Skocz do zawartości
Gravitational

Kupno pierwszego mieszkania - porady

Rekomendowane odpowiedzi

Siema

 

Żeby ten post nie był długi, postaram się go jakoś w punktach zawrzeć.

Obecna sytuacja:

  • mam ponad 30 lat, mieszkam z rodzicami
  • singiel
  • całe życie w wielkiej płycie w średnim mieście
  • pora pójść na swoje
  • załóżmy że mam ok. 50-100tys PLN oszczędności i 4-5 tys zł. dochodu na rękę. UoP, jednak praca niezbyt stabilna, może się dużo zmienić

 

Wymagania/marzenia:

  • Mieszkanie lub kamienica w dobrym stanie
  • Jeśli mieszkanie w bloku to max 4 piętra
  • 3 pokoje (nie 2, nie 4), metraż ściśle pomiędzy 55 a 70 m.
  • Nowe budownictwo, najlepiej pod klucz, może być rynek pierwotny lub wtórny
  • Raczej w mieście lub ew. na jego obrzeżach lub blisko niego
  • Z tego co patrzyłem, w miastach na Dolnym Śl. kryteria te są spełnione od 250k PLN
  • Całość, czyli przypuśćmy 70k (zależy kiedy się zdecyduję, ale chciałbym też trochę zostawić na meble, sprzęty itp) idzie na wkład własny, reszta (ok. 200) kredyt

 

pytania, prośby:

  • Rządowe programy/dopłaty do mieszkań? Niby w 2019 jest Mieszkanie+, ale pisze że to jakieś dopłaty czynszowe do nowych mieszkań do najmu- mnie nie interesuje wynajem, coś źle rozumiem?
  • Może jakaś inna opcja byłaby lepsza i tańsza, np. mieszkanie w złym stanie czy z jakiejś licytacji i włożenie hajsu w remont?
  • Jako że jestem noga w tych tematach, każdy tip będzie mile widziany

 

Koledzy i koleżanki z PCLaba, doradźcie proszę co byście zrobili na moim miejscu. Dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kredyt rozbijasz na 30 lat by rata była jak najmniejsza. Nadpłacasz ile tylko możesz przyśpieszając spłate kapitału, ale w razie gdy noga się powinie to masz względnie małą ratę.

 

Na Mieszkanie + to się będą załapywać rodziny w niskimi dochodami a nie przyzwoicie zarabiający single ;)

W ogóle to miało polegać na tym, że płaciłeś znacznie mniejsze ceny najmu niż rynkowe, chyba, że wybrałeś opcje z wykupem, wtedy powiększali ci koszt miesięczny. Wątpie byś jako singiel mógł się na to załapać, szkoda twojego czasu.

 

Celuj w 3 pokoje. Sensowny metraż to 60mkw minimum. Wtedy da radę by zmieścić pokój dzienny z jadalnią na 20mkw. + 2 sypialnie np 12+10 mkw. Reszta to wydzielona kuchnia, Łazienka z prysznicem ( miejsce i czas) + wydzielony kibelek i korytarze.

 

W nowym budownictwie najczęściej jest znacznie słabszy rozkład pomieszczeń. Notoryczne ukrywanie ciasnoty "salonu" przez łączenie z kuchnią, tzn aneksy kuchenne.

 

Podstawa to wybrać lokalizacje i oszacować na co Cię stać. To dość oczywiste chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dokładnie Lasagna, zgadzam się z większością co napisałeś. Przeglądam oferty i w nowym bud. / rynek pierwotny właśnie są aneksy kuchenne jako część salonu. Nie ma kuchni jako osobne pomieszczenie.

3 pokoje już postanowione. Metraż właśnie 55-65, także tu prawie dokładnie się zgadza.

 

Nie wiem czy blok czy kamienica, pomimo że te nowe kamienice wyglądają fajnie, to jednak wewnątrz widać ten styl retro np. schody, poręcze, duże korytarze, wysokie pomieszczenia. Wolałbym coś nowocześniejszego.

 

Ja chciałem mieć kredyt jak najszybciej z głowy więc celowałem w 15-20 lat, bo kalkulator dla 30 lat wyliczał ogromną nadpłatę dla banku (typu biorę 200k a spłacić muszę 300). To co piszesz jest ciekawe, że biorę na długo, ale spłacam szybciej o ile mogę. Każdy bank na to pozwala? Mówię o elastyczności czyli spłacam sobie ile chcę i kiedy chcę (oczywiście nie mniej niż ta jedna rata wynikająca z rozłożeniu na 30lat). Jeśli tak to czy wtedy cena kredytu (te 300k w przykładzie) proporcjonalnie się zmniejsza?

 

Edit: Ciekawą opcją są rynki pierwotne/od dewelopera, ale tutaj też jest szkopuł, bo np. dany blok/osiedle dopiero powstaje, planowane jest do oddania pod koniec 2020r, a już trwają zapisy, pewnie z zaliczkami itp. Czyli mam się zdecydować na mieszkanie na podstawie jakiejś koncepcji, modelu 3D? Trochę za gruba decyzja IMO.

 

Aha, i jaka jest rozsądna cena za 1m^2 w waszych miastach? U mnie sensownie zaczyna się robić od 4500 (ale to są mieszkania głównie w wielkiej płycie, bloki z lat 70'-90'), po 5000-5500 (nowsze kamienice) aż po 6000 i wyżej (tutaj już właśnie nowe budownictwo, bloki, deweloperka, czasem nawet ogrodzone osiedle -> tutaj plus, bo patologia raczej tam nie mieszka, a w starym bloku na pewno na taką trafię)

Edytowane przez Gravitational

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do nadpłaty wiele banków wprowadza jakieś ograniczenia typu, że przez pierwsze 5 lat trwania kredytu każda nadpłata wiąże się z dodatkową opłatą wynoszącą ileś tam % nadpłaty. Znajoma sobie to policzyła i już nadpłata w postaci 2000 zł przy jej kredycie na 20 lat sprawiało, że karą wychodziła "na zero" w porównaniu z tym, ile oszczędzała na odsetkach, a wszystko powyżej tej kwoty to tylko lepiej.

Tylko, że są 2 rodzaje nadpłat. W jednym wypadku zmniejsza się wielkość raty, a w drugim ilość rat i nie pamiętam, która to była ta "opłacająca się".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od siebie mogę jedynie napisać, że dodaj do tego co planujesz z 10m, bo mi osobiście tyle braknie do komfortowego życia. Chyba, że będzie bardzo fajnie przemyślane rozłożenie pomieszczeń. Mi brakuje takiej graciarni dosłownie 8-10m.

Aneks kuchenny to dla mnie plus akurat. Po 4 latach praktycznie przestałem gotować, nie mam albo czasu albo siły. Między mieszkaniem, a parkingiem mam knajpe, dwu daniowy przyzwoity obiad za 15zł, nie opłaca mi sie siedzieć przy garach dla jednej osoby. A tak nawet jak mam gości, i to głównie dla nich coś pichce, to mogę spokojnie sobie z nimi rozmawiać, a tak to było darcie japy jak u rodziców w starej płycie.

Jedyne co to trzeba ładnie zgrać meble kuchenne z resztą "salonu", ja akurat wybrałem fajną płytę i do dziś robi wrażenie. Nie wygląda to odpustowo czyli całe białe albo w jednym kolorze. Więc jedynie koszt zakupu był ciut większy.

Może przeszkadzać komuś syf przy gotowaniu, bo widać zawsze co się robi ale dzisiaj to jakiś problem? Nie znam nikogo kto zmywa ręcznie, no może okazjonalnie. Wrzucam od razu wszystko do zmywarki i po temacie. Kuchnia niewielka ale przemyślana to też ważne.

Na 30 lat brać kredyt to średni pomysł jak masz jakiś swój kapitał, a przynajmniej dla mnie to bez sensu. Celowałem w 20 lat, a po wizycie i kosztorysach zdecydowałem się finalnie na 10, 6 za mną i prawie cały ostatni rok nadpłacałem więc odsetki trochę spadły. 4 latka i jestem wolny, trochę rata boli, bo u mnie 1300 było na początku ale jak potrafisz zacisnąć zęby to zdecydowanie mniej oddasz bankowi. Mnie to przekonało.

Edytowane przez blabla123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie chwale aneksy kuchenne. Nie ważne czy na 60m czy na 120m jest to po prostu praktyczne. Pomyśl o garderobie, super sprawa

Co do kredytu to lepiej weź sobie na 25 lat i nadpłacaj. Teraz wiele banków ma mozliwość nadplaty od poczatku kredytu bez dodatkowych kosztów

 

Na 30 lat brać kredyt to średni pomysł jak masz jakiś swój kapitał, a przynajmniej dla mnie to bez sensu. Celowałem w 20 lat, a po wizycie i kosztorysach zdecydowałem się finalnie na 10, 6 za mną i prawie cały ostatni rok nadpłacałem więc odsetki trochę spadły. 4 latka i jestem wolny, trochę rata boli, bo u mnie 1300 było na początku ale jak potrafisz zacisnąć zęby to zdecydowanie mniej oddasz bankowi. Mnie to przekonało.

 

Od 200tys na 10 lat rata mu wyjdzie w okolicach 2000-2050zł+ zakładajac ok 700zł czynszu to dośc spore obciazenie

Po za tym autor chce przeznaczyć 70tys wkładu i 200tys kredytu. Za 270tys w miescie dostanie przy obecnych cenach z 45-50m2 klitke lub pozostaje mu mieszkanie w miasteczku do 50tys mieszkanców. Zakładam że skończy się na kredycie +/- 50-100tys wiekszym

 

Pamietaj że jak kupujesz z rynku wtórnego to masz jeszcze 2% pcc do zapłaty od wartości mieszkania

Edytowane przez Zigu17

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcin_21 - takich cen u mnie nie ma, pewnie podałeś ceny z Wawy czy innego Krakowa.

 

U mnie już za 6-7k za metr się dostanie fajne mieszkanko w rynku pierwotnym. Znalazłem np. małe mieszkanka 3 pokojowe (takie 50-60m) już od 280 do 350k. Ale wszystko powyżej 300k to już dla mnie bardzo dużo.

 

Dzięki za rady z tym 2% od pcc (chyba wybiorę pierwotny then) i z tym żeby brać na jak najdłużej kredyt i nadpłacać. Dowiem się w bankach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kredyt rozbijasz na 30 lat by rata była jak najmniejsza. Nadpłacasz ile tylko możesz przyśpieszając spłate kapitału, ale w razie gdy noga się powinie to masz względnie małą ratę.

 

 

No popatrz, a ja od 7 lat spłacam na razie same odsetki. I jeszcze przez chyba 3 lata nie ma sensu wpłacac nawet 1zl więcej.

Druga sprawa. Niespełna 5 lat temu miałem wypadek, który do niedawna (kilka miesięcy) wykluczył mnie z rynku pracy. Na szczęście mam już robotę ale plecy w finansach rosły z każdym miesiącem.

 

Ale mam żonę i dziecko. Także inna sytuacja. Na Twoim miejscu, mając 30 lat i pracując w państwowej firmie zdecydowalbym się jednak na wynajem. Czemu? Bo w dwie osoby, gdzie są dwa źródła dochodów można powiedzieć, że nas stać. Przy zarobkach nawet 5k...

Czynsz + media dajmy z 1000zl miesięcznie.

Rata - ok. 1300-1500zl/miesiąc przy kwocie jak brałem 240tys.

Do tego koszty utrzymania typu środki czystości, żarcie ciuchy blablabla...

Rachunki telefon, TV net

Utrzymanie samochodu jeśli się ma

Pierdolety jak piwo, szlugi, pizza, milion ininnych niewidzialnych.

I sumarycznie robi się ciężko, gdzie ryzyko utraty dochodów na kilka miesięcy zawsze jest (złamanie nogi z powikłaniami np.)

 

Rozumiem całkowicie chec kupna mieszkania, ale przemyśl to kilka razy będą na razie samemu.

Edytowane przez Petru23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po to się bierze na 30 lat. Jak coś się stanie to nie nadpłacasz. Analogicznie biorąc kredyt na 15 lat nie byś był w stanie spłacać rat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja na 30 lat wziąłem...

Edytowane przez Petru23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że wziąłeś na 25-30 I teraz żałujesz, że nie wziąłeś na krócej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj że mieszkanie w bloku to również czynsz, a niektóre spółdzielnie liczą sobie nie małe kwoty za m. Pomnóż sobie czynsz przez 12 miesięcy i wychodzi ci spora sumka. Dlatego IMO lepiej szukać mieszkania bez czynszowego lub segmentu.Dziewczyna ma mieszkanie 36m i płaci 450zł x 12 miesięcy i mamy 5400zł. Mieszkając w małym segmencie, ok 70m2, nie ma opcji aby tyle wydać przez rok na ogrzewanie i wodę a metraż znacznie większy. Jedyną zaletą bloków jest lokalizacja bliżej centrum. Więc jeżeli nie zależy ci na lokalizacji bo masz np blisko do roboty to zdecydowanie rozglądał bym się w kierunku czego bezczynszowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak wyglądają remonty w bezczynszowym? Wywóz śmieci, ścieki itp.? Za to i tak trzeba płacić.

U mnie na zarządcę leci 80 zł miesięcznie (w tym wyszczególniona obsługa SAP...). Reszta to rzeczywiste koszty i fundusz remontowy. ~300 zł za 52m2. W tym ochrona 24/7.

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak podajesz czynsz w bloku to pewnie razem z funduszem remontowym. Jak wam w segmencie trafi się pierwsza większa praca serwisowa, typu dach, rynny instalacja CO itp. to też pewnie przyjdzie wydać od ręki więcej niż te 5000. A we wspólnotach i spółdzielniach to dział tak, że ciułasz na to na bieżąco. To też zaleta rynku pierwotnego, że fundusz remontowy niski, bo prawie nic nie trzeba robić (chyba, że jakaś duża fuszerka, której nie uda się wyegzekwować od dewelopera). Ja mieszkam w starym bloku i co kilka lat jest jakiś generalny remont: a to piony, a to elektryka (jeszcze aluminiowa była), ocieplenie, teraz klatka schodowa, a już zaczynają się sypać balkony i zaraz nadzór budowlany się przyczepi (już nie mówię o bezpieczeństwie).

 

Oczywiście mieszkanie w bloku niesie koszty samo z siebie w postaci administracji, bo biurokrację ktoś musi ogarnąć), ale to procentowo nie jest dużo. Z resztą jest konkurencja między firmamy, wystarczy się rozejrzeć i wybrać tańszego zarządce jeżeli się chce (u mnie to trudne, ale to inna historia). Jest też sprzątanie, odśnieżanie, konserwacja itp., które na swoim robisz pewnie sam, ale to też jest koszt, tylko że ukryty własną pracą. A ogrzewanie, woda, ścieki, śmieci itd. to już normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo kalkulator dla 30 lat wyliczał ogromną nadpłatę dla banku (typu biorę 200k a spłacić muszę 300)

A myślisz że weźmiesz 200k, a spłacisz 220k? Biorąc hipotekę to minimum 50% tej kwoty dodatkowo to będą odsetki - a czasami więcej - zależy od wielu czynników.

 

Co do tematu to z dopłatą będziesz miał trudno, o ile nie możliwe:

- za dużo zarabiasz

- jesteś sam (brak dzieci)

- masz już wkład własny 50-100 tys. zł

Wg mojej wiedzy szanse równe 1%, za dużo zabawy, papirologi - lepiej ten czas poświęć szukaniu mieszkań.

 

Mieszkanie z licytacji tanie, to obecnie fikcja. Byłem 2 razy w życiu i raz było 14 chętnych, a drugi raz 19 chętnych. Pierwsze poszło po cenie rynkowej 1:1, drugie minimalnie więcej niż rynkowa sprzedaż.

Tutaj pozostaje szukać, szukać, szukać i czekać na okazję i potem szansa że uda się z sprzedającym coś ugrać cenę w dół - o ile.

Ja szukałem 7 miesięcy, ale to nadzorując oferty dzień w dzień i jak coś było; to od razu telefon i najszybszy termin oglądania. Tylko wtedy jak będziesz pierwszy to masz szanse na zakup fajnego i o niższej cenie rynkowej.

Kupić byle co, lub przepłacić się da zawsze i wszędzie.

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szybko można policzyć wzorem:

 

kwotaKredytu*(1+rrso/2)^ilośćLat

 

rrso/2, bo wykres kapitału jest malejący i szukamy pola trójkąta, tj. iloczynu w środku okresu spłaty i całkowitego okresu spłaty w latach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie chwale aneksy kuchenne. Nie ważne czy na 60m czy na 120m jest to po prostu praktyczne. Pomyśl o garderobie, super sprawa

Co do kredytu to lepiej weź sobie na 25 lat i nadpłacaj. Teraz wiele banków ma mozliwość nadplaty od poczatku kredytu bez dodatkowych kosztów

 

 

 

Od 200tys na 10 lat rata mu wyjdzie w okolicach 2000-2050zł+ zakładajac ok 700zł czynszu to dośc spore obciazenie

Po za tym autor chce przeznaczyć 70tys wkładu i 200tys kredytu. Za 270tys w miescie dostanie przy obecnych cenach z 45-50m2 klitke lub pozostaje mu mieszkanie w miasteczku do 50tys mieszkanców. Zakładam że skończy się na kredycie +/- 50-100tys wiekszym

 

Pamietaj że jak kupujesz z rynku wtórnego to masz jeszcze 2% pcc do zapłaty od wartości mieszkania

 

 

Garderoba to luksus gdy ma się dużą powierzchnie w mieszkaniu. Przy 60 mkw na 3 pokoje OPA totalnie nie ma miejsca na takie rarytasy. W 12 mkw sypialni szafa przesuwana na całej ścianie + łóżko 2 osobowe, szafki nocne i tyle. Komoda nawet nie wejdzie.

 

Przy okazji, nawet jak w nowym budowncitwie trafisz salon 23-25 mkw z aneksem, to powiedzmy, że będzie sie dało postawić ścianke i oddzielić kuchnie ale raczej niemalże na pewno była by to ciemna kuchnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość mieszkań ma teraz salony w typie "wagon". Na szerokość drzwi balkonowe i małe okienko. Reszta po długości bez okien i tak lecą nawet ponad 30m. Na szarym końcu aneks.

Mnie to zawsze odrzucało, bo w takim mieszkaniu postawisz narożnik, naprzeciwko szafkę pod tv i już 2 osoby się nie wyminą.

Ale ja przeglądając mieszkania w necie sprawdzałem dokładnie rozkład.

Mam salon z aneksem ~4,5x6m, 2 duże okna, drzwi balkonowe, odstęp i kolejne duże okno. Jakbym wydzielił kuchnię to była by jasna, bo 1 duże okno, ale obecny układ daje namiastkę przestrzeni.

Jak przyjdą goście to nawet w 10 osób nie ma problemu z mijaniem się.

I to jest budynek sprzed 5 lat. Widać, że niektórzy deweloperzy myślą przy podziale powierzchni. A wiem, że bywają też takie, gdzie 1/3 mieszkania to korytarz...

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu znajomych kupiło mieszkania w nowych blokach. Każdy z nich ma jakieś problemy. Zupełnie, jakby jakość budowanych bloków była nizsza już np 20 lat temu. Albo ściany pękają, albo leje się po pionie technicznym, listwy odpadają itp itd.

Aktualnie jest tyle czynników, że ciężko że spokojna głowa podjąć decyzję.

A teraz, mając 250tys stawialbym dom. Mały, parterowy, ale dom. I wiem, że bym się zmieścił w cenie przy dzisiejszych mizliwosciach budownictwa.

Ceny widzę, że gravitational ma zbliżone do mojego rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Budowa domu to rok jak nie więcej wyjęty z życia.

Tak samo robią fuszerkę przy bloku jak przy domku.

Kolega ma nawet drzwi wejściowe nie tam gdzie chciał i otwór mniejszy. Trzeba pilnować, jeździć, patrzyć czy robią.

Inny znajomy miał robić u siebie Wigilię w tym roku. W nowym domu.

No ale się przesunęło. Najwcześniej tam się wprowadzi latem następnego roku.

Głównego wykonawcę już pogonić, bo pracownicy wiecznie pijani lub w ogóle do pracy nie przychodzili.

Wykonawca narzekał, że robole chcą płatne tygodniówki, a po takiej tygodniówce 3 dni ich w pracy nie ma.

Wracają jak przepiją...

Także tak wygląda budowa domu na własną rękę :E

 

Swoją drogą fajnie, bo ma już sąsiadów dookoła. Jak kiedyś z nocy z latarką wpadł do własnego domu to sąsiedzi go psami szczuli :D Jak go poznali to się śmiali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz, mając 250tys stawialbym dom. Mały, parterowy, ale dom.

Jak masz już działkę w dobrej lokalizacji to tak. 99% osób nie ma działki, a w takim wypadku to 250k na dużo Ci nie wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz już działkę w dobrej lokalizacji to tak. 99% osób nie ma działki, a w takim wypadku to 250k na dużo Ci nie wystarczy.

Jak to małe miasteczko to może wystarczy na działkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to małe miasteczko to może wystarczy na działkę :)

raczej wioska niz miasteczko, w busku np i obrzezach - dzialki kosztują 8-10k za ar - komfortowa działka to minium 8 ar - 64-80k

 

10km od buska ceny troche spadaja 4-5k/ar

 

mimo ze dom juz kupilem to dalej sobie przegladam oferty, najlepiej kupic stan otwarty od kogos lub stary dom do remontu, tyle ze z tym remontem trzeba zwykle twardo negocjowac i najlepiej z rzeczoznawcą przyjsc i przekonywac sprzedawce ze nie dostanie tyle ile chce - sam oferowałem 250k za dom do remontu 2 lata temu a cena byla 330k, po 2 latach dom dalej w sprzedazy a cena juz 260 i do negocjacji (wtedy 250k wydawalo sie dobra ofertą bo nic innego nie bylo, ale z perspektywy czasu dobrze ze sie wtedy niezgodzili)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blisko małego miasta za sensowną działkę trzeba wyłożyć ze 150tys. U mnie na wiosce obok chcieli 90k jak się kumpel chciał budować i jak podliczył sobie wszystko to mu przeszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to małe miasteczko to może wystarczy na działkę :)

Nie ma szans - chyba wieś totalna - komentarz poniżej dobrze to opisuje.

Nawet jakieś wsie to działka (budowlana, uzbrojona) 8-9 arów to musisz dać 60-90 tys. zł. Jakieś miasteczko, to ceny już skaczą od 80-140 tys. zł, a miasto to już hoho.

A przy 250 tys. zł jak dasz nawet te "śmieszne i drobne" 80 tys. zł, to pozostaje Ci 170 tys. na budowę domu. Chyba mikrus, 60m2, samemu budować po oszczędnościach w stanie surowym.

Sorry, ale 250 tys. i dom to tak nie te lata 2019r. - a bardziej ceny 2009r. to jeszcze.

 

Wiem, fajnie jest mieć dom, swój ogródek - ale budować dom 60-80m2 to trochę masochizm, a budowanie na totalną oszczędność, to się rozleci szybciej niż myślisz, lub w kolejnych latach nie wyrobisz z remontami.

Blisko małego miasta za sensowną działkę trzeba wyłożyć ze 150tys. U mnie na wiosce obok chcieli 90k jak się kumpel chciał budować i jak podliczył sobie wszystko to mu przeszło.

Edytowane przez kanon7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • ja mam płytę za 400zł od kilku lat i nic złego się z nią nie dzieje. Nie zmieniam sprzętu właśnie dlatego, że działa bezproblemowo. Mam inne podejście. Jako, że mam jakąś tam wiedzę komputerową to kupuje to co potrzebuje. Nie potrzebuje super karty dźwiękowej, sieciowej,  2 kart sieciowych, 2 dźwiękowych, 20 portów USB z tyłu i sata, najlepszej sekcji zasilania. To wszystko mocno podnosi koszta i nagle robi się 2k zł za płytę lub więcej a tych dodatków nigdy nie wykorzystam wręcz będą przeszkadzać bo to dodatkowe coś co może się popsuć i coś co będzie się ładowało przy starcie systemu więc sam system będzie startował dłużej. Wydajnościowo nic się nie zmieni czy to płyta za 500zł czy za 3000zł. Ta płyta za 500zł jest dobra a jak trzeba będzie wymienić płytę bo  to nie będzie szkoda bo dużo nie kosztowała. Przydałoby się wbudowane wifi i 4 banki pamięci ale w przyszłości pamięć pewnie pójdzie do zmiany na jakąś 8000-10000Mhz z większą pojemnością więc obecna pójdzie na sprzedaż.  
    • Szczerze to wydawało mi się że kilka plików, bardziej tak z pamięci napisałem. Jak będę miał chwilę to zassam jakiś film i sprawdzę.
    • Ale tak bylo od wiekow to na prawde zejdz na ziemie i nie skladaj klockow. Wyplata opodatkowana a podatek od nieruchomopsci to calkowicie odmienne tematy. No masz racje na 2024 co wychodzi na duzy + bo drugi spada na 12% do 85K
    • @kola01Ok, dzięki za ogólne wyjaśnienie jak działają chłodzenia i stwierdzenie czy moje chłodzenie, którego nigdy w życiu na własne uszy nie słyszałeś jest ciche lub głośne😆 Bardzo wiele to zmienia w moim życiu, dobra robota👏  Jak "głośny" jest Fortis 5 dual przy swoim maksymalnym RPM 1400 w porównaniu z różnymi aio możesz przeczytać tutaj:  https://www.purepc.pl/test-silentiumpc-fortis-5-i-fortis-5-dual-fan-coolery-dla-procesorow-z-dobrym-stosunkiem-ceny-do-wydajnosci-i-cichymi-wentylator?page=0,7 Może uwierzysz 
    • Nic sobie nie pomyliłem. Z premedytacją nie użyłem nazwy gdyż mowiny o tanich asrocakch, model nie ma znaczenia. Ogólnie beka bo gdy mówię o karcie dźwiękowej narracja zmieniana jest na taką że dobra karta dźwiękowa nie jest potrzebna, można kupić inna, można kupić dac itp (TO SĄ DODATKOWE KOSZTY). Jak mówię o sekcji zasilania to narracja brzmi że pomylelem się z modelem płyty. Cały dowcip polega na tym że to 400zl to nie wiele jak na różnice w tym co dostajemy w tych mobasach. Tzn lepsza dźwiękowka, lepsza sekcja zasilania, lepsze wyposażenie. OGÓŁEM LEPSZA PŁYTA. Jeśli komuś wystarcza biedny kodek audio czy biedna sekcja zasilania to fajnie ale niech nie mówi że ta płyta jest dobra. Jest WYSTARCZAJĄCA dla niego i to wszystko. To tak jak z tymi bułkami z biedronki, dla kogoś są wystarczające, ja wolę kuoic 3x droższe i nie jest odnrazanego barachła. Argumenty że za 900zl płyty też mają kiepskie kodeki audio jest śmieszny bo wystarczy poszukać w specyfikacji technicznej i znaleźć taka która ma normalne audio, wyposażenie czy co tam nas interesuje. Nadal nikt nie odpowiedział, dlaczego nie polecają tanich asrockow na am4? Bo różnica pomiędzy dobrą płyta jest po prostu mniejsza i mówimy o mniejszej skali.  Edit: teraz spojrzałem na morele, nowy tomahawk kosztuje 871zl. Różnica pomiedzy "wystarczającymi" asrockami zaczyna topnieć wiec za niedługo ten post będzie nieaktualny bo i tak wszyscy będą polecali MSI. Obecnie to już 350zl czyli żaden pieniądz. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...