Skocz do zawartości
tekkno

Wielkość monitora, jego rozdzielczość, odległość użytkowania i aspect ratio.

Rekomendowane odpowiedzi

Poniższy tekst w innym temacie skłonił mnie do wyodrębnienia nowego tematu.

... i do pracy taka pikseloza? Na 21,5" który mam w pracy jest 1920x1080 i przydało by się nieco większe zagęszczenie. Do 27" to 2560x1440 = absolutne minimum jak tekst ma być sensownie wyświetlany.

 

Poddam pod dyskusję to co ja stosuję od kilku lat.

Otóż słabnie mi wzrok, a także nie lubię się pochylać w kierunku monitora, żeby lepiej zobaczyć coś mało czytelnego, raczej odchylam się na fotelu do tyłu, wjeżdżając nogami pod biurko, żeby się oddalić od monitora i pracuję w pozycji pół leżącej. Preferuję oddalanie się od monitora zamiast przybliżanie się do niego.

Dlatego od dawna powiększam pulpit Windows, czyli wykonuję skalowanie środowiska Windows 125% w pracy, 150% w domu.

W pracy mam mniejszy monitor, w domu większy i w zasadzie przestrzeń robocza w pionie jest przez takie skalowanie zbliżona.

 

Mój domowy monitor 34" 21:9, ma plamkę 0.311 mm i dla dużej ilości forumowiczów, jest to zbyt niska rozdzielczość. Wręcz czytam zdania o widocznej siatce pikseli.

Ale ...

(mówiąc o wyświetlaniu treści zarządzanym przez Windows) skoro mój pulpit jest przeskalowany do 150%, to wszystko co jest wyrenderowane jest teraz opisane większą ilością pikseli, a tylko zmniejsza się ilość obiektów aplikacji które mieszczą się na powierzchni ekranu.

Np. jeśli przy skalowaniu 100% czcionka ma wielkość 10 pikseli wzwyż, jest to czcionka interpolowana True Type Font, to po powiększeniu do 150%, ta sama czcionka jest opisywana już 15-ma pikselami wzwyż. Jest renderowana dokładniej, precyzyjniej.

 

Wielu z Was pisze, że znacznie wyraźniejsze są czcionki jeśli zwiększymy rozdzielczość matrycy i piksel jest mniejszy.

Czy na pewno ?

Standardowo przy większej rozdzielczości pulpit nie zmienia automatycznie skalowania, pozostaje nadal na 100%, chociaż po wejściu w opcje pulpitu

będziemy mieli propozycję zmiany skalowania pulpitu do zalecanej wartości.

Bo jak się okazuje parametry ludzkiego wzroku są takie, że odpowiada nam jakiś konkretny przedział wielkości czcionek który nie męczy wzroku i jest czytelny. Dlatego książki zawsze były drukowane w jakimś standardzie wielkości czcionki, a nie dowolnie. Z łatwością biorąc do ręki książkę powiemy że czcionka jest za mała albo za duża, czyli że tekst umów czy polis z treścią z gwiazdką jest za mały, a niektóre mało warte książki mają wielką czcionkę, żeby mało treści wypełniło jak najwięcej stron. Nomen omen to metoda pisania wypracowań na wszystkich etapach naszej nauki.

Dlatego skalowanie w Windows podlega tym standardom i przy zmieniającej się wielkości monitorów i różnej ich rozdzielczości, najnowsze Windowsy proponują nam przeskalowanie pulpitu.

Jeśli jednak tego nie zrobimy i zostawimy 100%, w takim układzie opis czcionek wcale się nie zmienia, są one de facto fizycznie mniejsze, bo piksel jest mniejszy, ale opis czcionki się nie zmienia. Jak było przykładowych 10 pikseli na czcionkę, tak nadal jest to przykładowych 10 pikseli, tylko czcionka jest jeszcze mniejsza.

Czy teraz czcionka jest czytelniejsza ?

No nie, wręcz przeciwnie, bo idziemy w dolny zakres standardów wielkości czcionek akceptowanych do komfortowego czytania treści.

Nie zmienia to w żaden sposób jakości renderowania czcionek i obrazów, zwiększa się tylko ilość treści która jest w zakresie okna monitora.

Dopiero przeskalowanie pulpitu Windows pozwoli opisać czcionki dokładniej, większą ilością pikseli. Ma to przełożenie na przeglądarki internetowe i aplikacje, których środowisko menu i projekt graficzny aplikacji nie jest dopasowywane myszą w locie.

 

Ja stawiam tezę (poza grami bo to jest inny temat), że mając plamkę 0.311 i skalowanie 150% odbieram jakościowo treść jak by to była mniejsza plamka przy 100% skalowaniu. Tyle, że wszystko jest większe, jak bym siedział z nosem przy monitorze o wyższej rozdzielczości.

Przypominam, ja chcę mieć większe czcionki bo to jest uzasadnione ergonomicznie i zdrowotnie ... dla mnie.

Chcę pracować w oddaleniu od monitora, co zgodnie z "Aspect ratio" daje to samo wrażenie z dalszej odległości.

 

I teraz ... czy mając jeszcze mniejszą plamkę przy zwiększonym skalowaniu, miałbym z tego jakiś zysk ? Tak, ale już nie tak duży jakiego szukają ludzie używający skalowania 100% i wysokich rozdzielczości do gier czy prac graficznych.

Przy dużym skalowaniu rzędu 150% i 200% dla UHD, im mniejsza plamka, tym bardziej to się upodabnia do idei Retiny w Apple.

Czy to jest optymalne ? Można dyskutować.

 

Chodzi mi głównie o pokazanie, że monitor o małej rozdzielczości i dużej plamce może mieć uzasadnienie użytkowe, oraz jest komfortowy w odbiorze treści, przy wyższym skalowaniu.

Dla moich preferencji, większy zysk dał by ekran o jeszcze większej przekątnej, a tej samej wielkości plamki 0.311.

Wszystko kwestia przemyślenia jak się tego chce używać i oderwania się od ogólnych opinii.

Słowa klucze to Aspect ratio i odległość od monitora.

 

Ma to sens ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że jesteś dalekowidzem i chcesz patrzyć na ekran z 1,5 metra. Marsz po monitor 43", oczywiście 4K (przy 200% skalowania wszystko będzie duże).

 

Ja stawiam tezę (poza grami bo to jest inny temat), że mając plamkę 0.311 i skalowanie 150% odbieram jakościowo treść jak by to była mniejsza plamka przy 100% skalowaniu. Tyle, że wszystko jest większe, jak bym siedział z nosem przy monitorze o wyższej rozdzielczości.

Odwrotnie. Przy 0,311mm 150% wszystko będzie o niebo większe, niż przy mniejszej plamce ze skalowaniem 100%. Oczywiście zakładamy tą samą odległość obserwacji. Edytowane przez Kyle_PL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że jesteś dalekowidzem i chcesz patrzyć na ekran z 1,5 metra. Marsz po monitor 43", oczywiście 4K.

Dokładnie, ale nie aż tak, 1,5m to za dużo. 1 metr jest OK.

I nie czas teraz na wymianę sprzętu.

Zresztą, monitor ma być uniwersalny, a ja chcę panoramę.

4K to i za mało i za dużo jednocześnie.

 

Odwrotnie. Przy 0,311mm 150% wszystko będzie o niebo większe, niż przy mniejszej plamce ze skalowaniem 100%. Oczywiście zakładamy tą samą odległość obserwacji.

Dokładnie, będzie większe, ale właśnie tak chcę, bo się oddalam o dodatkowe 25 cm.

Ale wtedy aspect ratio powoduje, że plamka 0.311 zaczyna być postrzegana jako mniejsza.

Odpowiednik 0.311 przy 150%, ale z proporcjonalnie większej odległości, wygląda podobnie do mniejszego piksela przy 100%, ale z bliższej, typowej odległości, np. 70 cm od ekranu.

 

I dlatego 21:9 34", bo szerokość podobna do 43" 16:9, tylko poświęcam ucięte fragmenty u góry i u dołu.

Filmy ogląda się tak bardzo dobrze, seriale 16:9 można cropować do 21:9 poświęcając te górne pasy.

Wtedy im wyższa rozdzielczość streamowanego materiału, tym lepsza jakość wyświetlana i jest naprawdę OK

Edytowane przez tekkno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...