedszkola przyszedł i bawiąc się powtarzał słowo gej ... zapytałem się go czy wie co to jest i skąd zna to słowo . Wiesz co mi odpowiedział ... ze pani w przedszkolu im powiedziała ze to chłopak kocha innego chłopaka i to jest OK :o . Myślałem ze padnę .

 

 

Sam pracuje w dużej firmie mam styczność z dużą liczbą nowych pracowników i obserwuje na co dzien tych młodych chłopaków w wieku 20-25 lat którzy przychodzą do pracy ... ulizani wypachnieni bardziej niż nie jedna laska ,fryzura poprawiana co 30min ...

 

Młotka w reku nie umieją trzymać nie mówiąc już o użyciu ..

 

Nie mam nic do tego kto ma jaką orientacje i co robi z własnym ciałem do puki się z tym nie obnosi i nie manifestuje tego .

Edytowane przez raiders

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety to nic strasznego , co się dzieje wokół mojej osoby od niedawna, dla mnie jest problemem i sam sobie z tym nie poradzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz .

 

Masz dzieci Dylu ? Ja mam dwójkę .. ostatnio syn z przedszkola przyszedł i bawiąc się powtarzał słowo gej ... zapytałem się go czy wie co to jest i skąd zna to słowo . Wiesz co mi odpowiedział ... ze pani w przedszkolu im powiedziała ze to chłopak kocha innego chłopaka i to jest OK :o . Myślałem ze padnę .

Mam dwójkę. I mówię im to samo. Nie chcę wychować homofobów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobiety wbrew pozorom są bardzo odporne psychicznie.

Kobieta wylewa żale w internecie - dostaję masę wsparcia.

Mężczyzna robi podobnie, pyta o pomoc psychologa/psychiatry? Dostaje rady, jak twoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dwójkę. I mówię im to samo. Nie chcę wychować homofobów.

Ja też nie wychowuję homofobów ale nie mówie im ze to jest dobre i OK , zę tak powinno być .Bo nie powinno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wychowuję homofobów ale nie mówie im ze to jest dobre i OK , zę tak powinno być .Bo nie powinno

Nie mam prawa oceniać kto kogo może kochać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaskakuje stosunek samobójów mężczyzn/kobiet w Polsce (8:1) :kwasny:

"Kobiety płaczą głośno a mężczyźni w samotności."

Czytałem niegdyś o badaniach których wynik był mw. taki: Że kobiety kiedy chcą odebrać sobie życie to najczęściej próba zwrócenia uwagi i wołanie o pomoc. Mężczyźni niestety jak postanowią tak czynią.

---

Co to takiego "homofob"? Znaczy dzieci boją się homoseksualistów? Uciekają? Płaczą na ich widok.

Zafajdana nowomowa. :mad2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobieta wylewa żale w internecie - dostaję masę wsparcia.

Mężczyzna robi podobnie, pyta o pomoc psychologa/psychiatry? Dostaje rady, jak twoje.

Coś w tym jest.

Niestety,w pewnych kwestiach Polska to wciąż średniowiecze(może piszę któryś raz z kolei,ale jest po części prawda).

U nas mężczyzna ma być twardy i męski - nie każdy z tym radzi.

Na szczęście mam na tyle mocną psychikę,że nie miałem myśli samobójczych - choć i czasem chwile zwątpienia w siebie pojawiały.

 

"Kobiety płaczą głośno a mężczyźni w samotności."

Zgadzam się z tym zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to takiego "homofob"? Znaczy dzieci boją się homoseksualistów? Uciekają? Płaczą na ich widok.

Zafajdana nowomowa. :mad2:

Dla mnie definicją homofoba jest osoba - mówiąc bardzo ogólnie - widząca w homoseksualiście 'zło wcielone'. Natomist definicję można rozwijać bardzo długo.

 

U nas mężczyzna ma być twardy i męski - nie każdy z tym radzi.

Twarda d*pa to dosyć przydatny atut w dzisiejszym świecie. Można się tego nauczyć.

Niemniej jednak dla mnie definicją 'męskości' - jeżeli już koniecznie chcemy to definiować - jest zgoła coś zupełnie innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie definicją homofoba jest osoba - mówiąc bardzo ogólnie - widząca w homoseksualiście 'zło wcielone'. Natomist definicję można rozwijać bardzo długo.

Z całym szacunkiem Dylu. Nie istnieje coś takiego jak homofobia. To że jakieś środowiska chcą stosować nowomowę to ja rozumiem. Wszak chcą z ich pomocą terroryzować innych. Natomiast dlaczego nowomowę stosują inni to już mnie odrobinkę zasmuca. Jak może mieć definicję wyraz/określenie który/e nie istnieje? :-D

 

Dla mnie nie ma żadnego "hejtu", "gejów", "antysemityzmu", "islamofobi" czy wreszcie "homofobi".

Mojej zgody nie ma na manipulowanie mną czy innymi ludźmi dzięki takim tekścikom-bacikom.

 

Od jakiegoś czasu jest jeszcze "stalking". Kiedy pierwszy raz się z nim spotkałem to myślałem że chodzi o grę i miłośników przeszukiwania Zony. ;-P

Serio nie było innego wyrazu odzwierciedlającego tego co ktoś komuś czyni?

Straszne.

 

Twarda d*pa to dosyć przydatny atut w dzisiejszym świecie. Można się tego nauczyć.

Heh, chyba nie było czasów żeby się nie przydawała. ;-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Zjawiska istnieją i staramy się jakoś je nazywać. To, że potoczna nazwa nie jest jeszcze wyryta w słowniku języka polskiego nie oznacza, że one nie istnieją. Zapytałbym czy jesteś z tych, dla których 'ignorance is bliss', ale ciężko byłoby mi w to uwierzyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...